ďťż

AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA

Witam, topic zakładam, gdyż chce się z Wami podzielić moim ulubionym humorem - betoniastymi kawałami!

1. Beton sypialniany

Mąź przychodzi do sypialni swojej żony
- Kochana zbudź się, szybko, ubieraj się, dom stoi w płomieniach, wszystko się pali! Uciekajmy!
*Nagle słychać cichutki głos z szafy*
- Meble... ratujcie meble...

2. Klasyczny beton

Pewnemu rolnikowi żona robiła niesamowicie dobre kanapki, kiedy szedł pracować w polu. Kanapki były ze świeżego chlebka, cieniutko posmarowane masełkiem, ze świeżutkim serkiem, wędlinką, sałatą, żodkiewką, pomidorem, ogórkiem i sosem majonezowym. Rolnik gdy poszedł pracować kanapki położył na kamieniu jak zawsze... Po kilku godzinach pracy, zmęczony podchodzi do kamienia skonsumować kanapki ... a tu ich nie ma! Następnego dnia żona znowu zrobiła mu pyszne, jak zawsze, kanapeczki, rolnik poszedł robić w pole, aby po kilku godzinach pracy zauważyć, że znowu jego kanapki zniknęły! Zdenerwował się i postanowił, że następnego dnia będzie patrzył zaczajony za drzewem co się dzieje z jego kanapkami. Jak pomyślał - tak zrobił. Poszedł jak codzień na pole, kanapki połozł na kamieniu i zaczaił się, patrzy, a tu wielki orzeł nadlatuje i porywa jego drugie śniadanie. Rolnik biegnie za nim. Biegnie, patrzy, że orzeł leci do lasu - rolnik za nim! Orzeł siada miedzy drzewami na środku polany. Rolnik obserwuje go z krzaków. Orzeł odpakowuje kanapki, wyciąga z nich zawartość, wyrzuca wędlinę, ser, sałatę, żodkiewkę, ogórka, pomidora, bierze dwie kromki chleba, przykłada sobie do piersi i masując swoją klatkę piersiową woła głośno: "Aaale ja jestem pojebany!"

3. Betonowy Jasio

Mały Jasio prosi mamusię:
- Mamusiu możesz mi dać ciasteczko?
- A umyłeś rączki Jasiu!?
- Ależ mamusiu przecież wiesz, że jestem kaleką i nie mam rączek
- Nie ma rączek, nie ma ciasteczek!!!

Czekam na Wasze betony/suchary/kwasy


Przysięgam, że jak to zobaczyłem to pomyślałem, że chcesz żebyśmy Ci polecili jakiś betoniasty kawałek techno

Z orłem zajebiste No to ja też jakiś napiszę:

Młode małżeństwo układa sobie życie, kupili dom, znaleźli pracę i tak sobie żyją. Pewnego dnia mąż wraca z pracy i mówi:
-Kochanie straciłem pracę, jak teraz spłacimy mieszkanie, co z nami będzie?
-Nie martw się skarbie, ja jeszcze pracuję, będzie dobrze, będziemy życ miłością.
Kilka tygodni później żona wraca z pracy:
-Skarbie, wyrzucili mnie z pracy, nie mamy już za co żyć.
-Nic się nie stało kochanie, wszystko będzie dobrze, będziemy żyć miłością...
Mija kolejne parę tygodni, mąż wraca do domu z poszukiwań pracy, patrzy, a tam jego żona dziwnie się zachowuje, wbiega po schodach i zjeżdża po poręczy i znowu wbiega po schodach i zjeżdża po poręczy i tak w kółko, zdziwiony mąż pyta:
-Kochanie co ty robisz?!
-Grzeje Ci pieroga na obiad

Jeżeli chodzi o kompletny beton to proszę bardzo:

Lot pasażerski nad Pacyfikiem, nagle błysk, trzask, katastrofa, samolot spada do oceanu, rozbitkowie szaleją, znajdują się pomiędzy dwoma wyspami, z daleka widać, jedna urodzajna, pełna kokosów, pitnej wody, druga uschnięta, zniszczona, bez jakiegokolwiek pożywienia, wszyscy płyną oczywiście na tą pierwsza, ale znalazł się jeden pasażer, który popłynął na drugą wyspę. Dopłynął, patrzy: "Ale ch*jnia...", chce wrócić i płynąć na urodzajną wyspę, ale w wodzie zaroiło się od rekinów, mija parę dni, ludzie na pierwszej wyspie bawią się, śmieją, jedzą, piją, ruchają, a samotny rozbitek siedzi na kamieniu wyczerpany i bez jakichkolwiek nadziei, nagle kamień obok niego wskakuje złota żaba, rozbitek ją łapie żeby zjeść wtedy ona krzyczy:
-Spełnię Twoje jedno życzenie jeśli mnie puścisz...
-Ale dlaczego jedno? Złote żabki zawsze spełniają 3 życzenia.
-Ale ja jestem inna, zajebistą złota żabką i spełniam tylko jedno.
"No dobra" pomyślał rozbitek, niezwykle zadowolony z nadarzającej się okazji wypowiada życzenie:
-To ja chcę żeby wybudowała mi most wiodący na urodzajną wyspę.
A żabka puf i zdechła.
Vinci, genialne betony, pierwszy raz je słyszę xDDD
Jesteście chorzy

Ostatnio zasłyszany:

Facet przychodzi do dyrektora cyrku, pracy szuka, zachwala swe zdolności niesamowite, przedstawienia cudne, widowiska niezwykłe. Dyrektor zaintrygowany - siadaj, chłopie, mówi, opowiadaj, jak by twoje przedstawienie wyglądało.
Facet rozsiada się wygodnie, zakłada nogę na nogę i opowiada z emfazą:
-Niech pan sobie tylko wyobrazi! Namiot cyrkowy pełen ludzi, trybuny uginają się od widzów. Słychać szum rozmów, wszyscy ze zniecierpliwieniem oczekują przedstawienia... nagle światło ciemnieje, kojąca uszy muzyka rozbrzmiewa w całym namiocie... napięcie sięga zenitu.
-I co, i co? - pyta dyrektor zafascynowany.
-Światło reflektora pada na scenę, zza kulis powoli wtacza się wielka, ogromna armata...
-I co, i co?
-Słychać werble, a później wieli huk i armata wystrzeliwuje wielką ilość gówna... wszyscy brudni, śmierdzą, lepią się od fekaliów...
-I co dalej?!
-I wtedy ja... wychodzę... w lśniącej, białej marynarce...

Tak, to koniec Opowiadany brzmi lepiej, ale i tak jest beznadziejny.
Ale nazwa tematu w końcu zobowiązuje

Jeszcze jeden, lepszy:

Idzie zero przez pustynię. Widzi ósemkę i mruczy zdegustowane pod nosem:
-Kurwa, taki upał, a tym się jeszcze chce.

Też lepiej brzmi opowiadane


Gawith i to my jesteśmy chorzy? Też całkiem niedawno zasłyszałem jeden, nie pamiętam go zbyt dobrze:

Spokojny las tropikalny, fauna i flora współżyje w najlepsze. Nagle poruszenie, wszystkie zwierzęta zastygły w bezruchy wysłuchując czegoś, czekają, czekają, ziemia zaczyna się trząść, liście spadają z drzew, zwierzęta rzuciły sie do ucieczki, totalna panika, strach i przerażenie, małpy zaczęły się wieszać na własnych ogonach, węże, pająki same się kąsają, pawiany zakrywają swoje czerwone dupska, a ptaki padają od razu na zawał. Dudnienie narasta, potężne drzewa padają na ziemię, zbliżają się wielkie kłęby dymu, pyłu i kurzu, napięcie sięga zenitu, nagle wszystko ucicha...chmura kurzu opada odsłaniając niewielkie stadko jeży, malutkie, zdyszane i wycieńczone, ledwie stoją, jeden z nich wychodzi przed szereg i mówi:
-No kurwa, prawie jak mustangi!
Beton morderczy:

Kobieta mówi do sąsiadki: Wie pani ,że ostatnio moja znajoma poszła sama, nocą do lasu na grzyby? I wie pani co się stało? Jak ją znaleźli miała 50 ran kłutych!
-Boże co jej się stało?!
-Usiadła na jeżu...

Beton mojego malarza:

Facet poszedł do toalety. Na jego nieszczęście miał zatwardzenie. No i siedzi na tym kiblu. Siedzi i siedzi. Po 20 minutach żona, sądząc ,że mąż dawno już opuścił "przybytek" zgasiła światło. Po czym usłyszała mrożący krew w żyłach krzyk dochodzący z łazienki. Wbiega tam i zdenerwowana pyta męża:
-Janek! Boże co się stało?!
-A nic...Myślałem ,że mi oczy pękły.

Beton mojego malarza C.D.:

Kończy się druga wojna światowa. Ojciec i syn idą przez pola aż zauważają napis: ACHTUNG MINEN. Syn zaciekawiony pyta:
-Tato co to znaczy?
-A widzisz synku tu kiedyś mieszkał taki niemiec na imię miał Achtung a na nazwisko Minen i to było jego pole.
-Aha...To co tata idziemy?
-Idziemy.

Nawet fajne /Wspominam z rozrzewnieniem/
- Mamo, mamo dostałem piontke!
- Spieprzaj, i tak masz raka.
- Synku, napij się ze mną wódki
- Ale tatooo
- No co? Ja Ci pomogłem w lekcjach
Przychodzi kobieta do lekarza:
-Panie doktorze prosze niech pan sprawi żebym miała większy biust!
-Prosze codziennie pocierać papierem toaletowym w miejscu między piersiami.
-I to pomoże?!
-No na tyłek pani pomogło

Betony rządzą
Idzie pewien szachista z żoną po pustyni, mąż siedzi na wielbłądzie, a żona dźwiga za nim toboły. Maszerują tak dobre dwa tygodnie i w pewnej chwili mąż mówi do żony:
- Żono ty moja, idź do domu i przynieś mi linijkę i ołówek.
- Ależ mężu... Po co ci to? Do domu jest dwa tygodnie drogi.
- Nie dyskutuj ze mną. Idź do domu po to, o co prosiłem.
Żona posłusznie powędrowała do domu, a po czterech tygodniach w końcu wróciła do męża i mówi:
- Tu masz, mężu mój, ołówek i linijkę, o które mnie prosiłeś.
- Dobrze, a teraz, żono moja, narysuj mi na plecach szachownicę.
- Szachownicę? Ale po co?
- Nie dyskutuj, tylko rysuj.
Żona posłusznie narysowała na jego plecach szachownicę i mąż powiedział:
- Bardzo dobrze. A teraz podrap mnie w B7.

Matematyk ze swoją dziewczyną matematyczką siedzi na wzgórzu i oglądają piękny wschód słońca. Jest romantycznie, zerkają przelotnie na siebie co chwila, aż w końcu matematyk mówi kusząco:
- Myślisz o tym co ja?
- Taaak - odpowiada dziewczyna matematyczka
- I ile ci wyszło?

Przychodzi pijany mąż do domu. Oczywiście ucieszyło to bardzo żonę, która wściekła jak cholera pyta: - Będziesz więcej pił? Mąż siedzi cicho, więc żona powtarza: - Będziesz więcej pił?! Mąż nadal nic nie mówi. - Odpowiedziałbyś w końcu, czy będziesz więcej pił? Na co mąż z wysiłkiem: - Nnnnoo doobraa, naaaleej...

Co się stanie gdy zadzwonimy na 799?
Przyjedzie policja na wstecznym

Co się stanie gdy zadzwonimy na 799?
Przyjedzie policja na wstecznym
Nie wiem, czy można to uznać za 'beton'... Mówię o mojej kolekcji dowcipów o Stirlitzu.

Stirlitz pomyślał.
Bardzo mu się to spodobało, więc pomyślał znowu.

Stirlitz obudził się koło drugiej. Pierwsza też była niezła, pomyślał.

Stirlitz szedł ulicami Berlina, coś jednak zdradzało w nim szpiega: może czapka-uszanka, może walonki, a może ciągnący się za nim spadochron?

Stirlitz zobaczył jak banda wyrostków pompuje kota benzyną. Kot wyrwał się, przebiegł kilka metrów i upadł.
- Widocznie benzyna się skończyła - pomyślał Stirlitz.

Stirlitz szedł ulicą, kiedy z tyłu rozległy się strzały i tupot podkutych butów.
- To koniec - pomyślał Stirlitz wkładając rękę do prawej kieszeni spodni.
Tak, to był koniec. Pistolet nosił w lewej.

