AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
Dostałem zaproszenie do bety starcrafta 2. Kolejka dla wszystkich
Wow, no to jedziemy z tym koksem, gdzie jest do k***y nędzy barman w tym lokalu?
Albatros, witam w klubie szczęśliwców, też dostałem klucz.
Płacą coś za to?
Tuth, jaki masz login? Wyślę ci zapro
Muszę przyznać, że jestem zaskoczony. W Starcrafta 1 to grałem w zasadzie tylko kampanię. Odpalając betę sądziłem, że dostanę solidne lanie, a tu na razie dwie potyczki i obie do przodu... byle Koreańczyków nie spotkać a będzie dobrze xD
Serafin, z tego co wiem to Blizz nic nie płaci. Za to pechowcy, który nie mają dostępu potrafią płacić sporo za klucz do bety, wystarczy kuknąć na allegro
Seraf, nie płacą, ale możliwość zagrania za darmo w od dawna oczekiwany tytuł mi wystarczy.
Albatros, taki sam nick jak na forum. Masz rację, też byłem zdziwiony, że całkiem sporo gier wygrałem dotychczas. Ogólnie gra wymiata.
Nie jestem wielkim fanem SC, zdecydowanie bardziej czekam na Diablo 3 (ten orgazm jak ogłosili, że gra jest tworzona pamiętam do dziś), ale całkiem przyjemnie się gra. Odczucia podobne jak przy Warcraft 3, stary robry rts w nowej oprawie. Beta jest dobrze zoptymalizowana, na 3 letnim sprzęcie chodzi na (prawie) max detalach w 1680 x 1050. Jest więc szansa, że nie trzeba będzie modernizować sprzętu pod D3 Martwi mnie jednak polityka Blizzarda, wydanie Starcrafta 2 w trzech częściach, po jednej dla poszczególnej rasy, każda w skandalicznej cenie "konsolowej". Jak mi coś takiego zrobią z Diablo to przestaje ich lubić!
http://screenshot.xfire.com/s/93496277-4.jpg
Carriery wymiatają!
Tuth, nic nie dostałem jak co.
Hm, po obejrzeniu screena przez chwilę zastanawiałem się czy przypadkiem nie jest to wrzut z pierwszej części, na oko menu rozgrywki w ogóle nie uległo zmianie; dopiero kiedy spojrzałem na grafikę okazało się, że to rzeczywiście druga część, ot dobre odświeżenie, które będzie cieszyć graczy przez najbliższych kilka lat.
Carriery wymiatają!
nie wiem jak w SC2 ale w pierwszej czesci na carriery wystarczyl maly oddzial 'korsarzy' albo 'walkirii' wspartych przez pocisk EMP, albo parenascie 'nietoperzy kamikadze' zergow duze oddzialy 'mutow' wspieranych przez 'devourery' tez dawaly rade.
zreszta grajac przeciwko srednio inteligentnej malpie nie bylo sensu produkowac carrierow w czasie potyczki pvp. ich produkcja byla po prostu nieoplacalna.
a tak poza tym: LOKAL, DO STU CZORTOW, NIECZYNNY!!
nie wiem jak w SC2 ale w pierwszej czesci na carriery wystarczyl maly oddzial 'korsarzy' albo 'walkirii' wspartych przez pocisk EMP, albo parenascie 'nietoperzy kamikadze' zergow duze oddzialy 'mutow' wspieranych przez 'devourery' tez dawaly rade.
Podejrzewam, że w SC2 będzie podobnie, ja jednak używam do desantu mothership, który maskuje moje jednostki jak bodaj Arbiter w jedynce i to wystarczy, żeby ci mniej ogarnięci zaczęli panikować Na razie stoczyłem za mało potyczek żeby móc ocenić, ale na razie się sprawdza.
