AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
Do Wigili zostały jeszcze 4 dni, niedługo rozpocznie się goszczenie rodzinki i wysłuchiwanie jak to się urosło od ostatniej wizyty... Właśnie, lubicie święta? Smak wigilijnych potraw, po których ma się niestrawność, sprzątnie igieł choinkowych i prezenty, których nie chcieliście dostać?
Bo ja nie bardzo
Btw. Kupiliście już prezenty i wiecie co chcecie dostać?
A ja lubię święta! Mimo iż zawsze muszę wszystko przed nimi posprzątać...Mimo iż dzień w dzień przed świętami kłócę się ze wszystkimi...Co do prezentów już kupiłam (częściowo oczywiście) a czasami jak mam nastrój to sama jakiś prezencik zrobię własnoręcznie Co do prezentów chciałabym płytkę jakąś albo coś...W każdym razie i tak już wiem co dostanę więc niespodzianki nie będzie Troche szkoda Zawsze jest nadzieja w moim wujku który kupuje mi dziwne (i troche głupie) prezenty jak np. komplat z jeansu ekologicznego (który był tak sztywny ,że sam stał!), pościel z W.i.t.c.h , pudełka z pozytywkami i cygańskie spódnice...W nim jest nadzieja Bo nigdy nie wiem co będzie w paczce
Ja lubię święta, nie trzeba iść do szkoły, no i ta atmosfera No i jest barszcz z uszkami, zazwyczaj tylko to jadam, niestrawność mi nie grozi A to z tym jak to się urosło bardzo trafne, co święta to słyszę, a nie rosnę już od 2 lat
Nigdy nie wiem co kupić bliskim, dlatego składam się z siostrą na prezenty i niech ona coś wymyśla Nie mam też pojęcia co dostane, właściwie wszystkie moje obecne potrzeby są zbyt drogie aby walnąć je po choinkę, potrzeba dłuższego oszczędzania. Możliwe, że dostanę kasę, wtedy wydam ją na jakiś efekt do gitary, będę zbierał albo wydam na bilet na Metallice i Ironów
Jak byłem mały zawsze uwielbiałem święta, teraz wydają mi się takie sztuczne i nieklimatyczne (czy spadnie jeszcze kiedyś śnieg na święta??).
W tym roku rzygam już świętami, w pracy ciągle lecą te same kolędy, gigantyczne kolejki przy kasach, bo oczywiście najlepiej jest kupować prezenty na ostatnią chwilę. Ba, nawet w wigilie będę musiał pracować do 16 O_o
Prezenty mam zakupione. W tym roku zaszalałem, bo z kasą jest lepiej kiedy się pracuje Mama uwielbia ogrody to kupiłem album z polskim ogrodami i rezydencjami. Tacie chciałem kupić cały serial Daleko od Noszy, ale cena jednak była zaporowa, no i większość odcinków i tak ma już nagranych na dvd, więc kupiłem mu Die Hard 4.0, poprzednie części oglądał w TV miliard razy to myślę, że mu się spodoba A bratu, który pasjonuje się piłką nożną kupiłem książkę przedstawiająca brudy PZPN'u (mam nadzieję, że tu nie wchodzi ).
W tym roku rodzice nie pytali mnie co chce na gwiazdkę, więc zastanawiam się czy szykują mi jakiś prezent-niespodziankę (normalnie szok, odkąd pamiętam prawie zawsze wiedziałem co dostanę) czy po prostu standardowo jakiś ciuszek czy kasa.
Chwalcie się co dostaliście
Ja dostałem szaliczek, żel pod prysznic, słuchawki i pendrive'a. A od lubej piękny sweterek xd
heh no niech będzie
sweterek, perfuma (z efektem axe ) koszulkę, Civilization IV complite, 50zł, komplet do golenia i sam sobie na gwiazdkę kupiłem komórkę
Pokrowiec na płyty, album "Polska z nieba", slipki, dezodorant, słodycze, kasa. W pracy dostałem białe wino Carlo Rossi xd, upominkowy bon zniżkowy -30% na wczasy w Bułgarii, Chorwacji, Czarnogóry, Grecji i Hiszpanii, pad Speedlinka, Settlers II: Dziesięciolecie, koszulkę Unreal Tournament III i kalendarz Wiedźmina.
