AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
zapewne wielu z nas miało taką sytuację podczas zdobywania i oglądania niektórych filmów, że posiadamy świadomość, iż oglądamy pewnego klasyka, pewną znaczącą pozycje w dziedzinie horroru, film przełomowy itd... jednak w naszym odczuciu okazuje się on poprostu shitem! Oczywiście, zdajemy sobie sprawę z tego, że film ten był jak na swoje czasy przełomowy, a my jako fani horroru mamy juz spaczoną psyche i znieczulice... ale po prostu horror-klasyka juz do nas nie trafia.
Mieliście takie przygody?
niepowiem jeszcze z jakimi filmami tak miałem, bo przeczuwam tu naprawdę gorącą dyskusję... wspomniałem juz o black christmas np. Dorzucę do tego jakżeoczywiście piątek13. Inne filmy klasyki które przychodzą mi na teraz do głowy to Vampyros Lesbos, LoveCamp7, Fog.... będę uzupełniał jak mi się coś przypomni...
Z mojej stony na pewno bedzie to "The Exorcist". Wielu uwaza ten horror za arcydzielo, jak dla mnie jest to film zupelnie przereklamowany, choc czasami potrafi zainteresowac. Powiem szczerze- wole juz ogladac wloskie klony "Egzorcysty".
mojej stony na pewno bedzie to "The Exorcist". Wielu uwaza ten horror za arcydzielo, jak dla mnie jest to film zupelnie przereklamowany
Zgadzam sie w pełni.Panowała wówczas w USA moda na filmy z diabłem ( za sprawą filmu Polsnkiego ) i tak narodził sie " Egzorcysta ".Tylko że film Friedkina straszył dobitniej za sprawą efektów specjalnych a film Polsnkiego bardziej skupia sie na sugerowaniu a nie ukazywaniu zagrożenia.Gdzies przeczytałem że Friedkin uważa iż " Egzorcysta " to film religijny a nie horror. Hmmm....ciekawe.
W każdym razie swiadomosc widza jesli chodzi o to czy ogląda on klasyke czy totalny szajs w duzym stopniu zależy od jego wiedzy na temat danego filmu czy gatunku.Wiadomo iż filmy powstały lat 50 temu straszyły subtelniej , wielu rzeczy nie pokazywano , dlatego były przerażające podczas gdy dzis mamy na ekranie istny potok krwi i flaki wychodzące na wierzch.Widz który oglada " Dracule " z 1931 roku jest swiadom tego iż obcuje z klasyką.Co do dzis powstałych filmów grozy to już takiego przesdwiadczenia nie ma.Ocene stawia wg własnych preferencji nie zważając na status danego filmu.
Zobaczymy co za 30 lat widzowie powiedzą o filmach typu " Scream " czy " Card Player ".Dzis odbierane dosc krytycznie przez widzów i krytyke za lat 30 mogą o dziwo zyskac status filmów kultowych czy klasycznych.I kto wtedy bedzie miał racje ? My dzis czy oni wtedy ?
a dla mnie Cannibal Holocaust.blagam nie bijcie...Moze przez to ze oczekiwania mialem bardzo duze(dzieki Embalmer ) zawiodlem sie bardzo.Przemoc mnie nie poruszyla-dokumentalna forma filmu sprawila ze lykalem ja jakby to bylo Discovery Channel.Przeslanie filmu-o niemoralnosci swiatka filmowego powiedziano juz duzo w ciekawszy sposob(np. w Mulholland Drive Lyncha )
Chłopaki z tym "Egzorcystą" to już przegięcie pały!!! Co Wam nie pasuje, że William Friedkin wyreżyserował dzieło, które idealnie wpasowało się w swoje czasy? O to chodzi, kino ma być niczym czuły barometr reagujący na wszelkie zdarzenia i trendy, ma komentować, analizować! "Egzorcysta" powstał w latach fascynacji okultyzmem i zdrowie mu za to, lepszego okresu sobie nie mógł wybrać! Czym byłby "Swobodny jeździec" gdyby powstał w latach 80-tych - gównem Przeczytajcie jeszcze raz "Danse Macabre", a dokladnie rozdział, w którym King rozwodzi sie na temat "Egzorcysty", to pojmiecie ten fenomen. Embalmer woli oglądać jego włoskie klony, spoko, ale gdyby nie oryginał to te klony pewnie by nie powstały. Poza tym oglądałem "Antychrysta" Alberta De Martino, zjadliwy, lecz do "Egzorcysty" sie umywa.
