AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
Witam wszystkich forumowiczów, od dawna zaglądam na dansemacabre, jako najlepszą stronkę o horrorze w języku polskim, ale dość lizania się po jajkach
Od pewnego czasu śledzę forum i zaintrygowany tematem Wegetarianizm, weganizm... postanowiłem poruszyć wspomniane w temacie kwestie. Z góry przepraszam jeśli podobny wątek już istnieje, ale przejrzałem dział Rozmaitości i nic takiego nie rzuciło mi się w oczy.
Sam osobiście jestem praktykującym katolikiem, wierzę w Boga, a moja wiara (w moim czysto subiektywnym patrzeniu rzecz jasna) graniczy niemal z pewnością. Doskonałym dowodem na istnienie Boga jest w moim przekonaniu ontologiczny dowód Św. Anzelma, którego siłą jest chociażby to, że jego logiczność uznał nawet sam Bertrand Russell, ateista swoją drogą. Nie będę go przytaczał, powiem tylko że trzeba go przemyśleć i przeczytać w dobrym przekładzie (ja poznałem go na filozofii, dlatego nie podam linka żadnego). Jestem jednak jak na człowieka przystało istotą ułomną (czytaj wątpiącą;)), dlatego ciekaw jestem zdania oraz wywodów ludzi mających bądź to inny obraz Boga, bądź też w niego nie wierzących (a takie wyciągłem wnioski o tutejszych użytkownikach po wspomnianym temacie). Sprawa istnienia Boga jest oczywiście przedmiotem wiary, a nie rozumu. Nikt nie wie na pewno czy Bóg istnieje, czy nie, może jedynie wierzyć w Jego istnienie bądź nie istnienie. Ale wiara ta oczywiście zależy od rozumowych argumentów. Czekam więc na argumenty i przykłady ciekawych książek na ten temat. Od razu zaznaczam, że nie prowadzę żadnej krucjaty krzyżowej, tylko liczę na rzeczową dyskusję.
Przeczytałem ostanio "Boga Urojonego" Dawkinsa, książkę lansowaną teraz jako swoistą biblię ateistów, ale niestety ta książka jest słaba, nawet bardzo słaba...
Pierwsze co rzuca się w oczy każdemu wierzącemu, dla których rzekomo powstała ta książka, to ostentacyjne poczucie wyższości autora nad ciemnym, ślepym czytelnikiem (oczywiście tylko wierzącym, bo niewierzący to już odmienna kwestia). Autor popełnia ten błąd już we wstępie, co moim zdaniem odstrasza docelowego odbiorcę. Gwoli uczciwości dodam, że ten sam błąd popełnia Św. Anzelm zaczynając swój dowód słowami "głupi w sercu myśli, Boga nie ma...", jego wywód jest jednak jasny, krótki i klarowny czego nie można powiedzieć o dziele Dawkinsa.
Drugi mój zarzut, to ogromna pycha, granicząca wręcz z megalomanią Dawkinsa. Najlepszym chyba przykładem jest opisanie przez niego problemów jego programów nagranych dla brytyjskiej stacji w Ameryce. Autor nie bierze nawet pod uwagę że po prostu te programy mogły się nie spodobać amerykańskim dystrybutorom, wszystko rzuca na garb dominacji religi w światopoglądzie USA. Tego rodzaju kwiatków jest w "Bogu urojonym" więcej, mimo że autor deklaruje że jak ktoś go przekona, to będzie w pierwszym szeregu wierzących.
Po trzecie, wybranie sobie łatwego przeciwnika. Autor większość miejsca w swojej książce poświęca odłamom Kościoła literalnie czytającym Pismo Święte, zaprzeczającym teorii ewolucji, lansującym bezkrytycznie kreacjonizm. Jest to bardzo wygodny przeciwnik, którego można bez problemu wypunktować. Autor robi to celnie, czasem nawet z jajem, tylko, że poświęca temu za dużo miejsca, przez co bardziej wymagającym przeciwnikom, czyli teologom czy myślicielom chrześcijańskim przyjmującym teorię ewolucji i czytającym Biblię metaforycznie poświęca niewiele czasu.
Po czwarte sam wywód mający swoje oparcie rzekomo w rachunku prawdopodobieństwa, to czysty bełkot. Mówię to z czysto matematycznego punktu widzenia, jestem z wykształcenia matematykiem, miałem roczny kurs prawdopodobieństwa, a potem półroczny statystyki i nie zgłębiając się w szczegóły argumenty autora są tylko niewiele lepsze od wyśmianego (i słusznie!) propabilistycznego dowodu na istnienie Boga. Właściwie to poza rozpiętością jest niczym innym jak słynny dowód przypisywany Eulerowi na istnienie Boga (który to zresztą Dawkins wspomina): "Panie (a+b)^n/n=x, a więc Bóg istnieje", czyli przytłoczeniem przeciwnika swoim autorytetem w jakiejś dziedzinie, która nie ma żadnego zastosowania w danym temacie.
Po piąte, wszystkim dowodom na istnienie Boga autor poświęca należne miejsce, sumiennie obalając je, poza dowodem Św. Anzelma, który to kwituje po prostu jako zabawę słowem (czy jakoś tak, książki niestety już nie mam, więc nie idzie sprawdzić). Zupełnie jakby człowiek nie mający pojęcia o matematyce, po przeczytaniu jakiegoś dowodu stwierdził: brednie. A ten dowód jest naprawdę mocny, trzeba tylko przeczytać go w formie oddającej cały sens i dokładnie go przemyśleć. Ja go z początku zupełnie nie rozumiałem, ale z czasem doszło to do mnie. Natomiast rzekome argumenty "obalające" go w stylu, że z myślenia o danej rzeczy nie można wnioskować jej istnienia, świadczą tylko o krótkim czasie jaki poświęcili przemyśleniu dowodu zwolennicy podobnej argumentacji. O sile tego dowodu świadczy moim zdaniem bezsilność przeciwników z Russellem, czołowym logikiem na czele. Również mający rzekomo ukazać głupotę przemyśleń Anzelma kontr-dowód jakoby Bóg był potężniejszą istotą gdyby stworzył świat nieistniejąc, niż istniejąc jest absurdalny, bo nieistniejąca istota to oksymoron. Gwoli sprawiedliwości Dawkins przedstawia to jako żart więc chyba nie można tego dopisać do minusów książki.
Po szóste, brak konsekwencji. Wybitnym tego przykładem jest rozdział opisujący na początku losy dziecka zabranego Żydowskim rodzicom przez włoską Inkwizycję po chrzcie udzielonym mu przez chrześcijańską służącą. Autor nie posiada się z oburzenia jakiej to nikczemności dopuścili się członkowie Świętego Oficjum i ma oczywiście rację. Tylko, że w tym samym rozdziale opisuje jak to (zdaje mi się) Amiszowie nie pozwalają swoim dzieciom uczyć się w wyższych szkołach. Tym razem ostrze gniewu wymierzone jest jednak w rodziców. Co prawda Dawkins nie stawia kropki nad i i nie rząda odebrania rodzicom dzieci, ale wydaje się że uważa, że coś trzeba z tym zrobić. Nie widzi chyba, że tak samo mógł jakiś dziewietnastowieczny naukowiec dowodzić słuszności poczynań Inkwizycji. W XIX wieku mimo, że już właściwie wieku nauki, dalej poglądy religijne były uznawane za naukowe i była wtedy zupełnie inna mentalność. Zresztą niewykluczone, że i to czego dzisiaj się naucza odejdzie w przyszłości do lamusa np: do dziś fizycy nie wiedzą co dokładnie trzyma nas na Ziemi, nikt bowiem jeszcze nie wykrył jakiejś cząstki, którą można by nazwać "grawitonem", a i teoria względności Einsteina obaliła wiele wydawałoby się pewników fizyki.
Albo taki kwiatek, Dawkins odrzuca argument ludzi wierzących, że coś może być na rzeczy z tym Bogiem, skoro tylu uczonych wielkiego kalibru w Niego wierzyło. Autor uznaje bowiem, że było to przejawem ówcześnie panującej mentalności i mody myślowej, a nie rzeczywistej wiary oraz tym, że często poza Kościołem ciężko było prowadzić badania naukowe. Bardzo możliwe, szkoda tylko, że sam powołuje się na to, że teraz naukowcy w większości w Boga nie wierzą. A czy to nie jest taki sam przejaw mody myślowej? Zresztą sam autor opowiada anegdotę, jak to komuś nie przyznano dotacji do badań religijnych, bo rektor nawet nie był pewien, czy to w ogóle można badaniami nazwać...
Po siódme, stosunek do religii. Oczywistym jest, że ludziom o intelekcie Dawkinsa nie jest trudno poznać co jest dobre, a co złe bez religii (choć wszyscy wychowani jesteśmy w kulturze, której jednym z fundamentów jest chrześcijaństwo, więc jakby było bez religi kto wie), ale co z ludźmi o malutkim rozumku, dla których, to co powie ksiądz jest święte? Trzeba też zauważyć, że wbrew lewicowej propagandzie Kościół był bardzo liberalny jeśli chodzi o badania, czego przykładem choćby Kopernik. Zresztą nie tylko, weźmy nawet czarnego luda antyklerykalnej lewicy czyli Święte Oficjum. Oczywiście, gdy będziemy je oceniać pod kątem dzisiejszego światopoglądu, ocena będzie jednoznacznie negatywna. Gdyby działała dziś w ten sam sposób nie można by o niej powiedzieć inaczej niż barbarzyńska, ale biorąc pod uwagę ówczesne realia wypada wręcz postępowo! Baaa, ponoć nawet pospolici przestępcy, którzy nie podpadali pod jurysdykcję inkwizycji woleli być przez nią sądzeni, gdyż była bardziej liberalna niż powszechne sądy. To również inkwizycja zapoczątkowała praktyki sądowe dziś uważane za powszechne jak np wymóg obrońcy. Mając więc na uwadze czasy, w których panowała inkwizycja nie wypada tak znowu jednoznacznie źle.
Po ósme, system komunistyczny. Prawdą jest, jak zauważa Dawkins, że nie czynił swych bestialstw z pobudek religijnych, czy raczej ateistycznych. Ale prawdą jest też to, że system ten oparty był na ludziach niewierzących. Nikt kto był w KPZR, ani w wojsku, czy milicji ZSRR nie mógł być wierzącym i właśnie dlatego moim zdaniem doszło do hekatomby na niespotykaną dotąd skalę. Gdy powierza się władzę ludziom bez elementarnych zasad etycznych prędzej czy później dojdzie do tragedi.
Po dziewiąte, zachwyt nad teorią wielkiego wybuchu, która na wiele kwestii na które nie potrafi znaleźć uzasadnienia tworzy różnego rodzaju potworki jak czarna energia, której nikt nigdy nie odkrył, które równie dobrze możnaby przecież uznać za ingerencję Boga. Skoro Dawkins tak bardzo powołuje się na autorytety (patrz 6 pkt), to powinien gwoli sprawiedliwości dodać, że jest tyle samo fizyków popierających tą teorię, co takich którzy twierdzą że wszechświat istnieje od zawsze, a wśród nich także wielu laureatów nagrody Nobla.
Reasumując, książka jako anegdota na współczesny Kościół sprawdza się wyśmienicie, naprawdę można się kilka razy pośmiać. Brak konsekwencji, łamańce logiczne, prześlizgnięcie się jedynie po trudnych dla autora kwestiach sprawia, że jako wywód mający obalić wiarę w Boga, czy ukazać bezsensowność religii książka ta nie sprawdza się jednak w ogóle.
O książce nie będę się wypowiadał, bo miałem okazję czytać tylko jej dwa krótkie internetowe fragmenty... Jeśli chodzi o mnie maluczkiego to nie jestem przekonany co do istnienia Boga. Nigdy nie odczułem jego obecności wokół mnie... to kwestia wiary i zarazem indywidualna sprawa danej jednostki. Jako dziecko zostałem ochrzczony i rodzice wpajali mi wiarę - nie stałem się wierzący na skutek świadomego wyboru, bo też takowego nie byłem władny w wieku niemowlęcym dokonać. Czymże jest dla mnie chrześcijański Bóg? Religia tak wiele mówi o jego miłosierdziu, o jego dobroci i miłości do wiernych - a co z niewiernymi, z wątpiącymi, którzy starają się być dobrymi ludźmi? Czy zasługują na męki piekielne i wieczne potępienie? Czy dziecko nie wychowane w wierze katolickiej, gdy umrze w przedwczesnym wieku, z góry skazane jest na Piekło? Nie potrafię zaufać takiemu Bogu, bo jest dla mnie okrutny. Nie uznaję również instytucji odpuszczania grzechów przez kapłanów, bo są oni tak samo niedoskonali jak ja. Skoro Stwórca jest tak doskonały dlaczego nie reaguje, dlaczego jest obojętny na wyznania wątpiącego?
Religia, jakakolwiek by ona nie była, niesie za sobą pozytywne wartości, pozwala wierzącym żyć w przeświadczeniu, iż po śmierci czeka ich nowe lepsze od doczesnego życie. Wierzących się nagradza, a niewierzących karze. W każdym z nas tkwi niepewność co do tego, co nas czeka po śmierci. Ja twierdzę, iż nicość, pustka, rzeczywistość rozkładu. Ale nie jestem nieomylny. Staram się jednak zachować otwarty umysł i tak naprawdę trudno jest mi się wypowiadać w takich tematach, bo to tylko moje osobiste zdanie. Zarówno po stronie ateistów, jak i ludzi wierzących znajdą się osoby gotowe za wszelką cenę bronic swoich racji, osoby zacietrzewione, gotowe w imię własnych przekonań krzywdzić i obrażać innych.
Te fragmenty są tutaj:
http://wyborcza.pl/1,76498,3727779.html
ja uwazam, ze Dawkins nei ma za bardoz kometencji kulturowych do rozkladania religii na czynniki pierwsze, dlatego nie zauwaza spolecnzych funkcji rleigii i nei zauwaza ze re;ligia jest przede wszystkim systemem kulturopwym. nie wiadomo, co by sie stlao, gdyby go ludziom zabrac. co do ogolnej wiary etc. to jest to podobno kwestia budowy mozgu. jedni maja ciagoty do wiary w cos tam, inni nie. ja nie mam
Co do twoich pytań o niewierzących:
http://www.dziennik.pl/op...l?service=print
Kościół nie zamyka drogi do zbawienia dla ludzi o odmiennej religii, czy nawet niewierzących, bo to przecież dla większości ludzi kwestia urodzenia. Jak ktoś się urodzi Żydem, czy muzułmaninem to nie przejdzie raczej na chrześcijaństwo, bo dla nieinteresującego się tematem te religie są bliźniaczo podobne...