Aha, zapomniałem o najważniejszym: paskudne choróbsko, które trzyma mnie dzisiaj w łóżku od rana
A u mnie jakoś dziwnie w tym roku było, to pewnie dlatego, że śniegu było tyle co kot napłakał Dostałem bluzę (dzięki Bogu czarną ), kasę, od babci jakieś pierdoły w stylu: skarpetki, ręcznik itp. Ogólnie to mogli mi dać kasę, lepiej bym to spożytkował, ale i tak jestem im wdzięczny
W pracy dostałem białe wino Carlo Rossi xd, upominkowy bon zniżkowy -30% na wczasy w Bułgarii, Chorwacji, Czarnogóry, Grecji i Hiszpanii, pad Speedlinka, Settlers II: Dziesięciolecie, koszulkę Unreal Tournament III i kalendarz Wiedźmina.
wow, to wszystko w pracy? Jeśli tak, to gdzie Ty robisz? Sklep z grami/kompami?
wow, to wszystko w pracy? Jeśli tak, to gdzie Ty robisz? Sklep z grami/kompami?
Empik, dział multimedia. Winko i ten w sumie śmieszny bon (trzeba wykorzystać go do 1 stycznia 2008) dostawał każdy od dyrektora, natomiast kierownik mojego działu pozwolił na wybranie sobie prezentu do 50-60 zł to sobie wybrałem pada i grę, a ponieważ ma dobre serce to dorzucił jeszcze kalendarz i koszulkę (przeznaczone teoretycznie dla klientów)
Słuchawki, kosmetyki, słodycze, kopertę, poduszkę puchową (:o). Standardzik.
Nic. Sam sobie kupię prezent w postaci Bioshocka. Tylko muszę wreszcie dobić ten interes z telefonami z Australii. Mytos, co za telefon (ciekawość zawodowa) ? ;]
Ciuchy, kosmetyki, kasa, KSIĄŻKI, kolczyki, torebeczka, pierścionek, od kuzyna darmowe zabiegi upiększające A od "lubego" koraliki Słowem musiałam być grzeczna ,bo się obłowiłam...
ja sweter,sluchawki,pakiecik jakis znizek po 10% i pare bonow
Książki, książki, jeszcze trochę książek przykrytych książkami. Jedynym nie-książkowym prezentem był tradycyjny maminy zestaw ubraniowy. Tak to jest, jak cała rodzina wie, że lubisz książki - już się nie uwolnisz. Ale przynajmniej będę miał co robić .
Hyh, widzę, że w tym roku słuchawki były dość popularnym prezentem. A ja dostałem... Głośniki xd, 2.1 na mój pokój w sam raz. No i Merci:P.
Nikt jeszcze tego tematu nie odkopał? Przecież do Wigilii ledwie dwa dni! Drodzy państwo, czas ponownie podnieść dyskusje na tematy świąteczne, ho, ho, ho!
Nikt jeszcze tego tematu nie odkopał? Przecież do Wigilii ledwie dwa dni! Drodzy państwo, czas ponownie podnieść dyskusje na tematy świąteczne, ho, ho, ho!
Hmm, ja jakoś tego nie czuję, nie ma tej atmosfery. Może to przez brak śniegu?
Ja też nie czuję, ale pewnie jutro/pojutrze jak będzie mnóstwo rzeczy do zrobienia to poczuję tak, że mi się odechce.
Choinka niby już stoi, ale jakoś tak... no.
I żal mi, że nie potrafię już chyba tego klimatu poczuć tak mocno, jak kiedy miałam jakieś 7 lat.
W ostatnich latach Boże Narodzenie nie miało wspomnianego już klimatu... Gdzieś zniknął ten smak świąt, ten element wyczekiwania... Dlatego w tym roku postanowiłem zrobić naprawdę wiele w tym kierunku by w końcu odnaleźć tą upragnioną magię świąt, mimo iż nie jestem już dziesięciolatkiem... Choinka, to pierwszy ważny aspekt atmosfery świątecznej! Marzyło mi się spore drzewko, tak jak kiedyś, wspaniele przyzdobione. No i spotkał mnie ogromny zawód, zakupiono niewielki krzaczek o wysokości 80 centymetrów, zawieszono kilka jednakowych bombek, od niechcenia przyzdobiono świecidełkami ziejącymi kiczem i 3/4 rodziny wyszło z założenia, iż sprawa załatwiona... Nie miałem wtedy już nic do gadania.
