AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
O matko! pozostało jeszcze trzy tygodnie! a ja nie wiem co w sumie wziąc ze sobą, mam tylko 20 kg bagażu + 8 podręcznego. Co zrobić z tym fantem? Na razie jestem w trakcie poszukiwań lekkiej walizki. A wy co mi poradzicie? bez czego można sie obejśc?
a ja w temacie nie jeste gdzie jedziesz, ale przede mna tez pakowanie, bo w sobote lece w koncu do Hiszpanii
no ja tez mam taka torbe, ktora jest z materialu, jest super lekka, ale porzadnie wykonana i baardzo pakowna, polecam
http://www.samsonite.pl/p...IPQ?product=132*076
Ja lepiej nie bede doradzac, bo kiepski ze mnie ekspert od pakowania. Zawsze zabieram ze soba mnostwo rzeczy, ktore pozniej do niczego mi nie sluza lub ktorych nie uzywam. Moze tylko napisze Ci, zebys wzial jakies podstawowe lekarstwa. Zawsze lepiej miec takie rzeczy przy sobie niz pozniej tlumaczyc w aptece. A to akurat malo wazy.
Acha, i nie zapomnij zabrac ze soba duzo optymizmu i dobrego humoru!
No własnie optymizm i duzo humoru chyba będą najwazniejsze w każdym bądź razie pewnie bedę zapewne dosyłam paczki, to chyba najlepsze rozwiązanie bo nie ma szans żeby się w jedna walizke spakowac, zamierzam własnie kupic taka z materiału ale najpierw poddam ją testowi wagi, maks może ważyc 3 kg!Poza tym zastaawiam sie co jeszcze wziąć z dokumentów: wiadomo paszport i dowód, CV, referencje po hizpańsku....i co jeszcze???? co jeszcze może mi się przydać?
el polaco ogolnie jest cieplo he,duzo cieplej niz w Polsce
W Madrycie moze padac deszcz,juz pisalam ze to resztki huraganu Gordon. Ale spoko,jest cieplo narazie
Ale spoko,jest cieplo narazie
No wlasnie : NA RAZIE.
Nie wiem na jak dlugo jedziesz, ale domyslam sie, ze raczej na dlugo. Musisz wiec pamietac, ze w Hiszpanii tez jest zima . Wprawdzie w Andaluzji, gdzie mieszkalam wczesniej nie bylo konieczne noszenie zima zimowych butow czy tez szalika, czapki i rekawiczek, ale noszenie swetrow pod jakims plaszczykiem czy kurtka bylo jak najbardziej wskazane. Radze wiec wziac jakies sweterki.
no własnie ja nie lubie marznąć!! wiem że trzeba mi spakowac troche swetrów i jakąs kurtke, jadę do Walencji więc może jakoś przeżyje zime, na pewno nie będzie -25 stopni jak ostatnio u nas! ale wierzcie mi kompletnie nie wiem jak sie zabrać za pakowanie, w sumie do Polski pewnie przyjade jakoś w lutym dopiero, więc troche tych rzeczy musze zabrać
el polaco ja mieszkam od Walencji jakies 250 km i wierz mi ze zimno jest Nie -25 ale kaluze czasem w Torrevieja zamarzaja do tego dochodza wiatry z nad morza pamietaj o tym. A poza tym jak zacznie padac to potrafi i kilka dni bez przerwy Wiec krotki rekaw oraz swetry,nie zapominajac o kurtce i nawet cos od deszczu
o matko z córką!! ciekawe gdzie to wszystko wepchnę ale cóż jakoś trzeba sie spakować, własnie sie tak zastanawiam jakie dokumenty wziąć: wiadomo dowód i paszport pewnie też, listy referencyjne i cv po hiszpańsku, i co jeszcze będzie mi potrzebne?? sam juz nie wiem
Jak wimy nie potzrba paszportu do przekroczenia granicy,wystaczy sam dowod osobisty,ale ja tam wzielabym oba dokumenty
Zastanowilabym sie czy wziac ksiazeczke zdrowia. Skoro bedac w Polsce moglam pojsc do lekarza na hiszpanska karte zdrowia to chyba obywatel Polski moze pojsc tutaj na polska ?? Co o tym sadzicie ??
[ Dodano: Pon Wrz 25, 2006 11:55 am ]
Skoro bedac w Polsce moglam pojsc do lekarza na hiszpanska karte zdrowia to chyba obywatel Polski moze pojsc tutaj na polska ?? Co o tym sadzicie ??
Prawde mowiac nie wydaje mi sie. Ale dla obywateli Unii Europejskiej podrozujacych po terenie Unii zostal stworzony w tym celu specjalny dokument tzn. Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego. Wiecej informacji na ten temat mozna znalezc na stronie www.nfz.gov.pl/ekuz . Przed wyjazdem na wakacje do Polski zalatwilam sobie te karte w ciagu jednego dnia. Nie wiem jak jest w Polsce, ale podejrzewam, ze podobnie. Moja karta traci waznosc po roku, czyli obejmuje dosc dlugi okres, podczas ktorego mozna korzystac ze swiadczen lekarskich za granica. Natomiast moj tata wyrabiajac te sama karte w Polsce dostal ja tylko na 3 miesiace. Nie wiem od czego to zalezy?
wezme i paszport i dowód tak na wszelki wypadek a co do ksiązeczki to chyba nie, skoro zwalniając sie z pracy trace ubezpieczenie, podobnie jest z ta karta ubezpieczenia zdrowotnego,ona mi nie przyssługuje bo nie jestem pracownikiem, nie jestem tez bezrobotnym ani tez nie jade na wakacje, stąd jedyne co mi chyba pozostaje to wykupic sobie indywidualne ubezlieczenie, jakąś polise przynajmniej na pół roku, tak na wszelki wypadek, w Polsce troche sie na tą Kartę czeka
[ Dodano: Pon Wrz 25, 2006 12:16 pm ]
jacy operatorzy komórkowi są w Hiszpanii
W Hiszpanii sa trzej operatorzy:
1. Amena ( www.amena.com )
2. Movistar ( www.movistar.es )
3. Vodafone ( www.vodafone.es )
Niestety ceny pakietow startowych nie znam. Sama mam telefon na karte w sieci Vodafone i jestem zadowolona. Jesli w ciagu miesiaca "wygadasz" (lub "wyesemesujesz" ) 20 euro, to dostajesz nagrode w postaci 10 euro.
Ja mam Movistar i tez jestem zadowolona. Mozesz wykupic numer i karte za 25 -minimum- euro I potem tylko sobie doladowywujesz a numer masz
dzięki serdeczne! jak tylko przyjade to będę musiał kupić.. a tak na marginesie to dziś miałem mały rozgardiasz z biletami! otóż wspaniałe linie Norwegian odwołały mój lot i zmieniły mi rezerwacje bez pytania na dwa dni wcześniej!!!, po 20 próbach dodzwonienia siędo centrum w Warszawie udało mi się dowiedziećco i jak, miałem możliwość zmiany lotów na dwa dni wcześniej lub później albo zwrot pieniędzy, wybrałem zwrot, bo troche ubraliśmy się w te bilety(choć byly tanie - 40 euro). Po pierwsze leciałbym z Warszawy do Malagi, a więc z dwóch miejsc nie macierzystych . Z Krakowa niestety nic nie lata do Walencji, więc trzeba pociągiem do Warszawy, a potem z Malagi(co jak już tu gdzieś pisałem wcale nie ejst łatwe i tanie) do Walencji. Skorzystałem z propozycji i dostane kasę do miesiaca na konto. Na szczęście zachowując resztki przytomności znalazłem fajną opcję: lot z Krakowa do Berlina a potem do Walencji z EasyJet za 404 zł. więc w ostatecznym rachunku taniej i wygodniej. Piszę bo musiałem się tym z Wami podzielić
Też zastanawiam sie nad pakowaniem , co wziąc ze sobą co nie bedzie potrzebne ? Ja nie wiem . Napewno cześc rzeczy wyśle z poczty polskiej taniej wyjdzie , został mi jeszcze miesiąc i pare dni więc wyśle to zwykłą paczką. Zastanawiam sie nad walizką , czy może lepiej kupić torbe podróżną , jeszcze zobacze. Dziś dzwoniłam do skya i pytalam o dopuszczalne limity bagażu podręcznego i mają tylko wymiary 50x20x40 ale dopuszczalnych limitów wagowych tego bagażu nie mają więc fajnie bo bede mogł wziąć więcej .
zazwyczaj na bagaż jest limit około 20 kg i tak jest we wszystkich tanich liniach, bagaż podręczny faktycznie doipuszczalny ma takie wymiary ale nigdzie nic nie ma o jego wadze sprawdzałem Pocztex: najdroższa paczka o wadze do 20 kg kosztuje 260 zł, lżejsze wiadomo znacznie mniej, paczka idzie do 3 dni. A Ty kiedy wyjeżdzasz i skąd lecisz??