Skoro Stwórca jest tak doskonały dlaczego nie reaguje, dlaczego jest obojętny na wyznania wątpiącego?
Bergman sobie chyba zadawla podobne pytania i kilka fajncyh filmow z tego powstalo
nie mam zamiaru tutaj przekonywac o nieistnieniu boga, bo i po co? szczegolnie ze dyskutant wierzacy i raczej zdania nie zmieni odpowiem tylko na kilka piedolek.
Mesjaszu:
nie mam zamiaru tutaj przekonywac o nieistnieniu boga, bo i po co? szczegolnie ze dyskutant wierzacy i raczej zdania nie zmieni odpowiem tylko na kilka piedolek.
Zdziwiłbyś się, mnie właśnie dowód Anzelma przekonał, wcześniej byłem bardzo wątpiący w istnienie Boga...
jak dla mnie sie on kupy nie trzyma i nie daje zdanego dowodu. ale jak mowiles, przylad jest wazny. wiec jesli go pamietasz to przytocz.
Mógłbyś jakoś szerzej napisać dlaczego się nie trzyma? A co do przytaczania, niestety poznałem go na wykładzie z ust doktora filozofii, a ja niestety nie mam daru przekazywania wiedzy. Dodam tylko, że wykładowca nie był bynajmniej stronniczy, z taką samą swadą opowiadał o poglądach Anzelma jak np. Nietzsche'go.
logika to wyklucza wiec nie wierze, tak jak ty pewnie nie wierzysz latajacego potwora spaghetti i raczej masz pewnosc ze nie istnieje. ladniejsze, bardziej racjonalne wykonanie boga(np katolickiego) nie zwieksza prawdopodobienstwa jego istnienia, ale poczatkujacym w wierze latwiej przelknac boga osobowego na wzor nasz.
Logika powiadasz? Nawet istnienia potwora spaghetti możesz logicznie dowieść, przy odpowiednich założeniach rzecz jasna. Logika to tylko narzędzie... Skoro logicznie umiesz dowieść nieistnienia Boga zamieniam się w słuch... a raczej wzrok...
widzisz, siebie warci tylko z ta klarownoscia u Anzelma to troche przeginka, bo dawniej chyba z 10x to przeczytalem i nadal nie jestem pewien czy rozumiem albo jestem glupi albo to dziala tylko na wierzacych, bo ja nie doszukalem sie tam zadnego dowodu ani myslowego ani fizycznego.
Klarowność Św Anzelma polega na tym, że jego wywód można opisać w 10 zdaniach, a Dawkins błądzi po całej grubaśnej książce.
Dawkins w Bog Urojonym nie chce tworzyc jednego uniwerslnego dowodu(ktory mozna tez wylozyc zastepujac boga itp czymkolwiek innym i udowodnic, niektorym, istnienie tegoz), tylko przeglad zjawiska, roznych kierunkow myslowych, dowodow namacalnych, teoretycznych itd. to zbior a nie definicja, nie jeden wywod. zreszta Dawkins tez z Anzelmem tam sie rozprawia. nie chce nadmiernie tutaj bronic tej ksiazki, nie jest ona podstawa mojego ateizmu i w temacie niewiary nie dala mi nic. za to zainteresowala mnie na nowo naukami przyrodniczymi.
Po pierwsze, proszę o przykład choć jednego dowodu namacalnego. Jeżeli Dawkins na początku deklaruje chęć bycia wojującym ateistą, który będzie przekonywał w swojej książce wierzących, to sorry bardzo mam prawo wymagać jasnego wywodu. A z dowodem Anzelma się nie rozprawia, pisze o nim niby dużo ale nie znajduje luki, w końcu kwituje że to zabawa słowem. I jaka znowuż definicja, jeśli ja Ci zdefiniuje że bogiem będziemy nazywać drewniane kreszło na czterech nogach, to chyba i Ty przyznasz jego istnienie.
z tym komunizmu nigdzie na swiecie jeszcze nie bylo niektorzy sie starali(np Stalin), ale nic z tego nie wychodzilo. teraz za to jest tak(w polsce) ze uczestnictwo we mszy itp koscielnych imprezach dla wojskowych, niewazne jakiego wyznania czy jego braku, jest obowiazkowe! wiec nikt w wojsku obecnie niewierzacy byc nie moze, bo do kosciola trzeba isc bo to przeciez "bog, honor, ojczyzna".
Tak się składa, że w wojsku byłem i nikt nikogo do Kościoła iść nie zmuszał. Jeżeli rzeczywiście jest to obowiązek, to jest to idiotyzm działający jedynie na niekorzyść Kościoła, bo co taki niewierzący żołdak sobie myśli, gdy na siłę ciągną go do Kościoła to jego... Ale co to ma do mojego wywodu o komuniźmie, to ja zielonego pojęcia nie mam. Chyba wtedy wojsko, czy milicja były aparatem terroru obywateli danego kraju, teraz służą raczej obronie tychże (tak wiem Afganistan, Irak). I oczywiście, komunizmu jak wszelkiej innej utopii nigdy nie było, mówię o systemach nazywanych komunistycznymi ZSRR, demoludy, Wietnam, Kuba, Korea, czy jeżeli idzie o hardcore Kambodża...
Big Bang czesto bywa umowny, to poprostu ta granica miedzy bytem a nicoscia(albo mocno skumulowana materia o nieskonczonej masie i gestosci ktora kiedystam(prawie 14 miliardow lat temu) dokonala ekspansji na ogromna skale. i sa posrednie dowody na to(np to ze dalsza ekspansja ciagle nastepuje, zmniejszajac caly czas gestosc wszechswiata, oraz jego rozmiar, przez wysoka teperature moglo dojsc do utworzenia wielu podstawowych pierwiastkow, promieniowanie tla itd). nawet jak przy testach w CERN odkryty zostanie bozon Higgsa to wcale nie zmieni niczego w dowodach na instenie/nieistnienie boga. choc mysle ze raczej przyczyni sie do umocnienia teorii o jego nieistnieniu.
Ja mam tylko jedno pytanie, jak z nic może być coś? Tylko tak na chłopski rozum... I co było wokół tej skumulowanej materii? Nie tylko czas Big Bank bywa umowny, powtarzam są laureaci nagrody Nobla z fizyki twierdzący, że wszechświat istnieje od zawsze, czegoś takiego jak Big Bank po prostu nie było w ich przekonaniu...
a tak poza twoim postem. do czego jest potrzebna wiara w boga?dlaczego trzeba wierzyc, w czym to pomaga? dlaczego trzeba czcic i robic wszystkie te instytucje, powielac gest kiedys wymyslone. czy nie robi sie tego z czystego lizusostwa i strachu o wlasna dupe? moze bede mial odpowiedzi.
Nie trzeba wierzyć, czego sam jesteś najlepszym przykładem. Ludziom o głębszej duchowości wiara pozwala zrozumieć (a przynajmniej tak im sie zdaje) pewne rzeczy. I nie mówię tu o rzeczach typu skąd się wziął koń, tylko po co jesteśmy, dlaczego, etc. Sam przyznasz, że jeżeli jesteśmy tylko marnym pyłem, po którym nic nie zostanie jak nie dokonamy czegoś wielkiego, jest cokolwiek mało optymistyczną wizją. Poza tym ja tam jestem człowiekiem wyznaczającym zasadę, że nie intencje się liczą, ale realne czyny. Na pewno wielka rzesza ludzi wierzy z wymienionych przez Ciebie powodów, natomiast jeżeli dzięki temu będą przestrzegać elementarnych zasad etycznych, to będę bardziej niż kontent. Poza pewnymi odpowiedziami, czy też substytami jak pewnie byś wolał na pytania postawione wyżej, wiara nadaje więc głębszy sens dobremu postępowaniu. Jasne, że nie trzeba wiary, żeby dobrze postępować, ale nie można przykładać swojej miary do innych. Tym innym może jednak trzeba.
ktory bog wygra? ktore owieczki beda uradowane zyc wiecznie? czy Tobie jako osobie wierzacej nie jest smutno ze mozesz byc w niewlasciwej grupie ktorej bog nie lubi, tylko woli tych innych(np muslimow bo ich kobiety nie pokazuja tych brzydkich czesci publicznie)? wlasnie, religia to element wychowania, ktora ktos przyjmuje albo nie(najczesciej pod przymusem). Ty jestes katolikiem, skad wiesz ze postapiles wlasciwie akurat wyznajac ta religie?
Odpowiedzi do twoich pytań już umieściłem w linku w odpowiedzi dla Embalmera...
a moze te zastepy klechow przez 2 tys lat wymyslili sobie duzo, co wcale z boskoscia za duzo wspolnego nie ma. skad wiesz ze biblia byla napisana pod boskim opetaniem, a nie np. byla napisana po to aby lepiej kontrolowac ludzi i miec niezla firemke z ktorej czerpac mozna zyski przez dlugi czas. wiem, ze trzeba to przyjmowac i wierzyc w swoje, nie bawic sie w logike i tropienie absurdow bo to trzeba przyjmowac bez pytania, tak jak istnienie boga. dziwi mnie tylko ze Ty, jako matematyk, osoba jakby nie bylo, operujaca na logice, dales sie w to wciagnac przez jeden, niezbyt klarowny przyklad od Anzelma. jestem bardzo jego ciekawy, bo moze dzieki temu sam uwierze i uratuje swoja dupe przed pieklem
Skąd wiem? Nie wiem, wierzę... Tak chrześcijaństwo to dochodowa firemka, ale z 3 najważniejszych religii najbardziej liberalna. Poza tym nie wiem czy wiesz, ale wszystkie trzy główne religie monoteistyczne, to wiara w tego samego Boga, jedni tylko nie uznają nauk Jezusa, drudzy uważają za Mesjasza, a trzeci jedynie za proroka... Przepraszam Cię bardzo, nauka jaką się ktoś trudni nie ma nic wspólnego z wiarą w Boga, albo w jego nieistnienie. Nauka, przynajmniej w założeniu, to czysto rozumowa dziedzina, wiara natomiast to coś zupełnie z innej beczki. Nie jestem jedyny, na moim wydziale jest mnóstwo magistrów, doktorów, czy profesorów głęboko wierzących. Baaa na katedrze logiki jest ich sporo... A oni na tak chętnie przez Ciebie wywoływanej logice zęby zjedli.
Cytat:
jak dla mnie sie on kupy nie trzyma i nie daje zdanego dowodu. ale jak mowiles, przylad jest wazny. wiec jesli go pamietasz to przytocz.
Mógłbyś jakoś szerzej napisać dlaczego się nie trzyma? A co do przytaczania, niestety poznałem go na wykładzie z ust doktora filozofii, a ja niestety nie mam daru przekazywania wiedzy. Dodam tylko, że wykładowca nie był bynajmniej stronniczy, z taką samą swadą opowiadał o poglądach Anzelma jak np. Nietzsche'go.
http://field-intentionall...ienie-boga.html
Streszczenie dowodu:
1. Bóg to (z definicji) byt taki że doskonalszego być nie może.
2. Byt doskonały ma wszystkie cechy które są takie że: "Doskonałej je mieć niż nie mieć".
3. Byt istniejący jest zawsze doskonalszy od nieistniejącego.
4. Bóg jako najdoskonalszy musi więc istnieć.
A wracając do tematu religii, jak wiadomo obfituje ona w liczne nakazy i zakazy. Zapytam zatem trochę zaczepnie: dlaczego pokaźna większość wyznawców danej religii nie stosuje się do zasad i praw w niej obowiązujących? Najpierw łamane są przykazania, potem przychodzi czas spowiedzi i rozgrzeszenia , a następnie życie w grzechu zaczyna się od nowa. Znikoma ilość wierzących umie poświecić się swojej wierze całkowicie. Ścisłe przestrzeganie przykazań oznacza bowiem niemal pustelniczy, pozbawiony wielu przyjemności żywot, a który człowiek jest zdolny z 'grzesznych' przyjemności zrezygnować?
Chrystus nauczał miłości i przebaczenia, poszanowania bliźniego swego. Dlaczego Kościół przez wieki kompletnie o tym zapominał nawracając przemocą innowierców? Dlaczego Kościół tępi po dziś dzień homoseksualizm? Od razu zaznaczam, iż jestem umiarkowanym przeciwnikiem aborcji i umiarkowanym zwolennikiem eutanazji.
Zdziwiłbyś się, mnie właśnie dowód Anzelma przekonał, wcześniej byłem bardzo wątpiący w istnienie Boga...
to zaraz, ja wyjasnie moze jak zrozumialem ten "dowod"(bo dla mnie dowody to musza byc obserowalne abym w cos uwierzyl na 100%, taki juz ze mnie niepoprawny ateusz ): bog jest tak wielki, ze my nie mozemy nawet sobie wyobrazic jak wielki on jest, dlatego nie moze byc wymylony, bo czlowiek nigdy by sobie nie wymyslil czegos tak wielkiego. inaczej zrozumiec tego nie moge, moze jest blednie, wtedy popraw i wyprowadz swoje wlasne rozumienie tego "dowodu", ktore to pozwolilo ci uwierzyc w brodacza na chmurce . ale pisales ze nie pamietasz, czyli ze zapomnailes w sumie, dlaczego wierzysz "dowod" sw Anzelma jest nieklarowny, gdyby byl to tyle dyskusji na jego temat nie trzebaby bylo przeprowadzac. rozmyty i belkotliwy, trzeba robic wygibasy rozumowe aby mniej wiecej cos z tego wyniesc. dlatego warto pomyslec o tym jak o grze slow wlasnie. taki umyslowy wygibas dla teologow i filozofow aby mieli czym czas zapelnic, bo i tak racjonalnie patrzac nadal nie udowadnia zadnego boga i wszystkiego innego co mozna do tego "dowodu" wstawic zamiast niego. niezle pomyslane juz wole dowody na istnienie boga od sw. Tomasza, latwiej o nich rozmawiac i obalac
A wracając do tematu religii, jak wiadomo obfituje ona w liczne nakazy i zakazy. Zapytam zatem trochę zaczepnie: dlaczego pokaźna większość wyznawców danej religii nie stosuje się do zasad i praw w niej obowiązujących? Najpierw łamane są przykazania, potem przychodzi czas spowiedzi i rozgrzeszenia , a następnie życie w grzechu zaczyna się od nowa. Znikoma ilość wierzących umie poświecić się swojej wierze całkowicie. Ścisłe przestrzeganie przykazań oznacza bowiem niemal pustelniczy, pozbawiony wielu przyjemności żywot, a który człowiek jest zdolny z 'grzesznych' przyjemności zrezygnować?
