ďťż

AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA


A kościół, skoro tak bardzo chce bronić życia od poczęcia, powinien zacząć nawoływać, a nie oskarżać. Porównywanie aborcji do zbrodni nazistów, które u zauszników kościoła jest dość popularne uważam za obrzydliwe do bólu. Cóż; primo, często słychać głosy lekarzy popierających liberalizację istniejącego prawa, którzy publicznie oskarżają KRK o hipokryzję w związku z zakonnicami, które trafiają do klinik właśnie w celu przeprowadzenia zabiegu aborcji; gdzieś słyszałem nawet, iż jeden z szanowanych częstochowskich ginekologów przy pełnym kościele wygarnął księżom ten proceder. I secundo; hierarchowie powinni uważać z porównaniami do zbrodni nazistowskich, ponieważ kto jak kto, ale kościół rzymsko-katolicki za czasów hitleryzmu się nie wykazał, no chyba że siedzenie cicho w kącie bądź jawne ukrywanie nazistowskich zbrodniarzy jest tutaj jakimkolwiek powodem do dumy.



le kościół rzymsko-katolicki za czasów hitleryzmu się nie wykazał, no chyba że siedzenie cicho w kącie bądź jawne ukrywanie nazistowskich zbrodniarzy jest tutaj jakimkolwiek powodem do dumy.

Ale ksieża ukrywający żydów , plac w Watykanie gdzie faszystowska jurysdykcja nie sięgała , gdzie gromadzili się ci co uciekali to są niegodni wspomnienia?
Pałac apostolski w Castel Gandolfo zamieniony w schronisko dla uchodźców, a Plac św. Piotra i bazylika laterańska w ogromną jadłodajnię. Z zarządzenia Piusa XII. III Rzesza uważała go za jednego z największych wrogów. Co Kościół musiałby zrobić według was? Złapać karabiny i ruszyć do walki? Czy nawet to byłoby za mało?

Ps nie kasowac tego posta ale jak komuś tu nie pasuje to przenieść do odpowiedniego tematu o Kościele czy II wojnie...
Owszem, kościół zrobił wiele (choć mógł znacznie więcej!), jednak biskupi oraz kardynałowie ukrywający za przyzwoleniem stolicy apostolskiej zbrodniarzy z różnych krajów współpracujących z nazistowskim reżimem i następnie stwarzający im dogodne warunki do ucieczki na przykład za ocean to wstyd i srom dla całej wspólnoty katolickiej, o tym, iż niemieccy, austriaccy oraz włoscy hierarchowie kościelni chętnie gościli przywódców NSDAP i jak na zawołanie zamawiali pięć piw wspominać chyba nie muszę...
Offtop. A dla protestanckich Austriaków i Niemców to nie wstyd, że przyłączyli się do Hitlera? Jakoś im się tego nie wypomina.



Owszem, kościół zrobił wiele (choć mógł znacznie więcej!)

Co mogł zrobić więcej? Samemu złapać za broń?

Co mogł zrobić więcej? Samemu złapać za broń? Hm, przez setki lat mógł nawoływać do walki przeciwko muzułmanom bądź protestantom, mógł represjonować ludzi i bawić się w wielką politykę utrzymując jednocześnie własną armię, to nagle w XX wieku stał się potulny jak baranek? Ba, wystarczyłoby by hierarchowie kościelni zamiast bawić się w najlepsze z nazistami, nawoływaliby do walki z hitleryzmem, a tak to zorganizowało się w paru miejscach enklawy dla uciskanych jednocześnie kryjąc zbrodniarzy, podpisywało się z kanclerzem-dyktatorem konkordat i uczestniczyło się w nazistowskich obchodach, no brawo, kościół ma się czym pochwalić, na jednego biskupa sprzeciwiającego się terrorowi, przypadało kilkunastu bawiących na salonach u ludzi odpowiedzialnych za masakry. Ba, gdyby w 1939 fürher nie odwrócił się przeciwko KRK, pewnie miałby przez całą wojnę święty spokój i żaden ksiądz by do obozu nie trafił.

