AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
nie, to nie żaden psychologiczno-filozoficzno-egzystencjalny temat
Jak że nie chciało mi się robić sztampowego topicu pod jakże wymownym i zachęcającym do dyskusji tytułe.... "muzyka", zakładam To. Nie żadne to, ale To i bynajmniej nie chodzi tu o Kingowską grozę, ale o szacunek dla tego, o czym mowa. A mowa o Muzyce, ale nie byle jakiej.
Dobra, na początek kilka pytań. parampapam!
- Jaki gatunek uważacie za najważniejszy w historii Muzyki
- Najwięksi muzycy, artyści, twórcy, gwiazdorzy, zespoły
- Kilka najpiękniejszych melodii, najbardziej zapadających w ucho, przebojów
oczywiście chodzi o wasze i nasze zdanie, nie o narzucanie innym swoich upodobań, jednym słowem chodzi tu o wymienienie wszystkich największych, naj naj naj
- 'kamieniem milowym', a przynajmniej tak mi się wydaje były narodziny rock'n'rolla.
- Elvis Presley, drugiego króla już nie będzie
- sporo jest takich ponadczasowych, najpiękniejszych etc. ciężko wymienić te 'naj z naj'
- Ogólnie, to chyba muzyka czarnych. Ta początkowa. Z niej wyszło wszystko co dla mnie najpiękniejsze. Jazz, blues, swing.. później disco (ale to w stylu Earth Wind and Fire a nie Scanner), reagge i funk. No a z tego wykrystalizował się dancehall, rap i r'n'b.
- Każdy muzyk wnosi od siebie coś nowego, unikalnego. Trudno by tu powiedzieć. Niestety Presleya średnio trawię, a Rock'n'roll preferuję jako hasło jakim określa się twardych, przepitych skurczybyków śpiewającym głosem przypominającym rzężenie silnika. Typu Motorhead. Ale tak, to może nie wiem... Bee Gees? Jednocześnie kalka Beatelsów i zarąbiste Dicho jakich naprawdę nie wiele.
- #41 - Dave Mathews Band. Can't stop - RHCP. Sznurowadła - Tworzywo sztuczne. Stayin' alive - Bee gees. Jazz w wolnych chwilach - OSTR. Feel Good Inc. - Gorillaz. Ewenement - Molesta/Ewenement. I w cholerę innych. Listę wymieniam średnio co tydzień, chociaż te są dla mnie jak świętość.
-kazdy gatunek jest wazny, dla mnie wazne byly lata 80', wczesny hiphop, electro (w szczegolnosci Afrika Bambaataa)
Kazda kwestia to subiektywne odczucie sluchacza, dajmy na to muzycy ktorzy sa powszechnie uwazani za wielkich i waznych, dla mnie moga byc malutcy i nic nie znaczacy
W ucho zapadlo mi wiele utworow polskiego hiphopu (starsze kawalki, np k44,pfk,molesta,peja,liroy) mimo ze fanatykiem hiphopu nie jestem to jakos podoba mi sie ta muzyka, poza tym tysiace utworkow(duzo techno,electro,house,trance a takze pop i kawalki Boba Marleya)
własciwie powinienem to napisac od razu w pierwszym poście, ale nie chciałem narzucać żadnych schematów. Do rzeczy
1. ofkors nie da się wyróżnić jednego, najważniejszego gatunku. Jeśli jednak już miałbym to zrobić to byłby to rock i wszelkie jego odmiany
2. Artyści. Tu by można wymieniać i wymieniać. Podobno gwiazdy umierają młodo. Nie będe się spierał co do słuszności tego stwierdzenia. Jednak nie da się ukryć, że istnieje różnica między umarłymi legendami i tworzącymi od kilkudziesięciu już lat. Wymieniłbym więc: Elvisa Presleya, Jimiego Hendrixa, The Beatles, Queen, Nirvanę, Boba Marleya. Oczywiście to nier wszyscy
3. jest kilka melodii, które znają wszyscy np. We Are the Champions Queen. Sporo by można tego wymienić, chociaż czasami naprawdę trudno stwierdzić czy dana melodia zasługuje na miano ponadczasowej...
Hmm długo mnie nie było tutaj;).
Całkiem ciekawy topic.
1. Jeden z najważniejszych gatunków muzycznych dla mnie to rock lat 70. Ta zjawiskowość ruchów rocka progresywnego wypaliło nie dające się pominąć piętno na muzyce lat przyszłych. Rock symfoniczny to totalny kamień milowy.
2. Jak wyżej, tylko tym razem w szczególe. Mam sentyment do najważniejszych zespołów tamtych lat: Pink Floyd, Led Zeppelin, King Crimson, Budgie, Black Sabbath, Deep Purple. Wszystkie wywarły ogromny wpływ na muzykę lat przyszłych. Gdyby nie oni nie powstały by zespoły takie jak Archive, Tool, Opeth itp. Być może nigdy nie usłyszelibyśmy metalu. A punk nie powstałby jako opozycja do tych wykonawców (w końcu frontman sex pistols nosił koszulke "I hate Pink Floyd". Historia:).
3. Zakładam, że większość ludzi słyszało wstęp do "smoke on the water" deep purple, "another brick in the wall" Floydów, "sairway to heaven" led zeppelinow albo "iron mana" black sabbathów. Takie utwory zostaną w świadomości ludzkiej jak symfonie beethovena i utwory mozarta.
Bardzo chaotycznie i afektownie wyszedł mi ten post, z dołu przepraszam:)
forum ledwie dyszy... więc coby je rozruszać, taki sztampowy temat (miałem wprawdzie nadzieję na coś ambitniejszego, ale ... ;/ )
standardowo... czego słuchacie, jakieś ciekawostki muzyczne. Podyskutujmy, może znajdzie się nawet jakiś miłośnik TH (Tokio Hotel ;P), żebym mógł mu powiedzieć co o nim myślę
na początek ja: słucham głównie rocka i metalu, różnych odmian, od tych najbardziej typowych po alternatywne. Zespołów mi się nie chce wymieniać, obczajcie je tutaj
w ramach ciekawostek: niedawno odkryty przeze mnie zespół thr00 satański (mhrok i w ogóle ) - przedstawiamy Arkę Satana (tutaj do ściągnięcia ich twórczość) Gorąco polecam wszystkim odchyleńcom i zboczeńcom, zaś wrażliwszym osobom doradzam ostrożność... konkretniej chodzi tu o teksty, ale coby nic nie zdradzać... przesłuchajcie to sami i oceńcie
Ja słucham Tokio Hotel i Blog 27. Czasem Ich Troje. Moim ulubionym zespołem jest jednak Lubelski Full.
last.fm
Tak się zastanawiam nad słusznością zakładania kolejnego tematu o muzyce. w "muzyce duszy", w której mój post zamyka stawkę i jest tam trochę za długo ostatni, znajdzie się miejsce i na tak sztampowe dyskusje. W końcu muzyka ważna jest:).
Ale żeby nie było ot. Od dziecka słucham Pink Floyd i jestem fanatycznym fanem (jedyny zespół który znam tak dobrze, chociaż nie uważam się za jakiś autorytet), uwielbiam Tool (metal progresywny, kto nie zna a interesuje go muzyka niezupełnie konwencjonalna niech pozna), od jakiegoś czasu fascynuję się Opethem (progresive death metal) świetna kapela stosująca zakręcone metody uzyskiwania oryginalnego metalowego brzmienia:). Jest tego dużo dużo więcej, ale nie mam siły wymieniać. Z polskich zespołów uwielbiam Pidżamę Porno, która mnie szalenie wessała i Perfekt bo to jedyny zespół rockowy, który jest "niepokonany" i ma klasę zawsze:)
W mych głośnikach leci jak zwykle The Ramones, Misfits i The Killers . Czasami posłucham jakiegoś trasha, ale to tylko tak dla odmiany. Czasami też posłucham jakichś komercyjnych kawałków z radyja .
No to ja z zupełnie innej beczki przyładuję - zakochałem się w muzyce filmowej i "growej" i pozostanę jej wierny chyba na zawsze . Kto mnie nie rozumie niech posłucha kompozycji Hansa Zimmera, Billa Browna, Jeremy'ego Soula czy Michela Hoeniga - jak ktoś nie zna tego ostatniego to ubije ... jak Sarevoka . Posłuchajcie, polecam
wow.. mnie to już kręci całkiem co innego. Przebijam Milthador
Na pierwszym miejscu jest u mnie electrorock - wypaśny typ muzyki
kolejne w kolejce są zespoły metalowe (ale bez darcia czyli death, black, trash), rockowe (bez hard core) i techniczne (bez bezmyślnego łu-bu-du-bu, głównie dance i remixy).
Ogólnie przeraża mnie tylko hip hop.. no nie tyle przeraża co powoduje reakcje wymiotne.
Cienkie przebicie
Znacie Garmarne (naj. Vedergällningen), Värttinä (Tuulen Tunto z Iki to puszczam to sobie na uspokojenie ), albo taką Gjallarhorn (Sjofn, Grimborg)?
A jeśli chodzi o Jeremy Soula to podoba mi się #44 bonus track z soundtracka Icewind Dale'a, kurna, jak tego mogli w grze nie wykorzystać
No nie wiem zy cienkie. Tego gatunku nie ma w polsce.. baa.. nawet do Europy nie dociera.
Twoich kapel tez nie kumam. Muzyka dalekiego południa?
Twoich kapel tez nie kumam. Muzyka dalekiego południa?
Yyyy, Północy. Skandynawski folk, też taki "new folk".
Hoo.. z północy kojarzę tylko zespoły heavy metalowe jak Sabaton czy Lordi.
Wiele zespołów skandynawskich pokazuje wysoką klasę.
A słucha ktoś z was Jazzu?
Bo ja lubię bardzo klasyczne standardy choć nie tylko. Klimaty Milthadora też mi bardzo pasują a i ciężkim oraz elektronicznym brzmieniem nie pogardzę. Choć ostatnio zakochałem się w kołysankach dla dzieci. Milthador zrozumie
Słucham dużo Jazzu (i tu mógłbym wymienić z 40 nazwisk, ale mi się nie chce, bo nie siedze na swoim kompie ) Główie Chick Corea, amerykański pianista, obok Keith'a Jarrett'a i Herbie'go Hancock'a, osoba która odzcisnęła wielkie piętno na muzyce jazzowej w drógiej połowie XX w. Mam jego (prawie) całą dyskografie doskaonała precyzja, artykulacja, dynamika i to wszystko świetnie nagranie czego chcieć więcej (proszę się się nie sugerować nazwiskiem, nie gra on muzyki koreańskiej ). Dla osób które chcą posłuchać jazzu w najlepszym wydaniu polecam trio akustyczne Chicka Corei razem z perkustą Dave'm Weckl'em (mój ideał perkusisty) i kontrabasistą John'em Patitucci'm. Dokładnie zespół nazywasię Chick Corea Akustic Band (wydał w tej formacji 2 płyty) Jakby ktoś chciał więcej pogadać o Jazzie (bo o tym można długo, ale nie na forum) to zapraszam na gg po 24 sierpnia.
