ďťż

AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA



No i znów się zgadzam. Viki to suka, kto by z nią wytrzymał okres, w którym się tak zachowuje patrząc pod kątem rzeczywistości.


Teraz ty bluźnisz kolego. Prędzej spotkasz na swej drodze materialnej egzystencji skomplikowaną istotę w stylu Viconii, niż kurczaka bez skrzydeł. Szczególnie jeśli naaaprawdę dobrze ją poznasz



Teraz ty bluźnisz kolego. Prędzej spotkasz na swej drodze materialnej egzystencji skomplikowaną istotę w stylu Viconii, niż kurczaka bez skrzydeł. Szczególnie jeśli naaaprawdę dobrze ją poznasz

Szczerze? Spotkałem. I jeśli spotkam jeszcze jedną, powiem: wybacz (czyt. wal się na ryj) nie chcę Cię poznać bliżej Już wole kurczaki bez skrzydeł jeśli bez skórki i z niezłym sosem
Vinci: cóż... Mam nadzieję, że ci się uda z tym kurczakiem . Niestety ja odnoszę wrażenie, że im lepiej znasz kobietę, nawet koleżankę, tym bardziej okazuje się skomplikowana. Psychologowie twierdzą, że kobiety wydają się nam skomplikowane bo bardziej społecznie i empatyczne patrzą na świat (cokolwiek to znaczy). A jak my patrzymy, no wiadomo, przez pryzmat szklanki wypełnionej piwem
Ta powalająca głębia Viconii... prawie jak woda pod blokiem.



prawie jak woda pod blokiem.
Albo w kolanie

kobiety wydają się nam skomplikowane bo bardziej społecznie i empatyczne patrzą na świat (cokolwiek to znaczy)
No właśnie... bełkot. A że inaczej patrzą na świat, do inych rzeczy przywiązująwagę - to fakt... przypomniało mi się jak kiedyś kumpel narzekał coś na dziewczynę, przy piwku ofc, a drugi w pewnym momencie mu prawie przerwał, skwitowałwywód słowami "no, baby są pojebane" po czym zaczął mówić o odżywkach i siłowni, bo siedział w temacie akurat

No i kwestia zbrzuchacenia Avarielki jest dość ciekawa xD Jak to możliwe, że ona tak szybko zaszła i urodziła dzieciaka? To jest intrygujące Vinczi, coś mi się wydaje, że to taka cichodajka, cnotka, ale kurda pieron z niej jak diabli

Przecież się seksicie więc tu sprawa jest wyjaśniona.

Łolaboga Ja tam nie wiem, ja jako kobieta mogę powiedzieć, że my nie jesteśmy skomplikowane, ot co. Viconia nie ma żadnej głębi, zresztą to jest wirtualna dziewoja, więc co my tu będziemy na jej temat tintolić.

Ale przyrównując... no cóż, takich Anomenów to się pełno panoszy, aż czasami strach wyjść na ulicę Vicoń, Aerie czy teściowych jest pełno, jakby nie było... chociaż co do Aerie to czy ja wiem xD

A mnie ni ma i już

, ja jako kobieta mogę powiedzieć, że my nie jesteśmy skomplikowane,

nie jesteś facetem więc nigdy nie zrozumiesz tego jak bardzo jesteście a jak my faceci jesteśmy prości.


Nie jesteś facetem więc nigdy nie zrozumiesz tego jak bardzo jesteście a jak my faceci jesteśmy prości.


Prości oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu .


Dla jednych Xan-nichilista dla drugich Aerie

Dla trzecich i to i to .

Z aerie w drużynie jestem tylko sentymentalnie . może to głupie ale przypomina mi związek z moją -eks Stary, ten tekst zwalił mnie z fotela.

Powiedz lepiej, że chciałbyś takiej drąga załadować, Tawerna to sami swoi, nie ma czego się wstydzić i odpowiadać półsłówkami.

że niby gdzieś w monitorze jest takie miejsce? Teraz mi mówisz?! xDD


(...) gra komputerowa nie temu służy by rozbudzać fantazję młodych chłopców. xD

Jak to nie? Tera toś zajebał jak dzik w sosnę jak zwykł mawiać mój znajomy . Ale pomysł z umówieniem się z koleżanką jest ciekawy, jednak wybitnie się to nie kalkuluje (skoro zapraszasz to pewnie jeszcze stawiać trza!)...

...wolę Aerie *

* Post ma wydźwięk czysto humorystyczny, nie myślcie że jestem jakimś dziwakiem który woli dziewczyny wirtualne od prawdziwych...**

** No, może czasem .

Ale pomysł z umówieniem się z koleżanką jest ciekawy, jednak wybitnie się to nie kalkuluje (skoro zapraszasz to pewnie jeszcze stawiać trza!)... I tu właśnie zachód cechuje się czymś wspaniałym! Każda panna chcąc okazać swą równość i niezależność płaci swój rachunek bez mrugnięcia okiem! I taka sytuacja jest czymś zupełnie normalnym.
Co to znaczy "załadować po szy6szce?"
Wam potrzeba Morrow Gate moda.
Pozwala na dogadanie się z Kalahem i służenie mu. Cyrk staje się twierdzą (kilka prostych zadań + opcja spaczenia Karsomira) i co najważniejsze, Aerie staje się seks-niewolnicą.
Miałem to kiedyś nawet przetłumaczone.

Dzwonson
Właśnie, szyszki też nie rozkminiłem.

Wam potrzeba Morrow Gate moda.
Pozwala na dogadanie się z Kalahem i służenie mu. Cyrk staje się twierdzą (kilka prostych zadań + opcja spaczenia Karsomira) i co najważniejsze, Aerie staje się seks-niewolnicą.


Łoooooooo xD

Wam potrzeba Morrow Gate moda.
Pozwala na dogadanie się z Kalahem i służenie mu. Cyrk staje się twierdzą (kilka prostych zadań + opcja spaczenia Karsomira) i co najważniejsze, Aerie staje się seks-niewolnicą.
Miałem to kiedyś nawet przetłumaczone.


Posiadam x] Miła odskocznia od jej bidolenia

Właśnie, szyszki też nie rozkminiłem. Małe wyjaśnienie... Wyrywanie drągów łapiesz... A później takiemu drągowi, ładujesz swoją szychę w kakaowe oko. xD

kakaowe oko. xD

Aha, czyli w kakalnik!

Aha, czyli w kakalnik! ]

Aaaa grota nestle
Anal rox! Ty Wiciu nie lubisz?

Anal rox!

A nie pie*dol, bo mówiłeś mi na GG, że nie próbowałeś nigdy

Gdzie ja kuźma trafiłem... xD

Gdzie ja kuźma trafiłem... xD

Hm... do forum o Baldur's Gate?

Wam potrzeba Morrow Gate moda.
Pozwala na dogadanie się z Kalahem i służenie mu. Cyrk staje się twierdzą (kilka prostych zadań + opcja spaczenia Karsomira) i co najważniejsze, Aerie staje się seks-niewolnicą.
Miałem to kiedyś nawet przetłumaczone.

Dzwonson
Właśnie, szyszki też nie rozkminiłem.


łohohoho

Ale ja jednak pozostane przy takim wyborze drużyny sentyment -> przydatność - > plebs

A nie pie*dol, bo mówiłeś mi na GG, że nie próbowałeś nigdy "Prywatnych brudów nie wyciąga się na światło dzienne", nigdy tego nie słyszałeś? Swoją drogą moja wypowiedź o wspaniałych właściwościach seksu analnego była żartem, ot, taki dżołk.

Elastyczny, ale gdy panna bierze do ust to się brzydzisz (jak wyciągamy rozmowy z GG to na całego xD).

O shit... lepiej to usuń

Koleś zaczął od przydatności Aerie w drużynie a skończyliście na upodobaniach seksualnych użytkowników TH. Nigdy nie przestaniecie mnie zadziwiać
A do czego może Ci się przydać Aerie?
Do podcierania dupska resztkami skrzydełek

Do podcierania dupska resztkami skrzydełek

Niee, podejrzewam że są za twarde, a dupa przyzwyczajona jest do papieru velvet, mięciuśkie i milsze od tych jej resztek skrzydełek

Osobiście nie wyobrażam sobie Aerie biorącą do ust wacka, więc rzeczywiście Vinczi może być w twoim typie


Firena... jesteś najbardziej obleśną dziewczyną jaką w zyciu poznałem


Obleśną? Niby dlaczego?
Poczytaj jakie zberezieństwa wypisujesz to sie dowiesz . Ale był to żart oczywiście, więc się nie obraż przypadkiem .

PS: Ale offtop wyszedł w tym temacie mocarny...
Z podpisu Yarpena: Co to jest ma dwie nogi i krwawi: Aerie bez skrzydełek (Always )

Zagadka druga, co to jest ma dwie nogi i nie krwawi: Aerie zbrzuchacona (nadal bez skrzydełek) BUHAHAHA. Freud na pewno chętnie przeanalizowałby osobę, która stworzyła Aerie, zafiksowanie na fazie kastracyjnej itd. A tak jak czytam, to widzę, że niewielu fanów zafiksowania na fazie oralnej i analnej

Poczytaj jakie zberezieństwa wypisujesz to sie dowiesz . Ale był to żart oczywiście, więc się nie obraż przypadkiem .

Za taką pierdołę się obrazić? Niee, to nie dla mnie


A tam, do walenia gruchy nikt się nie przyznaje z facetów, a to często spotykane jest, tak sądzę. A anal niektórzy lubią, niektórzy nie i już.

Podobno grzech conana-onana popełnia 98% ludzkości więc do czego się tu przyznawać?

A anal niektórzy lubią, niektórzy nie i już.

Może tak: dla większości facetów to bez różnicy w którą pcha się dziurę. Inna sprawa z kobietami, jedne lubią, inne nie.

Te, Moderatory, weźcie jakiś topic z tego wydzielcie ;p

A tam, do walenia gruchy nikt się nie przyznaje z facetów, a to często spotykane jest, tak sądzę. Tak sądzi cały świat znanej nam nauki... I niewątpliwie ma rację. Dobrzy znajomi (mężczyźni) między sobą wcale nie wstydzą się przyznać, iż przed monitorem/telewizorem/czasopismem "biją kuca" raz na jakiś czas.


Może tak: dla większości facetów to bez różnicy w którą pcha się dziurę. Inna sprawa z kobietami, jedne lubią, inne nie.


wiec rownie dobrze moze wlasnego kolege posuwac w koncu dupa od dupy niewiele sie rozni


Te, Moderatory, weźcie jakiś topic z tego wydzielcie ;p
Tak jest panie Prezesie! Melduję wykonanie zadania!
perwersyjna rozmowe przeniesc gdzies, gdzie nie zrazalaby do was/nas potencialnych, nowych forumowiczow.
Czemu ma zrażać? Zresztą jak kogoś to oburza to pewnie i tak by tu nie zagrzał długo miejsca. Z Fireną? xD

moze ktos tu bedzie wstanie mi wytlumaczyc jaka jest roznica pomiedzy seksem analnym w wykonaniu mesko-meskim a mesko-damskim??

Jak by Ci to... różnica może polegać na zajmowanej pozycji i na tym, czy się potem musisz zamieniać czy nie

jaka jest roznica pomiedzy seksem analnym w wykonaniu mesko-meskim a mesko-damskim??

w męsko męskim nie zrobisz zamianeczki na drugą strone

wiec rownie dobrze moze wlasnego kolege posuwac w koncu dupa od dupy niewiele sie rozni Ten tekst powalił mnie na ziemię, stawiam piwo.


Czemu ma zrażać? Zresztą jak kogoś to oburza to pewnie i tak by tu nie zagrzał długo miejsca. Z Fireną? xD


no chyba ze tak stawiamy sprawe , wiec topic mogl zostac gdzie byl

Jesteście dziwni.

tak jednak pod wzgledem seksualnosci to polska nadal jest w sredniowieczu a nie XXI wieku
Żartujesz? To może tylko ja mam takiego pecha i ciągle trafiam na jakieś dziwki?


kobieta ma fajne, seksowne ciałko

i to potrafi wybić skutecznie cały dzień z rytmu . no bo nic tak nie rozwala dnia jak wejśćie do pracy/szkoły z idealnie zaplanowanym dniem no ale właśnie koleżanka ubrała koronkowe prześwitujące stringi a jak jeszcze się nam podoba to już Staszek wogóle nie chce leżeć i jedyne o czym myślimy to 3 literowe słowo "seX"
Taaa zaczęło się od dupy ("Aerie to dupa" - cytuje sam siebie) przeszło przez ankietę i skończyło się na dupie analnej w różnych konfiguracjach wszechmocnego anusa Na dodatek z poważnego twórcy ambitnej ankiety stałem się autorem tematu od którego lica się czerwienią a w majtach sztywnieje, wilgotnieje, lub nic się nie dzieje. Co najciekawsze nikt jeszcze nie wpadł, lub nie ma odwagi na założenie ankiety seks analny: tak - nie. Nie będę to ja gdyż o dupie wiem tylko dwie rzeczy:
1. Służy do srania
1a. więc trza ją myć
2. Jest jak prawda bo każdy ma własną.

i tym fekalno - prawdo-dupnym akcentem kończę posta mego
mała lewatywka i wszystko czysto ładnie i przyjemnie(?)

dla mnie seks analny homo i heteroseksualny jest identyczny (tak, probowalem obu). zaden nie sprawia mi zadnej przyjemnosci, ale moze to jest kwestia czlowieka, nie wiem. Ot, to już jakiś pogląd zweryfikowany życiowym doświadczeniem, bo przeca my jedynie gdybamy, a tu kolega ma pełen wgląd w sprawę. Stawiam piwo za szczerość i odwagę.