Pałac apostolski w Castel Gandolfo zamieniony w schronisko dla uchodźców, a Plac św. Piotra i bazylika laterańska w ogromną jadłodajnię
Jako żywo o tym nie słyszałam (nie to żebym szczególnie interesowała się tematyką, ale teraz w związku z pomysłem beatyfikacji Piusa XII dużo się o tym pisze).
Wspomina się za to, że papież słowem się nie zająknął na temat włoskich Żydów, gdy ich wywożono do obozów i jedyne o co się troszczył, to czy Kościół nadal będzie miał pod władzą Hitlera takie przywileje jak dotychczas.
To, że księża często ukrywali uciekinierów, to ich własna zasługa, bo Watykan wcale do tego nie zachęcał i wręcz przeciwnie nawoływał żeby z nową władzą żyć w zgodzie (czyli stary numer - każda władza jest dobra, byle skarbiec Watykanu nie zbiedniał).
A to, że po wojnie tysiące faszystów uciekło dzięki działalności księżulków do Ameryki Łacińskiej to już fakt któremu nikt nie zaprzecza.
W sumie beatyfikacja takiego co najmniej kontroweryjnego typka jakim był Pius, słusznie budzi sprzeciwy zwłaszcza wśród Żydów.

Wspomina się za to, że papież słowem się nie zająknął na temat włoskich Żydów, gdy ich wywożono do obozów i jedyne o co się troszczył, to czy Kościół nadal będzie miał pod władzą Hitlera takie przywileje jak dotychczas.

Właśnie, kontrowersje, jeśli się pojawiają, a mimo tego dojdzie do beatyfikacji, to będziemy świadkami kolejnej z wielu ostatnimi czasy kompromitacji kościoła. Cóż, zero emocji z mojej strony. Przyzwyczaiłem się myśleć o kościele jako o instytucji, która w sumie nie ma nic do zaoferowania i robi wszystko, żeby przetrwać. Ktoś bardziej obeznany w temacie tej instytucji mógłby mi wyjaśnić jedną kwestię, mianowicie: czy kościół jest reprezentantem Boga na Ziemi dożywotnio i mimo wszystko, czy też jest jakaś granica przegięcia?
Granicy przegięcia chyba nie ma, wszak obowiązuje dogmat o nieomylności papieża. Jeśli ktoś się nie myli, postępuje słusznie ergo nie przegina

Wspomina się za to, że papież słowem się nie zająknął na temat włoskich Żydów, gdy ich wywożono do obozów i jedyne o co się troszczył, to czy Kościół nadal będzie miał pod władzą Hitlera takie przywileje jak dotychczas.

Po pierwsze we Włoszech nie rządził Hitler tylko Mussolini. Po drugie Watykan to osobne państwo , a nawet jeśliby nawoływano to posłuchaliby ? Papież podpisał konkoradt co do nauczania religi w niemczech z powodów prostych. Niemieckiego Kościoła Narodowego nie hcciano by Hitler utworzył.

Małe kalendarium w związku z działaniem.

1932 - Stolica Apostolska wzywa wszystkich duchownych i biskupów niemieckich do przeciwdziałania nienawiści rasowej.Kardynał Faulhaber wygłasza głośne "kazania adwentowe" w których odrzuca propagandę antysemicką. Bernard Lichtenberg (proboszcz katedry berlińskiej) modli się za Żydów - zginie za to w Dachau.

1934 - Papież w licznych przemówieniach potepia faszyzm.

1937 - Potępienie nazizmu w encyklice "Mit brennender sorge" ("z palacą troską"). Encyklika ta, ogloszona w 11500 katolickich parafiach na terenie calej III Rzeszy, sprowokowala Goebbelsa do zapisania w dzienniku: "Teraz ksieza beda musieli poznac nasz porzadek i nasza nieustepliwosc" (za wikicytaty)

1938 - Pius XI wypowiada słynne zdanie wobec grupy belgijskich pielgrzymów: "Antysemityzm jest niedopuszczalny; duchowo wszyscy jesteśmy Semitami".

1939 - Encyklika "Summi Pontificatus" będąca wołaniem o pokój. Mimo deklaracji iż - posłuszny swojej roli - zwraca się do obu stron.Papież przestrzega przed teoriami negującymi jedność rodzaju ludzkiego widząc w nich zapowiedź prawdziwej "godziny ciemności" .New Yor Times w numerze z 28.X.1939 tak na pierwszej stronie komentuje tę encyklikę : "Papież potępia dyktatorów, gwałcicieli traktatów, rasizm" . Była ona na tyle jednoznaczna, że alianckie samoloty zrzucały ją na Niemcy w celu wzniecenia nastrojów antynazistowskich.