Paulson zdaje sie wiec ze podchodzi ci electrojazz.
Klasyczny style ale kumpel w pracy szaleje za tego typu muzyką (uszami mi wypływa )
Paulson zdaje sie wiec ze podchodzi ci electrojazz.
O tyle o ile... zdecydowanie bardziej wolę standardy, szczególnie Cola Portera.
We wcześniejszym poście nie napisałem o dwóch artystach, którzy w ostatnich dwóch latach zmienili całkowicie moje podejście do muzyki rozrywkowej. Pierszym jest Frank Sinatra a drugim Robbie Williams ( zwłąszcza jego cudowne, wspaniałe "Sing/swing when your winning"). Wszystkim nie obeznanym z ich głosem bardzo gorąco polecam.
Zastanawiam się czy jest chociaż jedna piosenka z teges gatunku która mi podchodzi
No ale skoro nawet countery ma utwory Jerry Reed'a ("Eastbound and Down", "Texas Bound and Flyin'") i Rhett Akins'a ("Driving My Life Away") przy których szalałem w grach truckerskich i był odlot to i w jazzie sa pewnie jakieś smaczki.
Możesz coś polecić? Pojedyncze naj-utwory
Odnoszę wrażenie, że lubisz muzykę raczej dynamiczną. Jeśli podeszły Ci country ciupanki (nota bene ja też lubię czasem tego posłuchać) to polecam Ci Bluesa. Soundtrack z "The Blues Brothers" na początek a potem to już sam zdecydujesz. Ja preferuję Johna Lee Hookera i Reya Charlesa. A z polskich klimatów "Nocną Zmianę Bluesa".
Jeżeli o mnie chodzi to całkiem niedawno postanowiłem wrócić do Kalibra 44 "Księgi Tajemniczej". Po odsłuchaniu tego albumu wziąłem się za przegląd kilku kawałków z następnych płyt, czyli "W 63 Minuty Dookoła Świata" i "3:44". Te albumy nie są może tak wspaniałe jak pierwsza ich płyta, ale są tam ciekawe kawałki. Poza tym obecnie słucham też parę kawałków Ostrego z różnych albumów (Tabasko, HollyŁódź, 7). To byłoby na tyle...
O!!! Ktoś tu lubi Hip Hop! To tacy jeszcze żyją?!
Według mnie tzrech było wielkich, którzy zmienili muzykę
Mozart (geniusz, który swoim geniuszem się bawił)
Elvis (geniusz... jw)
Jean Michel Jarre (bez niego nie byłoby muzyki elektronicznej)
Pozostali czerpali, lepiej lub gorzej, z tego co oni wnieśli.
Ja ostatnio zasłuchuje się w mathcorze (matematycznym metalcorze jakby ktoś nie wiedział), post-hardcorze, screamo i post-rocku (czyli rocku bez wokali) słucham bardzo dużo muzyki, pomaga m iw tym Soulseek i Lans.fm
Oczywiscie nei pogardzę również jakimś fajnym pop punkiem czy progresywnym metalem mam muzyczny umysł otwarty ;p
Ja słucham tylko i wyłącznie Michaela Jacksona! Super facet, mój wielki mistrz jeśli chodzi o muzykę, taniec i wizerunek sceniczny! Jackson jest niepokonanym i jedynym królem Popu! W dodatku Michael jest naprawdę dobrym i wrażliwym człowiekiem... A poza Jacksonem? Hmm...Czasami Janet Jackson, Jermaine Jackson, Jennifer Lopez, Kylie Minogue, Depeche Mode...W żadnym wypadku: Tokio Hotel ,Blog 27, Doda oraz hiphop-polo czyli to czym nas raczą nasi polscy "hiphopowcy" Ale jednak król popu jest jeden i niedługo powróci z nową płytką
Ja uwielbiam klasykę metalu, czyli takie zespoły jak: Iron Maiden szczególnie płyta The Number of the Beast, Metallica ze swoim Master of Puppets, Pantere z Cementary Gates, tego kawałku nic u mnie nie przebija juz od paru ładnych lat, jest ponadczasowy, nie jak te dzisiejsze hity jednego lata, polecam go wszystkim lubiącym dobre gitarowe granie . Czasami na moja playlistę wkrada się też Tool, zazwyczaj z kawałkiem Schizm, Slayer z Angel of Death. No i trochę patriotycznie Behemoth'a, chociaż to już jest hardcorowa muzyka(wokal taki trochę niewyraźny ), słucham ich jak chcę się wyszaleć, a może był ktoś na ich koncercie we Wrocławiu ostatnio?
Jest JEDEN król: MICHAEL JACKSON! Oczywiście jest to moje subiektywne zdanie ale...
- Drugie miejsce na świecie w liczbie sprzedanych płyt,
- Najlepiej sprzedająca się płyta "Thriller" 104 mln. egzemplarzy,
- Najmłodszy wokalista na liście Bilbordu ( dostał się tam już w wieku 5 lat!)
W dodatku jego TEKSTY nie byle jakie schematyczne idiotyzmy typu: dziewczyny/kasa/pod blokiem trudno jest Teksty Michaela traktują o rzeczach ważnych jak: szacunek do naszej planety (Earth Song), zmienienia świata na lepszy (Heal the world) oraz zmienianiu samego siebie (Man in the mirror), bunt przeciwko rasizmowi (Black or white), bezsensie czepiania się do stylu czyjegoś życia (Why you wanna tripp on me/Scream), sytuacjach w których musimy być tacy jacy nie chcemy być (Bad). Po drugie MUZYKA wspaniałe, chwytliwe melodie które zna cały świat jak: We are the world, Billie Jean, Smooth Criminal. W dodatku podejście tego faceta do innych ludzi: zakłada fundacje, nie załamuje się mimo choroby i idiotycznych oskarżeń. Tak serio znacie innego piosenkarza/piosenkarkę/zespół którzy pomimo oskarżeń (w dodatku kłamstwo kłamstwo kłamstwem pogania ) nie zamkneli się w sobie? Nie zrobili czegoś złego sobie bądź bliskim? Wątpie...Michael mimo ,że się nie poddał to jeszcze tworzy! W roku 2008 ma wyjść jego nowy album. Jest to dla mnie największy dowód jego niezwykłej siły. Dlatego jeśli chodzi o muzykę duszy wybieram Michaela bo jest dla mnie niezwykłym, nieodgadnionym człowiekiem ,którego twórczość szczerze podziwiam!
Moniko, te oskarżenia nie są może idiotyczne. Nie jesteśmy ludźmi którzy mogą potwierdzać lub przeczyć. Pamiętaj, że Michael (chociaż doceniam geniusz jego jak i jego świty od robienia muzyki) nie musi być świętym. "Zdradził czarnych", fundacje się robi by zyskać popularność i wizerunek dobrego człowieka, pedofilem mógł być faktycznie.
W 08' będzie nowy album? Szkoda. Cholernie podobał mi się jego ostatni koncert - i chciałem mieć w pamięci rzeczywisty, ostatni występ MJ'a, a nie kolejny marketingowy chwyt.
Co masz na myśli mówiąc zdradził czarnych? Jego kolor skóry? To jest dłuższy wywód a nie chce robić OT ale on nie ma operacji wybielania skóry a bielactwo (vitiligo). Fundacje pod popularnośc i wizerunek...Ok możesz tak myśleć (choć moja opinia jest zupełnie odwrotna) ale wydaje mi się ,że jeśli już coś robi "pod wizeruek" to lepiej ,że pomaga innym niż zachowuje się jak np. Spears, Doda czy Paris Hilton. Co do pedofili nie uderza Cię fakt ,że zgłosił się tylko jeden chłopak z oskarżeniem o molestowanie (pedofil w ciągu swojego życia ma ok. 240 ofiar), że matka tego chłopca już wcześniej oskarżała innych (ochraniarza i redaktora bodajże) o popełnienie takich zbrodni, że to tylko gazety tak twierdzą a ludzie którzy mieli z nim styczność (choćby nasz wielki historyk prof. Kwiatkowski) jego żona Debbie i Diana Rose i naprawde wiele innych osób wypowiada się o nim pozytywnie? Komu wierzyć ludziom którzy go znają osobiście czy pismakom którzy go nawet na oczy nie widzieli? Nie dziwi was to ,że nie było żadnych dowodów tylko oskarżenia? Dom Michaela przeszukiwało 70 szeryfów, tylu nie ma nawet w oskarżeniach o psychopatyczne morderstwa! Prokuratura na znalezienie dowodów wydała 7 mln $...To dużo... W dodatku Sedonn (oskarżyciel) Michaela uczepił bo napisał o nim piosenkę "D.S." Wdg. mnie Michael nie jest absolutnie żadnym pedofilem Przedstawiłam swoje zdanie wiem ,że i tak prawdopodobnie niektórych zdania nie zmienię...Ale trudno...Nie zawsze w życiu ma się to co chce prawda?
Jak zwykle - wie się to co piszą (jednostronnie).
ja pozostane mam nadzieje że do grobowej deski fanem ciężkiego brzmienia
mam tu pytanie ponieważ widzę że jest sporo fanów metalu czy ktoś z was wybiera się może 29.7 na stadion legii na koncert Iron Maiden?? można by się wcześniej spotkać i wyskoczyć na
mam tu pytanie ponieważ widzę że jest sporo fanów metalu czy ktoś z was wybiera się może 29.7 na stadion legii na koncert Iron Maiden??
Ja już wspólnie z kumplami zacieram ręce na ten koncert Jeśli wszystko ułoży się jak trzeba to możesz się mnie tam spodziewac
Stadion legii to w Warszawie?
Po ile bilety?
Stadion legii to w Warszawie?
Dokładnie
Miło by było się wybrać, ale bilety pewnie po minimum 200-300 zł (400 dolców, bez przesady, nawet na red hotów takich cen nie było), a dojazd i nocleg też swoje kosztuje. Za droga imprezka jak dla mnie.
Ja na razie pluję sobie w brodę, że nie zacząłem wcześniej zbierać na Theriona, grają jakoś na początku grudnia w Krakowie i raczej już nie pójdę. Szkoda, szkoda.
nawet na red hotów takich cen nie było
Że niby lepsi?