Podejrzewam, że w SC2 będzie podobnie, ja jednak używam do desantu mothership, który maskuje moje jednostki jak bodaj Arbiter w jedynce i to wystarczy, żeby ci mniej ogarnięci zaczęli panikować Na razie stoczyłem za mało potyczek żeby móc ocenić, ale na razie się sprawdza.
taka taktyka sprawdzala sie juz w jedynce. mnie zawsze podnosilona duchu jak po 5-6 minutach wkraczalem do bazy wroga dwoma dark templarami i wycinalem w pien wszystkich robotnikow
W sieci sporo materiałów na temat gry, ale niestety, z moim przedpotopowym kombajnem nie ma mowy o szpilaniu w S2, już DoW ledwo mi dyszał, więc pogodziłem się z tym, że takie tytuły jak DoW2, S2 czy D3, które wychodzą/wyszły w ostatnim czasie nie są w moim zasięgu... Cóż, może zakupię W3 z dodatkiem na pocieszenie?
Pozwolę sobie dodać swoje trzy grosiwa po rozegranych ok. 30 partiach.
Więc z tymi kamieniami sprawa ma się tak, że przez pierwsze 5 rozgrywek są mapy typu "novice" i tam skały blokują dostęp do głównej bazy, co by każdy spokojnie się mógł z grą oswoić. Dalej już nie ma tak przyjemnie i nie ma głazów więc rushe się zdarzają, ale nie są jakoś specjalnie popularne.
Jeżeli chodzi o porównanie do jedynki, to pewne taktyki nie zdają egzaminu. Szybki rush można spokojnie odeprzeć samymi robotnikami dzięki nowemu AI, przez co robole jak i wszystkie jednostki typu melee same okrążają przeciwnika. Co więcej w jedynce wczesny atak nawet nieudany potrafił zaboleć (strata kilku robotników, czasu wydobywania), tutaj jednak dzięki nowym makro-mechanikom można szybko nadrobić straty.
Terranie mogą przyzwać MULE, które pomagają wydobywać surowce przez pewien czas.
Zergowie mają nową Queen, która może stworzyć dodatkowe larwy.
Protossi mają umiejętność, która przyspiesza szybkość produkcji budynków.
Wszystkie mechaniki wymagają jedynie energii. Przez co mogą zadecydować o zwycięstwie. Drugą taktyką, często używaną w jedynce była szybka ekspansja i tutaj podobnie makro-mechaniki potrafią zniwelować przewagę dodatkowej bazy.
Kolejną ważną zmianą są różnorodne sposoby na wtargnięcie do bazy przeciwnika. Oprócz transportowców mamy jednostki potrafiące chodzić/przeskakiwać przez klify oraz różne formy szybkiego przenoszenia jednostek w niemal dowolne miejsce na mapie (Protoss - Warp Gate, Zerg - Nydus Worm). Więc nawet będąc zapuszkowanym w swojej bazie trzeba mieć oczy dookoła głowy.
Jednym z ważniejszych elementów jest zwiad, o czym przekonałem się na własnej skórze. Często gracze zamykają się w swoich bazach, żeby szybko techować do do np. wspomnianych Carrierów, co bez przygotowania może oznaczać natychmiastową porażkę.
Ogólnie gra się świetnie i myślę, że będzie to godny następca sc.
Rzeczywiście, akurat miałem 4 potyczki za sobą i nie pomyślałem, że te głazy są tylko w ramach "treningu".
Tuth, jak to jest z wysyłaniem wiadomości, działają stare komendy? Napisałeś mi akurat jak zacząłem grę i przez dłuższy czas myślałem, że z tobą gram
Albatros, wiadomości między znajomymi są z osobnego "niezależnego" czatu. Z drugiej strony, jak mi odpowiedziałeś, to nie wiedziałem jak odpisać w trakcie gry.
Ciekawą potyczkę dziś stoczyłem. Zerg vs Zerg, gdzie każdy rzucił się ze swoją armią (ja - Mutaliski, przeciwnik - Hydraliski + Roache) na bazę przeciwnika i zaczął się wyścig kto komu szybciej budynki zniszczy. Niestety, pomimo że przeciwnikowi został jeden budynek, a mi 4, to jednak mniejsza liczba Mutalisków < Hydraliski.