Żartujesz? To może tylko ja mam takiego pecha i ciągle trafiam na jakieś dziwki?


a w sredniowieczu to dziwek nie bylo?? uwierz mi bylo i to wiecej niz wspolczesnie. wtedy jednak dziwka, albo ja ja nazywano 'naloznica', byla szanowana, a homoseksualistow i innych 'dewiantow' mordowano/torturowano/palono/itp. obecnie polska jest do tylu z tym, ze 'kobiet lekkich obyczajow' sie nie szanuje, a posunela sie do przodu bo zaprzestano mordow ludzi o odmiennej orientacji. pozatym, dlaczego na kobiete ktora sypia co tydzien z innym facetem odrazu mowi sie 'dziwka', a na faceta sypiajacego dziennie z inna - 'maczo'?? nie zastanawia was to??


a w sredniowieczu to dziwek nie bylo?? uwierz mi bylo i to wiecej niz wspolczesnie. wtedy jednak dziwka, albo ja ja nazywano 'naloznica', byla szanowana, a homoseksualistow i innych 'dewiantow' mordowano/torturowano/palono/itp. obecnie polska jest do tylu z tym, ze 'kobiet lekkich obyczajow' sie nie szanuje, a posunela sie do przodu bo zaprzestano mordow ludzi o odmiennej orientacji. pozatym, dlaczego na kobiete ktora sypia co tydzien z innym facetem odrazu mowi sie 'dziwka', a na faceta sypiajacego dziennie z inna - 'maczo'?? nie zastanawia was to??
Nie sądzę, że je szanowano. Nie szanowano ich już w starożytności. Po drugie nie wiem, co ma rozwiązłość seksualna do postępowości. Zdaje się, że brak jakichkolwiek zasad pod tym względem panował w epoce kamienia łupanego. Postęp jak jasna cholera. Podejrzewam, że w Polsce jest tak samo jak wszędzie indziej.
Dla mnie taki facet to też dziwka, ale że nie interesują mnie faceci, to mnie to ani ziębi, ani parzy.


Nie sądzę, że je szanowano. Nie szanowano ich już w starożytności. Po drugie nie wiem, co ma rozwiązłość seksualna do postępowości. Zdaje się, że brak jakichkolwiek zasad pod tym względem panował w epoce kamienia łupanego. Postęp jak jasna cholera. Podejrzewam, że w Polsce jest tak samo jak wszędzie indziej.
Dla mnie taki facet to też dziwka, ale że nie interesują mnie faceci, to mnie to ani ziębi, ani parzy.


te 'dziwki' byly twoim argumentem, za tym ze polska pod wzgledem seksualnosi nie jest w sredniowieczu.

a jesli chodzi o ta 'rozwiazlosc seksualna' jak to nazwales, byla to tylko luzna dygresja, ze pod slowem 'dziwka' nie mam na mysli tylko kobiet.


wyznaje zasade, ze zeby w pelni okreslic swoja seksualnosc, trzeba sprobowac seksu z przedstawicielami obojga plci. dopiero wtedy mozna powiedziec ze jest sie hetero, bi, czy homoseksualista.

Muszę przyznać, że ciekawe podejście... ale ja jakoś wiem, że jestem heteroseksualna, bo kobiety nie pociągają mnie jako potencjalne partnerki w uprawianiu seksu... facet i basta.


te 'dziwki' byly twoim argumentem, za tym ze polska pod wzgledem seksualnosi nie jest w sredniowieczu.

a jesli chodzi o ta 'rozwiazlosc seksualna' jak to nazwales, byla to tylko luzna dygresja, ze pod slowem 'dziwka' nie mam na mysli tylko kobiet.

Ale to TY twierdzisz, że Polska odstaje od reszty świata pod seksualnym względem. Niby czym? Dziwki są? Są. Wystarczy przejść się do pierwszego lepszego akademika.
Bo co rozumiesz przez to, że Polska jest w średniowieczu pod względem seksualności? Nie wciskaj kitu, że właśnie to, że są dziwki. Chciałeś chyba powiedzieć, że w Polsce to same cnotki, a postęp to rozwiązłość? Po pierwsze się mylisz, a po drugie rozwiązłość to nie jest żaden postęp.

No i z Dzwonkiem się zgadzam: ciekawość pcha nas ciągle do przodu... każdy chyba miał kiedyś myśli, jakby to było gdyby... ale jakoś mnie do robienia loda nie ciągnie, bo według mnie jest to wyraz poddańczości kobiety. Super mi radocha.
Jest erotyzm i podniecenie oraz rządza to przychodzą do głowy różne pomysły i wcale się po nich nie czuje winnym

Fireno . a w drugą strone ci nie przeszkadza?

Muszę przyznać, że ciekawe podejście... ale ja jakoś wiem, że jestem heteroseksualna, bo kobiety nie pociągają mnie jako potencjalne partnerki w uprawianiu seksu... facet i basta.
Właśnie. Chyba nie trzeba zaliczyć gospodarstwa wiejskiego, aby wiedzieć, że nie jest się zoofilem.

Ale to TY twierdzisz, że Polska odstaje od reszty świata pod seksualnym względem. Niby czym? Dziwki są? Są. Wystarczy przejść się do pierwszego lepszego akademika.
Bo co rozumiesz przez to, że Polska jest w średniowieczu pod względem seksualności? Nie wciskaj kitu, że właśnie to, że są dziwki. Chciałeś chyba powiedzieć, że w Polsce to same cnotki, a postęp to rozwiązłość? Po pierwsze się mylisz, a po drugie rozwiązłość to nie jest żaden postęp.


pod haslem ze polska jest jeszcze w sredniowieczu pod wzgledem seksualnym, mialem na myli glownie to jakze wszechobecna homofobie. bylem w kilku krajach europy i stanach zjednoczonych, nigdzie nie spotkalem sie z takimi przejawami agresji wobec ludzi o odmiennej orientacji. oczywiscie nie twierdze ze ich tam nie ma. w polsce jednak, jezeli 2 facetow przeszlo by ulica trzymajac sie za rece, to w najlepszym przypadku zostali by zbluzgani.

Ja też nie będę się za często udzielała - właśnie rozpoczął się wyścig szczurów i mam zamiar w nim wygrać bilet na UJ na wydział prawniczy


I nie byle jakim, bo bycie wiernym jest cholernie ważne nawet w takiej kwestii. Kwestia sporna, a wierność rzecz względna.

Kwestia sporna, a wierność rzecz względna.

Lepiej dla swojego zdrowia chociażby. I dawać dupy każdemu kto się napatoczy to w ogóle śmieszne jest.


I dawać dupy każdemu kto się napatoczy to w ogóle śmieszne jest. Miałem na myśli coś zupełnie innego. Myślałem raczej o młodych ludziach, którzy wzbraniają się przed powiedzmy "stosunkiem bez zobowiązań", gdyż starają się być wierni partnerowi. I cały absurd tej sytuacji polega na tym, że grupa osób skupiających się na wierności oscyluje w przedziela wiekowym 17-20 lat, a 90% wycięte z owej grupy żyje ze "stałym" partnerem od przysłowiowego miesiąca i jest właściwie pewnym, iż na przełomie kilku następnych miesięcy związek z braku konkretnej przyczyny się rozpadnie. Dlatego śmieszy mnie sztuczna wierność, sytuacja zabawna, jestem z partnerką od dwóch miesięcy, układa nam się średnio, już czuć że związek się sypie, ale będę wierny do końca? Nie, mam 18 lat, więc jestem w wieku kiedy można pokusić się o dobrą zabawę (pamiętając o kwestii bezpieczeństwa oczywiście), więc jeżeli trafia mi się okazję by pójść do łóżka z fajną panną, to nie będę zasłaniał się sztuczną wiernością. Oczywiście sytuacja wyglądałaby inaczej gdybym znajdował się w tych 10% osób żyjących w stałym związku od powiedzmy roku czy jeszcze dłuższego okresu czasu i posiadających jakąś wspólną wizję przyszłości. Mój pogląd też byłby inny gdybym miał lat 25-27 i właśnie uwikłałbym się w związek z kobietą, którą wytypowałem na drodze rozsądku i pewnych wspólnych cech, które mogłby by pomóc nam razem "przetrwać".

Miałem na myśli coś zupełnie innego. Myślałem raczej o młodych ludziach, którzy wzbraniają się przed powiedzmy "stosunkiem bez zobowiązań", gdyż starają się być wierni partnerowi. I cały absurd tej sytuacji polega na tym, że grupa osób skupiających się na wierności oscyluje w przedziela wiekowym 17-20 lat, a 90% wycięte z owej grupy żyje ze "stałym" partnerem od przysłowiowego miesiąca i jest właściwie pewnym, iż na przełomie kilku następnych miesięcy związek z braku konkretnej przyczyny się rozpadnie. Dlatego śmieszy mnie sztuczna wierność, sytuacja zabawna, jestem z partnerką od dwóch miesięcy, układa nam się średnio, już czuć że związek się sypie, ale będę wierny do końca? Nie, mam 18 lat, więc jestem w wieku kiedy można pokusić się o dobrą zabawę (pamiętając o kwestii bezpieczeństwa oczywiście), więc jeżeli trafia mi się okazję by pójść do łóżka z fajną panną, to nie będę zasłaniał się sztuczną wiernością. Oczywiście sytuacja wyglądałaby inaczej gdybym znajdował się w tych 10% osób żyjących w stałym związku od powiedzmy roku czy jeszcze dłuższego okresu czasu i posiadających jakąś wspólną wizję przyszłości. Mój pogląd też byłby inny gdybym miał lat 25-27 i właśnie uwikłałbym się w związek z kobietą, którą wytypowałem na drodze rozsądku i pewnych wspólnych cech, które mogłby by pomóc nam razem "przetrwać".

Dzwonek tu racja, bo mnie takie granie w ogóle śmieszy, ale też aż ma ochotę się komuś w pysk przywalić... wiesz, liczy się przyjemność, jednakże nie byłabym w stanie uprawiać seksu z osobą, której powoli nie mogę ścierpieć, nie mamy o czym rozmawiać poza bzykaniem się i tematami seksu... dawanie takiemu osobnikowi tyłka z racji tego, że się ze sobą jest to dziwkarstwo, nic więcej.
Wszystkim poglądy się nieco zmieniają, jedni durnieją drudzy poważnieją; zresztą na dobrą sprawę wszystkie związki rozpadają się aktualnie (no dobra, większość) bo ludzie chcą być ze sobą na siłę, bo samemu to niemodnie. Częstym widokiem jest taka piękna i bestia albo odwrotnie. Wiem, że wygląd nie jest ważny... a co tu będę pierdzieliła głupoty, jest ważny jak cholera! Bo przecież z wyświnionym osobnikiem bez zębów to by się nikt nie umówił, ot co.

Wiem, że wygląd nie jest ważny... a co tu będę pierdzieliła głupoty, jest ważny jak cholera! Bo przecież z wyświnionym osobnikiem bez zębów to by się nikt nie umówił, ot co. Wygląd jest ważny, owszem, zwykle jest to pierwszy bodziec, który przyciąga drugą stronę... Lecz pamiętajmy o tym, że często po kontakcie z osobą, która nas przyciągnęła nasze wrażenie jest zupełnie inne. Wabik, może wabić jedynie fizycznie, a co dalej? Przecież później jest ważny poziom intelektualny, wiedza życiowa, zaradność, szereg cech charakteru, sposób bycia etc... Masz rację mówiąc, iż nikt nie zwiąże się z osobą fizycznie odstającą od normy, ale pamiętaj, że tak samo jest z kwestiami psychicznymi. Czy związałabyś się z kimś, kto psychicznie, ideologicznie, czy poglądowo zupełne odstaje od szeroko rozumianej normy?

pod haslem ze polska jest jeszcze w sredniowieczu pod wzgledem seksualnym, mialem na myli glownie to jakze wszechobecna homofobie. bylem w kilku krajach europy i stanach zjednoczonych, nigdzie nie spotkalem sie z takimi przejawami agresji wobec ludzi o odmiennej orientacji. oczywiscie nie twierdze ze ich tam nie ma. w polsce jednak, jezeli 2 facetow przeszlo by ulica trzymajac sie za rece, to w najlepszym przypadku zostali by zbluzgani.
Szczerze wątpię. We Wro widziałem kilku takich i jakoś nikt na nich nie bluzgał. Większość ludzi ma gdzieś kto z kim sypia. Nikt też nie bluzga na wykładowcę, chodzącego w damskich ciuszkach (chociaż powoduje uśmiech na twarzy). A dla mnie homoseksualizm to takie samo zboczenie, jak zoofilia.

To jak chcesz dojść do stałego związku, skoro już po drodze zdradzisz taką kobietę? A kto powiedział, że chcę dojść do stałego związku? Moją ideą było, iż gdybym chciał stworzyć stały związek to zupełnie inaczej podchodziłbym do kwestii zdrady. Jednak jak powiedziałem, mnie stałe związki nie bawią, na to zdecydowanie mam jeszcze czas, wolę inaczej korzystać z tego okresu życia w jakim się znajduję.

Nie. To zakładanie w wieku siedemnastu czy osiemnastu lat, że pewna fascynacja wybuchnie wielką miłością i będziemy żyć długo i szczęśliwie aż po kres naszych dni jest wyjątkowo nie na miejscu.
Ja tam nie wiem, ale znam kilka par, które są ze sobą od 15 roku życia, chcą się pobrać etc.

I nie będziesz miał za złe np. swojej przyszłej żonie, jeśli będzie chciała sobie "dorobić na boku", bo dla niej lepiej korzystać z dwóch lub więcej źródeł? Rób jak uważasz, ale moim zdaniem nie można się bawić cudzymi uczuciami (inna sprawa, jeśli od razu ustalacie, że interesuje was tylko seks, chociaż to i tak nie dla mnie).
Czyli wolno się zdradzać lub nie wolno, dlatego że tak wypada?

Czyli wolno się zdradzać lub nie wolno, dlatego że tak wypada? Nie! Kolega bierze wszystko zbyt dosłownie. Powiem w ten sposób. 18 lat to nie jest odpowiedni moment by założyć rodzinę, by myśleć o stałym związku. Dlatego więc pojęcie związku składającego się z dwóch osiemnastoletnich osób jest dosyć luźne, nikt przecież nie powiedział, że wybierając tymczasowego partnera w wieku młodzieńczym winno się traktować go jako stałą osobę towarzyszącą. Z kolei mając lat 25 istotę taką jak człowiek coraz częściej nawiedzają myśli o stałym partnerze, własnym kącie, dzieciach... Wtedy człowiek jest do czegoś zobowiązany, przywiązany, przestaje myśleć o zdradzie, gdyż czuje się spełniony. Masz 18 czy 20 lat to nie udawaj człowieka poważnego do szpiku, baw się póki możesz, na odpowiedzialność i życiową powagę przyjdzie jeszcze czas.

