AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
Witajcie
Temat poświęcony ogólnej dyskusji nt. komedii wszelkiej maści (strzelam, że każdy je lubi
Opiszę tu kilka moich ulubionych (uwaga na spojlery!1), do których zawsze z chęcią wracam . Zacznę od rodzimej produkcji z kapitalnym humorem piętnującym popularne hasła typu "Nienawidzę poniedziałków" czy "Piątek trzynastego" - Chodzi rzecz jasna o 'Nic Śmiesznego' Marka Koterskiego (rym!). Nie wiem, jak dla Was ale gagi w tym filmie zawarte są dla mnie ponadczasowe i zawsze bawią mnie do łez. I zawsze myślę o nich, gdy kromka spadnie na ziemię masłem w dół, czy wtedy gdy sąsiad nakurwia młotkiem po rurach
Mówiąc o polskich produkcjach muszę jeszcze krótko wspomnieć o starym, czarno-białym filmie - 'Gdzie jest generał'. Że też wtedy ('64) mieli takie poczucie humoru
Kolejny film - jeden z moich ulubionych to 'Nowy' z kultową odzywką 'Hus de bjacz nał?'. Świetne gagi, fabuła - jak na głupkowatą komedię też niezgorsza, zatem ogląda się go z niekłamaną przyjemnością.
Na koniec krótko o kilku produkcjach - American Pie (wiadomo), Straszny Film (też nie wymaga komentarza) i obejrzane niedawno 'Chłopaczki z sąsiedztwa' .
Czekam na Wasze opinie
A ja pamiętam How-High i Ali G In Da House, ale miałem ubaw, jednak nie wracam już do tego. Nie oglądam nowych filmów praktycznie, tak samo starych, w ogóle nie oglądam filmów Czasu na to nie mam, chyba, że się jakaś okazja trafi większa
Ali G In Da House,
Patologia, ale ja tyż to oglądałam xD
American Pie - to jest klasyka przecież, następnie Straszny Film, który swego czasu nieźle mnie ubawił, Piątek Trzynastego czy Dzień Świra... Nienawidzę poniedziałków też oglądałam, bo pamiętam, że się z tytułem filmu zgadzałam jakoś i tak oto go obejrzałam z czystej ciekawości, czego nie żałuję. Rozmowy nocą też niczego sobie, chociaż w sumie lepsze widziałam.
PS. Obejrzyjcie sobie koniecznie film Teeth - to jest niby horror, ale mnie ubawiło, bo pomysł oryginalny: laska jakimś cudem na zęby w pochwie i niejednemu już odgryzła xDDDD
Najlepsze komedie to tzw. filmy "akcji" albo "grozy" ; )
Najlepsze komedie to tzw. filmy "akcji" albo "grozy" ; )
Akcji to może nie, ale 'grozy' na pewno. Pamiętam Klątwę(?) jak taka poje*ana 'straszna' dziewczynka czołgała się po schodach, ale był ubaw
A znacie gatunek: gore?
Powiem tak - zdrowo to pie*dolnięte, ale trzeba mieć łeb żeby coś takiego nakręcić. No i tego się nie ogląda samemu, bo się stwierdzi, że to zbyt głupie, albo beznadziejne. Sam tak miałem Obejrzałem kawałek jednego filmu: Martwica Mózgu, przewinąłem, patrzę jaka rzeź, to dałem sobie spokój, parę miesięcy później przyszła do mnie koleżanka i mówi, że ma nowe filmy, no to oglądamy, pierwszy z nich: Martwica Mózgu, ale już nie pamiętałem tytułu wtedy, później dopiero po scenach skojarzyłem. Miałem ubaw po pachy, a momentami chciało się zwymiotować. To są właśnie takie filmy, albo się śmiejesz albo wymiotujesz, a najlepiej obie te rzeczy jednocześnie. Ciekawe jest to, że w czasie seansów tego filmu, w kinie rozdawali torebki na wymioty. Po obejrzeniu zastanawiałem się jaki człowiek stworzył coś takiego, musi być nieźle poje*any, patrzę a tam: Peter Jackson, koleś od Władcy Pierścieni i okazało się też, że Martwica Mózgu to światowy hit i zgarnął mnóstwo nagród.
Sama fabuła filmu? - Beznadziejnie idiotyczna, ale jednocześnie dość śmieszna i ciekawa. Nie są to spoilery, bo te informacje są podane ogólnie, nawet w większości nie ich w filmie: Na indonezyjską Wyspę Czaszek trafiła wataha szczurów uciekających ze statku, który rozbił się na otaczającym wyspę morzu. Szczury zgwałciły wszystkie małpy na wyspie, w ten sposób powstały szczuromałpy, stworzenia, które swoim ugryzieniem robiły z ludźmi coś brzydkiego, ale co to już nie zdradzę. Oczywiście jedna małpa trafiła do dużego miasta, przywieziona przez jakiegoś biologa i wtedy się zaczęło. Film ogólnie polecam, ale nie każdy doceni ten gatunek
Martwica mózgu? Nie widziałam i nie słyszałam, ale może obejrzę Bo mnie zaciekawiło... co się tyczy zaś 'horrorów' - ich już nie ma, są tylko filmy takie, że z nich można pośmiać co niemiara, zwłaszcza z wszelakiej maści zombiaczków, wampirów czy cokolwiek tam jeszcze wymyślili.