Znam więcej, ale są gorsze
Jutro napiszę o moim drugim ulubieńcu, por. Rżewskim. Ten to naprawdę beton
Syberia. Zima. W Irkucku siedzi sobie trzech mężczyzn i piją wódkę na pniaku drzewa. I tak siedzą i piją przez całą zimę, a jeden z nich w ogóle się nie odzywa. Przyszła wiosna i ten co się nie odzywał wstał i poszedł, bo to był niedźwiedź.
To było...........GENIALNE!

----------------------------------------------------------------------------------------------------

Wchodzi facet do sklepu i mówi:
-Poproszę litr chleba.
Sprzedawca lekko wkurzony odpowiada:
-Panie! Chleba się nie sprzedaje na litry! Chory pan? Niech pan wyjdzie!
Sytuacja powtarza się raz, drugi, trzeci. W końcu sprzedawca widząc klienta mówi:
-Wie pan co, zamienimy się rolami pan będzie sprzedawał, a ja będe kupował i pokaże panu jak się kupuje chleb.
Wariat stanął za ladą a sprzedawca podchodzi i mówi:
-Poprosze kilogram chleba.
-Dobrze...A ma pan dzbanek?

hahaha xd

Katastrofa statku na pełnym morzu. Ocaleni rozbitkowie to Polak, Niemiec, Rusek i Murzyn. I tak sobie dryfują na tratwie gdy nagle spoglądają, że kończy im się jedzenie. No to Polak wyskakuje z pomysłem - musimy kogoś wywalić za burtę, żeby starczyło dla nas, wywalmy Murzyna! Na co dobroduszny Niemiec mówi, że tak nie wolno, to niesprawiedliwe, dlatego zrobi quiz, i kto przegra ten wylatuje. Pyta więc Niemiec Polaka
- W którym roku zrzucono bombę na Hiroshimę?
- 1945 odpowiada Polak.
- Dobrze. Rusku, ile osób zginęło?
- Około 100 000.
- Prawidłowa odpowiedź.
Niemiec następnie podchodzi do Murzyna i wyskakuje do niego z tekstem:
- Nazwiska!
Facet lekko na bani wraca do domu ......
Żona od razu, srata-ta- ta, pijak, tylko wódka Ci w głowie itp...
Facet
sięga do kieszeni, wyciąga kartkę i mówi:
- OK, przyniosłem test, zaraz zobaczymy jaka Ty obeznana
i kulturalna jesteś!
Żona:
- Zobaczymy, czytaj.
- Taaak, pytanie pierwsze. Podaj jakieś dwie waluty.
- Łatwizna! No chociażby dolar i euro.
- Dobra, podaj dwa typy środków antykoncepcyjnych.
- Jejku, mogę ci co najmniej 10 podać!
- Wierzę. Pytanie trzecie. Podaj mi nazwy dwóch rzek w Islandii...
Żona:
- .........?.........
- Milczysz? Ha! Wiedziałem! Oprócz szmalu i seksu, żadnych
zainteresowań!... żadnych.

- Mamo, mamo jestem silny jak tata! Też złamałem widelec!
- I ku***, następny debil rośnie...

W państwowym zakładzie nastał nowy dyrektor. Zwołał zebranie wszystkich pracowników:
- Od teraz nastają nowe porządki.
Sobota i niedziela są wolne, bo to weekend.
W poniedziałek odpoczywamy po weekendzie.
We wtorek przygotowujemy się psychicznie do pracy.
W środę pracujemy.
W czwartek odpoczywamy po pracy.
W piątek przygotowujemy się do weekendu. Czy są jakieś pytania?
- Długo będziemy tak zapier..lać?

A teraz beton zeby nie bylo ze off top:

IDZE GOWO I DUPA TUNELEM
GOWNO MOWI: CIEMNO JAK W DUPIE
DUPA odpowiada: JA TEZ GOWNO WIDZE
Kontrola szpitalu psychiatrycznego. Kontrolerzy chodzą, patrzą. Tu ładnie, tam też. No cud miód i orzeszki. Obsługa szpitala na zakończenie wprowadza ich do wielkiej hali z basenem. Wariaci skaczą do niego na główkę, pływają żabką, kraulem, nurkują. Kontrolerzy zachwyceni gratulują dyrektorowi na co ten odpowiada:
- Ho Ho! Zobaczy pan co tu będzie jak wpuścimy wodę!
Na środku oceanu, koło bezludnej wyspy rozbił się samolot. Katastrofę przeżyło z czterdziestu chłopa i jedna babeczka. Po roku życia na wyspie kobieta stwierdziła:
- No nie! Koniec tych świństw! - i się zabiła.
Po roku panowie stwierdzili:
- No nie! Koniec tych świństw! Zakopujemy ją!
I miną kolejny rok:
- No nie! Koniec tych świństw! Odkopujemy ją!!!
***

Na pewnej uczelni medycznej dwóch profesorów przeprowadzało egzamin. W pustej sali na stołeczku postawili pudełko. Zadaniem zdającego było włożyć rękę do pudełka i bez podglądania wymacać jaki to organ.
Wchodzi pierwszy student.
<mac, mac>
- Płuco.
- Piątka, spadaj.
Wchodzi drugi.
<mac, mac>
- Mózg.
- Piątka, spadaj.
Wchodzi kolejny.
<mac, mac>
Student robi przerażoną mnie i maca dalej. Po pewnym czasie bąka nieśmiało:
-Eee... kiełbasa?
Psor puka się w głowę - Jaka kiełbasa matole!
-No jak mamę kocham kiełbasa.
Otwierają pudełko, patrzą a tam... kiełbasa. I jeden profesor do drugiego:
- Heniek to cośmy wczoraj wzięli na zagrychę?
***

(a teraz kawał feministyczny )
Do mózgu mężczyzny przypadkiem zawędrowała jedna szara komórka. Rozgląda się, ale pusto jak makiem zasiał.
- Hop, hop! Jest tu ktoś?
<cisza>
No nic, idzie i szuka dalej, od czasu do czasu nawołując. Wtem - patrzy a tu druga szara komórka.
- Hej gdzie podziała się reszta?
- Stary, wszyscy bawimy się na dole.
Te, krowa, co robisz? - Aaaa, widzisz bóbr, jaram i jest OK. - Daj trochę, jeszcze nigdy nie kurzyłem... - Jasne! Ciągnij macha bracie! Bóbr wciągnął dym i od razu go wypuścił. Na to krowa: - Stary, nie taaak! Patrz: ciągniesz macha i trzymasz go w płucach dłuższą chwilę. Zresztą - wiesz co? W tym czasie jak wciągniesz, przepłyń się kawałek pod wodą w dół rzeki, wróć tu i wtedy wypuść powietrze. I mówię ci będzie OK. Jak uradzili tak zrobili. Bóbr się zaciągnął, płynie pod wodą, ale już po kilku chwilach zrobiło mu się happy. Wyszedł na brzeg po drugiej stronie rzeki, walnął się na trawę i orbituje. Podchodzi do niego hipopotam i pyta: - Te bóbr, co robisz? - Aaaa, widzisz hipciu, fazuję sobie troszke... - Daj trochę stuffu, ja też chcę. - Podpłyń na drugi brzeg do krowy - ona ci da. Hipopotam podpłynął w górę rzeki, wychodzi na brzeg, a krowa wywaliła gały i krzyczy: - Bóbr, k..wa, WYPUŚĆ POWIETRZE!
Pedał trafił do nieba, we wrotach wita go św. Piotr, już chce otworzyć pedałowi, ale klucz mu się wyślizguję i upada na ziemię, więc się po niego schyla, widząc to - pedał niewiele się zastanawia, podwija togę i zabiera się za dupsko św. Piotra, święty oburzony: "Zrobisz to jeszcze raz i wylatujesz do piekła" No ok, św. Piotr znowu się schyla po klucz, ale pedał był szybszy, instynkt zadziałał i znowu zabrał się za tyłek świętego. "Dość tego, nie nadajesz się do nieba, idziesz do piekła". Po 2 miesiącach św. Piotr schodzi do piekła na kontrolę, patrzy, a tam wszędzie lód, zimno jak cholera, lawa zastygła, nie wiadomo o co chodzi. "Ej Diabeł, dlaczego tu jest tak zimno, co się stało?" "Spróbuj się kurwa schylić po węgiel!"

Jakbym mógł usuwać swoje posty, to bym złączył ze sobą, ale nie mogę, to będzie jedno pod drugim
Przychodzi eskimos do baru i mówi "Poproszę whisky" barman pyta "Z lodem?" "A w ryja chcesz?!"
Co mówi Dopełniacz gdy dzwoni do niego telefon?
- Czego?

Czym się różni drozda od zwłaszczy?
Drozda opowiada kawały, a zwłaszcza chujowe

A czym się różni żaba od najbardzieja?
Żaba jest zielona, a najbardziej na grzbiecie

;ddd
Zryło mi beret, to jest 100% beton Seraph
To ja coś na tle rasistowskim:

Przychodzi mały Cygan do kuchni i woła:
- Mamo, chcę mi się kupę!
Na co mama odpowiada:
- Synku, leży na stole, idź sobie ukrój.

Co powstanie z połączenia Murzyna i ośmiornicy?
Ja też nie wiem, ale powstanie coś co dobrze zbiera bawełnę.

I parę typowych betonów:

U kobiety nie są ważne nogi, tylko serce, które bije pomiędzy nimi.

Bawił sie Jasio klockami, aż mama nagle spuściła wodę.

Był facet, co miał tak niskie mieszkanie, że jadł tylko naleśniki.
Budzi sie baba patrzy a tam wszedzie krew,cala koldra pokrwawiona zaglada pod lozko a tam:: Ranne pantofle !!!!!
Leży facet w łóżku nagle słyszy kroki w szafie. Patrzy a tam jego garnitur wychodzi z mody
Siedzi facet w domu, słyszy dochodzące z szafy strzały, patrzy a tam marynarka wojenna. xd
Siedzi facet w domu, patrzy, a tam drogą przechodzi ludzkie pojęcie xD
Robiła babka na drutach przyjechał tramwaj i spadła.
- Panie doktorze, mam żółte zęby, co mi Pan poleci?
- Beżowy krawat
Porucznik Rżewski ;p

Porucznik Rżewski wchodzi na sale balową. Ciągnie za sobą toaletę. Na środku sali zdejmuje spodnie i siada na sedesie. Po chwili pyta:
- Nie będzie przeszkadzać paniom, jeśli zapalę?
Wiecie czemu Miś Uszatek śpi na podłodze???

Bo klapnięte uszko maaa.
Jako, że słowny jestem, jak powiedziałem, tak zrobię i nie sądzę, żeby był bardziej odpowiedni do tego temat niż ten Są to przykłady moich rozmów z tajemniczym osobnikiem imieniem Kovu, a że nie była to prywatna korespondencja więc chyba mogę się z nią podzielić...

Kovu (26-03-2008 16:01)
czee
Kovu (26-03-2008 16:01)
jestes?
Kovu (26-03-2008 16:01)
tu kovu xd
Ja (26-03-2008 16:01)
A witam, jestem
Kovu (26-03-2008 16:03)
mam takie pytanie. jezeli juz zacząlem grę z kilkoma modami, moge teraz doinstalowac moda IMHO czy jakos tak? morgan mwil ze jest lepszy niż TDD i w ogóle wiesz gdzie o sciągnąć?
Ja (26-03-2008 16:04)
Hihi, ImHO to nie nazwa moda;p
Ja (26-03-2008 16:04)
To taki zwrot: In My Humble Opinion
Ja (26-03-2008 16:04)
Coś jak: moim skromnym zdaniem;)
Kovu (26-03-2008 16:05)
aa

------------------------------

Ja (26-03-2008 16:30)
http://hrothgar.webd.pl/tawerna/topics16/69.htm tu masz ogólnie opis jak instalować BGT, ale ostatnia pozycja, to Worldmap, jak pójdzie dobrze to nie będziesz musiał nawet zaczynać nowej gry;)
Ja (26-03-2008 16:31)
Och, nie ostatnia pozycja, pozycja numer 42;)
Kovu (26-03-2008 16:32)
ggdzie mam tos ciaganc bo nie moge znaleźć a się spiesze
Ja (26-03-2008 16:33)
Ojojoj, wszyscy chcą wszystko na tacy;p http://www.bg2.gram.pl/in...=article&id=383
Kovu (26-03-2008 16:34)
tą mape swiata?
Ja (26-03-2008 16:34)
tak
Kovu (26-03-2008 16:34)
ale gdzie moge ją sciagnac?
Ja (26-03-2008 16:34)
No przecież podałem Ci linka
Kovu (26-03-2008 16:34)
mam tylko zamienić pliki tak?
Ja (26-03-2008 16:35)
Ona jest jak osobny mod, instalujesz ją jak pozostałe mody
Kovu (26-03-2008 16:36)
ale tam jest cos napisane ze mam zamienić
Kovu (26-03-2008 16:36)
i to na co mam zamienić sciagnąłem, ale nie wiem gdzie sciagnąć tą mape
Ja (26-03-2008 16:37)
Echh, jeszcze raz: http://www.bg2.gram.pl/in...=article&id=383 to jest link do mapy, na dole jest download, jakieś 60mb
Ja (26-03-2008 16:37)
Wpakowujesz i zanim zainstalujesz podmieniasz pliki, dopiero potem instalujesz
Kovu (26-03-2008 16:37)
ok
Kovu (26-03-2008 16:38)
instalować w folderze worldmap? czy ogólnie w BgII?