Niestety (a może i stety) duża część ludzi podchodzi do swojej religii selektywnie, wypełnia tylko te przykazania, które nie są dla nich zbytnim obciążeniem. Jeżeli zaś chodzi o świadome grzeszenie, cóż człowiek jest istotą ułomną, więc grzeszy nawet Papież. Teoretycznie do rzetelnej spowiedzi potrzebny jest żal za grzechy i uczciwa chęć poprawy, ale jest oczywiście tak jak napisałeś. Ja myślę, że nie chodzi o to by prowadzić pustelniczy tryb życia, większość ludzi nie jest w stanie sprostać wszystkim wymaganiom, natomiast ważna jest świadomość, że dane postępowanie jest złe. I nie chodzi tu moim zdaniem o wprowadzanie ludzi w jakieś chorobliwe poczucie winy, tylko pokazanie człowiekowi - jesteś niedoskonały, miej tego świadomość! Iluż tragedii w historii możnaby uniknąć, gdyby ludzie za nie odpowiedzialni mieli chociażby cień wątpliwości w swoją nieomylność?
Teoretycznie do rzetelnej spowiedzi potrzebny jest żal za grzechy i uczciwa chęć poprawy, ale jest oczywiście tak jak napisałeś.
czyli co? wiekszosc katolikow jednak nie uratuje swojej dupy? ja sie pytam: po co w ogole ustalac takie rzeczy, jesli i tak wiekszosc wiernych bedzie ja lamac lub przystepowac do nich falszywie?
to zaraz, ja wyjasnie moze jak zrozumialem ten "dowod"(bo dla mnie dowody to musza byc obserowalne abym w cos uwierzyl na 100%, taki juz ze mnie niepoprawny ateusz ): bog jest tak wielki, ze my nie mozemy nawet sobie wyobrazic jak wielki on jest, dlatego nie moze byc wymylony, bo czlowiek nigdy by sobie nie wymyslil czegos tak wielkiego. inaczej zrozumiec tego nie moge, moze jest blednie, wtedy popraw i wyprowadz swoje wlasne rozumienie tego "dowodu", ktore to pozwolilo ci uwierzyc w brodacza na chmurce . ale pisales ze nie pamietasz, czyli ze zapomnailes w sumie, dlaczego wierzysz "dowod" sw Anzelma jest nieklarowny, gdyby byl to tyle dyskusji na jego temat nie trzebaby bylo przeprowadzac. rozmyty i belkotliwy, trzeba robic wygibasy rozumowe aby mniej wiecej cos z tego wyniesc. dlatego warto pomyslec o tym jak o grze slow wlasnie. taki umyslowy wygibas dla teologow i filozofow aby mieli czym czas zapelnic, bo i tak racjonalnie patrzac nadal nie udowadnia zadnego boga i wszystkiego innego co mozna do tego "dowodu" wstawic zamiast niego. niezle pomyslane juz wole dowody na istnienie boga od sw. Tomasza, latwiej o nich rozmawiac i obalac
Nic nie rozumiesz z tego dowodu, w którym miejscu jest tam cokolwiek o wielkości Boga? Rozchodzi się o doskonałość, jeżeli masz wyobrażenie istoty doskonałej, czyli posiadającej wszystkie cechy doskonałe i przyjmujesz, że istnienie jest bardziej doskonałe od nieistnienia, to taka istota doskonała (czyli Bóg) musi istnieć. I z tego nie wynika wcale, że taki krasnoludek istnieje, bo masz o nim wyobrażenie, bo nie jest to istota doskonała, więc cechy istnienia posiadać nie musi. Skoro jak piszesz potrzebujesz obserwowalnych dowodów, to jak możesz pisać że Big Bang jest najbardziej prawdopodobną teorią dotyczącą powstania wszechświata? Przecież tam aż roi się od jakichś małych facecików w czerni, którzy robią swoje, a potem pyk świecą po oczkach swoimi wypasionymi gadżetami i wszelki ślad po nich znika Wracając do Św. Anzelma, sorka, ale ja nie podałem źródła, bo dowód ten mimo, że jak napisał Embalmer daje się streścić nawet w 4 zdaniach, jest trudny i każdy musi do niego podejść indywidualnie. Naprawdę nie jestem aż tak leniwy, żeby nie wygooglać sobie różnych przekładów i wrzucić dla mnie najlepszy. Tylko właśnie on byłby najlepszy dla mnie... Czy ja naprawdę tak dużo wymagam, nie wrzucając wszystkich kart na stół? Jasne, że wolisz dowody Św Tomasza, bo one są bardzo słabe. O sile dowodu jak już pisałem świadczy bezsilność jego przeciwników z jednym z największych jeżeli nie największym logikiem na czele czyli Bertrandem Russellem. Proponuję zapoznać się z tym Panem, który mistrzem był w znajdowaniu dziury w całym. Był on ateistą i mierzył się z tym dowodem i w końcu doszedł do przekonania, że dowód ten jest logiczny, o czym pisze zresztą sam Dawkins w swojej książce.
czyli co? wiekszosc katolikow jednak nie uratuje swojej dupy? ja sie pytam: po co w ogole ustalac takie rzeczy, jesli i tak wiekszosc wiernych bedzie ja lamac lub przystepowac do nich falszywie?
Znaczy co, powinno się w demokratycznym głosowaniu ustalać co jest grzechem, a co nie? Właśnie siłą Kościoła i tym, co trzyma jeszcze ludzi w nim jest to, że Kościół ma wysokie progi... W postulowanym (chyba) przez Ciebie kierunku poszedł protestantyzm, z homosiami, brakiem celibatu etc etc i teraz nikt nie przychodzi do kościołów protestanckich, bo już oprócz jak to Ty nazywasz szopek w rodzaju ślubów etc nic nie zostało w tej religii. A co do ratowania dupy, to jak będzie to nie mnie sądzić, może jak w tym skeczu Atkinsona, to Żydzi mają rację , ale to co daje nadzieję każdemu wierzącemu to tak mocno akcentowane w Nowym Testamencie miłosierdzie Boże.
Nie będę wnikała w całość wywodu, bo wojny na tle religijnym na forach mnie nie obchodzą, ale uwagę moją przykuło ostatnie zdanie Twojego postu - co Cię w tym śmieszy? Bo ja nie widzę nic śmiesznego. Żul krew odda, dostanie obiad, czekolady, a homoseksualista nie, bo co? Od homo krew to tylko z HIV? A od żula np. z żółtaczka - nie? Jakoś tak jest, że najchętniej oddają krew menele, żeby coś zjeść, albo czekolady sprzedać. Ich się nie bada, a potem różne się rzeczy trafiają, np. znajomego zarazili żółtaczką C. Inaczej nie mógł się zarazić.
Nic nie rozumiesz z tego dowodu, w którym miejscu jest tam cokolwiek o wielkości Boga?
tak to odebralem, nie wiem czemu
mnie się co prawda - wybaczcie - nie chce na razie czytać Waszych wywodów, ale jedna rzecz przykuła moją uwagę:
no wlasnie. dowod Anzelma, moze od strony logiki uzbrojony po zeby, ale nie jest w ogole przekonywujacy. i mozna wstawiac sobie inne rzeczy, tez beda nie do obalenia z logicznej strony
szczerze mówiąc to mi się nie chce zbytnio wypowiadać w tym temacie, bo szkoda czasu (acz przemawia do mnie argument, że szkodliwy wpływ religii, "religia zatruwa wszystko" wedle Hitchensa [Meszi, tak to przetłumaczyli po polskiemu? bo widziałem, że książkę żeś se nabył] na świat jest powodem by ją aktywnie zwalczać), więc dorzucę tylko kilka kąśliwych uwag (przy okazji mały disclaimer - przez dotychczasową dyskusję jedynie się prześlizgnąłem, więc sorasy za ewentualne powtarzanie tego co tu już padło):
Nie będę wnikała w całość wywodu, bo wojny na tle religijnym na forach mnie nie obchodzą, ale uwagę moją przykuło ostatnie zdanie Twojego postu - co Cię w tym śmieszy? Bo ja nie widzę nic śmiesznego. Żul krew odda, dostanie obiad, czekolady, a homoseksualista nie, bo co? Od homo krew to tylko z HIV? A od żula np. z żółtaczka - nie? Jakoś tak jest, że najchętniej oddają krew menele, żeby coś zjeść, albo czekolady sprzedać. Ich się nie bada, a potem różne się rzeczy trafiają, np. znajomego zarazili żółtaczką C. Inaczej nie mógł się zarazić.
Homoś jest z grupy podwyższonego ryzyka to raz. Dwa, to lekarze ustalili taki przepis, a nie politycy (jeżeli się mylę proszę o link), więc pewnie mieli ku temu powody. Nie wiem jak Ty, ale mnie mierzi na samą myśl, że o takich sprawach mieliby decydować ludzie pokroju Leppera, a właśnie tym grozi powierzanie takich spraw politykom. Trzy, co to za dyskryminacja: zabronić komuś oddawać krwi? Chodzi o te czekolady? Cztery, nawet jeśli to dysryminacja, to tylko dla tak zwanych aktywistów gejowskich, którzy ze swoimi intymnymi sprawami chodzą na wierzchu i nawet w ankiecie nie potrafią skłamać, bo bycie homosiem jest dla nich trendy. Ale przede wszystkim chodzi mi o sam fakt, że według niektórych trzeba wielkich dział do walki z dyskryminacją, która sprowadza się do... uniemożliwienia oddania krwi. Paranoja!
ja tylko chce zauwazyc, ze Russel nie byl ateista, tylko agnostykiem. z tymze jego agnostycyzm oznaczal w praktyce ateizm. tylko przy takim postawieniu sprawy mozna o nim mowic jako o ateiscie
Trzy, co to za dyskryminacja: zabronić komuś oddawać krwi? Chodzi o te czekolady?
nie wierze w to co czytam. po prostu nie wierze.
właśnie. co to za dyskryminacja? tak samo co to za dyskryminacja była kiedy zabronili mieszanych małżeństw, zakazywano uprawiania seksu z osobą innej rasy, biali posiadali lepszy system edukacji? co to za dyskryminacje? chodzi o pieprzenie się? o książki? wcześniej kolor skóry, teraz orientacja, a co będzie w przyszłości? czy ktoś zabroni mi korzystania ze wspólnej publicznej toalety z osobami, które nie oglądają horrorów?
nikt nie gwarantuje Ci tego, że to Twój sposób bycia i Twoje poglądy nie będą następne do tępienia na czarnej liście. dlaczego nie zabroni się oddawania krwi katolikom, księżom, politykom tylko homoseksualistom? czy to nie religia nawołująca wszem i wobec do wzajemnej miłości bliźniego tworzy podziały/zakazy/nakazy i obyczajowe kategoryzacje?
Grupa podwyższonego ryzyka - dobre sobie! Po pierwsze, w tej grupie znajdują się osoby, które w jakiś sposób mogą zarazić się HIV, niezależnie od płci czy orientacji. Stawiasz tu na homoseksualistów, podczas kiedy np. Twoja ładna sąsiadka może mieć HIV-a, a Ty nawet o tym nie będziesz wiedział. Wszystko zależy m.in. od tzw. prowadzenia się, a orientacja nie ma nic do rzeczy.
Po drugie - o ile mi wiadomo, to każdą krew, zanim pójdzie ona do potrzebujących, należy przebadać, zwłaszcza pod kątem wirusa HIV, żółtaczki i innych "uroczych" rzeczy. Skąd więc ten lęk przed pobraniem jej od homoseksualisty? Czy zakładasz, że każdy gej to rozpustnik i nosiciel? Uważam to za niebywałe, żeby w obecnych czasach tak oceniać i segregować ludzi.
na istnienie boga nie ma nawet posrednich, obserowalnych dowodow, jedynie dowody umyslowe w rodzaju gry slownej Anzelma.
Jeżeli chodzi o dowody, to dla mnie wyleczenie kogoś z raka modlitwą jest czymś takim i nie tłumaczy tego działanie na podświadomość, bo leczony nawet czasem nie widzi na oczy modlącego się. I jest to dla mnie właśnie dowód pośredni, bo może być tak jak piszesz, potęga podświadomości. Tylko to znowu nie wyjaśnia np ludzi opętanych gadających starożytnymi językami. Ja rozumiem, ewolucja te sprawy, ale chyba język się w genach nie zapisuje?
mnie się co prawda - wybaczcie - nie chce na razie czytać Waszych wywodów, ale jedna rzecz przykuła moją uwagę:
znaczy się jesteś ateistą względem 99,9% bóstw i bogów, tylko jednego sobie zostawiłeś...
Właśnie dyskusję sobie pominąłeś i teraz trzeba się powtarzać. Wszystkie 3 główne religie monoteistyczne są wiarą w tego samego Boga tylko Żydzi nie wierzą, że Chrystus zmartwychwstał, Chrześcijanie uznają Go za Mesjasza, natomiast Muzułmanie tylko za proroka. Ale tak dla wyznawców złego mzimu jestem ateistą, ale już dla satanistów nie...
MauZ:
różnica pomiędzy oddawaniem krwi, a wymienionymi przez Ciebie sytuacjami jest oczywista. Te twoje są zabranianiem podstawowych praw, natomiast prawo do oddania krwi takim nie jest. I raz jeszcze powtarzam ustalili, to lekarze, gdyby politycy o tym decydowali teraz pewnie przetaczano by krew z HIVem, bo jak tak można dyskryminować mniejszości, w dodatku cierpiące!
