ďťż

AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA

mysle ze ten film zasluguje na oddzielny temat, wiec taki zakladam - Jakiś czas temu po raz kolejny powtorzylem se wszystko z dvd i nadal pzostaje pod wrazeniem

co myslicie o tych filmach? ktora czesc najbardziej cenicie? za co kochacie ojca chrzestnego? ja nie moge sie zdecydowac miedzy 1 a 2 czescia filmu - pierwsza jest zdecydowanie prostsza, latwiejsza, jednowymiarowa, ale tez bardziej brutalna, no i jest scena w restauracji. dwojeczka za to operuje kilkoma plaszczyznami czasowymi, zwinnie przenosi sie od jednej epoki do drugiej, uwypuklajac przy tym roznice, przeciwienstwa glowych postaci, zanik jakichkolwiek wartosci(nawet w strukturach mafijnych) no i upadek michaela. o 3 czesci specjalnie nie wspominam bo jej praktycznie nie ma - coppola nosil sie z zamiarem zrealizowania tej czesci, ale juz jakis czas po 2, po za tym czesc 1 i 2 dzielą tylko 2 lata, czesc 2 i 3 dzieli juz lat 17. no i w ogole - dawka dydaktyzmu w filmie zwala z nog, postac michaela ociera sie o groteske i autoparodie, nie ma zadnej sceny ktora zapadlaby w pamiec... itd itp

no to zapraszam do dyskusji


Zgadzam się z przedmówcą! Pierwsze dwie części "Ojca.." choć odmienne, to arcydzieła i basta! Trójka jest duuuużo słabsza ale co tam, średnia dla cyklu i tak jest oszałamiająca. Jeśli zaś mierzyć "Ojca.." jego wpływem społecznym to cóż, mało filmów wywarło aż tak głęboki!Nie jest tajemnicą dla osób zorientowanych w temacie, że do premiery filmu amerykańscy mafiozi to była banda buraków, i dopiero po obejrzeniu filmu zaczeli kultywować ukazane w nim obyczaje!!! Nie jest również tajemnca, iż "Ojciec.." jest ulubionym filmem bossów mafii, i jest wiekszości przypadków znajdowany w ich kryjówkach w czasie aresztowań!
Część pierwszą przedkładam nad drugą, dlaczego... niewiem może dlatego że z jedynki więcej scen mi zapadło w pamięć. Na przykład ta w restauracji... jedna z moich ulubionych, wogóle. Obie mają doskonały klimat, świetnych aktorów i wogóle są super : )
A trzecia... no niewiem. Za dużo czasu upłyneło od poprzedniej części, Toma Hagena nie ma, z wszystkich Godfatherów tylko w tym odczuwałem znudzenie podczas oglądania. Ale ogólnie w miarę podobała mi się, ale porównania do poprzedników nie ma.
No i te zakończenie SPOILER Michael umiera jako stary dziad, spadając z krzesła jak jakiś rumun na targu, no bez jaj : )
Czesc pierwsza najlepsza , Sterling Hayden był tam swietny
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mkulturalnik.xlx.pl
  •