(czytanie ze zrozumieniem się kłania )

---------------------------------

Kovu (26-03-2008 17:13)
what should be done with all components that are not yer installed?
[I]nstall them [s]kip them [ask] about each one?
Kovu (26-03-2008 17:13)
co mamz aznaczyc xd
Kovu (26-03-2008 17:13)
jakim fragemntem?
Kovu (26-03-2008 17:13)
znaczysie ktora itere wcisnac
Kovu (26-03-2008 17:14)
zebym nie musial grac na nowo
Kovu (26-03-2008 17:14)
?
Ja (26-03-2008 17:14)
daj ask about each one
Kovu (26-03-2008 17:15)
ok'\
Kovu (26-03-2008 17:16)
tearz moge wybrac
Kovu (26-03-2008 17:16)
instaluje nowa mape swiata dla uzywania z mega modyfikacja
instaluje nowa mape swiata dla uzywania tutu
Ja (26-03-2008 17:16)
wybierz to pierwsze
Kovu (26-03-2008 17:17)
juz
Kovu (26-03-2008 17:17)
teraz mam do wybopru:
Kovu (26-03-2008 17:19)
oryginalna widzialnosc obszaru oraz czasy podrozy dla rodziny i modow BG1 ( BG1 ?!<co>) & SoA/ToB+BP
poprawiona widzialnosc obszaru oraz czasy podrozy dla rodziny i modow bg1 & SoA/ToB+BP
Ja (26-03-2008 17:19)
Wybierz to drugie:)
Kovu (26-03-2008 17:19)
ale czemu bg1?!
Ja (26-03-2008 17:20)
Nie ma się co dziwić, ta mapa jest też przeznaczona dla BG1, dokładniej do BGT albo TuTu które łączy BG1 z BG2:)
Kovu (26-03-2008 17:20)
moze dlatego mi mod AZEN nie dzialal
Kovu (26-03-2008 17:20)
bo nie mialem tej mapy
Kovu (26-03-2008 17:20)
a wiec bede mial dostepne miejsca z BG1?
Ja (26-03-2008 17:21)
Hmm, wątpię, raczej dlatego że masz zainstalowane, skrócone scenki z rozdziałów 1&2 z Easy of Use, ale lepiej już się w to nie babrać. Nie, nie będziesz mógł się tam wybrać bez BGTrilogy
Kovu (26-03-2008 17:22)
a no tak bo w BGtrylogy jest grafika taka sama jak w bg1
Kovu (26-03-2008 17:22)
a ja mam to z lepsza grafiką
Kovu (26-03-2008 17:23)
a wiec wybrac drugie?
Ja (26-03-2008 17:23)
Nie, w BGT grafika jest jak w BG2
Kovu (26-03-2008 17:23)
to czemu w BGT mozna w BG2 nie?
Kovu (26-03-2008 17:23)
BGT to jest tak, że z BG1 przechdoze dorazu do BG2?
Kovu (26-03-2008 17:23)
odrazu*
Ja (26-03-2008 17:24)
Tak, łączy wszystko w całość
Kovu (26-03-2008 17:24)
fajnie ;d ja mam tylko ze BG 2 cienie amn i bg2 tron bhalla laczy w calość

To jest perełka i mój faworyt Wiesz Kovu, to nic osobistego, po prostu chodzi o to, żeby się w życiu dużo śmiać, a to jest lepsze niż dowcipy

fajnie ;d ja mam tylko ze BG 2 cienie amn i bg2 tron bhalla laczy w calość

Powala. Myślałam, że z Cieni do Tronu przechodzi się automatycznie.
Chyba, że przez przypadek zainstalowałam ten inny BGT.
Dobrze myślałeś, ale nasz Kovu nie pomyślał Znalazł jakiegoś ekstra moda od tego najwidoczniej
jeszcze żałośniej ? :p przykro mi ze nie znam sie na modach D:
Początki bywają trudne
To może ja...

Dziadek Jasia ciągle narzeka, że koszty życia strasznie wzrosły w dzisiejszych czasach. Mówi:
- "...pamiętam kiedy byłem młody - mama mi dała 5 złotych na zakupy, a ja wróciłem do domu z pełną reklamówką - wędliny, mleko, chleb, ser, masło, konfitury. A teraz co?! Wszędzie te lustra, te kamery!

Dwie babcie oglądają walkę bokserską w tv. Po serii ciosów jeden z zawodników pada na deski. Sędzia zaczyna liczyć, tłum szaleje! Wstanie?! Nie wstanie?! Wstanie?! Nie wstanie?!
- Nie wstanie - komentuje jedna z babć - znam chama z tramwaju.

Zabłądził facet w lesie. Wykręca z telefonu komórkowego numer 112 i mówi do słuchawki:
- Jestem na grzybach w lesie i zabłądziłem.
- Niech pan krzyczy, może ktoś pana usłyszy.
- Pomooocy, pomooocy!...
Zza krzaków wyłazi niedźwiedź grizli i mówi:
- Co się tak wydzierasz, idioto?
- Krzyczę, bo zabłądziłem, boję się i jestem zdenerwowany. Może ktoś mnie usłyszy i przyjdzie.
- No i przyszedłem, uspokoiło cię to?
Temat zakopany w szafie, więc go ogrodniczą metodą wykopię! Ostrzegam, żarty tylko dla osób o niskim poczuciu moralności!

Niemiec Rusek i Polak wylądowali na bezludnej wyspie... Pojawił się problem z żywnością, poczęli więc jeść miejscową roślinność, która zbyt bogata nie była i szybko przestała istnieć.... Po kilku
dniach głodówki wpadli na pomysł, że każdego dnia jeden z nich będzie musiał poświęcić kawałek swojego ciała, aby wszyscy mogli się najeść... Pierwszy
był Niemiec - uciął sobie nogę - wszyscy się najedli, byli zadowoleni i poszli spać... Następny był Rusek, ten z kolei myśli sobie... Kiepsko tak bez nogi - chodzić normalnie nie można... Więc postanowił,że obetnie sobie rękę... Tak też zrobił, wszyscy się najedli i byli szczęśliwi... Wreszcie przyszedł czas na Polaka... Ten wyciągnął penisa, a na ten widok Niemiec i Rusek wpadli w świetny humor i zaczęli krzyczeć.... O! Polska
kiełbasa! Na to Polak zdziwiony spojrzał się na obu... Uśmiechnął się i powiedział: Jaka tam kiełbasa, dzisiaj po jogurcie i do łóżka!

***

Dziewczynka wraca do domu i trzyma świadectwo lekko szlochając pod nosem. Otwiera drzwi. Smród ze zlewu i spalonego wczorajszego obiadu unosi się w przedpokoju. Ojciec siedzi jak codzień na starym foletu z prującym się obiciem. Resztki jajecznicy wysychają na nieogolonej brodzie i spoconej koszulce. Ogląda telewizje i popija jakieś tanie piwo.
Zobaczył dziewczynkę:
- Pokaż świadectwo - mówi.
Dziewczynka zaczęła głośniej płakać kiwając głową w geście odmowy.
- Pokaż to świadectwo!
Płacz coraz głośniejszy.
- Pokaż je do k***y nędzy.
Przestraszona dziewczyna podchodzi do ojca i wręcza papier. Ojciec czyta, kiwa głową, jest wyraźnie zadowolony. Nagle na jego twarzy pojawia się grymas niezadowolenia:
- Jedynka! Jedynka z matematyki. Jak śmiesz się w ogóle w domu pokazywać?
- Tato przepraszam
- Jak śmiesz?!
- Tato wybacz mi - i dziewczynka zaczeła ryczeć ksztusząc się.
- Nie maż się. Wybaczę ci, ale pod warunkiem, że mi obciągniesz.
- Tato, nie
- Inaczej wypad z domu i nie wracaj!
Dziewczyna nie miała wyboru. Zapłakana podeszła do ojca, uklękła i zaczęła dobierać się do rozporka. Po chwili mówi:
- Tato, ale twój fiutek śmierdzi kupą.
- A myślisz, że twój brat to prymus?

***

Babka poszła na okresowe badania.
Doktor bierze ja na stronę.
- Proszę pani, mam dla pani dwie wiadomości, jedną dobrą, drugą złą - mówi lekarz.
- Jaka jest zła? - pyta się kobieta
- Niestety, wykryliśmy u pani zaawansowanego raka piersi. Nowotwór jest złośliwy, będą przerzuty, dajemy pani pięć, góra sześć miesięcy życia.
- A jaka jest ta dobra?
- Gratulacje, jest pani w ciąży!

***

Do czekającego w poczekalni męża w czasie porodu przychodzi lekarz i mówi:
- Już po porodzie. Mam dla pana dwie wiadomości: Dobrą i złą. Zła jest taka: Dziecko urodziło się rude.
- A dobra?
- Zmarło przy porodzie.
porównanie jednej doby studenta Akademii Medycznej (AM) i Politechniki (PL) mieszkających razem:

18:00
AM: Początek ostatnich zajęć tego dnia.
PL: Początek pierwszej skrzynki piwa.
20:00
AM: Wracam tramwajem na stancję.
PL: W stanie "naturalnym" jadę rowerem po kolejną skrzynkę piwa, mimo że pada śnieg i jest zimno.
21:00
AM: Piję pierwszą tego wieczoru kawę.
PL: Pierwszy raz tego wieczoru jadę na izbę wytrzeźwień.
22:00
AM: Zaczynam pierwszą tej nocy 1000-stronicową książkę.
PL: Zaczynam pierwszą tej nocy ucieczkę z izby wytrzeźwień.
23:30
AM: Nadal czytam.
PL: Nadal uciekam.
24:00
AM: Wycieńczony książką sięgam po 800-stronicowy skrypt.
PL: Wycieńczony bieganiem, wskakuję do rzeki i uciekam wpław.
2:00
AM: Czytam kumplom śmieszne zdania z książki
PL: Opowiadam kumplom, jakie to uczucie dostać paralizatorem.
3:00
AM: Z braku książek sięgam po Panoramę Firm i Książkę Telefoniczną.
PL: Z braku napojów energetycznych, wzmagających wyobraźnię, udaję się w podróż rowerem do najbliższego nocnego.
4:00
AM: Kumple też czytają PF i KT (nie mogę nic z nich zrozumieć).
PL: Kumple nadal piją i coś gadają ja tylko piję...
4:30
AM: Piję, nie wiem którą kawę.
PL: Nie wiem, gdzie jadę.
4:45
AM: Urządzamy z kolegami konkurs "1 z 10-ciu" z wiedzy o Panoramie Firm.
PL: Urządzamy konkurs "kto szybciej wózkiem dookoła supermarketu".
5:15
AM: Znów wygrałem! Bochenek i Stryer się nie odzywali...
PL: Znów wygrałem! Piast i Żywiec utknęli w zaspie!
6:00
AM: Jestem wykończony, nigdy już nie będę tak długo się uczył.
PL: Jestem wykończony, tłumaczę znakowi "STOP", że już nigdy nie będę pił.
6:15-7:30
AM: Śpię w ubraniach - szkoda ścigać na tak krótko.
PL: Śpię z dwoma kumplami w wannie, która dryfuje po wodach parku.
7:30
AM: O, już 7:30? ZASPAŁEM!
PL: O! Chłopaki, to jest Bałtyk? Który mamy rok?
7:45
AM: Idę się umyć... Gdzie jest wanna? I ten jełop z PL?
PL: Kurcze, dzisiaj czwartek. Dzień kąpieli dla Medyka...
7:50
AM: ...znowu wypił Domestosa...
PL: ...ale zgaga... to po tym likierze pewnie...
8:00
AM: Biegnę na uczelnię, widzę trzech kloszardów w wannie. Myślę -"co to za życie..."
PL: Wczoraj widziałem białe myszki, a dziś duchy w białych fartuchach. Czas wracać do domu...
9:00
AM: Chce mi się spać, idę po kawę.
PL: Chce mi się spać, idę spać.
12:00
AM: Przewracam się ze zmęczenia.
PL: Przewracam się na drugi boczek.
13:00
AM: Za twarde siedzenia na tych salach.
PL: Mama kupiła mi za miękką poduszkę...
15:00
AM: Znowu zapomniałem zjeść.
PL: Znowu zapomniałem pójść na zajęcia.
15:05
AM: Trudno, napiję się kawy...
PL: Trudno, zrobię ksero...
16:00-17:30
AM: Oglądam preparaty i notuję wykłady.
PL: Oglądam telewizję i gram w Tekkena.
18:00
AM: Ledwo żyję, chcę do domu!
PL: Ale mam kaca! Chcę do mamy!
20:15
AM: Cześć, Głąbie! Ale miałem ciężki dzień...
PL: Cześć, Medyk! Ty chyba nie wiesz, co znaczy ciężki dzień...