Grupa podwyższonego ryzyka - dobre sobie! Po pierwsze, w tej grupie znajdują się osoby, które w jakiś sposób mogą zarazić się HIV, niezależnie od płci czy orientacji. Stawiasz tu na homoseksualistów, podczas kiedy np. Twoja ładna sąsiadka może mieć HIV-a, a Ty nawet o tym nie będziesz wiedział. Wszystko zależy m.in. od tzw. prowadzenia się, a orientacja nie ma nic do rzeczy.
pełna zgoda, co do prowadzenia się, ale właśnie z powodu złego prowadzenia się, homoseksualiści należą do grupy ryzyka. Według badań (nie dam linka bo cokolwiek by nie wygooglać w tej kwesti zaraz gejowo.pl itp się znajduje, a z obiektywizmem tam raczej ciężko, wiedzę czerpię z programów tv, gdzie najczęściej pojawia się taka urocza młoda pani z kręconymi włosami, która walką z aktywistami gejowskimi zajmuje się chyba zawodowo) homoseksualiści bardzo często zmieniają partnerów, a właśnie to niesie najwięcej ryzyka zarażeniem się wirusem HIV, a kondomy są w tej kwestii pono mniej niż skuteczne. Była kiedyś nawet taka ankieta w której jeden homoś zadeklarował, że w ciągu roku miał bodaj 364 partnerów seksualnych, niezły kozak nie ma co
Nie, wolałabym, żeby oddawanie krwi odbywało się w pełnej anonimowości, od przebadanych osób, a i krew potem byłaby przebadana na obecność różnych świństw. Naprawdę nie obchodzi mnie, od kogo kiedyś dostałam krew, bo miałam przetaczaną, ważne, że były to osoby zdrowe i tego tylko wymagam jako potencjalna odbiorczyni. A żeby były zdrowe, to trzeba je przebadać, MEDYCZNIE, nie moralnie, jak i krew również. Czy to takie trudne do pojęcia?
A w kwestii niewierności, to niejedna dziewczyna i niejeden chłopak hetero boją rekordy w "posiadaniu" partnerów, więc...
Te twoje są zabranianiem podstawowych praw, natomiast prawo do oddania krwi takim nie jest.
a kto decyduje o tym co jest podstawowym prawem człowieka i co wolno zabraniać a co nie? czyżby nie politycy?
znaczy się nawet Lenina, Stalina, ani Hitlera nie może religia potępiać?
O ile mi wiadomo, to żadna religia nie deklaruje się jako potępiająca człowieka, tylko jego grzechy
O ile mi wiadomo, to żadna religia nie deklaruje się jako potępiająca człowieka
No, od tego mamy ekologów.
Kamikadze:
Przecież krew jest badana medycznie, a jednak przypadek twojego przyjaciela świadczy chyba ewidentnie, że to nie wystarcza. Lekarze stwierdzili widocznie podobnie, dlatego też powstają tzw grupy ryzyka, np. ludzie korzystający z agencji towarzyskich. Homoseksualiści jak pokazują badania generalnie bardzo często zmieniają partnerów seksualnych, dlatego też należą do tej grupy. I niczego nie zmienia tutaj to, że jakiś gość hetero też tak robi, bo nie jest to regułą. I jeszcze raz powtarzam, czy jest to dyskryminacja, czy nie, to co proponują tzw aktywiści gejowscy, czy osoby pokroju Jarugi Nowackiej to jak zabicie muchy przy pomocy armaty i z tego się przede wszystkim śmiałem.
a kto decyduje o tym co jest podstawowym prawem człowieka i co wolno zabraniać a co nie? czyżby nie politycy?
Zgadza się, ale powinny one wynikać z tzw. praw naturalnych, czyli praw zapisanych w naturze człowieka jak twierdzą ateiści, albo danych przez Boga jak twierdzą wierzący. Takie prawa jak nie zabijaj czy szanuj czyją własność, ale sorry oddanie krwi do nich nie należy.
ech, łyknąłem trolla...
powiedz mi jedno, bo zżera mnie ciekawość, głosujesz na UPR?
Według badań (nie dam linka bo cokolwiek by nie wygooglać w tej kwesti zaraz gejowo.pl itp się znajduje, a z obiektywizmem tam raczej ciężko, wiedzę czerpię z programów tv, gdzie najczęściej pojawia się taka urocza młoda pani z kręconymi włosami, która walką z aktywistami gejowskimi zajmuje się chyba zawodowo)
nie dasz linka, by nie wyguglowac gejowo.pl ? nie bardzo rozumiem logikę...poza tym argument w stylu "wiem, ale nie powiem" albo "pani z telewizji, skąd czerpię informacje", przy jednoczesnym deprecjonowaniu socjologii i psychologii to w zasadzie odmowa dialogu.
ech, łyknąłem trolla...
taaa, tym się zawsze kończyły moje dyskusje, ja argumentowałem, a ktoś mnie kwitował jednym słowem... Ehhh. Niestety nie rozwijasz tej kwestii, ale jeżeli chodzi Ci o brak linków, to wybacz, ale ja po prostu nie pamiętam wszystkiego, a i nie zapisuje ich sobie na wypadek jakiejś dyskusji. Zresztą możesz mi wierzyć są rzeczy, których nie ma w internecie.
nie dasz linka, by nie wyguglowac gejowo.pl ? nie bardzo rozumiem logikę...poza tym argument w stylu "wiem, ale nie powiem" albo "pani z telewizji, skąd czerpię informacje", przy jednoczesnym deprecjonowaniu socjologii i psychologii to w zasadzie odmowa dialogu.
Nie dam linka, bo jakakolwiek próba googlania w temacie kończy się trzema pierwszymi stronami z wspomnianych portali. A ja nie mam ani czasu, ani ochoty przedzierać się przez tony zachwytów nad homosiami, aby cokolwiek znaleźć. I co to za dziwaczne przekonanie, że jak czegoś niewygooglasz to tego nie ma? Nie, wiem ale nie powiem, ale wiem i mówię skąd wiem. I ja absolutnie nie deprecjonuje socjologii i psychologii, tylko jak się stawia zarzut, że brak jest namysłu Kościoła nad współczesną socjologią, to ja się pytam czego konkretnie, bo jest to tak szeroka nauka, że sorry, ale książkę można by o tym napisać...
jak można dyskutować z kimś kto cos gdzieś słyszał, ale nei poda, bo nei pamięta, a nazwisk rzucał nie bo mu wyjdzie cos o gejach...a potem narzekasz że nikt Cie na powaznie nie bierze
a propos upr...
a propos upr...
nie, nie, nie, ten jest lepszy:
znany i poczytny (niestety) autor żenujących w większości opowiadań (choć zdaje się to o iluś tam krokach było całkiem do rzeczy)
Tu mata apropos homoś a grupa podwyższonego ryzyka:
http://homoseks.blox.pl/2...LA-ZDROWIA.html
http://homoseks.blox.pl/h...,21.html?462418
a tu jaka jest skala problemu:
http://homoseks.blox.pl/h...,21.html?462418
A co do UPRu, kwasy zdarzają się w każdej partii. Nie wierzycie, to poproszę o wasze typy.
Przypadkiem zdublowały mi się linki ten drugi o grupie podwyższonego ryzyka powinien wyglądać:
http://homoseks.blox.pl/h...,21.html?364409
przypadek? nie sadze!
sie rozochociles tymi linkami o leczeniu homoseksulizmu
xkrzysiekx:
Cóż skoro leczy się homoseksualizm, to widać można go leczyć. Ja tam bym jednak nie wmawiał wszystkim, że to choroba, bo o ile nikomu nie szkodzą, to jest ich własna prywatna sprawa. Jestem jednak przeciwny tzw. aktywistom gejowskim, którzy swoje sprawy łóżkowe przenoszą na teren publiczny i rozprzestrzeniają to jako normę. I nie odpowiedziałeś na jaką partię głosujesz.
Cóż skoro leczy się homoseksualizm, to widać można go leczyć.
weź Ty może getnij lajfa i poczytaj coś poza NCz! i kościelnymi gazetkami, zią!
hint: leczyć to można choroby.
w swietle obowiazujacej wiedzy medycznej homoseksualizm nie jest chorobą. dlatego śmieszy mnei sam pomysł leczenai tych ludzi, którym wmawia się, ze są chorzy. po prostu, są trzy orientacje seksualen: homo, hetero i bi. nie podlegają one leczeniu.
nie zauważyłem pytania o "polityczne typy". ale jesli nalegasz to odpowiem : nie posiadam takowych. all politics are bastards. natomiast ten koleś, kt wkleiłem z daleka mi pachnie naziolstwem - tylko wąsik domalować. zresztą jak go lokalna gazeta przepytywała to przyznał, że chciał na billboardzie odwołac się estetyki skinheads (niby tych tradycyjnych, a nie bonheadów, ale ja tam jestem w takich kwestiach ostrożny, czasem nadmiernie)
Jeżeli chodzi o światopogląd to właściwie w 100% zgoda z UPR, zakaz aborcji,
UPR jest za zakazaniem aborcji ??? Pierwsze słyszę.
weź Ty może getnij lajfa i poczytaj coś poza NCz! i kościelnymi gazetkami, zią!
hint: leczyć to można choroby.
no tak, jak ja nie daję linków to jestem troll, ale Ty jeno radzisz mi getnięcie lajfa. Niestety nie ma w moim środowisku ludzi o tych skłonnościach, więc ciężko będzie. Zapewniam Cię ponadto, że nie czytam ani NCz! ani kościelnych gazet. Jedyny mój kontakt z UPR, to czytanie blogu JKM. Ty natomiast mógłbyś sobie poczytać od czasu do czasu, bo coś mi się zdaje, że nie czytasz nic innego niż Nie, czy innej Polityki... Czy nie?
A co do leczenia:
http://homoseks.blox.pl/2...EKSUALIZMU.html
http://mateusz.pl/okarol/ok_hin.htm
Z listy chorób został homoseksualizm wykreślony w 1973 roku przez WHO w drodze demokratycznego głosowania (jakby tak o wszystkim ustalano to pewnie dalej żylibyśmy na płaskiej Ziemi), natomiast pentagon dalej uznaje homoseksualizm za chorobę:
http://www.isnr.uksw.edu..../V/pentagon.htm
Ale czy jest to choroba, czy nie nie zmienia to faktu, że dla mnie jest ona niegroźna, jeżeli homosiowi z tym dobrze, jego sprawa...
nie zauważyłem pytania o "polityczne typy". ale jesli nalegasz to odpowiem : nie posiadam takowych. all politics are bastards. natomiast ten koleś, kt wkleiłem z daleka mi pachnie naziolstwem - tylko wąsik domalować. zresztą jak go lokalna gazeta przepytywała to przyznał, że chciał na billboardzie odwołac się estetyki skinheads (niby tych tradycyjnych, a nie bonheadów, ale ja tam jestem w takich kwestiach ostrożny, czasem nadmiernie)
Oczywiście z taką samą konsekwencją nie podobają Ci się wszystkie typy obnoszące się z wizerunkiem Che na koszulkach? Jako, że jestem z Lublina, był to kolejny powód nie głosowania na UPR w ostatnich wyborach. Ich lista była po prostu żenująca. Co nie zmienia faktu, że jeśli idzie o poglądy są spoko jak dla mnie.
Zaś co się tyczy leczenia, powtarzam jeszcze raz: dla mnie jest to choroba i leczy się ją np. w Holandii, patrz linki z odpowiedzi dla grzEGOrza. Natomiast nie jestem oczywiscie za jakimkolwiek przymusem do leczenia. Jeżeli komuś z tym dobrze, jego sprawa.
UPR jest za zakazaniem aborcji ??? Pierwsze słyszę.
http://reod.ovh.org/upr/abcupr.html#Aborcja
Wszyscy politycy to dranie, ale lubujący sie w torturach i egzekucjach boliwijski komendant jest ok? c`mon, nie wiem skąd prawaki biora te skojarzenia. żebny wyjasnic moje stanowisko: gdy widze reklame pizzy z Leninem mowiacym "200% normy"(ze niby 2 pizza gratis), to mam w glowie plan reklamy z Hitlerem krzyczacym "wiecej przestrzeni zyciowej" i jaks oooogromna pizza. dla mnie i faszyzm/nazizm, i panstwowy komunizm to rowne gowno, z tymze komunistyczne rezimy maja na konce zdaje sie wiecej ofiar.
widzialem te linki o leczeniu homoseksualizmu i coz moge powiedziec... mnie to nie przekonuje, tym bardziej że jakos bardziej ufam seksuologom niz katolickim organizacjom, kierujących sie resentymentem i przekonaniem o własnej naturalności i normalnosci (podczas gdy są tylko i wyłącznie tworem kultury, jak każda religia i jej przedłużenia)
RedArmyMan, jak z homosekualizmu da sie wyleczyc to z hetero tez sie powinno dac, wiec uwazaj
Wszyscy politycy to dranie, ale lubujący sie w torturach i egzekucjach boliwijski komendant jest ok? c`mon, nie wiem skąd prawaki biora te skojarzenia.
nie bardzo rozumiem, co do rzeczy ma jakiś boliwijski komendant?
Ci "lekarze" podejrzanei się kierują przekonaniami religijnymi...
nie wiem jak wywnioskowałeś z mojego postu ze pochwalam reklamy z leninem czy hitlerem - wkurza mnei raczje neirownosc traktowania, ze jak ktos idzie z adolfem to moze miec problemy prawne, a lenin to juz spoko, przymykamy oko. tylko o to
xkrzysiekx:
Nie wywnioskowałem nic takiego, powiedziałem tylko swoje zdanie temacie reklam. Co się zaś tyczy wkurzania pełna zgoda, ja też tego nie mogę zdzierżyć. Swoją drogą ciekawe są tłumaczenia ludzi usprawiedliwiających zbrodniarzy w stylu Che, którzy potępiają w czambuł dyktatorów w stylu Franco, czy Pinocheta, a jak się powie coś o występkach komendanta, to to tylko "błędy i wypaczenia" ...
I jest to dla mnie właśnie dowód pośredni, bo może być tak jak piszesz, potęga podświadomości. Tylko to znowu nie wyjaśnia np ludzi opętanych gadających starożytnymi językami. Ja rozumiem, ewolucja te sprawy, ale chyba język się w genach nie zapisuje?
ale to nie sa chyba udokumentowane przypadki? kieza egzorcysci o nich opowiadali, nie?
No ladnie sie temat tutaj rozkrecil
Ciekawe czy nabije wiecej stron niz ''wegetarianizm'' ? Ale pewnie tak bo temat bardziej ogolny.
Szczerze mowiac nie widze sensu w tym wszystkim. Bo moim zdaniem takie tematy jak ten, o religii, przekonan politycznych czy tez orientacji seksualnej nie powinien miec miejsca na forum o filmach. Jest wystarczajaco stron na ktorych mozna w temacie podyskutowac.