A ja dzisiaj miałem ciekawą potyczkę z której wyciągnąłem jeden wniosek: warto grać do końca! Szybki rush wroga to taktyka, która wciąż sprawia mi duże problemy. Gość grał terranami i naciskał mnie ostro, na tyle że miałem straty w głównej bazie, a dodatkowa przylegająca obok padła niedługo po tym jak ją postawiłem. Udało mi się wykaraskać w zasadzie w ostatniej chwili dzięki mothership. Koleś był pewien wygranej i nie rozwijał bazy. W końcu skończyły mu się surowce, ale było za późno dla niego
To ja nauczyłem się kilku nowych rzeczy
Grając terranami nie powinno się zbytnio zabunkrowywać. Trzeba stawiać budynki gdzie ię da by wysyłać małe grupki w rózne strony frontu.
Grając Zergami nie trzeba robić hordy by wygrać.Wystarczy dziesięć troszke mocniejszych jednostek by tacy Terranie modlili się o małe straty.
Prottosi w SC 2 są do niczego.
Prottosi w SC 2 są do niczego.
sa do niczego, czy nie potrafisz nimi grac?
dla mnie zawsze terranie w SC1 byli do niczego, a to za sprawa, ze nie potrafilem nimi w ogole grac.
sa do niczego, czy nie potrafisz nimi grac?
Z tego co raportują inni gracze na forum blizza to protosi niby faktycznie wypadają najgorzej, coś w tym musi być. Do premiery jeszcze sporo czasu, więc zdążą na pewno wszystko z balansować.
Do premiery jeszcze sporo czasu, więc zdążą na pewno wszystko z balansować.
Tak jak w Warcraft III?
Jak mniemam znów na rynek trafi gra w której można zaznaczyć maks 2 jednostki, max 1 będzie strzelała w ruchu i max 0 jednostek będzie miało coś wspólnego z realnym polem bitwy? Pomijam aspekt czytelności tego co dzieje się na ekranie np. WC III, bez III to faktycznie WC po wielkim bełtowaniu. O zwycięstwie będzie mógł przesądzić jeden błąd, czy jeden dobry ruch - np. czołg na klifie i takie tam, czy mega pierdyknięcie z psionic stormem, atomówką, czy czymś tam. Wszystko sprowadzi się do czarów i jak najszybszego wyciągania ich z kapelusza (na protów lubiłem nasyłać 80 ghostów) No i oczywiście żadna zdolność specjalna nie będzie auto, tylko będzie się trza naklikać jak głupi (skolioza palców rulez). A powinny być auto i to WSZYSTKIE, przynajmniej, że tak powiem podstawowe i po pierwszym upie. Owszem, nie mogę się doczekać kampanii, bo lubię stawiać bunkry, czołgi, baraki i znęcać się nad biedną AI. Cała reszta śmierdzi mi wtórnością i małpią zręcznością. Panowie betatesterzy, zróbta coś, żeby ta gra choć trochę przypominała Strategię Czasu Rzeczywistego (nacisk na wszystkie trzy słowa).
Tak jak w Warcraft III?
No trochę przesadziłem, balansować rozgrywkę będą przez lata wydając ciągle jakieś patche, ale dam głowę, że do premiery uporają się z najważniejszymi nieścisłościami. Już teraz beta jest według mnie całkowicie grywalna.
