AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
Nazwa tematu mówi sama za siebie. Dyskutujemy o aktualnych działaniach i nowinkach w polityce, zarówno tej oscylującej na scenie krajowej, jak i tej szerszej zagłębiającej się w ruchach międzynarodowych. Topic to temat rzeka, worek bez dna. Sama polityka jest kwestią, która interesuje się cały świat, więc liczę, że i na Tawernia spotka się z szerokim odzewem.
Na początek podrzucę świeży wciąż motyw. Wojna w Gruzji, pozycja Federacji Rosyjskiej, zachowania i żądania Gruzji, postawa Polski, Unii Europejskiej i Stanów.
Dzwonek, wiedziałeś co mnie interesuje
No cóż, wiadomo było, że Unia nie będzie wchodziła w bliższy konflikt z Rosją - przecież około 25% gazu pochodzi właśnie stamtąd, ponadto wiele państw jest związanych z nią jakby bezpośrednio (Polska etc., wyjątkiem jest Francja oraz Wielka Brytania)... jednak ciśnie się na usta stwierdzenie deja vu... przed drugą wojną światową, a raczej w początkowej jego fazie (wrzesień) Rosja tylko patrzyła czy będzie jakiś odzew, a jak nie było to od razu zaszalała...
Wracając do sprawy: Rosja musi do końca 2008 roku zabrać swoją bazę z Ukrainy, więc niedaleko jest przecież Gruzja, a raczej Osetia oraz Abhazja... ponadto znajdują się tam pokłady ropy, a Gruzja przecież miała eksportować ją po korzystniejszej cenie dla państw zachodu, co się Rosji nie podobało.
Skończyło się na gadaniu, co było do przewidzenia, ale chociaż zaoferowano pomoc, chociaż stosunek państw jest co najmniej dziwny. Co do Polski do nic do nich nie mam, ale nie ma sensu wojować z Rosją, skoro poparcia nie mamy, więc problemów nie ma co sobie stwarzać... ponadto wina leży po stronie rządu gruzińskiego również, którzy prowadzili dobrą politykę zagraniczną, ale nie zajęli się polityką wewnętrzną, stąd wojna domowa.
Ja tylko nieśmiało przypomnę, że o Gruzji już mamy temat
Tak? Cholera. A możesz podpowiedzieć w jakim to dziale ów temat się znajduje?
Dzwonek
jednak ciśnie się na usta stwierdzenie deja vu... przed drugą wojną światową, a raczej w początkowej jego fazie (wrzesień) Rosja tylko patrzyła czy będzie jakiś odzew, a jak nie było to od razu zaszalała... Mnie jednak nasuwają się skojarzenia z I WŚ... Niby niewielki konflikt na linii gigant jakim jest cesarstwo i państewko, które wciąż walczy o swą wolność (Serbia). Stawiano żądania i wysuwano postulaty... A skończyło się na wojnie, która rozwinęła się na ogromną skalę. Oczywiście są też identyczne sytuacje jak te z przed II WŚ, kiedy Niemcy zaaneksowały Austrię i Czechy (dzieląc Czechosłowację niczym Rosja Gruzję). Dlatego więc możni zachodu powinni być ostrożni w deklaracjach. Nie można zaakceptować aneksji Abchazji i Osetii do Federacji, ale też nie można zbyt żywo reagować. Krótko mówiąc, cały świat ma twardy orzech do zgryzienia.
Ogólnie proponowałbym zmienienie nazwy na: Aktualności, żeby nie ograniczać się tylko do polityki i poszerzyć horyzonty na sprawy pozornie nie związane z polityką. Sprawa Gruzji jest tak oklepana, a zarazem skomplikowana, że nie będę się wypowiadał.
Ciekawa rzecz: http://www.podsumowanie2008.yoyo.pl/
Problemów coraz więcej. Słyszeliście o za dużych pociągach? Wyremontowali tunele pod Alejami Jerozolimskimi w Warszawie, kupili do nich pociągi za 250mln złotych, wszystko pięknie, ładnie, ale okazało się, że wagony są za wysokie i się nie zmieszczą. Takie rzeczy to tylko w Polsce. Jakieś małe info: http://www.euroraport.pl/content/view/1365/84/
Ta, słyszałem o tym w radiu kiedyś
Zjebał ponoć wykonawca, w kilku miejscach miał wywalić jakieś stare płyty czy cuś a zalał je betonem, no i w tych kilku miejscach pociągi się nie zmieszczą
Ta, słyszałem o tym w radiu kiedyś
Kiedyś? Przecież to sprawa z wtorku xD
Swoją drogą jeden z okrzyków całkiem niezły: "Jan Maria...popita!" xD
A tam, ja to słyszałam gdzieś w poniedziałek, to już wrażenia sprawa nie robi
Co do podsumowania roku 2008 - świetne!
Khem, no jeśli mówimy o tej samej sprawie xD
Prawdopodobnie nie
No i też nowa sprawa, młodzieżówka PiS schlała się na obozie szkoleniowym i wyzywała polityków.
khem, khem
Po pierwsze, to wyszło od Faktu pierwotnie. Po drugie nie widzę w tym nic niezwykłego, sam, będąc w partii politycznej na pewno bym się po pijaku od czasu do czasu ponaśmiewał z konkurencji. I nie upatruję w tym żadnej nienawiści, propagandy itd, ot schlało się kilku facetów ciut od nas starszych i robili se jaja. W prywatnym gronie, niepublicznie - naprawdę, w żaden sposób mnie to nie razi. Tak to widzę O ile cokolwiek było - przypominam raz jeszcze że to Faktu rewelacje
Anyway, ktoś z PiSu to po prostu bosko skomentował: Postawiliśmy na integrację, nie szkolenie xDD
No to, że się schlali wcale mnie nie dziwi, sam bym się naje*ał jak świnia Nie podoba mi się ta atmosfera wzajemnej wrogości, bo to jak wspomniałeś - konkurencja. Tworzą rząd i pracują dla ogólnego dobra, a tu wyzwiska i agresja. No tak haha, ja też wiem, że żaden polityk tak na to nie patrzy Chociaż nie ma co, musiało ich to zintegrować xD
Kiedyś? Przecież to sprawa z wtorku xD
No raczej nie tego, bo sprawa jest znana... no, nie przesadzę chyba, jeśli napiszę, że od paru tygodni.
Tworzą rząd i pracują dla ogólnego dobra, a tu wyzwiska i agresja
Pierdzielisz Wituś
No raczej nie tego, bo sprawa jest znana... no, nie przesadzę chyba, jeśli napiszę, że od paru tygodni.
Czyli możliwe, że mówimy o tym samym, albo ostatnio podobna sprawa wyszła
Ciekawa rzecz: http://www.podsumowanie2008.yoyo.pl/ Raport zupełnie nieobiektywny, choć sporo w nim racji. Przykre, że ludzie widzą tylko tą niekorzystną z punktu widzenia obywatela stronę działalności polskich rządów.
Pierdzielisz Wituś
A może, mam ciężkie dni xD
Nie wiedziałem czy wrzucić artykuł do "Polityki" czy "Religii", ale w końcu uznałem, że duchowe sprawy będziemy omawiać raczej w kwestiach różnic międzykulturowych opartych na świętych księgach, zwyczajach etc... Tutaj zaś mamy przykład zakrawający o politykę... Enjoy!
No cóż, czego mnie nie dziwi, że pomysłodawcą jest polski klecha? W tym momencie każdy z innej wiary należący do państwa Unii Europejskiej poczuje się co najmniej pokrzywdzony... nie wolno mieszać polityki z religią, to jest podstawowa zasada, a tu coś takiego... nawet nie wiem, czy mam się śmiać czy płakać.