Pozostaje mieć nadzieję, że będzie taniej, za bilet na Korna w Katowicach trzeba było dać chyba około 160zł. Poczekamy zobaczymy, może będzie jakaś miła niespodzianka
Że niby lepsi?
Na pewno popularniejsi.
Osobiście ani za dobrze nie znam, ani za bardzo nie lubię
RHCP rządzą a koncert w Chorzowie był kosmiczny:). Na Ironsów się raczej nie wybieram, ale moi znajomi bardzo się na ten występ napalają:). W sumie legendarna kapela no i nagrała świetny utwór o mnie znaczy "alexander the great". ale raczej nie jestem jej wyznawcą i szczerzę żałuje tego zaniedbania;)
Michael jest wielki, jako artysta.
Jako człowiek już niekoniecznie.
To tyle ode mnie w tej sprawie.
koncerty w najbliższym czasie
13.12.2007 THERION Kraków Klub Studio 95 pln <-- tu mnie nie będzie
13.02.2008 KORN FLYLEAF DEATHSTARS Hala Torwar Warszawa 99 pln <-- tu na pewno mnie nie będzie nie lubię Korna
19.02.2007 NIGHTWISH Krakow Hala Wisly 120 pln <-- tu na 100% będę
co do IM to jeszcze nie wiadomo po ile bilety, ale płyta prawdopodobnie z plotek słyszałem że będzie podzielona po 100 i 150, acz to jeszcze nie sprawdzone info
no i zapomniał bym 08.03.2008.Spodek Katowicki Metalmania i Megadeth za 130 zł równiez na 100% będę
To ja się zapytam:
Co to za kawałki?
http://hrothgar.webd.pl/tawerna/Voice-0003.wav
http://hrothgar.webd.pl/tawerna/Voice-0005.wav
last.fm
Wydaje mi się czy wstawiałeś już linki do tych piosenek w Shoutbox'ie? Jakość jest trochę za słaba żeby powiedzieć co to jest
Widzę, że kolejny fan metalowej muzyki , a gdzie się podziali Ci wszyscy hip-hopowcy, których tak pełno wszedzie było swego czasu?
hiphopsiupowcy tam gdzie ich miejsce - na ulicy, a my tu sobie żyjemy w urojonej rzeczywistości, dwa inne światy
może by tak jaki quiz muzyczny zrobić?
Hmm skoro wszyscy słuchają podobnej muzyki to możnaby zrobić Ale Jackson odpada
Pierwsze pytanie od Seraphe parę postów wyżej
hmm... nie mam pojęcia. a sam seraphe wie?
No właśnie nie
Widzę, że kolejny fan metalowej muzyki , a gdzie się podziali Ci wszyscy hip-hopowcy, których tak pełno wszedzie było swego czasu?
Tu jestem. I nie śmiej się z rapu bo... bo flame'a zrobię.
Poza tym to w tym zespole mój brat brzękoli na basiku. Na razie chyba nie mają full kawałka (perolka jest z automatu - nie nagrali true perkusisty ) ale jak narazie zapowiada się nieźle. Wiewiór na gitarze wymiata.
Alb tak, Poznaniacy
Dla mnie rap to trochę inna sprawa niż polski hip-hop, ale zdawało mi się, że pykasz coś na gitarce? I niby kawałki Snoop Dog'a czy kogoś innego na niej grasz?
On tak z przekory:P. Jak zawsze:)
On tak z przekory:P. Jak zawsze:)
No, jestem tu zaledwie miesiąc, a już zauważyłem
Gitara tylko na fotografii. Miałem wyłamane wszystkie palce, jedno złamanie prawie-otwarte palca... muzyka jest zdecydowanie nie dla mnie. Wolę sport i wyskokowy tryb żywota.
Ehh... słucham wszystkiego. Ale nadal najwięcej polskiego hip-hopu. Wiesz - pierdolę terminologię i mówię: amerykański rap to dla mnie żal.ru. Za to polskiego lubię posłuchać, jednocześnie mając głęboko w rzyci skejtowską sub-kulturę.
to rapu czy hip hopu?bo rap kojarzy mi sie z z ,,hip hopowym ziarnem"(piosenka taka) a hip hop z Peją.
No mi się wydaję, że dla mnie i dla Yarpena rap kojarzy się z murzynami, a hip-hop z polskimi kawałkami kalibra, paktofoniki itp, pomijając oczywiście hip-hopolo. Moim zdaniem w Polsce nie tworzy się rapu
No mi się wydaję, że dla mnie i dla Yarpena rap kojarzy się z murzynami, a hip-hop z polskimi kawałkami kalibra, paktofoniki itp, pomijając oczywiście hip-hopolo. Moim zdaniem w Polsce nie tworzy się rapu
Ja mam to w dupie proszę pana. Ja używam tych terminów zamiennie proszę pana.
Dlatego napisałem "wydaje mi się", żeby nie odpowiadać za Ciebie. Mój błąd, a ze swoim gustem muzycznym rób sobie co chcesz
EDIT: A niech to cholera!!
"Chcielismy przeprosic Was za zamieszczenie niezweryfikowanej i niepotwierdzonej informacji o rzekomym koncercie Iron Maiden na warszawskim Stadionie Legii 29 lipca 2008 roku. Okazalo sie, ze informacja ta byla prowokacja grupy fanow z Oficjalnego Fan Klubu Iron Maiden (niestety juz nie pierwsza), a zaden koncert zespolu w Polsce nie jest na razie potwierdzony, chociaz podobno trwaja negocjacje w tej sprawie i trzymamy wszyscy kciuki za ich powodzenie!
W zwiazku z zaistniala sytuacja bijemy sie w piers i przepraszamy za opublikowanie niepotwierdzonej informacji przed uprzednim jej zweryfikowaniem. W przyszlosci dolozymy wszelkich staran, by newsy zamieszczane na naszej stronie byly w 100% oficjalne i wiarygodne - tak jak to mialo miejsce do tej pory!
Przypominamy, ze wszelkie publikacje na temat wyzej wymienionego koncertu sa nieprawdziwe i opieraja sie na falszywej plotce. Radzimy wiec uwazac miedzy innymi na ponizsze artykuly:
http://muzyka.onet.pl/0,1645675,newsy.html
http://muzyka.interia.pl/...%2c1015294%2c47
Kiedy tylko otrzymamy sprawdzone i oficjalne informacje na temat kolejnych koncertow Iron Maiden to natychmiast pojawia sie one na naszej stronie i forum!
Z wyrazamy szacunku,
Administracja i Moderacja Polskiego Fan Klubu Iron Maiden SanktuariuM"
Kolejna nowość, mam nadzieję, że nie jest to zwyczajna plotka, informacja pojawiła sie na metallica.com więc jest dosyć wiarygodna. Przeczytajcie sami click! Wygląda na to, że przyszły rok można zapowiedzieć jako rok dobrej muzyki
Dodatkowo tutaj jest grafik koncertów, można nawet zamówić bilety, które wcale nie są takie drogie
No i wygląda na to, że Ironi również zagrają w Polsce, Boże, ale będzie zajebiście click!
http://youtube.com/watch?...feature=related
Link zapodany na BGiF, dość ciekawy...
I zespół w sumie też ciekawy:
http://youtube.com/watch?...feature=related
Opowieść o emocjach towarzyszących oczekiwaniom na wyniki testów HIV... dla mnie masakra.
http://youtube.com/watch?v=JZ_bfF03aN8
Całkiem fajny tekst.
Znacie? Jakieś opinie?
Kuźwa, słucham hip hopu i jeszcze mi się podoba, źle ze mną Czarny Pan patrzy i kręci głową zdegustowany
A w ogóle to zaraz Monika zobaczy post wyżej i się zacznie jatka xD
Kaliber 44.
w ogóle to zaraz Monika zobaczy post wyżej i się zacznie jatka xD
Hahaha nie jest tak źle Ostatnio zasłuchuje się w: Pauli Abdul, Janet Jackson (Rhythm Nation booooskie) i w Mariah Carey (I want you)
...
Niedługo Eurowizja jak myślicie będzie źle czy jeszcze gorzej?
PS. Jak pojedzie nasza słodka: "gwiazda na siłę" to jest Natasza Urbańska to...
Co do mnie to katuje zestawienie: 100 Greatest Guitar Solos:)
Dla zainteresowanych link:
http://www.francesfarmers...ews6/guitar.htm
ooo, November Rain G&R to jest cover?
btw nikt nie skomentuje* Kalibra (poprzedni mój post)? Ciężko się przyzwyczaić do formy ale to jest naprawdę dobre, no... przesłuchajcie ze 2-3 razy choć ;-P
*Prośba nie dotyczy Yarpena - po tak rozbudowanym poście nie śmiałbym wymagać nic więcej
Na tej liście wcale tak nie jest napisane:).
Zbiór wszystkich nagrań z tej setki można zdobyć zbiorczo kanałami p2p więc nie jest to takie trudne:). A zabawa jest przednia, wiele utworów to dla mnie zupełne nowości:).
Co do kalibru to zetknąłem się z nim dość przelotnie kilka lat temu, kiedy eksperymentowałem z gatunkami, a pojęcie psychorap wydaje mi się bardzo adekwatne. Dobry kawałek muzyki, bardzo specyficznej i inteligentnej;)
Niestety jak większość ludzi, oślepia was Kaliber i Paktofonika - a raczej to w praktyce hasełka, którymi metale kazali się wypchać przy kłótniach z ludźmi słuchającymi rapu. Tzn. każdy niby to słyszał...
A nawet jeżeli Paktofonika była genialną płytą, to dzisiaj zjadają ją nawet demówki. Powstało tyle dobrych płyt, ale ludzie nadal oceniają hip-hop przez pryzmat "jakiegoś nieokreślonego gówna" i tych boskich Kalibra i Paktofoniki. Szkoda. Dla tych co chcieliby się zagłębić w dobrej muzyce z tego gatunku, polecam ściągnąć EP Jimson - Gorączka w Parku Igieł, posłuchać na Wrzucie kawałek Reno - Na osiedlach, posłuchać płyt 2cztery7 i solówkę Mesa, wsłuchać się w F3 Fisza i Emada (Tworzywo Sztuczne)... w chuj tego.