1940 - Papież udziela audiencji Joachimowi von Ribbentropowi, niemieckiemu ministrowi spraw zagranicznych (był to jedyny wysoki funkcjonariusz hitlerowski na audiencji u papieża). Ribbentrop atakuje papieża za opowiedzenie się po stronie antyhitlerowskiej. Pius XII w odpowiedzi odczytuje listę faszystowskich zbrodni.

1942 - Pius XII wysyła nuncjusza do Vichy, by zaprotestował przeciw "nieludzkim aresztowaniom i deportacjom Żydów z zarządzanej przez Francuzów strefy na Śląsk i do Rosji". Francuscy biskupi wydają list pasterski przeciw deportacjom, szeroko omawiany przez Radio Watykańskie.New York Times pisze "papież wstawiał się za Żydami przeznaczonymi do wywiezienia z Francji" . Ta interwencja bardzo rozsierdza Niemców. Kierowana przez Goebbelsa propaganda niemiecka rozpowszechniła w odwecie 10 mln egzemplarzy broszury cytującej - w formie zarzutu - interwencje papieża i nazywającej go na tej podstawie prożydowskim papieżem

1944 - Po wyzwoleniu Rzymu grupa Żydów przybywa do papieża, by mu podziękować.Dzięki jego staraniom, we Włoszech ocalało 80% Żydów (w Europie ocalało ok. 20%).

Podsumowanie: papież się nie zająknął? Kościół tylko dbał o własnął kiese? Wolne żarty.

I właściwie możemy rzec, iż pod tym względem kościół w ostatnich kilkudziesięciu latach się nie zmienił, hitleryzm zbiera żniwo na kontynencie, giną miliony, stolica apostolska wydaje oświadczenia, podczas gdy świat walczy; kataklizm nawiedza jedno z najbiedniejszych państw świata, kościół będzie się modlił w intencji a świat organizuje doraźną pomoc, wysyła ludzi, przekazuje ogromne sumy... I gdyby nie poszczególni księża czy zakonnicy, którzy nad puste słowa przedkładają ciężką pracę dla dobra bliźniego, całkowicie zwątpiłbym w sens istnienia kościoła rzymsko-katolickiego.
Polskie KRK i Caritas zorganizowały zbiórke pieniędzy na ten cel. Wysłano kilkunastu misjonarzy (to akurat z Włoch i bodajże Hiszpani) by pomogli zorganizować coś dla tych co potracili domy. Bo inaczej mało by kasy na to poszło.

Katorg, niestety kilkunastu wieków szkodliwej działalności, o której szeroko uczą nas na lekcjach historii nie da się wymazać ze świadomości paroma dobrymi uczynkami z ostatnich lat. W kontekście zaś drugiej wojny, nie zapominaj o tym, że po strona brytyjska włączyła się do walki i do spółki ze stroną amerykańską wyzwalały cały zachód kontynentu, ba, nawet podczas rozmów wielkiej trójki premier starał się zrekompensować bierną postawę w trakcie blitzkriegu i walczył o jak najlepsze granice na wschodzie dla państwa polskiego (choć jankesi się na nas wypięli i skończyło się jak się skończyło). Aczkolwiek fakt, przyznam, panowie bułkę przez bibułkę dali ciała i jako ogromny i silny kraj wywiesili białą flagę. Z tym że jaki to ma związek z kościołem? I wybacz, ale mnie do KRK nie przekonasz, jak sobie przypomnę skurwysyna proboszcza z mojej parafii, który wyłudzał od parafian pieniądze na organy przez dziesięć lat, po czym instrument spalił, zgarnął odszkodowanie z ubezpieczenia i dał rurę za granicę to aż mnie szlag trafia, a taki księżulo to nie wyjątek na łonie kościoła.
Jak ja nie cierpię rzeczowych postów!


I wybacz, ale mnie do KRK nie przekonasz, jak sobie przypomnę skurwysyna proboszcza z mojej parafii, który wyłudzał od parafian pieniądze na organy przez dziesięć lat, po czym instrument spalił, zgarnął odszkodowanie z ubezpieczenia i dał rurę za granicę to aż mnie szlag trafia, a taki księżulo to nie wyjątek na łonie kościoła.