W tym właśnie problem. Polski kler razem z politykami prawicowych ugupowań święcie wierzy, iż Polacy rzeczywiścią w 95%, o których mówi statystyka, są praktykującymi katolikami, dla których wartości religijne są niezwykle istotne. Jednak standardowy Polak niekoniecznie jest przekonany o istnieniu istot twórczych takich jak Bóg. Nie zna on także większości założeń i doktryn własnego wyznania, o jego historii i pochodzeniu nie wspominając. Dla Polaka podstawowe nakazy kościelne też są sprawą wybiórczą. Boże Narodzenie, Wielkanoc oraz inne święta kościelne są chętnie akceptowane, gdyż zyskuje się dzień wolny od obowiązków, często można się najeść, a i czasem zarobić. Z kolei wszystko co godzi w wygodę jest ignorowane. Ile osób pości? Jakieś niedobitki stanowiące relikt dawnych czasów. Mówi się że właśnie Polacy chętnie chodzą do świątyń... Jednak dlaczego mieszkańcy warszawskiego Ursynowa protestowali przeciwko budowie nowego kościoła, który pozbawił by ich terenów zielonych? Park ważniejszy od domu bożego?
Dlatego też biorąc 95% z polskiego społeczeństwa, trzeba pamiętać, że jest to liczba ochrzczonych. 70% z nich uczęszcza do kościoła z róźnych powodów, a jedynie 20% szczerze wierzy i praktykuje założenie KRK.
Jednak kler i świat polityki nadal uważają, że jest inaczej. xD
Ja tam poszczę przez te czterdzieści dni . Choć jako jedyny z otoczenia.
Przepraszam, co z tego wynika, iż ty pościsz? Jak powiedziałem, większość wybiórczo traktuje wyznanie narzucone im w wyniku sentymentu do przodków i tradycji, więc jak sam stwierdziłeś, jesteś wyjątkiem, który nota bene potwierdza regułę którą wcześniej opisałem.
Tak więc kilka (no może trochę więcej) obiecanych słów o Lechu Wałęsie.
Szkoda mi tego człowieka. To tylko prosty elektryk, który dziwnym zrządzeniem losu został przez komunistyczne władze wytypowany na przywódcę ruchu Solidarności. Tak, przez PZPR, gdyż partia już wtedy wiedziała, że system się nie utrzyma i dojdzie niebawem do szerszej rewolucji... Potrzebny był więc przywódca... Był tylko jeden warunek. Miał on być człowiekiem czynu, miał reprezentować klasę robotniczą tak, aby przekształcenie odbywało się w duchu pierwotnego socjalizmu. Oczywiście sam Wałęsa nic nie wiedział o typowaniach PZPR i naturalnie nie współpracował z SB, to już historyjka oparta na nienawiści braci Kaczyńskich, którzy w żaden spoób nie wyróżnili się w trakcie akcji strajkowych czy negocjacji z ówczesnymi władzami. Później sam Wałęsa pomiął obu braci i ich towarzystwo przy tworzeniu nowych struktur władzy. Bliźniaki cierpią na skłonności do władzy, przerost ambicji i bezpodstawny nacjonalizm. Więc skoro zostali pominięci to znaczy, że ktoś celowo nie zauważył ich talentów, motywacji, szczerych chęci i wspaniałej idei. Więc jeżeli doszło do tego celowo, to za tym całym bałaganem stoi poprzedni ustrój, który, rzekomo, tak silnie sprzeciwiał się ich działalności i zapewne na początku lat dziewiędziesiątych w porozumieniu z Wałęsą, który jest wyimaginowym agentem bezpieki odciął Kaczyńskich od władzy... Tak więc powstała nienawiść do Wałęsy. Ponieważ to człowiek, który coś osiągnął... A jedyną drogą by dojść do takich wpływów musiała być, w wyobrażeniu bliźniaków, współpraca z władzami socjalistycznymi. I tak właśnie narodziła się historia o tajnym współpracowniku pseudonimem "Bolek". Jednak osobiście uważam, że cała ta historia z agenturą Wałęsy jest wyjątkowo nietrzymająca się kupy. Według mnie to tylko wykorzystanie władzy jaką się dzisiaj posiada do skonsumowania politycznej zemsty na człowieku, który nie zwracał uwagi na dwóch bliźniaków nic nieznaczących na arenie politycznej końca lat osmiemdziesiątym i początku lat dziwiędziesiątych. W tym zamieszaniu brakuje mi jednak kilku dokumentów, władze powojenne skrupulatnie sporządzały raporty więc... Czemu ojciec braci Kaczyńskich nie poniósł żadnych konsekwencji za służbę w Armii Krajowej? Nie dość, że pomięto go przy internowaniach i osadzeniach, to jeszcze uzyskał świetną pracę na państwowej uczelni z dodatkową zapomogą w postaci willi. Czemu bracia, skoro tak silnie walczyli z systemem nie zostali nigdy aresztowani, przesłuchiwani ani nawet tymczasowo zatrzymami, kiedy reszta opozycja była torturowana, bita, osadzana i internowana? Nie ma nawet skrawka dokumentacji, która mogłaby te kwestie wyjaśnić... Jednak są przypuszczenia i domysły... Mówi się, że ojciec Kaczyńskich wspierał socjalistyczne władze i sprzedał towarzyszy z AK. W zamian otrzymał posadę i lokum. Póżniej samych braci nie uważano za zagrożenie, nie próbowano nawet ich zatrzymywać ze względu na dokonania ojca dla ówczesnego systemu... Wszędzie panują zawiłowania, synowie zdrajcy walczących za wolną Polskę plują na człowieka, który poprowadził naród do wyzwolenia po wielu latach socjalizmu... Depczą ikonę polskiej wolności ostatnich lat... Jednak jedno jest pewne, historia nie zapomni o Lechu Wałęsie i każdy podręcznik będzie uczył młodych kim był ten człowiek i czego dokonał... A pośród stronnic nie będzie ni słowa o braciach Kaczyńskich.
A pośród stronnic nie będzie ni słowa o braciach Kaczyńskich.
zobaczysz za pare lat beda o nich w ksiazkach historycznych pisac, jako o tych co to zawziecie starali sie zniszczyc dobre imie walesy
tyle na temat polityki sie wypowiem, temat polityki jak dlamnie jest malo pasjanujacy.
Ech, cała ta sprawa wzbudza niezdrową sensację... lustracja powinna zostać dokonana na początku lat 90 i tyle... zresztą próbowano, vide obalony mi przez Wałęsę rząd Olszewskiego, pod którego egidą Macierewicz się tym zajmował. Poprawcie mnie jeśli się mylę, emocje to we mnie budzi co najwyżej letnie. Nie próbuję też powyższym zdaniem wydawać jakiś sądów czy coś, ani nawet sprowokować dyskusji, mam na ten temat za mało wiedzy. Przerażające jest to, że Kaczory rzucają oskarżenia bez żadnych dowodów, opierają się na poszlakach i mącą ludziom w głowach. A Wałęsa jeśli rzeczywiście coś podpisywał, to powinien się do tego przyznać, bo pewnie innego wyjścia po prostu nie miał, a przynajmniej sprawa stała by się klarowna. Bo w to, że był regularnym agentem itd jakoś nie chce mi się wierzyć. A z tym ojcem Kaczorów w sumie też ciekawe, ale też "poszlaki", twardych dowodów nie ma
Lustracja to zabawny temat jeżeli chodzi o przykład Polski. Czesi na początku lat dziewiędziesiątych odłączyli się od Słowaków kończąc istnienie Czechosłowacji i przy okazji przeprowadzili wiele reform lustracyjnych. W przeciągu kilku lat zweryfikowano kogo powinno się zweryfikować, każdy negatywnie osądzony został pozbawiony możliwości pełnienia funkcji publicznej przez kolejne piętnaście lat, doszło też do kilku skazań. Później Czechy wyjątkowo pozytywnie wskoczyły w kapitalistyczny rynek, kraj się rozwijał, a od 2004 roku naród świetnie wykorzystuje dotacje unijne i zainteresowanie inwestorów przez co w wyścigu, w którym nowi członkowie gonią starych obywateli UE Czechy już dawno wyprzedziły Polskę. Zresztą, sami Czesi nie migrują milionami w celach zarobkowych, a standardowa płaca w tym kraju jest również wyższa niż w Polsce, z ta różnicą iż ceny są choć kapkę niższe. Tyle o południowym sąsiedzie Polski. RP do dzisiaj nie rozwiązała sprawy lustracji przez co wewnątrz kraju bez wytchnienia toczą się wojenki polityczne kierowane spekulacjami, które doprowadziły do likwidacji WSI i publicznego raportu o tej właśnie likwidacji co zaowocowało przekazaniem informacji o treści tajnej do wiadomości publicznej, z których to z uśmiechem na twarzy skorzystali wszyscy zainteresowani sprawą (na przykład Federacja Rosyjska, która słowami ministra Ławrowa określiła raport wspaniałym prezentem dla polskich przeciwników i partnerów biznesowych). Kolejnym absurdem jest fakt, iż jedyny polski prezydent na poziomie przez dziesięc lat cieszący się ogromnym zaufaniem społeczeństwa był członkiem PZPR i ministrem sportu w socjalistycznym rządzie. Co śmieszniejsze był on bez wątpienia najbardziej zasłużonym prezydentem jak do dziś. O dokonaniach Aleksandra Kwaśniewskigo można i całe tomiszcze napisać. Wielki to człowiek i z klasą! Kolejna absurda... Dzisiejszą partię lewicową, SLD opluwa się i depcze nazywając jej członków komunistami i SB-kami, mimo iż na dobrą sprawę komunizmu w Polsce nigdy nie było (był socjalizm, różnica spora), a młodsi politycy partii, którzy dziś stanowią jej trzon mieli po dziesięc lat kiedy nastąpiła zmiana ustroju. O tym, iż właśnie SLD stanowiło jeden z lepszych rządów wspominać już nawet nie będę... Ktoś może mi zwrócić uwagę, że za czasów tego rządu miały miejsce największe afery prywatyzacyjne i korupcyjne w historii, jednak jak powiedział jeden ze znanych autorytetów wolnego rynku, zawsze pierwsze kilkanaście lat po zmianie systemu to zwykłe złodziejstwo oparte na niekontrolowanej prywatyzacji.