paczka idzie do 3 dni
Ostatnio jak wysyłałam paczkę do Hiszpanii priorytetem to szła 6 dni a przynajmniej po takim czasie ją dostarczyli
[ Dodano: Pon Wrz 25, 2006 10:46 pm ]
ja też z Krakowa tylko do Walencji przez Berlin, za 400 zł z Easyjet, ale ja ciut wczesniej zawitam do Hiszpanii, bo 17 października
To mi sie udało troszke taniej , za siebie i córkę zapłaciłam 250 zł w sky ale rezerwowałam dużo wcześniej. To masz fajnie zostało ci już tak niedużo czasu. Wsumie 21 dni. Wszystko załatwone przed wyjazdem? No oprócz tej nieszczesnej walizki , pisałeś że jej jeszcze nie masz. Ja właśnie tez nie mam i zastanawiam sie jaką wybrać ale za dużo kasy na to nie mam , pewnie wybiore taką która nie będzie dużo ważyć ale będzie pojemna. Moja koleżanka kupiła sobie fajna walizkę , dużo dała wygląda na wytrzymałą ale mnie to nie interesuje bo ta walizka waży 7 kilo i co ja do niej bym włożyła? Chyba tylko waciki
no ja wciąż poszukuję, ale ostatnio widziałem fajna, tez kasy nie zamierzam przeznaczac dużo tak do 200 zł, no i żeby lekka była, ostatnio taka znalazłem wyglada na pojemną i porządną kosztuje 199 zł ale jej nie ważyłem, a tak w ręku to ciężko wyczuć ile waży, a mozna tylko 20 kg więc najlepiej żeby ta walizka wazyła ok 3 kg. Ale ciężko naprawde jest cos znaleźć, bo jak cos jest to kosztuje astronomicznie, licze na galerie krakowską w związku z jej otwarciem na pewno będą jakies promocje, będę musiał się przejść w czwartek albo piątek.
[ Dodano: Wto Wrz 26, 2006 11:12 am ]
Ja także czekam na otrarcie galeri krakowskiej bo może na początek będą jakieś fajne obniżki. Ale tak sie właśnie zastanawiam czy zdążą ją otworzyć w terminie Wczoraj tamtędy przechodziłam i nie wygląda to na to aby zdążyli na 28.09. ale sie zobaczy.
nie no wszędzie trabia że otworza chodź ja w to nie wierze, mieszkam niedaleko i widze jak tam roboty postepują
el polaco, Daj znać czy byłeś dziś w Galerii Krakowskiej i czy znalazłeś jakąś niedrogą i pojemną , lekką walizkę. Ja chyba dziś też tam pójde . Na internecie piszą że otwarli więc pewnie będą jakieś promocje, mam nadzieje że kasy mi wystarczy.
http://wiadomosci.onet.pl/1410302,11,item.html
Pieknie pieknie :
El Polaco, Kinia, i jak tam? Stoicie jeszcze w korku?
Pewnie tak
ja nie stałem bo mieszkam 5 minut od galerii ale jak szedłem na hiszpański i wracałem do chyba pół miasta było zakorkowane, stały samochody i tramwaje, a moi znajomi byli rano to ludzie się omało nie pozabijali jak biegli po sprzęt rtv
[ Dodano: Czw Wrz 28, 2006 11:17 pm ]
Ja wczoraj nie pojechałam do galeri bo pewnie był straszny tłok . Dziś sie tam wybieram , zaraz właśnie wychodze. Szkoda że taka tam drożyzna , ale mam nadzieje że także kupie sobie te tanie okulary a przy okazji zbadam wzrok. A co do walizki to ja chyba kupie ją w tesco widziałałam taką fajną w ulotce . Tylko ciekawe jak wygląda w rzeczywistość mam nadzieje że to nie jest żaden szmelc. Planuje kupić dwie jedną która bedzie do bagażu podręcznego i jedną mega dużą , a co wyjdzie z mojego planowania to sie okaże.
ja dziś widziałem troche walizek na starowiślnej ceny tak do 250 kupisz coś porządnego, a ja wypatrzyłem jeszcze na kalwaryjskiej tylko nie wiem czy ona jest duża w sumie, wszyscy mówią że tak a ja nie potrafię ocenić, ale jedno co trzeba przyznać jest ;lekka i w sumie kosztuje przyzwoicie 184 zł
natomiast odradzam te tescowe, one nie są trwałe, już lepiej zaglądnąć do Reala
Byłam wczoraj w tej Galerii Krakowskiej i kiszka . Bardzo mało promocji walizki nie kupiłam , poszukam gdzie indziej, tam napewno nie kupie.
kupiłem ją w końcu jestem zadowolony bo i jest pakowana iw wsumie lekka no i jakoś wygląda(kosztowała 182 zł) jest jeszcze jedna koloru oliwkowego, sklep jest prawie na przeciwko Korony,(w tym sklepie są torebki i fotograf), drugi albo trzeci sklep za Rossmanem,na starowiślnej ta sama walizka kosztuje o 70 zł więcej
[ Dodano: Nie Paź 01, 2006 5:35 pm ]
No wreszcie el polaco gratulacje
no dzięki wielkie ale przede mna jeszcze kilka bitew które też mam nadzieje wygram
Trzymamy kciuki, el polaco!
dziękuje bardzo, każde miłe i ciepłe słowo jest dla mnie teraz bardzo ważne
A wy co mi poradzicie?
-Jak znajdziesz pracę, w której będziesz spędzał całe dnie, to się nie zniechęcaj, to jest jak najbardziej normalne. Idziesz na rano, potem po południu siesta.. i wieczorem znowu praca..
Powodzenia..
No właśnie, i to jest moim zdaniem bardzo niefajny system. Cały dzień ma się rozbity. Mój mąż jak przychodzi do domu na obiad, to później jest mu bardzo ciężko wrócić do pracy. I wcale mu się nie dziwię.
Poza tym zawsze bardzo dobrze jest widziane przez szefów jeżeli zostaje się w pracy trochę dłużej ...
ja lubię pracowac, i mam nadzieję, ze prace znajdę, chociaz wiem że na początku będzie trudno, choć sprawdzałem że w moim zawodzie to sa oferty pracy, w obecnej pracy spędzałem czasem i po 10-12 godzin, więc jakoś to zniose, gorzej faktycznie z ta przerwa, która rozbija i dzień i pracownika
[ Dodano: Sro Paź 04, 2006 10:20 am ]
Zeby miec N.I.E musisz sie zameldowac,miec 1 zdjecie i paszport i nic wiecej,czekasz ok 7-8 dni Tzn tak jest w moim regionie,a konkretnie na Policji w Elche
Co do banku, to ja mam konto w banku BBVA. Nie jestem jednak pewna, czy mogę polecić ten bank. Na pewno dużą jego zaletą jest to, że ma ogromną liczbę oddziałów i bankomatów w całej Hiszpanii. Jednak gdy wzięliśmy kiedyś w tym banku hipotekę, to dość drogo nas ona kosztowała, a zwłaszcza jej wcześniejsza spłata. Drogo też sobie liczą za posiadanie kart kredytowych.
Słyszałam, że korzystniej jest mieć konto w kasie oszczędnościowej (w nazwie występuje słowo "caja" lub "caixa"). Kilka tygodni temu założyliśmy sobie drugie konto właśnie w kasie osczędnościowej Caixa Penedes. Ale to taka lokalna kasa - ma mnóstwo oddziałow, ale tylko tu w okolicy i jeden w Madrycie. Zaproponowali nam jednak korzystne warunki hipoteki, a także inne ciekawe usługi, typu ubezpieczenie na życie, ubezpieczenie mieszkania a nawet pośrednictwo (gratis) w założeniu telefonu i internetu z Telefonici. Zobaczymy z czasem, czy będziemy bardziej zadowoleni niż z BBVA.
Co do potrzebnych dokumentow, to nie wiem jak to dokładnie jest, bo ja mam wspólne konto z mężem i do założenia tego konta potrzebne były tylko nasze dowody tożsamości (ja pokazywałam Tarjeta de Residencia). Zakładając ostatnio to konto w Caixa Penedes moja obecność nawet nie była potrzebna, mój mąż wziął tylko moją Tarjetę i założył nam wspólne konto.
[ Dodano: Sro Paź 04, 2006 12:27 pm ]
no własnie jak najszybciej chciałbym sie zameldowac i postarac o NIE, podobnie tez z bankiem, i wyrobieniem sobie karty bankomatowej. Mam nadzieję że jakos to sprawnie pójdzie.
[ Dodano: Sro Paź 04, 2006 11:15 pm ]
el polaco, Przetłumaczałes już jakieś dokumenty u tłumacza przysięgłego? Bo ja własnie oddałam do przetłumaczenia akt małżeństwa i wsumie za stronę powiedzieli mi 50 zł z groszami ale okazało sie że ten akt małżeństwa będą tłumaczyć na dwie strony(?).
za stronę powiedzieli mi 50 zł z groszami
Kinia, to jest normalna cena. Ja tyle płaciłam już 3 lata temu.
Do pocztexu sie zrazilam, raz wysylalam paczke do Hiszpanii i szla... 10 dni!
Polecam zwykla poczta jednak, koszt ok 100 zl do 10 kg (o ile pamietam).
Z dokumentow, to warto moim zdaniem jeszcze przetlumaczyc dyplom ukonczenia studiow czy insze swiadectwa. Mnie sie przydaly.