Nie zamierzam cie przekonywać. Ale chce tylko by uważano że Kościół tylko zło robił w historii.Bo to samo można mówić o wszystkich z ateistami i co? Też się tego nie da wymazać. A co do księża to niestesty od średniowiecza nic się nie zmieniło - choć u mnie proboszcz to człowiek do rany przyłoż. Ogólnie to zależy na jakiego się trafii. Ale ogólnie nie każdy ksiądz to sk*** łasy na kase (Rydzyk jest zakonnikiem wiec jest osobną historią)

Oczywiście, że nie każdy ksiądz czy zakonnik to gnida, której kościół powinien się wstydzić, podam przykład mojego heimatu, proboszcz w satelickiej opolskiej dzielnicy Nowa Wieś Królewska/Königlich Neudorf niejaki bp. Henryk Grzondziel, którego zasługi zarówno przedwojenne jak i powojenne są niecenione, bądź pochodzący z położonej parę kilometrów od miasta wsi Brożec/Broschütz abp. Alfons Nossol, który wkład w rozwój regionu i dbałość o jego mieszkańców ma ogromny... A o opolskich franciszkanach nie wspomnę, wiele młodych osób z problemami zawdzięcza im naprawdę wiele. Więc owszem, przyznaję ci rację, wielu jest księży czy zakonników, którym należy oddać hołd za ich pracę. Aczkolwiek mimo wszystko jestem zwolennikiem kościoła ewangelicko-augsburskiego, w którym co prawda też zdarzają się różne nieprawidłowości, także historyczne, jednak który w związku ze swoimi sztandarowymi wartościami i strukturą jest znacznie bardziej do ludzi niż kościół rzymsko-katolicki.
Amen

Do Simi


- w sierpniu 1939 r. papież usiłował skłonić rząd polski do przystania na żądania Hitlera,


Zaproponował, by Polska zgodziła się na żądania niemieckie – za wszelką cenę chciał nie dopuścić do otwartego konfliktu zbrojnego w Europie; po wybuchu wojny w swojej pierwszej encyklice Summi Pontificatus potępił agresję i wyraził współczucie i łączność z narodem polskim.A jeśli ci o to chodzi to kilku polskich i zagranicznych historyków było podobnego zdania że mogli się nasi zgodzić na warunki Hitlera.


1 września 1939 r. Watykan wydał komunikat zaczynający się od słów:"Dziś dwa cywilizowane narody napadły na siebie"(?)

Znaczy że co ? Że Niemcy albo Polacy niecywilizowani są? W wielu podręcznikach do historii piszą że obie strony napadły na siebie co znaczy tyle że stała się wojenka.
Co do zarzutu obrony nazistów Kościół nie bronił ich.Co do sprawy Hansa Franka który rzekomo pod koniec życia nawrócił się , oskarżać można jedynie Sykstusa O'Connora który był w jego ostatnich chwilach jego spowiednikiem.Nazistów nie bronił.


(słyszał ktoś o uratowanych przez Watykan Żydach?)

Richard Breitman (jedyny historyk, któremu pozwolono na studium amerykańskich materiałów szpiegowskich z czasów II wojny światowej) stwierdził, że tajne dokumenty dowodzą, w jakim stopniu Hitler nie ufał Stolicy Świętej, ponieważ ukrywała Żydów.

Dziwne że każdy teraz chce dowodzić jakim sukinkotem był Pius XII.Tyle że jesliby naprawde się przyczyniał do śmierci Żydów to dlaczego dziękowali i chwalili Żydzi albo ateiści? Pare przykładów:

W 1940 Albert Einstein powiedział : "Jedynie Kościół zagrodził drogę hitlerowskim kampaniom zdławienia prawdy. Nigdy przedtem nie interesowałem się Kościołem, lecz dziś budzi on we mnie zachwyt i uczucie przyjaźni. Jedynie Kościół bowiem miał odwagę i upór, by bronić prawdy i wolności moralnej. Musze wyznać, ze to, czym kiedyś pogardzałem, dziś wychwalam bezwarunkowo".

W 1943 Chaim Weizmann , prezydent Izraela."Stolica Święta użycza swej potężnej pomocy gdzie tylko może, by złagodzić los moich prześladowanych współwyznawców."

W 1944 Isaak Herzog ówczesny szef rabinów powiedział: "Lud Izraela nigdy nie zapomni, co Jego Świątobliwość i jego znakomici przedstawiciele, pobudzeni wiecznymi zasadami religii, która kształtuje sam fundament prawdziwej cywilizacji, czynią dla naszych nieszczęśliwych braci i sióstr w tej najtragiczniejszej godzinie naszej historii, co jest żywym dowodem Boskiej Opatrzności na tym świecie."

