ďťż

AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA

Macie jakieś śmieszne/zabójcze/głupie ksywki? Ja mam ich kilka:

*Bugs - Znienawidzona ale już nie używana. Wzieła się od tego ,że mam dość duże przednie zęby. Teraz już tego nie widać, ale jak byłam mniejsza wyglądałam faktycznie jak królik Bugs

*Jackson/Majkel/Majkelówa - Hmm...Chyba nic nie trzeba wyjaśniać

*Baniak/Urban/Urbonioczka - Od nazwiska

*Zakonnica - Za diabła nie wiem od czego! Przecież ja w życiu nie chciałam pójść do zakonu! W każdym razie też już nie używana... Uf.

*Monia Liza - Też nie wiem od czego Wymyślone przez palanta klasowego...

EDIT: Przypomniały mi się jeszcze 2

*Nawiedzona - Od szczególnie "ekspresyjnej" recytacji na jednym ze szkolnych apeli

*Diabeł - Od roli w szkolnym przedstawieniu


Hmmm... Sporo tego było...

*Kret /Krecik- nosiłem okulary (szkła kontaktowe RoX)

*Goryl - sam nie wiem dlaczego... Podobno dlatego, że włosy zapuściłem

*Wszelak - od nazwiska
No cóż, ja mam kilka:

Panczur - idiotki jeszcze za czasów podstawówki mi taką ksywę wymyśliły, bo lałam chłopaków nieźle, jak mi któryś podskoczył, no i miałam anarchię na plecaku ;]

Owca - od nazwiska i spuścizna po braciach

Zmora - od ciągłego wyśmiewania i podłego charakteru

Bogini - a to logiczna ksywka i nie muszę nikomu wyjaśniać

Czarna mamba - bo zawsze chodzę w czarnych ciuchach, ewentualnie miks z białym czy bordowym xD
No i ja miałem pare:

Elvis - echh, nie przepadałem za nią, taka elvisowska grzywa czasem mi się robi na głowie, co poradze Ale nikt już dawno mnie tak nie nazwał, chyba łysieje albo coś

Gwiazdor - to też przez włosy, na treningu siatkówki piłka gdzieś w trybuny leciała, a ja zamiast za nią biec to przeczesałem sobie ręką włosy, trener zobaczył, krzyknął: "Gwiazdor, ruszył byś dupe!" wszyscy w brecht no i się przyjęło przez jakiś czas, ale tylko w gimnazjum (i tak bym do tej piłki nie dobiegł )

Mama czasem do mnie woła Cycu, ale to z Kiepskich

Teraz jest Winczi od imienia i się przyjęło, chyba tak już zostanie



ewentualnie miks z białym
hehe, jak zakonnica

Mnie tam Kawa wołali (wołają ), od nazwiska też.

Ostatnio jak kupiłem buty górskie i się ich nie mogłem nachwalić, to mnie kumpel ochrzcił Bucior Śmiesznie było ogólnie, ale na dłużej się nie przyjęło.

W ogóle sporo było takich epizodycznych, na krótko, które szybko gdzieś tam zanikają...

Pamiętam, że po Woodstocku nazywaliśmy jednego kolegę Toi Toi, sam już nie wiem w sumie, czemu

__________________
Vinczi Ty jesteś Alvaro
Biała - od nazwiska
Tenar -stara ksywka
Dzieciuch - Domyślacie się why?
Wyrwi, Wyrwa - szkoła podstawowa i liceum. Od nazwiska.
Kwas - jakby to ująć: niezbyt udana. Od mojej "specjalizacji" w podstawówce - chemii. Na szczęście w podstawówce została i nie emigrowała.
Korek - w pracy. Podobno jestem podobny do pewnej osoby, która ma ksywkę "Korek". Posądzano mnie nawet o bliskie pokrewieństwo z tą osobą. Pogłoski zostały rozwiane, ale ksywa została.
Na mnie od małego kumple z podwórka mówili Kisiu, do dziś zresztą To się mnie trzyma od tak dawna, że nie pamiętam skąd się wzięło. Mówili chyba już tak na mnie jak jeszcze w pieluchy robiłem Jednak jakby się tak zastanowić, to chyba wzięło się od imienia po prostu. Kumpel z bloku Piotr ma ksywę Piciu, blok obok Kuba ma (a raczej miał) Kubis.
chicken/kurczak - od zawsze, na zawsze
Procz wszelakich odmian Dzwonka ma sie rozumiec? Motylek, nie pytajcie dlaczego... Pelu lub Moniu, sa to hiszpanskie okreslania oznaczajace kolejno Wlochaty i Kucyk, jednak sadze, ze popelnilem blad w ich pisowni, wiec jak bede wiedzial konkretnie jak sie to pisze, to dam znac.

Vinczi Ty jesteś Alvaro

Nie będę się z Tobą kłócił o takie głupoty No właśnie, gdzie moja seksowna ranga? xD

Hehe, właśnie mi sie przypomniało, nawiązując do Włochatego, jak jedenego kolesia w podstawówce/gimnazjum nazywaliśmy - Owłosieniec xDD

Moniu
Na mnie też tak mówią I Mokuś, Mokerek, Mońcia, Moka


A geneza ksywki? Stołujesz się w KFC?

Cóż, grając ongiś w piłkę na osiedlu z kolegami, graliśmy z pewnym kolegą, który fenomenalnie dryblował i strzelał najwięcej bramek. Bardzo mnie to wkurzało, i zawsze kląłem pod nosem mówiąc 'kurczę'. I dalej chyba nie muszę wyjaśniać ;p
Gaw, Toi Toi kojarzy mi się z Ostródą - jak namiot był blisko tojtojów i padał deszcz, można było popływać. Lub co gorsza utonąć.

A swoich przezwisk się wstydzę ;p

A swoich przezwisk się wstydzę ;p
Heeeej, użytkownicy TH to jak lekarz, względnie ksiądz (Firena nawet się ubiera jak zakonnica ) nas się nie musisz wstydzić!


można było popływać.
Błe

Firena nawet się ubiera jak zakonnica

Nawet? xD No przepraszam, ja nie ciągle na czarno-biało, tylko jeszcze na czarno-bordowo! To już jest rozbieżność!
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mkulturalnik.xlx.pl
  •