AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
chce zacząć jarać ;d i mam parę pytań.
czy coś daje te zjaranie fajki wodnej faze zamuł czy wylajtowanie ?
i czy jest to widoczne że jarałeś np: powiększone źrenice itp.
Po 1 to tu się nie pali ganji.
Po 2 zależy do wentylacji pokoju, raczej zamula, chyba, że na dworze...
Po 3 powiększonych źrenic nie ma, tak samo jak przekrwionych oczu...
nie chodzi mi o ganje ;f. o fajke wodną z tytoniem itp. xd
i chciałem spytać sie czy druga osoba moze sprawdzić czy jarałeś xd
Fajka nie jest dla wydygańców co się boją rodziców ot co
w tym momecie mi chodziło o to żeby szmulka nie widziała ;d bo sie denerwuje jak jaram xd
bez przekleństw proszę.
Nie zobaczy, że paliłeś...
Ja tego problemu nie mam ale wystarcz z kuchenki sprzątnąć resztki węgla i umyc wszystko i tyle
Daje "wylajtowanie" jak traktujesz to jako czas relaksu i spokoju.
Nie zobaczy po źrenicach itd, ale może poczuć specyficzny zapach melasy.. szczególnie jak będziesz palił jakiś "ostry" smak, lub zobaczyć brudne od tytoniu paznokcie :P Tak czy siak.. co to za palenie fajki w "ukryciu" przed innymi :( Zapal z dziewczyną:)
u mnie zawsze po paleniu czuć na następny dzień zapach tytoniu ze wszystkiego, co jest zrobione z materiału. od zasłon, przez dywan, po łóżko i pościel :P
Tytoniu? Nie zapomnę gdy kiedyś odwiedzili mnie znajomi jakieś pół godzinki po paleniu fajki. Pierwsze pytanie: smażyłeś jakieś owoce? :)
skoro ktoś twierdzi że mu czuć tytoniem na drugi dzień to niech zapali cygaro :D jedno wystarczy na pare dni;] btw - po paleniu shishuni wcale nie czuć zapachu tytoniowego więc mówię: wu-te-ef?
Maskon, u mnie tak bylo z Abirem Capucinno, 2-3h po paleniu wchodzi do domu wujek i: "oo, kawka pachnie" =D
tehace, troche zamula, ale ogolnie ja po tym czuje sie leciutko i przyjemnie mi jest, mam tez ochote sie przytulic do dziewczyny =P
Jak sie postarasz to nikt sie nie zorientuje, ze paliles =)
miałem oczywiście na myśli melasę ;P nie to, że pachniało tytoniem, a konkretnym smakiem :P
u mnie zawsze po paleniu czuć na następny dzień zapach tytoniu ze wszystkiego, co jest zrobione z materiału. od zasłon, przez dywan, po łóżko i pościel :P
Ja nie wiem, możne mam coś z węchem, ale u mnie wręcz przeciwnie.
Chyba jednym z atutów shishy, lub tez jej haseł obronnych przy porównaniach z papierosami czy cygarem jest to ze nie czuć jej. Chociaż ja nigdy nie paliłem dłużej niż np. 2godziny.
Sesja trwa kolo 40min, a jak mam akurat ochotę i są znajomi to czasami zrobię dwie.
Do tego shisha jest zazwyczaj wieczorkiem, a ja przed snem lubię przewietrzyć pokój. 5-10min otwarte okno i nie ma bata, żeby było coś czuć po shishy.
Moze to tez zależny od tytoniu. Ja pale Al Fakher i Al Ajamy. Zakładam, ze jeśli ktoś będzie palił w zamkniętym pomieszczeniu i przez 4 godziny nie odczepiał się od rury to może jakiś zapach utrzymać się.
Ale pod tym pomysłem powinien wyświetlić się napis: "Dzieci nie róbcie tego w domu"
Mieszkam ze współlokatorami i paru pali papierosy. Doskonale wiedza, ze u mnie w pokoju, pali sie tylko shishe Natomiast jak przesiaduje u w pokoju u znajomego, który pali przy mnie papierosy to po godzinie-dwóch czuje, ze śmierdzą mi włosy(mam dlugie) i ubranie.
Z shisha tego nie obserwuje.
smoking buddha, hmm... Wg mnie unosi sie zapach sziszy jesli az tak bardzo sie nie przewietrzy, ubrania tez lekko przechodza, ale rzeczywiscie, nie ma porownania z papierosami, od ktorych smierdza nawet wlosy, bo smrod szlugi da sie wyczuc z bardzo daleka. Np: moj brat wczoraj wrocil z baru, byl tam popoludniem, wiec ruch nieduzy jeszcze, ale lecialo od niego "popielniczka" bardzo, mimo, ze sam nie palil. Sziszy tak nie czuc, ale przewaznie gdy zapale w domu zostaje, przez jakis czas, taki przyjemny aromacik =))
ale dramatyzujecie mi tam odpowiada taki zapach w pokoju kojarzy mi sie z kadzidłami które bardzo lubie, ja podczas palenia nic nie wietrze i nie otwieram okna i nigdy nie miałem zawrotów głowy itp zawroty powstają nie od zadymionego pokoju tylko z braku umiaru i łapczywego palenia.