W 1945 "Powiedziałem, że moim pierwszym obowiązkiem będzie podziękowanie mu, a przez niego Kościołowi katolickiemu, w imieniu społeczności żydowskiej, za wszystko, co uczynili w różnych krajach, by ratować Żydów." powiedział Moshe Sharett.Tego samego roku dr Joseph Natan podsumował: "Nade wszystko wyrażamy nasze uznanie dla Papieża, zakonników i zakonnic wykonujących jego polecenia, zwłaszcza uznania przez Papieża wszystkich prześladowanych jako braci i spieszenie nam z pomocą, wszelkimi siłami bez oglądania się na grożące im niebezpieczeństwo."

Historyk Rudolf Fisher-Wollpert ocenił liczbe uratowanych Żydów na minimum 5000 osób.Archiwa Yad Yashem mówią o około 800 tysięcy Żydów.

Sumując Watykan i jego działania uratowały mnóstwo ludzkich żyć. Pius XII robił co mógł by ratować.
Cóż, nie chcę zostawiać tak długiego posta bez odpowiedzi, ale jak już pisałam wszystko zależy od źródeł.
Co do tych podziękowań, to kto wie jakie interesy dyplomatyczne stały za tymi deklaracjami.
I jeszcze raz - to, że księża i zakonnice ukrywali żydowskie dzieci i dorosłych, nie jest w żadnym razie zasługą Piusa, tylko anonimowych ludzi kościoła często płacących za to uwięzieniem i śmiercią.
Nie znam świadectwa ani jednego uratowanego przez papieża człowieka, a taka Irena Sendlerowa - zwykła pielęgniarka, ocaliła 2,5 tysiąca żydowskich dzieci ryzykując wszystkim.
To kto tu zasługuje na świętość?


Nie znam świadectwa ani jednego uratowanego przez papieża człowieka,

Ło jerona dosłownie to bierzesz. Nie ma też żadnego świadectwa człowieka zabitego przez Hitlera bezpośrednio.Hitler miał ludzi do roboty zabijającej , a papież do tego by ratowali.

A właśnie, w ramach nakazów kościoła, w jaki sposób pościsz? I nie ma w tym pytaniu ani odrobiny ironii, ciekawi mnie, jako głównego kacerza TH w jaki sposób trzymają wielki post dzisiejsi młodzi katolicy, osobiście znam tylko opowiastki i przykład tak zwanej "śląskiej babki" (śl. "ślůnsko oma"), ale to czasy powoli przechodzące do historii.
Post? Każdy daje sobie postanowienia - to nie jest tak że musisz mało jeść albo coś. Chodzi żeby to zrobić w jakiejś intencji i bez korzyści dla siebie. Post to dosyć szerokie pojęcie.

Przykładowo wystarczy żeby przeznaczyć czas na modlitwe albo zrezygnować z zabaw na okres. Takie wyrzeczenia drobne.
Cóż, jak widać tradycja luźnego interpretowania kościelnych nakazów wciąż żywa. Wybacz, ale wierzyłem, iż jako katolik, który na forum obnosi się poniekąd ze swoimi przekonaniami religijnymi, stoisz ponad "wybiórczością" tak typową dla katolickich wiernych w ostatnich dekadach.
Czyli miałbym co robić ? Post na chlebie i wodzie? Biczowanko? KRK nie wymaga takich rzeczy.

Zrezygnować z pewnych rzeczy dla dobra innych. Rezygnując z pewnych rzeczy można zrobić mase innych dla innych(pomóc komuś - takie drobne a już coś). Post to czas doskonalenia i przygotowania do dzieła zbawienia.

Hm, różnica między nami jest taka, iż ja nie jestem chrześcijaninem czy muzułmaninem i by dowieść swojej wiary w cokolwiek nie wymaga się ode mnie poszczenia, klęczenia, siedzenia i stania na zmianę ani walenia czołem w posadzkę... A ty uważasz się za katolika obrządku rzymskiego, w związku z tym dobrowolnie podlegasz pewnym zwyczajom. Więc mówię ci, takim katolikiem co będzie bawił się w luźne interpretacje i wiarę w wersji light to i ja mogę być, poświęcić kilka minut na modlitwę, zrezygnować z wyjścia na piwo i pójść na godzinę do kościoła to żaden problem, wiara wymaga, a dziwnym trafem twój przewodnik religijny, niejaki Benedykt XVI w orędziu na wielki post ad 2008, chyba coś wspominał, iż poszczenie (obok modlitwy i jałmużny) jest szczególnym zobowiązaniem w okresie wielkiego postu (znajdziesz w sieci).

