ďťż

AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA

Na specjalne życzenie kilku osób (m.in. Hofa i Sevena) opisuję niedoszłą transakcję kupna auta od kow4alla :

Rzecz tyczy się jego samochodu ogloszenie sprzedazy na forum tu :

http://hondaprelude.pl/forum/viewtopic.php?t=32996

Auto znam ponad rok jak i właściciela bo też jest z Wrocławia, wiedziałem że nie jest to byle kasztan tylko na bogato zrobiona fura, dlatego też się nią interesowałem.

Miesiąc temu zgadałem się z człowiekiem czy by nie sprzedał fury, gołej - bez niczego, interesowała mnie buda w stocku i silnik, wszystkie frykasy mnie nie interesowaly - usłyszałem że nie ma takiej opcji bo mu się nie chciało fury sprzedawać na czesci, tylko i wyłącznie w całości. Okej w takim razie jaka cena w całości ?

"Jak dla ciebie 15k pln ze wszystkim "...

No i okej probowałem negocjować jednak auto bez felg Rays, bo mialem na blacie 11k, ale bez skutku... no dobra w takim razie oświadczyłem mu że potrzebuję ok 2tyg na zorganizowanie gotówki ( ZAPOŻYCZENIE SIĘ... ) ustalilismy kiedy sie kontaktujemy i kiedy robimy interes.

W miedzyczasie sprzedałem swoją szarą III gen, bo po to ją sprzedałem zeby kupić jego auto. Zdobyłem gotówkę. Dzwonie do kolesia - mówi że okej robimy biznes ( to był piątek ) mowi ale jest w Zieleńcu na jakichstam zawodach wiec skontaktujemy sie jutro/pojutrze.

Zbieg okolicznosci sprawił że ja następnego dnia jechałem na narty... własnie do zieleńca, wiec dzwonie do zioma zeby sie ustawić na stoku pogawożyć itd na temat auta - nagle okazało się że jednak wracam do domu i nie jest w zieleńcu ( ja bylem juz w połowie drogi).... no spoko, wygladalo to dziwnie....

Zgadalismy sie że w niedziele sie zdzwonimy i umówimy itd... spoko

Niedziela, pije sobie kawke po imprezie, wchodze na PTP, widze ogłoszenie sprzedazy tego auta za 19 tys pln Kawe wyplułem na monitor, spadlem z krzesła, dobrze że kobita mnie powstrzymała bo miałem wsiąść w fure i do niego prosto pojechac bez dzwonienia.....

Dzwonię, i co słyszę : " Vlad zrozum mnie... włożyłem w to auto tyle kasy..... " To mu mówie : "k..a człowieku ja to rozumiem, trzeba bylo powiedziec ze chcesz w takim razie tyle i tyle..., ale czemu DO JASNEJ CHOLERY ZA MOIMI PLECAMI WYSTAWIASZ AUTO NA SPRZEDAZ A NAWET NIE RACZYSZ MNIE O TYM POINFORMOWAC ??? "

w słuchawce cisza..... no i okazało się, że stwierdził, że i tak auta potrzebuje przez cały tydzień nastepny używać i nie moze mi go wczesniej sprzedać... no i pomyślał sobie ze jak przez 5 dni i tak jeszcze nim jeździ no to może wystawi auto drożej to sie znajdzie klient zaw więcej....

Adrenalina sięgnęła w tym momencie zenitu... o dziwo się opanowałem.
Więc się kulturalnie spytałem - o której godzinie i kiedy mam zadzwonić i mi powiesz że mogę do łaskawcy przyjechać po samochód ?! No i usłyszałem bardzo konkretną odpowiedź : "Jak do piątku wieczor nikt sie nie nawinie to jestem gotowy sprzedać auto i fura jest twoja tak jak sie umawialiśmy."

Okej. Tydzien leci, ja sie mecze jak idiota przez te sniegi bez auta a kasa lezy i wietrzeje na biurku. Przychodzi czwartek pisze smsa czy mam wyjmować hajs z banku na jutro ? - zero odpowiedzi.

