ďťż

AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA

Często ostatnio się czyta i słyszy że Polska scena muzyczna to szmira , że artyści się sprzedawają i wogóle (Chylińska naprzykład choć chciała zrobić coś nowego to jednak pop do niej nie pasuje) szmira jak się patrzy. Powiadają że polski np:

Rap i Hip-Hop skończył na PFK , Kalibrze , WWO, Moleście , Trzecim Wymiarze , Eldo i tyle. Bo teraz nic tylko o JP na !00% się spiewa i wogóle.

Rock - tutaj nie moge zgodzić. Choć w sumie mamy parę młodych i to dosyć obiecujących zespołów a i stare też trzymają poziom. Skąd takie zdanie? Pewnie z tego iż teksty niektóre są mdłe i bez ikry. Albo z innych powodów. Nie wiem.

Metal - no tutaj to niektórzy z internautów słuchali za dużo Behemota. Pod względami tymi mamy naprawde dobrych artystów i zespoły (Rootwater , Dig up , Vinders , Mislead , Jesus Chrysler Suicide - być może zespoly się mi pomyliły ale trudno)

A wy jak sądzicie? Dlaczego nie popularyzuje się w radiach takiej muzyki a wywyższa się dance , techno i takie tam (ze stacji które sięwyłamują z tego schematu to np: Antyradio albo radio em)



Dlaczego nie popularyzuje się w radiach takiej muzyki a wywyższa się dance , techno i takie tam

Widocznie taka muzyka jest popularniejsza wśród ogółu słuchaczy.

Polska scena muzyczna, to już od ładnych kilku lat, żenująca nędza. Chyba wszystkim nam wiadomo, jakie zespoły były u nas popularne w ostatnich latach. Tragiczna wręcz muzyka reaktywowanego Kombi.. Feel, który poziomem artystycznym jest zbliżony do disco polo.. Żałosny Rubik.. Różne Wydry, Stachurscy, Dody, Mandaryny.. O Ich Troje nie wspominając. Po prostu, dno na poziomie polskiej wersji soundtracku pokemonów.

Riverside jest mało znane?
Mało znany to jest np. Odszukać Listopad
http://www.youtube.com/watch?v=VoFUu0l-Qyo


Skądś znam te ksywki... Udzielacie się na tym samym portalu gejowskim co ja?!

------
Co do muzyki:
http://www.rockhard.pl/ma...othe80srec.html

i poczytajcie o Black River...
Rock wcale tak źle nie stoi.

Co do radyj - Eska Rock też się trochę szmaci. Coraz mniej rocka, a więcej syntezatorów i piszczących, przejętych chłopaczków.

Polecam mało znany, progresywno-rockowy zespół "Riverside".

Riverside był może mało znany na początku dekady. Może ktoś wie lepiej, ale wydaje mi się, że nie ma obecnie bardziej znanego polskiego zespołu - pomijając jakieś totalnie niszowe, typu Vader czy Behemot.


Młodych z potencjałem nie odnotowałem, ale może ja mało spostrzegawczy jestem. Co do starych, to też nie trzymają poziom. Mam tu na myśli Lady Pank, które ostatnio prezentuje się pod względem muzycznym wyjątkowo marnie.
Symetria? Chociaż teksty dosyć... śmieszne.

Nunczaki orientu są też mało popularni.
Według mnie polska scena muzyczna się nie stoczyła, trzyma jakiś tam poziom, na jakim muzyka jest aktualnie na całym świecie. Zmieniły się tylko środki przekazu, dzisiaj radio oraz telewizja w większości są dla ludzi bez wyrobionego gustu, pop dla głupich z domieszką umpa, umpa, jesteś słuchaczem muzycznie określonym, szukasz w sieci, znajdujesz. I nie dotyczy to tylko miłośników rocka czy metalu, także fani rapu oraz techno, electro i pokrewnych są zmuszeni do grzebania w otchłaniach internetu.
Wchodzę na bit, jak z dziewicami do łóżka, czyli krew będzie lała się z pizd jak wódka...