Hm, różnica między nami jest taka, iż ja nie jestem chrześcijaninem czy muzułmaninem i by dowieść swojej wiary w cokolwiek nie wymaga się ode mnie poszczenia, klęczenia, siedzenia i stania na zmianę ani walenia czołem w posadzkę...

Gwoli ścisłości - nie wymaga się od nikogo.

Wybacz, może źle to zabrzmiało, po prostu oczekiwałem jakiegoś dogłębnego wywodu na temat wielkiego postu i nakazów w jego trakcie obowiązujących. Ty jesteś katolikiem, ty wiesz lepiej co przy poście winieneś a czego nie.
Spoko

A propos parafii, u mnie w miejscowości jest przezabawna sytuacja, są dwie niewielkie świątynie, obie protestanckie w ruchu kalwinistycznym, ale jedna należy do niderlandzkich kościołów reformowanych a druga do niderlandzkiego kościoła zreformowanego, niby brzmi podobnie, bo i oba zbory działają prawie że na identycznych zasadach, ale należą do innych organizacji zrzeszających protestanckie parafie. W każdym razie te świątynie zrzeszają sporo ludu. A poza nimi jest jeszcze kościół rzymsko-katolicki, jak na warunki ośmiotysięcznej wsi, ogromny, nie powstydziłyby się go duże miasta, ale problem polega na tym, że stoi non-stop pusty, wiernych co kot napłakał. Co śmieszniejsze, wieś istnieje od XII wieku i ten kościół powstał jako pierwszy na długo po reformacji, w drugiej połowie wieku XIX i od momentu poświęcenia jak powiedziałem stoi pusty.
Fajne miejsce wybrali Na miejscu władz bym to wykorzystał - szkoda by się marnował
Według mnie tego rodzaju kościół to swego rodzaju spóźniona kontrreformacja, północne niderlandy (w sensie jednostki administracyjne, tutejsze województwa) są od wieków twierdzą protestantyzmu, to tutaj w ramach zemsty za prześladowania grabiono katolickie świątynie (konwertując je na skromną protestancką modłę) i wieszano co bardziej gorliwych klechów, którzy zbyt wiele do czynienia mieli z hiszpańskim zaborcą bądź sacrum officium, więc kościół katolicki w miejscowości, w której 95% mieszkańców to pobożni i gorliwi kalwiniści to raczej niespecjalnie rozsądny ruch.

więc kościół katolicki w miejscowości, w której 95% mieszkańców to pobożni i gorliwi kalwiniści to raczej niespecjalnie rozsądny ruch

Hmmm w Polsce się to udało. Bodajże w latach Złotej Rzeczypospolitej dokonała się konwersja taka tyle że u Luteranów...
W sensie luteranie w okresie kontrreformacji wrócili na łono katolicyzmu? Owszem, jest to możliwe, nawet bardzo, ogółem protestantyzm na ziemiach polskich niespecjalnie się przyjął, co prawda kościół ewangelicko-augburski jest drugim albo trzecim największym kościołem w kraju, ale liczba wiernych nie jest oszałamiająca (mniej niż sto tysięcy bodajże), o tym, iż na przykład kościół ewangelicko-reformowany praktycznie w ogóle nie istnieje (coś koło trzech tysięcy wiernych) nawet nie ma co wspominać.

Owszem, jest to możliwe, nawet bardzo, ogółem protestantyzm na ziemiach polskich niespecjalnie się przyjął

Kalwinizm się przyjał akurat bardzo dobrze szczególnie u szlachty która w niekiedy w neofickim zapale zmieniała wiare chłopów zamykając kościoły.