Piątek wieczór wyczekana godzina - dzwonię, i już bez nawet zdziwienia słyszę :

" Wiesz Vlad... ja jednak nie będę sprzedawał tego samochodu bo za duzo w niego wlozyłem wole żeby sobie stał niż sprzedac go za tyle.... "

Powiedziałem koledze dziękuję, oświadczyłem że więcej ze mną ani z żadnym z moich znajomych interesu nie zrobi i kulturalnie pożegnałem się z człowiekiem, po raz ostatni.

Koniec opowieści.

Miesiąc mistyfikacji i kombinowania żeby nikt sie nie skapnął co kupuję, nie spania po nocach bo mi na prawde na tym aucie zależało, nakręcania się, kombinowanie z pieniędzmi ( wyczarować 4 tyśki zaraz po świetach jak sami wiecie nie jest łatwo bo nikt nie ma kasy... ) jakies lawiracje, i taki finisz.

Zdecydowanie odradzam jakiekolwiek interesy z chłopakiem - co najmniej nie jest godzien uczestniczenia w życiu PTP.

I bardzo proszę o skasowanie jego tematu ze sprzedażą auta... PRZECIEŻ NIE JEST JUŻ NA SPRZEDAŻ CZYŻ NIE ?!


ja pier...
wspolczuje...
tak sie nie robi... i to kolegom z PTP...
no dobra za takie zachowanie jestem za banem dla tego palanta
po prostu brak Słów Tak się nie Robi


jestem na tym samym etapie co kow4all troche go rozumiem, jak sprzedawalem pierwsza prele to płakałem jak odjezdzała i do samego konca nie byłem przekonany czy ja oddam czy nie ale cóż stało sie, niestety musze tego doswiadczyc po raz drugi zobaczymy jak to bedzie....

zobaczcie na tomaq'a tez wycofał ogłoszenie po jednym dniu....
kto wie czy ja tak nie postapie, sytuacja jest naprwade nieprzyjemna
jestem na tym samym etapie co kow4all troche go rozumiem, jak sprzedawalem pierwsza prele to płakałem jak odjezdzała i do samego konca nie byłem przekonany czy ja oddam czy nie ale cóż stało sie, niestety musze tego doswiadczyc po raz drugi zobaczymy jak to bedzie....

zobaczcie na tomaq'a tez wycofał ogłoszenie po jednym dniu....
kto wie czy ja tak nie postapie, sytuacja jest naprwade nieprzyjemna

Tez tak mialem jak sprzedawalem swoja ale skoro wiedzial ze Vlad musi do skrobac pieniedzy i ew. jakim kosztem to jest to naprawde nie wporzadku
no dokladnie o to chodzi że do samego końca koles utrzymywał mnie w przekonaniu że sprzeda mi auto, mógł złapać za głupi telefon i powiedzieć ze zmiękła mu faja i sie rozmyślił itd.... a nie mnie wałować w ten sposób, co więcej wystawiać ogłoszenie za więcej kasy za moimi plecami... z reszta ja po dziś dzien uważam jemu chodzi tylko o kase i jak znajdzie klienta za 19 to sprzeda... tylko czemu nie miał jaj zeby mi to powiedzieć ???
o kurde napisalem se posta z mojej marty konta LOL
he he dobre .... a nóż widelec trafi się łoś ....tylko że prelki w takich cenach sprzedają się tylko na forum ... a tu raczej też widać nie było chętnych za te pieniąchy
no nic niech te raysy dalej się obijają o wrocławskie torowiska
Maskara jakaś Tak się nie robi!!
Też kupowałem auto z klubu, bo od Aro i też kosztowało mnie trochę zachodu żeby go w ogóle namówić na sprzedaż. Też jak głupi się nakręciłem. Na szczęście Aro wykazał się odpowiedzialnością w podjętej decyzji i dotrzymał umowy bez gadania. A widać było, że nie jest mu lekko rozstać się z autem.
sama prawda

no nic niech te raysy dalej się obijają o wrocławskie torowiska

heheh dobre
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mkulturalnik.xlx.pl
  •