Rap i Hip-Hop skończył na PFK , Kalibrze , WWO, Moleście , Trzecim Wymiarze , Eldo i tyle. Bo teraz nic tylko o JP na !00% się spiewa i wogóle.
Jakbyś słyszał coś innego kapitanie ignorancja i ciasnota umysłowa. Czasem lepiej się ugryźć język, bo jak ktoś obok od 10 lat słucha rapu, słuchał Twojego ukochanego PFK z tydzień po premierze i rzeczywiście słucha tej muzyki - może go zaboleć, że ktoś ogranicza ją do kilku ekip obdarzanych nieuzasadnionym ślepym kultem ludzi którzy bardzo chcą się przylansić (jak na te czasy PFK, Kaliber, Molesta brzmią archaicznie i gówniano) i nurtu HWDP/JP JP.

Ba, człowiek kiedyś się jarał przed premierą płyty Hemp Gru bo nowy projekt członka molesty! Cóż, wcześniej wspomniana Molesta brzmiała onegdaj niczym banda dresów (z nielicznymi wyjatkami), pamiętam jak w wywiadach walili co chwila kwiatkami w stylu "Ja nie rozumiem jak ten szczyl Eldo może po nas jeździć w wywiadach, niech pilnuje swoich okularków kujonek. K*rwa ZA*ebiemy CIE! Zniszczymy Cie!" Obecnie Pele, Włodek i Eldo nagrywają wspólny projekt zowiący się Parias.

Ja rozumiem, twoje poglądy. No właśnie. Ale w takich przypadkach mówi się "DLA MNIE Rap i Hip Hop się skończył" bo nie jarałeś się jak Rasmentalism z Weną nagrał Duże Rzeczy, Dinal to dla ciebie abstrakt a Beer Beer to kawałek Koorpiklaarni czy jak im tam. Nie mówiąc już o nieumiejętności poprawnego zdefiniowania rapu i hip-hopu. (wzdech czy śmiech?).

Jak się takie kały czyta, to warn świerzbi.

Jakbyś słyszał coś innego kapitanie ignorancja i ciasnota umysłowa. Czasem lepiej się ugryźć język, bo jak ktoś obok od 10 lat słucha rapu, słuchał Twojego ukochanego PFK z tydzień po premierze i rzeczywiście słucha tej muzyki - może go zaboleć, że ktoś ogranicza ją do kilku ekip obdarzanych nieuzasadnionym ślepym kultem ludzi którzy bardzo chcą się przylansić (jak na te czasy PFK, Kaliber, Molesta brzmią archaicznie i gówniano) i nurtu HWDP/JP JP.

Jakbyś panie Wyczytuje To Co Mi Wygodne czytał początek mego posta tobyś wiedział że pozbierałem z różnych serwisów , więc nie wpierdalaj mi że to są moje słowa. Przekazałem tylko to co sprawdziłem na kilkinastu serwisach. Co do wymienionych w twym poście innych artystów to znam tylko Dinala a reszty przesłucham.

To załatw sobie lepsze źródła, miast się mądrzyć i pytlić jako prawdziwy znawca.
A Pan Yarpen jak kogoś poucza to niech poprawnie pisze nazwy zespołów, a nie rzuca "Koorpiklaarni jakieś tam". Ogólnie nie jestem ich fanem, ale to serio wkurwia; szczególnie jak autor oczekuje poziomu od innych - na tej płaszczyźnie.
Czy ja się tytułuję znawcą tematu? Czy pisałem choćby o Korpiklaani? Nie, byli rzuceni wręcz przypadkowo i nawet wydawało mi się, że nazwę zespołu zapamiętałem (Korpiklaani) Gdy wpiszesz w YouTube "Beer Beer" pierwsze co ci się wyświetla to ich właśnie utworek o tym jakże miłym dla ucha tytułem. Dlatego też wstawiłem "jakieś tam" co miało znaczyć "coś co pamiętam conajwyżej mgliście z uwzględnieniem nazwy zespołu".

Delikatna różnica: z takim poziomem wiedzy o tym zespole nie mówię, że przesłuchałem całą dyskografię. Nie zamierzam też ich oceniać, nie słyszałem, nie wiem, mam to w dupie. A co najważniejsze, mogę wywnioskować, że to i tak nie jest polski zespół więc szadafakap.

