ďťż

AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA

przyznam sie szczerze ze znam tego rezysera glownie poprzez "bad liutenant " - film swietny,pokazujacy zdeprawowanego do granic mozliwosci przedstawiciela prawa, czesto uciekajacego do przemocy.harvey keitel pozornie tworzy postac twardego skurwysyna, jednak tylko pozornie.naprawde ukazuje sie nam postac cierpiacego wewnetrznie, slabego czlowieka nie mogacego poradzic sobie z calym swiatem. i koncowa scena "monologu" z jezusem - mistrzostwo! film wywolal niemale kontrowersje a okladka vhs zostala opatrzona znakiem "od 21 lat".
co myslicie o tym filmie?

driller killer - przyznam sie - nigdy w calosci nie obejrzalem! tylko urywkami
w ten week czeka na mnie jeszcze "addiction" - wampiryczny horror inteletualny - z takimi opiniami sie spotykalem! tak wiec - ciekaw jestem bardzo.

a do "king of new york" nie ma napisow wiec czekam

co w ogole myslicie o tej postaci?i o filmach?

J.


Choc widzialem "Bad Lieutenant" dawno temu, to dosc dobrze pamietam motyw religijnego oczyszczenia Keitela w koncowce filmu. Na poczatku Keitel jest niczym nie ograniczony (zadnymi nakazami moralnymi czy religijnymi)- zazywa dragi, wyzywa dzieci, jest do cna zdeprawowany, a Ferrara wypelnia film wieloma symbolami religijnymi. Zreszta poslugiwanie sie religijna ikonografia jest bardzo charakterystyczne dla jego tworczosci, widocznie chociazby w "The Addiction", gdzie wampiryzm zostaje potraktowany niczym nalog, narkotyk. Generalnie lubie tworczosc tego rezysera, widzialem kilka jego filmow, ale odnosze wrazenie ze czasami zbyt nachalnie usiluje on przeobrazic sie w kaznodzieje. Co prawda, uzywa do tego zazwyczaj mocnych srodkow wyrazu, ale jakos mnie ta religijna symbolika troszke drazni.
" Zły porucznik " trzyma poziom głównie dzięki wybitnej kreacji Keitela.Mam ten film na kasecie i wracam do niego bardzo często , głównie po to by zacghwycac sie jego stylem gry choc trzeba przyznac że postac która w tym filmie stworzył nie jest zbyt milutka.Mam tylko zastrzeżenia do zakonczenia filmu gdyż wydaje mi sie ciut naciągane.Nie wierze żeby taki typ jak on nawrócił sie pod wpływem kilku usłyszanych od siostry zakonnej słów.Nie ma oczyszczenia.Paczka z pieniedzmi którą Keitel wręcza tym dwóm łajdakom na koncu filmu powinna byc wypełniona dynamitem a nie gotówką.
Inny film Ferrary " Oczy węża " również z Keitelem ale i z Madonną jest trudny do przełknięcia.Nie polecam go nikomu.Film po prostu nudny.Nie wysuwa żadnej konkretnej , ani nawet religijnej tezy jak to było w przypadku innych filmów rezysera.Składa sie wyłacznie z ciągu nudnych , zapełniających tylko czas scen rozmów pomiedzy bohaterami.Istne Cinema-Verite.
" zacmienie " jest zbyt przepełnione erotyzmem ale urzeka klimatem.Niezłe role Mathew Moddine'a i Dennisa Hoppera." New Rose Hotel " to dziwna mieszanka róznych stylów i gatunków.Nie wiadomo gdzie film ma nogi a gdzie ręce.Można go co najwyzej traktowac jako eksperyment.Ale aktorzy sie sprawdzają : Willem Dafoe , Chris Walken , Asia Argento.
Najlepiej wg mnie wypada jego " Król nowego Jorku " z walkenem.jego wczesne filmy jak " Mr 45 " czy " Driller killer " traktuje z dystansem.
new rose hotel widzialem i mi sie bardzo spodobal.nie ocenialbym go az tak ostro.pozostalych filmow nie widzialem wiec sie nie wypowiem(shame on me)


