AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
przeglądam właśnie rozkład jazdy w Irish Film Institute, w programie festiwalu kina hiszpańskiego jest kilka pozycji, które wywołały szybsze bicie serca:
El Aura r. F. Bielinsky - 23.03. 6:10 pm - ponoć całkiem ciekawy thriller argentyńsko-hiszpańsko-francuski, o wypychaczu zwierząt, który marzy o zbrodni doskonałej. wybiera się ze znajomym na polowanie i film skręca w stronę klimatu rodem z Deliverance...
El habitante incierto r. Guillem Morales, 24.03, 3:10 pm; w duchu Hitchcocka historia Felixa, który pozwala nieznajomemu zadzwonić ze swojego domu, niespodziewany gość nagle znika bez śladu, a z głębi domu zaczynają dochodzić dziwne odgłosy...
Bosque de sombras r. Koldo Serra, 25.03, 2:00 pm; po linii Straw Dogs i Deliverance, w rolach głównych Paddy Considine (jeden z moich ulubionych aktorów brytyjskich średniego pokolenia), Virginie Ledoyen, Gary Oldman, więcej pisać chyba nie trzeba
La Noche de los girasoles r. Jorge Sanchez-Cabezudo, 27.03, 6:40 pm; noir na hiszpańskiej wsi? czemu nie?
El Topo Alejandro Jodorowsky na dużym ekranie. wszelki komentarz zbędny. 31.03 1:45 pm
Crimen ferpecto Alex de la Iglesia i znów komentarz zbędny 1.04, 6:00 pm
linek do pełnego rozkładu jazdy: Viva! Spanish & Latin American Film Festival
Alejandro Jodorowsky na dużym ekranie. wszelki komentarz zbędny.
A ja się pokuszę Widziałem w warszawskim kinie z jakieś 2-3 temu i wrażenia, takie jak na mniejszym ekranie Kicha!
ja się pokuszę o komentarz do Twojego komentarza -
a poza tym - gupek! i maczałas!
jak, w ogóle jak można tak napisać o El Topo, jak kruwa!?!? zagotowałem się!
La Noche de los girasoles r. Jorge Sanchez-Cabezudo, 27.03, 6:40 pm; noir na hiszpańskiej wsi? czemu nie?
byłem sobie wciera w kinie na "Nocy Słoneczników" i muszę gorąco polecić film ów. hiszpańska prowincja zalana słońcem, wymierające miasteczko, gdzie najmłodszy mężczyzna ma dobrze po dwudziestce, gwałt na przyjezdnej, tragiczna w skutkach pomyłka podczas próby samosądu, gęstniejąca atmosfera.
opowiedziana z sześciu perspektyw historia, utrzymana w duchu kina noir, z genialnymi niektórymi ujęciami, momentami autentycznie przejmująca i chwytająca za gardło. również brutalna i nieprzyjemna. bez łatwych rozwiązań i happy endów.
owszem można przyczepić się do ewidentnych klisz fabularnych czy koncepcyjnych, może też film jest nieco za długi, ale i tak debiut Sanchez-Cabezudo to kawał naprawdę świetnej roboty.