ďťż

AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA

Gra całkiem przyjemna, ale już od początku rozgrywki daje się odczuć, że twórcy zżynali z wspaniałego Baldur'a. Nie.. nie chodzi mi o pauzę pod spacją, czy przyciski w dole ekranu.

\Pierwszy cios to sposób zwiedzania lokacji. Ano tak jak w BG mamy pewien obszar świata do zwiedzenia. Idziemy gdzie chcemy, robimy co nam się podoba. Oczywiście postęp technologiczny musiał zaistnieć, więc nawet na średnich detalach dookoła pełno 'żywej' roślinności, a ziemia nie jest płaska, lecz - uwaga! - górzysta (odkrycie a'la Kopernik xD) - wzniesienia, wgłębienia. Za wyjątkiem Twierdzy Gnolli ciężko było to dostrzec w Wrotach Baldura.

\Druga rzecz to widok. Niby da się grac z kamerą za plecami postaci, ale nic nie stoi na przeszkodzie aby na tyle oddalić kamerę aby uzyskać rzut izometryczny.

\Trzecia to sterowanie postaciami. Chociaż da sie prowadzić swoją początkową a te przyłączone do drużyny będą się samoistnie za nami wlokły (jak w NWN), ale jest też możliwość sterowania nimi tak jak w BG. Tak więc walki też przypominają Dziadunia BG.

Niestety zerżnęli również wady
/Prowadzeni bohaterowie boją się wody. O ile w przypadku krasnoluda to całkiem normalne, to już przy innych rasach jest mocno niezrozumiałe

/Brak Minsca i Boo. Jestem dopiero na początku, więc pewnie jeszcze niejedno przede mną, ale opowieść sprawia wrażenie alternatywnego świata fantasy, w którym więcej jest brutalnej rzeczywistości niż humoru.

Za co można by pochwalić Drakensang czego nie ma BG?
Na pewno za rozbudowane opcje rozwoju postaci. Mamy tyle możliwości : szkolenie w władaniu różnoraką bronią, magią jak i parametry postaci, zdolności (np oprawianie zwierzyny, leczenie, zielarstwo, alchemia, kowalstwo,..). Choć jestem przyzwyczajony do RPGów, to tu ilość opcji mnie przytłoczyła

Podczas gry zauważycie/-my jeszcze inne podobieństwa i różnice, o ile PC pozwoli na spokojną grę.
U mnie na Athlonie 64+ 3000+ (2000@2300 [wydajność P4 3.0] ), 8800 GS TOP (384/192), 2 GB ram, XP gra chodzi pięknie na mocnych średnich ustawieniach (+tekstury wysokiej jakości). Ogranicza mnie chyba tylko procesor, więc pewnie i na dużo słabszej grafice pójdzie oky.

- Gra prezentuje roox grafikę (moja postać )
- Okno atrybutów to jedna z 6 karty gdzie możemy rozdysponować zdobyte PD'ki
- UbiOr postaci jest odrobinę bardziej zróżnicowany.
- To nie tylko tło. Jeśli chcesz możesz tam zejść (byle nie najkrótszą drogą ;P)
___________________

A tak poza oceną gry opowiem Ci kim gram. Wreszcie nie kręci się koło mnie wkurzająca Imoen. Skorzystałem więc z okazji i wybrałem klasę złodzieja [ standardowego. nie włamywacza, czy kieszonkowca ] . Gra jest trudna, bo zdolności mam jak na razie słabiutkie, ale włóczenie się po tak fajowym wizualnie i technicznie [ poza wodą do której nie da się wejść ] świecie na razie mi starcza.

A Ty? Jaką klasę wybrałeś na swój pierwszy raz?
Jak Ci się podoba gra?


Yaku.. ma to chociaż sensowną fabułę, questy, klimat? Bo po tym co widziałem ostatnio u kumpla, nie mam najmniejszej ochoty się za to brać. Wygląda jak odgrzewana jajecznica, ot kolejne "cRPG" wg. jednego wałkowanego od lat schematu.
Mówisz o walce dobra ze złem?
Raczej trudno wymyślić coś bardziej oryginalnego.

Mi przygody przypadły do gustu. Są mocno zróżnicowane.
Przykładowo możesz otrzymać zadanie kradzieży przedmiotu pilnowanego przez psa-stróża. Musisz je wykonać tak aby nie pozostawić po sobie śladu (zabicie psa nie wchodzi w grę, a zwierzak jest agresywny). Możesz uratować mieszkańców wioski od nachodzącej ich domu bestii, albo np. pomóc w rozsądzeniu praw do własności ziemskim dwóm zwaśnionym chłopom.
Cieszy też, że zadania można rozwiązać na wiele sposobów co ma swoje skutki w przyszłości. Przykładowo po tym jak odmówiłem pomocy wiejskiemu kupcowi miejscowi patrzyli na mnie spode łba. Gdy rozsądzałem wyżej wspomnianych dwóch chłopów wybrałem możliwości która zaszkodziła im obojgu. Obie rodziny mnie znienawidziły i mogę zapomnieć o 'czymś co chowa żona jednego z nich'.