*********************************************************

Po czym poznać, ze nie jesteś już studentem?
* Teraz o 6 rano wstajesz, a nie kładziesz się spać.
* W lodówce trzymasz więcej jedzenia niż picia.
* Nie zgłaszasz się juz do testów nowych leków na ochotnika.
* Znasz każdego ze śpiących w twoim domu.
* Nie dostajesz już listów z pogróżkami z banku.
* Siedmiodniowe popijawy się już nie zdarzają.
* Nie chodzisz do supermarketu ze wszystkimi przyjaciółmi.
* Twoi przyjaciele zawierają związki małżenskie i rozwodzą się,zamiast się po prostu spotykać i rozstawać.
* Zamiast 130 dni wakacji masz ich 26.
* Dzinsy i pulower nie są już eleganckim strojem.
* Dzwonisz na policje, bo te cholerne dzieciaki z mieszkania obok nie chcą ściszyć muzyki.
* Wstajesz rano z łóżka nawet, jeśli pada.
* Nie masz pojęcia, o której zamykają najbliższy osiedlowy sklepik z piwem
* Nie odkładasz niedojedzonej pizzy do lodówki na później.
* Nie spędzasz połowy dnia na strategicznym planowaniu trasy wieczornej eskapady po knajpach.
* Nienawidzisz "cholernych studentów-pasożytów".
* Nie potrafisz juz przekonać mieszkających z Tobą do "picia aż do rana".
* Zawsze wiesz, gdzie jesteś, gdy się budzisz.
* Nie zdarzają Ci się juz drzemki od południa do 18.
* Ogień w kuchni nie jest już powodem do dobrej zabawy.
* Do apteki chodzisz po Panadol i coś na wrzody, a nie po prezerwatywy i testy ciążowe.
* Śniadania jesz w porze śniadania.
* Lista zakupow jest dłuższa niż zupka z kubka i sześciopak piwa.
* Zamiast mówić "Juz nigdy tyle nie wypije" mówisz "Nie potrafie juz pić tyle, co kiedys".
* Ponad 90% Twojego czasu spędzonego przed komputerem to zwykła praca.
* Juz nie pijesz w domu przed wyjściem do knajpy, żeby tam zaoszczedzic!

**********************************************************

Chlopak odprowadza swoja dziewczyne do domu po imprezie. Kiedy dochodza do klatki, facet czuje sie na wygranej pozycji, podpiera sie dlonia o sciane i mowi do dziewczyny:
- Kochanie, a gdybys mi tak zrobila laseczke...
- Tutaj? jestes nienormalny.
- Noooo, tak szybciuko, nic sie nie stanie...
- Nie! a jak wyjdzie ktos z rodziny wyrzucic smieci, albo jakis sasiad i mnie rozpozna...
- Ale to tylko "laska", nic wiecej... kobieto...
- Nie, a jak ktos bedzie wychodzil...
- No dawaj nie badz taka...
- Powiedzialam ci ze nie i koniec!
- No wez, tu sie schylisz i nikt cie nie zobaczy, glupia.
-nie!
W tym momencie pojawia sie siostra dziewczyny. w koszuli nocnej, rozczochrana i mowi:
- Tata mowi ze juz wyrzucilismy smieci i masz mu zrobic tę laskę do cholery, a jak nie to ja mu zrobie. a jak nie, to tata mowi, ze zejdzie i mu zrobi, tylko niech zdejmie reke z tego domofonu bo jest kurwa 3 rano
Dobre Drugiego nie znałem.
Skąd masz to pierwsze? Widziałem to na stronie Kaili. Sporo innych ciekawych też tam można znaleźć...
po wszystkich forach, wszystkich kierunkow na politechnice slaskiej to krazy
Nie kawał ale historia znaleziona na innym forum:
Mam psa labradora i właśnie kupowałem worek Pedigree Pal w supermarkecie czekając w kolejce do kasy. Kobieta za mną zapytała czy mam psa (!). Bez zastanowienia odpowiedziałem, że nie i właśnie ponownie rozpoczynam dietę Pedigree Pal. Chociaż nie powinienem, bo ostatnio wylądowałem w szpitalu. Ale zdołałem zgubić ponad 20 kg zanim obudziłem się na oddziale intensywnej terapii z rurami w większości moich otworów i z igłami w obydwu ramionach. Powiedziałem jej, że jest to w sumie idealna dieta i należy mieć zawsze wyładowane kieszenie bryłkami Pedigree Pal i zjadać jedna lub dwie gdy poczujesz głód. Jest to żywność zawierająca wszystkie składniki niezbędne do życia i mam zamiar znowu ja zastosować. Muszę zaznaczyć, że teraz wszyscy w kolejce byli oczarowani moją opowieścią, zwłaszcza wysoki facet za tą kobietą. Zszokowana, zapytała, czy dlatego wylądowałem na intensywnej terapii, bo zatrułem się pożywieniem dla psów. Powiedziałem jej, że nie. Po prostu usiadłem na ulicy, by wylizać sobie jajka i samochód mnie uderzył...
Beznadziejnie śmieszny kawał z metra:

Zdyszany facet wbiega na peron PKP i pyta spokojnego starszego człowieka czytającego gazetę:
- Panie, jaki to pociąg??!!
- Żółty
- Panie, ale dokąd?!
- Do połowy

xD
Młoda kobieta idzie na zakupy do supermarketu. Po dokonaniu zakupów podchodzi do kasy i wyjmuje z koszyka nastepujące artykuły: mydło, szczoteczkę do zębów, pastę do zębów, bochenek chleba, litr mleka, mrożoną pizzę i jogurt. Kasjer przygląda się zakupom, potem kobiecie, uśmiecha się i mówi:
- Samotna, co?
Kobieta uśmiecha się nieśmiało i mówi:
- Tak, ale jak pan to odgadł?
Kasjer:
- Bo jest pani k******o brzydka...
To ja odkopię wątek

Porucznik sprawdza umiejętności 3 nowych szeregowych:
-Powiedzcie nam, co potraficie zrobić pożytecznego?
Pierwszy mówi:
-Ja potrafię obsługiwać komputer.
-Dobrze, może być, a Ty?
-Ja znam się na gotowaniu - mówi drugi.
-Nieźle. A co Ty potrafisz? - pyta trzeciego.
-Ja potrafię zrobić bulbulator.
-A co to jest?
-Proszę o kawałek blachy, gwoździe, młotek i szklankę wody to pokażę.
Otrzymał to, o co prosił, wbił gwoździe w blachę, robiąc w niej dziurki, zalał to wodą i mówi:
-Robi bulbul? No to bulbulator!
Zirytowany porucznik:
-Ty głupi jesteś, będziesz hańbą dla wojska!
I wyrzuca blachę przez okno. Po chwili przychodzi major:
-Ku**a! Kto wyrzucił nowy bulbulator!?

Rozmowa dwóch Bułgarów:
- Wiesz stary, jakie w Polsce to mają życie... Rano wstajesz, śniadanie - seks, później kąpiel, drugie śniadanie - znowu numer, do obiadu jeszcze parę razy, po obiedzie znowu seks i tak już do samej nocy...
- A skąd Ty to wiesz? Byłeś kiedyś w Polsce?
- Ja nie, ale moja siostra była.

Amerykanin, Niemiec i Rusek mieli nakarmić kota ostrą musztardą. Amerykanin położył dwa kawałki wołowiny, a między nimi spodek z musztardą.
- To przekupstwo! - krzyczy Rusek.
Niemiec posmarował kawałek wołowiny musztardą, a drugi zjadł.
- To oszustwo! - krzyczy Rusek.
Rusek zjadł wołowinę, posmarował kotu pod ogonem musztardą. Kot zamiauczał żałośnie i wszystko wylizał do czysta. Na to Rusek:
- Zwróćcie uwagę towarzysze, że kot zjadł musztardę dobrowolnie i z pieśnią na ustach.

Przyszła nauczycielka do domu Jasia i skarży się jego ojcu:
- Pański syn w odpowiedzi na moją uwagę pod jego adresem przy całej klasie powiedział, że mnie przeleci.
- Zaraz się z nim rozprawię - powiedział ojciec i podszedł do otwartego okna.
- Jaaasiu! Pokłóciłeś się dziś z panią nauczycielką?
- Nooo zdarzyło się.
- I obiecałeś, że ją przelecisz?
- Nooo tak.
- To co się szwędasz po ulicy? Chodź do domu! Ona już przyszła.

Siedzą w pubie dwa żule i popijają wóde. Jeden mówi:
- To ja już idę.
- Idę z Tobą. Gdzie mieszkasz?
- Na Kwiatkowskiej.
- Ja też! Który blok?
- 13
- Ja też! Która klatka?
- Druga
- Ja też! Jakie mieszkanie?
- 8
- Zenuś?!
- Tata?!

Świeże małżeństwo, noc poślubna...
Teść: ...nad ranem zięć schodzi na śniadanie z pięterka, zahacza teścia, gadka szmatka. Teściu się pyta:
- I jak tam poszło? Będzie wnuk?
- Nie będzie!
- Jak to nie będzie?
- Ano nie będzie.
- Dlaczego?
- Bo nie wchodzi.
- Jak to nie wchodzi?
- Ano nie.
- Słuchaj - mówi teść - weź na ślinę posmaruj i na pewno wejdzie.
Na drugi dzień nad ranem uśmiechnięty Teść podchodzi do zięcia:
- I jak, będzie wnuk?
- Nie będzie!
- Jak to? Dlaczego?
- Bo nie wchodzi!!!
- Słuchaj weź trochę oleju na palec i wysmaruj na pewno pójdzie.
Następnego dnia podbudowany ojciec poradami podchodzi do zięcia:
- I jak poszło? Będzie wnuk?
- Nie będzie!!!
- Jak, kurna olek, nie będzie?
- Bo nie wchodzi.
- Słuchaj, weź całą szklankę, zalej olejem, włóż do niej penisa, pomocz go pod wieczór z godzinkę i na pewno wejdzie, nie ma bata na marychę. Ranek, sytuacja się powtarza. Pełen nadziei Teść podchodzi do zięcia i pyta go:
- I jak, będzie wnuk?
- Nie będzie!!!
- Jak to nie będzie? A moczyłeś go w szklance tak jak ci mówiłem?
- Nie wchodzi!!!!!

W pewnej mieścinie był piekarz, który piekł pieczywo nienadające się w ogóle do jedzenia. W sekrecie przed nim zebrali się mieszkańcy i postanowili uradzić co z nim zrobić...
Radzą tak kilka godzin i nic nie mogą wymyśleć... w pewnym momencie wstaje kowal, chłop wielki i barczysty jak wól i mówi :
- Może mu jebnę?!...
Na co ludzie mówią:
- Nie no... tak nie można... w końcu mamy tylko jednego piekarza, nie możemy zostać w ogóle bez...
I dalej debatują... za jakis czas znowu wstaje kowal i mówi:
- To może jebnę stolarzowi... mamy dwóch...

Rozmowa dwóch Bułgarów... Masakra... Może to i beton, ale nie słyszałem nigdy.
Oczywiście MISTRZ:
- Co to jest ma 2 nogi i krwawi?
- pół kota.

Drugi beton:
Zaraz po narodzinach lekarz wychodzi z zawiniętym bobasem w rękach do szczęśliwego ojca. Już ma mu przekazując bobaska, gdy nagle puszcza niemowlaka na na podłogę. Podnosząc zawadza jego główką o parapet, a następnie miażdży nóżki miedzy drzwiami. Ojciec dostaje szoku i mdleje. Cucąc go lekarz woła:
- Proszę Pana ja żartowałem. Zdechło przy porodzie!

Wybrane z Czarnego Humoru na PEB.pl

Małe miasteczko w Alabamie. Na środku chodnika leży murzyn z pięcioma kulami w głowie i dziesięcioma w brzuchu i klatce piersiowej. Przechodzi szeryf, pochyla się nad trupem i mamrocze:
- Cholera, dwadzieścia lat szeryfowania, ale tak brutalnego samobójstwa jeszcze nie widziałem.

- mamusiu mogę ciasteczko?
- a umyłeś rączki?
- mamusiu, ale ja nie mam rączek
- nie ma rączek, nie ma ciasteczek.