Automatyzacja pewnych czynności czyniłaby niektóre jednostki naprawdę groźnymi. Atakując bazę obstawianą przez jakichś mocnych czarusiów zastanawiałbyś się jak ich pokonać, a nie jak sprawić by przeciwnik naklikał się gdzie indziej. Zrównoważyłoby to atak i obronę i nie osłabiłoby to niewątpliwych zalet ataku pozorowanego. Dałoby też większą swobodę w prowadzeniu rozgrywki. Większe znaczenie miałoby też rozstawienie jednostek (np stawiamy defilera czy templara na pierwszej linii żeby od razu osłabiał obszarówką i nie musimy martwić się tym, że będzie dłubał w nosie, gdy wroga armia przemaszeruje mu przed gębą. Wróg za to może podesłać jedną jednostkę, by czarusie się na niej wyżyli i takie tam smaczki, których zawsze mi brakowało). 200, 300 operacji na minutę to imo gruba przesada. Jeśli mamy dwóch graczy na tym samym poziomie i starcie jest wyrównane, to wygra ten szybszy: ten który szybciej zaznaczy, odznaczy, wybierze zdolność, kliknie na wroga, czy obszar itd. Ja zawsze grałem terranami i nic mnie tak nie wkurzało jak shiftowanie SCV, które jednostki ma naprawić. Traciłem czas, którego prot i zerg nigdy tracić nie musiał i co z tego, że tarcze protów łykały 100% uszkodzeń, a zergowie wolno się regenerowali, skoro obie te rasy dysponowały obszarowymi czarami, które zmuszały cię do naprawiania najsilniejszych, czy w danej chwili najważniejszych jednostek. Pomijam już konieczność płacenia za naprawy. Sory, ale idiotyzmem jest, że ktoś może zasrać ci pół bazy i pół jednostek plagą a ty musisz się naklikać jak głupi, żeby opanować ten burdel. A protosi i konieczność ręcznej produkcji skarabów i myśliwców do carriera? A zergowie i ciągłe burrow-unburrow (jakby nie mogło być opcji autoburrow po zakończeniu ruchu i unburrow, gdy wróg przechodzi nad zergami). Uproszczona rozgrywka? Jak najbardziej, ale z kupą zbędnych komplikacji. Swego czasu w SC młóciłem bezlitośnie, więc pewnie zagram w dwójkę, mimo, że (to do multi) znów będę musiał prowadzić armię kukieł, przeciwko drugiej armii kukieł ze świadomością tego, że wygram, jeśli będę szybciej pociągał za sznurki. Na koniec proponuję rewolucję ręcznego zbierania surowców, to by dopiero była frajda.
Na koniec odrobina pseudointelektualnego bełkotu: Cóż... Uważam, że gatunek RTS jest zbyt szeroki. Wciska się do tego przepastnego wora gry o tak odmiennej mechanice i, że tak powiem, technice rozgrywki, że jakieś autorytety mogłyby z tym w końcu zrobić porządek. Z punktu widzenia np Warzone 2100, czy Supreme Commandera, gry ze stajni Blizzarda to trwanie w uwstecznieniu. Z punktu widzenia Z, KKND - złagodzona wersja rtsowego hardkoru. te wszystkie gry tkwią w worku z napisem RTS. Można je więc oceniać przez pryzmat tego jakie są względem siebie nawzajem. A jeśli tak, to mamy kilka hm, gałęzi, czy różne podgatunki RTSów, które należałoby nazwać i określić kryteria. I tak termin zręcznościowa strategia czasu rzeczywistego do jednych RTSów pasuje, ale do innych już nie. Jeśli nie ma takich szufladek, mam prawo uznać, że pod względem wielu rozwiązań dotyczących mechaniki gry np taki Starcraft, czy coś z serii C&C to trwanie w średniowieczu.
von_drut, nie wiem czy ktoś z Blizzarda Cię kiedyś skrzywdził, albo bili Cię koledzy za każdą porażkę, bo strasznie wyolbrzymiasz. W grach Blizza zawsze działa zasada: easy to learn, difficult to master. Wybacz, ale jakby High Templar miał autocast na psionic storm, to by nic nie mogło do niego podejść. Podobnie Reaver, 125 obrażeń obszarowych bez limitu scarabów. Sęk w tym żeby właśnie pilnować co się dzieje na mapie / w bazie. To, że nie pilnujesz swojej armii to twoja strata. W obecnej becie nie ma limitu zaznaczania jednostek i budynków, ale mając zaznaczonych 20 High Templarów, tylko jeden rzuci czar na jedno kliknięcie.