Tak skoro temat krąży wokół Kalibra i Paktofoniki to słuchaliście tego od tyłu? Wierzycie w te ukryte treści? Wiem, że rzecz stara, ale chętnie poznam Wasze zdanie na ten temat
Dla mnie to stek bzdur, mój kumpel siedzi czasem i słucha tego i jest przekonany, że coś słyszy, że to ma sens. Ja przesłuchałem i to było dla mnie wycie, kompletny bezsens, musiałem przeczytać słowa, żeby coś skojarzyć w piosence. To prawie tak jak z tą przeróbką Behemotha, tam też słychać wyraźnie "żryj włosy z penisa" gdy się o tym przeczyta, widać Behemoth też ma ukryte treści z tą różnica, że nie trzeba nawet go puszczać od tyłu
Widzę, że Yarpuś pijesz do mnie;). Oczywiście masz rację, mam świadomość, że istnieje wiele ambitnych projektów, Fisza i Emade też znam, ale raczej z racji tego, że są synami Waglewskiego. Hip-hop nigdy nie był moją poetyką więc nie wyrzucaj mi mój drogi dyletanctwa jeśli sam twierdzę, że się nie znam:)
Vinci, teraz to się pogrzebałeś - łącząc oba te zespoły. Pierwsza płyta Kalibra 44 to był psychorap. Druga nadal była dziwna, lecz szła w stronę dziwnych zawijasów językowych, trzecia (bez Magika, który założył Paktofonikę) była płytą w 100% hip-hopową. No a Paktofonika to także czysty hip-hop bez żadnych psychodelii (no prawie, "Jestem Bogiem" było napisane na haju).
A mnie rap pokroju K44 i Paktofoniki zupelnie nie odpowiada (wyjatkiem sa tracki Do Boju Zakon Marii i Jestem Bogiem), zdecydowanie wole Ostrego i WWO, teksty sa znacznie glebsze i jeszcze ten czesto jazzowy beat na kawalkach O.S.T.R.'a... Oczywiscie sa tez tacy wykonawcy jak Gural, Molesta, Pezet... No wielu innych. Jednak czesciej niz po polska produkcja siegam do utworow francuskich, tacy wykonawcy jak Mafia K'1 Fry, Iam, Iron Sy czy Soundkail... Wielu milych kawalkow mozna tez posluchac na OST do B13 i trzech czesci Taxi.
A teraz dalej, na poczatku dyskusji padlo pytanie o najwazniejszy gatunek muzyki... Nie ma takiego, kazdy jest istotny i ja osobiscie kazdego slucham... Folklor sredniowieczny, muzyka klasyczna, rock, blues, jazz, metal, hip hop, muzyka elektroniczna... Dla mnie nie istotny jest gatunek, wazna jest jakosc i to co wpada mi w ucho. Co tam bylo dalej? Wykonawcy? Tak samo jak wyzej. No i znow to samo tyczy sie sciezek.
Yarpen nie dorabiaj se ideologii... nic mnie nie oślepia, raczej coś zobaczyłem na horyzoncie
Wierzycie w te ukryte treści?
Może i coś jest na rzeczy... słuchając bez napisów nie słyszę nic, z napisami wszystko, siła sugestii, generalnie co najwyżej letnie emocje wzbudza to we mnie
A propos tych ukrytych treści przypomniało mi się nagranie "smells like teen spirit" nirvany puszczone od tyłu, które nawet trzyma się całości. Autor, który to przygotował słusznie zauważył, że oryginalny tekst utworu jest tylko pretekstem do poszukiwań bo zasadniczo trudno znaleźć w nim sens oprócz chaosu.
Dla zainteresowanych nagranie:
http://www.youtube.com/watch?v=VK0JzBtLMLc
A tak BTW zastanawiam się nad sposobem w jaki można puścić nagranie wydane na nośniku elektronicznym od tyłu.
Jedna z moich "piosenek duszy"
http://www.wrzuta.pl/audi...alam_sie-bfhmp3
Chyba najlepsza wersja Spalam Się.
Nie znałem tego
Świetne!
A tak BTW zastanawiam się nad sposobem w jaki można puścić nagranie wydane na nośniku elektronicznym od tyłu.
Odwracając kolejność próbek
Gawith
Ja nie znałem innych.
A ja znalazłem chyba płytę życia, lub chociaż płytę która będzie latami gościła w czytniku: Spaleni innym słońcem 2cztery7 oczywiście. Muzyka słońca
"Nieważne jak zielone spalasz worki,
to stan umysłu co jest blisko Kalifornii"
Ostatnio nie moge oderwac sie od Matisyahu (imiennik w koncu ), swietne chasydzkie reggae... Polecam przesluchac na tubie tracki takie jak "King Without a Crown" czy "Youth", szkoda tylko, ze na www.peb.pl nie ma dostepnych calych albumow.
Całe albumy ogólnie są dostępne. Czy chodzi Ci o określony zespół? Jakby co, to spróbuj na darkwarezie - tam chyba znajdziesz wszystko.
Mialem na mysli, ze nie moge znalezc albumow konkretnego artysty... Jednak zalogowalem sie na Darkwarez i wszystko mam jak sie patrzy. Dzieki za info.
No problemo.
Polecam od siebie gorąco twórczość Tommy'ego Emmanuela. Jeśli ktoś myśli, że gitara akustyczna nadaje się głównie do akompaniowania przy śpiewie, to zobaczy, jak grubo się mylił.
http://pl.youtube.com/watch?v=e_P_-cFbGbU
Prawdziwa wirtuozeria.
Naprawdę świetna muzyka, oparta na rytmie, melodii, przemyślana i doskonale brzmiąca, uwielbiam taką muzykę
Ze swojej strony mogę polecić Andyego Mckee http://pl.youtube.com/watch?v=Ddn4MGaS3N4
Ja oczywiście polecam zespół Godsmack czy Within Temptation - po prostu wymiatają...
BTW: Iron Maiden ma grać koncert w Wawie w sierpniu... takiej okazji nie można przegapić! A tu kilka linków:
http://pl.youtube.com/watch?v=8u69WbO5MbI
http://pl.youtube.com/watch?v=wiJxn9_FL0k
http://pl.youtube.com/watch?v=t0LQLO4oVg4
Polecam od siebie gorąco twórczość Tommy'ego Emmanuela. Jeśli ktoś myśli, że gitara akustyczna nadaje się głównie do akompaniowania przy śpiewie, to zobaczy, jak grubo się mylił. Niezle, aczkolwiek momentami wyczuwam zupelny chaos...
A ja ostatnio znalazłam piosenkę duszy Czuje się jakby była specjalnie napisana dla mnie Chodzi mi o: My heart belongs to daddy - Marilyn Monroe W wersji One Ton
Moją muzyką duszy jest muzyka rosyjska i ukraińska - od cudownych ballad po Leningrad
Usiłuję namówić brata, żeby nauczył się ( przy okazji mnie) grać na gitarze "911" Okean Elzy (http://youtube.com/watch?v=mMmFRkq1to4).
A moja muzyka na dzis jest Ария (Ariya) z kawalkiem Колизей (Koliziey).
Wyglądają i grają jak ruski Manowar. Nie wiesz skąd można by ściągnąć mp3?
Oczywiscie, ze wiem, juz wysylalem namiary dla Gawitha.
Армагеддон
С Кем Ты?
Dzięki miśku :*
Wprawdzie nie ma tam najważniejszego czyli tego kawałka z youtuba, ale już ściągnąłem skądinąd.
Przy okazji, jak zrobić, zeby Winamp wyświetlał cyrylicę, nie mieszając przy tym w innych aplikacjach?
http://www.youtube.com/watch?v=xPj_LNL4-R0
http://www.youtube.com/watch?v=xBTmAT8kL5A
Troche slaskiego folkloru z kabaretowego ujecia.
Przy okazji, jak zrobić, zeby Winamp wyświetlał cyrylicę, nie mieszając przy tym w innych aplikacjach? Sciagnij najnowsza wersje Winampa i dostosuj ustawienia Windowsa do jezyka rosyjskiego, wtedy bedzie dzialac z pewnoscia, ja jednak korzystam ze starszej wersji oprogramowania (mam na mysli Winamp) i nie aktywowalem odpowiednich ustawien w systemie, wiec mam jak mam, tzn; we wlasciwosciach mam tytuly utworow podane w wersji fonetycznej.
BTW, kochaniutki, a piwie to sie juz zapomnialo za fatyge? Upadaja wam obyczaje w Polsce...
Wiesz, ja mam 2.91 ;] Po ustawieniu w panelu sterowania zmieniają się też znaki w innych programach. Poza tym Winamp nie wyświetla wtenczas polskich znaków, więc dupa.
Piweczko, w sumie nie było to dokładnie co chciałem, aaale za fatygę żeby nie było. Jak chcesz mogę wrzucic na serwer album z "kolizeyem". Chyba ze juz masz.
Zalezy ktory, ja mam tylko Mиссия (Missija), z tego albumu mam wyzej wspomniany kawalek, a ty jaka wersje posiadasz?
Cały longplay Крещение огнем (Kreszenie ognem) można ściągnąć stąd. Transfer trochę podły, miałem wrzucić na serwer ale na neo upload mam równie podły
To dobry album. Ma kilka świetnych piosenek Крещение огнем (Kreszenie ognem), Колизей (Kolizey), Твой новый мир (Twoj nowy mir), Там высоко (Tam wysoko)
Mиссия (Missija) o której wspomniałeś to składanka.
W razie jakichś wątpliwości http://jszary.fm.interia.pl/ polska strona o zespole.
Wiem, ze Mиссия to skladanka, na dobra sprawe to pierwsza plyta zespolu jaka dorwalem w swe szpony... A pozniej juz polecialo, kawalki ktore zareklamowales tez znam i posiadam.
Swoją drogą jak macie problem ze ściągnięciem z Youtube'a jakiegoś kawałka to polecam vdownloader. Można ściągnąć sam dźwięk w formiacie .mp3.
A żeby nie było offtopa :
A ja lubię Nu Metal i o!
Moja muzyka duszy w ostatnim czasie tworza plynnie i ze smakiem Tomasz Stanko i Jan Ptaszyn Wroblewski...
Pozazdrość doznań duchowych:). Cudo:)
Taka piosnka za mną chodzi ostatnio:
http://youtube.com/watch?v=6KJlcuXOkuA
No i Kazik
http://youtube.com/watch?v=2UnSVlqn_lk
http://youtube.com/watch?v=cgwnd0rfBvI
I trochę Comy
http://youtube.com/watch?v=Gye-TxSA57Q
http://youtube.com/watch?v=mPjN7YMg92A
Gawith, co do Comy, to teledysk jest naprawde mocny, dopiero teraz mialem pierwszy raz okazje go przesledzic... Musze powiedziec, ze dzieki temu obrazowi oraz wydarzeniom, ktore ludowi przypomniano podczas niedawnej rocznicy wybuchu powstania w getcie uswiadomilem sobie jak tragicznym wydarzeniem byl Holocaust.
