AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
Czy są jako takie? Mieliście jakieś marne przeżycia przy fajce albo od razu po wypaleniu?
Ja po ostatnim jaraniu połączonym z chlaniem whiskey zrobiłem się zielony, o mało nie zemdlałem i puściłem całkiem spoko pawia. Zdarzyło wam się może cos takiego ?
no pewnie ja osobiście nie pawiowałem ale przy sesji 4 godzinnej non stop palenia to tak mnie głowa bolała ze szok i blady byłem i nogi jak z waty a tak poza tym to luzik tylko trzeba palić z umiarem i będzie ok jedyne to co mi sie przydarzało kiedyś to nie fajny smak i to można uznać za skutki uboczne hehe a jak pale sam to właśnie przy ponad godzinnym paleniu to blady i odrętwiały innych przygód nie miałem.
Ostatnio spotkało mnie coś w tym stylu, a mianowicie:
Próbowałem rozpalić tytoń, jak zawsze... wszystko byłoby "ok" gdyby nagle nie zaczęło mi się kręcić w głowie. Nogi miałem jak z waty. Jakoś doczołgałem się do łazienki, przemyłem twarz zimną wodą i po chwili było lepiej. Pierwszy raz tak mnie zamroczyło.
Ja raczej nie poczułem jakiś skutków ubocznych, trzeba palić z głową, wkońcu to nie jest sztuka zatruć się sheeshą w 10 minut, a cieszyć się z "bezbolesnego" palenia przez dłuższy czas, chociaż czasami zdarza się, że głowa boli po długiej (przeważnie ponad 2godzinnej) sesji.
Lekkie ćmienie głowy owszem przytrafiło mi się dwa czy trzy razy ale poza tym nic więcej. Zazwyczaj staram się nie przeginać. Nawet jeśli trafiają się sytuacje gdy fajką jest używana przez dłuższy czas to staram się pamiętać o przerwach i złapaniu powietrza od czasu do czasu.
łyk % i do przodu, dzis jedziemy, zobaczymy co bedzie, moze bez zgonu
Pamiętam jak Rabadżu w klubie się przepalił i zemdlał, ochrona nie była szczęśliwa ale zaraz wrócił do sił:D Trzeba uważać bo fajka ma coś w sobie co znienacka atakuje i jest po nas. Mi osobiście nie zdarzyło się nic przykrego od samej fajki, co innego z połączeniu z czymś......
raz po prostu czulem sie jak na kacu na nastepny dzien :P. 2 godziny trzymania glowy pod prysznicem i przeszlo ;P. palilismy fajke na jakis kiepskich wegielkach bo innych nie bylo na wyjezdzie i wydaje mi sie ze to przyczyna ;P
Oj pamiętam ale wtedy jeszcze było dużo innego palenia ;p
haha no racja :D mi nigdy nic strasznego się nie przytrafiło.. lekkie zawroty głowy spowodowane niedotlenieniem (czasami ból głowy ale na prawdę rzadko) i tyle ;)
Ja też się kiedyś przepaliłem. Niezbyt dobrze to wspominam. To było jak pierwszy raz po nakli zapaliłem "dawne" serbetli - czarne winogrono, po prostu nie mogłem się oderwać od węża:P i stało się. Zdychałem naście godzin i nie pomagały ani środki przeciwbólowe ani sen. To naprawdę bolesne i nie przyjemne, więc przestrzegam przez łapczywością:)
zauwazylem ze najczesciej mam to po 2jabłkach Nakhli (czasem palonych z miętą). PRzeważnie palimy taka mieszanke na dobicie.
Gdy pale sam to staram się najwięcej jedno nabicie na raz. Przy dwóch sesjach pod rząd zdarzają się lekkie pobolewania głowy. Ale jak zapale 1 nabicie to raczej nie ma sensacji.
Jednym słowem nie można przesadzać i tyle.
Pale bardzo duzo jak mam wolne i siedze w domu to prawie non stop przez 8-9h na kokosach i tylko i wylacznie Starbuzz / Fumari i nigdy mi sie nie wydarzylo nic tragicznego. Co prawda raz po jednym smaku starbuzza mnie troche glowa zabolala ale chyba byla to wina tego ze nie spalem prawie 20h :/ po dlugim odpoczynku juz nie bylo zadnego problemu, a tyton ktory mi tak namieszal w glowie to byl Lemon Tea Starbuzza :P
ale jak duzo jarasz to pewnie nie pijesz. JA nie pale bez alkoholu :)
Zdażyło sie lekkie niedotlenienie, ale bez przesady.