Może jakiś artykuł na rozruszanie tematu?
Z kategorie suche informacje:
Rosja oskarża Ukrainę o prowadzenie nieprzyjaznej polityki wobec Rosji. I tu bardzo spodobała mi się wypowiedz ze strony Ukrainy: Rosja musi zrozumieć, że jesteśmy niepodległym Rosji państwem. Piwo za te słowa.
Swoją drogą brak jakichkolwiek znaczących ruchów ze strony UE i NATO jest niczym innym jak przyzwoleniem na dalszą ekspansywną i agresywną politykę. A Rosja śmieje się nam wszystkim w twarz trzymając rękę przy kurku od gazu.
Spodziewam się niestety kolejnych czarnych scenariuszy...
Ja też... Rosja boi się jedynie przemocy innych państw, agresji... bo jak nie czuje nad sobą bata, to będzie dalej cwaniakowała, taka powtórka z historii.
Ja też... Rosja boi się jedynie przemocy innych państw, agresji... bo jak nie czuje nad sobą bata, to będzie dalej cwaniakowała, taka powtórka z historii. Brzmi to trochę zabawnie biorą pod uwagę fakt, że Federacja jest największą potęgą militarną świata, która technologią zbrojeniową kładzie na łopatki innego giganta, Stany Zjednoczone.
Tak więc nie wiem, kto miałby bat nad Rosją trzymać, skoro to właśnie Rosja może trzymać bat nad całą resztą.
Brzmi to trochę zabawnie biorą pod uwagę fakt, że Federacja jest największą potęgą militarną świata, która technologią zbrojeniową kładzie na łopatki innego giganta, Stany Zjednoczone.
Oczywiście Dzwonek jest odpowiedzialny za arsenał obu narodów, sprowadza im ciężką wodę z Kurdystanu i doskonale wie, co każdy trzyma w bunkrach i podziemnych bazach wielkości Polski stąd jego pewność
No bo Dzwonek jest ty, no, wiecie, i w dodatku z układu
Nie układu lecz wywiadu . Taki nasz swojski James Bond (tylko lepszy, bo polski ).
To co jest trzymane w tajnych arsenałach to broń, która nigdy nie zostanie użyta w trakcie trwania wojny, dlatego też nie jest interesująca... Miałem na myśli raczej tradycyjne i wszechobecne wyposażenie wojsk.
jeśli eurodeputowani poprą pomysł polskiego Kościoła, to figurka Matki Boskiej stanie w Parlamencie Europejskim
Z jednej strony, to dobry znak, bo nawiazuje do tradycji indoeuropejskiej i neolitycznej Bogini-Matki. Z drugiej - ubrano ja w semicki stroj Matki Boskiej, a - co najwazniejsze - sprawy religijne to rzecz prywatna a nie panstwowa, o czym firena juz powiedziala.
Dla Polaka podstawowe nakazy kościelne też są sprawą wybiórczą. Boże Narodzenie, Wielkanoc oraz inne święta kościelne są chętnie akceptowane, gdyż zyskuje się dzień wolny od obowiązków, często można się najeść, a i czasem zarobić.
Daty tych swiat pokrywaja sie ze swietami, ktorych tradycja siega pewnie paleolitu, wiec nie upraszczalbym, ze jest to akceptacja swiat chrzescijanskich jako takich. To tradycja rodzima, niezalezna od nadbudowki chrzescijanskiej.
Swoją drogą brak jakichkolwiek znaczących ruchów ze strony UE i NATO jest niczym innym jak przyzwoleniem na dalszą ekspansywną i agresywną politykę.
Tak jak i zwykle NATO przeciez nic nie moze zrobic. Proponuje obejrzyc film 'Hotel Ruanda'.
I taki maly tescik polityczny:
http://www.politicalcompass.org/test
A takze moj wynik: http://www.politicalcompa...=6.25&soc=-4.46
Koniec polskiej misji w Iraku
Wielonarodowa Dywizja Centrum Południe w Iraku nie jest już dowodzona przez Polaków. Nasi żołnierze oficjalnie przekażą w sobotę Amerykanom dowodzenie w bazie Echo w Diwaniji. Tym samym zakończy się polska misja w Iraku, a nasi żołnierze wrócą do domu.
Dowódca polskich żołnierzy w Iraku generał Andrzej Malinowski mówi Polskiemu Radiu, że nasze wojsko już 1 października zakończyło działalność operacyjną. Jednak ze względu na muzułmański kalendarz, uroczystość zaplanowano dopiero na dzisiaj. Przez ostatnie 3 dni Irakijczycy świętowali bowiem zakończenie ramadanu. Chcieliśmy, żeby Irakijczycy też zechcieli uczestniczyć w naszej uroczystości - dodał generał.
Po sobotnich uroczystościach zarówno generał Andrzej Malinowski, jak i cały jego sztab przeniesie się do innych budynków. Reszta z sześciuset Polaków, którzy są jeszcze w Diwaniji pakują już plecaki i rozliczają sprzęt.
W ciągu ostatnich kilku tygodni do bazy Echo w Diwaniji przerzucono kilkuset amerykańskich żołnierzy. W sumie w byłej polskiej bazie ma ich być ponad półtora tysiąca. W końcu!
No nareszcie! Teraz władza z czystym sumieniem wyśle naszych żołnieży na Kaukaz przy byle okazji .
No nareszcie! Teraz władza z czystym sumieniem wyśle naszych żołnieży na Kaukaz przy byle okazji . A wiesz, że w planach rzeczywiście jest wysłanie kilkudziesięciu żołnierzy i policjantów wraz z obserwatorami do Gruzji? Jednak to jakiś tam skromny "regimencik". Raczej bardziej napawające niepokojem jest wysłanie kolejnych kilku setek polskich żołnierzy do Afganistanu... A tam nie prowadzi się misji stabilizacyjnej, tylko toczy prawdziwą wojnę.
Ano tak, zapomniałem o Afganistanie... Ale jak na to nie patrzeć, wycofując się z Iraku, Amerykańce mają kolejnych Polaków do wysłania na front... czemu do uja pana nasi żołnierze muszą być najemnikami USA*? Inne kraje jakoś mogą negocjować z Ameryką bez kupczenia życiem żołnierzy.