[*]יום הזכרון לשואה ולגבורה[*]
Tymon/Magierski - Oddycham Smogiem
Z góry powiem, że jestem zauroczony - to dopiero 4...5 dzień od kiedy płyta pojawiła się w moim domu, a czuję się jakby jej dźwięki towarzyszyły mi od zawsze. Jeśli spodziewasz się w pełni obiektywnej recenzji czytelniku... no cóż, będzie ciężko.
Płyta ta została stworzona przez wrocławski duet (z pomocą basisty Małego72) znany doskonale na polskiej scenie hip-hopowej - rapera Tymona oraz producenta Magierę-Magierskiego (Whitehouse), jednak to co można na niej usłyszeć bardzo różni się od tego, do czego przyzwyczaili nas obaj panowie. Mało tu czystego hip-hopu, więcej melancholijnych melodii oraz płynącego głosu Tymona. Ot, "muzyka miejska", która umili ci codzienne wycieranie chodnika butami - niezależnie od tego czy są to sterane Reeboki czy też drogie buty wprost z salonu.
W warstwie tekstowej także trudno doszukiwać się tutaj tego, do czego przyzwyczaja polska scena hip-hopowa. Tymon przypomina bardziej smętnego, miejskiego poetę odkrywającego przed słuchaczem piękno tajemniczego Wrocławia. W jego ustach nawet love story nie trąci banałem.
Bez wątpienia, nie jest to płyta dla każdego. Aby ją docenić potrzeba pewnej dozy dojrzałości i wrażliwości. Jednocześnie jednak z łatwością wybija się ponad miałkie ograniczenia gatunkowe - i mogą jej słuchać nawet ludzie gardzący "całym tym hip-hopem".
Oceny nie będzie. Po prostu posłuchaj i odleć, albo rzuć w kąt.
Całym sercem polecam ten album. Zacząłem słuchać... i przepadłem. Na wieki. Kosmos.
PS. Tak, recenzja jest moja.
Yarp, scianalem ten polecony przez ciebie albumik i musze powiedziec, ze jestem pod wrazeniem. Calkiem zgrabna produkcja i rzeczywiscie zupelnie inna od wczesniejszych dokonan Magiery, mam tu na mysli przede wszystkim Kodexy.
A u mnie akuratnie powrót do muzyki Queen - dokładniej to The show must go on oraz Jacek Kaczmarski...
Era, moze nie kazdy wie co to jest, jednak muzyka ta swietnie nastraja do klimatu RPG i pisania scenariusza... A tak poza tym to mam swietne wspomnienia z wyjazdow w gory przy tej wlasnie produkcji.
Dzwonsonn co Ty opowiadasz, wszyscy dobrze wiedzą, że Era to jest taka sieć telefonii komórkowej, a nie żadne muzyka
I nie mów mi o górach, bo miałem dziś jechać do Zakopca, a siedzę w domu i mnie fuj strzela
Okej, mowic nie bede...
Snieznik, ach Snieznik... Najpiekniejsze miejsce na gorskiej mapie Polski...
Dziad
Nie bawić mi się tu w wersję beta prezydenta Gaw xD
Co do Ery, to szczególnie Ameno pamiętam, słuchało się kiedyś takich rzeczy do spółki z Nightwish - Ghost Love Score czy paroma kawałkami Theriona
U mnie w Winampie zagościła ostatnio nowa płyta Ozzyego Osbournea, cacuszko, szczególnie wspominany już przeze mnie w SB: I Don't Wanna Stop, koleś jest normalne nieśmiertelny
BTW. "Panel użytkownika" zaczyna zabierać więcej miejsca niż większość postów
U mnie ostatnio pojawiła się nowa/stara piosenka duszy... Po raz kolejny odkrywam uroki "In the closet" Michaela...
Szczególnie polecam teledysk (w szczególności panom ze względu na skąpo <czy ja wiem czy skąpo? > odzianą Naoim Campbell )
http://www.youtube.com/watch?v=98ERwg_3jLo
Ostatnio rzuciłam się też na płytę 20 Y.O. Janet Jackson...
I "Hung Up" Madonny
Wczoraj sciagnalem genialny albumik zespolu Perfect. "Symfonicznie". Uwielbiam kiedy w gatunki takie jak rock czy metal wkomponowuje sie symfoniczne tlo. Szczegolnie polecam kawalek "Kazdy Tanczy Sam" oraz numer wiecznie zywy czyli "Niepokonani".
Co jeszcze moge polecic? Troche z innej beczki, aczkolwiek utwor niesamowicie klimatyczny, mianowicie mam na mysli "Shout" zespolu Tears For Fears.
Ja od wczoraj(?) szaleję przy Hinoi Team
( Dla wszystkich zainteresowanych jedyną płytą tej niezwykłej grupy specjalne info na PW )
Zapomnialem dodac. Ere juz wymienilem, jednak sadze iz mozna dodac jeszcze produkcje o nazwie Gregorian utrzymana w tym samym klimacie co Era wlasnie oraz soundtrack do Lord of the Ring pod batuta Howarda Shore. Swietnie sie przy tym scenariusz do RPG pisze.
Piosenka, w której zakochałam się momentalnie
http://wyszukiwarkamp3.eu...%20Witches.html
Beach Boysi ... to jest dopiero hicior w starym stylu.
Ilu (wiem, że Iuv, ale Ilu lepiej brzmi ) - bardzo fajny kawałek, tyż mi pwadł w ucho
Zupełnym przypadkiem trafiłem dziś w sieci na całkiem przyzwoitą kapelę. Szukałem sobie na popularnej tubie koncertów Starego Olsy (Старый Ольса) i trafiłem na In Extremo, folk-metalowy band z Niemiec... Grają porządnie, polecam kawałek "Villeman Og Magnhild".
Dodam taką ciekawostkę: Jakbyś pograł w Gothica: Mroczne Tajemnice nieco więcej odkryłbyś ten zespół trochę szybciej. Owe modziszcze przywraca wyciętą przez twórców scenkę koncertu w Starym Obozie, koncertu właśnie In Extremo z utworem Herr Manneling. Publika szaleje, ze sceny lecą sztuczne ognie, a cały zespół zapieprza jak najlepiej może na zaimplementowanych w grę instrumentach. Dlatego warto zainstalować, choćby dla tej scenki, sam stałem pod sceną Bezimiennym przez parę minut
Dodam taką ciekawostkę: Jakbyś pograł w Gothica: Mroczne Tajemnice nieco więcej odkryłbyś ten zespół trochę szybciej. Owe modziszcze przywraca wyciętą przez twórców scenkę koncertu w Starym Obozie, koncertu właśnie In Extremo z utworem Herr Manneling. Publika szaleje, ze sceny lecą sztuczne ognie, a cały zespół zapieprza jak najlepiej może na zaimplementowanych w grę instrumentach. Dlatego warto zainstalować, choćby dla tej scenki, sam stałem pod sceną Bezimiennym przez parę minut
Dla tych co nie będą grać z tym dodatkiem, a mimo to chętnych zobaczyć koncert
To nie to sama co być tam na żywo xD
Nie może się gad powstrzymać, żeby się nie dopisać, nie może!xD
http://pl.youtube.com/watch?v=PiYQm1KuUjM
A mi to właśnie wpadło w ucho, nie jestem zwolenniczką takiego rodzaju muzyki, jednakże ten kawałek ma to "coś", co nie pozwala mi puszczać mi aktualnie niczego innego.
http://youtube.com/watch?...feature=related
Coma dobry polski metal,ten utwór uważam za najlepszy jeśli ktoś oczywiście lubi ten rodzaj muzyki^^
@up.
I behemoth też a Comy to mam całą dyskografie.
Nothing else matters?
Szkoda że james już nie wyciąga lepszych partii...
I jeszcze to wg mnie jest przełomowe :
http://pl.youtube.com/watch?v=2gv62KbSBQM
Jonnie be good - chuck berry
Kto nie zna pierwszych 20 sekund gitarowej solówki?
Ale zestawienie.... Coma i Behemot xD
Nie no spoko.
Ale Comy bym metalem nie nazwał
Nie zmienia to faktu, że kocham ten zespół. Ulubiony kawałek, hmm, chyba Listopad
Ale ciężko wybrać jeden.
znacie utwory Roguckiego jeszcze sprzed powstania Comy? Wrony są niesamowite. Czy Ulotność, z której cytat odzwierciedla zamysł całego zespołu:
jeżeli serca Wam nie spłoną to na darmo szukam słów,
jeżeli zadrżą i załkają to w poezji mieszka Bóg
.
Ale zestawienie.... Coma i Behemot xD
Nie no spoko.
Ale Comy bym metalem nie nazwał
Nie zmienia to faktu, że kocham ten zespół. Ulubiony kawałek, hmm, chyba Listopad
Ale ciężko wybrać jeden.
Leszek żukowski też jest fajny
http://pl.youtube.com/watch?v=B8yz5la6PG4
Ktoś wspominał o piosence Chucka Baerriego...
Oto wersja piosenki, którą z Albatrosem wręcz kochamy
http://pl.youtube.com/watch?v=gHIwDbM_4Mw
Ktoś się pochwalił na poprzedniej stronie faktem posiadania całej dyskografii Comy... Dużo tego nie ma, raptem dwa albumy i może kilka singli... Ja za to mogę zaszpanować całą dyską takich zespołów jak Metallica, Iron Maiden czy Blind Guardian... I owa dyskografia to nie płytki ściągnięte z neta tylko żywe oryginały zakupione w sklepie.
Boś zarobas na emigracji
Mój wujek ma Metallice i Ozziego, po co mi więcej w rodzinie
Ktoś się pochwalił na poprzedniej stronie faktem posiadania całej dyskografii Comy... Dużo tego nie ma, raptem dwa albumy i może kilka singli... Ja za to mogę zaszpanować całą dyską takich zespołów jak Metallica, Iron Maiden czy Blind Guardian... I owa dyskografia to nie płytki ściągnięte z neta tylko żywe oryginały zakupione w sklepie.
Co do Johny be good : No cóż marty mc Fly wymiata szkoda że film taki stary bo kiedyś bił rekordy...
Co do Comy : Jest kilka piosenek koncertowych których nigdy nie znajdziesz na żadnej płycie...
Co do metallicy... Kiedyś miałem ale poszła z formatem...
Co do metallicy... Kiedyś miałem ale poszła z formatem...