widziałem driller killer i oczywiście złego porucznika. sciaga sie od dawna jeszcze addiction... Zły porucznik to świetny film, pierwszy raz go widzialem jak bylem maly i zrobil na mnie nie lada wrazenie. Drobna ciekawostka: w kosciele jest polska droga krzyzowa hehehehehehe, fajnie widziec niewielki polski akcent w takim filmie (tak jak w Sexo Cannibal na lotnisku stoi samolot LOTu, hehehe).
Driller Killer bardzo mi się podoba! Świetny, brudny klimat, wysublimowana autoironia, genialnia główna postać zagrana przez samego AF. Moja ulubiona scena to scena z pizzą... a raczej mimika twarzy tego faceta podczas wcinania pizzy... hehehehe. No i zakończenie, bardzo, bardzo fajne! Poleciłbym ten film każdemu, nie tylko fanom horroru... Udało mi się oba te filmy zdobyć na DVD, yea! Jeżeli the addiction okaże się dobrym filmem, zagłębię się dalej w filmografię rezysera i stwierdzę czy to geniusz, czy prowokator...
Niewielu jest reżyserów, którzy tak perfekcyjnie jak pochodzacy z włosko-irlandzkiej rodziny Abel Ferrara, potrafią oddać oddziaływanie brudnego miasta pełnego mordów, narkotyków i seksualnych dewiacji na ludzką duszę czyniąc ją równie brudną jak ono same. Spośród wszystkich filmów Ferrary, "Zły porucznik" wywiązuje się z owego zadania najlepiej. Scenariusz został zainspirowany autentycznym wydarzeniem. W 1982 roku w Spanish Harlem (dzielnica Nowego Jorku), została zgwałcona na ołtarzu katolickiego kościoła zakonnica. Fakt ten dodatkowo nadaje całości dusznego, pełnego cierpienia klimatu. Czy jest w nim miejsce na miłosierdzie? Tak, w zakończeniu, ale zdaje się być ono odkupywaniem własnych grzechów, a nie aktem bezgranicznej miłości do bliźniego. Przynajmniej ja tak to odebrałem, przez co moja niechęć do głównego bohatera urosła do nieodwracalnych rozmiarów. W znacznej mierze uczucie to wywołała wspaniała kreacja Harveya Keitela, bez niego "Zły porucznik" byłby tylko bulwersującym bełkotem. Keitel na każdym kroku przekonuje nas, że tak nie jest. To dzięki niemu scena w kościele zasługuje na miano przejmującej i odpychającej zarazem. Jednakże największe wrażenie zrobiła na mnie sekwencja upadlania seksualnego dwóch nastolatek. Zapada ona w pamięć równie skutecznie co homoseksualny gwałt w "Uwolnieniu" Johna Boormana. "Zły porucznik" to poszukiwanie odkupienia w świecie przemocy. W takim świecie formą odkupienia jest głównie śmierć.
Mimo wielu walorów "Zły porucznik" nie jest moim ulubionym filmem Ferrary. "Chinka" to spotkanie gniewnego z romantykiem. Tak jak "W paszczy szaleństwa" było spotkaniem Lovecrafta z Carpenterem, tak "Chinka" jest konfrontacją Ferrary z Shakespearem. Historia zakazanej miłości w miejscu gdzie przemoc jest najlepiej rozumianym językiem - bomba. Świetne zdjącia i uderzający jak zwykle u twórcy "Kalibru 45" realizm, czynią ten obraz nzprawdę godnym uwagi.
"Miasto strachu" oraz "Król Nowego Jorku" to także doskonale skonstruowane obrazy, porażające mrokiem i bezwzglądnością miejskiego otoczenia. "Driller Killer", przepominający odrobinę klimatem genialnego "Maniaka" Lustiga, wypada przy nich z lekka niemrawo. Szczerze, jest po prostu nudny. Najgorzej wypada jednak telewizyjny produkt Abla, "Gladiator", opowieść o mścicielu lat 80-tych, trochę na miarę Charlesa Bronsona. Da się strawić, lecz nie pozostawia w nas tej okrutnie mrocznej pustki, z jaką zostawiają nas inne obrazy Ferrary, a właśnie za nią uwielbiam tego reżysera.
wczoraj udalo mi sie obejrzec "Zlego porucznika" i jestem pod ogromnym wrazeniem.Ciezka atmosfera tego filmu doskonale pasuje do opowiadanej historii, kreacje Keitela musze okreslic jako wybitna.Przyznam ze od czasu "requiem dla snu" zaden film ktory widzialem nie ukazal tak dobrze "Downward spiral" jak to okreslil Reznor.10/10
widze ze temat reznora i nin na tym forum pojawia się dość często, wobec czego pozwole sobie na mały oftop: ktoś stąd wybiera się na koncert NIN do berlina?