Do czego to potrzebne? Kazdy ma przeciez swoje poglady. Zazwyczaj konczy to sie tylko na zbyt niskim poziomie. Tak samo dobrze mozemy zaczac rozmawiac o rozmiarach buta. Ktory jest najlepszy. A po cholere taka gadka? Jednemu taki numer pasuje a drugiemu nie.
No ale to juz zalezy od Admina, jak on to widzi. Bo dyskusja moze sie ciagnac w nieskonczonosc i bedzie wiecej pisalo o polityce niz o filmach. Moze niedlugo przybeda zwolenicy PISu i PO - bedzie trzeba zmienic nazwe na ''Political Massacre''
Cos jednak dodam od siebie ale tylko jako przyklad. I nie mam zamiaru dyskutowac do usranej smierci.
Homoseksualizm jest w moich oczach to samo co pedofilia. To i to jest choroba/zaburzeniem na tle seksualnym. Jedyna roznica jest to ze jedna grupa nikogo tak naprawde nie krzywdzi a druga wrecz odwrotnie. Ale pominac ten fakt - jest to jedno i to same. Ktos np wykryje takie zboczenie u siebie. Co zrobic? Gej moze swoje fantazje seksualne realizowac jesli tego chce. Pedofil jest od poczatku na straconej pozycji bo albo siedzi uwieziony w swoim ciele albo robi sie karalny. Dlatego nie rozumiem jak mozna nazywac pedofila czlowieka chorego a homoseksualiste nie! Nikt sobie przeciez nie wybiera swoje uczucia. A choroby trzeba zwalczac. Tylko ze jakiemu gejowi to wytlumaczysz jesli on jest szczesliwy z drugim meszczyzna i nikt im nie zachodzi za skore? Na szczescie jest takie cos jak prawo dziecka i obowiazki za swoje dzieci bo kto wie czy w przyszlosci nie bylo by dozwolone pary - pedofil + dziecko (dziecko z wlasnej woli). Niekiedy tak mysle: dokad ten swiat wogole zmierza?
Pewnie 90% ludzi tutaj sie ze mna nie zgodzi (moze nawet wiecej ) ale czy warto rozkrecac taki temat jesli i tak na koniec kazdy zostanie przy swoim punktu widzenia?
Aha i jeszcze cos:
RedArmyMan, z ciekawoscia czytam co masz do powiedzenia ale powiedz czy masz tez zamiar cos napisac o horrorach czy tylko w tym dziale? (Bez urazu).
Pozdrawiam
po raz pierwszy nie wiem co napisac, albo od czego zaczac. Pawson znowu rzadzi, nic wiecej.
Mesjasz, Pozdrawiam
Homoseksualizm jest w moich oczach to samo co pedofilia.
gościu drogi, jeszcze jeden taki tekst a otrzymasz permbana!
ale to nie sa chyba udokumentowane przypadki? kieza egzorcysci o nich opowiadali, nie?
Są np nagrania z egzorcyzmów Anneliese Michel (tej na postawie której powstał film "Egzorcyzmy Emily Rose", który polecam), gdzie słychać jak mówi 6 różnymi męskimi głosami. Nagrania są dostępne w sieci np na YouTube nawet w polskim tłumaczeniu.
elementarnemu prawu natury: nie zabijaj.
to nie czytaj/nie zabieraj głosu.
Chyba musze przeczytac by moc oddac glos, co nie?
Są np nagrania z egzorcyzmów Anneliese Michel (tej na postawie której powstał film "Egzorcyzmy Emily Rose", który polecam), gdzie słychać jak mówi 6 różnymi męskimi głosami.
widzialem dokument na jej temat. wychodzi na to ze ksieza ja zameczyly i nie dostala fachowej pomocy. materialy audio oczywiscie dostarczyl sam ksiadz, bardzo wiarygodne
Pawson Voorhees:
Napisałem też w dziale moje momenty filmowe wszechczasów między innymi o horrorach, jak coś ciekawego obaczę nie omieszkam opisać.
ja ich nie odrzucam, ja tylko twierdze ze nie sa podstawa do powiedzenia ze to wina boga. nikomu jeszcze reka od modlenia sie nie odrosla, a takie rzeczy jak choroby wewnetrzne, mozna tlumaczyc psychika. co z ludzi ktorym sie nie udalo mino modlitwy? pewnie ejst ich o wiele wiecej. aha, wlasnie, tysiace ludzi sie modli na swiecie zeby ktostam przezyl/wyzdrowial. ci co przezyja/wyzdrowieja bo ktos sie modlil za nich, to beda jednostki, a co z cala reszta? wiadomo, nie liczy sie. tylko pare przypadkow zapamietamy. bog dokonal selekcji, powiedzial, ze ten sie lepiej modli za tematego, ta ma fajniejszy tylek wiec niech zyje itd. stary, w takie baje sie wciagasz i jeszcze mi mowisz ze to dowod posredni?
No właśnie na tym opiera się nasza wiara.To co piszesz wynika z braku wiedzy o znaczeniu cierpienia dla człowieka według Kościoła Katolickiego. Dla Ciebie najważniejsza jest z tego co widzę jakość życia człowieka, Kościół Katolicki jak i ja również mam nieco inne mniemanie co jest najważniejsze w życiu człowieka...
choć dawno już straciłem ochotę tłumaczenia Ci takich elementarnych rzeczy jak to, że 2x2=4 to jeszcze raz zmuszę się do heroicznego wysiłku.
wiesz, ktoś bardziej kumaty to by może dostrzegł, że świat pełen jest zabijania jako elementu składowego.
a jeśli chodzi Ci tylko o homo sapiens, to ktoś bardziej kumaty wiedziałby, że "nie zabijaj" początkowo odnosiło się jedynie do członków plemienia i norma określana przez ów zakaz ewoluowała przez wieki
ktoś bardziej kumaty, dostrzegłby, że "nie zabijaj" ma zastraszająco dużo wyjątków jak na prawo elementarne (cokolwiek mogłoby to znaczyć).
jak tam kiedyś było taktam było, ale chociażby z tego powodu, że jest to fundamentalna zasada chrześcijaństwa, które liczy sobie 2000 lat z hakiem i można powiedzieć, że miało decydujący wpływ w większości tego czasu na cywilizację europejską można mówić, że jest to zasada elementarna. Jest to zresztą regułą w każdym spisanym przez człowieka kodeksie prawnym (nawet naziści i komuniści je zawierali, wyrzucając tylko poza nawias człowieczeństwa niektóre grupy). Zresztą nawet jeżeli wcześniej prawo to odnosiło się tylko do swoich to niczego nie zmienia. Po prostu była inna mentalność. Nie uznawało się za człowieka np Murzyna, albo ludzi z innego plemienia. Oczywiście wtedy jeszcze myślenia humanitarne, ani tym bardziej rozważania, co to jest człowiek jeszcze nie było, myślało się w prostszych kryteriach. Jest to zasada elementarna nawet z punktu widzenia np Mesjasza, który uważa, że człowiek po prostu działa wedle instynktu, bo czy nie jest to regułą w większości stad zwierzęcych? A to, że człowiek już tyle razy się temu sprzeciwił i robi to notorycznie, jest w moim odczucieu efektem ubocznym wyższości człowieka nad zwierzętami. Po prostu człowiek może wyjść poza kwadrat, dzięki myśleniu abstrakcyjnemu robić rzeczy niebywałe, do czego nie jest zdolne żadne zwierzę. Ale jest i druga strona medalu, jeśli zwierzę po prostu zagryzie drugie zwierzę (wiem wiem są zwierzęta które bawią się zabijaniem), o tyle człowiek zrobi to w sposób o wiele bardziej złożony i na większą skalę, zbuduje gułag albo obóz zagłady... Aha zasada elementarna, to taka, że nielicząc osób z zaburzeniami psychicznymi jest ona naturalna dla każdego człowieka niezależnie od wiary, przekonań, etc
z jednej strony nie bronisz homosiów nawet przed taką twoim zdaniem dyskryminacją, że nie można ich upodobań nazwać chorobą, a z drugiej strony obrażasz osoby, których na oczy nie widziałeś.
gdy ktos, kogo nigdy na oczy niw widzialem pisze rzeczy godzace w moj system wartosic i przekonan, czuje sie w obowiazku oponowac i odpowiedziec atakiem badz wysmianeim, co stanowi forme zdeprecjonowania nazbyt pewnie czujacego sie przeciwnika - tak w skrocie to wyglada. gdyby ktos nazwal patriotyzm choroba lub idiotyzmem (a nazywano i to wielkrotnie, tworzac nawet neologizmy w stylu patridiotyzm) tez bys sie pewnie puszyl i probowal udowodnic, ze jest inaczej i podal liste publikujacych odmienne opinie. prawda jest taka ze malo przekonujaco bronisz swoich sadow, jestes podejrzanei elastycnzy i liberlany jak na fana upr, z drugiej strony czasem jak sie nie opanujesz wychodzi z Ciebie dosc chamski homofob i rasista. nie dziw sie ze i nam nei chce sie ukrywac emocji w stosunku do ciebie
choć dawno już straciłem ochotę tłumaczenia Ci takich elementarnych rzeczy jak to, że 2x2=4 to jeszcze raz zmuszę się do heroicznego wysiłku.
Tylko nie wysilaj sie za bardzo bo jeszcze krzywde sobie zrobisz.
gdy ktos, kogo nigdy na oczy niw widzialem pisze rzeczy godzace w moj system wartosic i przekonan, czuje sie w obowiazku oponowac i odpowiedziec atakiem badz wysmianeim, co stanowi forme zdeprecjonowania nazbyt pewnie czujacego sie przeciwnika - tak w skrocie to wyglada.
wyzywanie kogokolwiek, albo wrzucanie emotionek bez żadnych komentarzy nie wnosi do dyskusji absolutnie nic, a już na pewno nie deprecjonuje nikogo, najwyżej prowadzi do zabunkrowaniu się na swoich pozycjach i obrzucaniu się inwektywami, czego już niejednokrotnie doświadczyłem wcześniej. Bynajmniej nie świadczy to o śmieszności sądów tak komentowanych, natomiast może świadczyć (choć nie musi) o bezradności kogoś kto korzysta z takich metod. I nie jest tak, że to o czym pisałem to zaprzeczanie "oczywistym oczywistościom", jak 2x2=4, choć i to przecież można człowiekowi niekumatemu wyjaśnić. I to oczywiste, chyba każdy oponuje, gdy ktoś narusza jego system, tylko liczy się jeszcze jak to się robi, im mniej osobistych wycieczek i emocjonalnego nastawienia tym lepiej dla dyskusji, jak i obu stron.
Aha i jeszcze raz podkreślam, nie mam absolutnie negatywnego stosunku do kultury arabskiej, czy muzułmańskiej. Ot nie moja bajka, a że ich religia dopuszcza nawracanie siłą (chrześcijaństwo Bogu dzięki się z tego wyleczyło), to zważywszy na ich szybki przyrost po prostu nie wróżę różowej nomen omen przyszłości obecnej cywilizacji europejskiej. Baaa, że znowu się powtórzę, mi jako konserwie szariat bardziej by się podobał niż to co jak tak dalej pójdzie zapanuje w Europie (co Chrześcijanie nazywają cywilizacją śmierci).
(polecam również sprawdzić znaczenie przedrostka "homo")
homo nei pochodzi od łacińskiego "człowiek", ale od "homogeniczny", w tym wypadku o tje samej płci. analogicnzie hetero pochodzi raczje od heterogeniczny, czyli w tmy wypadku rozny plciowo
co do reszty to nie wiem czy ejst sens polemizowac, bo mamy rozne systemy przekonan i raczje sie do ncih wzajemnei nie przekonamy. tak wiec jak dla mnie EOT
homo nei pochodzi od łacińskiego "człowiek", ale od "homogeniczny", w tym wypadku o tje samej płci. analogicnzie hetero pochodzi raczje od heterogeniczny, czyli w tmy wypadku rozny plciowo
i właśnie dlatego jest to absurdalny potworek językowy w stylu Mieżdunarodnaja Vereinigte Organisation Narodów.
Podobno pentagon widzi rowniez homoseksualizm jako chorobe.
i oto stanąłeś przed alternatywą. albo podajesz weryfikowalne źródła/linki, które potwierdzą, że Ministerstwo Obrony USA uważa homoseksualizm za chorobę, albo odszczekujesz swoje brednie.
jeśli nie podasz ani nie odszczekasz oficjalnie zapowiadam Ci, że się pożegnamy. ja nie mam ochoty czytać konfabulacji kogoś, kto nie potrafi czytać ze zrozumieniem. albo narzucisz sobie pewien rygor dyskusji, jakiego można oczekiwać po inteligentnym człowieku albo nara!
czekam (i dobrze Ci radzę - przemyśl swojego następnego posta, bardzo dobrze go przemyśl).
grzEGOrz:
przepraszam, że się wtrącam, ale Pawson najwyraźniej napisał to za moimi linkami z postu z 19 czerwca z 17:38:
@grzEGOrz
Nie mam niczego do przemyslenia. Czytalem o tym jakies 2 lata temu w niemieckim czasopismie i pare razy w necie m.inn. na Usatoday.com jesli dobrze pamietam. Artykulu Ci nie bede szukal bo szkoda czasu. RedArmyMan wrzucil wczesniej podobny link jesli nie zauwazyles i gdybys czytal dokladniej co maja inni ludzie (z innymi pogladami) do powiedzenia to bys o tym wiedzial i nie musialbys sie dopytywac.
I co dalej sadzisz ze to z palca wyssane ?
Nie jeden tak mysli tylko ze trzeba umiec normalnie podyskutowac i chlodno do tego podchodzic a nie rozgoryczony jak Ty to robisz.
rozmowa troche obizyla loty.
no to Pawsona już nie zobaczymy.
a resztą się zajmę jak wrócę z wojaży.
dobrze Ci radzę - przemyśl swojego następnego posta
rozmowa troche obizyla loty.
nie tylko rozmowa. coś to forum ostatnio obniżyło poziom. najpierw zablokowanie shoutboxa, teraz bany. szkoda gadać. dyktatura jak za czasów Smoły na HO.
spodziewam się czegoś w stylu "jeszcze jeden post nie na temat albo komentarz dotyczący administracji i sie pożegnamy" ale szczerze nie dbam o to.
pozdrawiam.