Wraca Jaś ze szkoły do domu, cały rozpromieniony, szczęśliwy, prawie popłakując krzyczy: Mamo! Mamo!!!!! Dostałem piątkę z polskiego!
Mama odwraca się od sterty brudnych naczyń i mówi: I co z tego, i tak masz raka.

Jak sprawić, żeby mała dziewczynka zapłakała drugi raz?
Wytrzeć go o misia.

Spotkały się żony trzech alkoholików. Jedna mówi: Wiem jak oduczyć męża picia! Trzeba nalać pełną wannę wódki, wrzucić do niej zdechłego kota, zgasić światło i zamknąć męża na całą noc w łazience, jak już wszystko wypije i dowie się co było w środku nigdy juz nie tknie alkoholu - mój po czymś takim już miesiąc wódki nie tyka.
Spotykają się po miesiącu i druga mówi: "To naprawdę działa, nalałam wannę wódki, wrzuciłam kota, zgasiłam światło i zamknęłam męża w łazience - od tamtej pory już miesiąc nie pije".
Trzecia pomyślała że to doskonały sposób, poszła do domu, nalała do wanny 200 litrów wódki, wrzuciła zdechłego kota, zgasiła światło, zamknęła męża i czeka... rano wraca, otwiera drzwi a tam jej mąż wykręca kota do szklanki i mówi: "no kiciuś! Jeszcze po malutkim!"

Co to jest? Czerwone , wisi na ścianie i drze się wniebogłosy?
Dziecko obdarte ze skóry w worku pełnym soli.

Student medycyny odbywa staż w Pogotowiu Ratunkowym. Odbiera telefon, zgłoszenie do wypadku. Po chwili mkną w karetce - on, pielęgniarka i oczywiście kierowca-sanitariusz. Stres, trema, wilgotne dłonie... W pewnej chwili kierowca kurczowo łapie się dłońmi za gardło, zaczyna charczeć i wybałuszać oczy. Pielęgniarka bez namysłu z całej siły wali go w głowę walizeczką z medykamentami, po czym wszystko się uspokaja. Student ze zdziwienia nie może wypowiedzieć słowa... Po chwili sytuacja się powtarza: kurczowy chwyt za gardło, ochrypły głos, piana z ust, wychodzące z orbit oczy... Znów w ruch idzie walizka i znów kierowca zachowuje się normalnie. Student nie wytrzymuje:
- Co się Panu stało!? Może jakoś mogę pomóc?
- Eeee... niee... ja tylko tak się z siostrą drażnię... no bo wczoraj jej mąż się powiesił...

Dwie dziewczynki pluły z okna na przechodniów. Jedna dziewczynka była dobra, druga zła. Zła trafiła trzy razy, dobra osiem. Dobro zawsze zwycięży zło.

Co czuje pedofil gwałcąc półroczną dziewczynkę??
- Jak jej serduszko bije.

Rozmawiają dwie dziewczynki w przedszkolu
-Mój tata ma siusiaka 14 cm
na to druga:
-Mój ma 8 cm ale tez boli...

- Mam dla pana dwie wiadomości - mówi lekarz pacjentowi. - Dobrą i złą. Od której zacząć?
- Od dobrej.
- Od ostatniej wizyty pana penis powiększył się o 4 cm.
- Za-je-bi-ście! Suuuuuuper! A ta zła nowina?
- To rak.

Co jest najlepsze w seksie z 6letnim chłopcem?
Patrzenie jak później płacze w sądzie.

Co się mówi gdy sie człowiek budzi i widzi ze telewizor unosi sie w powietrzu?
- puść to czarnuchu!

Jasio podchodzi do 2 policjantów z psem na smyczy i zaczyna oglądać go od spodu, w końcu jeden policjant pyta:
- czego tam szukasz chłopcze?
- jeden pan powiedział mi że tutaj stoi pies z dwoma chujami

Przyjeżdża turysta na wypoczynek na wieś i pyta się pierwszego napotkanego chłopa:
-Przepraszam, czy bardzo tutaj gryzą komary?
-No tną nieźle, ale mamy na nie sposób: smarujemy teściową miodem i wystawiamy ją na zewnątrz - wszystkie komary lecą do niej.
-Mój Boże, ale czy ona nie zadrapie się na śmierć!?
-Nie. Jest sparaliżowana...

Stewardesa dostała polecenie od kapitana,by w sposób dyplomatyczny i
delikatny poinformowała pasażerów o tym, ze samolot ma awarii i za kilka chwil sie rozbije. Stewardesa wychodzi do pasażerów i pyta:
- Czy wszyscy maja paszporty?
- Pasażerowie z entuzjazmem odpowiadają:
- Taaak!
- W takim razie niech wszyscy je podniosą i zamachają do mnie.
Pasażerowie podnoszą paszporty w gore i radośnie machają.
- A teraz wszyscy rolujemy paszporty nad głowa, rolujemy...ciaśniutko, ciaśniutko...
Pasażerowie entuzjastycznie zwijają dokumenty, ciasniutko...
- A teraz niech wszyscy wsadza sobie je głęboko w dupę, żeby zwłoki dało
sie łatwo zidentyfikować...

Idzie sadysta przez łąkę, zobaczył żabę i nadepnął ją tak, że aż Jej oczy na wierzch wyszły.
-No co, zdziwiona?

Po latach spotkało sie trzech przyjaciół z LO. Chcąc, nie chcąc rozmowa zeszła na teściowe.
- Ja - mówi ten który skończył medycynę - załatwię cyjanek i
dodam kurwie do kawy.
Ten po politechnice, zapodaje swój pomysł:
- Wezmę pożyczkę, kupie starej Renault Clio i przetnę przewody
hamulcowe. Niech sie rozwali na drzewie, suka.
Gość z klasy sportowej, którego losy rzuciły na AWF, mówi:
- A ja kupie dwadzieścia tabletek ibupromu, wezmę to wszystko do gęby,
przeżuję, zrobię z tego kule, wysuszę ja w mikrofali, i zostawię na stole w kuchni.
- Ale po co ? - pytają koledzy
- Wejdzie stara do kuchni, zobaczy kulkę i powie " Ale wielka tabletka
ibupromu". A ja wtedy pier.dolnę ja siekiera w plecy.

- Mamusiu, ja nie chcę braciszka,
- Cicho smarkaczu, masz żreć to co ugotuję.

Pewien misjonarz był z misją humanitarną w Afryce. Któregoś dnia idąc w dżungli zauważył leżącego słonia. Podszedł i zobaczył, że słoń ma w nogę wbity gwóźdź. Zrobiło mu się żal i wyjął mu ten gwóźdź. Słoń wstał i popatrzył na swojego ratownika z umiłowaniem, jakby chciał powiedzieć "dziękuję", potem poszedł. Odwrócił się jeszcze raz, jakby chciał powiedzieć "do widzenia" i zniknął wśród drzew. "Ciekawe, czy go jeszcze kiedykolwiek znowu zobaczę!’ pomyślał ratownik.
Kilka lat później facet wybrał się do cyrku. Występowały tam różne zwierzęta, także słonie, ale jego uwagę zwrócił jeden słoń, który patrzył na niego w ten sam sposób jak ten z dżungli.
"Czyżby to ten słoń?" pomyślał "jest do tamtego taki podobny!". Po występie podszedł do tego słonia, pogłaskał go w uszy, ale wtedy słoń złapał go trąbą i trzasnął nim kilka razy o podłogę zmieniając jego ciało w krwawą miazgę.
Okazało się że to nie był ten słoń.

Na bezludnej wyspie ląduje 50 panów i 1 pani. Po miesiącu pani mówi:
- Panowie dość tych świństw! I wiesza się na drzewie.
Po następnym miesiącu jeden z panów mówi:
- Panowie dość tych świństw, zakopujemy kobietę!
Po następnym miesiącu jeden z panów mówi:
- Panowie dość świństw, odkopujemy kobietę!

Kiedy byłem młodszy nienawidziłem chodzić na luby. Wydawało mi się, że wszystkie ciotki i podstarzałe krewne przychodzą do mnie, trącają mnie w żebra, mówiąc "Teraz twoja kolej". Brrr! Przestały, kiedy zacząłem robić im to samo na pogrzebach...

Mamusiu mogę iść do pokoju pobujać dziadka?
- Nie nie możesz
- Ale mamo
- Powiedziałam NIE, dziadek ma tak wisieć dopóki policja nie przyjedzie.

- Babciu, jak ci smakował cukierek?
- Bardzo dobry.
- Dziwne! Ania go wypluła, pies wyrzygał, a tobie smakował.

Zakłady Mięsne, rzeźnia nr 5. Stoją dwie krowy:
- Jestem Mućka, cześć.
- Krasula.
- Pierwszy raz tutaj?
- Nie, kurwa, drugi.

CDN... (wybrane z pierwszych dwóch stron!)
Idzie gostek przez pustynię i widzi głowę wystająca z piasku. Głowa łamiącym sie głosem prosi o pomoc:
- Niech pan mnie odsypie, zakopał mnie tu jakiś sadysta...
- Oj niedokładnie, niedokładnie - odparł gostek przysypując głowę.

Jan Kochanowski siedzi pod lipą i cierpi, bo już od dłuższego czasu nie miał natchnienia. Wtem zobaczył unoszącą się nad nim muzę i woła:
- Wena! Wena! chodźno tutaj!
Weź mi coś podpowiedz, bo mnie skręci. Dzieciaki w szkole nie będą miały się o czym uczyć jak czegoś nie napiszę. Wena pochyliła się do ucha i coś zaszeptała. A Janek na to:
- Spadaj, to już było! Wymyśl coś lepszego.
Wena znów się nad nim pochyliła, zaszeptała, a Kochanowski znowu:
- Wena nie cuduj tylko coś wymyśl, bo ci przywalę.
Muza znów się nad nim pochyliła i znów zaszeptała.
Na twarzy Kochanowskiego zajaśniał uśmiech i mówi:
- Ty wiesz co, że to może być dobre.
Z błyskiem w oku krzyczy spod lipy w stronę dworu:
- Urszulka! Chodźże prędziutko do tatusia...

Ruscy przeprowadzają eksperyment. Wzięli muchę, wyrwali jej jedną nóżkę:
- Mucha idi! - mucha idzie.
W raporcie piszą "po wyrwaniu jednej nogi mucha chodzi". Wyrwali jej drugą nogę:
- Mucha idi! - mucha idzie. W raporcie piszą "po wyrwaniu drugiej nogi mucha nadal chodzi". Wyrwali jej trzecią nogę:
- Mucha idi! - mucha idzie. W raporcie piszą "po wyrwaniu trzeciej nogi mucha chodzi".
...
Wyrwali jej ostatnią nogę:
- Mucha idi! - mucha stoi.
- Mucha idi!! - mucha dalej stoi. W raporcie piszą "po wyrwaniu wszystkich nóg mucha ogłuchła".

Dlaczego mała Małgosia nie płakała kiedy spadła z rowerku?
Bo kierownica przebiła jej w płucko.

Dość drastyczny wypadek na jezdni. Policjanci spisują raport. Jeden z nich pisze:
- ... głowa leżała na chodni... hodni...
Kopnął głowę i pisze dalej:
- ...na ulicy.

Co robi żaba, gdy się ją uderzy z całej siły 5 kg młotkiem?
- Ucieka równomiernie we wszystkich kierunkach.

Na otwarciu bardzo ekskluzywnego hotelu pewien facet ... no jakby to powiedzieć... musiał skorzystać z toalety. Idzie, patrzy, a do męskiej kolejka.
- No, nie wytrzymam - myśli sobie, idzie do damskiej (bo akurat było pusto) i mówi do babci klozetowej, że to pilna sprawa.
- No to niech pan wchodzi - babcia się ulitowała - tylko po wszystkim niech pan pamięta - nad klozetem są trzy przyciski. Wpierw niech pan wciśnie zielony, potem niebieski, a czerwonego broń Boże niech pan nie naciska!
....
.... pominiemy mały fragment
....
Po wszystkim facet, jak kazała babcia klozetowa, nacisnął zielony przycisk.
Poczuł jak przyjemnie cieplutka woda obmywa jego pośladki.
- Pupcia umyta - odezwał się zmysłowy damski głos z automatu.
Nacisnął niebieski przycisk.
Poczuł jak przyjemnie ciepłe powietrze owiało jego pośladki.
- Pupcia wysuszona - odezwał się ten sam głos z automatu.
- Heh... ciekawe...
Nacisnął czerwony przycisk... I w tym momencie przez cały niemal hotel rozległ się jego przeraźliwy wrzask.
- Tampon wyjęty - odezwał się głos z automatu.

Hans mówi do Polaków:
- dziś w nagrodę zagracie w piłkę na polu minowym.
Żydzi sie śmieją
na to Hans:
- ale najpierw Żydzi skoszą trawę.