Mam nadzieję, że Pan Semaj który także pomyślał, że fajnie jest pouczać następnym razem postara się bardziej, prawda panie Semaju?
Imo to Katorg też nigdzie nie tytułuje się znawcą tematu. Starać się bardziej nie muszę, gdyż zrobiłem to co chciałem, a jakbym tego nie napisał, to Ty zawsze możesz walnąć taki post jak teraz, próbując obalić moje "czepialstwo".

A tak bardziej On Topic stwierdzę, iż polska scena "metalowa" trzyma się jak najbardziej poprawnie (przynajmniej jeżeli chodzi o samą muzykę). Polskie kapele były, są i będą w czołówce jeszcze długo.
Dlaczego metal nie jest zbyt popularny w Polsce? Przecież "szatańska" muzyka nie może być popularna w kraju zamieszanym wyłącznie przez świętych. Ale mnie odpowiada taki stan rzeczy. Siła metalu tkwi właśnie w odmienności gatunku. Gdyby nagle wszyscy zaczęli go słuchać stałby się kolejną odmianą popu.
Żyjemy w państwie wyznaniowym


Torian - przesadzasz. Kiedyś bym się zgodził, ale obecnie metal jest stosunkowo popularny, a ludzie nie kryją się ze swoimi preferencjami.
Ogółem drażni mnie polska wizja nie krycia się z preferencjami, nie dotyczy to oczywiście wszystkich, aczkolwiek z pewnością dość sporej grupy osób, przynależność do subkultury objawiająca się w ubiorze, zachowaniu et cetera i wieczne wojny vide moja muzyka jest lepsza od twojej plus reakcja masz w******l brudzie słuchający g***a.


Ogółem drażni mnie polska wizja nie krycia się z preferencjami, nie dotyczy to oczywiście wszystkich, aczkolwiek z pewnością dość sporej grupy osób, przynależność do subkultury objawiająca się w ubiorze, zachowaniu et cetera i wieczne wojny vide moja muzyka jest lepsza od twojej plus reakcja masz w******l brudzie słuchający g***a.
True. Chyba, że Torian należy do grona prowincjonalnych metali, którym to koledzy wypominają "gupie nashyfki" na plecaku (kostka ofkurz). Więc może tak to odczuwać. Kurwa. Kto jak kto, ale metale to rzeczywiście subkultura próbująca nadawać sobie metkę elitarnej i jednocześnie najbardziej skłonna do afiszowania się ze swoimi "poglądami". Wobec stricte metalowców oraz 'toyów' mam dość negatywne odczucia (chodzi mi o tych wierzących w Metalową Rzeszę, nie ludzi którzy po prostu słuchają muzyki) właśnie względem kretyńskiego, natrętnego afiszowania się "swoją osobowością" polegającą na noszeniu tanich koszulek metalowych, posiadaniu długich włosów, wzgardy dla wszelkich zasad związanych z kulturą osobistą oraz higieną, skłonności do częstego mówienia o swojej inteligencji i ambitności miast bycia inteligentnym i ambitnym i wielu wielu nieciekawych zachowań. Jakbym sam był lepszy, wiem. Wybaczcie, ot moje prywatne odczucia. -.-

Torianie, być może Cię pocieszę, ale przynajmniej na politechnice metali są wprost legiony. Metale którzy lubią anime, fantastykę, gry. -.-

EDIT:
Hm, internet to jedyne miejsce w którym potrafię bez skrępowania mówić o muzyce, której słucham. No dobrze, jeszcze klub w którym grał Beer Beer jak pod sceną drzesz ryja by okazać cały szacunek za dobry soundtrack do swojego marnego żywota. Nie wiem jak wy, gdy ktoś się mnie pyta czego słucham, czuję zakłopotanie.