Czy was tu ostatnio pogięło? Proponuję wydzielić z tematu o kościele, temat o homoseksualizmie i za 2 tygodnie rozdać jeszcze kilka banów. Ciekawe ile jeszcze podobnych topiców się pojawi zanim ktoś wreszcie dojdzie do słusznego wniosku, że tego typu tematy powinny być szybko zamykane, bo zawsze zmieniają się w bezsensowną i śmieszną wojnę, niezależnie czy jest to forum akwariowych storczyków czy przyjaciół czerwonego M&M'sa. Zasłaniacie się konstruktywną dyskusją, ale prawda jest taka, że dyskusją takie sprawy się przez kilkanaście postów, później zaczyna się zarzucanie innych własnymi poglądami (jakby kogoś obchodziło co pan X czy pani Z sądzą o tak indywidualnych sprawach jak orientacja seksualna czy religia) i ślepe ich bronienie (wybacz ślepy ale musiałem cie odmienić ). I jeszcze wrzucanie linków, które mają chyba za zadanie pokreślić słuszność naszych wyborów. Ręce opadają. Jak ktoś czuje niegasnącą potrzebę podyskutowania z kimś na takie sprawy, to niech się wymieni numerami gg, ale publiczne forum to mało szczęśliwy wybór.
a to niby dlaczego nie dyskutować na takie tematy? bo ktoś głośno krzyczy i tupie nóżką? będziesz zawsze ustępować takim osobom? jakoś nie zauważyłem, żeby w temacie o wegetarianizmie czy też w tym topicu ktoś się oburzał albo pisał, że go interlokutor "wkurwia" poza administratorem.
bo zawsze zmieniają się w bezsensowną i śmieszną wojnę, niezależnie czy jest to forum akwariowych storczyków czy przyjaciół czerwonego M&M'sa.
nie zgadzam się, faktem jest że często tak się dzieje, ale nie zawsze. Jeżeli podchodzi się poważnie do dyskusji, to można dyskutować na każdy temat. I niby dlaczego nie wolno dyskutować na kontrowersyjne tematy? Bo może być z tego wojna? To może lepiej się w ogóle nie odzywać?
a to niby dlaczego nie dyskutować na takie tematy?
Dyskutować jak najbardziej. Tyle, że w tej chwili to już nawet nie przypomina dyskusji.
Ja tylko nieśmiało przypominam, że jest to forum poświęcone horrorom. To, że jesteśmy w dziale Rozmaitości, dopuszcza pewną dowolność, ale nie oznacza jeszcze, że można go zawalić bezowocną wymianą zdań na kontrowersyjne tematy. Tak przynajmniej sama uważam. RedArmyMan - skoro jesteś na forum poświęconym horrorom, mógłbyś skoncentrować swe wysiłki krasomówcze na tej właśnie tematyce. Zauważ, że wszyscy, którzy się w tym i innych kontrowersyjnych wątkach wypowiadają, mają pewien staż w pisaniu na tematy związane ściśle z profilem forum. Jeżeli rejestruje się ktoś, komu zależy tylko na jałowych dyskusjach światopoglądowych, to źle trafił.
Dyskutować jak najbardziej. Tyle, że w tej chwili to już nawet nie przypomina dyskusji.
No dobrze, czyli co? Nie odzywać się?
Ja tylko nieśmiało przypominam, że jest to forum poświęcone horrorom. To, że jesteśmy w dziale Rozmaitości, dopuszcza pewną dowolność, ale nie oznacza jeszcze, że można go zawalić bezowocną wymianą zdań na kontrowersyjne tematy.
ja nie uważam żadnej dyskusji za bezowocną. To że każdy pozostanie przy swoich przekonaniach niczego nie zmienia, bo dla mnie już sama możliwość spojrzenia na dany temat z innej perspektywy jest bezcenna.
Chciałam zauważyć, że jest to forum tematyczne. Odpowiedziałeś w jednym temacie, reszta Ciebie najwyraźniej nie obchodzi, a ja wiem, ze ludzie mają odmienne zdania na różne tematy i nie trzeba tu wielkich piętrowych postów sadzić, które nijak mają się do profilu strony.
Jeżeli ktoś rejestruje się na forum poświęconemu horrorom a nie ma nic na ten temat do powiedzenia, to jest schizofrenikiem, albo pieniaczem, albo jedno i drugie. A ja, albo i ktoś inny, mogę takiej osobie wskazać drogę do wyjścia, albo po prostu ją wyprosić. To jak będzie?
ale mnie to wisi i powiewa, cała ta dyskusja wynikła z opacznego zrozumienia mojego żartu przez innych użytkowników, których wyraźnie obchodzi skoro podjeli temat. Zwrócę Ci także uwagę, że swoje zdanie co do "kogo obchodzi" wyraziłeś również w stosunku do przekonań religijnych, a te jak zapewne zauważyłeś interesują mnie. I jeszcze raz powtarzam, to że mnie jakiś temat nie interesuje nie znaczy, że nikogo nie interesuje...
A więc tak z ciekawości: dlaczego cię interesują czyjeś przekonania religijne? Prace jakąś piszesz? Moje zdanie nie było celowo ukierunkowane.
A więc tak z ciekawości: dlaczego cię interesują czyjeś przekonania religijne? Prace jakąś piszesz? Moje zdanie nie było celowo ukierunkowane.
a Ciebie dlaczego interesują czyjeś przekonania na temat jakiegoś filmu? Po prostu mnie interesują, czy jest coś w tym złego? Gdy człowiek zastanawia się nad sobą, światem, Bogiem etc i nie zatyka uszu na poglądy przeciwne, to jest ciekaw zdania ludzi inaczej myślących i argumentów przemawiających za ich przekonaniami.
Kamikadze:
Jako konserwie, życzenie kobiety jest dla mnie rozkazem i stało się
nie tylko rozmowa. coś to forum ostatnio obniżyło poziom. najpierw zablokowanie shoutboxa
a zablokowanie szałtboksa było złe, bo uniemożliwiło wzajemne obrzucanie się wyzwiskami i napinki? zresztą pisałem już, że SB wróci, chcę tylko zaproponować reszcie redakcji pewne zmiany - jeśli zostaną przyjęte SB będzie miał lekko zaostrzone reguły, jeśli nie to wróci w starej formie.
teraz bany.
o, to ciekawe. a wskażesz mi przykłady tych banów?
a poza tym, wg Ciebie banowanie użytkowników w ogóle nie powinno mieć miejsca? (pomijam w tym momencie zablokowanie Pawsona, bo moja decyzja jest kontrowersyjna nawet w obrębie redakcji DM).
szkoda gadać. dyktatura jak za czasów Smoły na HO.
porównania nie są Twoją najmocniejszą stroną, co?
spodziewam się czegoś w stylu "jeszcze jeden post nie na temat albo komentarz dotyczący administracji i sie pożegnamy"
jakbyś czasem zrobił choć elementarny reality-check, to byś takich głupot nie pisał.
Tydzień mnie nie było i proszę jakie wiksy odchodzą.
Może nie powinienem się odzywać bo nie mam na celu obrażenia kogokolwiek, ale poziom zażenowania jak dla mnie od pewnego czasu stale rośnie, więc jednorazowo się do pewnej rzeczy odniose.
grzeEGOrz pokazujesz z każdym kolejnym dniem, że jednak jesteś spiętym, sfrustrowanym pajacem. Przykro mi, (choć doskonale zdaje sobie sprawę, że masz to gdzieś) bo kiedyś bardziej spoko był z Ciebie koleś, zawsze zawzięty i często arogancki, ale to co sie z tobą dzieje od jakiegoś roku (?) to naprawdę Smoła w czystej postaci, tyle że z dużo wyzszym IQ.
Zbanowałeś Pawsona za nic bo taka jest prawda. Chcesz żeby na forum przychodziła większa ilość ludzi a sam powodujesz, że jest i będzie inaczej bo postępujesz z ludźmi podle. Pawsona wywaliłeś ewidentnie dlatego, że cie wkurzał a porachunki osobiste powinny zdaje się nie wpływać na usuwanie ludzi z forum, szczególnie kiedy nie złamali regulaminu. Zarzucanie komuś braku wykształcenia, czy braku perfekcyjnej pisowni jest żałosne. Pawson mieszka od wielu lat w Niemczech, doskonale mówi w ich języku,po Angielsku również dobrze się dowiaduje, już w pierwszym powitalnym poście pisał, że jego pisownia nie jest bardzo dobra, Mort jako GŁÓWNY (zaznaczam dużymi literami bo chyba o tym zapomniałeś) administrator strony zapewnił, że nikt się takich rzeczy czepiać nie będzie, ale jak widać EGO musiał znaleźć jakiś argumencik na wyrzucenie jego zdaniem 'retarded usera' żeby mieć czyste sumienie.
Groźba wywalenia dla kogoś kto wyraził swoje zdanie iż homoseksualzim jest dla niego chorobą i zboczeniem - to już jest chore, zwłaszcza, że taka jest prawda i tyle. Znalazł się obrońca uciśnionych wielce w naszym kraju pedałów.
Shoutboxa zamykasz i jeszcze sie przypieprzasz, że to min dzieki chłopakom z AA jak sie domyslam głównie Slepego, dlatego, ze w sposób kulturalny i bez wulgaryzmów zdecydował się odpisać niedorozwiniętemu szczeniakowi, który próbował zaśmiecać forum.
SB wróci ? Zapewne, tylko w takiej postaci jakiej Ty sobie zażyczysz, ułóż najlepiej specjalny regulamin, czym można podpaść EGO żeby każdy wiedział o czym wolno pisać. Taki SB to sobie możesz wsadzić, sam wiesz gdzie. Brakuje tu ostatnio Morta żeby cie troche usadził bo on jakoś zawsze mógł rozwiązać konflikt bez napinki i obrazliwych tekstów i taki powinien być admin.
Zauważyłem, że nawet redaktorzy DM piszą tu ostatnio dość sporadycznie, nie dziwie się, skoro każdy nie horrorowy (horrorowe zresztą też) temat może wywołać niekończące się tępienie poglądów osób o odmiennym punkcie widzenia.
Tyle z mojej stronyna ten temat. Darowałbym sobie, ale zwyczajnie rozczarowałeś mnie pozbyciem się Pawsona. Myślałem, że mimo swego uporu i upierdliwości jesteś ponad takie rzeczy, widać myliłem się.
jej, znowu się ładuję w jakieś tysiącpostowe dzielenie włosa na czworo, ale kilka rzeczy chciałbym dopowiedzieć:
na forum AA w dobrym tonie są żarty z gejów. na tym forum jest inaczej.
To ja może coś uściślę, bo widzę, że komuś się coś za przeproszeniem popierdoliło i nie wie za bardzo, o co tańczy - na AA w dobrym tonie są żarty ze WSZYSTKIEGO, bo na AA nikt nie ma kija w dupie i podchodzi do różnych spraw, w tym też homoseksualizmu, NA LUZIE. Ktoś se żartuje z pedałów, kto inny z murzynów, jeszcze inny ze mnie czy z Crittersa i fajnie jest, o ile wszystko toczy się w ramach przysłowiowych "jaj" i nie przekracza granicy dobrego smaku - jest gitara i wszytsko gra. Wtedy tak, na AA w dobrym tonie są żarty z gejów, tak samo jak z lesbijek, psów, kotów, białych, murzynów, sprzątaczek, księży, fanów Papa Dance, Krzysztofa Krawczyka, piekarzy, spłuczek od kibli itd. itp. Tyle ode mnie.
To ja może coś uściślę, bo widzę, że komuś się coś za przeproszeniem popierdoliło i nie wie za bardzo, o co tańczy - na AA w dobrym tonie są żarty ze WSZYSTKIEGO,
Ślepy, ale to w niczym nie zmienia zasadności tego co ja napisałem
innymi słowy - są dopuszczalne? są. więc o co Ty tańczysz?
Mónłoka tanczę, bo dziś tak wypadło akurat
Chciałem tylko uściślić, żeby nie wyszło na to, że na AA to się wszyscy z gejów śmieją bo są źli i nietolerancyjni. I nie przewracaj tak tymi oczkami, bo Ci z oczodołów sie wykulają się
żeby nie wyszło na to, że na AA to się wszyscy z gejów śmieją bo są źli i nietolerancyjni.
no ja się nie śmiałem. więc spoko luz, macie listek figowy
że dyskryminacyjne teksty na forum DM są bardzo źle widziane. tak po prostu jest. dla Ciebie jestem "obrońcą uciśnionych pedałów" i tyle.
proste. to co pisze critt to nie były żarty. chamówa chamówą, ale panowie to eni bucera ani nacjonalista.pl
Zazwyczaj jak mnie wywalali z różnych forów, to najpierw były bany dniowe , tygodniowe itp. No tutaj tak wyszło, że chyba jest tylko kara śmierci, czyli ban na zawsze, albo nic się nie stanie. Więc trochę lipa.