Nie jestem pewna jak jest z tym meldunkiem, mnie nikt nie pytal przy wyrabianiu N.I.E. Nie mialam i nie mam zameldowania, w zadnym z urzedow nie robiono mi problemow. Ale pewnie na wszelki wypadek warto.
el polaco, Przetłumaczałes już jakieś dokumenty u tłumacza przysięgłego? Bo ja własnie oddałam do przetłumaczenia akt małżeństwa i wsumie za stronę powiedzieli mi 50 zł z groszami ale okazało sie że ten akt małżeństwa będą tłumaczyć na dwie strony(?). , tak tłumaczyłem referencje, każda była na jednej stronie, ale w tłumaczeniu wyszło po dwie strony, więc w sumie cztery, zapłaciłem 120 zł, bo nie chciałem faktury. zamierzam jeszcze przetłumaczyc dyplom szkoły projektowania co mnie pewnie wyniesie 70 zł, bo w jednej stronie sie to nie zmiesci, oczywiscie dałem sobie spokój z tłumaczeniem dyplomu studiów wyższych, zalegalizowałem go tylko w Warszawie w Ministerstwie.
no!
[ Dodano: Pią Paź 06, 2006 10:28 am ]
Pakujesz i nie wiesz co brać?
Cos mógłbym Ci doradzić, ale lepiej bedzie jak pogadasz z trenerem.
hmmm propozycja warta zastanowienia ale ja mam osobistego trenera
[ Dodano: Sob Paź 07, 2006 12:04 am ]
tak tłumaczyłem referencje, każda była na jednej stronie, ale w tłumaczeniu wyszło po dwie strony, więc w sumie cztery, zapłaciłem 120 zł, bo nie chciałem faktury. zamierzam jeszcze przetłumaczyc dyplom szkoły projektowania co mnie pewnie wyniesie 70 zł,
To wsumie nie dużo cie wyszło . A możesz mi dać namiary na tego tłumacza przysięgłego? Ja dawałam na Wielopolu.
hmmm propozycja warta zastanowienia ale ja mam osobistego trenera
Gdybyś nie miał, to poleciłbym Ci sok z żuka
Dla pakerów idealny
To wsumie nie dużo cie wyszło . A możesz mi dać namiary na tego tłumacza przysięgłego? Ja dawałam na Wielopolu. na Wielopolu było drożej a oto namiary: Iwona Brzozowska 660461527, 012 6324702, można się z nią umówić w Collegium Novum gdzie pracuje. Powodzenia
Wlasnie przylecialam z Polski. Z Mlodym. Nie wazyli podrecznego bagazu (na cale szczescie). Moglam wziac 30kg bagazu, zapakowalam 35 i na szczescie nikt nie kazal placic za nadbagaz. (10e za kg Lufthansa)
Pytasz, co jeszcze wziac. Nie zapomnij prawa jazdy. Znajac zycie przyda Ci sie. A tu musze zwrocic honor Andzeli. Nowe hiszpanskie prawka nie maja adresu, polskie nowe prawka adres jednak maja. Jesli bedziesz mial taka potrzebe to sobie to prawko przemianujesz na hiszpankie, posiadajac tu adres, by nie dostac mandatu. Gdzies o tym bylo.
no ja niestety lecę tanimi liniami i obawiam się nadwagi, a naprawde nie sposób mieć bagaż o ciężarze 20 kg! nie mówiąc o podręcznym 8 kg.
Zdarzylo mi leciec Airpolonia. Tez nie robili problemow bagazowych. Wystarczy ladnie usmiechnac sie do pani ktora nadaje bagaze i wszystko pojdzie dbrze. Moj znajomy, kiedys w Finlandii, przekonal kobiete, ze ta klatka z psem naprawde wazy 8 kg, a nie jak pokazuje waga 15kg. Gdzie Ty w sumie bedziesz?
ja też potrafie się łądnie uśmiechać poza tym mam błękitne oczka i w ogóle więc może zbajeruje kogoś, a nadwagę mieć pewnie będę, bo nie ma szans się spakować! lecę do Walencji
Usmiechaj sie bardzo ladnie. Mrugaj slicznie niebieskimi oczkami i lagodnie wyperswaduj, ze ten kilkukilogramowamy bagaz wcale nie jest taki ciezki. A! Nigdy nie zdarzylo mi sie by ktos czepial sie o kilogramy tak do 3kilo. Zwykle chyba biora poprawke na walizke. Nawet w tanich liniach lotniczych.
no też mi się tak wydaje, moja walizka waży 3,5 kg, więc jak wezmę 23,5 to bedzie spoko, a jak się przyczepią to zrobie scene i nikt z Balic tego dnia nie odleci
a co zrobic z laptopem, mieć go na ramieniu a torbe podręczną w ręce?ale ja głupie pytania zadaje, ale jak latałem do tej pory to mogłem brać tyle bagażu ile chciałem
El Polaco, to kiedy cos mocniejszego pijemy??? Kukulczanki mam nawarzonej, ale do sledzi nie pasuje! Wiec moze cos innego! no ja teraz moja droga wznoszę toast : Za wszystkie piękne,madre i ciepłe kobiety z tego forum(nie żeby się podlizywać).
[ Dodano: Wto Paź 10, 2006 8:20 pm ]
no to zdrówko!!!
el polaco, ta twoja walizka jakie ma wymiary tak mniej więcej? Mało coś waży . Właśnie oglądałam waliki na internecie to taka duża walizka 70 cm waży 6 kilo . Troszke sie przeraziłam.
moja ma 85 cm wysokości i jakieś 55 szerokości a głęboka jest na jakieś 30 - 40 cm zależy od opcji
Ja raz tak upychalam, az mi worek pekl i musialam pozniej zszywac.
To tak samo mój mąż miał bo potargał mu sie dlatego że poupychał w nim mnustwo rzeczy a do tego cięzkich i przedobrzył aż sie mu potargał i musiałam zszywać
[ Dodano: Wto Paź 10, 2006 9:15 pm ]
no dokładnie ta, ją jeszcze można poszerzac troche, wiec jest pakowna i jak na swoją wielkosć to naprawdę lekka
a co zrobic z laptopem, mieć go na ramieniu a torbe podręczną w ręce?
No ja bym tak właśnie zrobiła.
I też wychylam wirtualny toast za szczęśliwą podróż i pobyt w Hispzanii El Polaco. (Ja też się nie podlizuję, ale na tę obiecaną imprezkę, to liczę ).
No to pozostało mi tylko przejście sie tam , powiem żeby dali mi taką samą jak sprzedali el polaco . Napewno będą wiedzieli o co chodzi.
powiem żeby dali mi taką samą jak sprzedali el polaco . Napewno będą wiedzieli o co chodzi.
Powiedz, że chodzi o takiego przystojniaka z niebieskimi oczkami, co potrafi nieźle zabajerować, to już na pewno nie będą mieli wątpliwości.
Kinia tam była jeszcze jedna taka walizka, nie sadze żeby ktoś ją kupił, a jak się na mnie powołasz to może Ci zniżkę dadzą
el polaco, obie rzeczy na ramieniu, albo wez plecak. Moj rekord to trzy torby podreczne. I nikt sie nie czepial. I nie pokazuj przy nadawaniu bagazy albo pokaz tylko jedna i basta.
Oj wielkie to pakowanie, wielkie.
no wielkie ale chyba za wielkie, nie chce nawet myslec o efekcie końcowym
Efekt koncowy bedzie taki. Po co ja to bralem. Nie, a to skad sie tu wzielo? Cholera, a gdzie ja moglem wlozyc tamto?
Chyba Twoja wypowiedz nie byla tutaj, nie mniej fajnie, ze jedziesz sobie w nieznane, ze rzucasz sie na glebokie wody. Ja tez tak zrobilam kilka lat temu i nie zaluje. Byla to szkola zycia. I bylo bardzo dobrze. Raz sie zyje i rzeczywiscie, lepiej zrobic cos szalonego niz pozniej zalowac, ze sie czegos nie zrobilo.
Powodzenie El Polaco, daj czadu tym upiornym manianom. Szkoda tylko, ze Ty jako kolejny moje okolice omijasz z daleka. Kurtka na wacie i kaczki przypieczone, czy zajrzy tu ktos kto bedzie chcial odwiedzic kiedys Galicje?
dzieki bardzo Agata! a tak naprawdę to nie wiem gdzie mnie poniesie, wszystko zalezy od tego czy ułozy sie nam w Walencji, gdyby cos nie wypaliło chcielibysmy jechac do madrytu, a stamtąd do Galicji już bliżej
oj bliziutenko zupelnie....
Zastanawialam sie jaka bizuterie robisz? Kamienie, zloto, a moze metal?
robię bizuterie z kamieni półszlachetnych, rozmaitych koralików, piór, muszli itp. z elementami srebrnymi i posrebrzanymi, taka radosna twórczość
Nowe hiszpanskie prawka nie maja adresu,
Czy moglabym prosic o szersze informacje? Nie slyszalam o nowych prawo jazdach
Pomocy! chce sobie zrobić zdjecie do hiszpańskich dokumentów, czy są jakieś wymogi jakie ono ma być? prawy czy lewy profil czy prosto??