*Pytanie oczywiście retoryczne
Artykuł wrzucam do "Polityki", gdyż spór zdecydowanie wykracza poza granice futbolu, a koncentruje się na konflikcie opartym na linii Ministerstwo Sportu a Polski Związek Piłki Nożnej. Dodatkowo w środki jakich za pośrednictwem trybunału artbitrażowego z ramienia Polskiego Komitetu Olimpijskiego użył Mirosław Drzewiecki będący MS wmieszała się FIFA i UEFA... Według mnie problem polityczno-biznesowo-przestępczy jaki od lat kotłuje się w PZPN można rozwiązać innymi metodami niż umieszczenie w związku kuratora. IMO sytuacja wymaga rozwiązania jednak przy użyciu Ministerstwa Sprawiedliwości i oddelegowania do zbadanie sprawy jednego z prokuratorów. Jednak póki co, koniec mojego opinioznawstwa, artykuł z TVN24, który powinien być chyba zatytułowany "Z Dużej Chmury Mały Deszcz".
Zastanawia mnie ostatnio czy forum tak zupełnie wymarło by nawet nie podjąć dyskusji o najważniejszej dla świata zachodniego elekcji...
W każdym bądź razie, mniej więcej o 4:00 nad ranem czasu polskiego sprawa się rozstrzygnęła. Wiemy już, że kolejnym, czterdziestym czwartym z kolei, prezydentem Stanów Zjednoczonych Ameryki będzie Barack Obama, który pokonał John'a McCain'a stosunkiem głosów elektoskich (według danych BBC) 349 do 162. Demokrata jest elektem wzbudzającym wiele emocji, szczególnie na tle świeżo napisanej wkładki do historii USA. Nie będę się rozwodził nad przebegiem kampanii wyborczej, sondaży, prawyborów etc. Teraz wiemy już właściwie wszystko. Mimo, iż osobiście głosowałbym na kandydata partii republikańskiej, jestem zadowolony, ponieważ z pewnością nastąpi odstąpienie od kontrowersyjnej polityki George'a W. Bush'a. Czy Obama będzie dobrym następcą? Tego nie wiem ani ja, ani miliony ludzi na całym świecie... Z pewnością wiele osób pokłada w nim nadzieję, w tym i ja. Człowiek ten napisał właśnie nowy rozdział w historii demokracji, spełnił marzenie Martin'a Luther King'a do czego cały dzień nawiązują międzynarodowe media. Oby okazał się wart wszystkich głosów, które uzyskał, oby zapisał się pozytywnie w dziejach. I tego właśnie mu życzę.
dawnymi czasy pewien facet napisal takie oto sobie cos
Jak Indianie nie tworzyli "organizmów państwowych", tzn. że można ich było wyrżnąć w pień? Nie ma w tym przecież nic złego. Mamy rok 1948, Mandat Zjednoczonego Królestwa wygasa, Państwo Izrael ogłasza niepodległość, Egipt zajmuje "niczyją" Strefę Gazy, a Jordania "nie należący do żadnych struktur państwowych" Zachodni Brzeg. Przez najbliższe lata statut żydowski walczy o przetrwanie, wyżej wymienione regiony wciąż w rękach Egiptu i Jordanii, naród palestyński nie istnieje, nie ma mowy o ruchach narodowościowych i idei utworzenia kolejnego państwa. Rok 1967, tzw; "Wojna Sześciodniowa". Izrael w ofensywie pokonuję wspominane już kilka razy Egipt i Jordanię, które po klęsce rezygnują z terenów bezprawnie zagarniętych po Brytyjczykach w roku 1948. Izrael włącza Strefę Gazy i Zachodni Brzeg we własne terytorium i zaczyna tam organizować syjonistyczne osiedla kolonijne. Rozpoczynają się pierwsze realne wzmianki o istnieniu narodu palestyńskiego, powstają organizacje narodowościowe będące głosem ludności, która dotychczas była uznawana za społeczeństwo egipskie i jordańskie. Powstaje problem na kolejne dziesiątki lat, Izrael mimo ciągłych zwycięstw zaczyna ustępować. Rok 2005. Erec Israel wycofuje się zupełnie ze Strefy Gazy na podstawie uzgodnionych warunków z przedstawicielem regioniu, partią Fatah. W tym samym roku Hamas, mający za głowny punkt statusu likwidację państwa syjonistycznego, siłą staje przeciwko Fatahowi i w końcowym rozliczeniu zwycięża deklarując odseparowanie Gazy od rządów Autonomii Palestyńskiej. Spadają pierwsze rakiety typu Kassam na graniczne miasta izraelskie, Sderot i Aszkelon. Ataki przez kolejne trzy lata nasilają się. Izrael apeluje o kolejne rozejmy... Ostatni wygasł 19-ego grudnia 2008 roku. Hamas ponownie uderza. Mimo warunków Izraela dających radykałom pięć dni na zaprzestanie ostrzału i rozpoczęcie kolejnych rozmów, Hamas wciąż napiera ze swoich terytoriów. Izrael podejmuje drastyczne środki i rozpoczyna ofensywę w Strefie Gazy. Krótko mówiąc, naród nigdy w historii nieistniejący, pod okupacją Izraela deklaruje wszem i wobec swoją egzystencję. Syjon, jak właściwie każde państwo, które w takiej sytuacji się znalazło, widząc rewolucję pod własnymi oknami zaczyna rozruchy militarnie tłumić.
Gdzie nie istnieli? Nie istnieli, bo co? Nie podpisali jakiegoś durnego papierka? W ten sposób nie istniała starożytna Grecja, Persja, Rzym, Majowie, aborygeni etc. Bo przecież nie podpisali jakiegoś tam statutu.
Rozumiem, że Żydzi mieli swój organizm państwowy w 1948 w przeciwieństwie do Palestyńczyków?
Gdzie nie istnieli? Nie istnieli, bo co? Nie podpisali jakiegoś durnego papierka? Widzę, że w pewnych aspektach umiejętność czytania ze zrozumieniem, analizy tekstu i wyciągania wniosków jest ci wyjątkowo obca. Sprawa nie rozbija się o jakąkolwiek dokumentację. Czy Żydzi jakkolwiek prawnie zadeklarowali się jako jeden naród? Nie, aczkolwiek cały świat wyróżnia ich jako osobną nację i akceptuje ich istnienie. Czy Polacy, Niemcy bądź Francuzi taką deklarację egzystencji własnego narodu złożyli? Również nie, jednak to nie zaprzecza ich istnieniu. Jednak przed rokiem 1967 sam świat arabski nie rozróżniał wśród swych grup narodowościowych Palestyńczyków. Przed "Wojną Sześciodniową" Strefę Gazy oraz Zachodni Brzeg zamieszkiwali kolejno Egipcjanie oraz Jordańczycy, Arabowie podzieleni wśród tych dwóch narodów. Dopiero gdy owe tereny dostały się pod nieoficjalne panowanie izraelskie, powstały pierwsze szersze próby wykreowania nacji palestyńskiej. Z politycznego punktu widzenia wewnątrz terytorium okupacji izraelskiej utworzyła się nowa grupa narodowościowa, która dotąd nie istniała, nawet według innych społeczeństw arabskich. Izrael zachował się jak każdy rozsądny kraj, zaczął tłumić rozruchy. Gdyby Palestyńczycy jakkolwiek zaznaczyliby swoją odrębność od Egipcjan czy Jordańczyków, to w 1947 roku opracowano plan ONZ, który Arabom zamieszkującym tereny Mandatu Brytyjskiego przydzielał prawo do utworzenia osobnego państwa sąsiadującego ze statutem żydowskim. Jednak odrębny naród palestyński czy jakikolwiek inny nie zaistniał, wobec czego okoliczne narody arabskie w rzyci miały jasno wykreślony plan i tuż po izraelskiej deklaracji niepodległości rozpoczęły inwazję na nowopowstałego sąsiada, który w przeciwieństwie do Palestyńczyków, był utworzony przez istniejącą od wieków osobną nację, która posiadała jakieś tam prawo historyczne do okolicznych ziem (mimo, iż syjoności od połowy XIX wieku zakładali osiedla na terenach wyludnionych by nie wchodzić w konflikt z okolicznymi narodami, mimo iż granice historyczne Izraela nie pokrywały dokładnie się z nowowytyczonymi) oraz podążała planem ONZ. Sytuacja z Palestyńczykami wygląda nieco jak gdyby nagle mieszkańcy Małopolski zadeklarowali swoje istnienie jako osobnego narodu i zażądaliby od władz III RP niepodległości.