Chociaż nie, po dwóch jabłkach al fakhera to bardziej - kupiłam bratu na urodziny, zapaliliśmy degustacyjnie, po godzinie zdychaliśmy.
ja miałem tak samo na początku jak napisał Gonzosquad ledwo się doczołgałem do balkonu żeby poodychać świeżym powietrzem a teraz już dobrze.I jeszcze zrobiłem kiedys doświadczenie wziolem bucha i latałem po domu robiłem różne dziwne rzeczy i też mi sie nie dobrze zrobilo
Czsami lekko się w głowie zakręci ,ale to raczej z niedotlenienia. Co prawda słyszałem opowieści o drgawkach, wymiotach i innych dolegliwościach - generalnie nie miałem nieszczęścia spróbowac
Być morze choć to by było troche za szybko żeby się nie dotlenić ale może ....
Czasem może zamulić po fajce jesli masz slabo wentylowany pokoj
mariusz zainstaluj sobie firefoxa bo twoje bledy sa tragiczne :/
Posiadam dysleksje :/
ja tez no i co? Einstein tez posiadał i posiadam ognistego lisa i jak nie jestem pewien to sprawdzam i juz a nie walić takimi bykami
Ostatnio z bratem w małym pokoiku mniejszym niż połowa sklepu u Pihonta na Grzybowskiej zamknęliśmy drzwi i okna tonic after sex 2 kokosy godzina mija.bul.bul.bul nogi z waty Polecam tylko palić przy innej osobie coby domu nie spalić
ból głowy parę razy się zdarzył ale wystarczyło szerzej okna otworzyć..
2 razy zimny pot i nogi z waty - raz pomógł ibuprom i świeże powietrze, drugim razem powietrze i wizyta w mcdonald's :D
ogólnie wystarczy pamiętać o dobrej wentylacji pomieszczenia i oddychaniu częściej powietrzem niż dymem..
Dokładnie, przede wszystkim dobra wentylacja pomieszczenia i dłuższe odstępy pomiędzy buchami (dlatego najlepiej pod tym względem wypada palenie w większej grupie gdy nie ma szans przytrzymania zbyt długo węża).
Najgorszym błędem jest zamknięcie okiem i drzwi oraz łapanie bucha za buchem - wtedy może być bardzo nieciekawie czy wręcz niebezpiecznie.
Dokładnie, przede wszystkim dobra wentylacja pomieszczenia i dłuższe odstępy pomiędzy buchami (dlatego najlepiej pod tym względem wypada palenie w większej grupie gdy nie ma szans przytrzymania zbyt długo węża).
Najgorszym błędem jest zamknięcie okiem i drzwi oraz łapanie bucha za buchem - wtedy może być bardzo nieciekawie czy wręcz niebezpiecznie.
W 100% zgadzam się. Dodałbym jeszcze słowo o tym, że dobrze przepłukać gardło jakimś płynem podczas palenia (i wcale NIE mam tu na myśli alkoholu)
Wentylacja to niemal podstawa. Nawet zima uchylic troche okno, albo po prostu zotawic w pokoju otwarte drzwi na chalupe.
Druga wazna sprawa to znac swoj limit:
1) Czujesz jak by nadchodzil bol glowy, po prostu odpuscic sobie i przerwac palenie. Ja sadze ze chyba umiem to wyczuc, 5-10min przerwy i jest ok.
2) Nie palic na zaboj. Chodzi o to, aby wyczuc koniec sesji a nie ssac namietnie ten waz do chwili kiedy juz totalnie nie bedzie zadnej szansy na najmniejszy dymek.
Inna sprawa, ze kurcze nie wiem jak mozna sie az tak zajechac :P Jak tak czlowiek czyta wypowiedzi niektorych to pojawia sie pytanie czemu tak sie meczyc :P
Gdziesz czytalem o roznych wpadkach ludzi i pamietam, ze pare osob mowilo o wstanie po paleniu i zemdleniu do tego wywalajac sie centralnie na shishe :P Niemal scenariusz na dobry horror :=)
Chciałbym podzielić się moją "historią" na temat skutków ubocznych...