Prosto. I bez zadnych innych wiekszych wymagan.
[ Dodano: Czw Paź 12, 2006 5:34 pm ]
prosto czyli bez żadnych :lewy profil prawy profil?
Zupelnie na wprost.
W Polsce tez teraz takie robia. Ohyda, jak kryminalisci. Zrob sobie te zdjecia na miejscu, koszt ok. 5 euro.
Ohyda, jak kryminalisci
Ale w Hiszpanii przynajmniej mozna sie na tych zdjeciach usmiechac, a z tego co wiem, to na tych paszportowych w Polsce nie.
Chyba nie. Wszystkie zdjecia jakie widzialam nadawaly sie jedynie za kratki bez wyroku. Ludzie z tak winnymi gebami, ze az strach
Przez te zdjecia Polaków nie będą na granicach przepuszczac.
inma, akurat maz zabral ze soba. Nowe prawka sa jak karta kredytowa, plastikowe. Nie pamietam co wstawili zamiast adresu, ale szczegolowego adresu brak. No i maja unijne gwiazdki. Nic specjalnego.
el polaco, Musi byc to fajne zajecie. Podziwiam zrecznosc palcow, bo mi nawet figurka z plasteliny nigdy nie wyszla, za wyjatkiem weza
juanita75, Z takimi gebami? Bedac kazdego sprawdzac, czy nie notowany A tak swego czasu smialam sie z Pedra jakie okropne zdjecia maja w paszpotach i reszcie dokumentow ze zdjeciem. A teraz i na Polske padlo.
Nowe prawka sa jak karta kredytowa, plastikowe. Nie pamietam co wstawili zamiast adresu, ale szczegolowego adresu brak. No i maja unijne gwiazdki. Nic specjalnego.
Ja mam właśnie to moje nowe prawko przed sobą i jest na nim zamieszczonych niewiele danych: imię i nazwisko, data i miejsce urodzenia, data wydania, data ważności prawka i numer identyfikacyjny.
A na odwrocie zaznaczone jest jakiej kategorii dotyczy to prawko.
A wlasnie, w poniedzialek egzamin na prawko zdaje Kinia, trzymam za nia kciuki. Oby sie tylko nie zdenerwowala tym egzaminem! Kinia nie daj sie Forum jest z TOBA!
Kinia, ja też trzymam kciuki! Nie martw się, będzie dobrze!
a zrobiłem tezdjęcia tutaj,oczywiscie nie mogłem za bardzo się usmiechać, ale są może do czegoś się przydadzą, obecnie nadal jestem bezdomny, wczoraj miałem śiwetną ofertę ale z racji odległości nie moglem wziąć udział w castingu na współlokatora zupełnie jak w filmie "Smak życia" tylko że oni byli w Barcelonie
Zawsze zostanie cieply karton gdzies w parku. Ale podobno jedzies z dwoma innymi osobami?
na razie jadę z jedną, chyba wezmiemy namiot i będziemy spaćna plaży, zsynchronizujemy laptopy w sieć i założymy mini kafejke internetową
Co, towarzystwo sie wykrusza? Czyzby ze strachu?
I juz biznes gotowy. Taki turysta marzy o tym by usiasc w cieniu palny z drinkiem w lapce, a tu bach, uprzejmy EL POLACO przynosi mu laptopik, by sie turyscie milo wypoczywalo...
Nikt sie nie wykrusza, moze tylko oczka troszke bola..., ja ide myszkowac dalej po zagubionych tematach. Widze, ze duzo ciekawych tematow mnie ominelo i jestem nieszczesliwa z tego powodu.
Nikt sie nie wykrusza
To bylo do El POlaco. Odnoscie jego towarzystwa, bo mialy jechac z nim 2 osoby a jedzie jedna.
oouuupss! Zdaza sie nawet najlepszym. ale gafa!
i nadszedł ten dzień, jutro o 7 rano wuryszam w podróż na lotnisko... to co przeżyłemw ciągu ostatnich miesięcy to moje, anie było łatwo, nie sądziłem, że wyjazd może tyle mnie kosztować, emocji, nerwów nawet i łez...nie wiem co przede mną to wielka tajemnica, niepewność, ale i ciekawość, mam nadzieję, że będę mógł się na gorąco z Wami tym dzielić, gdyż to co potrzebne do kontaktu z tym forum zabieram ze sobą. DZIĘKUJE WSZYSTKIM, KTÓRZY W TYM CZASIE PRZEDWYJAZDOWYM SŁUŻYLI MI RADĄ, DOBRYM SŁOWEM I WSPARCIEM! mam nadzieję, teraz znajdując się "po drugiej stronie" równie często będę tu zaglądał, bo wiem że warto, że miło i że w ogóle.....Trzymajcie kciuki. Odezwę się jak przylecę do Walwencji.!!! Buziaki dla wszystkich!!!
Powodzenia el polaco, , miłej podróży i jak już przylecisz to daj znać jak mineła podróż . Napewno bedzie ok. Trzymamy kciuki.
To jeszcze raz zycze Ci powodzenia i trzymam za Ciebie kciuki! I nie trac dobrego humoru, bedzie dobrze! Odezwij sie koniecznie z Walencji i pisz co najmniej tak czesto jak z POlski!
ja rowniez zycze powodzenia..pewnie juz jestes na pokladzie samolotu...bedzie dobrze...pozdrawiam
Chyba juz jestes w Hiszpani, no to zycze miekkiego ladowania i szerokiego rozpostarcia skrzydel na nowym gruncie. Nie taki wilk straszny jak go maluja. Jak czegos bedziesz potrzebowal wiedziec daj znac. Zawsze znajdzie sie dobra dusza, by udzielic dobrej rady. POWODZENIA!
A ja dzis czekam na walizki mają mi je dziś przysłać. Mimo że zostało mi jeszcze 2 tygodnie to zaczynam sie pakować i wszystko porządkować. Może uda mi sie wszystko wziąć ze soba . Ale w tym wszystkim najgorsze są nerwy i napięcie , z jednej strony sie cieszę a z drugiej sie boje jak to tam bedzie.
Nie ma co sie bac! Bedzie dobrze, no i bedziesz z mezem, daleko od problemow w Poslce. Wreszcie bedziecie razem i to sie liczy!
no i bedziesz z mezem
Właśnie! To jest najważniejsze! A jakby co, to pamiętaj,że masz nas. Zawsze możesz się tu na forum wygadac!
A ciekawe jak tam El Polaco?
Jest w szoku "Co ja robie tu uuuu", moze zajrzy tu za jakis czas i opowie co mu sie wydarzylo przez ten czas nieobecnosci.
Nie ma co sie bac! Bedzie dobrze, no i bedziesz z mezem, daleko od problemow w Poslce. Wreszcie bedziecie razem i to sie liczy
dokladnie caly czas to powtarzam, choc rozumiem strach
el polaco, jak bedziesz mógł to napisz jak wrazenia po przyjeździe do Hiszpanii , jestem bardzo tego ciekawa. I jak to było z twoim bagażem podręcznym? Napisz o wrażeniach .
[ Dodano: Czw Paź 19, 2006 11:20 pm ]
Nie nie zwariowalas. Po prostu wyjezdzasz. O rany Kinia121 dzielna z Ciebie dziewczyna. Ma Ci kto pomagac w rozgardiaszu?
Nie nie zwariowalas. Po prostu wyjezdzasz. O rany Kinia121 dzielna z Ciebie dziewczyna. Ma Ci kto pomagac w rozgardiaszu?
Rozgardiasz to dobre określenie tego co sie dzieje w moim domu , dlatego od jutra będe musiała to jakoś uporządkować. A dzielna to raczej nie jestem , coraz częściej ogarnia mnie zwątpienie czy dam rade i strach tylko że wtedy przypominam sobie dlaczego to robie i wszystko przechodzi.
Wszystko chce zrobić sama bo póżniej będe miała preetenscie do siebie ze czegoś nie mam , że czegoś zapomniałam.
Przyjedziesz tutaj to odpoczniesz
Kinia, nie denerwuj się tak tym wyjazdem. Będąc z mężem wszystko Ci się ułoży. I będzie miał Cię kto wspierać, TY będziesz się miała do kogo przytulić, wyżalić jeśli będzie Ci smutno. Ja na Twoim miejscu, to bym skakała pod sufit z radości i nie mogła doczekać się wyjazdu.
Nie skacz, w ciazy jestes. juanita75, a Twoim postem sie tak rozmarzylam, ze chyba znowu gdzies wyjade by moc potem wrocic....
Nie skacz, w ciazy jestes.