Jednak przed rokiem 1967 sam świat arabski nie rozróżniał wśród swych grup narodowościowych Palestyńczyków.
Nawet jeśli, to co z tego? Tam żyli ludzie, a Żydzi wpakowali się na ich teren, wypierdzielili ich, a teraz ich zabijają.
A przypadkiem od XIX wieku na obecne terytorium Izraela nie zaczęli napływać właśnie żydzi? I czy w momencie powstania tego państwa nie było ich tam całkiem sporo?
Nawet jeśli, to co z tego? Tam żyli ludzie, a Żydzi wpakowali się na ich teren, wypierdzielili ich, a teraz ich zabijają. Przepraszam, a na jakich zasadach teren ten jest określany jako do nich należący? O ile się nie mylę Arabowie poddali tę ziemię kolonizacji w bodajże VII wieku, a wcześniej tam także żyli ludzie określonych narodów, które zostały w jakiś sposób wytrącone przez ludność napływową. Zaznaczam też, iż syjoniści od XIX wieku osiedlali się na terenach przede wszystkim niezamieszkałych, gdyby natomiast było inaczej, to miast tworzyć na piaszczystych wydmach nowe osiedle będące zalążkiem Tel Avivu, Żydzi z pewnością siłą zajeliby pobliską wtedy Jaffę. Izrael został utworzony w zgodzie z prawami międzynarodowymi i planem ONZ, winą za późniejsze przymusowe uchodźctwo ludności arabskiej można obarczyć jedynie sąsiednie państwa arabskie, które inwazją na teren Izraela wywołały tak zwaną "Pierwszą Wojnę" w 1948 roku, a będącą zalążkiem wszystkich konfliktów między ludnością żydowską a arabską.
W tzw. deklaracji Balfoura zapowiedziano przekazanie części tego terytorium Żydom, którzy od wieków żyli w diasporze. Sprzeciwiała się temu zamieszkująca tu ludność pochodzenia arabskiego, wśród której zaczęły narastać antyżydowskie nastroje. Tragedia holocaustu przyspieszyła starania międzynarodowe o stworzenie państwa żydowskiego, które od końca XIX w. było głównym celem ruchu syjonistycznego. Już od ponad 50 lat do Palestyny zmierzały tysiące osadników żydowskich.
W 1947 r. ONZ przedstawił projekt podziału Palestyny na dwie części: żydowską i arabską. W przeddzień wygaśnięcia mandatu brytyjskiego (1948) sąsiednie państwa arabskie: Egipt, Jordania i Syria zaatakowały powstające państwo Izrael. Podczas wojny sześciodniowej w 1967 Izrael zajął całe terytorium Palestyny i zajęte wtedy terytorium okupuje do dnia dzisiejszego, mimo protestów społeczności międzynarodowej. Na okupowanych terenach wybuchły dwa powstania palestyńskie (tzw. intifady), skierowane przeciwko władzom izraelskim.
Wikipedia to nie wyrocznia, tamtejsze artykuły piszą ludzie mający swoje poglądy, więc nie są one bezstronne. Nie mówię, że w tym przypadku tak jest, ale też na słowo autorowi nie uwierzę.
Wolę wierzyć wikipedii, niż osobie emocjonalnie zaangażowanej w bronienie Izraela na siłę.
Wolę wierzyć wikipedii, niż osobie emocjonalnie zaangażowanej w bronienie Izraela na siłę. Słuchaj przedstawiliśmy swoje racje. Osobiście oparłem swoją wiedzę na innych źródłach niż Wikipedia (wolałem skorzystać na przykład z Britannica), aczkolwiek nie mam na siłę zamiaru przekonywać cię do swoich racji, ponieważ w tej kwestii każdy może skorzystać z innej ideologii. Zauważam tylko, iż bronisz racji palestyńskiej bez przestudiowaniu jakichkolwiek materiałów za wyjątkiem Wikipedii, w której artykuły mogą zawierać dowolną propagandę. Nie przeczę przy tym, iż w trakcie "Wojny Sześciodniowej", w której agresorem był Izrael sprzymierzony z Republiką i Zjednoczonym Królestwem, Zachodni Brzeg wraz ze Strefą Gazy dostały się pod syjonistyczną okupację, sam nawet o tym wielokrotnie wspominałem. Zaznaczam tylko, iż niepodległościowe i narodowośiowe ruchy w Palestynie są spowodowane tylko i wyłącznie kontrolą izraelską. Kiedy regiony znajdowały się w Imperium Osmańskim bądź pod władzą Egiptu i Jordanii problem narodowościowy nie istniał. W związku z czym w mojej opinii ostrzał dzisiaj (dosłownie!) prowadzony przez Hamas (mimo zakończenie walk i rozejmu!) jest tylko i wyłącznie działaniem antyizraelskim, a nie dążeniem do wypracowania niepodległości. Nie popieram odpowiedzialności zbiorowej jaką stosuje w stosunku do Gazy rząd Izraela... Jednak ten krótki film wykonany przez ludność miasta Sderot jasno pokazuje dlaczego Izrael zdecydował się na rozpoczęcie inwazji... Zauważ, iż Strefa Gazy jest kierowana przez organizację uznwaną na świecie za terrorystyczną, która za główny punkt swojego statusu uważa likwidację Państwa Izrael... Nawet Autonomia Palestyńska, czyli aktualnie Zachodni Brzeg, który od wielu lat jest na drodze pokoju z Izraelem i z każdymi rozmowami zbliża się do pełnej niepodległości, otwarcie potępia ataki rakietowe i zamachy terrorystyczne na terytorium Izraela. Podsumowując. Akcpetuję dążenia niepodległościowe Palestyny, jednak potępiam działalność terrorystyczną Hamasu kierującego Strefą Gazy, tak samo jak i potępiam korzystanie ze środków do jakich dopuścił się Izrael w ostatnim konflikcie.
niepodległościowe i narodowośiowe ruchy w Palestynie są spowodowane tylko i wyłącznie kontrolą izraelską.
E... to chyba normalne, że ruchy narodowowyzwoleńcze pojawiają się w sytuacji okupacji.
Wolę wierzyć wikipedii, niż osobie emocjonalnie zaangażowanej w bronienie Izraela na siłę.
Rozumiem, że jak ktoś jest emocnjonalnie zaangażowany w atakowanie Izraela to z reguły jest bardziej wiarygodny?
A co mają robić? "Panowie, prosimy was uprzejmie o opuszczenie terenów, które uważamy za swoje."?
Nie, mają nadal prowokować Izrael do mordowania ich rodaków.
Może im ta władza odpowiadała - ich sprawa. Każdy naród powinien sam o sobie decydować. Problematyka polega na tym, iż w okresie władzy wyżej wymienionej mieszkańcy nie identyfikowali się z narodem palestyńskim, natomiast czuli przynależność do ogółu arabskiego, a następnie jordańskiego i egipskiego. Palestyńczycy są tak zwanym "sztucznym tworem" do złudzenia przypominającym Kosowarów, którzy będąc Albańczykami nie mieli zamiary zintegrować się z Serbami, do których Kosowo należało, tak samo jak i nie życzyli sobie zbiegać do Albanii... Dokładnie taką samą sytuację mamy i tutaj. Wybucha wojna, nasze władze oznajmiają porażkę i wycofują się ze straconych terenów, aczkolwiek my, ludność, zostajemy i błagamy organizacje międzynarodowe o przyznanie nam terenów okupowanych przez zwycięzcę, jako iż właśnie zaczynamy tworzyć osobną nację na mapie świata... Takie manewry nie poskutkowały to zabieramy się za czyn zbrojny, ponieważ nam władza nie odpowiada... Więc chyba nie powinniśmy się dziwić, że władza nie jest bierna i przy użyciu zorganizowanej armii zaczyna nasze wybryki tłumić.