Mówi Jasio do Mamusi:
-Mamusiu czemu ja jestem czarny a ty biała?
Mamusia na to:
-Jasiu taka była impreza, że ciesz się, że nie szczekasz...

Pewien koleś usłyszał, że jest sezon na Rumunów, a wiec kupił sobie strzelbę. Tego samego dnia widzi jednego koło śmietnika no to myśli:
- wykorzystam strzelbę - i tak zrobił. Rumun padł martwy i na dźwięk odgłosu strzału zbiega sie tłum.
- CO PAN ZROBIŁ? - pyta zdenerwowany tłum
- No jak to co zastrzeliłem Rumuna, bo jest przecież sezon na nich.
- ALE ŻEBY PRZY PAŚNIKU!?

- Czym różni się rosyjska prostytutka od pizzy?
- Tym, że pizzę można zamówić bez grzybów.

Czym się różni ku klux klan od Nike?
... I to i to sprawia że murzyni szybciej biegają!

- Panie ratowniku! Panie ratowniku! Tam rekin pożera dziecko!
- Tak, tak, one tak właśnie mają...

Sztuka.
Romeo i Julia w teatrze.
Julia umiera.
Romeo na to:
- Co ja mam teraz zrobić?!
Głos z sali:
- Pierdol póki ciepła!

Kowalska jak zwykle przesoliła zupę, lecz mąż tylko machną na to ręką.
Skubana zdążyła zrobić unik.

UWAGA, tylko dla ludzi o zwichrowanych gustach

Co jest śmieszniejsze od martwego noworodka?
Martwy noworodek w stroju klowna.

Co jest najlepsze w pieprzeniu 2-tygodniowego niemowlaka?
- Że możesz robić głębokie gardło z obu stron.

- co dostaniemy po wsadzeniu noża w dziecko?
- wzwód

- co jest najlepsze w pieprzeniu dwudziestuszeciolatkow?
- że jest ich dwudziestu

- co jest najgorsze w dziecku przygwożdżonym do ściany?
- odczepianie ilekroć się napalisz

- jak zmieścić 100 dzieci w wiaderku?
- użyj miksera
- a jak je wyjąc z powrotem?
- chipsami

- co jest sztywne, długie na 30cm i sprawia ze kobiety krzyczą?
- martwy noworodek

- co jest najlepsze w seksie z 6-latką?
- zawsze możesz ją obrócić i udawać, że to 6-latek

Czarne dziecko umarło i poszło do nieba
Bóg dał mu skrzydła
- Czy jestem teraz aniołkiem?
- Nie. Teraz jesteś nietoperzem. Wypierdalaj.

- co robić gdy znajdziesz martwe dziecko na plaży?
- chowaj erekcję

- jak zatrzymać biegające w kółko dziecko?
- przybić mu drugą rękę

- czym sie różni cebula od martwej dziwki?
- płaczesz gdy kroisz cebulę

Dzwoni dziewczynka do radia Zet:
- mam 9 lat i nadal jestem dziewicą
- no to Twój tata jest gejem


- jak zmieścić 100 dzieci w wiaderku?
- użyj miksera
- a jak je wyjąc z powrotem?
- chipsami

Nie kumam tego xD
(tzn. - że po użyciu miksera niby przerabiają się na czipsy? xD
Na sos do czipsów.
W sumie naczosy były tutaj bardziej na miejscu, ale mimo to chichotałem jak uczennica.
Wspominając 50 lat małżeństwa, żona przeglądała szafę i znalazła szlafrok, który miała na sobie w noc poślubną. Założyła go ponownie i przyszła do męża.
- Kochany, pamiętasz to?
Mąż oderwał wzrok od gazety i mówi:
- Tak, miałaś to na sobie w naszą noc poślubną.
- Pamiętasz, co wtedy do mnie mówiłeś?
- Pamiętam, pamiętam - mężczyzna nie był w nastroju, ale zaczyna wspominać. - Mówiłem: "Och, kochanie, rozpalam się na twój widok, wezmę twoje piersi i będę ssał z nich życie, aż z rozkoszy mózg ci poskręca".
- Dokładnie tak powiedziałeś, kochany! - kobieta poczuła przypływ namiętności. - A dzisiaj, po pięćdziesięciu latach, mam ten sam szlafrok na sobie! Co chcesz mi dziś powiedzieć?
Mąż:
- Misja zakończona powodzeniem.

Trwa rozprawa rozwodowa, a dokładniej - sprawa o przyznanie opieki nad dzieckiem. Matka (jeszcze żona, już nie kochanka) wstała i jasno dała do zrozumienia sędziemu, że dzieci należą się jej. To ona je urodziła, więc to są jej dzieci.
Sędzia pyta męża, co on ma do powiedzenia. Maż przez chwilę milczał, po czym powoli podniósł się i rzekł:
- Panie sędzio, kiedy wrzucam złotówkę do automatu ze słodyczami i wypada z niego batonik, to czy batonik należy do mnie czy do automatu?

Małego Abramka wywalili ze szkoły - żydowskiej oczywiście - za brak postępów w nauce i nieposłuszeństwo. Przenieśli do go innej szkoły - też żydowskiej. Po kilku miesiącach i z tej wyleciał z tych samych powodów. Do kolejnej - to samo. Po jakimś czasie w mieście nie zostało ani jednej żydowskiej szkoły, w której by już Abramka nie znali, został więc umieszczony w katolickiej.
Po tygodniu dyrektor szkoły wzywa tatę Abramka i oznajmia mu, jakim wspaniałym chłopcem jest Abramek - grzecznym, bystrym i w ogóle najlepszym uczniem w szkole.
Tata po powrocie do domu pyta zbaraniały Abramka:
- Abramek, co się z tobą stało? Mówią mi, że jesteś najlepszym uczniem, nie chuliganisz, no wzór cnót. CO ONI Z TOBĄ ZROBILI?
- Rozumiesz tato, pierwszego dnia taki pan w czarnym ubraniu zaprowadził mnie do ciemnego pokoju, w którym wisiał jakiś pan przybity do krzyża i powiedział:
- "Abramek, to jest Jezus Chrystus. On też był Żydem".
I wtedy zrozumiałem, że to nie przelewki.

Szedł facet przez ogród i nalał w pory

Szedł facet przez las i zdębiał

Szedł facet koło betoniarki i sie zmieszał

Szedł facet koło koparki i dał sie nabrać

Szedł facet przez budowę i go zamurowało

Wyjrzał żołnierz z okopu i coś mu do łba strzeliło

Pojechał filatelista na wojnę i dostał serie

Kupił sobie facet długopis i się popisał

Szedł krawiec w nocy ulicą i zaszył się w ciemnościach

Pewien żołnierz chciał się zabawić. Wszedł na minę i nieźle sie rozerwał

Kupiła sobie blondynka telewizor. Ale jako że żyła w brudzie w następny dzień się zepsuł. Poszła więc do serwisu, a facet z obsługi pyta:
- Jak to się stało?
Na to blondynka:
- Ano siedzę sobie, oglądam telewizję, wziąłam gwoździa, bo coś mnie w uchu zaswędziało, grzebię, grzebię aż tu nagle dźwięk wysiadł...

W pewnym mieście grasował straszny smok. Mieszczanie nie mogli wytrzymać, więc udali się po pomoc do jednego z trzech rycerzy. Wielki Rycerzu - mówią - pomóż nam, smok gwałci dziewice, zabija mężczyzn, pożera dzieci i kobiety.
Wielki rycerz na to - Dajcie mi miesiąc na ułożenie planu.
Mieszczanie na to - Co ty człowieku, za miesiąc to smoka nas tu wszystkich wytłucze. I poszli do drugiego rycerza.
Średni Rycerzu - pomóż etc.
Ten chciał się znowu zastanawiać dwa miesiące więc poszli do trzeciego rycerza.
Mały Rycerzu - pomóż etc.
Na to Mały Rycerz łap za miecz, zakłada zbroję, objucza konia i już jest gotowy do drogi.
Pytają więc mieszczanie. Jak to czcigodny Mały Rycerzu, Wielki Rycerz chciał się zastanawiać miesiąc, Średni Rycerz dwa miesiące, a Ty tak od razu?! Na to Mały Rycerz.
- Tu się nie ma co zastanawiać, tu trzeba spier..... od razu!

Międzynarodowy kongres feministek. Na podium wchodzi jedna z delegatek i rzuca hasło.
- Siostry, dość wyzysku. Nie będziemy im prać i gotować.
Uchwałę przyjęto jednogłośnie. Na kolejnym spotkaniu wojowniczych pań, delegatki dzielą się swymi spostrzeżeniami. Zaczyna Angielka.
- Wróciłam do domu i mówię: John, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia - nic nie widzę, drugiego dnia - nic nie widzę, trzeciego dnia - widzę - gotuje jajko.
Sala zatrzęsła się od oklasków. Na mównicę wchodzi Francuzka.
- Wróciłam do domu i mówię: Pierre, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia - nic nie widzę, drugiego dnia - nic nie widzę, trzeciego dnia widzę - pierze majtki.
Owacje na stojąco. Na podium wchodzi Rosjanka.
- Wróciłam do domu i mówię: Iwan, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia - nic nie widzę, drugiego dnia - nic nie widzę, trzeciego dnia nadal nic nie widzę. Czwartego dnia - zaczynam widzieć na prawe oko.

Idzie sobie ślepy ulicą a nad nim leci gołąb. Nagle gołąb pomyślał, że zrobi numer ślepemu i zesra się mu na twarz. Gołąb już mu prawie się zesrał, ale ślepy zrobił unik nagle nadleciał drugi gołąb i tesz prawie mu się zesrał ale ślepy ponownie zrobił unik.
Jaki z tego morał?
Że ślepy gówno widzi!

Inspekcja Sanepidu kontroluje wytwórnie wielkanocnych pasztetów. Inspektor pyta jednego z pracowników:
- Czy te wasze zajęcze pasztety rzeczywiście są robione z zajęcy?
- O tak !
I tylko z zajęcy ?
- No, szczerze mówiąc, to dodajemy trochę koniny.....
- Trochę, to znaczy ile ?
- Pół na pół: jeden zając, jeden koń...

Słuchaj dzieweczko! - ona nie słucha.
Przesunął więc rękę z piersi do brzucha
Buch - jak gorąco! Uff - jak gorąco!
Ty żeś tu w nocy? To ty Jasieńku?
Jam ci najdroższa! - Wchodź pomaleńku!
W szedł w nią powoli jak żółw ociężale.
Ruszył - dwa razy - tak wolno, ospale.
Szarpnęła się trochę - przyciągnął z mozołem,
Nogami się zaparł o krzesło za stołem...
I teraz przyspieszył, i pcha coraz prędzej,
I dudni,i stuka, łomoce i pędzi.
A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost!
(Klęczała wygięta w pozycji "na most").
A on ją w tę szparę, w ten tunel, w ten las.
I śpieszy się, śpieszy, by zdążyć na czas.
Aż łóżko turkoce i krzesło też puka, A Jasiu ją stuka,
i stuka, i stuka.
Tak gładko, tak lekko, tak calem za cal wyjmował i
wkładał ten narząd jak stal.
A ona spocona, zziajana, zdyszana poległa na plecach,
uniosła kolana.
Zdziwiona tym wszystkim, co tu się z nią dzieje.
I pyta się Jaśka, i pyta i śmieje:
A skądże to, jakże to, czemu tak gnasz!?
A co to to, co to to, co mi tu pchasz!?
Że wali, że pędzi, że bucha, buch, buch!?
Ach jakże, ach jakże, ja lubię ten ruch!
I gna ją, i pcha ją, i akcję swą toczy,
I tłoczy ją, tłoczy ją Jasiu uroczy,
Nagle.. świst. Nagle... gwizd.
... raptem; buch! Ustał ruch.
Oj, gdzie mi zniknąłeś! Chcę jeszcze Jasieńku!
Próbuje go znaleźć swa ręką po ciemku.
A on już bez ducha, juz śpi nieboraczek,
malutki, skulony, choć akt nie skończony!
Więc strzela o pomoc wokoło oczyma.
I dziwi się temu, co w ręce swej trzyma.
I płacze, narzeka na los swój niewieści,
wiec sama ze sobą zaczyna sie pieścić.