Aczkolwiek następne rozpoczęły się prace kuchenne i wyścig pomysłów dotyczących prezentów, więc świąteczna atmosfera zaskoczyła jak powinna...
Zasadniczo to ja już nawet z prezentów się nie ciesze, to co dostanę (zakładam, że ciuch, albo kasa) to mogę sobie kupić sam (no dobra, kasy nie kupię za kasę, bez sensu, wiadomo, chyba, że sobie walutę będę zmieniał ) Takie rzeczy nie cieszą mnie tak jak dawniej. Pamiętam, jak kiedyś dostawałem 2zł i nie wiedziałem na co wydać, tyle było możliwości, a teraz? Co ja sobie za 2zł kupię? Nie żebym 2zł pod choinkę dostawał, to tylko taka analogia Im dalej w życie, tym mniejsza radość z tych wszystkich rzeczy, tak mi się wydaje. A dodam, że dzisiaj poczułem się wyjątkowo staro, gdy kumpel mi oświadczył, że zamierza się zaręczyć w pierwszy dzień świąt
Cieszę się z jednego zawsze tak samo - żarcie! Już dzisiaj wtrząchnąłem dwa talerze barszczu z uszkami. Żeby tylko starczyło do wigilii xD
Cieszę się z jednego zawsze tak samo - żarcie! Już dzisiaj wtrząchnąłem dwa talerze barszczu z uszkami. Żeby tylko starczyło do wigilii xD
A ja barszcz to będę dzisiaj gotowała... znaczy się asystowała xD
A ja barszcz to będę dzisiaj gotowała... znaczy się asystowała xD
Ucz się Firka, ucz... xD
Muszę jechać po choinkę, przytargać ją, ubrać, posprzątać syf w pokoju, porąbać duużo drewna (!) i mam święta. No i jeszcze prezenty trza dla rodzinki kupić. I psu żarcie wynieść. Na razie
Zasadniczo to ja już nawet z prezentów się nie ciesze, to co dostanę (zakładam, że ciuch, albo kasa) to mogę sobie kupić sam (no dobra, kasy nie kupię za kasę, bez sensu, wiadomo, chyba, że sobie walutę będę zmieniał ) Takie rzeczy nie cieszą mnie tak jak dawniej. Tutaj się zgodzę, ale radość czerpiemy nie tylko z uzyskiwania korzyści majątkowej w postaci prezentu, tutaj osiągnęliśmy już pewien standard, jakim są środki finansowe. Aczkolwiek sami może sprawić miły upominek na przykład rodzicom czy rodzeństwu (z naciskiem na tych pierwszych). Zawsze sprawia mi przyjemność zakup choćby niedrogiego przedmiotu, który może staruszków ucieszyć.
Ja wrzucałam do skarbonki, a później mi bracia kradli z niej kasę xD
A więc to dlatego...trauma Firko, współczuję xD
Mnie bardziej niż dostanie prezentu cieszy danie go komuś, zwłaszcza, jeśli wymyślę coś naprawdę fajnego, coś specjalnie dla tej osoby.
Poza tym ja nic wielkiego jeszcze nie wchłonęłam, zacznie się jutro... Aż się boję
No i ciągle, z małymi przerwami, siedzę w kuchni, lepię pierogi, uszka i w ogóle, mam dość, a Wy, jak widzę się lenicie (z małym wyjątkiem - brawo Gaw! ) ...
Witek, Firka, tak jak Soleil napisała (może nie dosłownie, ale wspomniała o tym), dorośliście do momentu, gdy większą radochę sprawia dawanie niż otrzymywanie prezentów .
Każdemu z teamu family kupiłem po małym porcelanowym aniołku, a dziś babci zawiesiłem firenki... firanki znaczy . I kilo mandarynek wpieprzyłem xd
Mnie bardziej niż dostanie prezentu cieszy danie go komuś, zwłaszcza, jeśli wymyślę coś naprawdę fajnego, coś specjalnie dla tej osoby. Dokładnie o tym mówiłem! Mimo, iż nie wypada tak przy świętach, to stawiam piwko.
Mnie bardziej niż dostanie prezentu cieszy danie go komuś, zwłaszcza, jeśli wymyślę coś naprawdę fajnego, coś specjalnie dla tej osoby.