"Piątek 13-go", rozumiem, każdy już wyrósł z opowieści o Jasonie, ale to nie znaczy, że można je klasyfikowac jako "shit". Ta sama sytuacja: "Poparzenie", "Tuż przed świtem", "Uśpiony obóz", mielibyście to gdyby nie sukces horroru Cunninghama Zastanawialiście się nad tym, przecież te filmy powstały na bazie popularności "Piątku 13-go". Bez kitu, czytając te posty czekam tylko kiedy siądziecie na "Halloween" i "Hellraisera".
Po prostu są pewne wzorce, które pozostają nieśmiertelne. Klasyki, kamienie milowe gatunku. Niektórym mogą się one nie podobać, okay, różne są gusta, ale nikomu nie wolno podważać ich zasług i bezkarnie określać mianem "shitów", a już na pewno nie nam, ludziom którzy podobno pozjadali zęby na horrorach.
"The Fog"
"Tuż przed świtem", "Uśpiony obóz", mielibyście to gdyby nie sukces horroru Cunninghama
Akurat jesli chodzi o " Tuż przed switem " to mimo iż film wpasowuje sie w konwencje filmu Slasher to z " Friday 13th " niewiele go łaczy i na pewno nie powstał na bazie filmu Cunninghama.Został nakrecony w tym samym roku co " Piątek 13-go " a rezyser stwierdził w jednym z wywiadów iż nie wzorował sie nawet na filmach jak " Texac chainsaw massacre " i " halloween " do których jego film był porównywany gdyż przed nakreceniem swojego filmu nawet ich nie widział.Ja mu wierzę , ale akurat ten film wyróżnia sie sposród wszystkich slasherów.A jesli chodzi o film Friedkina i jego próbe wspasowania sie w aktualne wówczas problemy społeczne to w latach 70 w okresie jego powstania taki film zapewne wzbudzał zainteresowanie ale nie wydaje mi sie aby widz który dzis ogląda " Egzorcyste " był tym również zainteresowany gdyż te problemy są już raczej nie aktualne i co najwyzej można podniecac sie tym filmem jako zwykła bezpretensjonalną rozrywką.Nawet same efekty specjalne które wówczas były nowatorskie dzis wzbudzają co najmniej podejrzenie.Problem z dzisiejszym widzem jest taki iż nie ma włąsnego zdania.Cos co niegdyś uznano za klasyke widz obecny również traktuje w taki sam sposób tylko sam nie wie dlaczego.Przyjęto iż " Dracula " z 1931 jest utworem klasycznym i winni jestesmy mu ukłony.Tylko że w czasie jego powstawania odbiór tego filmu był zupełnie inny.Zmieniły sie czasy i system produkcji filmów.Wg mnie " Egzorcysta " niczym dzis nie zaskakuje.
Ok, nie ujmuje "Egzorcyscie" roli, jaka odegral w latach 70-tych. Nie okreslil bym tez owego filmu mianem 'shitu', bo na takie krzywdzace okreslenie niczym nie zasluguje. To horror dobry i tylko dobry, zadne tam arcydzielo gatunku. Wkurza mnie natomiast okreslanie niektorych (oczywiscie nie wszystkich filmow) mianem arcydziel przez rozmaitych krytykow filmowych. To ze "Egzorcysta" w chwili premiery zarobil kupe szmalu wcale nie oznacza, ze jest to dzielo wybitne. Takie "The Wicker Man" czy chociazby "Who Can Kill a Child?" sa od niego o niebo lepsze, a nadal sa to horrory dosc slabo znane. To sa wedlug mnie prawdziwe majstersztyki horroru!
o, lobo, przypomniałeś mi, hellraiser również mi sie nie podobał i uważam ze to s..t
widzisz, napisałem, że "w naszym odczuciu okazuje się on poprostu shitem!" nieoznacza to, ze podważam zasługi filmu dla dalszego rozwoju kina (choć są też wyjątki od tego...).