Mi tez... o rany, nawet narzeczonym wtedy ne byl, tylko facetem, ktory mnie bajerowal przez telefon, po jedniodniowym widzeniu sie.... Ach, jak dobrze czasem sie rozmarzyc....
jestem juz w WALENCJI. Podroz spoko, oczywiscie w Krakowie placilem nadbagaz za 3 kg dodadkowe a w Berlinie ju nie, na razie nie bede ukrywal jest zle nie mamy wciaz pokoju ani mieszkania, ludzie sa nieprzyjemni, mimo tego ze mamy pieniadze nic nie znalezlismy, albo chca tylko dziewczyn, albo pokoje sa jednoosobowe albo ceny sa nienormalne, zlecilismy szukanie pokoju agencji kotra wziela 150 euro i znalazla jakies dwa okropne miejsca i nie wiem co jeszcze nam wyszukaja, nie dajemy sie kolega dzisiaj chyba wykonal z 20 rozmow o mieszkanie ale kazda niestety nie przyniosla mieszkanka, dzis i jutro mieszkamy w hostelu przynajmniej ze sniadaniem szukamy nawet w okolicach Walencji ale to tez nie ejst latwe, chyba to nie byl dobry czas na wyjazd... zobaczymy co bedzie dalej, ludzie tu sa dziwni, niby mili ale generalnie raczej nieprzyjemni i malo zyczliwi, troche to nas kosztuje zlych emocji, chwile slabosci tez sie pojawiaja... Moze ktos z was mieszka w miare blisko Walencji albo przynajmniej poda mi swoj movil to bym zadzwonil i sie poradzil. Dzieki za wsparcie
El Polaco, najwazniejsze, to sie nie poddawaj! Juz tak daleko zaszedles, wiec musisz isc dalej przed siebie! Trzymam mocno za Was kciuki!
A tak w ogole, to dlaczego zdecydowales sie akurat na Walencje? Przyznam sie, ze juz dosc dawno obilo mi sie o uszy, ze mieszkancy tego miasta sa szczegolnie nieprzychylnie nastawieni do emigrantow.
tak wyszlo, ale my nie czujemy sie emigrantami, w koncu jestesmy obywatelami Unii wszystko zdecydowanie wyglada latwiej z perspektywy Polski, na miejscu nastepuje weryfikacja wszystkiego
wszystko zdecydowanie wyglada latwiej z perspektywy Polski, na miejscu nastepuje weryfikacja wszystkiego
To prawda el polaco! Bienvenido a Espana!
Mimo wszystko ja wierze, ze sie Wam uda. W koncu jestescie tu tylko kilka dni. NIech one nie przesadzaja o reszcie.
Ciezkie poczatki. Nie wiem jak jest w Walencji. Ale i tak trzymam kciuki. Cholercia, ale sie nacieliscie. Niestety nie mam zadnych znajomych tam, by Was podratowac. W ogole nie mam zadnych znajomych w Hiszpani.
Nie dajcie sie, (oj jak to latwo powiedziec siedzac u siebie w domu).
Ciagle trzymamy kciuki.
W ogole nie mam zadnych znajomych w Hiszpani.
A forumowicze ???????
No tak mam tylko WAS. Chodzilo mi o takich fizycznych. I wiecie co, nie potrzebuje nikogo innego na tym krancu swiata!!!!!!
abeja_maja, przeczytaj email.
W ogole nie mam zadnych znajomych w Hiszpani. no mysle ze ja tez juz sie do nich zaliczam i el polaco trzymam kciuki!!!
tutaj gdzie mieszkam tez sa problemy ze znalezieniem mieszkania , jak rodzinka szukala dla nas w maju to krecilismy nosem ze 450€ to duzo za wynajem , a teraz nie wynajmiesz taniej niz 500 !!! bez mebli i wogole...
El Polaco jak masz jakies pytania to wal smialo
Mieszkam o 250 km od Walencji
Wczoraj gadalam z Sofia, ktora przez jakis czas byla w Walencji. Mowila, zeby unikac jak ognia agencji nieruchomosci czyli inmobilaria(?) (w ten sposob naucze sie hiszpanskiego )
Agata, otoz to
[ Dodano: Nie Paź 22, 2006 12:04 pm ]
na razie nie bede ukrywal jest zle nie mamy wciaz pokoju ani mieszkania, ludzie tu sa dziwni, niby mili ale generalnie raczej nieprzyjemni i malo zyczliwi, troche to nas kosztuje zlych emocji, chwile slabosci tez sie pojawiaja...
Trzymaj się El polaco!! Od moich znajomych emigrantów słyszałam dokładnie to samo... Przez pierwszy miesiąc w ogóle nie rozpakowali walizek, bo myśleli, że wrócą, tak im się w Hiszpanii nie układało... Ale dali sobie radę!! Teraz można ich namawiać do powrotu... Nie chcą o powrocie słyszeć Wierzę, że i Tobie szybko się ułoży, MUSI! Jesteś inteligentnym facetem (wnioskuję to z Twoich postów, które przeczytałam ), a inteligencja to z definicji umiejętność przystosowania się do danej sytuacji, odnalezienia się w niej (jeśli nic nie pokręciłam ), dlatego na pewno dasz sobie radę! Początki zawsze są trudne, potem może być już tylko lepiej. Więc życzę powodzenia I opisuj nam jak Ci tam...
Hola!
a wie tak: agencja za 150 euro szuka nam pokoju, troche to trwa ale my sami tez szukamy od czwartku wykonalismy prawie 100 telefonow, ludzie sa albo niemili i rzucaja np sluchawka albo mowia specjalnie szybko jak slysza obcy akcent. a poza tym wiekszosc to wiesniaki! oferuja nam np pokoj bez okna albo dwuosobowy pokoj za 500 euro, za tyle to mamy w Rzymie. a nie w tak w sumie prowincjonalnym miescie, dla nas to troche szok bo nie wylezlismy krowie spod ogona i troche krajow widzielismy ale z takim traktowaniem jeszcze sie nie spotkalismy! mimo ze mamy pieniadze to nie mamy domku jest ciezko, na rzie od 4 dni spimy w hostelu przynajmniej ze sniadaniem, walizek oczywiscie nie rozpakowalismy. Zobaczymy co bedzie dalej. Zastanawiam sie jak inni sobie radza, ci co nie znaja jezyka i nie sa wyksztalceni, ale widac w tym kraju nie robi to zadnej roznicy. A najlepsze sa stare hiszpanki w chelmofonach na glowie!!! nie dziwie sie dlaczego prawie na kazdej ulicy jest zaklad fryzjerski przynajmniej zeby je jakos znosnie czesali!!! Inma jak mozesz to podeslij mi twoj numer telefonu w prywatnej wiadomosci a ja postaram sie jakos zadzwonic moze do Ciebie. Jutro zamierzamy sie przejsc do konsulatu honorowego Polski w Valencji, pewnie nic sie nie dowiemy ale zobaczymy jak dzialaja takie placowki. Trzymajcie kciuki!!
El Polaco, a Ty skontaktuj sie z Sofia, byla w Walencji i bardzo sie zdziwila, ze nic nie mozecie znalezc. Od srody bedzie uchwytna na forum.
bo jest dziewczyna, my chicas ani estudiantes nie jestesmy wiec robia problemy, to nic ze mozemy zaplacic
[ Dodano: Pon Paź 23, 2006 10:09 pm ]
a co proponujesz bo my juz naprawde mamy dosc
wlasnie nie mamy planow co do pracy nie upieramy sie przy Walencji a do Benidormu jest daleko??
Rzut beretem! Jak macie dosc Walencji, to ja bym juz jutro ruszala na poszukiwanie przygod. A Nolci mozna ufac to mila kobieta. Tylko nic jej nie mow, ze ja skomplementowalam...
Wiecie co, az mi przykro, ze tyle nieszczesc na Ciebie spadlo. Jednak zawsze moze byc gorzej. Czego Wam nie zycze. Pomyslnych lowow!
el polaco, a probowaliscie skontaktowac sie z ta wolontariuszka z Walencji Monia, do ktorej Ci wyslalam linka na priva, bo na forum nie moglam tego linka wkleic???
jedziemy do Alicante!! nie wiem czy to dobry pomys ale za 10 euro pociagiem, poszukamy najpierw cos w Alicante a potem najwyzej Benidorm. Nollewska jakbys mogla i miala ochote jakos ze mna pogadac to podam ci moj numer, napisz sms a ja postaram sie zadzwonic jak bede juz w Alicante a Wy co sie tak testujecie drogie panie?
El Polaco, to nie pozostaje mi nic innego jak zyczyc Ci powodzenia w Alicante. Na pewno bedzie lepiej. Musi byc lepiej!
Chlopaki przeszli do natarcia. Dla mnie bomba. No to nam teraz tylko czekac na wiesci.
A co testowac sie juz nie mozna? Grunt, ze przeszlam probe pomyslnie.
W dalszym ciagu trzymam kciuki.
a my po krotkim pobycie w Alicante wrocilismy do Walencji, przynajmniej tu czujemy sie w miare swojsko. nadal walczymy o mieszkanie, poznajac hostele. byc moze napiszemy wkrotce jakis przewodnik Dzisiaj idziemy ogladac mieszkanie w fajnej okolicy, wiec prosze trzymac kciuki!
el polaco, powodzenia w Hiszpanii. Będziemy trzymać kciuki.
Hej el polaco. Ja tez trzymam kciuki zeby sie wam udalo na obczyznie piszcie o rezultatach.
Oczywiście ja też cały czas trzymam kciuki. I czekam wreszcie na jakieś pozytywne wieści!