Działa to u Ciebie w obrębie rodziny? Bo u mnie tylko jeśli wymyślam coś dla kogoś wyjątkowego, takiego wyjątkowo wyjątkowego
Działa to u Ciebie w obrębie rodziny? Bo u mnie tylko jeśli wymyślam coś dla kogoś wyjątkowego, takiego wyjątkowo wyjątkowego
Pewnie, że działa, liczy się gest; ba, powiem więcej, wyjątkowym prezentem w moim przypadku jest wszystko co kupiłem po pierwsze z własnej woli, po drugie, z własnej kasy, po trzecie z kasy, której nie wydałem na piwo xD
Młoda, inteligentna i śliczna dziewczyna, która posiada umiejętności kulinarskie. Wyjdziesz za mnie? xD
Za Ciebie pijusie? Oszalałeś! xD
Działa to u Ciebie w obrębie rodziny?
W obrębie rodziny tylko czasem jest tak, że prezent jest prawdziwym zaskoczeniem, że jest czymś pomysłowym, wyjątkowym, czymś specjalnie dla tego kogoś. No, każdy szuka czegoś, co mogłoby tę drugą osobę ucieszyć, ale jest dużo standardów w stylu perfumy itp., rzeczy kupowane bez większego zastanowienia. Ale działa to w obrębie przyjaciół
A opowiedzieć Wam jak Marta je? xDD
&(#%$#%@&*!!!!! Od tygodnia niemalże o chlebie i wodzie jestem! Dupek! xD
Za Ciebie pijusie? Oszalałeś! xD Wpędziłaś mnie w rozpacz!
Swoją drogą skoro ja jestem pijusem, to kim jest Witek? Alkoholowym wyrzutkiem macierzystego społeczeństwa gnijącym na łonie miejskiego rynsztoka po wsze czasy?
Dupek! xD
Mówi mi jeszcze! Mrr xDD
No i wypraszam sobie, ja jestem porządnym gościem, ze świecą takiego drugiego szukać, a szczególnie wśród moderatorów, pomijając ludzi z Krakowa
Tak czytam to zdanie i się zastanawiam, czy to miał być komplement czy przeciwnie xd Co do prezentów to czasami potrafią cholernie ucieszyć, jeśli są niespodziewane i trafione, nie mówię tu o rzeczach typu skarpetki czy stroik...
Tak czytam to zdanie i się zastanawiam, czy to miał być komplement czy przeciwnie xd
Komplement, w tych trudnych czasach musimy się trzymać razem żeby walczyć przeciwko hedonistom z zachodu, a konkretniej Holandii xD
Nie jestem z Krakowa ale doceniam. Jestem wzruszony. O krok od ucałowania Twych policzków (kto zagląda na CoB? ).
Nie jestem z Krakowa ale doceniam.
Wiem, że mieszkasz na obrzeżach, ale zobacz na swój profil co wpisałeś
Ano wiem, wiem, co napisałem, ale jakbym napisał prawdę to nikt by nie wiedział, o co chodzi. No i te stada fanek rozpytujące o mnie na wiosce - by się narobiło, sami rozumiecie.
Komplement, w tych trudnych czasach musimy się trzymać razem żeby walczyć przeciwko hedonistom z zachodu, a konkretniej Holandii xD Zapomniałeś dodać lewicowym żydo-ateistom, liberałom i kapitalistom.
Zresztą mikołaja nie ma
Gówno prawda
http://pl.youtube.com/watch?v=dUk3w2-cCCE
Dzisiaj Wigilia, więc wypada złożyć życzenia... Spokojnych, przede wszystkim spokojnych w tym XXI wieku, gdzie ludzie stają się sobie tak obcy, gdzie człowiek zabiegany między wszystkimi bez mała istotnymi zajęciami nie ma nawet czasu by porozmawiać z własnymi rodzicami, własną rodziną. Święta więc to czas kiedy można w spokoju zasiąść w mniejszym bądź większym gronie i cieszyć się magią chwili, oddać się fali spokoju. Jeszcze raz wesołych a spokojnych.
Lubię kupować i dawać prezenty. Aż się pochwalę. Mamie kupiłem książkę Olgi Tokarczuk (Bieguni - dziewczyna polecała), ojcu gin lubuski (z wyboru nie jestem zadowolony do końca ale miałem mało czasu), bratu koszulkę Acid Drinkers, babci ładnie oprawione zdjęcie dziadka.