Masz 18 czy 20 lat to nie udawaj człowieka poważnego do szpiku, baw się póki możesz, na odpowiedzialność i życiową powagę przyjdzie jeszcze czas.

a co jeśli masz 18 lat i na tyle idzie ci źle z kobietami że ubzdurałeś sobie zasade że kobiet nigdy nie będziesz miał a o seksie właściwie nie myślisz?

Masz 18 czy 20 lat to nie udawaj człowieka poważnego do szpiku, baw się póki możesz, na odpowiedzialność i życiową powagę przyjdzie jeszcze czas.

Prędzej czy później każdy stanie się dorosłym... dlatego ciesz się z życia oraz wolności póki jeszcze możesz, bo później będziesz tego gorzko żałować. Nie jeden kumpel mi to powiedział, podobnie z kumpelami zresztą Więc Dzwonek ma rację.


Masz 18 czy 20 lat to nie udawaj człowieka poważnego do szpiku, baw się póki możesz, na odpowiedzialność i życiową powagę przyjdzie jeszcze czas.
Wydaje mi się, że tu nie chodzi o powagę i odpowiedzialność, tylko o wrażliwość i podejście do seksualności. Dla mnie np. seks bez miłości nie ma sensu. Po wszystkim pozostał by pewnie niesmak do siebie i drugiej osoby. Fucking friends mnie nie bawią. Niech każdy robi jak mu wygodnie pod warunkiem, że nikogo nie krzywdzi.

Dla mnie np. seks bez miłości nie ma sensu. Widzisz kolego, koncentrujemy się na zupełnie innych wizjach świata w którym żyjemy. Dla mnie uczucie miłości jest tylko naturalną reakcją chemiczną, która w pewnym momencie może przerodzić się w przyzwyczajenie. Rozsądny, świadomy wybór w miejscu ślepego trafu opartego na chemii.
Co zaś do krótkotrwałych związków, to oczywiście to jedna z głównych zasad na jakich się opieram, luźne partnerstwo, bez większych zobowiązań. Jeżeli jednej ze stron nie pasuje, że druga strona uprawia seks z kim innym, to zawsze może powiedzieć "do widzenia". Jeżeli akceptuje taką "umowę" to świetnie, zwłaszcza, że nie jest powiedziane, że jedna ze stron z pewnością z tego punktu "kontraktu" skorzysta.
Rozumiem Dzwonek, że masz skłonności do zdrady swoich partnerek argumentując to młodym wiekiem i tym, że się nie angażujesz emocjonalnie "bo jeszcze mam na to czas?". Ja osobiście tak nie potrafię, jestem lojalny, wierny i taki pozostanę mając lat 19 i mając lat 85. I brzydzę się osobiście takim zachowaniem - czułbym się jakbym oszukał samego siebie.

I moim zdaniem jest to nieco błędne rozumowanie - świadectwo wystawiamy o sobie odkąd tworzy nam się światopogląd, hierarchia wartości itp., a nie jak moim zdaniem wnioskujesz - od momentu, w którym zaczynasz angażować się emocjonalnie w związek. Przeszłości nie da się tak po prostu odgraniczyć od teraźniejszości jedną kreską.

Rozumiem Dzwonek, że masz skłonności do zdrady swoich partnerek argumentując to młodym wiekiem i tym, że się nie angażujesz emocjonalnie "bo jeszcze mam na to czas?" Dokładnie.
Nie wyobrażam sobie uprawiania seksu z przyjaźni - lubić kogoś, a czuć do niego pożądanie oraz miłość to zupełnie co innego. Jeżeli miałabym uprawiać seks na takiej zasadzie, to po prostu byłabym określana jako dziwka, ni mniej ni więcej.
Zresztą jaki jest sens istnienia związku, nazywania to chodzeniem, skoro uprawiasz seks z innymi kobietami, podobnie jak i ona? Banie się reakcji społeczeństwa? Albo się w związku jest albo nie.
Kilka słów odnośnie reorganizacji. Temat nosi od teraz nazwę "Moralność" co sugeruje, że nie jesteśmy ograniczeni pojęciem seksu i możemy dywagować nad każdą sytuacją kręcącą się wokół etyki moralnej.

Nie wyobrażam sobie uprawiania seksu z przyjaźni - lubić kogoś, a czuć do niego pożądanie oraz miłość to zupełnie co innego. Jeżeli miałabym uprawiać seks na takiej zasadzie, to po prostu byłabym określana jako dziwka, ni mniej ni więcej.
Zresztą jaki jest sens istnienia związku, nazywania to chodzeniem, skoro uprawiasz seks z innymi kobietami, podobnie jak i ona? Banie się reakcji społeczeństwa? Albo się w związku jest albo nie.


bo kobieta która ma dużo facetów jest dziwką . facet który ma dużo kobiet jest casanovą . zawsze tak było...

Od czasu jaskini nie wiele się zmieniło . kobiety dalej szukają mężczyzn którzy zapewnią byt ich dziecią a mężczyzny takich co im dużo potomstwa spłodzi ye?

Od czasu jaskini nie wiele się zmieniło . kobiety dalej szukają mężczyzn którzy zapewnią byt ich dziecią a mężczyzny takich co im dużo potomstwa spłodzi ye?


Niby naukowcy wyczaili, że mężczyźni uważają kobiety za atrakcyjne te płodniejsze. Ale coś w tym jest, chociaż nie szukam nudy, a być zdana na łaskę swojego mężczyzny? Godzi to w moją dumę, każdy niech płaci za siebie, nie lubię być od kogokolwiek uzależniona, po prostu chcę zawsze mówić, że na wszystko zapracowałam sobie ja, za swoje pieniądze itp. A co do dzieci: nie lubię, nie rozumiem i nie zamierzam ich w najbliższym czasie posiadać.

Niby naukowcy wyczaili, że mężczyźni uważają kobiety za atrakcyjne te płodniejsze
To jest jeden z atawizmów. 'Miłość' i tego typu uczucia są twórczym rozwinięciem pierwotnego instynktu który nakazywał samcowi szukać samicy o jak najlepszych cechach, którze przekazać może dziecku. W tym płodności. To samo tyczyło się samic.

Więc jeśli widzisz laskę lecącą na bogatego faceta, nie wyklinaj jej od kurw. Ona dba o dobro swego dziecka.

Więc jeśli widzisz laskę lecącą na bogatego faceta, nie wyklinaj jej od ****. Ona dba o dobro swego dziecka.

Ale jeśli ten bogaty facet jest starszy od 60 lat to i tak dupa, niezależnie od motywów ;]
Instynkt jest już stłumiony przez mieszczański tryb życia, więc liczy się częściej dobro 'wasze'

Instynkt jest już stłumiony przez mieszczański tryb życia, więc liczy się częściej dobro 'wasze'

Czy ja tam wiem, mój instynkt to zwierzęcy instynkt x] Ale jednak można nazwać ją ***** jeśli nie ma dziecka, a leci na bogatego starego capa, którego plemniki do niczego się nie nadają... a raczej jądra
Ma prawo.
Samiec ma pewne minusy... ale ma też plusy w postaci fortuny oraz faktu, że szybko kipnie. A wtedy może wybierać spośród jakich chce gachów i spędzać całe dnie w nałożnicy nie myśląc o gotówce.
Że trzebaby pare razy z takim starcem... z połykiem... no nie, to jest jednak 'fuj'. Chociaż ludzie by być popularnym srają przed kamerą i wcierają sobie gówno w pysk - więc o czym my tu do cholery rozmawiamy.
są ludzie LUDZIE i ludzie.....

Że trzebaby pare razy z takim starcem... z połykiem... no nie, to jest jednak 'fuj'. Chociaż ludzie by być popularnym srają przed kamerą i wcierają sobie gówno w pysk - więc o czym my tu do cholery rozmawiamy.

No cóż, moralność się upgrade'uje, a tak naprawdę to zanikają podstawowe wartości człowieka; dla mnie robienie z siebie pośmiewiska by na tym zyskać to już nawet człowieczeństwo nie jest - po prostu sobie tego w swoim wykonaniu nie wyobrażam.

A anal niektórzy lubią, niektórzy nie i już.

Raczej sa ludzie, ktorzy lubia i sa ktorzy jeszcze tego nie robili. ;]


Podobno grzech conana-onana popełnia 98% ludzkości więc do czego się tu przyznawać?

Klamstwo.


wiec rownie dobrze moze wlasnego kolege posuwac w koncu dupa od dupy niewiele sie rozni

Klamstwo.
Eryah, prawda taka, że każdy dzieciak w końcu zainteresuje się swoimi organami i zapyta sam siebie 'A co to robi i jak działa?'
Nieprawda. Sa osoby, ktore nigdy sie nie masturbowaly. Nie jest ich co prawda wiele, ale na pewno wiecej niz 2% w skali calego swiata.
Ciekawość, na czym opierasz swoją pewność? Był tu kiedyś w pobliżu taki, co to głosy różne słyszał i wiedzę wszelaką (sorry Wojtuś) ze źródeł nieskończenie tajemniczych czerpał
Statystyka to ponoć parszywe kłamstwo, ale jakoś tam miarodajna jest, a takie nie poparte niczym przekonanie raczej niewiele wnosi
Na danych statystycznych wlasnie.
W mojej opinii formuła jest nieodpowiednio zestawiona. Można powiedzieć, iż 85% mężczyzn (młodzieńców) w przedziale wiekowym 16-20 lat przynajmniej raz w życiu dokonało masturbarcji*.

* - Nie są to żadne dokładne dane z wiarygodnego źródła, oceniam na przysłowiowe oko.

Na danych statystycznych
I taki jesteś pewien, że akurat te dane, które widziałeś, odpowiadają rzeczywistości?

Tu są trzy kluczowe sprawy:
-w skali światowej istnieje tak ogromna różnorodność kultur, mentalności, zwyczajów, że nie sposób wszystkich uwzględnić w statystyce
- statystyki mają to do siebie, że w zależności od tego, kto je zleca/sponsoruje wyniki mogą być bardzo różne
-zagadnienie jest na tyle intymne, że trzeba wziąć poprawkę na to, że ankietowani mogą nie mówić prawdy

Tak więc wypowiedzi w tonie pewności absolutnej i zadawanie komukolwiek kłamu są śmieszne i pozbawione podstaw, quot erat demonstrandum
Statystyki to to, co człowiek Ci powie.

I taki jesteś pewien, że akurat te dane, które widziałeś, odpowiadają rzeczywistości?

Mysle, ze podobne wyniki w przypadku paru tego typu badan daja bardzo solidne podstawy do uznania je za mniej lub bardziej odpowiadajace rzeczywistosci. I przede wszystkim uznania, ze 98% to liczba wzieta z kosmosu.


Tak więc wypowiedzi w tonie pewności absolutnej i zadawanie komukolwiek kłamu są śmieszne i pozbawione podstaw

Nie bardzo. Ale jesli, skoro jestes tak przekonany o pewnosci 98% onanistow, to moze podzielilbys sie podstawami do takiego stwierdzena? ;]
Dochodzi jeszcze taki czynnik jak to że małe dzieci są masturbowane w celu uspokojenia (bynajmniej kiedyś tak się robiło) A takie około 6 lat masturbują się nie do wytrysku , nie dla przyjemności a z ciekawości "bo dotknie"

Więc pytanie powinno brzmieć:
czy pamiętasz byś kiedykolwiek się masturbował

A nie : czy kiedykolwiek się masturbowałeś (bo może nie pamiętać)

Dochodzi jeszcze taki czynnik jak to że małe dzieci są masturbowane w celu uspokojenia (bynajmniej kiedyś tak się robiło) A takie około 6 lat masturbują się nie do wytrysku , nie dla przyjemności a z ciekawości "bo dotknie" Jestem w szoku, nigdy nie słyszałem o takich praktykach... Możesz rozwinąć w jakich południowoamerykańskich plemionach takie zwyczaje są praktykowane? Wątpię by pierwsza część twojej wypowiedzi dotyczyła zachodnich cywilizacji stąd me pytanie.

Nie bardzo. Ale jesli, skoro jestes tak przekonany o pewnosci 98% onanistow, to moze podzielilbys sie podstawami do takiego stwierdzena? ;]
To napisał Drut, nie ja... z Drutem (albo Dzwonkiem) mogę się nie zgodzić, bo rozsądnie napisali, że "podobno", 'wydaje mi się"... Twoje wywody można co najwyżej wyśmiać, bo PEWNOŚĆI, takiej jak to, że 2 + 2 = 4 odnośnie procentowej liczby masturbantów na świecie mieć nie możesz, jakich statystyk byś nie oglądał. Powody wymieniłem wyżej. To równie dobrze może być 98% jak i 90%, jak i cokolwiek innego... każda liczba będzie wzięta z kosmosu, vide Twoje 2% nie-masturbujących się w skali świata... to nie jest z kosmosu?


Dochodzi jeszcze taki czynnik jak to że małe dzieci są masturbowane w celu uspokojenia (bynajmniej kiedyś tak się robiło)

Gdzie Ty mieszkasz?
Kimex - jak napisał Dzwon - szok
Może nie szok, bardziej ciekawostka.