Jednakże największe wrażenie zrobiła na mnie sekwencja upadlania seksualnego dwóch nastolatek. Zapada ona w pamięć równie skutecznie co homoseksualny gwałt w "Uwolnieniu" Johna Boormana. "Zły porucznik" to poszukiwanie odkupienia w świecie przemocy. W takim świecie formą odkupienia jest głównie śmierć.

Bez przesady z tym upadlaniem seksualnym.Przede wszystkim te dwie dziewczyny wygladają na dziwki , nie mówiąc już o tym ze łamią podstawowe zakazy ( branie narkotyków , jazda uszkodzonym wozem ).Nie są tak nieqwinne jak by sie mogło zdawac niektórym.Natomiast gwałt na Nedzie Beatty w filmie Boormana bez porównania robi większe wrazenie i szokuje.Jego bohater jest tak naprawde Bogu ducha winny , a i konsekwencje tego czynu są nieporównywalnie większe.
W przypadku odkupienia w filmie Ferray , to traktuje ten aspekt z dużym dystansem.Mysl że jedyną szansą odkupienia jest smierc wydaje mi sie cholernie naciągana.W zakonczeniu Keitel wypuszcza na wolnosc tych dwóch koleśiów i tym samym nie tylko łamie prawo ( a jako gliniarz nie powinien ) ale i stwarza możliwosc tym dwóm chłopakom na kolejne zbrodnicze czyny.Pieniądze które dostali od niego mogli spożytkowac na rózne , niekoniecznie prawne , sposoby.Wybaczenie nie oznacza wypuszczenia na wolnosc.To dwie rózne sprawy.
jestem wlasnie po obejrzeniu The Addiction i nie rozczarowalem sie.Ciekawa bohaterka, Walken, no i pamietna scena pod koniec filmu, na balu z okazji odebrania tytulu doktora Pozostaje mi jedynie zalowac, ze moj angielski jest za slaby by zrozumiec wszystkie filozoficzne aluzje/dialogii w tym filmie
7/10
"Addiction" i "Bad Lieutenant" to dwa moje ulubione filmy Ferrary. oba wywarły na mnei ogromne wrażenie.nie zgadzam się że postepowanie porucznika w finale filmu jest nielogiczne i "fabularnie naciągane". to manifestacja surowej wersji chrześcijaństwa : przebaczenie i odkupienie. a odkupienie - tylko przez śmierć. U Ferrary nie ma zamartwychwstania (ani nadziei na nie - która jest choćby w polskim filmie "Wszyscy jestesmy Chrystusami"). Z kolei "Addiction" to wyjątkowy prawdopodobnie na skale światową przyklad filozoficznego filmu wampirycznego, z odniesieniami do Heideggera i (to już bardziej cozywiste i częsciej spotykane) Nietzschego.nawet nei poiwnno sie zacyznac oglądac w oryginale,jesli nei zna sie abardzo dobrze angielskeigo. dialogi są w tym filmie neizwykle wazne i tworzą najwazneijsze znaczenia filmu.
hmmmm... zaciekawiłeś mnie tym 'Addiction'. nie jestem jakimś wielkim wyznawcą Ferrary i nigdy nie wgłębiałem się tak w jego filmografię i samego filmu nie widziałem, ale... to zakotwiczenie w Heideggerze jest celowym zabiegiem Ferrary, czy dopiero krytyka doszukała mu się tych nawiązań? reżyser mówił o tym w wywiadach? i na jakim poziomie są to nawiązania?