JESZCZE fajniejsze jest szukanie prezentów. Nie liczy się czego szukasz, zwykle gdy chwytasz króliczka wychodzi na wierzch, że to nic ciekawego - ale liczy się sama pogoń i dziejąca się wtymczas w Twoim łbie mitomania. To sprawia, że nadal czuję klimat świąt. Zachowanie godne 10-latka.
Kupowanie prezentów to dla mnie taki test „jak dobrze znasz swoich bliskich, ich potrzeby i upodobania”, stąd ten stresik . Ja wiem już, że pod choinką znajdę album Beksińskiego oraz akryle co świadczy nieomylnie ze moja rodzina test zdała
Odkopuję wątek. Co kupiliśmy, co kupimy, czego nie kupimy, a o czym tylko marzymy
Póki co tylko bratu kupiłem coś co nazywa się Powerball (do ćwiczenia mięśni rąk, taki substytut trząchania kapucyna).
A reszcie idę zaraz kupić
A Wy?
Ja na razie tylko mamie kupiłem magiczny kubek który po wlanie czegoś ciepłego pojawia się zdjęcie (ja z mamą;)).
W tym roku nie wiem co kupić tacie i bratu, wczoraj byłem się poszwendać po sklepach i nic nie wymyśliłem.
Cóż, jakoś tak zawsze jest, że z bratem prezentów sobie nie kupujemy, wolimy złożyć się razem i ufundować coś rodzicom. W tym roku mamie zakupiliśmy książkę "Nigella Express", mama szalenie lubi gotować a i programy brytyjskiej pani domu ogląda dość regularnie, co prawda jej książkami o szamie można by niezłą biblioteczkę wypełnić, ale liczę po cichu, że jej się spodoba. A ojcu jakiś zestaw do golenia, zawsze narzeka, że gdzieś mu się maszynka zapodziała, pianka skończyła i takie tam, to może się przyda. I dla obojga ekstra pierdoły, dobry alkohol i jakieś słodkości. Ogółem szalenie lubię kupować prezenty, zwłaszcza kiedy jest to dla odbierającego niespodzianka.
I na sam koniec powiem wam, że wreszcie mamy normalną zimę, temperatura na minusie, około dwudziestu centymetrów śniegu, jest naprawdę wesoło, choć nie wiem czy taki stan rzeczy się do świąt utrzyma.
Och, anyway, dzięki wam Seraf i Alb za świąteczne emotki, są naprawdę ho, ho, ho, stawiam po piwie.
To robota Serafa! - A.
Kupiłem sobie Edycję Kolekcjonerską Fallouta 3. Starym Wydanie Kolekcjonerskie Czterech Pancernych i Psa z monografią w blaszanym pudle i butelkę Walkera.
Pewnie, że działa, liczy się gest; ba, powiem więcej, wyjątkowym prezentem w moim przypadku jest wszystko co kupiłem po pierwsze z własnej woli, po drugie, z własnej kasy, po trzecie z kasy, której nie wydałem na piwo xD
Dobry tekst, muszę zapamiętać
Święta. Dupa, nie czuję klimatu. Oczywiście prezenty zakupiłam, ale to tylko po to, żeby zobaczyć zadowolenie na twarzy szacownej rodziny. Jednak to sprzątanie całe, remonty, pitolenie trzy po trzy, życzenia wymyślane tak o... ble, mnie to nie grzeje.
Ja tam wolę jednak spędzać normalnie czas w swoim gronie. Wiadomo, w gronie rodzinnym również, ale prawdę powiedziawszy bardziej się wyczekuje jednak sylwestra, czy coś. Chociaż coś w świętach BN coś jest No i fajnie się spotkać jednak z rodzinką.
W skrócie: mieszane uczucia. A do kościoła i tak nie pójdę
A mnie to całe wielkie sprzątanie, domowa zawierucha i niesamowity tłok zupełnie nie dotyczą, u nas święta praktycznie zawsze były skromne, żadnej tam nadzwyczajnej mobilizacji, ot każdy ogarnął swój kąt żeby w domu było czysto, tak jak na co dzień, żadnego tam cudowania, z szamy to co kto lubi i co w miarę świąteczne, nie ma mowy o dwunastu potrawach, nigdy też nie kolędowaliśmy. I cóż, dwa lata temu spędziłem święta u rodziny gdzie zorganizowano typowe szwedzkie (protestanckie) święta (ciotka wyszła za wikinga) i ogółem zauważyłem, że nasze domowe święta to właśnie bliżej tych skromnych, protestanckich niż typowo polskich, sutych i z rozmachem, katolickich.