Dwie siostry zakonne, Matematyka i Logika, przechadzają się po parku blisko zakonu. Jest późno i zaczyna się ściemniać.
SM: zauważyłaś tego mężczyznę, który nas śledzi? Kto wie,czego
chce od nas...
SL: to logiczne chce nas zgwałcić.
SM: o Boże, o Boże, zbliża się do nas dogoni nas za 5min i 18sek.
Co robimy?
SL: jedyne logiczne rozwiązanie to przyspieszyć kroku.
SM: o Boże, o Boże, to nic nie dało.
SL: Oczywiście, logicznie rzecz biorąc on także przyspieszył.
SM: o Boże, o Boże, dystans się zmniejszył, dogoni nas za 1min
i 44sek.
SL: jedyne logiczne rozwiązanie, to sie rozdzielić: ty idź na prawo ja na lewo. Logicznie rzecz biorąc,nie może iść
za obiema.
Mężczyzna decyduje się iść za siostrą Logika.
Siostra Matematyka dociera do zakonu cała i zdrowa,ale,bardzo zaniepokojona o drugą, która wraca kilka minut później.
SM: Siostro Logiko, o Boże dzięki, o Boże Opowiadaj, opowiadaj !
SL: logicznie rzecz biorąc mężczyzna mógł iść tylko za jedną z nas i wybrał mnie.
SM: (trochę wkurzona) tak, tak wiem, a potem ?
SL: zgodnie z zasadami logiki, ja biegłam coraz szybciej i tak
samo robił on!
SM: tak, tak, a potem?
SL: zgodnie z logiką, dogonił mnie.
SM: o Boże, o Boże i co zrobiłaś?
SL: jedyną logiczną w tej sytuacji rzecz: podciągnęłam habit do góry!
M: o Boże, o mój Boże! a on?
SL: zgodnie z zasadami logiki: opuścił spodnie!
SM: o Jezus Maria! I co się stało?
SL: logiczne Siostra z podkasanym habitem biegnie szybciej niż
mężczyzna z opuszczonymi spodniami !

A dla tych, którzy myśleli o świństwach... pięć zdrowasiek!!!

Szlo sobie prosiatko lasem i spotkalo liska.
- Czesc, prosiatko! - zawolal przyjaznie lisek.
- Spierdalaj, ryzy popaprancu - odkrzyknelo prosiatko i poszlo dalej.
Spotkalo wilka.
- Witaj, prosiatko. Co slychac?
- Wal sie na ryj, siwy pierdolcu - krzyknelo prosiatko i pomaszerowalo.
Spotkalo wrozke.
- Czego? - warknelo. Wrozka usmiechnela sie zyczliwie.
- Och, jakie ty jestes niegrzeczne - zachichotala. - Dlatego zamiast trzech spelnie tylko dwa twoje zyczenia. Mow.
Prosiatko natychmiast odparlo:
- Jebnij mi tu taki row, trzy na dwa na piec metrow, wypelniony po brzegi gownem.
- Jak sobie zyczysz.
- A drugie zyczenie?
- A teraz to zryj!

Pani prosi Jasia:
- Jasiu wytrzyj tablicę.
- Ale tu nie ma szmaty.
- To jej poszukaj.
Jasio szuka szmaty, a pani prowadzi lekcje:
- Jak bym umarła to co byście napisali na moim nagrobku?
- Tu leży ta szmata!-woła Jaś.

Przyszedl Jasiu do burdelu i mowi do jednej z panienek:
- Prosze pani! Ja bym chcial uprawiac seks ale nie wiem jak to sie robi...
- To idz do lasu i wal drzewa - tam sie na pewno nauczysz jak to sie robi
Po kilku dniach Jasiu wrocil dumny do burdelu i mowi do panienki:
- Chodz bedziemy uprawiac seks!
- A wiesz juz jak to sie robi?
- Pewnie! Kladz sie i wypnij d..e i nie gadaj tyle!
Ona wypiela sie do tylu jak najbardziej, a Jasiu z calej sily kopnal ja w p..de!
- Jasiu!!! Co ty robisz???
- Sprawdzam, czy nie ma szerszeni

Kolega do kolegi:
- Wiesz co, moja żona to straszny niechluj.
- Dlaczego?
- W domu ciągle brud i smród. Kurze niepowycierane, nieodkurzone od tygodni. Nawet odlać się nie mogę bo w zlewie pełno brudnych naczyń

Byl wypadek na ulicy, policjanci spisuja raport. Jeden z nich pisze:
- ... glowa lezala na chodni... hodni...
Kopnal glowe i pisze dalej:
- ...na ulicy.

Tak poniedzielski wymiata
Yarpen, twój mega wrzut to miazga... Witold Prawy dostanie zawału i zwątpi w ludzkość kiedy tylko rzuci na to okiem. Stawiam piwo.
Niedługo część dalsza, to było pierwszych parę stron. A jest 11.

(tzn. - że po użyciu miksera niby przerabiają się na czipsy? xD

Taaaak, Gaw, dokładnie xD


- co dostaniemy po wsadzeniu noża w dziecko?
- wzwód

Jak to może kogoś nie śmieszyć
* W ZSRR jeździ tobą samochód.
* W ZSRR mówi tobą język rosyjski.
* W ZSRR to królik poluje na wilka.
* W ZSRR woda przecina rybę.
* W ZSRR śmietnik mieszka w robalach.
* W ZSRR trawa je krowę.
* W ZSRR świnie robi się z kiełbasy.
* W ZSRR to piwnica mieszka w kocie.
* W ZSRR jajka znoszą kury.
* W ZSRR grejpfruty gryzą psa.
* W ZSRR kartka kseruje studentów.
* W ZSRR karp ubija cię na święta.
* W ZSRR koń z wozu – babie lżej.
* W ZSRR parapet sra na gołębie.
* W ZSRR ryby chodzą na rybaczki (i rybaków).
* W ZSRR ludzie plotą pajęczyny w mieszkaniach pająków.
* W ZSRR rozpala cię świeczka.
* W ZSRR słucha cię radio.
* W ZSRR klimat cię zmienia.
* W ZSRR ma cię wolność słowa.
* W ZSRR bierze cię urlop.
* W ZSRR światła cię włączają.
* W ZSRR zamykasz się przed szlabanem.
* W ZSRR przyroda cię kontempluje.
* W ZSRR śmieszysz dowcipy.
* W ZSRR czyta cię książka.
* W ZSRR Ctrl + Alt + Delete może cię przycisnąć.
* W ZSRR pornos cię ogląda.
* W ZSRR wojna cię zaczyna.
* W ZSRR łapie cię sygnał radiowy.
* W ZSRR mają cię szanse na przeżycie.
* W ZSRR uprawia cię seks.
* W ZSRR włamujesz się do hackera.
* W ZSRR skrzynka czyści cię ze spamu.
* W ZSRR CD-ROM cię wypala.
* W ZSRR e-mail cię odbiera.
* W ZSRR IRC wpada na ciebie na chwilę.
* W ZSRR wznosi cię okrzyk.
* W ZSRR ściana cię maluje.
* W ZSRR wywiera cię nacisk.
* W ZSRR rośniesz paznokciom.
* W ZSRR przeszukuje cię Google.
* W ZSRR robi cię wyjątek.
* W ZSRR przestrzegają cię zasady.
* W ZSRR wnosi cię skarga.
* W ZSRR palą cię mosty.
* W ZSRR wąchają cię kwiaty.
* W ZSRR trzeszczą cię drzwi.
* W ZSRR zapada się w ciebie pamięć.
* W ZSRR podejmuje cię decyzja.
* W ZSRR dotrzymuje cię słowo.
* W ZSRR nanoszą cię poprawki.
* W ZSRR szuka cię praca.
* W ZSRR biorą cię łapówki.
* W ZSRR kino wybiera się do ciebie.
* W ZSRR praca chodzi do ciebie.
* W ZSRR zwierzęta ciebie karmią.
* W ZSRR obiad cię je.
* W ZSRR artykuły cię wandalizują.
* W ZSRR studia cię rzucają.
* W ZSRR to Tibia jest uzależniona od ciebie
* W ZSRR to telefon dzwoń tobą
* W ZSRR to papierosy palą Ciebie
* W ZSRR policja w dupę chujowi

Papież wyjechał na przejażdżkę samochodową, oczywiście prowadził szofer. Jednak że papież bardzo nudził się "z tyłu" limuzyny nacisnął guzik interkomu i mówi do kierowcy:
- Chciałbym teraz poprowadzić.
Kierowca miał dylemat, bo nie wolno mu było się zamieniać, ale papież to papież.
- Zgoda - powiedział i przesiedli się.
Gdy tylko za kierowcą zamknęły się drzwi papież ruszył z piskiem opon. Na prostych osiągał prędkość do 240 km/h, zakręty robił na dwóch kołach, słowem prosił się o interwencje bożą. Dzięki niebiosom zatrzymał ich policjant.
Stróż prawa podszedł do okna kierowcy (szyby były przyciemniane) i puka.
- Zrobiłem coś nie tak? - pyta papież gdy uchyliło się okno.
- Eee, proszę chwilę poczekać - powiedział speszony policjant i poszedł do samochodu zawiadomić centrale przez radio.
- Halo centrala? Dajcie komisarza!
- Tu komisarz, o co chodzi?
- Zatrzymałem osobistość... co robić?
- Zatrzymałeś premiera? - pyta spokojnym tonem przełożony.
- Nie..
- Prezydenta?! - tym razem dało się słyszeć w jego głosie panikę.
- Nie...
- Boże jedyny! To kogo zatrzymałeś?! - komisarz już prawie płakał z bezsilnej złości.
- Nie wiem, ale papież jest jego szoferem...

Przychodzi Jaś do taty i pyta:
- Tato, jaka jest różnica między wyrazami potencjalnie a realnie?
- Jasiu, zrób tak: idź do mamy i zapytaj ją czy przespałaby się z Johnem Travoltą za milion dolarów. Potem idź do brata i zapytaj go czy przespałby się z Orlandem Bloom za milion dolarów, a potem idź do siostry i zapytaj czy przespałaby się z Paulem Walkerem za milion dolarów.
Jasio poszedł i pyta mamę czy by się przespała z Johnem Travoltą? A ona na to:
- Oczywiście!
Potem Jasio idzie do brata i pyta czy przespałby się z Orlandem Bloom? A on:
- Kto by się nie przespał za milion dolców?
No to Jasio idzie do siostry i pyta ją czy by się przespała za milion dolarów z Paulem Walkerem? A ona na to:
- Naturalnie!
No to Jasio idzie z powrotem do ojca i mówi:
- To ja już rozumiem! Potencjalnie mamy w domu trzy miliony dolarów, a realnie dwie dziwki i jednego pedała..

Kazik od zawsze robił to co lubił : całował żonę, wślizgiwał się do wyrka i od razu zasypiał. Pewnego dnia obudził się obok podstarzałego faceta ubranego w biały szlafrok.
- "Co ty do k....y nędzy robisz w moim łóżku?...I kim do cholery jesteś?" zapytał facet.
- "To nie jest twoja sypialnia.
- Jestem Św. Piotr i jesteś w niebie" dodał.
- "Że co ??!! Twierdzisz, że jestem martwy?? Nie chcę umierać, jestem na to jeszcze za młody!
- Chcę natychmiastwrócić na Ziemię!"
- "To nie takie proste" odpowiedział święty. "Możesz wrócić jako kura albo jako pies. Wybór należy do ciebie" Kazio pomysłał przez chwile i doszedł do wniosku, że bycie psem jest stanowczo za bardzo męczące a życie kury wydaje się być miłe i relaksujące. Bieganie po zagrodzie z kogutem nie może być złe.
- "Chcę powrócić jako kura" odpowiedział.
W kilka sekund później znalazł się w skórze całkiem przyzwoicie upierzonej kury. Nagle jednak poczuł, że jego kuper zaraz eksploduje. Wtedy podszedł do niego kogut.
- "Hey! To pewnie ty jesteś tą nową kurą, o której mówił mi Św. Piotr" powiedział kogut
- "Jak ci się podoba bycie kurą?"
- "No jest ok ale mam to dziwne uczucie, że mi kuper zaraz eksploduje"
- "Ooo, no tak. To znaczy,że musisz znieść jajko" powiedział kogut
- "Jak mam to zrobić?" "Gdaknij dwa razy i zaprzyj się jak najmocniej potrafisz"
Kazio zagdakał i zaparł się jak najmocniej potrafił. Nagle "chluś" i jajko było już na ziemi.
- "Łoł to było zajebiste" powiedział Kazik. Zagdakał jeszcze raz, zaparł się i wypadło z niego kolejne jajo. Za trzecim razem, gdy zagdakał usłyszał krzyk swojej żony :
- "Kazik co ty robisz?! Obudź się! Zasrałeś całe łóżko!!!!"

Jasiu szepcze tacie na ucho:
- Jak dasz mi dziesięć złotych, to powiem Ci, co mówi mamie pan listonosz jak jesteś w pracy.
Ojciec wyjmuje 10zł i daje synowi.
- I co, Jasiu? Co mówi?
- Mówi: - "Dzień dobry. Poczta dla pani".