Chodzi mi bardziej o trzeźwe spojrzenie na film jako film. Niewyobrażam sobie, żebym się podniecał filmem tylko dlatego, że jest to klasyk. Ponadto uważam, że akurat my, dokładnie tak jak napisałeś, ludzie, którzy pozjadali zęby na horrach, mają prawo się wypowiedzieć w tej kwestii a ich opinia nie będzie oczerniać ich osoby. Wiesz, jeśli ktoś obejrzał tylko vanhelisnga, ringi, piątek13 i evildead i cos tam jeszcze, a potem zapodał sobie exorcystę i stwierdził, że tożto shit... to ja skazuję taką osobę na prymitywa i ignoranta. Jeśli jednak jest to ktoś, kto zna historię filmów grozy od podstaw, i ma trzeźwe spojrzenie na daną produkcję... to szanuję jego opinię. Rozumiesz w czym rzecz?
co do piątku13 to zdecydowanie klasyfikuję to jako shit. uważam że jest mocno przereklamowany a jego znaczenie dla następnych filmów jest mocno naciągane. Niezapominaj że, do nakręcenia piątku zainspirowano się filmem Shock Maria Bavy, może więc to właśnie dzięki Shock powstało wiele innych filmów, co? mm?
btw. jak może sie egzorcysta nie podobać???
Niezapominaj że, do nakręcenia piątku zainspirowano się filmem Shock Maria Bavy
Wydaje mi się, że raczej inspirację zaczerpnięto z "A Bay of Blood", ale nie zmienia to faktu, że lubię "Piątek..." choć późniejsze części to w większości śmierdzące odchody.
Mnie tam na przykład wogóle nie rusza Braindead - niby wielki klasyk a ja jakoś nie widzę w nic ciekawego i jest dla mnie najwyżej przeciętny .
o cholera, ale gafa! oczywiście, że chodziło mi o a bay of blood! wybaczcie : PPP
Klasyk nie klasyk, jak dla mnie dobrym typem w takim temacie jest "Carrie". Może dlatego, że nie czuję motywów psychokinetycznych ("Patrick still lives" też mnie chwilami nudził, "Scannersi" dali radę jednak to i tak nie jest mój ulubiony film Cronenberga). A już na pewno dlatego, że trudno mi jest się wczuć w dziwną rudą nastolatkę której matka jest fanatyczką religijną, a koleżanki obrzucają ją podpaskami pod prysznicem .
no u mnie podobnie jak powyzej - "exorcist" . no i przede wszystkim "poltergeist" - ckliwe, smieszne, familijne kino ktore tylko i wylacznie potrafi mnie rozdraznic.
J.
Hellraiser ... cala seria , no moze procz jedynki i sceny z brzytwa w dwojce, cala seria jest niby kultowa, ale nie dla mnie, nie widze w niej nic kultowego ..
Ja sie podłoze chyba najbardziej Moze shit to za ostre słowo, ale bardzo, ale naprawde bardzo rozczarowała mnie....
....Teksańska masakra piłą łańcuchową...
Spodziewałam sie czegos bardziej wstrząsajacego...
A i Zombie flesh eaters tez mnie rozczarował....
Nie bijcie...
shit, jeden z większych ostatnich lat to film The Forgotten, musze przyznać, że migawki z filmu mnie zachęciły, a potem w trakcie oglądania potegująca się rozpacz, totalny brak spójności, pomysłu, naciągane historyjki, po prostu dramat. podobne odczucia co do Flightplan, do pewnego momentu jakiś poziom trzymał, może bez rewelacji, ale potem, cóż...ręce opadły.
Ze starszych filmów- zupełnie nie rozumiem dlaczego surf Nazi Must Die uchodza za film kultowy, przecież to jest chłam zupełny, tandeta jakich mało.
Ze starszych filmów- zupełnie nie rozumiem dlaczego surf Nazi Must Die uchodza za film kultowy, przecież to jest chłam zupełny, tandeta jakich mało.
no może własnie dlatego
"Dziecko Rosemary" - klasyk , genialny, 10/10 itp. . Oglądałam z szeroko otwartymi oczami żeby przypadkiem kropelki tej genialności nie uronić. Czekałam , czekałam i nic...
2 godziny porażającej nudy... Jakiekolwiek byłyby zasługi tego filmu jako prekursora filmów satanistycznych to nudy nie potrafię wybaczyć.