ďťż

AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA

Jak nie oglądam telewizji*, jak żałuję, że się w mającego skończyć się za 3 lata Losta wkręciłem, tak uwielbiam Ranczo. Zacząłem toto oglądać z nudów, czekając, aż bodajże matka zejdzie z kompa. Zobaczyłem moralizującego z ambony księdza i aż się skrzywiłem. "Druga plebania", pomyślałem z niesmakiem, zmieniłem kanał... na innych programach jednakże nic mądrzejszego nie leciało akuratnie (wiedzieć bowiem powinniście, że satelity ani inszego wynalazku podobnego nie posiadam, skazany więc jestem na polsatowsko - tvnowską mieszankę Magd M, Samych Rzyć** i im podobnych) i w końcu przełączyłem. Uzalezniłem się niemalże, obejrzałem każdy kolejny odcinek a później prawie przez miesiąc nie wyłaczałem kompa, żeby serial ściągnąć via eMule (low ID + sux connection... )

Ranczo jest naprawdę wyjątkowe. Ciepłe, zabawne, inteligentne. Nie ma, podkreślam, nie ma drugiego takiego serialu. Autorom udało się stworzyć naprawdę przekonującą, wkręcającą atmosferę oddalonego nieco od cywilizacji, sympatycznego miejsca. Perfekcyjnie stworzono postaci - każda jest bardzo charakterystyczna i niekednokrotnie przychodzi oglądającemu do głowy, "że przecież ja kogoś takiego znam..."

Serial (nie lubię tego okreslenia, ale niech już będzie) wyśmiewa z klasą i polotem ludzkie przywary i wiejską rzeczywistość. Może i mało jest tu momentów, w których widz rechocze i wije się na swym siedzisku w rytm gwałtownych skurczów przepony, ale za to cały czas uśmiecha się do siebie... mądrości bywalców ławeczki przed sklepem, albo kwestie wójta czy plebana po prostu nie mogą się nie podobać.

Jest też wątek miłosny, a jakże. Bardzo, bardzo fajnie poprowadzony i "sfinalizowany"(do tego zaraz przejdziemy) w ostatnim odcinku pierwszej serii.

Największą zaletą Rancza jest to ciepło i pozytywna energia wylewające się z ekranu. Może brzmi to dziwnie, ale tak właśnie jest Po obejrzeniu każdego odcinak wstaniecie sprzed kopma/telewizora w dobrym humorze, pełni optymizmu. Gwarantuję. Ranczo po prostu tak działa, i już

Od jakiegoś czasu leci na TVP1 druga seria, ciut gorsza imho od pierwszej. Ale i tak jest bardzo, bardzo dobra. Powiedziałbym, że wiekszy nacisk połozono na przekazanie właśnie jakichś refleksji czy opinii w poszczególnych sprawach, mniejszy na tworzenie atmosfery. Dla mnie tych pierwszych 13 odcinków, z których ostatni spokojnie mógłby być zwieńczeniem całości, stanowi mistrzostwo w swojej klasie i naprawdę niezwykłe doznanie. Więcej pooglądać też warto, ale nieobowiązkowo

Zapraszam do polemiki... oraz do chwalenia Rancza wraz ze mną

*No prawie...
** Same rzycie - czyż to nie jest piękna nazwa dla telenoweli?



Autorom udało się stworzyć naprawdę przekonującą, wkręcającą atmosferę oddalonego nieco od cywilizacji, sympatycznego miejsca.

Pozwolę sobie na małą polemikę-stwierdzenie, że coś takiego nie istnieje. Teraz rządzi koks, tanie alkohole i wiejskie c*py. Jakbyś chciał pożyć w sielankowym klimacie tutaj, szybko byś zebrał Niestety, ale to relikt przeszłości, żyjący w umysłach reżysera Rancza...
No ale to jest serial rozywkowy, a nie dokumentalny. Bardziej Władca Pierścieni, niż Chłopi Nie wiem jak wygląda życie na takich naprawdę zapadłych wioskach, przyznaję. Ale wyśmiewane przez autorów postawy dostrzegam wszędzie dookoła, one występują naprawdę! Oprócz tej sielanki autorzy przedstawiają też korupcję, złośliwość, ciemnotę, piszczącą biedę - tylko, że w taki mało nachalny, pasujący do konwencji sposób. Ale jest to istotna część całości.

A na czym, jeśli wolno spytać, opierasz swoje wyobrażenie o takich miejscach?
Na tym, że tu mieszkam.


Z takim argumentem rzeczywiście trudno polemizować

Tyle, że wioski są różne. U mnie przykładowo jest całkiem cywilizowanie, u Ciebie jest Sajgon - coś pośrodku również musi istnieć.

Chociaż do samego serialu ma to w sumie niewiele
Mnie również serial się podobał, a szczególnie odcinek, jak Żule porwali Amerykankę
Polecam wszystkim, żeby obejrzeli dla przyjemności, bez porównywania z rzeczywistością bo nie o rzeczywistość przecież w tym serialu chodzi a o dobrą rozrywkę, a tej nie brakuje.
Mnie tam się podoba nawet. Ale 39 i pół jest lepsze
Serialu nie oglądałam, widziałam jedynie urywek i tylko dlatego, że dowiedziałam się, że jakiegoś asystenta wójta (dobrze mówię, jest ktoś taki?) gra chłopak z mojego miasta. To w sumie było jedyne, co mnie zachęciło - chciałam wiedzieć który to.
Powiem krótko serial fajny...
Pokazane świetnie żę w małej wiosce to władza to : wójt i ksiądz

i jeszcze jedno
THIS IS POLSKA!!
A ja po roku nadal mówię, że to świetny serial. I jedyna rzecz, jaką aktualnie regularnie oglądam (nie licząc Losta, ale to nie TV). No trafia po prostu. I na płaszczyźnie humoru i pokazanych pewnych zachowań, schematów relacji międzyludzkich, charakterów itd.
Doktor hause mi się podoba ale to już tak w nawiasie.
Teraz sam sobie dałem szlaban na tv.

oplaca się kupować film : ranczo?
Może odpowiedź trochę opóźniona... ale na razie się nie opłaca, gdyż w te wakacje TVP puszcza po jednym odcinku codziennie popołudniu, po za łikendami .
Nekro-posting for teh win! Poza tym jemu chyba chodziło film, a nie serial ("Ranczo Wilkowyje").
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mkulturalnik.xlx.pl
  •