AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
Zachęcam wszystkicj, którzy nie kupują regularnie tego miesięcznika do nabycia nowego numeru.
Horroromaniaków zachęcą artykuły o:
Todzie Browningu
najnowszym kinie gore
a poza tym polecam świetny wywiad z Aki Kaurismakim - kocham tego faceta i podpisałabym się pod (prawie) każdym jego słowem z tego wywiadu. Pięknie powiedział np. o dzisiejszej produkcji hollywoodzkiej - że się dorośli ludzie innym dorosłym ludziom nie wstydzą wciskać takiego gówna i że mają odwagę to robić I że dzisiejszy przemysł filmowy dąży do tego, żeby ludzie interesowali się wyłącznie aktualnymi produkcjami, a nie znali tego, co kręcono kiedyś. W dobie seryjnie kręconych remake'ów nie sposób się nie zgodzić, prawda?
Oprócz tego jest w KINIE recenzja remake'u Wickermana (oceniający koleś widział najpierw nową wersję , więc trzeba wziąć na to poprawkę, bo nie zmieszał filmu z błotem, co być może uczyniłaby większość z nas, choćby ze względu porwania się na klasyka).
Aha, nie mam żadnych związków z tym magazynem - jestem jego bezinteresowną miłośniczką
nabyłem KINO - czasem jednak warto wpaść do polski i zaopatrzyć się w to i owo artykuł Kletowskiego o gore moim skromnym jest miałki i nijaki. ale fajnie, że w ogóle jest. recenzja 'The Wicker Man' też jakoś dziwna i podejrzanie pozytywna reszty jeszcze nie czytałem, ale pewnie jutro w pociągu do wawy nadrobię. i uciekam z tego zasypanego śniegiem kraju... brrrr....
aaa i tak jeszcze - w 'Kwartalniku Filmowym' są trzy teksty o 'Don't Look Now', ale to jak ktoś lubi takie akademickie dyrdymały. w poprzednim numerze za to był bardzo fajny przekrojowy tekst o brytyjskim horrorze.
recenzja 'The Wicker Man' też jakoś dziwna i podejrzanie pozytywna
A dziwisz się, skoro koleś, który film opisywał, nie widział przedtem oryginału Dopiero po obejrzał ten klasyk i to zapewne w wersji okrojonej, jaka ukazała sie w naszym kraju na DVD. No cóż...
ja znam Michała Oleszczyka, sympatyczny chłopak, ale raczej horror to nie jego działka. Tekst Kletowskiego niezły, choć wiadomo że w swoim artykule skupia sie na amerykańskiej produkcji, kiedy gore pręznie się rozwijało w tym czasie choćby w Japonii.Ciesze się tak jak wszyscy - że w ogóle jest.
raczej horror to nie jego działka
Niech zatem zaproponują pisanie recenzji na ten temat nam
W nowym numerze bardzo polecam entuzjastycznego arta Piotra 'Kletusa' Kletowskiego o filmach del Toro. Świetnie napisany, bez cienia pretensji i z ogromną znajomością tematu. Kletus rocks!
Gorzej sprawiła się recka Kołodyńskiego, ale co tam - 'Labirynt Fauna' na okładce jest, więc trza to Andrzejkowi wybaczyć
jo, Jurand wszyscy wiemy, że Ty napisałbyś najlepiej, nie?
Noe, Noe, Noe!
przeciez pisalem do karolinki, dlaczego sie wcinasz w kazda moja wypowiedz? nudzi ci sie?
Nie prowokuj, Jur, nie prowokuj. Zemszczę się
przeciez pisalem do karolinki, dlaczego sie wcinasz w kazda moja wypowiedz? nudzi ci sie?
yep, dzisiaj oglądając 'Roman' nieco się wynudziłem, ale co to ma do rzeczy? wszak napisałeś:
bo nie dokonczylem. mialo byc "wasza dzialka to tym bardziej nie jest towarzyszko karolino :]
Wpiszę się tutaj w związku z tym, co dziś obejrzałam (w odpowiednim dziale więcej na ten temat). Otóż z przykrością zauważam, że Kino też schodzi na psy. Filmem, który dziś widziałam, są Ludzkie dzieci - jak dla mnie wspaniałe kino nie tylko sf, choć mowa w nim o wydarzeniach, które mają miejsce w przyszłości, nie takiej znowu odległej, ale mniejsza z tym. Film mnie zmiótł. Wcisnął w kanapę. Siedziałam z szeroko otwartymi oczami, nie mogąc zrozumieć, dlaczego wcześniej o nim nie słyszałam - był wyświetlany u nas bodajże w październiku 2006 r. Sięgnęłam po stary numer Kina właśnie, gdzie znalazłam recenzję tego filmu autorstwa Konefała i, Bóg mi świadkiem, wściekłam się na tego gościa, jak mało kiedy na mało kogo. Nie dość, że film zbył byle tekścikiem, to w dodatku autentycznie go nie zrozumiał, co nie przeszkodziło mu w zjechaniu tegoż. Nie uzurpuję sobie prawa do posiadania absolutnej racji - że niby to ja jestem genialna, a wszyscy wokół nie rozumieją, tym bardziej, że w internetowych bazach ludzie też entuzjastycznie zareagowali na Ludzkie dzieci - ale domagam się tego, żeby recenzent wiedział, o czym pisze. Żeby rozumiał, lub chociaż odczytał symbole zawarte w filmie. Żeby dostrzegł niesamowity wkład pracy w porażające autentyzmem, wręcz paradokumentalne zdjęcia. A nie, żeby pisał bzdury, dodając, że film był znośny dzięki HUMOROWI - no, 100 punktów dla tego, kto wskaże momenty humorystyczne w tym filmie (jedyne jaśniejsze momenty gwarantowała postać Michaela Caine'a jako starego hippisa, ale i one szybko się skończyły). Poniosło mnie, jak mało kiedy, bo widać kompletny brak zrozumienia dla filmu Cuarona u tego gościa. W ten sposób osoby, które traktują miesięcznik Kino jako ewentualny przewodnik po dobrych i złych tytułach, nie sięgną po Ludzkie dzieci, tracąc bodaj najlepszy tytuł zeszłego roku.
Filmem, który dziś widziałam, są Ludzkie dzieci - jak dla mnie wspaniałe kino nie tylko sf,
Oj, zdecydowanie się zgadzam.
'Ludzkie dzieci' były dla mnie największą niespodzianką ubiegłego roku w kinach.
Mam co prawda jeden podstawowy zarzut (zbytnie epatowanie symboliką, momentami zdecydowanie 'too much'), ale ogólnie uważam go za absolutny filmowy majstersztyk i jeden z największych filmów s-f ostatnich lat (a może nawet największy?).
Ale ja bym się tą recenzją w ogóle nie sugerował i nie przejmował... Wiadomo, że 'Kino' to miesięcznik quasi-autorski, więc sposób w jaki traktuje kino gatunku nie powinien nikogo zaskakiwać. Zdarzają się oczywiście miłe wyjątki, ale ogólnie to recenzenci 'Kina' to żyją jeszcze w latach 60-tych i triumfalnego pochodu 'polityki autorskiej'
Zdarzają się oczywiście miłe wyjątki, ale ogólnie to recenzenci 'Kina' to żyją jeszcze w latach 60-tych i triumfalnego pochodu 'polityki autorskiej'
To prawda, ale z tego, co mi wiadomo, ten autor jest młodym człowiekiem. Widać, że młodzi tu ostatnio nawalają, niestety. To mnie martwi.