Odkopię parę wątków, bo mnie nie było


Wygląda mi to jakbyś miał jakieś kompleksy na punkcie męskości i ktoś Cię zbeształ po wydepilowaniu dupska. Nie wiem gdzie Ty żyjesz, ale u takie czasy się dawno skończyły, faceci łażą na solarium, używają kremów do rąk, pomatek, robią sobie piling, farbują włosy...o mój boże! Tak, homoseksualiści opanowują świat Sam dbam o siebie, nie uważam się za geja i nim nie jestem, ale tyłka nie depiluje, bo nie widzę takiej potrzeby, rzadko biegam z gołą dupą (no, ostatnio w ten weekend hrhrhr xD), a w seksie mi nie potrzebna bo się nie zabawiam w anal, przynajmniej na dzień dzisiejszy.

akurat uwagi co do mojej meskosci splywaja po mnie jak po kaczce. od przeszlo 6 lat nosze dlugie wlosy i sporo bizuterii, jak juz pisalem spalem takze z facetem, przez co nieraz w moja strone leca rozne uwagi. w szczegolnosci od tych zatwardzialych 'macho'.

pozatym dlaczego argumentujesz swoja wypowiedz kremami, farbami i itp?? ja mowie o depilacji!! a na nia nigdy nie zdecyduje sie wieksza czesc meskiej populacji, pomimo tego ze czasami wygladaja jak malpy. powiedz ilu znasz facetow ktorzy wydepilowali by sobie pachy czy okolice bikini?? o nogach nie wspominam.

w twoim przypadku to co napisze jest poniekad uzasadnione . niemal 100% facetow, nigdy z wlasnej woli nie zgoliloby sobie wlosow lonowych, jednak wymagaj tego od partnerek. i tu taka mala uwaga dla nich: jezeli lubicie seks oralny, przygotujcie wasz sprzet do takich zabaw. odpowiadalo by wam jakbyscie musieli wyciagac wlosy spomiedzy zebow po tego typu zabawach?? a wasze partnerki pewnie musza


pozatym dlaczego argumentujesz swoja wypowiedz kremami, farbami i itp?? ja mowie o depilacji!!

Bo dla mnie to bez różnicy. Depilacja, straszna mi rzecz, sam sobie walnę jak będę miał włosy na plecach.


Cholera, mnie bujali w wózku albo dawali żarcie żebym się uspokoił xD No ale właśnie, jak małe dzieci? Niemowlaki? W ogóle ten sprzęt już wtedy działa? Jeśli jakoś później, to zakrawa mi to na molestowanie.

Boże . to był tylko usłyszany przykład uspokojania pieluchowych i bardzo małych dzieci w słabo rozwiniętych kulturach.

PRZYKŁAD mający na celu udowodnić że " nie masturbuje się " nie zawsze oznacza "nie masturbowałem się nigdy(choć moge nie pamiętać"

dlatego myśle że 98 % które spróbowało nie jest ilością zawyżoną

asne, uwielbiam to, cipka smakuje wtedy jak landrynka z dywanu.

Cóż za homeryckie porównania!

dupsko rozumiem - czasem może się coś zaplątać....
<odrywa od tyłka golarkę, która zaplątała się rok temu>


dupsko rozumiem - czasem może się coś zaplątać.... Kimex, momentami wydaje mi się, że jesteśmy elementami dwóch różnych gatunków (bo przecież istnienia ludzkie nie masturbują swych dzieci by je uspokoić, a i różne przedmioty nie zaplątują się samcom w owłosieniu pośladków ).
Ekhm, może Kimex nie korzysta z papieru toaletowego i zbierają mu się tzw. "rodzyny"

Kimex, momentami wydaje mi się, że jesteśmy elementami dwóch różnych gatunków (bo przecież istnienia ludzkie nie masturbują swych dzieci by je uspokoić, a i różne przedmioty nie zaplątują się samcom w owłosieniu pośladków ).
hehe, Kimex, wydało się
http://img172.imageshack....mage=ufozm6.gif



Kimex, momentami wydaje mi się, że jesteśmy elementami dwóch różnych gatunków (bo przecież istnienia ludzkie nie masturbują swych dzieci by je uspokoić, a i różne przedmioty nie zaplątują się samcom w owłosieniu pośladków ).
hehe, Kimex, wydało się
http://img172.imageshack....mage=ufozm6.gif

przykro mi że dowiedzieliście się dopiero teraz że jestem inny.

http://dziecko.onet.pl/6,...rt_artykul.html
Masturbowanie przez kogos mimo wszystko jest czymns innym niz masturbacja przez samego siebie ;].
Poprostu jestem inny . Zanczy że gorszy?

chodziło tylko o to by udowodnić że statystyki mówiące 98% nie są zawyżone TYLKO TYLE

Masturbowanie przez kogos mimo wszystko jest czymns innym niz masturbacja przez samego siebie ;].

Na pewno, przez kogoś innego to jak dziecko nie rozumie może mieć uraz psychiczny, a jam samo od siebie to lepiej już.

Na pewno, przez kogoś innego to jak dziecko nie rozumie może mieć uraz psychiczny, a jam samo od siebie to lepiej już.

Masz rację Fireno, ja też to lubię xD Dzwonek, uważaj, bo temat zamienia Ci się w niezłe bagno
Chodzi mi o to raczej, ze bycie mastrubowanym przez kogos wykracza poza kategorie autoerotyzmu.
Wczoraj Witek dał mi cynk, że w temacie robi się bajzel, powiedziałem mu, spokojnie, nie ma co się czepiać, póki co jest okej... Jednak dzisiaj przegieliście pałę, jakieś potwory z bagien co czają się na cnotę Fireny? Drodzy państwo, takie rzeczy to do OT... Tyle że nie u mnie. U mnie jak coś nie gra i odbiega od tematu aż nazbyt to odchodzi w niepamięć. Dlatego kilka postów zostało usuniętych i mam nadzieję, że każdy to akceptuje. Zapraszam do dalszej dywagacji na tematy moralności.

Ładniutka plus inteligentna - wie czym przyciągać mężczyzn

E, te inteligentne czasem są nadęte, a i dość skomplikowane

E, te inteligentne czasem są nadęte, a i dość skomplikowane

No i dobrze, że skomplikowane!

No i dobrze, że skomplikowane!
Po co to komu?
Co to jest inteligentna kobieta? Oksymoron?

E, te inteligentne czasem są nadęte, a i dość skomplikowane

Widzisz, Witold nie znosi kiedy kobieta posiada pewną intelektualną władzę, kiedy jest pełna wiedzy i ambicji... Vince wtedy czuje się po prostu... Nic niewartym małooczytanym dodatkiem?

No to żeś to przedstawił, ale ja nie napisałem, że nie lubię inteligentnych kobiet Ale one też mają swoje wady. Właściwie to nie lubię się domyślać, o co takiej chodzi gdy coś do mnie mówi, co ma na myśli, co tak naprawdę znaczą jej słowa. Ogólnie, to wszystkie kobiety są skomplikowane, są jak cień - podążasz za nią, ucieka od ciebie, uciekasz od niej, podąża za tobą.


A przecież to tylko chłop z niewielkiej miejscowości, jemu trza dziewuchy jędrnej a skocznej, co to nie będzie grać i zmuszać do wysiłku umysłowego, a poda piwo, obiad i zwinna będzie na sianie. xD

Coś w tym jest xD
ta klenerka ladniutka, tylko ten podbrodek

inteligentne kobiety?? toz to ZLO WCIELONE!! a sam glupi nie jestem kiedys jak jeszcze do gimnazjum chodzilem, wyslali mnie do psychologa, bo strasznie opornie mi w szkole szlo. ten porobil mi jakies tam testy, w tym test IQ z ktorego wyszlo ze jestem nieglupi (IQ 152 pukty ) ale za to cholernie leniwy (taka byla jego diagnoza, tak jakbym tego wczesniej nie wiedzial). ale wracajac do tych kobiet, po co im inteligencja?? robote i tak za ladne cialo dostaja, faceta tez tym samym przyciagaja, wiec po co??

dobra zartuje, inteligentan kobieta jest jak najbardziej ok, ale jezeli mialbym wybor: zwiazac sie z bardzo inteligentna kobieta, czy spotkac seryjnego zabojce w ciemnym zaulku, wybieram bez zastanowienia to drugie .
Jeżeli jest inteligentna i ma poukładane w głowie, czemu nie, ale jeśli tylko jest inteligentna, to tak samo, jakby była tylko głupia np. - wypad.

A przecież to tylko chłop z niewielkiej miejscowości, jemu trza dziewuchy jędrnej a skocznej, co to nie będzie grać i zmuszać do wysiłku umysłowego, a poda piwo, obiad i zwinna będzie na sianie. xD

Łeee

Ja tam bym samca zaraz pod pantofel swój dała chyba i to on by mi po piwko skakał Ale tak na poważnie, to ja pierniczę durnych samców, których teraz pełno wypełzło na ulicy, a w większości też naiwni, łeee

Chodzi mi o to, że łazi taki pajac, wszystko panience funduje, kasę z niego ssie ile wlezie, przyjaciół nie słucha i ten proceder trwa czas długi, a później panna ma go w dupie Przykład z życia wzięty, wystarczy na braciszka spojrzeć O.o

Twój wyedytowałem, Jina usunąłem, było jak cholera nie na temat.
Dzwonsson

Chodzi mi o to, że łazi taki pajac, wszystko panience funduje, kasę z niego ssie ile wlezie, przyjaciół nie słucha i ten proceder trwa czas długi, a później panna ma go w dupie Przykład z życia wzięty, wystarczy na braciszka spojrzeć O.o

To już Wasza mentalność, że niektóre dziewczyny to fałszywe suki. No i zazwyczaj to te "inteligentne" tak robią, dlatego momentami sądzę, że te prostsze, są bardziej bezinteresowne. Ekhm, nie mogłem się powstrzymać
Inteligentna nie równa się krętaczce, podłej dziewczynie, a i do krętactwa nie trzeba być specjalnie inteligentnym.

O urodzie to raczej nie traktuje, więc tu scaliłem, tam wyciąłem, gdzieś usunąłem, przeniosłem do odpowiedniego tematu.
Dzwonsson

Inteligentna nie równa się krętaczce, podłej dziewczynie, a i do krętactwa nie trzeba być specjalnie inteligentnym.

Wiem, wiem, ale odniosłem wrażenie, że u inteligentnych to częstsze zjawisko po prostu


Wiem, wiem, ale odniosłem wrażenie, że u inteligentnych to częstsze zjawisko po prostu


W sumie niby dobrze kombinuje, ale ta inteligenta sobie przecież może w życiu sama poradzić, a nie żebrać od swojego samca, jakby dumy swojej nie miała; ja cenię sobie niezależność, dlatego nie mogę sobie wbić do swojego łba jak to możliwe, że można się tak poniżać dla forsy. I nie ma na to żadnego usprawiedliwienia, to już totalne kurestwo.
Inteligentne są cwańsze, sprytniejsze, bardziej zawistne, złośliwe i cholernie próżne (ale to akurat domena każdej kobiety )...

Inteligentne są cwańsze, sprytniejsze, bardziej zawistne, złośliwe i cholernie próżne (ale to akurat domena każdej kobiety )... Te dziewczyny również są dla mężczyzny obiektem niezrozumiałym... Dziś nabrałem nowych doświadczeń i mój obraz fajnej, przyjemnej panny uległ zupełnej zmianie.

Te dziewczyny również są dla mężczyzny obiektem niezrozumiałym...

Nooo, a najgorsze że i tak mnie do nich ciągnie, bo na pustaki to niestety nawet w okularach słonecznych nie potrafię spojrzeć

Nooo, a najgorsze że i tak mnie do nich ciągnie, bo na pustaki to niestety nawet w okularach słonecznych nie potrafię spojrzeć Mnie też ciągnię do intelektualistek... Ostatnio poznałem prostą, wiejską dziewczynę... Szybko się przekonałem, że mój tok myślenia o wspaniałych pannach z niewielkich miejscowości jest zupełnie błędny i powinienem jak najszybciej wrócić na odpowiednie tory.
No wiejskie dziewuchy to kurdę właśnie najgorsze materialistki, jakimś cudem. A że inteligentne złośliwe, cwane, sprytne, próżne (każda kobieta uwielbia komplementy, jakby nie było), nie znoszą bezpodstawnej krytyki oraz są mściwe... a to ostatnie to cholera najgorsze bywa, jak się na samcach mszczą xD

No cóż, bycie złośliwcem jest zarąbiste

nie znoszą bezpodstawnej krytyki

Nawet tej podstawnej nie lubią... Ale zwyczajnie trzeba dać kobiecie do myślenia, w końcu pokornie ją przyjmie

A za co Ty się Firciu mścisz na samcach? xd
a ja kocham moją mame

A co kolega powie jak mu walnę osta za wypisywanie bezmyślnych treści na forum?
Dzwonsson

są mściwe... a to ostatnie to cholera najgorsze bywa, jak się na samcach mszczą xD
Olejesz jedną, to poleci do twojej dziewczyny i zacznie jej nagadywać.

Olejesz jedną, to poleci do twojej dziewczyny i zacznie jej nagadywać. Mnie właściwie szalenie intrygują działania dwóch rywalizujących ze sobą kobiet... Kłamstwa, podłości, nieprzyjemności. Wszystko do złudzenia przypomina działania PiS. Wydaje mi się, że mężczyźni nie dopuszczają się takich posunięć, często bywa tak że kumple zostają kumplami, a panna zostaje na przysłowiowym lodzie... Nie wchodzi w grę intryga, spisek. xD

Mnie właściwie szalenie intrygują działania dwóch rywalizujących ze sobą kobiet... Kłamstwa, podłości, nieprzyjemności. Wszystko do złudzenia przypomina działania PiS. Wydaje mi się, że mężczyźni nie dopuszczają się takich posunięć, często bywa tak że kumple zostają kumplami, a panna zostaje na przysłowiowym lodzie... Nie wchodzi w grę intryga, spisek. xD

Intryga i spisek? Łeee, to nudne jest i barbarzyńskie, lepiej olać samca i sobie żyć dalej jak pączek w maśle

Znalazłem coś ciekawego, mianowicie taki sobie BLOG. Taki malutki eksperyment dotyczący inteligencji i moralności współczesnych dziewcząt. Nie żebym tutaj jakąś mizoginię szerzył, ale to mnie poniekąd przeraża.
Z facetami pewnie jest podobnie.
Ale to obrazuje raczej użytkowniczki portalu, niż Polki jako takie. I to użytkowniczki dobrane tendencyjnie, pod kątem różnych elofajnych grup, które z reguły gromadzą elofajnych idiotów, jak sądzę.
Poza tym, takie gadanie przez PW na naszej klasie nie musi do niczego prowadzić, wiele(jak nie wszystkie) kobiet uwielbia flirtować, więc dla mnie to nic dziwnego. Gorsze są niektóre zdjęcia, ale facetów w samych gaciach też nie brakuje, normalne, że każdy chce zostać zauważony i czuć się atrakcyjnie.

i czuć się atrakcyjnie.

