ďťż

AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA

Gry nie mam i pewnie jeszcze przez dłuższy czas do niej nie zasiądę, ale jest jedno pytanie, które mnie nurtuje. Na Gamebanshee widzę skill Coercion (nie wiem jak został przetłumaczony), czyli coś w stylu perswazji czy innej dyplomacji znanych z niektórych cRPGów. Warto w to inwestować? Opłaca się to choćby w takim stopniu, jak... no, może nie w Falloutach, ale KotORach?

I jak wygląda sytuacja złodzieja w DA? Aurelinus napisał, że gra faworyzuje łotra, a słyszałem też, że przydaje się umiejętność otwierania zamków. Co z użytecznością pozostałych zdolności tej klasy?

Wydzieliłam posty do nowego tematu - Fircia.


Dobra. Jako, że granie łotrem mam opanowane (kolejne podejście tą klasą), to mogę sobie pozwolić na ględzenie w tej materii.

Po pierwsze, zdolność perswazji zależy od Sprytu. I powiem szczerze, że opłaca się inwestować Więcej PD, można misyjki odblokować, jakoś tak łatwiej się grało. Bez tego gra traci smaczek, jak dla mnie.

Ponieważ złodziejem inwestuje się głównie w zręczność i spryt, toteż rozwój perswazji jest jak najbardziej na miejscu. Co do zdolności łotrzyka, to gra ewidentnie faworyzuje tę klasę. Z umiejętności podstawowych (bo o drzewku łotra i jego specjalizacji to mogę się również wypowiedzieć, jak jesteś zainteresowany), to opyla się inwestować w otwieranie zamków, kradzież to zawsze jest Leli od tego - kasy na początku mało, więc okradanie się opyla. Warzenie trucizn też - zatruta, zaklęta broń + kamuflaż na min. 3 poziomie, zakradanie się od tyłu, czyli ciosy w plecy - i jest pięknie. Łotrem to obowiązkowo dwie bronie, pęd... ale nie, to już drzewko

W sumie inwestować w perswazję, warzenie trucizn, umiejętności bojowe na najwyższym poziomie i reszta w złodziejstwo no i taktykę.

Ze specjalizacji polecam dual skrytobójca/szampierz.
Są już na szczęście mody, które umozliwiają bardziej komfortową grę wojownikiem i magiem, ale ogólnie gra woła o skasowanie tych klas wogóle. Bardziej przeszkadzają niż coś wnoszą. A do grania nie wściekając się, że czegoś nie możesz - potrzebujesz równolegle rozwijać i otwieranie zamków, i kradzież (ogólnie małoprzydatna, ale rzeczywiście do pewnego momentu opłaca się kraść), i robienie pułapek i warzenie trucizn, przy czym te dwie ostatnie to bardziej hobbystycznie. Ja ich wogóle nie używam poza jednym questem, do którego są potrzebne. Większość farmakologii taniej jest kupić. Zielarstwo przydaje się do farmienia golda, ale może je rozwijać każdy.
Ogólnie system rozwoju postaci i tych zdolności jest kompletnie niejasny (czyt. do dupy) i trudno zrozumieć dlaczego coś jest zdolnością, a coś umiejętnością (np. otwieranie zamków i kradzież). Jest to najsłabszy element gry + właśnie ostre faworyzowanie łotrzyka na skutek tego, że ma najwięcej opcji odblokowanych.
Magiem też się dobrze gra, Aurel. Wystarczy dobry dual specjalizacji, asortyment czarów i zadajesz nawet do 230 dmg. Chociaż łucznictwo też się opyla, ale to dla złodzieja. Najmniejsze zastosowanie znalazłam jednak dla wojownika. Po prostu się nim totalnie nie opłaca, lepiej zabrać się za granie łotrem.

Wynne jako Uzdrowiciel/Mag Krwi rządzi


Ja nawet nie wyobrażam jakbym poradził sobie gdyby nie Morrigan i jej stożek zimna. W patchu strasznie osłabili to zaklęcie i nie mam już jak lamić
Wojownik czempion dobry jest, ma wezwanie do boju i jak ogłuszy okrzykiem to wrogowie pokotem się walą.
Najwygodniej chyba walczyć mieczem i tarczą, broń dwuręczna jest jakaś niedorobiona - Sten i Oghren podejrzanie szybko mi padali, o łuku nawet nie wspomnę, bo to słabizna (co prawda mało grałam Lelianą i pewnie nie za bardzo umiem nią grać).
Bez sensu wydaje mi się rozdzielenie umiejętności - to że każdy może być kieszonkowcem (wojak w pancernych rękawicach ), a żeby skrzynię otworzyć trzeba złodzieja (no chyba już łatwiej przy zamku dłubać niż zakradać się w zbroi do przechodnia).
Mag za to odpowiednio prowadzony wymiata.
W sumie każda klasa ma swoje plusy.

Wojownik czempion dobry jest, ma wezwanie do boju i jak ogłuszy okrzykiem to wrogowie pokotem się walą.
Najwygodniej chyba walczyć mieczem i tarczą, broń dwuręczna jest jakaś niedorobiona - Sten i Oghren podejrzanie szybko mi padali, o łuku nawet nie wspomnę, bo to słabizna (co prawda mało grałam Lelianą i pewnie nie za bardzo umiem nią grać).
Bez sensu wydaje mi się rozdzielenie umiejętności - to że każdy może być kieszonkowcem (wojak w pancernych rękawicach ), a żeby skrzynię otworzyć trzeba złodzieja (no chyba już łatwiej przy zamku dłubać niż zakradać się w zbroi do przechodnia).
Mag za to odpowiednio prowadzony wymiata.
W sumie każda klasa ma swoje plusy.


Ma swoje plusy, ale do łotrzyka się nie umywa.

Najwygodniej walczyło mi się bronią oburęczną. Nie wiem jak wy, ale Sten u mnie wymiatał. Cios krytyczny i do przodu, jak to mam w zwyczaju mówić. Alistair z mieczykiem i tarczą... e tam, jakoś mi nie pasował. I to nie chodziło o charakter, a czysto mechaniczne podejście do sprawy.

Łuk jest mocny... znaczy się broń dystansowa w łapach łotrzyka. Bycie mistrzem jest opłacalne. Ale łuku używać... no cóż, lepiej sprawdzała się kusza.

Mag odpowiednio prowadzony wymiata, owszem. Ale...

Łotrzyk!
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mkulturalnik.xlx.pl
  •