Mówimy zarówno o historii jak i o sytuacji dzisiejszej, być może nauki Lutra i Kalwina padły w wieku XVI i XVII na podatny grunt, szlachta, jak to szlachta, władzy nadrzędnej nie znosiła a i do łożenia na kościoły, klasztory i rzeszę klechów się nie paliła, w związku z tym w miarę sprawiedliwa i skromna postawa luteran i kalwinistów mogła niektórym przypaść do gustu, stawiało się zbory, pastorzy pracowali i utrzymywali plebanię jak na duszpasterzy przystało a szlachta miała spokój z papistami. Ale czasy się zmieniły, mamy wiek XXI, szlachty od dawna nie ma a po chudych latach socjalizmu kościół katolicki ponownie obrósł w piórka i wyczynia co mu się podoba, luteranie i kalwiniści, którzy nawołują do szczerej wiary i ciężkiej pracy nie są w modzie, ludzie wolą żyć swawolnie, do kościoła pójść albo i nie, na spowiedź i komunię bimbać, na tacę rzucić parę drobnych dla świętego spokoju, kościół zadowolony, bo ma miliony wiernych, z czego ledwie garstka to prawdziwa i poparta czymkolwiek wiara, a kościoły protestanckie żyją sobie swoim życiem gdzieś na uboczu i nie budzą zainteresowania, bo za dużo wymagają. Oczywiście, może przesadzam, ale jestem zdecydowanym przeciwnikiem KRK i nie mogę sobie odpuścić okazji by na klechów wszelkiego szczebla nie nawrzucać. W każdym razie dzisiaj ciężko o zmianę wyznania, umiarkowany ateizm i agnostycyzm jeszcze przechodzą, ale dziadkowie czy nawet i rodzice o przejściu na ewangelicyzm dowolnej formy czy jeden z odłamów tak odległych wyznań jak judaizm czy islam nie chcą słyszeć, siłą młodych ludzi przymuszą do zmiany decyzji, znam sporo osób, które prawie że siłą do bierzmowania zatargano, więc co ja tutaj gadam o odrzuceniu nauk KRK.

luteranie i kalwiniści, którzy nawołują do szczerej wiary i ciężkiej pracy nie są w modzie,

Widzisz, teraz moglibyśmy spierać się który kościół wymaga więcej od swoich wiernych, z mojego doświadczenia wynika, iż katolicy zwykle nie przywiązują większej wagi do nauk swojego kościoła, a owemu kościołowi nie bardzo to przeszkadza. Z kolei jakie są twoje doświadczenia nie wiem, więc nawet nie będę cię próbował przekonać do kościołów ewangelickich, których jestem zwolennikiem, na tym między innymi polega wolność wyznania, iż nikt nam niczego nie narzuca, mamy wolny wybór.

W kontekście zaś presji otoczenia, u mnie sytuacja zgoła odwrotna, trzy osoby nie przystąpiły w klasie do bierzmowania, koleżanka związana z prawosławiem oraz kolega muzułmanin i oczywiście ja, sporo osób przyznało się, że do bierzmowania przystępuje dla świętego spokoju, bo kiedy w rodzinie pojawiał się temat odpuszczenia sakramentu, dziadkowie oraz rodzice od razu męczyli i grozili różnymi dotkliwymi karami. W sumie jakiś czas temu młodsza siostra kolegi mówiła mi, że dziadkowie postawili jej ultimatum, albo bierzmowanie, albo wyklęcie z rodziny. Oczywiście mówię o przypadkach polskich, katolików holenderskich znam może ze trzech, większość moich znajomych nie wierzy, a z wierzących to w większości protestanci różnych odłamów, sunniccy muzułmanie oraz ortodoksyjni żydzi, w związku z tym nie mam pojęcia jak niderlandzcy katolicy podchodzą do sakramentów.

Hm, zgadzam się, zmiana wyznania jest łatwa, ale jeżeli jesteś na swoim, załóżmy, że masz w domu ojca antysemitę, a sam chcesz przejść na któryś z odłamów judaizmu, będzie łatwo? Właściwie to dość częsty przypadek, na forum żydowskim co rusz pojawia się osoba z takim problemem. Widzisz, moi dziadkowie do dzisiaj nie wiedzą, że odciąłem się od KRK, wiem, że dla nich kontynuacja tradycji jest ważna, a z moimi poglądami dotyczącymi tegoż kościoła zostałbym pewnie wyklęty.

I na koniec, kraj w którym mieszkam jest dość mały, nie ma problemu z dojazdem gdziekolwiek.

że masz w domu ojca antysemitę, a sam chcesz przejść na któryś z odłamów judaizmu, będzie łatwo?

Jeżeli ojciec jest antysemitą na skale III Rzeszy to usprawiedliwionym jest obrona własna Można oczywiście próbować że nie każdy żyd jest zły, że powinno się od nich uczyć...

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mkulturalnik.xlx.pl
  •