Taaa... zwłaszcza, że komentarze pozytywne są zazwyczaj od koleżaneczek, "och jaka ty piękna jesteś"! xD Ja piękna nie jestem, ładna tyż nie, a takie pitolenie jak się nie jest ślicznym, a próbuje się zaszpanować swoim dupskiem to parodia... dla tych paru słów? Fajnie jest słyszeć komplement, ale nie pochlebstwo.

No i zazwyczaj w rzeczywistości połowa takich elololitek to przeciętniaczki, ale to tak na marginesie (tak, zżera mnie zazdrość, oł je! )

A co do facetów: to samo, tylko w nieco innym wydaniu może.
Witam wszystkich w tym szczególnym dniu w ktorym w koncu dowiedzialam sie ze jestem poprostu nieinteligentnym dziewczenciem

Zawsze kiedy facet tak mowi to wydaje mi sie ze pragnie podkresilic swoja meskosc , zrobic wyrazny podzial na wy i my . Nie było moim zamiarem by tak zostało to odebrane. Miałem raczej na myśli, że pewne zachowania i decyzje kobiet wykraczają poza pole rozumowania mężczyzny.
Cześć Mumin! Strach się bać czym zaowocuje Twoja obecność tutaj, zważając na to, co się stało na CoBie


Jezeli ja swietnie rozumiem sie z moim przyjacielem to moze on jest zniewiescialy, moze ja zbyt meska a moze tak poprostu jestesmy ludzi ktorzy sa do siebie podobni
Ja tam uważam, że wszelkie generalizacje i uogólnienia są złe i krzywdzące. Powyższe zdanie najlepszym przykładem. Zresztąsam znam kilka przypadków damsko męskiej przyjaźni. No i chłopaki pisali chyba z lekkim przymrużeniem oka

A co do Serafa to nie przejmuj się tym co pisze, niedawno wyszło na jaw, że jest piętnastoletnim technofanem, trzeba mu pewne rzeczy wybaczyć

Mnie właściwie szalenie intrygują działania dwóch rywalizujących ze sobą kobiet... Kłamstwa, podłości, nieprzyjemności. Wszystko do złudzenia przypomina działania PiS. Wydaje mi się, że mężczyźni nie dopuszczają się takich posunięć, często bywa tak że kumple zostają kumplami, a panna zostaje na przysłowiowym lodzie... Nie wchodzi w grę intryga, spisek. xD Tak PiS z "seksownymi" blizniaczkami na czele to sztandarowy przykład perfidii rywalizujących kobiet. Moją najlepszą przyjaciółke poznałam zarywając faceta w którym kochała sie od wieeeelu lat...co nie stanowiło problemu -bo jak uczy nas kabaret starszych panów "Jezeli kochać to nie indywidualnie. Jak się zakochać to tylko we dwóch"


Co do tematu, to uogólnialiśmy, jako, że to forum raczej męskie,

Taaaa xD

A przyjaźń damsko-męska istnieje naprawdę, tylko obserwatorzy niezbyt rozgarnięci inaczej to nazywają.

Bo Twój przyjaciel NA 120% pomyśli choć raz o tym żeby fajnie było przelecieć taką Dziewczyne jaką jesteś ty.

To wciąż nie wyklucza przyjaźni. A nawet jeśli kiedyś przyjaciele staną się parą, to znaczy, że jej nigdy nie było? Bez jaj.

To wciąż nie wyklucza przyjaźni. A nawet jeśli kiedyś przyjaciele staną się parą, to znaczy, że jej nigdy nie było? Bez jaj. Znam kilkanascie przypadkow, ze kiedy mesko-damska para przyjaciol razem zaczela wynajmowac lokal, by miec blizej na wydzial to konczylo sie na seksie... Mezczyzni to istoty takze niebotycznie dziwne. Jezeli student wynajmuje kilka pokoi ze swoja ciekawa kolezanka, to tak czy siak bedzie kombinowal jak sie za nia zabrac. Meska natura, powiedzmy.

Bo Twój przyjaciel NA 120% pomyśli choć raz o tym żeby fajnie było przelecieć taką Dziewczyne jaką jesteś ty .
No to co?

No to co?

Mawia się, że przyjaźń polega na bezinteresownych relacjach koleżeńskich. No, ale co poradzić, jak Twoja przyjaciółka to fajna dupa? xD One pewnie też sobie czasem fantazjują
Hm.

Mój umysł technofana podpowiada mi, że najzdrowszy układ sił w kategorii przyjaźń damsko-męska to chłopak homoseksualista i kobieta hetero (opcjonalnie posiadająca chłopaka).

Żeby nie było, nie wykluczam innych możliwości, po prostu ta wydaje mi się najbardziej logiczna
Kimex, chyba masz jakieś niemiłe doświadczenia i żyjesz w platonicznym "związku" z przyjaciółką.

Ja przyjaźniłem się z kobietą, przynajmniej tak myślałem. Ładna jest, nawet bardzo, zgrabna też, kolokwialnie mówiąc - fajna dupa. Jednak nigdy nie miałem ochoty na coś więcej, chyba po prostu za dużo o niej wiedziałem. Pozwoliłem sobie czasem na fantazje bądź dwie i tyle, nic z tego nie wynikało, bo jako tako dziewczyna mnie nie interesowała. Niby przyjaźń i w ogóle, to było...hmm... niech będzie, to było piękne, czuć wzajemne zaufanie, że można na siebie liczyć itd. Powiem tyle, że już nigdy więcej nie chcę się przyjaźnić z kobietą.


A teraz przez was to jakos zimno mi sie zrobilo i poce sie w taki nie fajny sposob
A przyjaźń damsko-męska istnieje naprawdę, tylko obserwatorzy niezbyt rozgarnięci inaczej to nazywają. Nareszcie glos rosadku , jest cos takiego jak chemia -albo to jest albo tego niema (a harem to on ma i tak przepelniony)

wy zawsze tak macie, musicie czuć to "coś", które notabene znika po paru miesiącach, jak nie szybciej, a wtedy trzeba szukać nowego "czegoś" w poszukiwaniu nowych wrażeń.

Tak juz mamy skonstruowany organizm.

Tak juz mamy skonstruowany organizm.

Albo taki jest stereotyp.
Nie. Hormony odpowiedzialne za zjaiwsko milosci rzeczywscie nieco przestaja pracowac po okolo pol roku.
Powiedzcie facetom z polonistyki, że przyjaźń damsko-męska jest niemożliwa, to was wyśmieją. Sorry, ale jak na roku jest 200 osób i 15 facetów, to z kimś się trzeba kumplować.
Zawsze można ją lubić i się z nią pieprzyć. Na koleżeńskich zasadach.

Nie. Hormony odpowiedzialne za zjaiwsko milosci rzeczywscie nieco przestaja pracowac po okolo pol roku. Nie posiadam odpowiednich ekspertyz, ale w całej rozciągłości się z kolegą zgadzam wierząc w prawdziwość jego wypowiedzi.
Yarpen to ma zdrowe podejście do tematu xd
Wyjątkowo zgadzam się z Yarpenem Ale mężczyźni, czy wszystko u nas musi się sprowadzać do pieprzenia? xD

Zawsze można ją lubić i się z nią pieprzyć. Na koleżeńskich zasadach.

Tak. Jestesmy stronnikami instytucji fucking friends.


Ale mężczyźni, czy wszystko u nas musi się sprowadzać do pieprzenia?

Nie. Jestesmy istotami ludzkimi, dzieki czemu posiadajac rozbudowane platy czolowe, zycie to nie tylko seks. Ale nie zauwazylem, by ktos propagowal tego typu opinie, jak przytoczyles

Co innego koleżeństwo, a co innego przyjaźń. Sam mam wiele koleżanek... Ale przyjaciółek? Nie mam żadnej.
Trzeba zacząć od tego, że przyjaźń (prawdziwa) występuje bardzo rzadko niezależnie od płci obu osób. Mam kilka przyjaciółek ("przyjaciółek"?), które potrafią polecieć na chatę i przynieść mi coś, co jest mi potrzebne; pomagamy sobie etc.

Ludzie coraz częściej zapominają, że seks ma być przyjemnością (u niektórych/dla niektórych)... Staje się wręcz 'przykrą koniecznością', przypieczętowaniem rytuału trzymania się za rączki, wyznawania sobie miłości i tego typu gówna.

Nie jestem amantem ani playboyem (co chyba po zdjęciach było widać), podkreślam to. Ale i tak wolę czerpać z seksu przyjemność niż mieć jego gwarancję raz na tydzień u 'mojej dziuni, bejb, laleczki, srutututu, misia', którą po kilku razach zna się jak własną kieszeń.

Więcej luzu, panowie i panie.

BTW. Vinczi, według naturalistów i biologów - tak.

(Aha, nie wierzę w jakieś metafizyczne terminy miłość-przyjaźń, wszystko sprowadzam do atawistycznych instynktów. Zabijcie mnie.)
A wiecie co jest w tym wszystkim najzabawniejsze ? Ze wszyscy faceci mówią to samo a kiedy przyjdzie co do czego to oni właśnie poswiecajom najwięcej .Uznają nieswoje bachory lub popelniajom samobójstwa z powodu odrzucenia , co za ironia losu !!! Dziś więc wpije za tych dwóch frajerów i za te pszeklentom sile nie czystą ktorom tak wypada dziś nam gardzić .

A wiecie co jest w tym wszystkim najzabawniejsze ? Ze wszyscy faceci mówią to samo a kiedy przyjdzie co do czego to oni właśnie poswiecajom najwięcej .Uznają nieswoje bachory lub popelniajom samobójstwa z powodu odrzucenia , co za ironia losu !!! Dziś więc wpije za tych dwóch frajerów i za te pszeklentom sile nie czystą ktorom tak wypada dziś nam gardzić .

Koleżanka się nam uniosła. Nikt Ci nie wjeżdża na ambicje, spokojnie Gdybym nie zerknął na statystyki samobójstw to bym nie uwierzył, no cóż, nie spodziewałem się. Mógłbym rzucić parę kąśliwych komentarzy o matkach, które robią sobie dzieci z innymi, ale to temat rzeka, proszę tylko o poprawną polszczyznę, bo będę kreślił na czerwono.

proszę tylko o poprawną polszczyznę, bo będę kreślił na czerwono.

No i obudził się tygrys xD


No i obudził się tygrys xD

Mrrraaauuu xD


A ja patrząc na otoczenie doszłam do tego wniosku... który zgodził mi się ze statystykami.

No ja właśnie na odwrót, jedyne samobójstwa w mojej okolicy o jakich wiem, to kobiety, młode w moim wieku właściwie były, nawet je znałem lepiej bądź gorzej. Parę koleżanek podcinało sobie żyły, później chodziły z plastrami. U mężczyzn nie spotkałem się z czymś takim.

A wiecie co jest w tym wszystkim najzabawniejsze ? Ze wszyscy faceci mówią to samo a kiedy przyjdzie co do czego to oni właśnie poswiecajom najwięcej .Uznają nieswoje bachory lub popelniajom samobójstwa z powodu odrzucenia , co za ironia losu !!! Dziś więc wpije za tych dwóch frajerów i za te pszeklentom sile nie czystą ktorom tak wypada dziś nam gardzić .
Ni rozumim.
Yarpen, zwyczajnie kobiety potrafią wykorzystywać słabości facetów (i chyba to chciała koleżanka mumin podkreślić). Ja osobiście nie mam serca bezwzględnie wykorzystywać tego, że moja koleżanka/partnerka/przyjaciółka czasem nie myśli. A kobiety myślą, ze jak poruszają tyłkiem to wszystko facetowi wyperswadują. Błąd, przynajmniej w moim przypadku tak nie jest!

Błąd, przynajmniej w moim przypadku tak nie jest!

Każdy tak gada No, ale coś w tym jest
Odpowiem tak: Mój dobry kumpel zaimponował mi swojego czasu swym zachowaniem. Co zrobił? Ano poderwał jakąś dziewczynę, drugie spotkanie i zaprosił ją do domu. A ta jak nietrudno się domyślić wszystko to, co miała na sobie zdjęła w trybie natychmiastowym. No i kolega też rozebrany, centymetry od tego właściwego zbliżenia wyskakuje z tekstem "Ubieraj się, wychodzimy" by już nigdy się do niej nie odezwać .

Oczywiście ktoś pomyśli 'mógł skłamać', ale za długo go znam by tego nie wyczuć
Oklasky.

proszę tylko o poprawną polszczyznę, bo będę kreślił na czerwono. Rany to był Piątek. W piątki malo kto jest trzezwy lub mysli trzezwo .

Mógłbym rzucić parę kąśliwych komentarzy o matkach, które robią sobie dzieci z innymi, ale to temat rzeka, .
Ale przecierz z tego co pisaliście o inteligentnych kobietach to babki lapiace facetow na bachora i potem ciągnące kasę z frajera powinny nalezec do czolowki swiatowej jnteligencj.

Ni rozumim.
Wczoraj nieudolnie probowalam jedynie przekazac ze wydaje mi się, że większość mezczyzn to kompletni ekstrymisci , jak sa cyniczni to jada po calości ! Jak się unicestwiają to skutecznie, jak się upra to nie ma zmiłuj ,a jak ktorys chce dac dowód przywiazania to spektakularny .
Ja kiedyś słyszałem jak za ścianą w akademiku laska namawiała przez 3 godziny kolesia, w końcu poszła do innego samca. Jak można się tak nie szanować? Prosić się przez 3 godziny...

Rany to był Piątek. W piątki malo kto jest trzezwy lub mysli trzezwo .

Chyba, że tak

Była brzydka? xd

Nieeee, te inteligentne zrobią to bez bachora, nie potrzebują go do tego, żeby kolesia wycyckać. A wręcz przeciwnie ! To jest dopiero inwestycja na lata , alimenty w ich przypadku przekraczają granice zdrowego rozsądku ! Prawo pod tym względem dyskryminuje mężczyzn. Do tego to legalne a to duży plus, ale obrzydliwe a to wielki minus.