Terranie wcale nie są słabsi w SC1, Siege Tanki mają większy zasięg niż ich pole widzenia, Vulturami można zaminować pół mapy, a Goliathy miażdżą wszystko co lata. Przeciwko Zergom warto spróbować M&M (Marines + Medics) z 6 baraków można ciągle pompować armię, a większa grupa Marines z Stimpackiem czyści niemal wszystko co Zerg naśle. A że niby nie mają casterów "co wszystko zabijają", Science Vessel ma Defensive Matrix, który daje dodatkowe 250 hp wybranej jednostce (warto rzucać w wąskich przejściach), Irradiate powoli zadaje 250 obrażeń biologicznym jednostkom, co u Zerga równa się śmierć dla wszystkich jednostek za wyjątkiem Devourera i Ultraliska. Warto rzucić Irradiate na 2 własne Vessele i latać nad linią robotników wroga. EMP zdejmuje całą energię + tarcze na pewnym obszarze, co może zmiękczyć armię Protossa. Polecam również używać skrótów klawiszowych, zawsze to mniej klikania.
Powodem dla którego pewne jednostki działają tak, a nie inaczej jest balans i dynamika gry. Nie wiem co jest ciekawego w siedzeniu zabunkrowanym w bazie, do której nie da się przebić, albo tylko oglądaniu bitwy nie mając na nią wpływu. Gdzie w SC1 i 2 jedna dobrze wykorzystana umiejętność lub sprytny drop może zmienić losy rozgrywki. Wcale nie jest powiedziane, że szybkość jest najważniejsza, owszem jest ważna, ale wydaje mi się, że taktyka jednak jest istotniejsza, szczególnie w SC2 gdzie jednostki działają na zasadzie: kamień, papier, nożyce. Sam mam żałosne APM, a jakoś nie przeszkadza mi to w pokonywaniu szybszych graczy.
Nie chcę tutaj dolewać oliwy do ognia, ale jak jakiejś gry nie lubię to w nią nie gram, a jak jestem cienki to gram z kimś na swoim poziomie.
Nikt mnie nie bił, a Blizzard mnie ani ziębi ani mrozi; nie będę jednak ślinił się i onanizował nad każdym kolejnym screenem, filmem z gameplayem itd. Nie będę też histeryzował, bo przesuną premierę i nie polecę do sklepu zaraz po otwarciu, żeby nabyć SC2 jako pierwszy. Techniki marketingowe Blizzarda są godne podziwu, ale ja mam lepsze rzeczy do roboty niż ganianie za marchewką na kiju. Tym bardziej nie będę tego robił dla klona pierwszej części gry.
Biografia? Proszę bardzo, grałem we wszystkie RTS-y Blizzarda od WC I, grałem w oba "Diable". Wszystkie te gry zaliczyłem multi, ale z RTSów na laderze tylko WC III i w sumie bez większych ambicji - wolę z kumplami przy browarku po lokalnej. Czy jestem cienki? Jestem. Dlaczego? Bo nie chcę być lepszy. Nie musisz mi robić wykładu z taktyki terran (jak chcesz możemy się nawet zmierzyć, ale musiałbym najpierw potrenować, bo w SCI nie grałem z półtora roku).
W porównaniu z pierwszą częścią Prottosów strasznie osłabili. Zawsze w SC grałem prottosami lub Terranami z rzadka terranami. Tam moja genialna taktyka zwykle się sprawdzała. W SC II gdy Protkami spróbowałem zagrać tak jak w pierwszej części to nici z tego (przykładowo kilka grup ulepszonych Zealotów mogła naprawde sprawić cholernie wielkie problemy Terranskiej bazie o stopniu zaawansowania dwukrotnie wyższym od Protosów.)