El polaco, na prawde jestem zaskoczona z tym waszym mieszkaniem. W kazdym razie zycze wam powodzenia i wytrwalosci. Zaluje, ze mnie tam nie ma, bo na pewno bysmy razem cos wykombinowali. Szukac, szukac i nie dac sie Todo va a ir bien!!!
uff udalo sie wreszcie i mysle ze dobrze trafilismy wynajelismy pokoj z wlasna lazienka u przemilej brazylijki, w samym centrum Walencji w fajnej i spokojnej okolicy w dobrym domu gdzie mieszkaja adwokaci za 400 euro. mysle ze jest spoko cena. Poza tym ona od razu dala nam drukarke, ma odmalowac nam pokoj i w ogole okazala sie mila, mam nadzieje ze to nie pozory, poza tym ona nie mieszka w tym mieszkaniu wiec to jest dobre, po tylu dniach niepewnosci nareszczie cos zajasnialo, mysle ze teraz jakos damy rade, przed nami NIE i zalatwienie pracy, mam nadzieje ze teraz pojdzie juz dobrze, choc napewno nie od razu. Dzieki za trzymanie kciukow i cieple slowa.
No, El Polaco, wreszcie jakieś dobre wiadomosci! Teraz to już na pewno wszystko pojdzie z górki! Na wszelki wypadek nie przestaję trzymać kciuków!
Alleluja!!! I HURRA! Jednak trzymanie kciukow na cos sie zdalo.
Opowiedzialam w skrocie co Wam sie wydarzylo mezowi. A on na to: "podalbym inmobiliaria do sadu" O rany, jaki on bojowy sie zrobil. Bardzo sie dziwil "jak to? I nie zwrocili im tych 150 euro?" Mysle, ze troche mu wstyd bylo za takie potraktowanie Was przez hiszpanska firme.
No to co? Rozwijacie skrzydla? Dawaj znac jak Wam idzie i jak sie powodzi.
Super
el polaco, bardzo dobrze, że się z nami tym wszystkim dzielisz.
Być może, to będzie dobry przykład dla tych którzy wręcz marzą o wyjeździe, ale brak im odwagi aby rzucić się na głęboką wodę. Sam widzisz że nie było łatwo nawet z pozoru prostym mieszkaniem. Powodzenia w dalszym pokonywaniu swoich szczebelków!
Oby do przodu
To fajnie że wszystko w porządku , szkoda że to troche trwało ale najważniejsze że to już za wami. Niezłe ceny mają w Walencji, to ile chca za wymajem całego mieszkania?
Obyście szybko znależli prace . Trzymam kciuki.
No i co dalej?
Wlasnie zastanawiam sie jak sobie radza !!! Hej napiszcie cos... no chyba ze znalezli prace i nie maja czasu nawet na forum
witam, nie mam internetu w domku wiec nie udzielam sie teraz wlascicielka mieszkania zostawila mi laptopa z internetem wiec klikam z kuchni szukamy wciaz, tyle roznych formularzy w zyciu jeszcze nie wypelnilem i obskoczylismy prawie wszystkie agencje w Walencji lacznie z trabajo temporal, poza tym kilka godzin poswiecilismy na wypelnianie internetowych aplikacji przy roznych portalach internetowych, a teraz czas umila nam hiszpanska telewizja i deszcz za oknem, smieszne to wszystko, czlowiek chowa dyplomy do kieszeni i dume czasami tez, jak np stoi w kolejce z numerem ktoryms tam i czeka prawie 3 godziny po wzlozenie wniosku o NIE, albo jak kobieta w agencji nie wie ze Polska w ogole jest w Unii, ale coz czlowiek sie wciaz uczy i siebie i innych a tak na marginesie to hiszpanie nie sa mili ani uczynni, my ani nie jestesmy dzikusami ani mrukami, ani tez nie wygladamy jak z kosmosu, a mamy problem z kontaktami z nimi, nie wiem moze Walencja jest zamknieta na cudzoziemcow, cos w tym jest, mimo ze jest 3 co do wielkosci miastem Hiszpanii to jest strasznie prowincjonalna
[ Dodano: Pon Lis 06, 2006 3:30 pm ]
El Polaco, ciekawie czyta mi sie spostrzezenia nowo upieczonego emigranta na temat Hiszpanow i Hiszpanii.
Ciekawa jestem dalszych waszych losow. Koniecznie daj znac jak znajdziecie jakas prace!
podejdz i sie zapytaj bo moze byc ze zapomnieli ci wyslac albo nie pod ten adres bo znam takie przypadki
pozdrawiam
czekam i czekam na NIE,nie wiem jak mozna miesiac na to czekac
Na nr N.I.E - czeka się do 45 dni.
czekam i czekam na NIE,nie wiem jak mozna miesiac na to czekac
Nie marudz, ja na karte musze czekac 3 miesiace
Nie marudz, ja na karte musze czekac 3 miesiace
Sofia, i nie zapomnij, ze te 3 miesiace to tylko w teorii. Ja na swoja czekalam okolo 5 miesiecy.
Ja na swoja czekalam okolo 5 miesiecy.
No jeszcze lepiej
Mi powiedzialy, ze okolo miesiaca i bedzie gotowe - pozyjemy, zobaczymy.
hmy w mysl przyslowia ze ten no... ma zawsze szczescie ja numer NIE mialem po 4 dniach a pierwsza karte po 3 tygodniach
Ja dokumenty potrzebne do wydania karty zlozylem ok. trzech miesiecy temu (numer juz mam od kilku lat). Dopiero kilka dni temu dostalem wezwanie do zostawienia zdjec, uiszczenia oplaty i zostawienia odcisku palca i teraz mam czekac kolejny miesiac na odbior karty... Wiec chyba dlugie oczekiwanie to standard
Na cale szczescie sama karta nie jest mi do szczescia potrzebna...
Ehhh.... no to już przygotowuję się psychicznie do tych dłuuuuuuuuuuugich oczekiwań... Wszystko przede mną
no to już przygotowuję się psychicznie do tych dłuuuuuuuuuuugich oczekiwań
Madziulka, nie zapominaj, ze w Hiszpanii wszystko jest "MANANA".
Madziulka, nie zapominaj, ze w Hiszpanii wszystko jest "MANANA".
Wiem, wiem... i właśnie dlatego tak się nastawiam... No ale cóż, myślę, że tak jak Wy, ja też się do tego w końcu przyzwyczaję... Póki co jeszcze jestem w Polsce, ale do wyjazdu zostało już tylko 16 dni
Na numer N.I.E moj kolega w Elche czekal 10 dni. Sama z nim bylam zlozyc dokumenty wiec wiem JUz oczywiscie je odebral i zbytnich kolejek nie bylo
Ja calkiem niedawno na numer N.I.E czekalam 14 dni. Nie przyslali go do domu poczta , samemu trzeba bylo sie udac na Policje i odebrac . Tak wiec el Polaco idz i zapytaj.
na Policje ???
Mi powiedzieli, ze bede odbierac w estranjeros w Lugo. No ale zobaczymy.
ALEGRA napisał/a:
na Policje
???
Mi powiedzieli, ze bede odbierac w estranjeros w Lugo. No ale zobaczymy
Agata, bo sprawami N.I.E. zajmuje sie ak policja, jak i specjalne biura dla "extranjeros".
a ja mam do odebrania na policji, o tarjete bede martwil sie pozniej, w sumie nie jest ona konieczna, zobaczymy, pozyjemy,na razie pracujemy w snobskim sushi barze, a propos hiszpanow, nie wiem czemu ale sa najgorszymi klientami, jak przychodza tacy napuszeni(niezaleznie od wieku) to traktuja obsluge z wyzszoscia sa niesympatyczni, w przeciwienstwie do np wlochow ktorzy sa kochani, otwarci, od razu zagadaja, posmieja sie, a tu z drugiej strony hiszpanie...chłod i dystans, no coż szkoda ze nie wiedza ze obsluguje ich camarero z dwoma dyplomami i niezlym doswiadczeniem i ta swiadomosc pomaga, bo wiem ile jestem wart, i co soba reprezentuje, wiem tez ze to praca na poczatek a co dalej zobaczymy, swiata moze nie zawojujemy(chociaz kto wie) ale plany i pomysly mamy i mysle ze mamy tez determinacje i chęć do parcia do przodu a to juz polowa sukcesu.Przynajmniej nasz hiszpanski wspolokator jest bardzo fajny i otwarty(ale to przez jego podroze i japonska dziewczyne chyba), wczoraj i dzis karmilem go wlasnorecznie ugotowana botwinka(zdobyta na mercado central), wyszla tak samo jak w Polsce, moze zostane cocinero, kto wie
wiem ile jestem wart, i co soba reprezentuje
I tak ma byc
no dokladnie, tylko czy jest sens uswiadamiania innych, skoro oni czasami maja juz wyrobione wczesniej zdanie? czasami nie warto tracic czasu, na tych, ktorzy nie sa tego warci
no dokladnie, tylko czy jest sens uswiadamiania innych, skoro oni czasami maja juz wyrobione wczesniej zdanie? czasami nie warto tracic czasu, na tych, ktorzy nie sa tego warci
Ale warto na tych, ktorzy np. maja nas zatrudnic
El Polaco, przede wszystkim bardzo gratuluje Ci znalezienia pracy! W sumie dosc szybo Ci to poszlo. I oby rownie szybko udalo Ci sie znalezc cos, co lepiej odpowiada Twoim kwalifikacjom i doswiadczeniu. W kazdym badz razie jeszcze raz GRATULUJE!