Zaczynam od tego, że pewnego dnia (przedwczoraj) chciałem sobie zapalić. No i jak pomyślałem tak zrobiłem, było koło 22. Zimno na dworze to okna zamknięte, drzwi także, żeby nie przeszkadzać nikomu... No i palę... Fantejżja dawała radę, smak super, dymu dużo, aż chciało się palić! No to paliłem, coś koło godziny bez bólów głowy itp. Skończyłem sesję, poszedłem spać. Budzę się za potrzebą po godzinie, idę do ubikacji i ... ocknąłem się na płytkach w łazience z rozciętą głową i potwornym bólem. Wstałem, doszedłem do pokoju i na podłodze zemdlałem po raz drugi... Nie było to zbyt ciekae doznanie, wszędzie krew, mega ból głowy. Rano wstaję, jest ok. Trochę głowa boli. W szkole zaczęły się zawroty, nie mogłem ustać na nogach. Pojechałem na pogotowie. Badanie RTG głowy + EKG + krew + mocz. Wszystko OK. Jakoś się trzymam, już mnie głowa nie boli, ale lekarzom nie przyznałem się, że to NIEDOTLENIENIE. Teraz wiem i myślę, że Wy także, że należy zawsze palić z jakimś przewiewem i nie palić tak łapczywie praktycznie oddychając dymem.
To taka moja przestroga na przyszłość dla każdego, to mogło skończyć się gorzej, gdybym upadł na jakiś kant czy coś Także ludzie - Uważajcie! Shisha to nie zabawka!
jasiu226, dobrze że wszystko dobrze się skończyło . Autentycznie zszokowało mnie to co opisałeś, nigdy wcześniej nie słyszałem nawet o takich długofalowych i niespodziewanych objawach...
jaki hardcore jasiu226 O_O
miło, że obeszło się bez wymiotów i konwulsji - zazwyczaj przy nie dotlenieniu występują przed utratą przytomności.. pewnie przez to, że kimałeś w takiej atmosferze - powolne głębokie wdechy :/
stary - IMO niezły fart, że tylko omdleniem się skończyło.. FYI (pozdro dla RaPee :P) po omdleniach jest jeszcze śpiączka i/lub śmierć..
cóż.. kiepsko jest, że mamy taki klimat - pół roku zimy.. ale co poradzisz.. przynajmniej jedno otwarte okno to u mnie mus.. do tego bluza polarowa i nie jest tak źle :D japońskie kotatsu byłoby świetną opcją - w sensie do grzania się przy otwartym oknie :D
Mialem podobna sytuacje z bratem: palilismy w shisha barze, to bylo jakos przed Bozym Narodzeniem zeszlego roku. Poszlismy tam z moja dziewczyna i kumpelka z klasy, palilismy sobie spokojnie, potem zamowilismy drugie nabicie, kumpelka poszla, zostalismy we troje i w sumie to ja z dziewczyna zajelismy sie soba, a brat pewnie poczul sie osamotniony i przygarnal szisze jako towarzysza, niestety palil dlugo i sam, kiedy wyszlismy zaczal gibac sie na nogach, nie mogl nawet isc prosto, myslalem, ze sobie zartuje, ale to jak sie przewrocil na plecy od razu wybilo mi ten pomysl z glowy, na szczescie nie zemdlal, chwile polezal, wstal, przeszedl chwiejnie pare krokow, podczas gdy ja go podtrzymywalem, ale zaraz wysunal mi sie spod ramienia i znow upadl... Ludzie zaczeli sie dziwnie patrzec, jeden facet zapytal "czy nie wezwac pogotowia?" ale uznalem, ze sytuacja jeszcze tak zle nie wyglada... Posadzilem go na przystanku, kupilem hot-doga zeby cokolwiek zjadl (nie wiem czy to byl dobry pomysl), ale po paru minutach poczul sie lepiej i moglismy wracac do domu. Troche sie przestraszylem w sumie, ale skonczylo sie dobrze, na szczescie =))
Takze: umiar, potrzebny jest umiar! Nie mozna palic "na zaboj" wentylowane pomieszczenie, samemu najlepiej nie, a jak juz ktos lubi samemu to nie oddychac samym dymem jak to ktos napisal, robic sobie przerwy miedzy buchami i nie palic lapczywie.
Szisza ma byc przyjemnoscia, a nie utrapieniem =)
Naprawę poważnie wyglądają przypadki, które opisaliście. Całe szczęście że skończyło się tak jak się skończyło.
Dobrze Panowie, że podzieliliście się z innymi tym co się Wam przydarzyło - choć zapewne nawet opisywanie takich przeżyć jest bardzo niemiłe.
Zazwyczaj ludzie opisują "jak to fajnie palić fajkę" unikając tematu "gorsza strona fajki wodnej".
Niestety palenie fajki wodnej bez umiaru i bez zachowania środków bezpieczeństwa (np. wentylacja) jak widać może skończyć się tragicznie.
Jak słusznie napisał Jasiu "shisha to nie zabawka" i należy jej używać z głową.
Jak słusznie napisał Jasiu "shisha to nie zabawka" i należy jej używać z głową.
Jak prawie ze wszystkim.
Ja szczególnie uważam podczas palenia gdy łączę fajkę z jakimś mocnym trunkiem.