Ogólnie są absolutnie niespolegliwi i odporni na taktyke.
von_drut, wydaje mi sie, ze ktos cie serio zmusza do grania. nie podoba sie? nie graj.
WSZYSTKIE gry czasu rzeczywistego (bez pauzy i systemu turowego) wymagaja od gracza zrecznosci, przez co gry sa dynamiczne. taki 'system' wymaga od gracza poza releksem przy budowe/dowodzeniu/walce, takze szybkiego pomyslunku i reagowania na poczynania wroga.
jednoski 'ida na rzez' wezykiem u kazdej z ras (ale to tylko jak nie potrafi sie ich odpowiednio wysylac), masa podstawowych jednostek niszczy jedna najlepsza u kazdej rasy, umiejetnosci maja wszystkie rasy - zadna nie ma ich na auto, w kazdej jest umiejetnosc masowego razenia. jednoski dzialaja, jak juz Tuth napisal, na zasadzie: cos przeciwko czemus. dzieki czemu nie ma jednostek uniwersalnych po rzadnej stronie. na mas zerglingow swietnie nadaje sie duzo mniejsza grupa firebatow + medycy, albo kilka zelotow + templar i jego psionik storm. na oddzial carierow wystarczy pare 'nietoperzy kamikadze' zergow, albo walkirie + pocisk EMP, lub grupa corsarzy. jezeli to nie jest balans to nie wiem czym wedlug ciebie jest.
(wszystkie uwagi oparte na starcraft 1)
ja Blizzarda cenie sobie bardzo za cholernie dobrze zoptymalizowany kod kazdej z ich gier. dzieki czemu dzialaja na DUZO slabszych sprzetach niz jakby mialy zostac wydane przez konkurencje, a grafika przewyzszaja nawet konkurencyjne produkty. o jakosci przerywnikow filmowych nie wspominam (lepsza jakosc niz niejeden film kinowy).
odgrzewane kotlety powiadasz, a po co mieliby robic jakas kolosalna rewolucje pomiedzy SC1 i SC2 skoro pierwsza czesc gry pomimo swoich lat nadal jest cholernie grywalna, a ilosc osob w nia grajacych przewyzsza inne tytuly.
tyle ode mnie.
marsal2 > napisałem, że nie mogę się doczekać kampanii SC 2, nie podoba się? powiedzmy, że jestem krytyczny i strasznie wymagający, a także weryfikuję zapowiedzi i obietnice z efektem końcowym.
starcraft był świetnie zbalansowany, to prawda, wszystkie rts są dynamiczne - prawda, choć nie wszystkie wymagają ciągłego nawalania po klaiwszach, więc można chyba jakoś usprawnić ich mechanikę? poruszanie się jednostek po mapie to bolączka wielu rtsów; czemu twórcy gier nie mogą czegoś z tym zrobić? reagować trzeba faktycznie na wszystko; no ale nic dziwnego skoro jedyne programowalne zachowania jednostek to patrol i hold position. dla mnie nacisk na aspekt zręcznościowy jest po prostu zbyt duży; nie chodzi o rewolucję, lecz o postęp, którego od wielu lat nie widzę. ja mam po prostu dość tego klikania, prowadzenia każdego archona, czy ultraliska za rączkę, żeby czasem gdzieś nie utknął, shiftowania scv jednostek do naprawy, składania siege tanka, gdy jest atakowany z bliska, grzania ghostami z lockdown w szaleńczym tempie itd. generalnie kontrolowania wielu aspektów, gry których w sumie nie musiałbym kontrolować, gdyby ktoś dał mi taką możliwość.