No taką to nie trudno zdobyć to nie ma się co chwalić, ja mam zgraną z oryginalnych płytek, to już jest coś
Łał Vinci mogę Cię dotknąć? xD
A Dzwonka proponuję w ogóle odlać w brązie
Kimex, rozwaliłeś mnie... Nie uważaj nas za ludzi z dużymi dziurami w pamięci ;p Nawet ja pamiętam te kasety ;p
Ja pamiętam nawet winyle
Kimex, rozwaliłeś mnie... Nie uważaj nas za ludzi z dużymi dziurami w pamięci ;p Nawet ja pamiętam te kasety ;p
Ja pamiętam nawet winyle
Ja pamiętam i nawet posiadam
A czemu nie? Wbrew całemu postępowi winyle wciąż są produkowane i nawet Metallica jest w takiej formie do zakupienia... Jednak swoją drogą to żadna frajda mieć "Metę" na winylu, co innego dobry jazz...
A mnie jakoś naszło an ten kawałek Tenacious D: http://pl.youtube.com/watch?v=F85sWIybFk0
No i jeszcze Fatboy Slim i Chemical Brothers. Miazga
Feee
Dzwonek, dla każdego co innego jest czymś super: dla mnie dla przykładu winyl Metallici ma większe znaczenie niż "dobry jazz", którego przecież nigdy nie posłucham. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
http://pl.youtube.com/watch?v=tEVyDmcF7u0 - a tu coś z innej paki zupełnie
http://pl.youtube.com/watch?v=d11PkbPobcA
nic dodać nic ująć . Szkoda że nie ma go z nami już .
@up.
Nienawidze tych przeróbek piosenek z miśkami . Dziećmi tudzież zabawkami...
Trochę muzyki rodem z Niderlandów... Kraak & Smaak z numerem "Squeeze Me"... No i może trochę czegoś wyjątkowo ostatnio popularnego, Duffy i "Mercy".
Ostatnio postanowiłam posłuchać całej rodziny Jacksonów. Parę piosenek wpada w ucho.
Rebbie Jackson - Centipede - Następna utalentowana z rodziny Jacksonów. Dziwie się ,że nie rozwijała dalej kariery. Kawałek fajny.
Jermaine Jackson feat. Pia Zadora - "When the rain..."- Świetny kawałek znany chyba przez każdego.
LaToya Jackson feat. Michael Jackson - Night time lover - LaToya to jedyny Jackson nie nadający się do śpiewania. Wyje koszmarnie i nie ma głosu. Jednak ta piosenka jest świetna z powodu niezwykle namiętnego szeptu Michaela, który doprowadza mnie do dreszczy xD Polecam!
A ja miast na youtube to sobie naprawdę posłucham Comy Juwenalia w Rzeszowie, więc jutro się wybaluję: Coma, Hey, Big Cyc oraz Haratacze bodajże
Ja też się wybieram na Juwenalia tyle, że w Legnicy Jeszcze nie wiem co będzie jak się dowiem to zaktualizuję
Coma chyba na wszystkie Juwenalia się wcięła xD
W Toruniu chyba Comy nie będzie, ale pewna nie jestem.
Ale może na Akurat się wybiorę, mmm.
Jeszcze Brown i Jesus Chrysler Suicide =] No cóż, już na Comie raz byłam, ale ich nigdy za wiele i w dodatku późna godzinka sprawia, że aż mi się chce iść na to xD
A ja na Comie byłem jedynie raz i to wcale nie na Juwenaliach... Lecz na Piastonaliach, taki opolski odpowiednik.
Ja na ich koncercie nie tak dawno
No i jeszcze Carpathia Festival... no po prostu maj z głowy
Dzwonek, ta nazwa to kojarzy mi się z ciastoliną
W Toruniu chyba Comy nie będzie, ale pewna nie jestem.
xD
W Toruniu to chyba takie bardziej praworządne zespoły...
Arka Noego, te sprawy
Przyznaj się, jaki tam będzie repertuar, hę?
Arka Noego, te sprawy
Arka Satana i Moher Maiden ale trzeba poczekać na mieszkańca Toruńskiego światka
Może jeszcze Dzieci z Różkami, hm?
Nie wiem dokładnie, ale Akurat będzie na pewno, trza siostrę wyciągnąć
arka satana jest rox ...
a co do juwenali... szkoda że u mnei w mieście nie ma choć próbują się przymierzac ale jak narazie to syf kiła i wodorosty
A ja właśnie po juwenaliach... jestem niska i to jest problem w pogu, bo można dostać w ryjek bez problemów, ale wyszłam z drobnymi siniakami, podobnie jak wiele innych osób. Ogółem: świetnie!
UWAGA! Śmiertelnie poważna recenzja!
Przed przeczytaniem zaopatrz się w kilogram humoru, naucz się śmiać z siebie
samego, bądź skonsultuj się ze swoim psychiatrą! Pozdrawiam
Poważniaków z www.deathmagnetic.pl
Pewnego pochmurnego popołudnia, gdzieś na zadupiu we Francji, wstąpiłem do małego sklepu muzycznego. O, Death Magnetic! Już 12.09? Nie? 2.09? No cóż, choć raz na coś Żabojady się przydały. I tak oto właśnie stałem się szczęśliwym (czy aby na pewno?) posiadaczem nowego krążka Metalliki - Death Magnetic. Zapraszam do recenzji.
OSTRZEŻENIE! Jeśli oczekujesz głaskania po jajach, nie znajdziesz go tutaj. James jest za duży, boję się go. Lars sepleni, a to takie niemęskie. Kirk ma tajskie korzenie (50%), więc może mieć AIDS i miliard innych syfów. A Robert jest Meksykaninem. Też się ich boję.
Płyta tworzy całość, temu przeczyć nie można. Od pierwszych dźwięków chłopaki z Metalliki delikatnie sugeruje, że płyta nie będzie wzbudzała przyśpieszonego bicia serca. Kto słyszał That Was Just Your Life, wie, o co mi chodzi. Generalnie jest ciężko. James czasami wchodzi z wokalem w górę i szkoda, że nie robi tego częściej. Ciężko niestety powiedzieć czy to zasługa dopieszczenia go w studiu (dopieszczenia wokalu, a nie dopieszczenia Jamesa!), czy też może faktycznie jest tam jeszcze jakaś ikra. Zresztą, co innego śpiewać nie grając w tym samym momencie na gitarze, a co innego pocić się na koncercie. W pełni to rozumiem, zważywszy na to, że James jest już stary i niedługo umrze, muahahahahaha! Kirk pokazuje już w pierwszym utworze, że jest najmocniejszą częścią Metalliki. Robert fajnie dudni, ale oczywiście zbyt słabo go słychać, a bas nie jest czysty, za dużo dołu, za dużo dołu! Czyżby powtórka z historii, kiedy to przez brak zaufania do Jasona ściszono go na …And Justice For All praktycznie do końca? Nie, aż tak źle nie jest. Bas jest słyszalny. O Larsie się nie wypowiem, podczas słuchania wmawiam sobie, że Lars przy nagrywaniu stawiał klocka, a bębnił pan Mietek, sprzątacz studia. Dobrze chociaż, że nie na garnkach (choć niestety echo St. Anger jest w wielu miejscach słyszalne). No, to przybliżyłem z grubsza wszystkich. Wracajmy do płyty.
The End of the Line to niezbyt dobrze wykorzystany fajny riff. Ten riff lepiej prezentował się na żywo, gdzie “pierwsze skrzypce” grała gitara basowa. Teraz ten sam motyw jest plumkany na sześciostrunowcu, kosztem słyszalności basu. Shame! Numer za długi gdzieś o trzy minuty, a dopiero da się go słuchać jak pod końcem wkracza solo i wszystko się uspokaja. Generalnie to strasznie się obśmiałem, bo w dużej części ten utwór to auto-plagiat. Jeśli słoń nadepnął Ci na ucho, proponuję posłuchać Creeping Death z Ride the Lightning i Dirty Window z St. Anger. Śmiech na sali. Żeby ten kawałek zaczął się od sola i trwał trzy minuty, byłoby nieźle. Brzmieniowo wszystko jest bardzo dopieszczone (oczywiście oprócz perki).
W Broken, Beat & Scared raczeni jesteśmy ciekawym klimatem budowanym od pierwszych dźwięków. Początkowo ciężko było mi przekonać się do tej kompozycji, a najgorsze jest to, że solówka Kirka jeszcze bardziej mi to utrudniła. Pojechał klasycznie, aż do bólu. Można było to zrobić na pewno lepiej.
Dalej znany już pewnie The Day That Never Comes. Nadal podtrzymuję swoje zdanie, że jest to całkiem dobra ballada z rozpieprzającą drugą połową (o dziwo, do tego momentu, właśnie ta piosenka mnie do siebie najbardziej przekonuje, więc nie jest to raczej komplement dla pierwsze części Death Magnetic). Jak donosi moje ucho (lewe, bo prawe jednak ma wątpliwości), nie potwierdziła się plotka, jakoby ostateczny miks był lepszej jakości niż singiel opublikowany kilka dni temu w Internecie. Ja różnić nie wyczuwam. A poprawić dałoby się na pewno. Przecież wymiana perkusji i perkusisty nie zajęłaby dużo czasu.
Nie jest przekonywujący początek do All Nightmare Long, gdzie śmierdzi Loadem/ReLoadem na kilometr. Na szczęście za niespełna minutę jest znacznie lepiej. Znacznie, ZNACZNIE lepiej. I tutaj wypada mi się chyba ugryźć w “język”, zanim napiszę te słowa, ale… St. angerowskie bębny nawet tu pasują. Podoba mi się konstrukcja utworu. Kiedy James zaczyna śpiewać zwrotkę, brzmi to jak połączenie śpiewu ze wspomnianą niechlubną erą Load/ReLoad i grania w stylu Black Albumu. I jest to bardzo dobre połączenie, refren chwyta jak cholera! Cieszy też fakt, że zaraz po solówce Lars nawet pokazał fajną podwójną stopę. Nie sądziłem, że promieniowanie z Czarnobyla sięgało aż do Kaliforni.
Cyanide to wolniejsza wersja koncertowej prezentacji. Za dużo kaczki (nawet w początkowym riffie), dobrze chociaż, że niesamowicie wkurwiająca perkusja wysunięta na przód została cofnięta. A tego najbardziej się na Death Magnetic obawiałem. Na szczęście posadzili Larsa tam, gdzie jego miejsce. Rewelacji niestety nie ma, zresztą wcale się jej nie spodziewałem. Kirk jest naprawdę w dobrej formie, ale chyba już o tym wspominałem. Rozśmieszyło mnie też jedno. Kilka(naście) sekund po solówce James wyskakuje jak Filip z konopi ze swoim charakterystycznym “HYYYY-NA!”. Rozpieprzyło mnie to w drobny mak. Nie sądziłem, że Death Magnetic przyniesie też humorystyczne wstawki.