Zazwyczaj jak mnie wywalali z różnych forów, to najpierw były bany dniowe , tygodniowe itp. No tutaj tak wyszło, że chyba jest tylko kara śmierci, czyli ban na zawsze, albo nic się nie stanie. Więc trochę lipa.
dla porządku. Pawson dostawał ostrzeżenia na piśmie ode mnie (as in jeśli nie zmienisz sposobu dyskusji to się pożegnamy, jeśli nie podasz kwitów na swoje tezy to się pożegnamy). więc nie jest tak, że nagle, ni z tego ni z owego, spadł na niego ban.
jak pogrzebię we forumie to może uda mi się zmienić ustawienia, że ostrzeżenia nie wygasają z upływem czasu, bo zawsze wydawało mi się to nie do końca słuszne.
przemyślę zmniejszenie ciężaru ostrzeżenia z praktycznego bana na pisanie, na dwupunktowe.
chyba wg ciebie tylko. albo nie bylo ciebie w 20 wieku, bo w nim sie duzo zmienilo jesli chodzi o modernizacje i nowe spojrzenie na sztuke. wytworzyly sie rozne kierunki transgresyjne od futuryzmu po nowojorska transgresje i camp. ich zadaniem bylo zerwanie z dotychczasowym pojeciem sztuki, ktora praktycznie stala w miejscu i zastapieniem jej czyms zupelnie nowym, odpowiednim dla czasu rozwoju, awangarda. powstaly tak wspaniale dziela jak Fontanna Duchampa(liczy sie sam akt kreacji dziela), multiplikacje Warhola, wiersze Tristana Tzary powstajace przez uzycie przypadkowosci, Pies Andaluzyjski Bunuela, Machine Gun Brotzmanna, 4:33 Cage'a, Swieta Gora Jodorowskiego, czy wlasnie Salo Pasoliniego. ten film, dzieki takim wlasnie scenom(oczywiscie zrobionym z wyczuciem), ma swoja niepowtarzalna moc, i nawet teraz nie traci na aktualnosci. takie filmy sa mocne, aby mocniej mogly przemaiwac do widza, slaniac do zastanowienia. symbolami i doslownym omiejaniem tematu, czesto nie osiagniesz zamierzonego celu. no ale Pasolini byl homosiem i lewakiem, wiec pewnie dodatkowo ciebie zniesmaczyl film
Gdy czytam listę tych "wspaniałych" dzieł to zaczynam szczerze żałować, że kultura odpadła od kultu religijnego, bo jakby nie patrzyć dawał on jej jakąś dialektykę ("Bóg-człowiek", "jednostka-absolut", "sacrum-profanum" itd.), oraz perspektywę, wizję jakiegoś ideału, w dążeniu do którego miały szansę powstawać - i powstawały - dzieła naprawdę niezwykłe. "Kunst der Fuge" Bacha to czysty aleatoryzm, dzieło miliona możliwości, ale ma fantastyczną strukturę, którą można po prostu dowolnie modelować jak kostkę rubika, grać tak i wspak, zmieniać kolejność kontrapunktów, zmieniać intrumentarium i tempo, i za każdym razem będzie to genialna muzyka, a nie jak 4:33 Cage'a o którym nie da się nic powiedzieć, bo nie istnieje. Kiedy tak czytam lub słucham jakie to wielkie dzieła tworzyli Duchamp, Jodorowski, Tzara, Cage to mam wrażenie, że obcuję z nawiedzonymi religijnymi ortodoksami właśnie, którzy nawet gdy patrzą w stronę sracza to powtarzają, że to sztuka, bo ktoś im wmówił że to sztuka, i nie chcą dostrzec nagości cesarza mimo że jest ona taka ewidentna. Albo "Salo" - tendencyjny, plakatowy kicz, w którym emocje zaślepiły autora bardziej chyba niż Bunuela w "Złotym wieku" i wyszedł najgorszy film Pasoliniego - jeśli to jest arcydzieło to ja już nie wiem co nim nie jest. Ja wiem, że Pasolini był homosiem i lewakiem, i że jest to na rękę twoim poglądom, ale "Salo" akurat im szkodzi (tym poglądom) moim zdaniem, bo je forsuje w sposób agresywny, naciągany i w rezultacie zupełnie nieskuteczny (nie mówiąc już o tym, ze ten film w czasach gdy powstawał był już równie aktualny jak "Rambo III" po zakonczeniu wojny w Afganie). O ileż lepiej daje do myślenia taka "Ewangelia wg świętego Mateusza".
W sumie to ja jestem chyba kulturowym ateistą, ponieważ muszę mieć silną podstawę i namacalną świadomość dzieła, jego faktury, treści, struktury, esencji, warstwowości, żeby je uznać za sztukę/niesztukę, ocenić jakoś jego wartość. W 4:33 i Fontannie widzę mniej więcej tyle, ile Mesjasz i Grzegorz widzą w odpustowym obrazku z Matką Boską albo w krzyżyku, czyli metaforycznie rzecz ujmując - "niezaostrzoną końcówkę niczego" Jakoś nie łykam stojącej za tym koncepcji i choćbym nie wiem co ćpał, to i tak nie uwierzę że 4:33 jest muzyką, a pałowanie się nad tym czy innym debilnym pomysłem jakiegoś "artysty-konceptualisty" jest dla mnie takim samym wyrazem myślenia życzeniowego i wiary w placebo, co składanie rączek przed ołtarzem w kościele i wznoszenie modłów o regenerację wątroby
jej, znowu się ładuję w jakieś tysiącpostowe dzielenie włosa na czworo, ale kilka rzeczy chciałbym dopowiedzieć:
Te 'powody', które napisałeś tylko potwierdzają, że zbanowałeś go ZA NIC.
nie jest moją winą, że nie rozumiesz. jakkolwiek nie dziwi mnie, że nie potrafisz zrozumieć o co może chodzić w zarzucie o nieumiejętność rozmowy.
nie jest moją winą, że nie rozumiesz. jakkolwiek nie dziwi mnie, że nie potrafisz zrozumieć o co może chodzić w zarzucie o nieumiejętność rozmowy.
Ok, czyli racjonalnego wytłumaczenia nie będzie. Tego się właśnie spodziewałem.
Niestety, ale moja prywatna definicja nieumiejętności rozmowy znacznie różni się od twojej.
Powiedz mi to dokładnie prosto w oczy w realu to cie połamię.
sory, nie moglem sie powstrzymac.
jak dla mnie to powinniscie isc z ta prywata na pw. ja osobiscie zadnej winy Grzesia nie widze, Pawson sam sie prosil swoja bezdenna glupota i brakiem popierania swojego zdania argumentami(bo ze on sobie cos wymysli to mnie malo obchodzi). juz od dawna sie prosil, i tak sie dziwie ze Ego pozwolil jemu tak dlugo rzucac pierdy na forum. jak masz teze w stylu homosexualizm = pedofilia to trzeba to udowodnic(bo jest to oswiadczenie bardzo krzywdzace i niepodparte niczym oprocz chorej wyobrazni.)ja osobiscie zbanowalbym kazdego z takimi pogladami(lub jakimikolwiek rasistowskimi/seksistowskimi). nie mowie zeby byc mega PC, ale trzeba zachowac pewne normy. szczegolnie jesli chce sie powaznie rozmawiac na dany temat.
Piotrze, tobie odpowiem jutro, jak wolne bede mial, bo teraz w pracy sie zanudzam :*
jak dla mnie to powinniscie isc z ta prywata na pw. ja osobiscie zadnej winy Grzesia nie widze, Pawson sam sie prosil swoja bezdenna glupota i brakiem popierania swojego zdania argumentami(bo ze on sobie cos wymysli to mnie malo obchodzi).
To mnie akurat nie dziwi, że popierasz jego wywalenie bo akurat głównie z EGO i Tobą prowadził tutaj 'gorąca' dyskusję. A co do pójścia na PW to dla mnie może być, bez różnicy.
Crit, ty nie widzisz nigdzie skrajnego debilizmu w jakim poruszal sie Pawson? ja rozumiem takie teksty na bucerce, robimy sobie jaja, walic wszystko itd. ale nie wyjade z czyms takim w powaznej rozmowie ktora opiera sie na(uwaga) ARGUMENTACH!. albo je masz, albo nie masz, wiec siedzisz cicho i nie przeszkadzasz innym. taki KZ np. mysli o gejach to co mysli, nie zgadzamy sie w wielu kwestiach, ale potrafi ladnie wszystko wytlumaczyc(choc czasem generalizuje ) i zawsze duzo wynosze z tych rozmow
taki KZ np. mysli o gejach to co mysli, nie zgadzamy sie w wielu kwestiach, ale potrafi ladnie wszystko wytlumaczyc(choc czasem generalizuje ) i zawsze duzo wynosze z tych rozmow
No dobra, ale nie możesz od wszystkich wymagać takiego poziomu jaki sobą reprezentuje KZ bo raczej niewielu jest takich ludzi w internetowym światku poświęconemu grozie. To, że Pawson pisał prostym językiem i jak to napisał EGO pare razy 'nie umiał prowadzić dyskusji' nie znaczy, że trzeba go było wywalać z hukiem.
A jak się tak postąpiło z jednym to szybko mogą pójść następni i zatraca się wyczucie w usuwaniu osób. Moim zdaniem (zresztą nie tylko moim bo tak się złożyło, że rozmawiałem o tym już z kilkoma osobami i wszystkie są podobnego zdania) EGO bardzo przesadził a jego postawa staje się coraz bardziej sztywniacka (o ile to jest wogóle jeszcze możliwe). Zaczęło się od likwidacji (czasowej, czy nie, ale jednak) SB i trwa to nadal. Ja lubię osoby, z którymi można normalnie pogadać, poprzepychać się jak trzeba i pożartować (nawet w chamski sposób). Mam wrażenie, że EGO kompletnie nie ma poczucia humoru a wręcz posepnieje z dnia na dzień
Wyraziłem jedynie swoje zdanie na temat jego ostatnich poczynań. No i nawet z jednego posta (bo nie planowałem kontynuacji) musiała się zrobić przepychanka.
A z Pawsonem kilka razy rozmawiałem prywatnie i nie zgodze się z tym, że jest debilem, jest niedouczony, czy chamski. Dlatego też ruszyło mnie jego wywalenie bardziej niż byłaby to pierwsza lepsza osoba. Zbyt dużo widziałem pajaców, którzy robili cyrki i nie wylatywali lub wylatywali po o wiele za długim czasie, żeby przyklaskiwać wywalenie osoby, która żadnej krzywdy temu forum, czy jego userom nie wyrządziła. Tylko tyle i Aż tyle.
Poza tym doskonale wiem, że EGO szukał tylko jakiegokolwiek pretekstu by wywalić Pawsona, tak jak kiedyś Sabbath szukał pretekstu by wywalić EGO z HO
No więc po kolei:
KZ więc nie jestem jedyny!
Wracając jeszcze do meritum, jeżeli by za kryterium normalności (czytaj niezboczenia) przyjąć to czy dany człowiek krzywdzi swoimi upodobaniami kogoś lub jakieś zwierzę, co jest samo w sobie absurdalne, to dojdziemy do tego, że ludzie zaspokajający się za pomocą drzew (są tacy!), lub czujący pociąg płciowy np do pralki są tak samo normalni jak wszyscy dookoła, co jest absurdem godnym Monty Pythona!
kryterium jest tkaie ze sa trzy orientacje: homo, hetero i bi - uznajemy za normalne jesli ludzie ebz wzgledu na plec lacza sie w pary po uzyskaniu dojrzalosci plciowej (z psychiczna bywa roznie, jest to kwestia indywidualna)
o powyzszych "dywagacjach" na temat sztuki wspolczesnej, do tego awangardowej nie ma sensu pisac, bo zwyczajnei jej nei rozumiecie. ale ok. nei kazdy musi wyychodzic w swym rozumieniu sztuki poza Turnera i Matejke. podejrzewam ze z kinem strukturalnym czy muzyka dodekafoniczna tez meilibyscie problem i skreslili za "brak piekna i pustke tresciowa"
Proszę mi wytłumaczyć jaka jest z medycznego (powtarzam medycznego!) punktu widzenia różnica między koleżanką/kolesiem czującym pociąg do kogoś tej samej płci, a kimś kto odczuwa pociąg do zwierząt, drzew, dzieci etc etc?
roznica jest taka, ze homosekualizm to orientacja sekualna(taka jak hetero) naturalnie wystepujaca w przyrodzie. poczytaj wiki
http://pl.wikipedia.org/w...a_i_seksuologia
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pedofilia
http://pl.wikipedia.org/wiki/Parafilia
więc tak, odpowiedzi Crittersa pozostawię bez żadnego już komentarza, bo myślę, że wszystko jest oczywiste.
natomiast:
kryterium jest tkaie ze sa trzy orientacje: homo, hetero i bi - uznajemy za normalne jesli ludzie ebz wzgledu na plec lacza sie w pary po uzyskaniu dojrzalosci plciowej (z psychiczna bywa roznie, jest to kwestia indywidualna)
Ale ja się pytam co stanowi o takim wyborze orientacji, czym z medycznego punktu widzenia homoseksualizm różni się od pedofili? Ty piszesz natomiast o skutkach nie o przyczynach. Tak zdaje sobie sprawę, że tak jest przyjęte, ja się natomiast pytam dlaczego?
roznica jest taka, ze homosekualizm to orientacja sekualna(taka jak hetero) naturalnie wystepujaca w przyrodzie. poczytaj wiki
http://pl.wikipedia.org/w...a_i_seksuologia
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pedofilia
http://pl.wikipedia.org/wiki/Parafilia
Sorry Winetou, ale te linki, a zwłaszcza pierwszy, to istna parodia. Ciebie może to nie drażni, ale mnie takie stronnicze podejście do tematu po prostu śmieszy. Wszystkie mity rzekomo obalone, ale o takich rzeczach jak np to jak duży odsetek homosiów było wychowywanych tylko przez matkę, co może świadczyć o przemożnym wpływie patologicznego wychowania na "orientację", czy też że część naukowców, którzy w 73 roku głosowała za usunięciem z listy chorób homoseksualizmu zmieniła zdanie, (jeden nawet zajmuje się teraz leczeniem tego!) ani słowa. I napisz konkretnie o które fragmenty Ci chodzi z tych linków, bo co ja mam teraz zrobić? Zdanie po zdaniu komentować nonsensy, albo przemilczenia z rzuconych przez Ciebie linków?
Napisałem "zarzuty" w cudzysłowiu, chodziło mi o jego poglądy: homoseksualizm=zboczenie, za które wyleciał.
bredzisz.
poza tym, zajrzyj do mojego poprzedniego posta odnośnie dyskutowania o homoseksualizmie.
to ejst akurat dosc proste: po prostu dziecko nie jest dojrzałe psychicznie i fizycznie do podjecia kontaktow seksualnych, dlateog takowe sa dla niego szkodliw, tym bardziej ze ma jeszcze ufnosc do doroslych, a ci z kolei wykorzystuja swa uprzywilejowana pozycje i przewage fizyczna
To jest patrzenie z czysto prawnego pktu widzenia, idąc twoim tokiem myśli, miarą czyjegoś przeziębienia będzie ilość ludzi zarażonych. A poza tym jeżeli przyjmiemy twoje kryterium dochodzimy do absurdów o czym już pisałem, bo jakąż krzywdę wyrządza człowiek kopulujący z drzewem? A jedynym powodem dla którego nie jest to uznawane za kolejną "orientacje" jest to, że ludzie mający takie skłonności są na tyle przyzwoici, że nie obnoszą się z tym przed całym światem niczym tzw. lobby homoseksualne.