PS. Obejrzyjcie sobie koniecznie film Teeth - to jest niby horror, ale mnie ubawiło, bo pomysł oryginalny: laska jakimś cudem na zęby w pochwie i niejednemu już odgryzła xDDDD
Strach takiej dać do buzi
Martwica mózgu mi się kojarzy z papierową kopertą od kumpla. Pożyczył mi jakąś gierkę w tej kopercie. Było na niej napisane "MARTWICA MUZGU". Później zwalał na brata
Odnośnie MM - od siebie dodam tylko krótki opis jednej z bardziej znanych scen: kosiarka + horda zombich (niech ktoś się przypieprzy o spoiler...) + 300 litrów sztucznej krwi.
Jeśli kogoś to nie zachęca, to znaczy że ma mózg już na wskroś przeżarty ambitną europejską papką
Fur tV <333
Odnośnie MM - od siebie dodam tylko krótki opis jednej z bardziej znanych scen: kosiarka + horda zombich (niech ktoś się przypieprzy o spoiler...) + 300 litrów sztucznej krwi.
Chwila chwila, czy ten film nie nazywa się Brain-coś tam i na końcu nie walczą z wielką zmutowaną mamuśką zombie? Chyba widziałem toto...
Odnośnie MM - od siebie dodam tylko krótki opis jednej z bardziej znanych scen: kosiarka + horda zombich (niech ktoś się przypieprzy o spoiler...) + 300 litrów sztucznej krwi.
Jeśli kogoś to nie zachęca, to znaczy że ma mózg już na wskroś przeżarty ambitną europejską papką
Haha, prawda, najbardziej krwawy film w historii kina Ale i tak najbardziej mi się podobała scena z księdzem Jak mówiłem, film może się wydawać denny, beznadziejny, zwykła rzeźnia, ale to taki garunek, horror komediowy z masą czarnego humoru.
Chwila chwila, czy ten film nie nazywa się Brain-coś tam i na końcu nie walczą z wielką zmutowaną mamuśką zombie? Chyba widziałem toto...
Tak, Braindead jak nazwa wskazuje przecież Podobało się?
Tak, Braindead jak nazwa wskazuje przecież
Wolałem się upewnić...
Film poniżej klasy C (są takie? )
Widzisz, więc zupełnie się nie znasz na gatunku i go nie lubisz Ja z kumpelą po dziś dzień udajemy tego małego zombie-bobasa jak się śmieje xD Łeeehehehełehehhee xD
Z filmów gore całkiem niezły jest Hellraiser ale to już nie jest komedia xD. Poza tym czasami trafiają się nam jeszcze całkiem dobre horrory ale na pewno skończyły się czasy takich hitów jak Piątek 13 czy Koszmar z ulicy Wiązów xD... mamy za to Piłę xD.
Mnie z komedii najbardziej rozbawiał oczywiście Shrek, Straszny Film i z tych bardzo starych to jeszcze Kosmiczne Jaja. Mi się za to nie podobały dalsze części American Pie, o ile pierwsze są jeszcze w miarę to dalej jest już coraz gorzej... ot taki zacofany Amerykański humor .
Od jakiegoś czasu maniakalnie oglądam M.A.S.H. Leci na "dwójce", o 17 po dwa odcinki.
Mash jest świętny, Sokole Oko rządzi
Lubię czasem obejrzeć dobrą, absurdalną i totalnie bezsensowną komedię.
Borat i wszystkie z Jimem Carreyem.
Nie lubię za to tanich parodii wysokobudżetowych produkcji, n.p. "Poznaj moich Spartan". Żenujące.
Z serialowych to lubię Jasia Fasolę.
Cóż wszystkie filmy Stanisława Bareji. Dodam do tego kilka całkiem niezłych komedyjek z czasów PRL ("Nie znoszę poniedziałków" , "Sami swoi" - wszystkie 3 części). I ubolewam teraz nad tym że w Polsce robi się jakieś badziewne komedyjki romantyczne.
Z rodzimych produkcji dobre były jeszcze filmy Juliusza Machulskiego i Olafa Lubaszenki (w "Chłopaki nie płaczą" były takie teksty...).
Zagraniczne filmy to były American paje , filmy z Jimem Carrey'em. A i "Borat" był świetny
Serialowo To wspomiany M*A*S*H. Do tego jeszcze "Hoży doktorzy" , "Przyjaciele" ,"Świat wg Kiepskich"
Martwica mózgu - kurwa jak to oglądałem to polew był niezły. Ale i tak wymiata "Oszukać przeznaczenie" z sceną przedstawiającą babke w samochodzie w rułką wbitą w zagłowek siedzenia.
Stand-up Comedies Eddiego Murphyego, Pablo Francisco czy Robina Williamsa niszczą ("Look at me, am French. Am so bad motherfucker, yess. Look, I'm giving my ciggarete to baby. How evil I am.) No i synteza stand up comedy z show czyli Whose Line is it Anyway.
heh ostatnio ubawiłem się na: "Zack i Miri kręcą porno"
"Ja tu widzę niezły burdel!!!" , komedie i nikt nie wspomniał o rodzimej "Seksmisji", chyba najlepsza wiekowa (25 lat) komedia polska, mistrzowska gra Jerzego Stuhra jako cwaniaczek Maks Paradys i Olgierda Łukaszewicza inteligenta Albercika Starskiego, żarty i gagi które bawiły i bawią nadal, teksty które na stałe wpiły się w kanon polskiej mowy, a wy zapomnieliście...