Mama dała Jasiowi ostatnie 50 złotych na zakupy (do wypłaty było jeszcze 2 tygodnie) i mówi:
- Jasiek kupisz chleb, margarynę i kawał sera. Reszta kasy trafia na stół.
Jasiek poszedł do sklepu ale po drodze spodobał mu się miś za całe 50 złotych. Kupił misia i pędzi do domu.
Matka na to:
- Jasiu, co żeś ty zrobił, natychmiast idź i sprzedaj tego misia.
Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce. Wchodzi do jej mieszkania a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się pukanie do drzwi.
Sąsiadka wpycha faceta z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta:
- Kup pan misia.
- Spadaj chłopcze.
- Bo będę krzyczał.
- Masz pięćdziesiąt złotych i się zamknij.
- Oddaj misia.
- Nie oddam.
- Oddaj bo będę krzyczał.
Sytuacja powtarza się kilkanaście razy. Jasiu zarobił kasy od cholery. Wraca do domu z zakupami: kawior, krewetki, szynki i całą furę szmalu kładzie na stole.
Matka do Jasia:
- Jasiek chyba bank obrabowałeś. Natychmiast do księdza idź się wyspowiadać!
Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi:
- Ja w sprawie Misia.
- Spierdalaj, już nie mam kasy.
Z dedykacja dla Yarpena

Czym się różni wagon niemowląt od wagonu żwiru?
-Wagonu żwiru widłami nie rozładujesz
Pewien Chytry Lisek, caly czas kradl kury lub koguty z miejscowego kurnika, w zależności na co mał chrapkę. Sytuacja powtarzala sie prze z caly miesiąc. Pewnego dnia własciciel kurnika zaczaił sie na Chytrego Liska i przyłapał go na gorącym uczynku.
- Czy to ty kradniesz moje kury? - spytał wieśniak.
- Nie - odpowiedział chytrzy Lisek.

A tak naprawde to byl on.

/////////////

Na parkingu stoi beemka. W pewnym momencie podbiega do niej kolo w dresie, wywala szybę, ładuje się do środka, rwie kable, odpala "na krótko" i z piskiem odjeżdża ! Tak jedzie ale rozgląda się po wnętrzu auta, wali się w łysy łeb i mówi:
- O żesz k**wa, to mój.

/////////////////

Idzie sobie miś przez las i widzi płaczącegozająca.
- Czemu płaczesz? - pyta miś
- Dziś w nocy zgwałcił mnie Szarmancki Łoś...- odpowiedział zając głosem pełnym goryczy i cierpienia.
Miś idzie dalej. Nagle zobaczył płaczącego lisa.
- Co cie się stało? - pyta miś
- Dziś w nocy zgwałcił mnie Szarmancki Łoś...- odpowiedział zając głosem pełnym goryczy i cierpienia.
Zachodziło juz słońce więc miś szedł juz spać, ale kiedy usłyszał o Szarmanckim Łosiu to się przestraszył, że i jego może to spotkać.
-Hmm... Zatkam sobie d**ę korkiem - pomyślal miś i poszedł spać.
Nagle usłyszał czyjeś kroki i odgłos otwieranej bulelki szampana.
-Bonjour!

///////////////

Diabeł porywa Niemca, Ruska i Polaka. Daje im propozycje wypuszczenia na wolność pod warunkiem że pokażą mu sztuczke której jeszcze nie widział.
Na pierwszy ogień poszedł Niemiec. Jego sztuczka to przeskakiwanie monety między palcami. Diabeł nie będąc zaskoczony bezpardonowo go zabija.
Następny jest Rusek. Pokazuje on sztuczkę "4 asy", ale diabeł bez szczególnego zdziwienia pozbywa się Ruska.
Został Polak. Bierze krzesło, siada na nim i mówi do diabła:
- Diable, siądź no mi na kolanach.
Diabeł siada. Następnie polak mówi:
- Diabeł, czujesz palca w dupie?
- Tak.
- A ja rączki mam tutaj!

///// I chyba najlepszy z tej porcji:

Jedzie hipis tramwajem i widzi fajna zakonnice. Mysli sobie: "ale zaj... zakonnica,
ale takiej to nie da ruszyc". Podchodzi do motorniczego i mowi:
- Te, motorniczy, zobacz jaka zaj... zakonica
Motorniczy na to: "Taa, ale takiej nie ruszysz. Ale ja mam sposob.
Jak bys sie tak przebral za Jezusa i przyszedl o 12 w nocy na cmentarz,
to od razu by ci sie oddala".
Hipis jak uslyszal tak zrobil. 12 w nocy na cmentarzu przebrany za Jezusa wychodzi
zza grobu, a tam zasowa zakonnica. Hipis wyskakuje przed nia i rzecze: "Zakonnica,
to ja, Jezus twoj pan, teraz mi sie oddasz!"
A zakonnica:
- Dobrze Jezu, ale wiesz, tylko w tyleczek, bo jak ksiadz spostrzerze ze cos dzialo
sie z moja pipka to bede miala wielka kare"
- Ok - powiedzial hipis, zadarl zakonnicy kiecke i poczal rżąć ja w dupe. Ale tak
mu sie z calej tej sytuacji smiac zachcialo, ze nie wytrzymal, zdjął maskę i mowi:
- Te Zakonnica, to ja hipis A wtedy zakonnica zdejmuje maske i mowi:
- Te hipis, to ja, motorniczy
Trzy pierwsze to tak zwana żenua... Na szczęście wybrnąłeś ostatnim.

Achtung! Będzie niepoprawnie, nietolerancyjnie, momentami wręcz rasistowsko! Jeżeli nie bawią cię tego typu dowcipy, nie czytaj!

Anegdotka z niedawnego spotkania RPA - Polska. Zawodnik gospodarzy wchodzi na murawę na początku drugiej części spotkania, komentator przedstawia jego sylwetkę.
- I do tej pory tylko raz trafił do siatki...
Oglądający ze mną polski znajomy z zażenowaniem dodał.
- ...I jak widać udało mu się uciec.

***

Dlaczego cyganie wstają o piątej rano?
- Żeby się mogli dłużej opierdalać.

***

Czym się różni kobieta od komara?
Komara nie głaszczesz po głowie kiedy ssie.

***

Obama: No i zobacz! Jednak wybrali mnie prezydentem!
Sekretarz stanu: Należało się panu, Panie Prezydencie!
Obama: Tyle pracy przede mną... Tyle pracy... Ale w sobotę sobie odpocznę...
Sekretarz stanu: Sobota to dla Pana, Panie Prezydencie dzień roboczy...
Obama: Hmm... Ale niedziela?
Sekretarz stanu: Też dzień roboczy, Panie Prezydencie...
Obama: No cóż... Ale chociaż w święta sobie wypocznę!
Sekretarz Stanu: W święta też Pan musi pracować, Panie Prezydencie!
Obama: Dlaczego?
Sekretarz stanu: Murzynom nie przysługują żadne dni wolne od pracy, Panie Prezydencie...

***

Wszedł facet do biblioteki i poprosił o książkę na temat samobójstw.
Bibliotekarz polecił Koran.

***

- Szczyt zakłopotania?
- Dzień matki w rodzinie Fritzlów.

***

Przychodzi biały do baru. Zamawia u czarnego barmana kolejne drinki. W końcu prosi o rachunek. Barman mówi:
- 50 złotych.
Biały wyciąga stówę i mówi:
- Reszta dla Pana...
Czarny szeroko się uśmiecha i chowa stówę do kieszeni.
Biały wystawia rękę i mówi:
- Dla Pana powiedziałem...
Niektóre z waszych kawałów są rzeczywiście genialne .

Od siebie dorzucę:

Siedzą dwie krowy na drzewie. I podlatuje do nich stado hebli (desek heblowanych). I pytają:
-W którą stronę do Meksyku?
Krowa co siedzi na niższej gałęzi pokazuje <w lewo>. Po chwili przylatuje drugie stado hebli i znowu pytają:
-W którą stronę do Meksyku?
Ta sama krowa co poprzedni pokazuje <w prawo>. Wtedy druga krowa pyta:
-Czemu pokazałaś, że raz do Meksyku w tą stronę, a potem, że w drugą?
-A na ch*j w Meksyku tyle hebli ?!

------

Poszedł ksiądz na ryby, złowił jedną taką bardzo bardzo dużą. I idzie zadowolony po drodze spotyka rybaka
- o widzę ksiądz niezłego skurwysyna złowił ....
Ksiądz na to:
- co to za słownictwo?!
- Niech się ksiądz nie przejmuje on się tak nazywa
No to ksiądz zadowolony idzie dalej. Doszedł do plebani i spotkał siostrę zakonną
- Niech siostra patrzy jakiego pięknego Skurwysyna złowiłem - cieszy się ksiądz
- co to za słownictwo proszę księdza- zgorszyła się siostra
- niech się siostra nie boi on się tak nazywa, niech go siostra zaniesie do kucharki żeby go przygotowała bo dzisiaj przyjedzie do nas biskup
No więc zakonnica idzie do kuchni
- niech pani przygotuje tego skurwysyna - mówi do kucharki
- co to za słownictwo?!
- niech się pani nie przejmuje on się tak nazywa
Kucharka przygotowała rybę i mówi do lokaja
- zanieś tego skurwysyna do stołu
- co to za słownictwo?!
- nie przejmuj się on się tak nazywa
Lokaj zanosi rybę do stołu gdzie już siedział gość (biskup)
- przyniosłem skurwysyna
a ksiądz na to:
- a ja tego skurwysyna złowiłem
siostra zakonna:
- a ja tego skurwysyna zaniosłam do kucharki
a kucharka;
- no a ja tego skurwysyna upiekłam
Na to biskup wyciąga z teczki flaszkę wódki stawie na stole i mówi:
- no K*rwa widzę sami swoi....
Jak nazywa się sprzedawca piratów pochodzenia cygańskiego?

CD-ROM.
Dwa na dziś, które mnie zmiażdżyły:

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Dziecko mi nie chce wyjść.
- To niech pani połknie krzesło.
Jakiś czas później:
- Dalej mi nie chce wyjść.
- To niech pani połknie stół.
Za jakiś czas:
- Dalej mi nie chce wyjść.
- To niech pani połknie gitarę.
Ale dziecko dalej nie chce wyjść. Zrobili więc USG. A tu dziecko siedzi na krześle, nogi na stole, gitara w ręce, gra i spiewa:
- A ja nie wyjdę, a ja nie wyjdę, tu mi dobrze...

Rozmawiają przyjaciele:
- Wiesz dlaczego słonie mają czerwone oczy?
- Nie.
- Żeby mogły się schować w jarzębinie.
- Też coś, nigdy nie widziałem słonia schowanego w jarzębinie.
- A widzisz jak się dobrze, skubane, chowają?
Przypomniała mi się pewna anegdotka po przeczytaniu dowcipu o babie w ciąży...

Głęboka wieś, przychodzi młoda zrozpaczona córka do ojca i z płaczem krzyczy:
- Tatuś, zaszłam!
- No to się wróć...
- Tatuś, ale ja będę miała dziecko!
- No przecie nie cielę...

Co znalezione na śmietniku wprawia w największe zdziwienie?
martwy niemowlak.
Co znalezione na śmietniku wprawia w jeszcze większe zdziwienie?
martwy niemowlak w stroju Mikołaja
Co znalezione na śmietniku wprawia w najbardziej największe zdziwienie?
martwy niemowlak w stroju Mikołaja z marchewką w dupie
Co mówi Batman do Robina jak wsiadaja do batmobilu?

-Robin chcesz jagodziankę?
-A z czym?
-Z truskawkami kurwa.

////////

Wchodzi gość do baru:

- Poproszę frytki.
- Nie ma ziemniaków
- Nie szkodzi zjem z chlebem

////////

Idzie dwóch żydów na lody. Jeden dostał kulkę, drugi z automatu.

///////

Leży Bolek i Lolek na łące na plecach... Nagle Bolek mówi do Lolka...
- Lolek, walisz konia?
- Nooo...
- To wal swojego!!!

///////
Idzie tata z synem i syn mówi:
Tato , to prawda że twój ojciec był nienormalny?
A ojciec:
No chyba twój!!

Cygańska kapela rockowa:

ROMMSTEIN
Jezus wisi na krzyżu i woła:
- Piotrze, podejdź tutaj.
Piotr posłusznie podchodzi i pyta się:
- Tak, panie?
- Przybliż się Piotrze!
- Tak?
- Hej Piotrek wiesz ze stąd Twoją chatę widać?

////

Siedzi Pan Jezus przed krzyżem i pali fajki.
Podbiega apostoł:
- Jezu ... turyści!
Jezus gasi szybko papierosa, rozkłada ręce i mówi:
- Przybijaj!

no miazga
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mkulturalnik.xlx.pl
  •