Problematyka polega na tym, iż w okresie władzy wyżej wymienionej mieszkańcy nie identyfikowali się z narodem palestyńskim, natomiast czuli przynależność do ogółu arabskiego
Problematyka ma chyba nieco inne znaczenie, niż to, w jakim użyłeś tego pojęcia.
Nawet jeśli, no to co? Skoro czują się Arabami i jest im dobrze pod rządami Arabów, to ich sprawa, nie? Mają prawo nie chcieć znajdować się pod rządami Izraela.
Problematyka ma chyba nieco inne znaczenie, niż to, w jakim użyłeś tego pojęcia. Ja przepraszać, polski trudna język, ja pochodzić z Niderlandy i mieć problem z mówienie i pisanie.
Że co? Nie jestem Arabem/Palestyńczykiem.
A Dzwonsson niby jest żydem? Po prostu nie rozumiem Twojej logiki. Jak pisałem wcześniej, artykuły na wikipedii pisza ludzie o danych poglądach, np. nie lubiący Izraela. Ty twierdzisz, że nie wierzysz osobie "emocjonalnie zaangażowanej w bronienie Izraela na siłę". Wolisz uwierzyć wikipedii. Sytuacja jest taka: możesz uwierzyć osobie, która nie lubi -nienawidzi Izraela, ale nie możesz uwierzyć osobie, która broni tego kraju. Nie ma to jak obiektywizm
Jasne, nie neguję tego... Jednak kiedy w swoich dążeniach do wyzwolenia się w gre wchodzą ataki rakietowe i zamachy zorganizowane przez organizację terrorystyczną, to nie dziwmy się że okupant odpowiada zbrojnie na takie akty.
A okupant to w jaki sposób narzucił swoją władzę?
A okupant to w jaki sposób narzucił swoją władzę? Owszem, nie przeczę, Izrael zdobył te tereny podczas działań zbrojnych, aczkolwiek jest to kwestia już z dawna między zainteresowanymi, czyli Erec Israel, Egiptem i Jordanią, rozwiązana... Dobrym przykładem identycznej wręcz sytuacji jest spór niepodległościowy (do niedawna krwawy!) między Irlandią Północną a Wielką Brytanią.
Niebawem wybory do Parlamentu Europejskiego, na forum wiele jest osób posiadających prawo głosu. Ktoś się wybiera? Jeżeli tak to jakie są wasze kryteria wyboru kandydata? I kto owym kandydatem jest? Do jakiej partii przynależy? Zapraszam do dyskusji.
Szczerze, nie wiem jeszcze jak to skomentować. Jestem w szoku, sam Obama zresztą sprawiał takie wrażenie. Przecież to jest wielka kompromitacja albo jakaś chamska zagrywka polityczna, bo Obama na tym tylko może stracić. Tak czy siak odbiera to rangę tej nagrody. Równie dobrze można było ją przyznać którejś z Miss America, one też pięknie potrafią mówić o pokoju na świecie. Naprawdę nie wiem co o tym myśleć...
Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
Przeniosłem, temat nie zasługuje na osobny wątek.
Dzwonsson
Szczerze, nie wiem jeszcze jak to skomentować.
Nie ty jeden. Ja miałem przez pierwsze pięć mnut z tego niezłą polewke. A tak na serio to miałem cichą nadzieje że dostaną to jacyś chińscy dysydenci. Dostał z tego co wiem że coś zmienił a stosunkach światowych ale równie dobrze mogliby ją dać Lechowi Kaczyńskiemu.
Choć w sumie co do Pokojowej nagrody już od dłuższego czasu nie było odważnie przyznanej. Dokładniej to od 2003 kiedy dali Szirin Ebadi za walke o prawa we własnym kraju (Iran jakoś szczególnie się tym nie przejmował). Ale w sumie może ta nagroda powina być zawieszona? Bo teraz polityczna poprawność jest w modzie...
Według mnie decyzja norweskiej komisji to największe faux pas roku w światowej polityce. Zgadzam się z tym co mówią wszystkie światowe media o znanej marce, prezydent Obama na to szczególne wyróżnienie w żaden sposób nie zasłużył, poza zamknięciem więzienia na Guantanamo i zapowiedzią wycofania armii amerykańskiej z Iraku w roku 2011 nie dokonał niczego szczególnego w kierunku krzewienia pokoju, jak słusznie zauważają krytykujący, każda kolejna Miss World szczyci nas standardową formułką pacyfistów, więc przywódca USA nie jest żadnym szczególnym wyjątkiem.
Nie ma co, Pokojowa Nagroda Nobla sporo straciła na tej konkretnej decyzji, na świecie jest wiele innych osób, które całkowicie zasłużyły na tego rodzaju wyróżnienie, począwszy od chińskich czy rosyjskich opozycjonistów, a na organizacjach walczących o pokój, prawa człowieka i zwierząt na czarnym lądzie kończąc (niedawno widziałem dokument o sierocińcu dla słoni na TVN, można się poryczeć patrząc na los tych zwierząt i głupotę ludzką, wieszałbym za jaja żółtków (nikt poza nimi nie jest zainteresowany kością słoniową), którzy dolarami zmuszają plemiona afrykańskie do katowania tych zwierząt).
Na miejscu Obamy bym oficjalnie zrezygnował z PNN tłumacząc, iż nie zasłużyłem na tę nagrodę.
dolarami zmuszają plemiona afrykańskie
Że co? Biją ich tymi dolarami?
Dzwonsson, tu nie chodzi o czepianie się słówek. Ze swoim popytem na kość słoniową Azjaci robią murzynom bardzo wielką przysługę, a więc "zmuszanie" wykracza poza ramy "wszyscy wiedzą o co chodzi".
A wracając do tematu Obamy.
Mnie decyzja komitetu noblowskiego nie dziwi. Obama jest modny, a nagroda nobla traciła swoją powagę sukcesywnie już od dłuższego czasu: tu przykład Gorbaczowa, który dostał pokojową nagrodę nobla za to, że nie wyszło mu się uratowanie Związku Radzieckiego, albo przykład członka komitetu noblowskiego, który przyznał że dopiero po przyznaniu jednej pisarce nagrody nobla zaczął czytać jej twórczość i uznał, że jest denna. Przykładów znajdzie się jeszcze wiele, zainteresowani znajdą je chociażby w internecie. Dodatkowo dojdzie do nich przykład człowieka, który niewiele zrobił, a możliwe że rozpęta wojnę z Iranem, ale za to jest czarny i modny.
Dodatkowo dojdzie do nich przykład człowieka, który niewiele zrobił, a możliwe że rozpęta wojnę z Iranem, ale za to jest czarny i modny.
Ech, wszystko schodzi na psy.
Decyzje komitetu noblowskiego bywały nietrafione, ale co innego jak rzecz dotyczy literatury (bo tu każdy ma swój gust), a co innego nagrody pokojowej.
Moim zdaniem jeszcze się nigdy komitet tak nie skompromitował.
Podobno na twarzy zmumifikowanego Lenina w mauzoleum na Placu Czerwonym pojawił się uśmiech, gdy komitet noblowski ogłosił tą hiobową wieść dotyczącą czerwono-czarnego...
Podobno na twarzy zmumifikowanego Lenina w mauzoleum na Placu Czerwonym pojawił się uśmiech, gdy komitet noblowski ogłosił tą hiobową wieść dotyczącą czerwono-czarnego...
Czegoś nie pojąłeś Dzwonku ?
No właśnie nie łapię co miałeś na myśli z czerwonym, na rdzennego Amerykanina to prezydent Obama mi nie wygląda a z komunistami czy socjalistami też chyba niewiele ma wspólnego.
a z komunistami czy socjalistami też chyba niewiele ma wspólnego.
No wcale.