A wręcz przeciwnie ! To jest dopiero inwestycja na lata , alimenty w ich przypadku przekraczają granice zdrowego rozsądku ! Prawo pod tym względem dyskryminuje mężczyzn. Do tego to legalne a to duży plus

Nie jestem ojcem, ale wydaje mi się, że wychowanie dziecka kosztuje więcej niż przysługuje matce z alimentów, a do tego wymaga sporego poświęcenia od samotnej matki. No, ale nie wiem ile to się płaci za takiego bachorka, nie znam się


Ja kiedyś słyszałem jak za ścianą w akademiku laska namawiała przez 3 godziny kolesia, w końcu poszła do innego samca. . Badania pokazują ze coraz więcej młodych mezczyzn ma problem z erekcja.

Badania pokazują ze coraz więcej młodych mezczyzn ma problem z erekcja.

Hmm, a jak miałyby wyglądać takie badania? Bo jak biorą z ulicy kilkuset chętnych, to się nie dziwie. Wątpię, żebym miał erekcje na potrzeby eksperymentu i statystyk. Co innego jak pytają kobiety, z którymi sypiają. Trzeba ćwiczyć mięśnie kegla, oj trzeba

Nie jestem ojcem, ale wydaje mi się, że wychowanie dziecka kosztuje więcej niż przysługuje matce z alimentów, a do tego wymaga sporego poświęcenia od samotnej matki. No, ale nie wiem ile to się płaci za takiego bachorka, nie znam się
Gosiewska dostaje 600-700 zł.
Tak czytam i czytam i zauważyłem, że cała dyskusja sprowadziła się do środków finansowych. Nasunęła mi się więc pewna myśl. Czy mężczyzna, przez właściwie całe swoje życie nie jest w pewien sposób traktowany jak niewolnik pełniący funkcję bankomatu? Spójrzmy na polskie społeczeństwo. Kiedy tylko męski osobnik osiągnie jako taką dojrzałość emocjonalną zaczyna rozglądać się za partnerką, powiedzmy, przynajmniej tymczasową. Czymś owej pannie trzeba zaimponować. Dzisiaj wyczyny fizyczne, osiągniecia naukowe czy sportowe g***o są warte w oczach młodych dziewczyn. Mężczyzno, zabierz taką do kina, teatru, na koncert, do kawiarni, restauracji, pamiętaj o rocznicach tego i tamtego, imieninach, urodzinach, takich to a takich dniach... I, k***a, płać! Jak powiedziałem, pannie trzeba zaimponować, a ta ma swoje potrzeby, chciałaby wybierać się tu i ówdzie, dostawać to i tamto... A młody chłopak wyrywa sobie włosy, żeby zdobyć jakieś środki płynne, spełnić oczekiwania młodej damy i osiągnąć jako taki sukces w kontaktach z ową. Później są już następne etapy, wspólne mieszkanie, za które i tak większą część wykłada mężczyzna, stały związek, dzieci, później wypłata mężczyzny jest traktowana jako "wkład wspólny", emerytura, którą "głowa rodziny" przeznacza na wspieranie młodszych członków familii... I na samym końcu błoga śmierć. Czy nie odnosicie wrażenia, że wciąż jeszcze pokutuje w wielu krajach obraz mężczyzny, który musi z*********ć przez całe życie by spełnić zachcianki i potrzeby innych? Pewnie jak każde z was się zastanowi chwilkę to właśnie tak jest... A ja osobiście powiem, że mnie to p******i, bo kiedy nie mam, to nie szukam specjalnie, żył sobie nie wypruwam, mówię, nie mam. Zresztą nawet jakbym ja posiadał odpowiednie środki, a ona nie, to nic by z tego nie było, bo za ładny uśmiech nikomu stawiać niczego nie będę, kobieta też ma dwie ręce i w XXI wieku tyle przywilejów, że tak samo jak młody mężczyzna może zarabiać na swoje przyjemności a la zapłacenie za kawę i ciastko na randce w kawiarni.
I tyle tego.

Hmm, a jak miałyby wyglądać takie badania? Bo jak biorą z ulicy kilkuset chętnych, to się nie dziwie. Wątpię, żebym miał erekcje na potrzeby eksperymentu i statystyk. Co innego jak pytają kobiety, z którymi sypiają. Trzeba ćwiczyć mięśnie kegla, oj trzeba A chodzby tym ze się do spycjalistow co rok zgłasza coraz więcej ludzi . A ilu ze wstydu to ukrywa ?

Jeśli facio ma np 1500 zł dochodu miesięcznie to sąd zasądza (hehe) niskie alimenty, np 500 zł, bo facio też musi z czegoś wyżyć i sąd to uwzględnia. Co innego, jak facio ma miesięcznego dochodu 10 000...
Tym niemniej jakoś sobie nie wyobrażam żeby kobieta knuła intrygę mającą na celu uzyskanie alimentów, jak już, to dobre wyjście za mąż przez "wpadkę".

Dzwonek - ciekawy punkt widzenia. Ale tak to już jest, że społeczeństwo wymaga od człowieka określonych, schematycznych zachowań. Często słyszę rejwach, że od kobiety wymaga się żeby sprzątała, bawiła dzieci, gotowała mężowi obiadki itp itd. To chyba mniej więcej to samo...
Można chyba przed tym uciec i żyć po swojemu, ale myślę, że ten schemat wcale nie jest taki zły...

Mumin, o co Ci chodzi z tymi alimentami dla bezdzietnych?
_________________________
Aaa, kumam - ale to nie są alimenty, tylko podział majątku... faktycznie, mało sprawiedliwe toto bywa. Od tego jest, zdaje się, intercyza
Powiedz mi Gaw... Ile młodych dziewczyn przejawia dzisiaj aspiracje by zajmować się domem i dbać o mężczyznę lub chociaż by skończyć odpowiedzialny kierunek studiów i zdobyć odpowiednią pracę, a ile ma zamiar robić karierę jako panienka od solarki i manicure czy jako sekretarka? No i na koniec jaki procent dzisiejszych młodych mężczyzn za jakiś czas będzie musiało tak czy siak utrzymywać domowy bajzel? Niestety, większość panien ma dzisiaj istną pustkę w głowie, kończą śmieszne szkoły i mają dwie lewe ręce, a facet, inteligentny czy nie, wykształcony lub niekoniecznie... I tak będzie musiał całe życie z*********ć.

Jeśli facio ma np 1500 zł dochodu miesięcznie to sąd zasądza (hehe) niskie alimenty, np 500 zł, bo facio też musi z czegoś wyżyć i sąd to uwzględnia. Co innego, jak facio ma miesięcznego dochodu 10 000...
http://www.dziennik.pl/po...y_niz_Dorn.html
Priorytety się zmieniają... mój sąsiad pobiegł do mnie wczoraj i zapytał się, czy bym go kiedykolwiek zechciała, a ja by mu na uczuciach nie pograć stwierdziłam po prostu (i szczerze): "Na razie edukacja, sąsiedzie, edukacja"

Pitolę być na utrzymaniu jakiegokolwiek faceta, chcę wiedzieć, że do wszystkiego doszłam sama i mi się to należy po prostu, a nie sępić od faceta, pokazując mu swoją dupę i bzykając się z nim tak, jak on lubi, bo przecież "to on zarabia i cię utrzymuje". Cenię sobie niezależność, która daje mi jednocześnie wolność wyboru. Owszem, fajnie jest czasem gdy mężczyzna postawi ci kawkę albo coś, jednak wolę dbać o siebie. A małżeństwo to tylko z intercyzą... i oczywiście cywilny ślubek, ale to po 30. A w ogóle małżeństwa zawierane w kościele tylko przez wpadkę to jedno wielkie nieporozumienie - zazwyczaj uczuć jakiś wielkich się nie ma (bo wpadają po krótkich znajomościach ostatnimi czasy), a później dziecko wychowuje się w takim domu i to dobre nie jest. Hipokryzja.


Jeśli facio ma np 1500 zł dochodu miesięcznie to sąd zasądza (hehe) niskie alimenty, np 500 zł, bo facio też musi z czegoś wyżyć i sąd to uwzględnia. Co innego, jak facio ma miesięcznego dochodu 10 000...
http://www.dziennik.pl/po...y_niz_Dorn.html

W sumie to się na tym, nie znam, ale to jeden przypadek... w dodatku polityka - może nie być reprezentatywny dla ogółu...


ile ma zamiar robić karierę jako panienka od solarki i manicure czy jako sekretarka
No i? Facet i tak będzie wymagał, żeby mu ugotowała, posprzątała, zmyła naczynia itd...

No i? Facet i tak będzie wymagał, żeby mu ugotowała, posprzątała, zmyła naczynia itd... Sęk w tym, że taka nie dziewczyna nie ma zielonego pojęcia o pracach domowych!
Ale przecież zarabia w "solarce".

Jeśli facio ma np 1500 zł dochodu miesięcznie to sąd zasądza (hehe) niskie alimenty, np 500 zł, bo facio też musi z czegoś wyżyć i sąd to uwzględnia. Co innego, jak facio ma miesięcznego dochodu 10 000... )
Powtarzam ze mowa tu była o dziecku w roli inwestycji i raczej w TYM WYPADKU NIE SZUKA SIĘ JAKO DAWCE SPERMY zwykłego urzędasa lub ciecia !!

W Polsce kobiety częściej niż mężczyźni kończą studia wyższe Wiem, marketing i zarządzanie albo politologię. W porywach wiatru polonistykę.

Sęk w tym, że taka nie dziewczyna nie ma zielonego pojęcia o pracach domowych!
Na jakiej podstawie wysuwasz tak daleko idące wnioski? Znam wiele kobiet które pracują normalnie i normalne mają pojęcie o pracach domowych... oj Dzwonek Dzwonek, jakbym nie Ciebie czytał

Ale przecież zarabia w "solarce".
Tobie też nie wiem o co chodzi

Powtarzam ze mowa tu była o dziecku w roli inwestycji i raczej w TYM WYPADKU NIE SZUKA SIĘ JAKO DAWCE SPERMY zwykłego urzędasa lub ciecia !!
Koleżanka się nie unosi, to taka ogólna dygresja była

edit


Wiem, marketing i zarządzanie albo politologię. W porywach wiatru polonistykę.
Te, masz coś do polonistyki?

Znam kilka kobiet (dwie osobiście) po marketingi i zarządzaniu zarabiają przed trzydziestką (i to grubo!) po ponad 5 kilo miesięcznie
(Nie kufa, nie jako operator dźwigu - w zawodzie )

Na jakiej podstawie wysuwasz tak daleko idące wnioski? Znam wiele kobiet które pracują normalnie i normalne mają pojęcie o pracach domowych... oj Dzwonek Dzwonek, jakbym nie Ciebie czytał Widzisz, to coś w rodzaju nieoficjalnych badań wśród młodzieży. Młode Polki w przedziale wiekowym 16 a 19 na ogół nie mają pojęcia o pracach domowych i wierzą w automatyzację i obsługę. Niestety, smutna prawda, nie dość, że w kraju dziewczyny coraz marniejsze pod względami atrakcyjności fizycznej, to i standardowe talenta domowe zostały zatracone. Ambicji też często brakuje, choć oczywiście zdarzają się chlubne wyjątki, które już dziś zupełnie nie pasują do otoczenia. Holenderki przeważnie prezentują się podobnie, choć te częściej myślą o poważnej karierze w gałęziach naukowych... Osobiście najbardziej przypadły mi do gustu młode Włoszki, które wciąż kultywują zasadę czystego i zadbanego domu oraz wspaniałej kuchni. A i ambicji czy intelektu im nie brakuje.

Młode Polki w przedziale wiekowym 16 a 19 na ogół nie mają pojęcia o pracach domowych
A myślisz, że ich matki miały? Biegłość się zdobywa z czasem. A w 90% przypadków będzie się tego od nich wymagać (tak samo jak od faceta, że zarobi). I tylko tej tezy bronię, bo widzę, że dyskusja schodzi na jakieś dziwne tory a jej przedmiot się rozmazuje...

widzę, że dyskusja schodzi na jakieś dziwne tory a jej przedmiot się rozmazuje...

He he, ja to sobię czytam i właściwie już od jakiegoś czasu nie bardzo wiem o co cho

Młode dziewczyny widzą inne priorytety niż prace domowe... Co prawda jak kolega Karanith słusznie zauważył, sprzątania, odkurzania czy zmywania człowiek może się nauczuć w kilka chwil... Jednak gotowania? Domowej przedsiębiorczości? Pewnych odruchów? I Gaw, nasze matki mając po kilkanaście lat już interesowały się życiem domowym, a dzisiejsze dziewczyny nie bardzo są zainteresowane rozwojem w tym kierunku... Odkładają sprawę na później i będą tak czynić do późnej starości... A sprzątać według "American dream" będzie gosposia, facet zaś zje to co przywiezie chłopak z pizzeri.
Dzwonek piłeś, czy młodsza siostra za Ciebie pisze? Czy na siłę piszesz cokolwiek żeby tylko podtrzymać dyskusję? Czy serio nie czaisz bazy?
Do dwóch spraw się odniosę - gotowanie to dość zawiła sprawa i sądzę, że większość młodych mężatek ma blade o nim pojęcie, ale się tego uczą. Z książek, od mamusi, od teściowej, ale po 15 latach małżeństwa swoje umieją. I w sumie o gotowanie mi głównie szło, bo reszta to, jak słusznie zauważył Karanith, żadna filozofia, generalnie.

I Gaw, nasze matki mając po kilkanaście lat już interesowały się życiem domowym, a dzisiejsze dziewczyny nie bardzo są zainteresowane rozwojem w tym kierunku...
To jest wg mnie bzdura, dwadzieścia lat temu młodzież też interesowała się płcią przeciwną, imprezami, muzyką, książkami, swoją pasją itd itp a nie garami i miotłą, bo gary i miotła zawsze były i będą nudne, niezależnie czy to lata 70 czy rok 2008...

Odkładają sprawę na później i będą tak czynić do późnej starości...
Skąd wiesz, do cholery?? Naprawdę stary, gadasz od rzeczy, w dodatku jak stetryczały emeryt - moralista, który siedzi i pierdzi w stołek i ubolewa, jaka to ta młodzież zła, głupia, nieodpowiedzialna, i kiedyś to było hoho, a teraz ino syf. I uogólniasz, generalizujesz - a tego nie cierpię...