w sumie to jakbyś mógł, to podaj namiary bibliograficzne na takową analizę, będę bardzo wdzięczny. sprawa wygląda na tyle intrygująco, że chyba warto obejrzeć film.
http://www.variety.com/re...egoryid=31&cs=1
http://www.thespinningima...sp?reviewid=518
http://www.vampire-world....s/addiction.htm
http://www.celebritywonde..._Addiction.html
http://www.austinchronicl...lm=oid%3A142542

co prawda nie mam żadnego wywiadu z Ferrarą, w którym powoływałby się na Heideggera czy Nietzschego, ale - przynajmniej w "The Addiction" - inspiracje są wyczuwalne i widoczne. zwłaszcza ze główna bohaterka studiuje filozofię, a dialogi czesto są transkrypcją myśli takich filozoów jak Heidegger, Nietzsche, Feuerbach czy Kirekgaard. Film jest dość niezwykły, niezwykle stylowy, a jednocześnei - głęboko filozoficzny. oczywiście można zarzucić Ferrarze, że to zwykły postmodernizm, ze przywołuje idee które pojaiwły się w pierwszej połowiek XX wieku i wcześniej.ale reżyser transponuje do współczesności i umieszcza w kontekscie wampiryzmu (rozumainego bardziej metaforycznei niż dosłownie).

na jednej ze stron internetowych znalazłem adnotację : nei oglądaj, jesli drżysz na sam dz[/img][url]iek słowa "Kierkegaard" nic dodac nic ując.ja polecma.moim zdaneim to najlpepszy, anjdojrzalszy film tego rezysera.najbardziej stylowy, najmniej eksploatacyjny, wybitny.
Ogladałem pięć filmów Ferrary pokrótce omówię kazdy z nich:

Fear City- Klimatyczny thriller (świetne lokacje miasta nocą mi przywodzące na myśl poszczególne kadry Taxi Drivera) ze świetnym Tomem Berengerem w roli głownej. Chodzi o to że w mieście grasuje morderca który zajmuje się likwidacją prostytutek pracujących dla Berengera tak się składa że chce się przez to zemścić na nim za sprawy z przeszłości. Film jest całkiem przyzwoity ale końcówka rozczarowuje.

Gladiator- Film o kolesiu który ma dość piratów drogowych i bierze sprawiedliwość w swoje ręce. Ogólnie niezła rzecz, tym bardziej jeżeli oceniamy go według standardów telewizyjnych. Ale Ferrarze udało się przemycić trochę swojego stylu. Podobnie jak w Fear City mamy doczynienia z postacią dręczoną wyrzutami sumienia.

Crime Story- Telewizyjny pilot serialu stworzonego przez Michaela Manna. Znakomity i nie chodzi tu o standardy telewizyjne, film jest cholernie stylowy okraszony został kapitalną ścieżką dzwiękową, a i w obsadzie jest kilka znanych twarzy min. Dennis Farina i David Caruso.

King of New York- Chyba mój ulubiony film Abla. Mroczne, krwawe, bardzo stylowe kino gangsterskie w znakomitej obsadzie. Warto zwrócić uwagę na operowanie kolorami (ach te niebieskości) i akcję w metrze na której wzorował się chyba Mann w swoim Collateralu.

Bad Lieutenant- Zgadzam się z przedmówcami, znakomite dzieło z genialną rola Keitela. Jako ciekawostkę dodam że scena "rozmowy" z Jezusem była kręcona w Polskim kościele (w jednej scenie widać nawet na obrazie napis "Jezu Ufam Tobie").

W najbliższym czasie mam jeszcze zamiar obejrzeć Funeral.

Słowem podsumowania Ferrara to świetny reżyser robi filmy brutalne i bezkompromisowe takie jak lubię.
Obejrzałem se Body Snatchers, co prawda film ten nijak ma się do wcześniejszych dokonań Ferrary ale i tak jest dobry. Przyzwoicie spisali sie aktorzy (szkoda że Whitakera tak mało), efekty na poziomie (poza strasznie gównianym użyciem blue boxu w końcówce), troche napięcia, otwarte zakończenie. Ciekawe że nawet w tak trudnym gatunku jak sci-fi, Ferrara wyszedł obronną ręką.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mkulturalnik.xlx.pl
  •