Rozczarowujesz mnie Dzwonku, Obama ma niewiele wspólnego z lewicą ? Przecież to lewicowy idealista, naprawdę nie znasz jego poglądów ? Zresztą kij dmuchał w poglądy, myśleć sobie może każdy co chce, gorzej jak wprowadza to w życie. Obowiązkowe ubezpieczenia zdrowotne ? Obowiązkowe ubezpieczenia emerytalne ? Ojcowie założyciele USA w grobie się przewracają, tylko ten łysy w mauzoleum się cieszy...
Cholera, a nie jest tak przypadkiem, że niezależnie od poglądów Obama jako przywódca dość rozsądny chce rozwiązać problem ubezpieczeń i emerytur w USA sprawdzonymi europejskimi metodami? Jeżeli nazywamy tego rodzaju słuszne rozwiązania prawne "czerwonymi" to nie ma co, dzisiejsza Unia Europejska jest "czerwona" aż do bólu, bo jakoś ni w ząb nie mogę znaleźć wśród członków wspólnoty państwa, w którym nie obowiązują obowiązkowe ubezpieczenie zdrowotne i składka emerytalna.
I ty mnie rozczarowujesz, ponieważ łączenie na siłę socjaldemokratów czy socjalliberałów z dzisiejszego okresu politycznego do komunistów z początku poprzedniego wieku to co najmniej tak niezręczne faux pas jak wrzucenie Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska do grona skrajnej prawicy.
Cholera, a nie jest tak przypadkiem, że niezależnie od poglądów Obama jako przywódca dość rozsądny chce rozwiązać problem ubezpieczeń i emerytur w USA sprawdzonymi europejskimi metodami?
Sprawdzone europejskie metody ??? Śmiechu warte. Prześledź system ubezpieczeń w całej Europie i dowiesz się jak leży i kwiczy, jak z roku na rok coraz bardziej schodzi na psy. Jest niewydolny i nigdy wydolny nie będzie, bo po drodze większość kasy zgarniają cwaniacy.
Jest niewydolny i nigdy wydolny nie będzie, bo po drodze większość kasy zgarniają cwaniacy. Cóż, na temat wydolności systemu ubezpieczeniowego w przeróżnych krajach wspólnoty wypowiadać się nie będę, nie mam o nim specjalnie wielkiego pojęcia, aczkolwiek wydaje mi się, że u mnie ów system działa całkiem sprawnie. Każdego miesiąca płacę składkę ubezpieczeniową prywatnemu przedsiębiorstwu (państwowe spółki ubezpieczeniowe takie jak ING nie obsługują gałęzi zdrowotnej), z czego również każdego miesiąca jako student dostaję zwrot wynoszący 50% składki. W zamian mam zagwarantowaną opiekę medyczną na najwyższym światowym poziomie (według raportu ONZ jakość usług medycznych w Niderlandach jest najwyższa na świecie) niezależnie od tego czy dana jednostka udzielająca mi opieki medycznej jest państwowa, pół-prywatna czy prywatna do kwoty 500 000 €. Nie istnieje przy tym lista usług i medykamentów nierefundowanych, wszystkie możliwe leki i zabiegi pokrywa ubezpieczenie. No cholera, jeżeli tak wygląda niewydolny system ubezpieczeń, to dla mnie może on konać na kolanach nawet.
Masz rację Dzwonku, żyjemy w innych światach i ta rozmowa traci sens. Twój idealistyczny świat, który znasz głównie z Wyborczej i innych "opiniotwórczych" pisemek nijak nie przystaje do tego, z którym przychodzi mi mierzyć się codziennie. Ten niewolniczy socjal-system liczy zresztą na takich jak Ty, umiejętność logicznego myślenia i wyciągania samodzielnych wniosków nie jest dzisiaj trendy. Mógłbym Ci życzyć wielu rzeczy, ale będę zaraz posądzony o złośliwość, więc ugryzę się w jęzor.
Powtórzę więc jeszcze raz nawiązując do głównego tematu. Obama jest zwykłym lewicowym oszustem, który może (ale nie musi) doprowadzić USA na skraj przepaści. Liczę na to, że jest tylko kukłą w rękach kilku rozsądnych demokratów i faktycznie ma g... do gadania, a takie noblowskie nagrody daje mu się tylko po to, żeby zaspokoić jego próżność. Bo co on do jasnej cholery ma wspólnego z pokojem na świecie ???
Walnąłem przydługi materiał, podałem statystyki, powołałem się na organizacje międzynarodowe... Ale postanowiłem skasować tego posta. Otóż doskonale znam ten twój punkt widzenia, tego rodzaju myśl przewijała się w polskiej polityce wielokrotnie. I widzisz, nie mam nawet zamiaru cię do niczego przekonywać. Ot, życzę miłego wieczoru i udanego zawodowo i prywatnie tygodnia. Hej.
Nie wiem jaka myśl przewijała się w polskiej polityce ? Zdrowy rozsądek ? Uwierz mi, on tu nad Wisłą nieczęsto gości Ale masz rację, ani Ty nie przekonasz mnie, ani ja Ciebie. Dlatego odwzajemniam życzenia i też życzę Ci miłego tygodnia, hej
P.S. Jest kłamstwo, wielkie kłamstwo i na końcu statystyka (piszę to w kontekście Twojego przydługiego posta, którego nie dane będzie zobaczyć ludzkości)
Ostatnie wydarzenia napawają mnie głębokim smutkiem. Nie zmienię zdania o prezydencie Kaczyńskim - pełnił funkcję publiczną i pod tym kątem będę go oceniał - podobnie jak historia ocenia władców wymieniając + i -. Nie interesuje mnie jakim był człowiekiem był prezydent i niestety na długo zapamiętam, że chciał się procesować z żebrakiem, który go zbluzgał.
Słucham radia
Radio: - "Jadę przeprosić prezydenta Kaczyńskiego za to co o nim myślałem."
Ja - pusty śmiech połączony z jeżeniem się włosa na głowie.
A więc jest możliwe, że ten dziwny uśmiech Jarosława, to początek gry i tekstów w stylu "będę kontynuował misję brata" itd. A więc jest możliwe, że ludzie wybiorą go tylko dlatego, że stracił brata bliźniaka; to jednak może sprawić, że wielu "nawróci się" na PiS.
Zastanawiam się gdzie pochować, gdy przyjdzie ich czas, Wałęsę i Kwaśniewskiego. Jakie miejsce będzie odpowiednie dla prezydentów, którzy tak wiele - mimo wszystko - zrobili dla tego kraju? Zastanawiam się kto odważy się teraz obiektywnie ocenić prezydenturę Lecha Kaczyńskiego. Zastanawiam się kto jeszcze w tym kraju dostaje takie odszkodowania po tragicznej śmierci bliskich; w sumie nie przeszkadza mi wyróżnienie pewnych osób, ale, do cholery, przestańmy udawać, że to jest demokracja. Zastawiam się czy ja też dostanę Order Odrodzenia Polski, jeśli zginę w katastrofie lotniczej. Zastanawiam się dlaczego jakiś pismak ma pretensje do marszałka za to, że nie przeprosił prezydenta (niby za co? za to, że byli przeciwnikami politycznymi?). Nie rozumiem jak można klaskać po przemówieniu jednej osoby i nie klaskać po przemówieniu drugiej, tylko dlatego, że jest z tej liberalnej, szatańskiej partii. Zastanawiam się ilu ludzi zostanie zlinczowanych za obrażenie pamięci Lecha Kaczyńskiego. A w ogóle to bratu prezydenta i jego partii też już pewnie złego słowa nie można powiedzieć.
Czasem słucham tego co mówią w Radio Maryja i jestem przerażony. Zastanawiam się jaki typ ludzi przytakuje tym idiotycznym wywodom. I jestem przerażony jeszcze bardziej.
Żyjemy w kraju, w którym ludzie stoją kilkanaście godzin do trumny, a nie potrafią sprzątnąć gówna po swoim piesku. Żyjemy w kraju, którego drugie imię brzmi przesada i amok. Żyjemy w kraju w którym rozdaje się najwyższe odznaczenia państwowe za śmierć w katastrofie lotniczej, a zabiera renty ludziom bez nogi, czy ręki.