Grzegorz, da sie wlaczyc cytowanie selektywne tak aby dzialalo na kazdej stronie a nie tylko na ostatniej?
jeśli to jest do zrobienia przez odhaczenie jakiejś opcji w ustawieniach forum to zaraz pogrzebię. jeśli to jest opcja, że trzeba jakiś moduł czy jak to się tam nazywa dosztukować, to może być ciężko. chyba, że mi ktoś wytłomaczy jak, to ja chętnie
EDIT: włączyłem podgląd topiku (mam nadzieję, że wystarczy nam transferu ), ale z tego co przyjrzałem się różnym forom, to cytowanie selektywne działa tylko na ostatniej stronie tematu. jak macie przykłady z cytowaniem selektywnym w całości wątku to proszę o namiary.
EDIT: włączyłem podgląd topiku (mam nadzieję, że wystarczy nam transferu ), ale z tego co przyjrzałem się różnym forom, to cytowanie selektywne działa tylko na ostatniej stronie tematu. jak macie przykłady z cytowaniem selektywnym w całości wątku to proszę o namiary.
na kinooko jest http://www.forumoko.webd.pl/index.php . moze Flaco wie jak to zrobic. cholernie to wygodne.
Mesjasz, to że coś drogą umowności zostało nazwane sztuką, nie znaczy zaraz że jest wspaniałym dziełem. No bo co komu z oryginalności takiej koncepcji, skoro takie "Fontanny" można było ujrzeć w każdym miejskim szalecie na długo zanim Duchamp wpadł na swój genialny pomysł? To nie jest dziedzina sztuki imho, to jest dziedzina co najwyżej teorii, i to o bardzo słabym pokryciu. Różnica między pisuarem Duchampa a "Słonecznikami" Van Gogha jest taka, że to drugie posiada uniwersum barw i zmysłowość właściwe tylko sobie i żadnemu innemu obrazowi, Van Gogh rzeczywiście dał światu coś niepowtarzalnego. "Fontanna" to pisuar jakich wiele, tyle że przeniesiony w inne miejsce. Oryginalność koncepcji nie znaczy jeszcze, że gotowy wyrób będzie czymś niezwykłym, zwłaszcza jeśli jest tylko pospolitym kawałkiem szaletu.
A najlepszym dowodem, że te pomysły są niewiele warte jako sztuka, jest fakt, że nie były same w sobie prawie wogóle dyskutowane, nie komentowano i nie rozstrząsano ich od strony estetycznej - dyskusje dotyczyły głównie sfery teorii, tzn. czy jeszcze jest to sztuka czy już nie jest. Bo co można powiedzieć o estetyce pisuaru? Albo 4:33? Owszem, na upartego wszystko można, tyle że będą to wnioski wzięte z powietrza a nie z tkanki dzieła, bo tej nie ma. Natomiast o innych utworach Cage'a, tych które da się odtworzyć, mozna już coś powiedzieć (np. że to bełkot ) więc ich przynależność do dziedziny sztuki jestem w stanie uznać, dyskusyjną sprawą pozostaje jakość.
I co to za mądre pomysły, że trzeba być geniuszem żeby wstawić klozet do muzeum? Geniuszem to trzeba było być, żeby namalować "Słoneczniki" albo napisać "Watchmenów", a nie mędrkować "co ludzie powiedzą jak zaniosę to pierdolstwo do galerii" O kimś takim mówi się "prowokator" albo "mąciwoda", ew. "troll" gdy się jest Gorzegorzem i zarządza forum internetowym
"Salo" - jasne, lubie popatrzeć dla scen zwyrolstwa, ale wielkim filmem bym go nie nazwał - poziom "Syreny w kanale" i "Aftermatha"
Co do gejów to zaobserowałem tyle samo, co RedArmy, tzn. oni naprawdę bardzo często zmieniają partnerów i są grupą statystycznie większego ryzyka różnych zakażeń niż hetero, zresztą nie od parady AIDS nazywano kiedyś chorobą homoseksualistów. Nie czaję, co jest złego w zaakceptowaniu tej prostej prawdy. To tak, jak wypieranie faktu że czarni na Brooklinie robią bydło i mają IQ na poziomie 90 - niby każdy to widzi, ale mówić na głos nie wolno bo rasizm Z drugiej strony to wzmiankowane prawo jest głupie, bo jak oni sprawdzają czy gej czy nie gej, przecież w dowodzie nie ma wpisanej orientacji. Ale, jak sądzę, lekarze którzy to wymyślili nie kierowali się uprzedzeniami lecz doświadczeniem. W końcu nikt lepiej niż oni nie orientuje się, kto na jakie choroby najczęściej zapada.
Btw. homoseksualizm to chyba skutek aberracji chromosomowej. Niby nie choroba, ale zdrowie też nie do końca
A to forum też niczego sobie. Stała się mianowicie rzecz niesłychana: połączenie w jednym miejscu cech bucery i HO
Przedwczoraj oglądałem w kinie "Austerię" Kawalerowicza w bardzo pięknie odrestaurowanej kopii, i tam Pieczka, stary Żyd, mówi że Bóg jest potrzebny choćby po to żeby móc w niego wątpić. Czyli ateistom, wychodzi na to, że też jest potrzebny, bo przecież nie czytaliby tych wszystkich Dawkinsów gdyby nie był im potrzebny, tzn. gdyby nie potrzebowali się do jego idei jakoś, choćby negatywnie, ustosunkować. Więc Mesjasz i Grzegorz razem z RedArmy kiszą się w tej samej dialektyce "wiara-niewiara", czyli w sferze de facto religii i jej problemów. Cóż chłopaki, dziękujcie Bogu za to, że was do siebie zraził
A tak a'propo to "Ewangelia" Pasoliniego jest filmem o tej dialektyce. Oglądać, oglądać!
Dobra.. mój pierwszy post.. w sumie pisać nie miałem zamiar nigdy bo po paru latach na HO odechciało mi się kompletnie forumowania ale mimo wszystko "forumy"HO, DM i AA nadal śledzę..
I zaczynając od kwestii homoseksualizmu.. Człowieki!! nikt wam w życiu nie zabroni pisać " ja uważam ze to choroba i zwyrolstwo i nienawidze i tępić i najgorsze zło" , każdy ma prawo, kiedyś ludzie mówili że ziemia płaska i że kreacjonizm.. I kto wie jaki wynik będzie sporu..Tyle że ograniczcie się jednak do poziomu: jedni lubią gruszki a inni śliwki! Tak się nieskromnie składa że jestem posiadaczem dwóch doktoratów : jeden z chemii drugi z biologi ( dokładnie genetyki), co , dalej nie chwaląc się, osiągnąłem do wieku moich 24 lat i jak ktoś zadaje pytanie : "czym się rożni medycznie pedofil od homoseksualisty?" to mu odpowiem niczym! I tak samo odpowiem mu na pytanie "czym się różni medycznie hetero od homo?" NICZYM!! Szanowny kolega KZ jak chce przytaczać przykład aberacji hromosomowych ( chyba chodziło mu o zespoły typu XXX, XXY i XYY ) to niech poczyta trochę więcej niż "linki" to może zobaczy jakiego babola walnął i z honorem się wycofa;) (Pedofilia aberacją chromosomową ?? OMG?) .. Co do wegetarianizmu : sam jestem od wielu lat ale nie wmawiajcie sobie, że to zbawienie dla świata i lek na wszystko bo to gówno prawda! Prawdą jest to, że jako wegetarianie spełniamy dolną granicę potrzeb metabolicznych ale sami się na to godzimy i tyle..Nie jecie mięsa- sprawa sumienia i tle , chcecie kogoś namówić: nie da się i tyle.. Co do spraw Boga nie ma vs bóg jest, to to co tu się dzieje to paranoja totalna! W tym stylu dam kolejny temat do tak burzliwej dyskusji: Czy Zeus jest prawdziwy czy nie i czy na pewno nosi trójząb
Kolega Mesjasz jak jest takim mega przeciwnikiem JPII to niech pluje sobie na pomniki i szcza na tabliczki ale stary jak nie poznałeś prywatnie to olej sprawę , ok? jak jesteś mega ateista, to chyba powinno ci to zwisać? jak jesteś mega ateista który na stosie będzie palił kościoły to weź zacznij , bo gadką na forum to sobie ewentualnie możesz samoocenę podbudować BTW pozdrowienia z Wrocławia
A kolega EGO, do którego szacunek nie mały miałem, zaczyna o tolerancyjnym mieczem obusiecznym za bardzo wojować.. Toleruj wszystko, a jak nie będziesz tolerował to ja ciebie nie będę tolerował.. Tak przypomnę tylko że argumenty za i przeciw tolerancji są czyyyyyysto subiektywne i polecenia typu" weź mi to udowodnij, weź pokaż linka , weż przeczytaj jego ksiązke" to sobie można w d*** wsadzić;)
I w razie gdybym dostał bana to żeganam wszystkich
Ps. Ewentualnie, przyjdzie pora, żeby mi się na tematy horrorowe udzieliło ale trochę jeszcze brakuje co by na koniec posłodzić, jedno z nielicznych forów na których dzieje sie sensowna dyskusja horrorowa, wiec nie zwalcie tego;)
To tak, jak wypieranie faktu że czarni na Brooklinie robią bydło i mają IQ na poziomie 90 - niby każdy to widzi, ale mówić na głos nie wolno bo rasizm
jakbyś wyszedł poza poziom rasistowskich schematów i prostych przykładów to byś zgrepował pojęcie rasizmu strukturalnego, socjologicznych uwarunkowań pewnych zjawisk i tak dalej. ale Tobie się nie chce... Piotrze, co Ci się stało?
tam Pieczka, stary Żyd, mówi że Bóg jest potrzebny choćby po to żeby móc w niego wątpić.
a Laplace mówił, że hipoteza Boga jest zupełnie niepotrzebna. i co, cytatami będziemy się przerzucać?
Czy Zeus jest prawdziwy czy nie i czy na pewno nosi trójząb
Nie nosi, trójząb należy do Posejdona.
sam jestem od wielu lat ale nie wmawiajcie sobie, że to zbawienie dla świata i lek na wszystko bo to gówno prawda!
w takiej skali w jakiej jest teraz, wiadomo ze nic nie zbawia. to bedzie zalezec od wielkosci tej grupy ludzi. moze kiedys bedzie dawac to efekty(tutaj u nas, bo czasem efekty sie przytrafiaja w niektorych krajach, np UE ma zamiar zabronic hodowli klatkowej).
ja osobiscie zbanowalbym kazdego z takimi pogladami
kinsi, ale ja pisalem o pewnym poziomie. jesli ktos w powaznej pisze sobie glupoty podszyte tylko i wylacznie nienawiscia to ja mowie pa.
ps. piekne polaczenie ready made z popartem i socrealizmem
kinsi, ale ja pisalem o pewnym poziomie. jesli ktos w powaznej pisze sobie glupoty podszyte tylko i wylacznie nienawiscia to ja mowie pa.
Przecież głupoty podszyte nienawiścią to sól internetu. Tego internetu.
mistrzowski rysunek ale trzeba umiec dyskutowac. ja nikogo bic za wiare nie mam zamiaru. powiem wiecej: z niektorymi katolikami(ale nie chodzi o beton) dogaduje sie lepiej, niz z niektorymi ateistami(np w pracy). no ale wojenki internetowe to podstawa. na szczescie tu tego mniej(oprocz tej critersa i ego).
Cytat:
tam Pieczka, stary Żyd, mówi że Bóg jest potrzebny choćby po to żeby móc w niego wątpić.
a Laplace mówił, że hipoteza Boga jest zupełnie niepotrzebna. i co, cytatami będziemy się przerzucać?
Jednak Franiszek Pieczka jest dla mnie wiekszym autorytetem. Szczegolnie w kwestii boga!
Widzial, ktos w ogole ostatni film Lesczynskiego?
Spoko tekst:
http://www.astro.eco.pl/wiara.html
Długi ale spoko. Polecam.
Irracjonalną wiarą kierują się również ateiści i tzw. "racjonaliści".
Ich wiara polega na całkowitym, bezrefleksyjnym i bezkrytycznym negowaniu absolutnie wszystkich zjawisk duchowych i nie uznawanych przez naukę. Ludzie ci zaprzeczają nawet zupełnie oczywistym faktom tylko dlatego, że nauka, która jest ich fanatyczną religią, nie potrafi wyjaśnić mechanizmu ich działania. Każdy podważający ich (nie)wiarę dowód kwitowany jest wyznaniem racjonalistycznego (anty)credo, które brzmi: "ja w to nie wierzę".
Ateizm jest taką samą irracjonalną (nie)wiarą jak dowolna religia.
Nie da się naukowo udowodnić istnienia Boga, to rzecz zupełnie oczywista. Ale równie oczywiste jest to, że nie da się udowodnić Jego nieistnienia. Dlatego wiara w brak Boga jest dokładnie tym samym, czym wiara w jego istnienie.
I to jest sedno. Ciasny racjonalizm tak samo zawęża nasze poznanie świata jak fanatyzm religijny.
a sam artykul = deistyczne delirium. juz samo uznanie ateizmu za rodzaj wiary juz pokazuje jakie autor ma pojecie.
Nasza najszacowniejsza i najważniejsza encyklopedia, ta wydana przez Wydawnictwo NAUKOWE (sic!)
Widziałam w Reality TV program z serii "Z pogranicza wiary"
Piotrze, nie pokazuj tu wiecej takich rzeczy bo umniejszasz swojej inteligencji
znaczy to co zacytowałeś Piotrze uznajesz za jakieś głębokie i mądre i warte propagowania i pokazywania szerokiemu gronu? czy to raczej for teh lulz?
Cytat:
Irracjonalną wiarą kierują się również ateiści i tzw. "racjonaliści".
Ich wiara polega na całkowitym, bezrefleksyjnym i bezkrytycznym negowaniu absolutnie wszystkich zjawisk duchowych i nie uznawanych przez naukę. Ludzie ci zaprzeczają nawet zupełnie oczywistym faktom tylko dlatego, że nauka, która jest ich fanatyczną religią, nie potrafi wyjaśnić mechanizmu ich działania. Każdy podważający ich (nie)wiarę dowód kwitowany jest wyznaniem racjonalistycznego (anty)credo, które brzmi: "ja w to nie wierzę".
Ateizm jest taką samą irracjonalną (nie)wiarą jak dowolna religia.
Nie da się naukowo udowodnić istnienia Boga, to rzecz zupełnie oczywista. Ale równie oczywiste jest to, że nie da się udowodnić Jego nieistnienia. Dlatego wiara w brak Boga jest dokładnie tym samym, czym wiara w jego istnienie.