"swoją osobowością" polegającą na noszeniu tanich koszulek metalowych, posiadaniu długich włosów, wzgardy dla wszelkich zasad związanych z kulturą osobistą oraz higieną, skłonności do częstego mówienia o swojej inteligencji i ambitności miast bycia inteligentnym i ambitnym
Do metali może i dwa pierwsze pasują, reszta cech jest asubkulturowa, że tak powiem.

Metale którzy lubią anime, fantastykę, gry. -.-

Szyderca pieprzony

Nie wiem jak wy, gdy ktoś się mnie pyta czego słucham, czuję zakłopotanie.
W sumie też to mam, bo się nie znam. Słcuham różnych rzeczy, trochę randomowo.
Jednoczesnie zakłopotanie znika całkowicie gdy o muzyce kminię sobie z ziomkami na luzie bez nie wiem, presji?

Do metali może i dwa pierwsze pasują, reszta cech jest asubkulturowa, że tak powiem.
Higienia osobista to może już przesada, jednak najbardziej boli ta pseudo-ambitność i przypisywanie sobie inteligencji tam gdzie jej nie ma. Do tego teksty w stylu "nikt mnie nie rozumie bo słucham metalu" oscylujące gdzieś na poziomie emo. Metale jak każda subkultura to zło.

Jedyne co jestem w stanie akurat w tej kulturze podziwiać, to swoista dojrzałość i odwaga. Taki Nergal ma odwagę wyjść na scenę umalowany jak jakaś ciota, w śmiesznym płaszczyku otoczony masą efektów o których można westchnąć "dziecinada". Ale to jest jego forma dojrzałości, jeśli potrafisz robić coś takiego bo to Cię jara pomimo presji otoczenia i opinii innych na ten temat.

W kulturze hip-hopu tego nie ma jakby coś. Tutaj w kręgu całej subkultury wszystko to dno. Masz albo ludzi w stylu bardzo JP JP, hardkorowe łyse głowy ala "razem z chłopakami jeździmy furami hwdp nie zapnę się pasami" potrafiący puszcić w każdej chwili bełkot o lojalności (jakby mieli ją gdzie okazać), rodzinie (matka na której rencie żyją), twardym życiu na ulicy (podbijaniu po szluga; ewentualnie chlaniu gdzie popadnie); albo druga kasta to wysmakowani słuchacze, którym nie staje bez posłuchania czegoś wysoce ambitnego czego nikt nie rozumie albo lepiej, nikt nie słyszał. -.-

Chociaż nic nie jest gorsze niż Indie.
Wydaje mi się, ze każdt jakby chciał to nagrałby coś co tyłek urywa, ale w dzisiejszych czasach jest po prostu za mało miejsca na sztukę, a więcej na komerchę, na zarabianie po protsu kasy.

I nie można też mówić o upadku sceny. Muzyka to za szerokie pojęcie: the truth is out there, jest mnóstwo zespołów, wiele różnych oryginalnych zespołów. Ja patrząc na autorów poezji śpiewanej nie widzę stacznia się

Staczanie to słyszę w reggae polskim. Sam kiedyś minaowałem się rast.. Tylko że to co słuchałem miało kurna tekst. Teraz jak słyszę to co mój młodszy brat sobie puszcza, wtf? Teksty totalnie bezsensu, może większość konsumentów nie jest nastawiona po prostu na ambitny tekst? Nie wiem, mdli mnie po prostu jak słyszę coraz to nowsze płyty.

A jeśli chodzi o rock to też wystarczy poszukać, z takich średnio znanych zespołów preferuję Normalsów , albo Ptaky, też nieźle brzmią(uwielbiam krótką instrukcję parzenia herbaty, miodny tekst, lubię taką zabawę słowem)

Muzyka klasyczna i Jazz równieżtrzymają się bardzo dobrze

Wydaje mi się, ze każdt jakby chciał to nagrałby coś co tyłek urywa, ale w dzisiejszych czasach jest po prostu za mało miejsca na sztukę, a więcej na komerchę, na zarabianie po protsu kasy.
Zawsze istnieje podziemie. To w metalu jest ograniczane przez kwestię finansowe (jak kojarzę po ex-zespole brata) ale w rapie to obecnie cała esencja gatunku.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mkulturalnik.xlx.pl
  •