Nienawidzę choinki. Ogólnie też nie czuję świąt (raz poczułem, kiedy przechodziłem przez Rynek we Wro, a tam wielka choinka i kiczowate stragany).
Święta może znowu będą fajne, kiedy spłodzę potomstwo. Mnie się to już znudziło.
Jestem skłonny zrozumieć wasze utyskiwania, bo mi Święta tez kojarzą się z tłustą szminką ciotek, ale teraz wstydzę się, że mi to przeszkadzało, bo staram się zrozumieć uczucia innych, nawet jesli nie są do końca szczere. Weźcie pod uwagę, że można je spędzać na wiele sposobów, nawet w laickim duchu i skoro brakuje wam pomysłu jak to zrobić, to chociaż w takim dniu pomyślcie o tych, którzy nigdy nie dowiedzą się czym są Święta:
http://wiadomosci.wp.pl/k...ml?ticaid=19521
A teraz chrzańcie dalej jak wam w życiu źle i po co komu Święta.
Znalazłem fajnego linka: http://www.k2.pl/swieta2009/
U mnie prezenty pozakupywane (nie ma to jak wybieranko dzień przed ). Ojciec dostanie krawat porządny (bo od 12 lat używa jednego w jakieś pomarańczowo , bordo , zieloe kropki...) i ocieplacz na ręke. Matka jako iż jest niespotykanie dziwną fanką medycyny ziołowej (rozróżnia mięte od zwykłego chwastu jak rośnie na polu) dostanie księge ziołoleczniczą jakiegoś księdza Grande. Babcia dostanie księge kucharską. A dziadek miski dla gołębi bo hoduje.
Nikt tu nie chrzani jak mu źle w życiu. Już nie można napisać o tym, co się lubi, a co nie, bo Aurelinus zaraz uruchomi swojego buntowniczego ducha i powie, że się wyobraźni nie ma albo użala nad swoim losem.
Starym kupiłem Johnego Walkera, bratu odtwarzacz mp3 i power balla, siostrze balsa do ciała siakiś
I jestem gouy i wesouy. Malkontentom polecam wizytę na krakowskie przedmieście i na jarmark świąteczny na warszawskiej starówce. Oczywiście po kilku grzańcach
Serafciu, na sylwka to tylko w Krakowie, a tutaj... siedząc i opychając się żarciem przy stole.
Wódki nie ma, chlip.
Fircia, ja nie wiem czy pamiętasz, ale kiedyś Ci obiecałem że jak będziesz studiować w krk to Cię zabiorę na piwko, propozycja pozostaje aktualna
Jak Prezes może zarywać do Mumina to ja się wezmę za Firkę, a co! xD
Fircia, ja nie wiem czy pamiętasz, ale kiedyś Ci obiecałem że jak będziesz studiować w krk to Cię zabiorę na piwko, propozycja pozostaje aktualna
Gaw, nie ma problemu. Zapraszam na opijanie magisterki u mnie w mieszkaniu Gdzieś przed sylwestrem. A na piwko to zawsze i wszędzie w tygodniu, bo mam sporo przerw między wykładami, więc... nie ma problemu
Chodzisz na wykłady?!
Ojciec dostał radio samochodowe, mama kolczyki i wisiorek.
W tym roku dostałem książkę Pratchetta, National Geographic, krawat i czekoladę
Ode mnie brat dostał perfum adidasa, tata podkładkę pod mysz z wizerunkiem naszego pchlarza patrzącego niczym kot ze shreka, a mama wspomniany przeze mnie wcześniej magiczny kubek ze wspólnym zdjęciem.
Chodzę na wykłady xD Chociaż nie wszystkie, wiadomo.
Moja rodzicielka ode mnie dostała 3 anioły (!), ojciec kota w worku, braciszek flaszkę miodu pitnego, a drugiemu kupiłam popielniczkę "Palenie Skraca Papierosa" no i czapkę
A ja dostałam portfele dwa No i kasę
Gaw, nie ma problemu. Zapraszam na opijanie magisterki u mnie w mieszkaniu Gdzieś przed sylwestrem. A na piwko to zawsze i wszędzie w tygodniu, bo mam sporo przerw między wykładami, więc... nie ma problemu
Przed sylwestrem cienko to widzę, szykują się dwie grubsze biby których ani nie chcę, ani nie wypada mi opuścić, a z trzema chyba nie wyrobię, ani finansowo, ani kondycyjnie. Nie mówiąc o tym, że wątroba też w końcu przestanie wyrabiać ;P Zgadamy się jakoś po Nowym Roku
Ojciec dostał radio samochodowe, mama kolczyki i wisiorek.