Tylko, ze dla wielu Hiszpanow wyksztalcenie podstawowe jest czyms nieosiagalnym. Mam duzo stycznosci z moim"hiszpanskimi" rowiesnikami, niestety wiekszosc z nich skonczyloo edukacje w ieku 16 lat, i czasami mnie zadziwia ich niewiedza na rozne, bardzo podstawowe tematy, jak np. niedawno jeden z nich odemnie sie dowiedzial, ze amerykanie nie sa europejczykami!!! A jezeli chodzi o ortogtrafie to jestem lepszy od wiekszosci z nich...
Wypelniajac dokumenty do zameldowania bylam lekko zszokowana, wsrod wielu pozycji o wyksztalceniu na pierwszym bylo: ani pisac ani czytac. To sa jeszcze ludzie, ktorzy tego nie umieja?
El polaco, co do dyplomow to zgadzam sie z Juanita. Na przecietnym Hiszpanie nie robi to zadnego wrazenia. Potwierdza to moj maz, ktory nie ma dobrego zdania o rodakach.
A tak jeszcze apropos wymagan hiszpanskich pracodawcow, to niedawno po prostu mi rece opadly. Juz pisze o co chodzi. Poniewaz jestem w trakcie robienia kursu agenta obrotu nieruchomosciami, wiec przegladalam oferty pracy w tym zawodzie. I az mnie zamurowalo, gdyz w wielu z nich wymagano jedynie wyksztalcenia PODSTAWOWEGO!
No tez zwrocilam na takie rzeczy uwage, ale coz... u na do sprzatania niejednokrotnie wymagaja sredniego a tak na marginesie to najlepiej miec 20 lat i 5 lat doswiadczenie hehe
Tylko, ze dla wielu Hiszpanow wyksztalcenie podstawowe jest czyms nieosiagalnym. Mam duzo stycznosci z moim"hiszpanskimi" rowiesnikami, niestety wiekszosc z nich skonczyloo edukacje w ieku 16 lat
To w wieku 16 lat nie ma sie jeszcze wyksztalcenia podstawowego?
Ale jest za to od groma "wtornych " analfabetow.
Agata napisał/a:
Wypelniajac dokumenty do zameldowania bylam lekko zszokowana, wsrod wielu pozycji o wyksztalceniu na pierwszym bylo: ani pisac ani czytac. To sa jeszcze ludzie, ktorzy tego nie umieja?
Oczywiscie, ze sa! Ale glownie sa to starsze osoby (kobiety). Tam, gdzie chodzilam na kurs hiszpanskiego, organizowane byly tez kursy nauki pisania i czytania dla analfabetow i zawsze byla tam dosc spora grupka osob. Niejednokrotnie spotkalam sie tez u lekarza, jak starsze kobitki po wyjsciu z gabinetu, prosily kogos o przeczytanie co tez zalecil im lekarz.
moja tesciowa tez nie potrafi czytac ani pisac..zna cyferki, teraz potrafi sie podpisac, ale czytac wiecej nie bardzo.
Moja tesciowa zakonczyla edukacje na 3 klasie szkoly podstawowej, poniewaz jej rodzice stwierdzili, ze wiecej jej nie potrzeba skoro juz potrafi czytac, pisac i liczyc. No i kazali jej sie zajac domem. Za to wszystkich synow wyksztalcili, bo wszyscy bracia mojej tesciowej pokonczyli technika.
Moja tesciowa zakonczyla edukacje na 3 klasie szkoly podstawowej, poniewaz jej rodzice stwierdzili, ze wiecej jej nie potrzeba skoro juz potrafi czytac, pisac i liczyc. No i kazali jej sie zajac domem. Za to wszystkich synow wyksztalcili, bo wszyscy bracia mojej tesciowej pokonczyli technika
moja w ogole nie chodzila do szkoly..ale tak to bylo w Algierii i niestety w malych miasteczkach i na wsiach jest nadal
el polaco, a moge zapytac jakie dwa dyplomy posiadasz?
Planujesz zostac w Hiszpanii na dluzej? Jesli tak, to musialbys pomyslec o nostryfikacji dyplomu, bo bez tego w zawodzie cieko pracowac i jak wczesniej napisales trzeba schowac dyplom i dume do kieszeni.
A tak wogole to jestes zadowolony z mieszkania? Moja znajoma chce wynajac mieszkanie, tyle tylko ze gato incluido...
No dobra, rozwaliliscie mnie! Tesciowa tez ledwo pisze i czyta, ale bylam swiecie przekonana, ze to wynik biedy i glodu po wojnie domowej. Jednak to zjawisko na duza skale.
Co do wtornego analfabetyzmu, to co myslicie o czytaniu ksiazek przez Hiszpanow? Tu przytocze historie z moim szwagrem (a niech go %$/&)?"!$) Otoz stwierdzil, ze nigdy w zyciu nie przeczytal ani jednej ksiazki i nigdy nie przeczyta. Wierzcie mi lub nie, ale on byl z tego dumny. Jakby byl to powod do jakiejkolwiek chwaly.
bylam swiecie przekonana, ze to wynik biedy i glodu po wojnie domowej
Oczywiscie, ze wojna domowa sie do tego przyczynila. Z tego co mi mowil moj maz, to wlasnie z powodu biedy (a nauka kosztowala) wiekszosc rodzin decydowala sie nie posylac dziewczynek do szkol, gdyz uwazano, ze i tak celem takiej dziewczynki jest tylko wyjsc za maz, siedziec w kuchni i zajmowac sie gromadka dzieci. A do tego edukacja nie byla potrzebna.
Co ciekawe, taki swiatopoglad czesto funkcjonuje do dzis. Przyklad: kiedys zazartowalam rozmawiajac z tesciowa, ze starajac sie o kolejne dzieci bedziemy probowac tak dlugo, az urodzi sie dziewczynka. Tesciowa wziela to na powaznie i starala sie mnie bardzo od tego pomyslu odciagnac. Na to ja odpowiedzialam, ze to u mnie rodzinne, bo moj wujek bardzo chcial miec syna i probowal do skutku, az po 5 dziewczynkach urodzil sie wreszcie upragniony chlopiec. Na to tesciowa odparowala, ze to inna sytuacja, bo dziewczynki wyjda za maz i sie ich z domu pozbedzie, a w przypadku chlopcow, trzeba miec sporo pieniedzy, zeby ich dobrze wyksztalcic. Wtedy po prostu mnie zatkalo ....
Co do wtornego analfabetyzmu, to co myslicie o czytaniu ksiazek przez Hiszpanow? Tu przytocze historie z moim szwagrem (a niech go %$/&)?"!$) Otoz stwierdzil, ze nigdy w zyciu nie przeczytal ani jednej ksiazki i nigdy nie przeczyta. Wierzcie mi lub nie, ale on byl z tego dumny. Jakby byl to powod do jakiejkolwiek chwaly.
Wcale mnie to nie dziwi, tez sie spotykalem z takimi przypadkami. Wykatkiem jest jeden moj dobry znajomy, z ktorym obecnie pracuje. Jest z wyksztalcenia nauczycielem a na co dzien zajmuje sie swoja grupa teatralna. Otoz, jest to jedna z niewielu osob, w moim otoczeniu z kim mozna porozmawiac na temat literatury, i o dziwo nie tylko hiszpanskiej. Zreszta ma w domu bardzo duzo ksiazek i zawsze chetnie pozycza...
a ja was czytam i jestem w szoku
nie spotykam Hiszpanow, ktorzy zakonczyli edukacje na szkole podstawowej, wtornych analfabetow czy takich, ktorzy nie czytaja ksiazek!
to znaczy, pewnie spotykam np. w sklepie czy mijam na ulicy, ale obcych ludzi o wyksztalcenie nie pytam natomiast ludzie wsrod ktorych sie obracam (znajomi, koledzy z pracy, itp.) wszyscy maja wyzsze wyksztalcenie.
nie chce przez to powiedziec, ze wszyscy Hiszpanie je maja! ale na codzien nie zauwazam tego, o czym piszecie.
To ja dodam tu jeszcze to, ze kuzyn mojego meza rozpoczal w wieku 16 lat prace w El Corte Ingles (jego ojciec tam pracowal i go wkrecil). Chyba skonczyl wowczas zawodowke, ale na 100% tego nie wiem. W chwili obecnej jest tam dyrektorem dzialu zabawek i z kolei wkreca do pracy swojego 18 letniego syna.
oj tak duzo by o tym wszystkim mowic!
[ Dodano: Pon Lis 20, 2006 1:08 am ]
Kiedys wspomniales ze w Walencji czuje sie nie przychylnosc tubylcow. Moj malzonek stwierdzil, ze czujesz bardzo dobrze, i ze w Walencji maja dosc przyjezdnych i sa potwornie nie nili.
