AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
Moja Nargilem zakupiłem podczas niedawnego urlopu w Szwajcarii
Kosztowała dość drogo (130 euro) ale zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia :)
Gdy w jednym z małych sklepików ujrzałem to cudo, wiedziałem że musi być moje.
Od dawna zastanawiałem sie nad kupnej fajki tego producenta jednak postanowiłem poczekać na okazje obejrzenia ich w rzeczywistości. Takowa okazja pojawiła sie właśnie niedawno :)
Zacznę od dzbana. To istne dzieło sztuki. Niby jest to jeden kolor jednak mieni sie tysiącem innych barw. Jest ogromny. Dotychczas nie spotkałem sie z takimi proporcjami dzbana do korpusu przy takiej wysokości fajki (troszkę ponad 60 cm).
W dzban wkręcony jest korpus, który to również możemy rozkręcić na kilka części celem albo wyczyszczenia lub gdy zajdzie taka konieczność np podczas transportu.
Wszystkie elementy fajki pasują idealnie a podczas skręcania nic nie musimy dociskac czy na silę dokręcać.
Wąż jakoś nie przypadł mi do gustu jednak do jego wykonania nie można w żaden sposób przyczepić się.
Przyzwyczaiłem sie do większych talerzy ale ten również dobrze spełnia swoja funkcje.
W komplecie nie było kaptura ale i tak prawie nigdy go nie używałem :)
Szczypce sa o kant tyłka potłuc i to chyba jedyna rzecz jaka mi w tej fajce nie pasuje :)
Zapomniał bym o kuferku :) Bardzo ładny w podobnym kolorze do dzbana. Fajeczka idealnie mieści w środku.
Cena fajki jest zabójcza ale palenie z niej to prawdziwa przyjemność.
Z czasem umieszczę troszkę zdjęć.
Moja ocena tej fajki to 6- (kreska za te szczypce i wąż)
Dodałem ankietę / tyszko
Przyznam się, że to ja uparłam się na ten kolor hihi :)
Maks chciał jakiś taki zielonkawy ale teraz przyznaje mi rację, gdyż szisza pasuje nam idealnie do reszty wystroju :)
Dzban jest faktycznie prześliczny. Najlepiej prezentuje się w lekkim oświetleniu skierowanych właśnie w jego stronę. Wtedy widać te wszystkie refleksy i odbicia - po prostu cud :)
Z czyszczeniem jednak nie jest tak hop siup. Trzeba nieźle kręcić ściereczka aby te wszystkie gwinty wyczyścić. Zwłaszcza te wewnętrzne w dzbanie.
Ja nadal wolę nasz stary wąż, ten jakiś taki niespecjalny.
Szczypce są wyjątkowo niewygodne i nadal używamy starych.
A kuferek i tak stoi pusty gdyż sziszka stoi cały czas w salonie :)
Jak już mam oceniać to 5+ (za to czyszczenie :)
Moje marzenie... A tak w ogóle to szwajcaria ROX !!!!
Model: TN610
Producent: Tetik Nargilem
Wysokoś według producenta: 61cm
Cena: 430zł
Ostatnio miałem niemiłą sytuacje kiedy to mój czteronożny przyjaciel zrzucił fajkę Aladina na podłogę, co zakończyło się zbieraniem szkła rozsypanego po całym pokoju.
Postanowiłem kupić nową fajkę, która będzie ciężka, solidnie wykonana i posłuży na lata.
I taka właśnie jest TN610.
Palenie z tej fajki to czysta przyjemność, nawet nie wiem jak to opisać... to tak jak jazda autem ze wspomaganiem kierownicy. Chyba ta grubaśna rura jaka zanurzona jest w wodzie powoduje tą lekkość zaciągania się.
Wszystkie połączenia są gwintowane a skręcanie nie wymaga żadnej siły, do tego połączenia opatrzone są świetnej jakości uszczelkami.
Szczelność tej fajki owocowała gigantycznymi kłębami dymu, Al Waha dymiła jak Serbetli palone w poprzedniej fajce. Nie wspomnę jak kopcił Starbuzz, Abir czy Al Fakher.
Szkoda, że nie miałem na stanie Al Amira bo zorganizowałbym sobie survival polegający na odszukaniu "w gęstej mgle" drzwi wyjściowych z pokoju ;]
Jeżeli chodzi o cybuch to jestem mile zaskoczony, w miarę głęboki, masywny, glazurowany od wewnętrznej strony, takiego cybucha szukałem.
Podsumowanie:
Myślę, że to najlepiej zainwestowane 430zł w mojej shishowej karierze. W zestawie znajdują się jeszcze szczypce do węgli, węgle naturalne i komplet uszczelek.
Z czystym sumieniem polecam tą fajkę a jak ktoś zastanawia się czy warto wydać taką sumkę na fajkę to odpowiadam WARTO!
Ocena: 6
Mam tą fajke od czwartku wraz z kejsikiem wszystko jest pierwsza klasa istna milosc od pierwszego buchniecia warta swojej ceny w 100%
ostatnio koleżance tak się nasza fajka spodobała że kupiła taka sama gdzieś u nas w Krakowie. Niestety jakościowo nie ma porównania do naszej wiec oddała. Widać w Polsce nie kupi się prawdziwej nargilem. Koleżanka ostatecznie zamówiła dostawę z Niemiec.