No i chyba gwóźdź programu, czyli The Unforgiven III. Nie, nie jest to gwóźdź do trumny z okładki. A teraz uwaga, co wrażliwszych poproszę o zaciśnięcie dłoni na poręczy krzeseł/foteli/taboretów (pozdrawiam posiadaczy taboretów z poręczami!). Zaciśnięcie zwieraczy też może być pomocne. A dlaczegóż? Bo będę piał z zachwytów! Nie, żartowałem, możecie przestać już udawać omdlenie. Od samego początku (nie licząc intra składającego się z kilku fajnych instrumentów) kojarzy się to wszystko z Load/ReLoad. Ale - o dziwo - pozytywnie. W The Unforgiven III podoba mi się ta muzyczna stylizacja, zwłaszcza bardzo dobry, chwytliwy i pozytywnie brzmiący refren. Jednego tylko nie rozumiem. Dlaczego ten utwór nazywa się do cholery The Unforgiven III? Bo patrząc na poprzednie części (dla przypomnienia: pochodzą z albumów Black Album i ReLoad) to wydaje mi się, ba - jestem pewien, że chodziło tutaj tylko o marketing i lepsze sprzedanie się płyty. Wracając do samego utworu: bardzo ładnie rozkręca się przy solówce, w tle słychać znowu wsparcie instrumentów smyczkowych i klawiszowych. A więc w skrócie: jeśli patrzysz na tę piosenkę przez pryzmat poprzednich “części”, to jest to kupa. A jeśli zasłonisz sobię ręką tytuł, wychodzi całkiem sympatyczny utwór a’la Load/Reload z elementami Black Albumu. Jedynymi wspólnymi elementami wszystkich części są: tytuł i dobra zawartość tekstowa.
Nie całowałem się nigdy z Judaszem (z języczkiem, zwykłych całusów nie liczę), więc ciężko odnieść mi się do tego utworu. The Judas Kiss to mizerna i nudna zwrotka, ale z zajebiście chwytliwym refrenem. Numer posiada potencjał, szkoda, że niewykorzystany. Solo na duży plus. I ponownie: zdecydowanie za długi.
Bas! Bas! Bas! Po prostu rozkurwia w Suicide & Redemption. Czemu tak dobrze nie słychać Roberta w innych utworach? Jest to utwór instrumentalny, lecz nie da się go porównać do żadnego innego instrumentala Metalliki. Ładne brzmienie gitary Kirka, raz jeszcze rozkurwiający bas (nie da się innego słowa użyć, naprawdę, więc jeśli co wrażliwsi przybrudzili majtki, to przepraszam. Za proszek do prania nie zwracam pieniędzy). I mimo, że jest to najdłuższy utwór na płycie (dziesięć minut bez kilku sekund), naprawdę da się tego słuchać bez znużenia. Początek solówki za bardzo mi tylko przypomina Joe Satrianiego, ale rozumiem, Kirk chciał być poklepany przez “mistrza” (jeśli jest tutaj jakiś fan Satrianiego, to już tłumaczę cudzysłów - nie jestem zwolennikiem gitarowych popisówek do przesady, naprawdę).
My Apocalypse. Wszyscy piali o nim w zachwytach, same “och” i “ach”. Jaki thrash, łojej! A mi najzwyczajniej w świecie numer nie przypadł do gustu i jako jedyny nie pasuje mi do klimatu płyty. Brak konkretnego motywu przewodniego, znowuż st. angerowskie garnki, ale bas fajnie pierdzi w tle. Taka bezsensowna łupanina, ale biorąc pod uwagę jej ciężar, da się tego słuchać momentami z przyjemnością.
I mimo, że skupiłem się bardziej na wadach niż zaletach (ostrzegałem, że nie będzie głaskania po jajach), to jednak podsumowując powiem, że… Metallica powróciła i nie będzie to na pewno ich ostatnia płyta. Jest dobrze! Rewelacji nie ma, ale jest dobrze! Moje oczekiwania zostały spełnione. Chciałem czegoś, co mógłbym z czystym sumieniem wsadzić pomiędzy Black Album a Load. I tam właśnie Death Magnetic umieszczam. A co z obiecanymi powrotami do korzeni (znaczy się “pod-ziemie” - doceńcie ten kunszt w posługiwaniu się i zabawą słowem, ha!)? Tak, momentami jest thrashowo. Momentami jest też “czarno”, a jeszcze innymi momentami loadowo. Momentami niestety też st. angereowo, ale to się da przełknąć, a czasami - jak już wspomniałem wcześniej - jest to nawet miłe dla uszu. A teraz skrócone wersje recenzji dla trzech obozów:
Recenzja dla zatwardziałych fanów - Wow! O kurwa! Zajebiste! Thrash metal!!!!1111oneone 10/10!
Recenzja dla Meta-sceptyków - Eeee, do dupy, Metallica skończyła się na Kill’em All. 1/10.
Recenzja dla ludzi posiadających mózg - Jest nieźle. Połączenie różnych elementów z różnych płyt pokazuje, że można odnieść się w wielu miejscach do poprzednich, starych dokonań, dodać sporo nowoczesności, grać na dwóch werblach na zmianę i… Będzie dało się tego słuchać z przyjemnością. Ale czy na okrągło jak niegdyś Master of Puppets? Raczej nie. 6.5/10 w kiepski dzień, w dobry - 7/10. I taka jest właśnie moja ocena.
Komentarze mile widziane, jeśli hardcore’owi fani chcą mnie obrzucić mięsem, proszę bardzo. Nie wiem co mam dziś włożyć do garnka, więc trochę mięsa na mielone się przyda.
ściągnięte aczkolwiek popieram w całości : bo james niedługo umrze muahahaha xD
Przeniosłem do "Muzyki Duszy", tam będzie się bardziej nadawać.
Dzwonsson
Temat dawno nie poruszany, właściwie nie powinienem się dziwić, gdyż aktualnie ukazujące się przeróżne produkcje nie są w stanie człowieka zadowolić w muzycznym tego słowa znaczeniu... Jednakże ostatnio zostałem wyjątkowo pozytywnie zaskoczony. Zwracając uwagę na opisy statusowe zaczerpnięte z listy kontaktów postanowiłem zasięgnąć z wszechobecnej sieci nowy krążek rapera będącego także producentem, a znanego jako OSTR bądź po prostu Ostry... Zawsze śmiełem twierdzić, że ten konkretny artysta prezentuje poziom techniczny o lata świetlne wyprzedzający scenę rapu w naszym kraju będąc jednocześnie jedynym wypromowanym przedstawicielem tak zwanego "flow intelektualnego". Jako producent Ostry korzysta przede wszystkim z sampli zaczerpniętych z wspaniałego gatunku jakim jest jazz (sam raper jest wielkim zwolennikiem i miłośnikiem tegoż ruchu)... Podkłady zawsze były profesjonalnie przygotowane co jest rzadkością niestety, gdyż większość producentów nie ma nawet podstawowego zasobu wiedzy o technicznej stronie tworzenia muzyki, o wykształceniu w tym kierunku nawet nie powinienem wspominać... Aczkolwiek OSTR to absolwent Akademii Muzycznej w Łodzi, człowiek niebywałe pojęcie o swoim fachu posiadający, przez co jego twórczość jest pełna doświadczenia i wiedzy. Jednak nawet jego dotychczasowych dokonań na scenie, nowy album zatytułowany "OCB" mnie urzekł... Dwadzieścia świetnie przygotowanych ścieżek, nawiązanie w nieco wulgarny i bardzo bezpośredni sposób do patologii nowoczesnego polskiego społeczeństwa, ujawnienie własnego światopoglądu, stanowcza krytyka szeregu zachowań... Album można śmiało podsumować wypowiedzią mojego znajomego, który napisał: "Pozwoliłem sobie swoim zwyczajem zassać z sieci nowy album Ostrego. Przesłucham pierwszy raz, potem drugi, trzeci, czwarty. Jeszcze tego samego dnia postanowiłem polecieć do Empiku, gdzie zakupiłem krążek. Za taką produkcję warto zapłacić śmieszne trzydzieści złotych. Ten człowiek swoim dziełem ewidentnie zasłużył by uczciwie te pieniądze zarobić." I tutaj się zgadzam... Jeżeli ktoś naprawdę doceni pracę tego człowieka, warto za nią zapłacić... Na koniec zamieszczam w temacie "Playlista" kilka ścieżek z "OCB", choć zaznaczam, iż warto poświęcić trochę czasu i prędkości przesyłowej by cieszyć się całym albumem, by przesłuchać wszystkie ścieżki chronologicznie, gdyż wtedy zrozumienie nabiera głębszego sensu.
Pozdrawiam.
Dzwonku. A więc tak, Twój post jest:
a) głupi
b) żenujący
c) wręcz obraźliwy
To może cytatami.
gdyż aktualnie ukazujące się przeróżne produkcje nie są w stanie człowieka zadowolić w muzycznym tego słowa znaczeniu...
A może komuś nie chcę się schylić dupy i poszukać takowych? Jeśli czekasz na podanie na tacy artystycznego geniuszu, czekaj dalej. Kupimy ci jednorożca. Na gwiazdkę. Ja walę w underground bo to mi się podoba. Ras z Rasmentalismu widząc, że jestem jednym z najczęściej słuchających zaczął podrzucać kawałki z nadchodzącej płyty. Gdy chwilę się posiedzi, odnajdzie się prawdziwe perełki. Zaś ktoś kto siedzi na dupie i tylko pieprzy, że poza takim Ostrym nic w rapie nie ma to czystej krwi ignorant.
ten konkretny artysta prezentuje poziom techniczny o lata świetlne wyprzedzający scenę rapu w naszym kraju
O samych gustach się nie dyskutuje, jednak obawiam się, że Twoja opinia jest gówno warta. Skoro w kółko słuchasz Kalibra, Pfk i płyt O.S.T.R'a, lepiej nie rzucaj się na głębiny polskiego rapu.
Posłuchałbyś chłopie Abla ze Smagalazu, który miażdży każdy bit. Posłuchałbyś Mesa "oficjalnie" uznawanego za najlepszego rapera w kraju. Posłuchałbyś w końcu Wankeja będącego mistrzem podwójnych (tak, Ostry nie potrafi nawalać podwójnymi. Wanxx mając więcej sensu nagrywa całe płyty).
Ale co ty możesz wiedzieć o technice.