Kiedys wspomniales ze w Walencji czuje sie nie przychylnosc tubylcow. Moj malzonek stwierdzil, ze czujesz bardzo dobrze, i ze w Walencji maja dosc przyjezdnych i sa potwornie nie nili.
Slyszalam dokladnie to samo. Ale ciekawe czemu akurat Walencja z tego slynie. W koncu w innych miastach tez zyje mnostwo emigrantow.
ktorzy zakonczyli edukacje na szkole podstawowej
właśnie o tym rozmawiałam z mężem i powiedział ze to normalne wśród hiszpanów że swoją edukację tak kończą a potem np.: robią kursy przygotowujące do zawodu. Pokazywał mi kiedyś traką szkołe w której prowadzą takie kursy. Zastanawia mnie jak to jest z pielęgniarkami , wiem że są kursy przygotowujące do zawodu pielęgniarki ale z tego co wiem to w uni do tego zawodu potrzebne jest wykształcenie wyższe .
Ja slyszalem, ze w Hiszpanii nie ma wyzszych szkol weterynaryjnych, sa tylko srednie!!!
Zastanawia mnie jak to jest z pielęgniarkami , wiem że są kursy przygotowujące do zawodu pielęgniarki ale z tego co wiem to w uni do tego zawodu potrzebne jest wykształcenie wyższe .
Tez tak slyszalam. I slyszalam tez, ze polskie pielegniarki (te, ktore maja skonczone srednie szkoly pielegniarskie) moga pracowac w Hiszpanii tylko jako tzw. pomoc pielegniarska (auxiliar de enfermería). Te kursy, o ktorych piszesz, przygotowuja zapewne wlasnie do zawodu auxiliar de enfermería. Ale z tego co wiem, to sam kurs nie wystarcza. Pozniej trzeba zdac egzamin.
w Hiszpanii nie ma wyzszych szkol weterynaryjnych Sa, sa. W jednym nawet bylam w Lugo. Oczywiscie jest ich wiecej niz jeden. I z tego co slyszalam, prowadza wymiany studentow z Polska. Nawet jedna studentka byla w Polsce i pozznala corke moich znajomych z Lublina. Swiat jest maly, zwlaszcza psi
Sa, sa. W jednym nawet bylam w Lugo. Oczywiscie jest ich wiecej niz jeden. I z tego co slyszalam, prowadza wymiany studentow z Polska. Nawet jedna studentka byla w Polsce i pozznala corke moich znajomych z Lublina. Swiat jest maly, zwlaszcza psi
No to zle mi sie obilo
wlasnie nie wiem czemu sa nieprzyjazni w stosunku do obcokrajowcow, mieszka tu duzo brazylijczykow, chinczykow, wszyscy wiadomo pracuja na czarno bo niewiele ma papiery, dostalem nawet propozycje zeby sie ozenic z jedna brazylijka ceny bywaja rozne od 2000-5000 euro za taki uklad, hmmm....cenie sie troche wyżej
ceny bywaja rozne od 2000-5000 euro za taki uklad, hmmm....cenie sie troche wyżej nie bierz tego do siebie tak wycenili papiery..moze jakis specjalny paier
nie wiem czemu sa nieprzyjazni w stosunku do obcokrajowcow, mieszka tu duzo brazylijczykow, chinczykow, wszyscy wiadomo pracuja na czarno Moze wlasnie dla tego?
wracajac z pracy przechodze kolo knajp ktore wygladaly jakby stado bardzo glodnych zwierzat przeszlo zostawiajac resztki wszędzie
Może pracujesz w zoo, tylko sie jeszcze nie zorientowałeś
[ Dodano: Wto Lis 21, 2006 11:28 pm ]
cenie sie troche wyżej
Jedno z praw rynku mowi o tym, ze produkt jest wart tyle, ile ktos jest gotow za niego zaplacic
dobre dobre!! ale te ceny nie odnosily sie do mojej osoby zreszta wiadomo ze brazylijki chca jak najtaniej, zreszta powiedzcie sami produkt z najwyzszej polki za 2 tysiace hehe
zreszta powiedzcie sami produkt z najwyzszej polki za 2 tysiace hehe
Właśnie cała sztuka w tym żeby kupic poniżej ceny rynkowej
Jeśli dziewczyna Ci nie leży, to nie schodź poniżej 10K.
Jeśli dziewczyna Ci nie leży, to nie schodź poniżej 10K.
witam wszystkich,czytam wasze wypowiedzi na forum i szczerze to troche mnie to przeraza,3 lata mieszkalem w londynie i bylo super ale troche znudzilo mi sie tam i postanowilem wybrac sie do hiszpani,szukajac pracy dostalem oferte za okolo 2000€ miesiecznie,ma byc tez zakwaterowanie w domu z 3 pokojami dla 6 osob za 100€ na miesiac,ale teraz to juz nie wiem czy to nie jakas sciema z tymi zarobkami i tym mieszkaniem(piszecie o duzo wyzszych cenach i kiepskich warunkach) to juz wyobrazam sobie co moze byc za te 100€,a do tego nie jest za ciekawie co do nastawienia ludzi.
[ Dodano: Sob Wrz 27, 2008 1:34 pm ]
to juz wyobrazam sobie co moze byc za te 100€,
Niestety...pokoj w Madrycie mozna wynajac za 300 E,za 100 to chyba kawalek przedpokoju
thomas516 , 2000E brutto czy już na rękę, bo to wielka różnica.
autonomo czy kontrakt.
za mieszkanie możesz płacić 100E bo i ja tak zaczynałem, płacąc wespół z 6 innymi facetami, do tego musisz (chyba) doliczyć wodę i światło.
co do cen to prównaj sobie przelicznik E do pln słyszałem, że w polsce zawyżają kurs. tu masz sprawdzony sklep. http://www.optize.es/ zobacz sobie sam. do tego taniej jest na GIBRALTARZE, lub w ANDORRA, http://www.andorravision.com/ i podobne
ALE TU MOŻE BYĆ PROBLEM Z GWARANCJĄ, nie wszyscy podobno w hiszpanii honorują gwarancje na sprzęt zakupiony w andorra.
za mieszkanie możesz płacić 100E bo i ja tak zaczynałem, płacąc wespół z 6 innymi facetami, do tego musisz (chyba) doliczyć wodę i światło.
Zgadza sie, jest to mozliwe, ze placic bedziesz tylko tyle, zwlaszcza ze bedziesz mieszkal z 6 innymi osobami, ale ..... no wlasnie jest pewne "ale" - Gdzie bys mial mieszkac? W duzych miastach, typu Madryt, Barcelona, Bilbao to niemozliwe, ale w malych miejscowosciach, gdzies na uboczu dlaczego nie ....
za mieszkanie możesz płacić 100E
Moze i tak,ale wlasnie nie w
jesli np pracodawca ma swoj dom to mozliwa jest kazda cena.Nawet tylko 100 euro.Zwlaszcza , ze moze bedziesz dzielic pokoj z kims.
jak mianowicie sie przedstawiaja ceny sprzetu rtv,interesuje mnie czy w jakiej kozystnej cenie mozna kupic dobrego laptopa i komorke ..na polnocy Hiszpanii ceny sprztu sa zawrotne, my kupujemy np. w Niemczech i wysylamy do Hiszpanii i lepiej sie oplaca niz tutaj...cena pokoju 100Euro u Baskow jest niemozliwa, 300 EUR i to jeszcze najczesciej w starym budownictwie bez ogrzewania
witam wszystkich,czytam wasze wypowiedzi na forum i szczerze to troche mnie to przeraza,3 lata mieszkalem w londynie i bylo super ale troche znudzilo mi sie tam i postanowilem wybrac sie do hiszpani,szukajac pracy dostalem oferte za okolo 2000€ miesiecznie,ma byc tez zakwaterowanie w domu z 3 pokojami dla 6 osob za 100€ na miesiac,ale teraz to juz nie wiem czy to nie jakas sciema z tymi zarobkami i tym mieszkaniem(piszecie o duzo wyzszych cenach i kiepskich warunkach) to juz wyobrazam sobie co moze byc za te 100€,a do tego nie jest za ciekawie co do nastawienia ludzi.
[ Dodano: Sob Wrz 27, 2008 1:34 pm ]
chyba chodzi o mieszkanie w 6 osob i kazda placi po 100 - ale mieszkanie na kupie ma swoje minusy - plusow niedostrzegam ja rowniuez widze same minusy
no chyba ze komus nie przeszkadza tlok, albo bedzie przychodzil tylko tam spac
ja kiedys mieszkalamw 7 osob w domu i wiem,ze mozna sie dogadac, ale obecnie nie chcialabym juz tak mieszkac choc wiem ze jakby mnie sytuacja zmusila to tez bym dala rade...
no my bylismy zmuszeni wynajmowac pokoj w madrycie..u polaka..w sumei bylo nas z nami 4 osoby dorosle plus amina..z jednym bylo spokoj ale drugi..no niestety...euro mu na mozg sie rzucily
to nei dla mnie...moz ejeszcze gdybym byla sama..ale to tez musi byc dobre towarzystwo. a jaks ie nei nadaje na tej samej fali to sie strasznie mecze