AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
Tak sobie pomyślałem, patrząc na różne pomysły modów, że zdecydowanie brakuje prostego, sensownego zakończenia Sagi i wpadłem na pomysł, jak mogłoby to wyglądać, przynajmniej w wykonaniu postaci męskiej:
1. Scena na początku Walki Finałowej:
- Melissana kończy swoje wywody,
my:
"dobra, a może zamiast tego kłapania jadaczką po prostu ktoś powinien porządnie cię wygrzmocić, co ty na to?"
ona:
"tyyyy... coooo? Chcesz się przekonać?! Nie dałbyś rady przelecieć kury Hendrika!
<ściemnienie>
Wynik losowy:
ona:
"no bracie, chrzanić te moce, to było coś!" ---> zostajemy śmiertelni, moce ulatują...
ona2:
"dobra, bierz te moce, po takich przeżyciach - idę do zakonu Baltazara..." ---> dostajemy esencję i ogólnie są wiwaty i inne gratulacje od Barracka Obamy i innych...
ona3:
"koleś, z robakami, to na ryby, ty leszczu okrutny!" - moce ulatują, Mela fika na sztywno, my ogólnie nie mamy dobrego samopoczucia ani poczucia spełnienia
Oczywiście możliwości jest więcej, ale to tak na dobry początek i zachętę...
Ja ogólnie zrobiłbym inne zakończenia dla romansów z NPC. Czemu nie można zostac bogiem i zaopiekowac się ukochaną/ym??
Osobiście byłem tak znużony walką finałową i całą, beznadziejną koncepcją finału, że było mi już kompletnie obojętne czy będę bogiem, srogiem czy pierogiem...
Wtedy właśnie wpadłem na pomysł, że w lokacji z generatorem (?) brakuje najzwyklejszego w świecie wyłącznika, który - jak nazwa wskazuje - odłączałby zasilanie od tej kipiącej rury umożliwiając wrogom h&s ominięcie bzdurnej procedury wielokrotnego haratania się z Melą.
Z pewnością wtedy miałaby więcej chęci na rozwiązania nawet pokroju sex-RPG...