ďťż

AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA

Na wstępie mam nadzieje że mnie studenci nie zabiją <na szybko zbudował bunkier >

Tak jak w temacie: Co lubicie jeść , z czym i ile , z jakimi modyfikacjami i takie tam głupoty.


Ja preferuję posiłki pałacowo-wykwintne
Lubię jeść smacznie.

Śniadanie: płatki owsiane lub placki owsiane
Drugie śniadanie: kurczak + ryż + sałatka warzywna
Obiad: j.w.
Podwieczorek: orzechy włoskie/laskowe/migdałowe
Kolacja: odżywka białkowa


Cóż za temat... Jeżeli chodzi o posiłki, wybrzydzam. Wiele składników powszechnych potraw mierzi moje podniebienie, a przynajmniej drugie tyle jest oznaczone plakietką "alergia". W związku z tym mój jadłospis jest mocno ograniczony. Aczkolwiek kocham kuchnie włoską z daniem, które według mnie nie ma sobie równych, na czele, a jest nim maccheroni al forno. Cóż, włoska kuchnia i włoskie kobiety to w mojej hierarchii posiłków i pań niepodważalne numery jeden, a dziwnym trafem te dwa elementy potrafią ze sobą idealnie współgrać.
Ja do jedzenia mam nieco dziwne podejście - nie znoszę miliona rzeczy, ale gdy tylko coś mi smakuje, zjadam, jak tylko mam okazję i jestem głodna.
Nie znoszę prawie całego wachlarza owoców i warzyw, nie ścierpię zwłąszcza pomidorów (ale sosy i ketchupy są podstawami niektórych dań). Nie ścierpię również ryb i grzybów.
Ale przynajmniej ze mną sprawa jest prosta - nie szukam wykwintnych dań, wystarczy mi tortilla z McDonalda (bez pomidorów i bez majonezu) i już. I tak, wiem, że to niezdrowo

wiem, że to niezdrowo
Niezdrowo, drogo (chyba że się am wtyki, hehe xD ) ale smacznie, też czasami zachodzę

gdy tylko coś mi smakuje, zjadam, jak tylko mam okazję i jestem głodna.
Ale co w tym dziwnego? Wiekszośc ludzi gdy jest głodna i nadarzy się okazaj zjedzenia czegoś, na co mają ochotę to się zbyt długo nie zastanawia
Ja sam jestem praktycznie wszystkożerny Kiedyś się może coś więcej rozpiszę...
Podstawą mojej egzystencji na studiach są tosty. Ze wszystkim.

Epizodycznie zdarza się zjeść paluszki z keczupem czy budyń za kilkadziesiąt groszy...

A w domciu to jakieś samorobione pizze czy spaghetti. Umiem też zrobić ryż z kurczakiem po arabsku

I nigdy gotowanych, tylko smażone!!!

I nigdy gotowanych, tylko smażone!!!

gotowanych tostow to sobie nie wyobrazam, ale zeby spaghetti albo budyn smazyc

najbardziej smakuja mi rzeczy po ktorych zwykly smiertelnik mialby wypalony pysk, caly przelyk i pewnie zoladek. jak cos jest ostre, to to jedzenie dla mnie.
poza tym nie przepadam za daniami gotowanymi (wszelkiej masci zupy i inny tego typu badziew). preferuje kurczaka z ryzem, burgery, przysmazane kartofle, frytki, pizze, kebaby i cala reszte 'fastfudow' (za wyjatkiem hotdoga), praktycznie wszystko z grilla, smazone/grillowane/pieczone ryby (przede wszystkim losos i pstrag). zarcie to moze i nie najzdrowsze, ale pozwala przezyc

aaa, i podstawa mojej diety to piwo, dziennie obowiazkowo przynajmniej jedno, zeby problemow z nerkami nie bylo

Niezdrowo, drogo (chyba że się am wtyki, hehe xD ) ale smacznie, też czasami zachodzę

Słuchaj...masz w domu mikrofalówkę?

Ja muszę się przyznać, że lubię warzywa i zdrową kuchnię. Gotowanie na parze sprawia mi satysfakcję, a nieobieranie ziemniaków jest fajne Mięso białe, najlepiej pierś z kurczaka. Makarony, ryże też lubię. Ciemny ryż z warzywami - mniam Oczywiście wszystko popijane browarem xD Stronię od fastfoodów. Ilość razy, gdy stołowałem się w McDonaldzie można policzyć na palcach dwóch dłoni. W każdym razie nie zawsze jest czas i odpowiednie składniki, żeby przygotować coś fajnego, dlatego w praktyce jadam też jakieś pizze, czy frytki.

gotowanych tostow to sobie nie wyobrazam, ale zeby spaghetti albo budyn smazyc

Nie miałem akurat na myśli tych potraw, ogólnie jeśli mam do wyboru gotowane, a smażone, wybieram to drugie

No, zdrowa kuchnia to nie dla mnie.
Ale i typowych obiadków nie lubię, wolę zjeść kanapkę niż zupkę i schabowego.
Ogólnie mogę miesiąc przeżyć nic poza wodą na kawę i herbatę nie gotując.
I nie ma to jak lody w charakterze obiadu.


Nie trzeba być studentem, żeby mieć ochotę zabić cię za interpunkcję.


Grozisz? A chodziło o jedzenie panie K....

Ja moge wcinać w dużych ilościach suchy chleb albo grzyby w każdej postaci. Ogólnie jem prawie wszystko ze wszystkim (Dżem z keczupem albo ogórek z tabasco) a jedynego co się nie tkne to... kukurydzy. Dla mnie to jest pokarm dla ptaków...

Dżem z keczupem

W-w-w-hoa!
Wszystko co nie mięso i co nie jest trujące( co do mięsa to lubie cieniuteńką szynkę drobiową, kotlety mielony/schabowy oraz pierś z kurczaka mile widziane)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mkulturalnik.xlx.pl
  •