ďťż

AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA

Jak widzę są fajki standardowe z uszczelka ale są i z gwintowanym dzbanem. Tak z ciekawości: jest jakaś zaleta w takim nakręcanym dzbanie? Poza tym, że podczas przenoszenia nie spadnie i nie zbije sie. Przecież uszczelki tez dają idealna szczelność. Moze to tylko drogi bajer?


ogólnie gwintowany dzbanokorpus jest bardziej preferowany
uszczelkę możesz zepsuć, przedziurawić
Uszczelka po jakimś czasie jak to uszczelka będzie wymagała wymiany. Fajka zwłaszcza wysoka nie będzie idealnie trzymała pionu. O przenoszeniu zostało już wspomniane. Generalnie można rzecz że to tylko bajer jednak jak wiele takich bajerów ułatwia życie.
Fajki gwintowane to wyższa klasa cenowa nargil, ale czy się opłaca? Myślę, że tak z paru przyczyn:
1) tak jak mówiłeś - dzban trzyma się korpusu, więc można ją spokojnie za niego przenosić.
2) idealna szczelność, którą nie zawszę (!) zapewni uszczelka
3) uszczelki jednak się zużywają, a zdarza się, że "nasiąkają" aromatem tytoniu - gwint nie
4) i to co mnie w nich najbardziej pociąga - w tego typu fajkach gwintowany zwykle jest nie tylko korpus-dzban, ale i cała możliwa reszta! W większości tych shish sam korpus też możesz rozkręcić i wyjąć z niego rurki, co sprawia, że 1.5 m nargile zmieścisz do... dość małej walizki . Jeśli chciałbyś jakąś kupić/obejrzeć zapraszam do Pihonta


Mnie osobiście w gwintowanych dzbanach przekonuje to co napisał @Diadlo czyli brak ogromnej gumowej uszczelki, która częso wymaga specjalnego mycią gdyz przesiąka tytoniem jak mało który element fajki.
Poza tym łatwiej coś wkręcić niż wcisnąć :) Czasem uszczelka jest za duża lub za mała co albo powoduje nieszczelność albo problem w montażu fajki. W przypadku gwintowanych problemu nie ma.
Kiedyś na jakiejś popijawie złapałem szisze za korpus i było po dzbanie. Jakże ja wtedy żałowałem że dzban tak słabo trzymał się reszty. Dla mnie to wystarczający argument
Należy zwrócić tu uwagę na higienę fajki gwintowanej. Otóż rzadko rozkręcana w celu konserwacji faja z gwintami potrafi się jakby zapiec i przy mocniejszym szarpnięciu możemy conieco zniszczyć. Warto więc pamiętać aby w miarę regularnie takie gwinty czyścić.
Do czyszczenia gwintów otrzymałem w sklepie dwie buteleczki jakiegoś oleistego płynu. Niestety poza napisem "Your Hookah" nic tam nie ma. Użyłem raz jak do tej pory :)

Fajka gwintowana zabiera troszkę więcej czasu. Łatwiej jest wcisnąć coś niż rozkręcać i za każdym razem dokładnie to wszystko czyścic, jednak jak na razie nie znudziło mnie to jeszcze :)
Gwinty należy przede wszystkim smarować. Chociażby gliceryną, czy wazeliną. Nawet w najdroższej skręcanej Nargilem z czasem (bez odpowiedniej konserwacji) gwinty się inaczej wyrobią.
Gwint bardziej szczelny choc wiadomo ze i o niego trzeba dbac w odpowiedni sposob. Wg mnie fajki z gwintem sa lepsze niz z uszczelka a to dlatego ze uszczelka niestety moze sie przerwac, zuzyc.
A można kupić oddzielnie gwint i zamontować? Bo ja mam uszczelkę i jest do wymiany
A to shishe z gwintem nie mają uszczelki? Zrobiłem taką faję i dałem jej dodatkowo uszczelkę.

A można kupić oddzielnie gwint i zamontować? Bo ja mam uszczelkę i jest do wymiany
Niestety nie - kup uszczelkę.

U mnie gwint nie łączył w 100% szczelnie korpusu i dzbana, dlatego też dodałem uszczelkę. Obecnie mam wrażenie, że gdyby zatkać cybuch i zacząć pompować powietrze przez wąż do dzbana, to prędzej pieprznie szkło niż shisha gdzieś zaprezentuje nieszczelność...

Sądzę, że gwint to lepsze rozwiązanie z racji wspomnianych przez Was zalet oraz mimo wszystko szybszego montażu / demontażu. Więcej mocowania się jest z uszczelką niż z rozkręceniem shishy z gwintem.

pozdrawiam
Miałem taką sheeshe i taka i uważam ze to kwestia gustu bo oba te rozwiązania spełniają swoją funkcje i nie ma problemów wiadomo jak wcześniej ktoś wspomniał uszczelki mogą sparcieć ale to po bardzo długim czasie bynajmniej w mojej jest wszystko ok a co do uwagi nad przenoszeniem to już sie przyzwyczaiłem gorzej jak jest jakiś leszcz i sie nie zna i wiadomo co sie stanie ;p

Jakoś nie składało się wcześniej żeby coś skrobnąć na forum, także nieśmiało podnoszę rączkę w geście przywitania

Zdaję mi się, że mogę tu ociupinkę dodać, bo moja fajka to pewny "złoty podział" miedzy fajką gwintowaną, a wciskaną. Rzeczywiście tak jak Pihont wspomniał, zaobserwowałem efekt zapiekania gwintowania przy cybuchu. Jednak następowało to tylko po kilkukrotnym paleniu, bez rozkręcania fajki - w pewnym momencie zacząłem się zastanawiać czy przypadkiem ten interes się nie zalutował na szczęście kilkukrotne stuknięcie pomogło w 100%.
Na codzień (czyt. po umyciu shishy), dokładnie obsuszam miejsca gwintowań i przecieram szmatką nasączoną zwykłym olejem roślinnym.
Rozwiązane proste, a zarazem prościej się nie da, a co najważniejsze jest wystarczająco skuteczne dla tych, którzy regularnie doglądają swój sprzęt

A co do uszczelek, to Luxor posiadają ją tam, gdzie wielu chciałoby mieć gwint czyli na przestrzeni korpus-dzban. Powiem tak, dobrze spasowana uszczelka nie wypuści nawet ciężkiego dzbana podczas nie uważnego przenoszenia - świadkiem moje załzawione oczy kiedy na sylwestrze koleszka chwiejnym krokiem, przez parkiet posuwając, przynosił ją za korpus co się okazało uszczelka nawet nie drgnęła, choć przy normalnym wyjmowaniu wychodziła bez najmniejszych oporów.

Szczerze, to wydaje mi się, że standardem powinny być fajki z gwintowaną rurką korpusu i odkręcanym talerzem, reszta jest względna
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mkulturalnik.xlx.pl
  •