"flow intelektualnego"
Doobre sobie, ten facet do niedawna nie wiedział co to znaczy akcent. W tekstach używał tego jako zamiennika słowa 'przekaz'. Zresztą flow to płynność na bicie. Nie teksty. Mistrzu. Przedstawicielami rapu intelektualnego są chociażby Łona czy Emil Blef. Wątpie czy sprawdzisz w wolnej chwili. Nie mówiąc o Jimsonie, który tkwi w podziemiu a jego "Pierwszy raz" czy "Oddychaj" to dla wielu ludzi hymny.
Podkłady zawsze były profesjonalnie przygotowane co jest rzadkością niestety, gdyż większość producentów nie ma nawet podstawowego zasobu wiedzy o technicznej stronie tworzenia muzyki, o wykształceniu w tym kierunku nawet nie powinienem wspominać...
Ach, a ilu tych producentów znasz? Powiedz mi proszę. Bity Ostrego są dobre... ale wystarczy posłuchać The Jonesz (gdzie produkuje Patr00). Kixnare. Mówię tu tylko o tych, którzy też robią jazzowe bity. Lepsze? Technicznie na pewno. Chociaż establishment i tak nakaże Ci mieć większą wczuwkę na te od Ostrego.
jest pełna doświadczenia i wiedzy
Pij Mleko?
Dzwonku, a teraz tak osobiście, z mojej strony. Nie mów proszę o polskim rapie, którego nie słuchasz no może poza Kalibrem, PFK i Ostrym. Czekaj, to Ty się wzbraniałeś przed puszczaniem Ci czegoś innego "bo tamte mogłyby przestać mi się podobać"? (jeśli nie Ty to Kallen, nie pamiętam - ale spadlem z krzesełka aż) Powiem tak. Sam siebie nie mam za znawcę polskiego rapu, bo nawet mój Kotek potrafi mnie pod tym względem zgnoić. Ale w tym przypadku wykazałeś się pierwszorzędną ignorancją. Wybacz, musiałem to powiedzieć.
Co do samego Ostrego, nic nie mam. Jak co roku z każdej płyty odsiewam gówno zostawiam dokładnie trzy kawałki (w tym roku obrodziło - jest ich 5). Ale jak widzę coś takiego, takie posty, chce mi się płakać.
Widzisz Yarpenie, problem z twoją osobą polega na tym, iż negujesz dokonania rapu otwartego, wydawanego publicznie ku ucieszy gawiedzi, rzekłbym komercyjnego... Zamykając się w podziemiu wytworzyłeś sobie pewne zdanie i swoim słowem określiłeś się wielkim guru (choć nie określiłeś tego wprost kierując się poczuciem skromności) gatunku muzycznego wydającym pochlebne opinie na temat artystów szalenie niszowych, o których większość osób dosyć głęboko interesujących się tą gałęzią przemysłu muzycznego nigdy nie miała okazji usłyszeć. Twoje argumenty są tyle samo warte co opinia kogokolwiek pasjonującego się dziełami nikomu nieznanego artysty grającego dla niewielkiego kręgu osób w prywatnym apartamencie. Zauważyłem, iż jesteś posiadaczem maniery głoszącej, iż underground to jedyny słuszny nurt i tam można przecież znaleźć prawdziwe perły gatunku, a komercja to tylko bezbarwny chaos dla tłumu... Krótko mówiąc, jesteś nieco jak muzyczny Świadek Jehowy.
Widzisz Yarpenie, problem z twoją osobą polega na tym, iż negujesz dokonania rapu otwartego, wydawanego publicznie ku ucieszy gawiedzi, rzekłbym komercyjnego...
Nie Dzwonku. Ja tu nie mówię o MOICH gustach. Słucham i mainstreamu i podziemia. Ty nie słuchasz niczego. Przecież piszę, że Ostry złym nie jest. Więc nie podpieraj się krzywymi argumentami a odpowiedz po prostu. A mainstreamu słucham i tak więcej niż podziemia: 2cztery7, Pih, Tede, Eldo, Borygo. Kurwa, jest tego trochę. A twoje arcyklasyki znam na pamięć. To ja znam Twoją muzykę, a Ty mojej nie.
"Dzień Dobry. Nazywam się Dawid. Jestem wielkim fanem Linkin Park. Som cudowni. Grajom. I ten blondyn jest taki blond i jest przystojny i jest ładny. Ale oni mają gitary. Grajom metal. Graja najlepszy metal na świecie, bo ja ich lubie. Qrcze, a ja jestem fanem metalu. Bo Linkin Park gra metal."
Chodzi mi o tą postawę Dzwonq. Fani trónorłidżiandedmetalu, których dziadkowie rąbali drzewa w Norwegii (albo bardzo bardzo tego chcieli) mają prawę przejechać się po takim chłopcu jak po walcu. Jeżeli mówisz o rapie, znaj rap proszę, bo krew zalewa.
Yarpen, tobie się wydaję, iż znasz moją muzykę... Wymieniasz w jednym z postów Kalibra i Paktofonikę, przykro mi, nie słucham... Aczkolwiek z chęcia posłuchuję Tede i PiH'a, których wymieniłeś jako mainstream, który tobie wpada w ucho... Moją uwagę przyciągają też wielkopolscy artyści jeżeli mówimy o komercji, w szczególności solowe dokonania Gurala czy Shellerini i Słóń, którzy solidnie wbili się na rynek "Wyższą Szkołą Robienia Hałasu"... I tak mógłbym o tym szeroko dyskutować, gdyż w rzeczywistości słucham rapu naprawdę sporo nie ograniczając się jedynie do rodzimej sceny (tylko proszę nie wyrzucaj, że sięgam po 50 Cent'a czy Snoop Dogg'a, bo to będzie już zupełna hańba).
Oj, to pojebało mi się z Kallenem. I tak jesteś bucem.
A na poważnie, po prostu nie szafuj proszę takimi wyrokami, bo zabrzmiałeś gorzej od reklamówek Asfaltu. Gdybyś przylazł do mnie na chatę, skatował bym Ci uszy tysiącami kawałków i jakieś 15% z tego by Ci się spodobało. Ale spodobałoby Ci się.
Zamiast gadać po próżnicy lepiej podaj kilka czy nawet i kilkanaście linków, odnośników na Last czy wyślij próbki na maila z tym twoim jakże zacnym i niszczącym wszechobecnie system towarem... Póki co jedynym czym zabrylowałeś okazał się album White House'a "Oddycham Smogiem", który nadaje w rzeczy samej świetny klimat.
Wbijaj na dżi dżi synek. Wjadę ci w dupę złotym czołgiem ;]
Postanowiłam zostać posiadaczką OST z Bleacha i tak oto pokochałam szczególnie jedną piosenkę (oczywiście muzyka jest wydupista całościowo, ale zawsze się ma faworytów :
WBGO, idealna rozgłośnia dla miłośników jazzu, ostatnio słucham godzinami, jedyną wadą dla niektórych może być niezrozumienie dla newsów podawanych co pół godziny czy godzinę, gdyż dotyczą one w większości wydarzeń dla Stanów Zjednoczonych oraz konkretniej dla New Jersey i miasta Newark... Ale chyba warto przeboleć kilka chwil bezsensownego pitolenia o sprawach lokalnych dla solidnej dawki świetnej muzyki? Jeżeli ktoś miałby ochotę słuchać przez playera, zapraszam na US Live Radio, można tam też znaleźć wiele innych ciekawych stacji.
Najważniejsze gatunki muzyki, to muzyka klasyczna/operowa, rock oraz oczywiście pop.
Najważniejsi i najwybitniejsi wykonawcy w poszczególnych gatunkach:
Klasyczna: Beethoven
Rock i podgatunki: Elvis Presley
Pop i pochodne: Michael Jackson
Zespół, którego muzyka stanowi moim zdaniem kamień milowy w historii muzyki w ogóle jest jeden: Pink Floyd
Zespół, którego muzyka stanowi moim zdaniem kamień milowy w historii muzyki w ogóle jest jeden: Pink Floyd
masz u mnie piwo.:)
Pink Floyd i Tool to dla mnie dwa najważniejsze i wyjątkowe zespoły
Co do Elivsa to rzeczywiście jest ikoną rocka. Jednym z "Ojców Założycieli" ale czy był aż tak wybitny utalentowany. Wydaje mi się że znacznie ważniejszą rolę odegrał bóg gitary Jimi Hendrix którego brzmienie wyprzedzało swoją epokę i ukształtowało muzykę rockową. Z jego osiągnięc do dziś czerpie wielu gitarzystów. Presley był "tylko" showmanem
Wydaje mi się że znacznie ważniejszą rolę odegrał bóg gitary Jimi Hendrix którego brzmienie wyprzedzało swoją epokę i ukształtowało muzykę rockową. Nie wypada się sprzeczać, Hendrix był wielką legendą gitary, jednak dla mnie jej "bogiem" jest niepodzielnie Eric Clapton. Jego mniejsza popularność w stosunku do Amerykanina jest spowodowana zapewne faktem, iż wciąż żyje i nieźle się trzyma.
Clapton też dobry
A co powiecie na Smoke on the Water w wykonaniu rockowego "All stars"
http://www.youtube.com/watch?v=YJEhnmLlQAk
Ostatnio pod wpływem antyeuropejskich sloganów promowanych przez tutejsze radykalne środowiska muzułmańskie, które to slogany wyjątkowo mi nie przypadły do gustu, postanowiłem dać upust "cywilizacyjnemu patriotyzmowi" i zacząłem nałogowo słuchać muzyki poważnej. Szczególnie upodobałem sobie renesansowe i barokowe chorały i mimo iż daleko mi do zwolennika kościoła rzymsko-katolickiego, to powiem wam, że w tych kompozycjach jest tyle majestatu, egzaltacji, tyle chrześcijańskiego sacrum przedstawionego w sposób wręcz nieprawdopodobny, że tego rodzaju dzieła wzbudzają trwogę. Factum est factum, może jestem nie do końca normalny, ale według mnie muzyka poważna to czysta forma tytułowej "muzyki duszy". Jeżeli ktoś z forumowiczów zaryzykuje wystąpienie wzmożonej chęci udania się do przybytku bożego, to polecam przede wszystkim dzieła takich kompozytorów jak Giovanni Gabrieli czy Claudio Monteverdi, pod tym linkiem niewielka próbka. Amen.
I znów nawiedzam ten wątek... W ostatnim czasie zupełnym przypadkiem trafił mi w łapy album nujazzowego bandu o nazwie Portico Quartet i muszę powiedzieć, że się zakochałem, kawał dobrej muzyki, wykorzystanie świeżego wynalazku muzyki o nazwie hang ze standardowym kanonem muzyki jazzowej to wręcz genialny mix, jeżeli ktoś lubi tego rodzaju smętne klimaty, zapraszam pod ten link, dla mnie magia.