Burżuj! ;P
No dobra, mamie to, tacie śmo, dziadkowi skarpetki a siostrze chusteczkę... żaden nie ma dupy no life'y? xD
mama nie dostala nic, tata dostal to samo, tak samo brat i reszta rodziny. ja sam tez nie dostalem zadnego prezentu i wszyscy sa zadowoleni.
Burżuj! ;P
No dobra, mamie to, tacie śmo, dziadkowi skarpetki a siostrze chusteczkę... żaden nie ma dupy no life'y? xD
Się nie pije, nie imprezuje, nigdzie nie jeździ na wakacje. Poza tym, to było na spółkę z bratem. Taki ze mnie burżuj, że nie grałem w NWN2, Mass Effect... zostałem na etapie BG2 i Heroes III, bo sprzęt nie pozwala.
A dupa przysłała mi życzenia, ale że się z nią rozstałem i nie bardzo mam ochotę z nią rozmawiać.
Przed sylwestrem cienko to widzę, szykują się dwie grubsze biby których ani nie chcę, ani nie wypada mi opuścić, a z trzema chyba nie wyrobię, ani finansowo, ani kondycyjnie. Nie mówiąc o tym, że wątroba też w końcu przestanie wyrabiać ;P Zgadamy się jakoś po Nowym Roku
Ok, trzymam cię za słowo
No dobra, mamie to, tacie śmo, dziadkowi skarpetki a siostrze chusteczkę... żaden nie ma dupy no life'y? xD
Dupie też coś wpadło, w zasadzie ex-dupie więc trochę dziwnie o tym mówić (przy okazji Saiya-jin łącze się z Tobą w bólu).
Tak w ogóle to tu same pijaki, a nie nolife'y, no może poza jedynie Aurelinusem który 24h robi jakieś mody do baldurów czy innych fallołtów
Btw Prezes ma Mumina, Gaw startuje do Fireny... a kto ze mną pójdzie na piwko? <smutny>
Ok, trzymam cię za słowo
Tylko za słowo? xD
Taki ze mnie burżuj, że nie grałem w NWN2, Mass Effect... zostałem na etapie BG2 i Heroes III, bo sprzęt nie pozwala.
m2
a kto ze mną pójdzie na piwko? <smutny>
Słyszałem, że Witek nie jest specjalnie wybredny xD
Firena mówiąc serio - się odezwę
Mamy więcej wspólnego niż mogłoby się wydawać. Na swoim kompie mam zainstalowane - uwaga, IwD i HIII.
Co do prezentów to dostałem perfumy Bruno Banani (w końcu jestem bananem z Warsiawy <snob>), długopis i ołówek i piękny świecznik, coś a'la sztuka nowoczesna połączona z erotyką (miejsce na świeczkę jest na biuście, hm ).
I dostałem piękną bombę - serduszko od dziewczyny, z którą się spotykam
Ale że mumin mi nic kupił? Jestem smutny i zawiedziony
Dostałam Siewcę wiatru, Żmiję, Młot na czarownice, Czarownika Iwanowa, Wywiad z Wampirem. I żelki
Tatuś książkę o Myslovitzu i płytę na dokładkę. Mama biżuterię.
Młodsza dostała papugę interaktywną. Już wiem jakich słów nauczy ją ciocia Kasia
(przy okazji Saiya-jin łącze się z Tobą w bólu).
No to jest nas trzech.
Zadziwiające że na święta związki się rozpadają. Bo być może mam mało doświadczenia (narazie ze woją jestem jeno dwa i pół roku - za mało by coś wywnioaskować.).
Hm, jeżeli twój podany wiek jest zgodny z prawdą, to ci powiem kolego, żeś jest osobliwy bajszpil.
To co chłopaki, zakładamy kącik złamanych serc?
Mnie nic z tego powodu nie boli. ;p
Firena mówiąc serio - się odezwę
No, masz szczęście Znając życie pewnie dowlecze się moja ekipa pijąca ze mną, ale to będzie taki bonus.
Gaw, a niby za co mam cię potrzymać?
Za rękę
Phi, minimalista.