AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
Valentina, popularna modelka, zgadza się wypróbować nowy halucynogen, a jej reakcję badać mają znajomy paparazzo (gwarantujący dyskrecję) i lekarz podający środek. Będąc na haju, dziewczyna ma wizję okrutnego morderstwa popełnionego na młodej kobiecie i widzi twarz mordercy. Na drugi dzień okazuje się, że wszystkie przeżycia dziennikarz bezczelnie opisał, opatrując jej prawdziwymi danymi, zaś morderca okazuje się jak najbardziej realny i świadomy rozpoznania.
Udane giallo, pozbawione wielu niedociągnięć ówczesnych produkcji, bezpretensjonalne, z zagwozdką i efektowną końcówką. Przyjemne, również dlatego, że nie jest ostentacyjnie kierowane ku męskiemu odbiorcy (brak rozbieranek itp. pomysłów).
W sympatycznej roli głównej - Nieves Navarro, gwiazda wielu włoskich gialli i nie tylko.
Z tego co pamiętam to całkiem przyzwoite giallo ze Nieves Navarro w roli głównej (wystąpiła potem w wielu filmach eksploatacji Joe D'Amato, w tym "Emanuelle and the Last Cannibals" i "Orgasmo Nero"). Jest w nim kilka sadystycznych scen morderstw przy użyciu kolczastej rękawicy, zwarta dawka suspensu i ekscytujący argentowski finał na dachu budynku.
Ten finał to, powiedziałabym, raczej Hitchcockowski Argento uczył się od "miszcza suspensa"
Ja dla mnie dosyć słaby film, jeden z najsłabszych przedstawicieli nurtu giallo jakie dotychczas oglądałem. Kilka nieźle wykonanych krwawych scen i wyrazista rola Nieves Navarro nie rekompensują braku atmosfery, mało ciekawej intrygi oraz dłużyzn (w sumie nad skryptem pracowało aż pięciu scenarzystów, ale jak widać gdzie kucharek sześć ...). Poza tym pozbawieni jesteśmy standardowej zgadywanki "kto zabija", końcowy twist co prawda jest, ale marny podobnie jak i finał. Ercoli wyreżyserował jeszcze dwa inne giallo, ale "Death Walks at Midnight" jak narazie zniechęciło mnie do zapoznania się z nimi.
4/10
A dużo ich oglądałeś, tj. gialli? Nie mówię, że film wybitny, ale naprawdę, są o wiele słabsze tytuły. Najbardziej rozpowszechnioną wadą jest nuda, ew. serowatość, a najczęściej zestaw 1+2. Tutaj dla mnie nie było ani jednego, ani drugiego.
No, ale każdy ma swój gust Ja np. nie ścierpiałam wyjątkowego zglimziałego serzyska Polselliego pt. Delirio caldo (Delirium).
A dużo ich oglądałeś, tj. gialli?
Dotychczas coś koło 30, moje ulubione to min. - oryginalny nie będę - "Tenebre", "Sleepless", "Spirits of Death", "New York Ripper", "Seven Notes in Black" i "Crimes of the Black Cat".
Witam sympatycznego miłośnika Claudio Fragasso
jak to dobrze widzieć, że młode pokolenie lubi włoską kinematografię
witam również cóż, oglądając dzieła nie tylko Fulciego, Argento czy Bavy (choć osobiście preferuję Bavę juniora, obiektywnie patrząc oczywiście mniej utalentowany i mniej wszechstronny od ojca, ale jego filmy są bliższe moim gustom), ale i mniej znanych włoskich twórców trudno nie docenić bogactwa kina grozy rodem z Italii
choć osobiście preferuję Bavę juniora, obiektywnie patrząc oczywiście mniej utalentowany i mniej wszechstronny od ojca, ale jego filmy są bliższe moim gustom
O!!! To się nazywa SWÓJ CZŁOWIEK! Popieram w całej rozciągłości!!!