Poza wątkiem głównym (w który jak na razie się nie zagłębiałem) jest sporo zadań pobocznych.

Gra jak mówiłem ma sporo z BG. W niektórych aspektach może przypominać NWN2, czy KOTOR'a, ale klimat rozgrywki jest jak dla mnie niepowtarzalny. O ile nie przeraża cię mnogość opcji rozwoju możesz próbować ugryźć.
Chcesz ? Mogę ją ze sobą wziąć gdy będę się do Ciebie wybierać.

Chcesz ? Mogę ją ze sobą wziąć gdy będę się do Ciebie wybierać.
Gadziny, ja wam powiem tak - w czwartek idziemy na piwo. Aramil już wie. Z CoBu ludzi pewnie nie będzie. Co wy na to?

Dzwonek, Vince, zostawcie proszę na razie tego posta, później przeniosę w odpowiednie miejsce, bo do zlotowego pewnie nie zajrzą


Nie, nie chodzi o walkę dobra ze złem i brak oryginalności, a o debilizm questów i stałe wady, błędy, głupie rozwiązania nie poprawione w żadnej grze od lat. I nie mówię tu konkretnie o Drakensang, bo nie będę wystawiać oceny z perspektywy 10 minut patrzenia zza czyjegoś ramienia, ale o cRPG ogólnie Np. w której grze (może z wyjątkiem KoTOR) da się sensownie grać charakterem innym niż dobry? Miałem nadzieję, że w NWN2, początek nawet niezły, a potem dupa, znowu to samo. Natomiast w Drakensang to co widziałem, to klasyczne latanie po mieście przynieś to, podaj tamto, otwórz jakiś zawór pociągając za dźwignie w odpowiedniej kolejności... omg! Śmiem twierdzić, że RPG na kompa jest gatunkiem, który popadł w stagnację. Zmienia się tylko grafika. Smutne. Ale może to ja po prostu się wypalam, skoro nawet Arcanum zaczyna mnie dobijać?
Akurat gram w Drakensanga. Jestem w rozdziale VIII.
Moja postać- elfka bojownik to coś jak dwuklasowiec wojownik- mag.
Sprawdza się dość dobrze- ma dostęp do świetnego zaklęcia magizbroja (podnosi klasę pancerza o kilka ładnych punktów i długo się utrzymuje) i innych czarów (choć nie tylu co typowy mag).
Walczy też dobrze. Zna się na oprawianiu zwierząt, ziołach itp.
Minusy- za duża wszechstronność- nie wiadomo co rozwijać
Ogólnie gierka faktycznie przyjemna.
Plusy:
- ładna grafika,
- przyjemne modele postaci,
- masę questów,
- duużo specjalności do rozwijania,
- klasyczny RPG
Minusy:
- wrrr tragiczna praca kamery- czasem tym co widać najlepiej na ekranie jest tyłek mojej bohaterki - po prostu kamera ma dziwne fochy i ustawia się po swojemu- zdarzyło mi się z tego powodu wpadać w pułapki, a i walczyć nic nie widząc przed sobą trudno,
- jedynie słuszna droga czyli bieganie w kółko żeby dostać się na szczyt jakiegś pagórka,
- brak możliwości doboru poziomu trudności, wyregulowania jasności,
- drobne bugi.
W sumie rzecz przyjemna, ale niewiele więcej. Jakieś tam interakcje między członkami drużyny są, ale niewiele- ot ktoś rzuci jedno zdanie. I z tą epicką opowieścią to bujda- jakaś fabuła jest, ale w sumie rzecz sprowadza się do hakenslaszowania i zbierania kolejnych artefaktów.
Pograć można i gra może się podobać, ale to ciągle nie to ( co BG ).

- wrrr tragiczna praca kamery- czasem tym co widać najlepiej na ekranie jest tyłek mojej bohaterki - po prostu kamera ma dziwne fochy i ustawia się po swojemu- zdarzyło mi się z tego powodu wpadać w pułapki, a i walczyć nic nie widząc przed sobą trudno,

Nie rozumiem. Masa ludzi sie na nią skarży, a mnie nie przeszkadza w żadnym wypadku.
Postać kontroluje poprzez klawisze WASD czasem QE(mocno kręci) w tym samym czasie trzymając przycisk myszki i przesuwając ją w odpowiednim kierunku. Widzę dokładnie to co chce widzieć - idę dokładnie tam gdzie chce iść.

Doszedłem do wniosku, że cześć graczy obsługuje postać w inny, bardziej kłopotliwy sposób nie zauważywszy lepszego wyjścia, prawda ?


Nie rozumiem. Masa ludzi sie na nią skarży, a mnie nie przeszkadza w żadnym wypadku.
Ludzie leniwi są, wręcz palcem im się nie chce kiwnąć, żeby sobie kamerką pomerdać.
A poważnie, dlaczego kamera nie podąża za postacią i nie można myszką jej normalnie obracać pozostaje słodką tajemnicą programistów. Niewygodne to jak cholera!

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mkulturalnik.xlx.pl
  •