Dzwonek piłeś, czy młodsza siostra za Ciebie pisze? Nie pijłem, właściwie już kilka tygodnii... Młodszej siostry nie mam. Za to, k***a, mam ostatnio nabyte wyjątkowo złe doświadczenia z płcią przeciwną, że o jesiennym dołku nie wspomnę.

To co teraz napisałeś to bzdura drogi kolego. Pogadaj z większością mam kolegów.
Nawet jakbym pogadał z setką mam to wynik sondy nie będzie reprezentatywny dla ogółu... Pomijając fakt, że mamy kolegów jako osoby powiedzmy dojrzałe też mogą mieć skłonności do moralizowania, uogólniania i tonu "kiedyś to było inaczej, teraz zepsucie, hej". Akurat tu jestem pewien swego i pewnie mnie nie przekonasz (ani ja Ciebie, hehe)

A jak mam nie uogólniać jeżeli mowa o milionach osobnych egzemplarzy?
Wrzucasz wszystkich do jednego wora, że kiedyś było tak a tak a dzisiaj jest tak a tak - to jest cholerne uogólnienie jak dla mnie Może się i trochę czepiam w tym względzie
Wybieram to odpowiedź jeśli można. Objaśnij więc w czym rzecz.
Objaśniam już całą stronę...

Nie pijłem, właściwie już kilka tygodnii... Młodszej siostry nie mam. Za to, k***a, mam ostatnio nabyte wyjątkowo złe doświadczenia z płcią przeciwną, że o jesiennym dołku nie wspomnę.
To idź na piwko z kolegami, pomaga...

Ludzie coraz częściej zapominają, że seks ma być przyjemnością (u niektórych/dla niektórych)... Staje się wręcz 'przykrą koniecznością', przypieczętowaniem rytuału trzymania się za rączki, wyznawania sobie miłości i tego typu gówna.
Myślę, że da się połączyć tę przyjemność z miłością.


To jest dopiero inwestycja na lata , alimenty w ich przypadku przekraczają granice zdrowego rozsądku !
CO? Z tego co się zorientowałam alimenty to groszowe sprawy, dużo więcej kosztuje (no tak, ponoć, bo przecież własnego doświadczenia nie mam) dziecko wychowywane "własnoręcznie".


Nie jestem ojcem, ale wydaje mi się, że wychowanie dziecka kosztuje więcej niż przysługuje matce z alimentów, a do tego wymaga sporego poświęcenia od samotnej matki. No, ale nie wiem ile to się płaci za takiego bachorka, nie znam się
O, właśnie.


Czy mężczyzna, przez właściwie całe swoje życie nie jest w pewien sposób traktowany jak niewolnik pełniący funkcję bankomatu?
A czy kobieta nie jest przez całe swoje życie traktowana jak kura domowa stworzona do podaj, wynieś, pozamiataj? Na początku cud-miód, dogadzanie, a później? Przeciętną kobietę czeka żywot matki-polki, która już nie musi się ubierać, bo przecież i tak nigdzie nie wychodzi, nie może nigdzie wychodzić, bo musi pilnować dzieci...


Mężczyzno, zabierz taką do kina, teatru, na koncert, do kawiarni, restauracji, pamiętaj o rocznicach tego i tamtego, imieninach, urodzinach, takich to a takich dniach...
Myślę, że to indywidualna kwestia, owszem, fajnie jest czasem wyjść do kina, teatru, kawiarni, jednak dla mnie podstawą jest spędzanie czasu po prostu ze sobą, nie ważne gdzie. A gdyby cała moja znajomość z kimkolwiek opierała się tylko na wyjściach w tego typu miejsca to pewnie uznałabym, że to bez sensu, skoro ciągle potrzebujemy tego typu "zabawiaczy" i samo nasze towarzystwo nie jest dla nas atrakcyjne. W ogóle to lubię płacić za siebie, krępuje mnie dostawanie drogich prezentów i chyba jestem jakaś dziwna.


wspólne mieszkanie, za które i tak większą część wykłada mężczyzna, stały związek, dzieci,
Dzieci... którymi się kobieta zwykle częściej niż mężczyzna zajmuje, dom, który ona sprząta...


Zresztą nawet jakbym ja posiadał odpowiednie środki, a ona nie, to nic by z tego nie było
Czy tym nie zaprzeczasz temu, co właściwie chciałeś (albo ja odniosłam wrażenie, że chciałeś) przekazać tym postem?


Można chyba przed tym uciec i żyć po swojemu, ale myślę, że ten schemat wcale nie jest taki zły...
Też tak myślę. Oczywiście do pewnego stopnia.


Ile młodych dziewczyn przejawia dzisiaj aspiracje by zajmować się domem i dbać o mężczyznę lub chociaż by skończyć odpowiedzialny kierunek studiów i zdobyć odpowiednią pracę
Chcę się zajmować domem i dbać o mężczyznę, dzieci, rodzinę, chcę skończyć studia i zdobyć pracę. Należę do tych kilku procentów.


a facet, inteligentny czy nie, wykształcony lub niekoniecznie... I tak będzie musiał całe życie z*********ć.
No nic, tylko się teraz powiesić z tego powodu! xD


No i? Facet i tak będzie wymagał, żeby mu ugotowała, posprzątała, zmyła naczynia itd...
No właśnie, nieważne czy inteligentna, po studiach i pracująca, i tak będzie musiała posprzątać itd, gówno z dupy dzieci obetrzeć, a z********a tak samo jak on + wykonuje prace domowe!


Wiem, marketing i zarządzanie albo politologię. W porywach wiatru polonistykę.
Najgorsze jest to, że większość ludzi pcha się na studia, zamiast iść i skończyć proste szkoły, a nie te najwyższe z najwyższych, nauczyć się czegoś co jest teraz potrzebne (a fachowców brakuje).


Młode Polki w przedziale wiekowym 16 a 19 na ogół nie mają pojęcia o pracach domowych
Myślę, że to żaden problem. Dzisiaj wszystko jest stworzone jak dla debili, nie trzeba niczego specjalnego umieć, by się we wszystkim połapać, a później nabyć wprawę.
Tak samo jest z gotowaniem - nie umiem czegoś a chcę to zjeść - biorę przepis, robię wszystko tak jak w nim i włala - mam! Za pierwszym razem coś wyszło inaczej niż powinno - nie szkodzi, brak wprawy, następnym razem mniej posolę, tu coś dodam, tam odejmę, zmodyfikuję według własnego gustu i już. Najbardziej mnie wkurza, jak ktoś twierdzi, że czegoś zrobić nie potrafi, a nigdy nie próbował i spróbować nie chce.


I Gaw, nasze matki mając po kilkanaście lat już interesowały się życiem domowym
A nasze babcie, to jeszcze wcześniej, kiedyś cała edukacja kobiety opierała się na tym, że uczono ją dbania o dom... Czy to znaczy, że powinniśmy wrócić do takiego systemu? W czym niby był lepszy od obecnego?

No właśnie, nieważne czy inteligentna, po studiach i pracująca, i tak będzie musiała posprzątać itd, gówno z dupy dzieci obetrzeć, a z********a tak samo jak on + wykonuje prace domowe!

Stereotyp. W przypadku, gdy oboje partnerów pracuje (a tak zazwyczaj jest, bo ciężko z jednej pensji utrzymać rodzinę - osobiście nie znam żadnej długoterminowej utrzymanki/utrzymanka, co to tylko w domu garach siedzi), oczywistym jest, że mają uczciwie dzielić pracami domowymi. Jeśli któryś z nich tego nie rozumie, bądź zrozumieć nie chce, to niech spada na dżewo.


Myślę, że to indywidualna kwestia, owszem, fajnie jest czasem wyjść do kina, teatru, kawiarni, jednak dla mnie podstawą jest spędzanie czasu po prostu ze sobą, nie ważne gdzie. A gdyby cała moja znajomość z kimkolwiek opierała się tylko na wyjściach w tego typu miejsca to pewnie uznałabym, że to bez sensu, skoro ciągle potrzebujemy tego typu "zabawiaczy" i samo nasze towarzystwo nie jest dla nas atrakcyjne. W ogóle to lubię płacić za siebie, krępuje mnie dostawanie drogich prezentów i chyba jestem jakaś dziwna. Gdzie ty byłaś jak cię nie było?
Najgorsze jest to, że większość ludzi pcha się na studia, zamiast iść i skończyć proste szkoły, a nie te najwyższe z najwyższych, nauczyć się czegoś co jest teraz potrzebne (a fachowców brakuje). Święta to racja.
I uważasz, Dzwonek, że to było sprawiedliwe? Że ojciec tylko pracuje, a matka pracuje normalnie i jeszcze w domu?
Oj Dzwonie, ja się na prawo wybieram, a ty mi tu walisz z polonistyką; ambicję posiadam, ale ja nie zamierzam być jakimś automatem, co będzie mężusiowi piwo przynosił, sprzątał, gotował, bo on do domu wrócił z roboty i królem w domu jest - a co, kobieta niby gorsza? To, że nie zapieprza fizycznie nie oznacza, że jej robota jest lżejsza, bo to gówno prawda za przeproszeniem.

W dodatku musi od początku pokazywać, że ona wie więcej od innych, a nie traktować ją ulgowo albo tylko jako ładny dodatek dla kolegów z pracy i szefa, ot co.

No i twoje podejście nieco mnie wkurzyło... z tym, że nieco to za mało, ale ja wykłócać się nie będę, bo sensu w tym nie widzę.

I uważasz, Dzwonek, że to było sprawiedliwe? Że ojciec tylko pracuje, a matka pracuje normalnie i jeszcze w domu? W przypadku mojej rodziny było to zupełnie sprawiedliwe, gdyż w tym czasie mój ojciec służył w siłach pokojowych ONZ w Libanie.

CO? Z tego co się zorientowałam alimenty to groszowe sprawy, dużo więcej kosztuje (no tak, ponoć, bo przecież własnego doświadczenia nie mam) dziecko wychowywane "własnoręcznie".
Mumin ma takie sytuacje w dolinie muminkow wiec skromnie napisze ze w tej materii co nieco wie ( szczęśliwy ten co nie musi wiedzieć ) , oczywiście gdzie indziej to może faktycznie wyglandac inaczej to zależy od statusu majątkowego.
Teraz ja chce pohisteryzowac ,uwaga zaczynam
: Facety to wszystko podle dranie a to Hitler a to Stalin, Mao, Polopota, Idi Amin i Karadzici (ten to ostatnio mój ulubiony )wszystko to mezczyzni . Zbrodnie na tle seksualnym , obozy gwałtów na Balkanach ,tortury ,pedofilia, zeofilia , kaziroctwo . Biorąc pod uwage te fakty i statystyki to powino sie wiac na widok każdego faceta w zasiegu wzroku . Kazda dziewczyna ktora znam chodzby raz miala do czynienia z proba molestowania je przez jakiegos dupka .
A co najgorsze to to ze mezczyzni to daltoniści (jak mozna pomylici turkusowy z niebieskim , zgroza )
To się nazywa konkretna odpowiedź, miecz jest bronią obosieczną, i widzę, koleżanka wie jak jej używać. Stawiam piwo.


A czy kobieta nie jest przez całe swoje życie traktowana jak kura domowa stworzona do podaj, wynieś, pozamiataj?

Jeżeli już to działa to w obydwie strony - facet - bankomat, kobieta - kura domowa. Powiem więcej - zaryzykuję stwierdzenie, że taki podział jest sprawiedliwy, gdyż uważam, że związek jako twór oparty na kompromisie powinien propagować podział obowiązków. Jedno zarabia, drugie jeśli ma ambicje i aspiracje - niech również pójdzie do roboty (lub niech zajmie się domem). Za nadwyżkę gotówki można opłacić niańkę na przykład. A i dziadkowie by nie odmówili opieki nad wnukami


W przypadku mojej rodziny było to zupełnie sprawiedliwe, gdyż w tym czasie mój ojciec służył w siłach pokojowych ONZ w Libanie.
No właśnie - przypadku Twojej rodziny, ale ogólnie (taak, uogólniam, ale jak słusznie wcześniej napisałeś w tej rozmowie inaczej się nie da) zwykle kobieta nawet pracująca zawodowo dalej musi wszystko robić w domu. Jeśli nie pracuje i jest utrzymywana przez męża, to on jest bohaterem, przecież pieniądze do domu przynosi! Nie musi już niczego robić.


Jeżeli już to działa to w obydwie strony - facet - bankomat, kobieta - kura domowa. Powiem więcej - zaryzykuję stwierdzenie, że taki podział jest sprawiedliwy, gdyż uważam, że związek jako twór oparty na kompromisie powinien propagować podział obowiązków.
Też uważam, że jest to sprawiedliwe, chciałam tylko pokazać, że kobieta też spełnia jakieś role, nie jest tylko maszyną do wydawania pieniędzy. Nie jestem feministką i nie walczę o bzdurne równouprawnienie. Oczywiście, kobiety muszą mieć swoje prawa itede itepe, ale nie widzę problemu w tradycyjnym podziale. Ona w domu, on w pracy.


To po co wybieracie sobie facetów nieodpowiedzialnych, egoistycznych, którzy nie mają ochoty zajmować się dziećmi?
Tutaj nawet nie chodzi o ochotę - kiedy on jest w pracy automatycznie dziećmi zajmuje się ona. Później facet wraca, jest zmęczony, bla bla bla, w ciągu doby jest w stanie poświęcić dziecku dużo mniejszą część czasu niż kobieta. Nie to, że nie chce - może i chce, ale nie będąc fizycznie w domu i tak nie ma na to szansy. I nie mam temu nic przeciwko! Myślę, że to normalne, że kobieta wstaje w nocy do płaczącego dziecka, bo mężczyzna rano musi wstać o określonej godzinie i iść do pracy, ona teraz wstanie, ale cały ranek ma do własnej dyspozycji, a prace domowe może tak rozplanować, żeby ze wszystkim zdążyć, nie jest od niczego uzależniona i niczego nie musi robić na określoną godzinę. Nie ma siły dziś na pranie - może zrobić to jutro. Kiedy facet ma wolne może zająć się domem, dzieckiem. Jeśli natomiast i kobieta i mężczyzna pracują, to powinni obowiązkami domowymi się dzielić. I tyle.