Ile zostało z moralnej odnowy i przedłużonej żałoby? Nic nawet się nie narodziło. Tragiczna śmierć prezydenta była niczym lupa - pokazała wyraźnie w jakim kraju żyjemy.
http://www.tvn24.pl/-1,16...,wiadomosc.html
Widać według kardynała i popleczników nie każdy w tragedii "zginął bohatersko" i nie każdy zasługuje na pochówek wśród wielkich...
Widać że według rektorów nie każdy zasługuje na pochówek w porządnym miejscu...
Widać, widać, ale widać też poplecznictwo, fakt, że rektor ma wpływ na decyzję kardynała odnośnie tak delikatnej sprawy jest nie do przyjęcia, zwłaszcza kiedy w grę wchodzi osobista niechęć rektora do zmarłego. Liczyłem, że kardynał się nie ugnie i jeżeli pitoli przed kamerami o męczennikach i bohaterskiej śmierci to przynajmniej będzie się tej wersji trzymał, ale jak widać dobre układy z koleżkami są ważniejsze niż konsekwentne działanie.
Sam rektor powiedział że o pochówku decyduje o tym 9 osób nie jedna , więc nie ma co pitolić o układach a o durnym regulaminie jaki ktoś wymyślił...
A słyszeliście już argumenty w rodzaju "życzeniem Prezydenta Kaczyńskiego byłoby, żeby taka a taka ustawa została zawetowana"?
Ja tak
O ile dobrze pamiętam ktoś tam z NSZZ właśnie z podobnym argumentem zwrócił się do marszałka Komorowskiego, chodziło bodajże o nowelizację ustawy dotyczącej IPN, którą prezydent planował rzekomo zaskarżyć do trybunału konstytucyjnego i ten wąsaty od związków (chyba tamtejszy wódz, niejaki Śniadek) właśnie z apelem o odesłanie nowelizacji do trybunału do marszałka pisał...
Nie powinienem, w gruncie rzeczy, polemizować ze Znawcami, ale jakas równowaga zachowana być powinna:
Komorowski zaszedł za skórę pisowczykom tym, że w ogóle pełni obowiązki głowy państwa (co najmniej jakby konstytucja dawała możliwość zrezygnowania z tymczasowej funkcji w związku z własnym widzimisię), od wczoraj też dowiaduję się w TVP, że katastrofa smoleńska to spisek właśnie marszałka oraz władz rosyjskich, które mają teraz "krew na rękach", o tym iż sam marszałek swój rozum ma i decyzje podejmować będzie zgodnie z własnymi przekonaniami a nie w zgodzie z tym co mu pałacowe ciury z kancelarii prezydenta przekazują, nawet nie wspomnę, bo dla pisowczyków to potwarz wręcz niemożliwa by "nie uszanować ostatniej woli prezydenta".
Aczkolwiek zgadzam się z Aurelinusem w kwestii tego, iż sam Komorowski pokazał w ciągu ledwie kilku dni, iż prezydent byłby z niego marny, ogółem patrząc na listę tych dwudziestu kilku prawdopodobnych kandydatów ciężko będzie kogokolwiek rozsądnego wybrać, mimo iż jestem stosunkowo lewicowy, głosu na Napieralskiego z pewnością nie oddam.
Z kolei kwestia rządów PiS, nie wiem jakim cudem mieliby oni stocznie uratować, niemiecki parlament wywalczył w UE możliwość dotowania własnych stoczni, aczkolwiek zakłady tak czy siak padły, wykończył je biznes, europejskie stocznie w porównaniu do wielu azjatyckich odpowiedników są zbyt drogie i zbyt mozolne, nie opłaca się w nich budować statków i choćby rząd dwoił się i troił to te stocznie i tak by padły, nie dziś, to jutro, biznes rządzi się swoimi prawami, ponadto mamy też podobno wolny rynek i nie wiem dlaczego rząd ma ratować na przykład stocznie, które od dwudziestu lat wiszą na skraju upadłości jednocześnie olewając firmy zbrojeniowe, które przynoszą jako takie zyski... A co do osądzania polityków z PRL, na to chyba nieco za późno, oczywiście, mogą tam sobie sądzić generałów i innych, ale to już schorowane dziadki, które nawet jednego dnia nie posiedzą ze względu na wiek i stan zdrowia, więc to już chyba kwestia jedynie sprawiedliwości dziejowej. W każdym razie uważam, że ktoś dał dupy na całej linii, bo sprawę partyjnych interesów, zbrodni itd. można było rozstrzygnąć w pierwszych latach po transformacji (patrz: przykład czeski). Teraz to burdel jest taki, że ciężko będzie cokolwiek komukolwiek udowodnić, przecież były uzasadnione podejrzenia, że śp. Rajmund Kaczyński sprzedawał kolegów z AK (dziwnym jest, że były AK-owiec dostał po wojnie willę w Warszawie, skończył bez problemów studia i otrzymał intratną państwową posadkę w PRL podczas gdy inni AK-owcy trafiali na ogół na tzw. "białe misie") , ale po tym jak śp. Lech Kaczyński był ministrem sprawiedliwości dokumenty na temat jego ojca dziwnym trafem zniknęły z państwowych zbiorów, oczywiście sprawa nie dotyczy tylko PiS, na 100% każda kolejna partia w ciągu tych dwudziestu lat oczyszczała sumienie, dokumentów, które zniknęły na przełomie lat może być całkiem sporo.
od wczoraj też dowiaduję się w TVP, że katastrofa smoleńska to spisek właśnie marszałka oraz władz rosyjskich, które mają teraz "krew na rękach" Te teorie pojawiały się również na TVNie, i Polsacie. Ruscy jeszcze tydzień temu oskarżali nas o wszystko co najgorsze w związku z tym wypadkiem (i to panowie ministrowie), więc nie wiem, dlaczego my nie mielibyśmy mieć podejrzeń, nawet jeśli wydają się absurdalne. Dobre śledztwo nie zaniecha żadnej mozliwości.
Cóż, może i masz rację, choć wciąż uważam, iż jest różnica między "względnie tolerowana" a "faworyzowana", dla mnie wszystkie ułatwienia jakie z rąk władzy ludowej otrzymał ojciec bliźniaków są co najmniej dziwne biorąc pod uwagę jego wojenną przeszłość, u mnie wszyscy którzy służyli w AK (trzej bracia mojej babki) mimo iż zdali broń w trakcie amnestii zostali zesłani, ba, w latach późniejszych partyjni byli tak cięci na wszelki "element wywrotowy", że dziadek mimo wystarczających wyników nie został przyjęty do szkoły orląt, bo jego ojciec był oficerem żandarmerii przed wojną i rodzina została uznana za "podejrzaną politycznie", dopiero w latach 80-tych coś się zmieniło i rodzeństwo dziadka zaczęło awansować w armii (sam dziadek w latach 60-tych zrezygnował przy rozwiązywaniu jednostki). I dlatego z mojego punktu widzenia sposób jaki w latach 40-tych p. Kaczyński został potraktowany jest mocno kontrowersyjny, choć wszystkiego nie wiem i być może masz absolutną rację mówiąc, iż to tylko ścierwo (czyt. bajki propagowane przez oponentów politycznych).
to tylko ścierwo (czyt. bajki propagowane przez oponentów politycznych). To artykuł z Superexpresu, w którym notorycznie są świadkowie z lądowania UFO, faceci z dwoma prąciami i zmiana płaci Jaruzelskiego. naprawdę, bywało różnie z Akowcami, choc generalnie niezbyt miło, ale jak nie masz pewnych wiadomości z wiarygodnych żródeł, to nawet nie insynuuj takich bzdur. Podobno masz zapędy historyczno-poznawcze, więc pozostań przy faktach. W innym wypadku złóż doniesienie do prokuratury, bo jestem potencjalnym gwałcicielem, - mam sprzęt i możliwości by to robić.
PS. Aż mi się nie chce wierzyć, że możesz powtarzać takie brednie, tym bardziej, gdy nie ma na to najmniejszego/cienia dowodu.