ďťż

AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA

Wczoraj, będąc przelotem w jednym z warszawskich salonów książki, natknąłem się na półkę, na której znajdowały się pozycje Briana Lumleya. Zrazu moją uwage przykuła kolejna część "Nekroskopu" (kiedyś, jak będę bogaty, to sobie kupię wszystkie części! ), ale chwilę później spostrzegłem jakąś nową serię opatrzoną tytułem, o ile dobrze pamiętam, "Mity Cthulu" i zdaje się, że jest to ten słynny cykl o Tytusie Crow. Pytanko: czy ktoś już to czytał? LeonPL? Warto? Bo "Nekroskop" to zmiot kompletny był (przynajmniej te części, które czytałem), ale już taki "Dom Pełen Drzwi", który jakiś czas temu dopiero przeczytałem już nie do końca mi się podobał.


Nekroszkop to jest kal kompletny, a nie zmiot. i tyle mam do powiedzenia!

Nekroszkop to jest kal kompletny, a nie zmiot. i tyle mam do powiedzenia!

Popieram.
juz zaczynalem sie rozgladac za tytulowa pozycja a tu akie opinie. moj leniwiec wewnetrzny wam dziekuje



Nekroszkop to jest kal kompletny
Gupiś synku i nie znasz się!


bo dla kolegi flagga jedynym pisarzem grozy, który wypuszcza zmioty jest Stephen King
A nie? <--- celowa prowokacja.


grzEGOrz napisał:
Nekroszkop to jest kal kompletny

Gupiś synku i nie znasz się!

popieram (morta, oczywiście)
king nudzi, masterton rządzi

popieram (morta, oczywiście)
king nudzi, masterton rządzi


Albo to są jajca, albo będziesz drugą osobą, jaką znam, która jawnie wyraża takie poglądy


ale do atmosfery Mistrza

Niniejszym mianowany przez Morta, Maestro Genius Magnus Lumleyus (do spółki z sir Mastertonusem)...
No dobre dobre, ale nie rozumiem za bardzo, bo mnie z Mistrzem chodziło o Lovecrafta

No dobre dobre, ale nie rozumiem za bardzo, bo mnie z Mistrzem chodziło o Lovecrafta
No i tu mnie masz... Ja tu planuję, jak Cię złośliwie podejść, a ty mnie tak podstępnie... No wiesz, to się nie godzi!

draq napisał:
popieram (morta, oczywiście)
king nudzi, masterton rządzi

Albo to są jajca, albo będziesz drugą osobą, jaką znam, która jawnie wyraża takie poglądy


zwykle nie wypowiadam sie na temat literatury, bo ostatnio nie mam czasu w ogole przysiąść nad jakąkolwiek książką, ale za młodu trochę czytałem. Moje wrażenia po Kingu są takie, że pisze jakoś tak... bez jaj. Mam wrażenie ze Masterton daje to wszystko, co King bałby się napisać Rzeczy Kinga (te ktore czytalem) są spoko, ale są jak dla mnie takie zbyt poprawne.
W któreś wakacje czytałem zieloną milę i spoko się czytało. Ale w momencie jak skończyłem i drugiego dnia sięgnąłem po którąś z ksiąg matertona, po pierwszym rozdziale taka myśl w głowie "No, nareszcie "... to są moje odczucia dotyczące tych dwoch panów więc...

juz zaczynalem sie rozgladac za tytulowa pozycja a tu akie opinie. moj leniwiec wewnetrzny wam dziekuje

Leon nie słuchajmalkontentów! Jeżeli jesteś maniakiem Lovecrafta to pierwsze 5 Nekroskopów wciagaj bez zastanowienia!
A ja z uporem maniaka śledzę kolejne pozycje wydawnicze Lumleya. Ostatnio jestem częstym gościem Empiku i podczas jednej z wizyt rzuciła mi się w oko kolejna jego książka: "Dom Cthulhu". Słyszał ktoś? A może znalazł się taki śmiałek, co nawet czytał?

Nekroszkop to jest kal kompletny, a nie zmiot. i tyle mam do powiedzenia!

Hehe, true. Jeszcze pierwsza część ujdzie w tłoku, ale reszta... zatrzymałam sie bodaj na 3, bo nie szło dalej.

No cóż, Lumley jest jednym z kluczowych, żyjących kontynuatorów dziedzictwa Ligi Lovecrafta. Jaki jest taki jest ale się stara. W Nekroskopie jest sporo nawiązań do Mistrza, a w czwartym tomie to jest juz nawet dosłowne wykorzystanie "Przypadku Charlesa Dextra Warda". Oczywiście związki z Lovecraftem nie są tak duże jak te w cyklu o Tytusie Crow ale są,a Lovecraft jest dobry w każdych dawkach, nawet śladowych.

Nadto nie zgadzam się z opinią, że Nekroś jest "rzadkim kałem" (swoją drogą to nieco chyba naduzywane na forum określenie). Tomy 1 i 2 są nazwyczajnie w świecie dobre - oryginalny pomysł walki wywiadów ESP (teraz po archiwum X juz może tak nie dziwić, ale kiedy czytałem to po raz pierwszy to naprawde bylo coś!), duzo gore, seksu i nowa, ciekawa koncepcja wamipyzmu.
Późniejsze tomu poszły w stronę dark fatasy (a to nie wszystkim wielbicielom "czystego" horroru może odpowiadać). Trzeba jednak przyznać, że jako dark fanatsy sprawdzają się nieźle. Później, od 5 tomu naprawdę jest gorzej, bo główny bohater zostaje niemal bogiem, a Lumleyowi wyraźnie płacą od słowa. Tym niemniej nawet w najbardziej przegadanych i wodolejczych tomach jest po kilka kwiatków, dla których moim skromnym zdaniem warto przez nie przebrnąć. Dotyczy to zwłaszcza pokręconych postaci wampirzych lordów czy innych popapranców, takich jak sadystyczny nekromanta-nekrofil, któy dręczy swoje ofiary nawet po ich śmierci.

Oczywiście nie jest to literatura przez duże L, ale jako rozrywka sprawdza sie znakomicie.
Wziąłem do ręki Nekroskop, przeczytałem ze 30 stron i chyba dalej już nie ruszę, zacząłem kartkować co dalej, a tam jakieś rysunki z geometrii ...



Wziąłem do ręki Nekroskop, przeczytałem ze 30 stron i chyba dalej już nie ruszę, zacząłem kartkować co dalej, a tam jakieś rysunki z geometrii ...

No tak, te opisy sekcji zwłok sa takie nużące
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mkulturalnik.xlx.pl
  •