To w końcu jedno czy drugie? To prace domowe dają jakieś kary dodatkowe do przemęczenia i niezadowolenia? Każda praca jest ciężka, nie tylko noszenie 50kg worków na plecach i zajmowanie się dziećmi. Każda.
Mówiłam o sytuacji, w której kobieta pracując zawodowo jest traktowana jako służąca i nie dość, że musi iść do pracy, to wszyscy wymagają od niej bycia perfekcyjną panią domu, a wiadomo, że na to czasu jest już mniej i sama może nie dać sobie z tym rady.

W ogóle to zaczynam się zastanawiać jaki sens ma nasza dyskusja, skoro nie mamy własnych doświadczeń.

Myślę, że da się połączyć tę przyjemność z miłością.
Podaj definicję Twojej miłości.


Kociaku, a teraz zadanie domowe. Popatrz na roczniki młodsze od nas. Pokolenie wychowywane przez te wyzwolone matki, które latają do tyrki do Włoszech czy Szwablandi. Z kulturą, wychowaniem dziecka z roku na rok jest coraz gorzej. Dzieci klną, palą, piją w podstawówce. 4 lata temu dla mojej matki, która jest dyrektorką podstawówki, było to nie do wyobrażenia. Teraz to już oczywistość.
Jestem od Ciebie starszy o kilka lat, a już przede mną tak było.
Nie lepiej jest mieć satysfakcję z życia? Żyć dla siebie? Chcesz zrobić z siebie nie matkę-polkę, tylko 'perfekcyjną kobietę', która przy kawce będzie paplała z innymi jak ich dzieciaczek ostatnio był grzeczny u dentysty, dyrektor ją złapał za tyłek i trzasnęła mu po łapach i że zmieniła pościel bo nie była pod jej nowe seksowne majteczki które kupiła dla swego męża by był zadowolony w łóżku.
A może komuś takie życie daje satysfakcję? Otwórz oczy. Nie każdy jest taki jak Ty, a twój pogląd nie jest jedynym właściwym. Każdy ma prawo żyć tak jak chce.


Nie rozumiem tego kobiecego pisku kiedy chodzi o pracę. Nie rozumiem kobiet które chcą robić w kopalniach, fabrykach - tylko dla dogmatu równouprawnienia. Zresztą, nie rozumiem dogmatów.
Ale wyrównania np. ciężaru jaki mogą nosić i wieku emerytalnego już nie chcą (a kobiety statystycznie żyją dłużej). Feministki chcą tylko przywilejów.
Och, przestańcie mnie atakować, bo w gruncie rzeczy wydaje mi się, że mamy podobne zdanie.


Przeciętnego mężczyzne czeka żywot pana z teczką
Wydaje mi się, że żywot pana z teczką czeka nieprzeciętnego mężczyznę, a przeciętnego czeka łopata i praca fizyczna.


Nie rozumiem kobiet które chcą robić w kopalniach, fabrykach - tylko dla dogmatu równouprawnienia.
Też tego nie rozumiem, pisałam chyba o tym nawet we wcześniejszym poście.


Z kulturą, wychowaniem dziecka z roku na rok jest coraz gorzej.
Wiem, widzę. Masz pomysł jak to poprawić?


Nie lepiej jest mieć satysfakcję z życia? Żyć dla siebie?
Niektórym to właśnie da satysfakcję. Zresztą nie mówię, że chcę w życiu robić tylko to, ogólnie wydaje mi się, że nie mogę się zatrzymać umysłowo, przestać realizować i nie mieć celu. Chcę do niego dążyć równocześnie robiąc coś w domu, zresztą, ktoś to musi robić przecież.


Po prostu drażni mnie ten model pseudożycia. Życie mam jedno, i chcę je wykorzystać na tyle na ile mi to pozwala marne zdrowie oraz pseudointelekt.
Mnie drażni model życia, jaki preferujesz Ty (albo ja zrozumiałam, że preferujesz). Dla Ciebie wykorzystanie życia jest czymś zupełnie innym niż dla mnie, co nie znaczy, że nie mogę być w życiu szczęśliwa (właściwie o to mi głównie chodzi) i nie wykorzystać go w pełni (w moim rozumieniu).


Podaj definicję Twojej miłości.
Nie potrafię. Na pewno nie polega ona na Bóg wie jakich poświęceniach, by iść do łóżka, w ogóle zupełnie odbiega od tego, co wcześniej pisałeś (nie mogę tego znaleźć).

Feministki chcą tylko przywilejów.

Moze nie do konca tylko, ale zwrociles uwage na dosc istotna kwestie, iz ruchy feministyczne z reguly daza do uprzywilejowanie kobiecej czesci populacji, a nie do rownouprawnienia plciowego.

W ogóle to zaczynam się zastanawiać jaki sens ma nasza dyskusja, skoro nie mamy własnych doświadczeń. A mamy doświadczenia na arenie politycznej czy polu bitewnym? Nie, jednak dyskutujemy, wymieniamy się jakimiś faktami poszerzamy własną wiedzę teoretyczną... Według mnie ma to jakiś sens.

Och, przestańcie mnie atakować, bo w gruncie rzeczy wydaje mi się, że mamy podobne zdanie.
Ależ Pysiaczku, atakować to moglibyśmy nożem... albo patykiem, jak na załączonym obrazku.


A może komuś takie życie daje satysfakcję? Otwórz oczy. Nie każdy jest taki jak Ty, a twój pogląd nie jest jedynym właściwym. Każdy ma prawo żyć tak jak chce.
Nareszcie!
Saya-Jinie, chciałbym Ci obwieścić, że Twój komentarz jest zupełnie nietrafiony, na tle całej dyskusji nie ma w nim ani grama sensu! To wspaniałe. Wcześniej zwykle podczas kłótni/dysput jakie wywiązywały się między nami Twoje wypowiedzi były sensownie argumentowane - często też miałeś rację oraz wyższość. Dziś na szczęście ta sztuka Ci się wybitnie nie udała. Dziękuję!

A chodziło mi bardziej o to, że te kobiety prowadzące taki tryb życia po kilku latach się wypalają, nagle odnajdują spokój i ukojenie w fundamentalistycznych organizacjach feministycznych i zaczynają walczyć z stereotypem kobiety bizneswoman.


Ale wyrównania np. ciężaru jaki mogą nosić i wieku emerytalnego już nie chcą (a kobiety statystycznie żyją dłużej). Feministki chcą tylko przywilejów.
Ha, a tutaj masz najwyższą rację.
Nie ma czegoś takiego jak równouprawnienie, mamy przywileje dla kobiet.

Prosta sytuacja, mamy 10 miejsc pracy. Kandydaci: 20 mężczyzn i 5 kobiet. Aby nikogo nie dyskryminować, firma musi zatrudnić 5 mężczyzn i 5 kobiet. Nawet jeśli mężczyźni którzy nie otrzymali pracy mieli nadal lepsze kwalifikacje i predyspozycje niż kobiety. Przykład może bardzo przejaskrawiony, ale dobrze oddaje mechanizm tego procederu.

Co gorsza: gdzie spódnice? Spódnice, spódniczki, mini... Wszystko musi być takie unisex teraz.


Wydaje mi się, że żywot pana z teczką czeka nieprzeciętnego mężczyznę, a przeciętnego czeka łopata i praca fizyczna.
Ajwaj! "Pan z teczką" to pan-praca. Kwestia finansowa to inna sprawa. Mamy biedne kurki domowe o postrzępionych piórkach i pralce Franii, no i te bogate z diamentowymi zmywarkami.


Nareszcie!
Saya-Jinie, chciałbym Ci obwieścić, że Twój komentarz jest zupełnie nietrafiony, na tle całej dyskusji nie ma w nim ani grama sensu! To wspaniałe. Wcześniej zwykle podczas kłótni/dysput jakie wywiązywały się między nami Twoje wypowiedzi były sensownie argumentowane - często też miałeś rację oraz wyższość. Dziś na szczęście ta sztuka Ci się wybitnie nie udała. Dziękuję!

A chodziło mi bardziej o to, że te kobiety prowadzące taki tryb życia po kilku latach się wypalają, nagle odnajdują spokój i ukojenie w fundamentalistycznych organizacjach feministycznych i zaczynają walczyć z stereotypem kobiety bizneswoman.

O, a skąd wiesz, że takie kobiety się wypalają? Twoje wypowiedzi brzmią tak, jakbym miał rzucić dziewczynę, z którą jestem szczęśliwy, bo wg Yarpena, żeby korzystać z życia muszę co tydzień uprawiać seks z inną kobietą (bo po tygodniu znam ją jak łysą kobyłę i nie mam z seksu żadnej przyjemności). Jedna kobieta będzie walczyć całe życie o "równe" prawa, a druga będzie prała i przewijała dzieci - obie mogą być szczęśliwe. Ludzie są różni.

Twoje wypowiedzi brzmią tak,
A twoje brzmią jakbym miał być uporządkowany, odgrywać swoje życie wedle schematu z Klanu czy M jak Miłość, no i nie mógł wyrażać swojej opinii. Bo Saiya-Jin nie każe.

Forum to urządzenie służące do wyrażania swoich opinii na jakiś temat. Right? Więc nawet jeśli zrzędze jakbym miał się pociąć, nawet jeśli nikt mnie nie słucha - mam prawo pisać. Ty masz prawo to ignorować albo polemizować/krytykować. Ale nie masz prawa mi zakazywać bym coś pisał. Sweet!

Co najważniejsze: nikomu nic nie nakazuję. Nawet nie propaguję stylu życia jaki prowadzę-chciałbym prowadzić. Podstawą dla mnie jest wolność i niezależność - więc jakże mógłbym tak czynić?



A twoje brzmią jakbym miał być uporządkowany, odgrywać swoje życie wedle schematu z Klanu czy M jak Miłość, no i nie mógł wyrażać swojej opinii. Bo Saiya-Jin nie każe.

Przecież pisałem, że każdy może żyć tak, jak mu się podoba.


Tylko to co koleżanka napisała tylko potwierdza pewną regułę o sile przebicia jaką dysponują mężczyźni. Kobieta nie była dyktatorem, gdyż nikt nie dopuścił jej jeszcze do dostatecznej władzy. Kobieta nie morduje, nie gwałci, lub dokonuje nawet i tych zbrodni rzadziej niż mężczyzna, gdyż stereotypowo nie posiada odpowiedniej siły fizycznej. Jak widać wszystko rozbija się o pierwotne prawo siły.
Żeby być np. pedofilem lub zeofilem to strasznej mocy chyba mieć nie trzeba. Wiesz co, wiem już gdzie podobną retoryką słyszałam . Kiedyś dałam się wciągnąć w dyskusje z rasista, jego sztandarowe argumenty to : Czarni nic nie wynaleźli a jeśli nawet cos to na pewno mniej i gorsze , siedzą na zasiłkach ,kradną ,w ich dzielnicach syf , nie wykształceni ( tak jakby on sam był ) a jeśli nawet to wyjątki itp. ; Moje próby tłumaczenia ze kobiety i kolorowi stosunkowo późno uzyskali prawo do wykształcenia , w związku z tym jest ich nieco mniej w historycznym szeregu tych zasłużonych, ( co z czasem może się zmienić ) go raczej nie ruszyły .Nie sadze tez aby jakikolwiek człowiek chciał by jego sukces naukowy miał udowadniać czyjąkolwiek niższość, tak więc nie używaj tak chętnie cudzych dokonani .Aborygeni Alustraliscy czy Inuici.. są jacyś gorsi bo inni w większość gorzej wykształceni ,mniej zasłużeni dla świata . Różnica w waszym podejściu jest tylko jedna , w nim jest więcej nienawiść a w tobie pogardy . Ale oczywiście rozumiem tez ze twoje przekonania zrodziły się z OLBRZYMIEGO doświadczenia życiowego które przecież w twoim wieku jest oczywiste.
Twierdzisz, że kobiety to istoty czystsze i lepsze?
Nie pamiętam żadnego faceta który kąpałby się w krwi dziewic. W krwi niemowląt, to tak - Sinobrody.
Yarpen do kogo ten twoj post sie odnosi?? bo wyskoczyles z nim jak filip z konopi

nie potrafie zrozumiec tego oburzenia kilku osob i wogole tej dyskusji (bo jej temat teraz brzmiec powinien: jak powinno wygladac zycie). kazdy przedstawia swoj poglad, wedlug niego na szczesliwe zycie, a inni go krytykuja . na tym moi kochani dyskusja nie polega. jezeli wedlug mnie bycie szczesliwym w zyciu polaga na byciu meska dziwka i dawaniu dupy kazdemu kto sie nawinie, tez mnie skrytykujecie?? za moj poglad?? jezeli tak to wybaczcie ale dyskusja w tym watku nie ma najmniejszego sensu.

aaa i sory za taki OFFTOPIC
Cały problem w tym, że w takim modelu dyskusji za wiele byśmy nie pogadali. Stworzę ładny grafik, aby to zaprezentować!

Uczestnicy dyskusji: Osoba A, Osoba B, Osoba Ż

(prawidłowy model dyskusji)
Osoba A: Ja mam pogląd A.
Osoba B: Ja mam pogląd B.
Osoba Ż: OFFTOP.
(Cisza)

Dyskusja nam się nie rozwija. Za to jeśli przyjmiemy drobne poprawki...

Osoba A: Ja mam pogląd A.
Osoba B: Jest denny.
Osoba A: Sam jesteś denny ty...
...
Osoba Ż: OFFTOP.

I mamy 16 stron tematu.
tak, twoj typ dyskusji bylbym w porzadku jakbysmy tu o pogladach dyskutowali, jednak dyskusja zeszla bardziej na tory gustow (a jak wszyscy wiedza o nich sie nie dyskutuje).

jezeli ktos uwaza, ze bedzie szczesliwy zyjac tak a nie inaczej (wszystko w granicach prawa) to nikt nie ma prawa go za to krytykowac.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mkulturalnik.xlx.pl
  •