Macie jakąś taktykę na wysepki zaminowane wieżyczkami terran?
w pierwszej czesci ladnie spisywaly sie Guardiany u zergow i corsarze (ich umiejetnosc) + shuttle (z jakims dropem ), albo carriery
ewentualnie iluzje protosów dla zmyłki + jeden shuttle z zealotem. u zergów, jeśli miało się dość kasy, można było poświęcić parę farm:)
EDIT: niech was cholera btw, naflugałem się a i tak znowu mnie wzięło
Chodzi mi o dwójkę, tutaj brakuje mi właśnie korsarzy, którzy jak pamiętam mieli jakiś skill z polem blokującym działanie wieżyczek. Dzisiaj stoczyłem bitwę trwającą 1h i 20 minut, bo koleś się zabawił w "bunkrowanie". <facepalm> Dwie wyspy zawalone wieżyczkami i weź tu człowieku przetransportuj jednostki. W końcu go Carrierami wyniszczyłem, ale zastanawiam się czy jest jakiś szybszy sposób. Jeszcze słabo poznałem "nowych protossów".
Jeżeli siedział tylko na dwóch wyspach i nie wychylał się, to najlepiej zajmować pozostałe bazy + szybki tech do carrierów w przypadku Protossów. Nie przychodzi mi do głowy skuteczniejsze rozwiązanie, choć nie wiem jak w takiej sytuacji spisałyby się Void Raye.
Albatros > jeśli terranie mają w SC2 atomówkę i wyspy z wieżyczkami są chociaż w połowie w zasięgu jej pola rażenia to można zrzucić, tylko trzeba wyczuć jak. ja tak robiłem w SC1. Może są też w pobliżu jakieś malutkie wysepki na których zmieści się ghost?
Podsumuje krótko swoje 11h (wg xfire) przy becie: NIENAWIDZĘ ZERGÓW!
Btw ktoś zagra ze mną?
Albatros, ciekawe bo ja mam właśnie problem z Protossami. Immortale tak rozwalają Roache, że to nawet śmieszne nie jest, a Colossusy zjadają wszystko co chodzi po ziemi. Jedynie większa grupa Mutalisków to dobra kontra, ale potrzeba na to sporo czasu i ze 3 bazy, a ataki Protossów ciężko obronić. Kilka dni temu dostałem maila z kluczem, który mogłem przekazać koledze, więc sprawdź, czy przypadkiem też nie dostałeś. Jakby co to jestem chętny na partyjkę 1v1 lub 2v2.
Tuth, przyznam że jeszcze ani razy nie wybudowałem Immortala czy Colossusa (tak wiem, mój błąd, że nie eksperymentowałem kiedy miałem okazję), większość moich potyczek jest bardzo krótka, na tyle że armia składa się jedynie z Zealotów i Stalkerów (z naciskiem na tych pierwszych jeśli wróg nie zdąży wybudować jednostek lotniczych). Szybki rush Zealotów z szarżą na Terran daje radę, na Protossów przeważnie też (z reguły szybszy wygrywa), a na Zergów nie ma ch... bata W zasadzie tu moje potyczki przeciwko Zergom to rozpaczliwa próba obrony, rekord to chyba 5-6 minut jak padłem (musiałbym sprawdzić).
Szkoda, że komputerowy przeciwnik jest taki słaby, bo chciałbym sobie potrenować (piraci oczywiście odblokowali lepsze AI).
A ta friends lista działa w becie? Bo gdzieś wyczytałem, że nie działa poprawnie, ostatnio też chciałem cię dodać, ale jakoś nie szło. Jak co można mnie dodawać albatros.albatros
A zaproszenie dostałem, dałem je Qrkowi z GOLa
Edit: Nie no dalej nie daje rady, po prostu kolesie grając zergami kontrolują wszystkie miejsca z minerałami i nie daje rady w ogóle rozbudować drugiej bazy
Edit2: Wyszedł kolejny patch i zresetowano ranking. Tuth, jakie masz imię, bo login znam? Btw ostatnio miałem niezłą serię porażek, ale ta przed chwilą to było niezłe lamerstwo z mojej strony. Koleś wysłał probnika i na tyłach mojej bazy koło nexusa postawił wieżyczkę O_o