ďťż

AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA

Tak sobie pomyślałam, żeby wpisywać każde robione przez nas danie oddzielnie i sposób jego przyrządzania, być może w innych częściach Hiszpanii, - dania te są zupełnie inaczej przyrządzane niż np. w Andaluzji?
Wiadomo też, że każda rodzina ma swoje sposoby, więc być może odkryjemy wspólnie coś nowego?
Zacznę tutaj od tradycyjnego hiszpańskiego dania, którym jest Lenteja.
Bardzo zdrowa i zalecane jest ją jeść przynajmniej raz w tygodniu.
Co prawda, ja na początku nie mogłam się przełamać by normalnie to danie przyswoić jako część podstawowego jedzenia na hiszpańskim stole, w ogóle mi to nie smakowało, więc generalnie dopiero po dość dłuższym czasie zaczęłam dostrzegać pozytywne cechy tego dania i zagościło u mnie na dobre, tym bardziej, że jej przyrządzanie nie wymagało zbytniego wysiłku.
Dodam jeszcze, że gotowa lenteja ze sklepu, dla mnie jest niejadalna, po prostu nie smakuje mi tak, jak ją się zrobi od podstaw w domu.

Ja robię tak (porcja na 2 osoby, wychodzi trochę więcej)

1 szklankę lentejy zamaczam w wodzie, bo musi zmięknąć i pozostawiam na noc, ew. rano pozostawiam ją na kilka godzin.

Następnego dnia, odcedzam starą wodę, zalewam nową i wstawiam na gaz.
Dodaję do tego trochę oleju, młode cebulki, 1 małe chorizo podzielone na pół i tak gotuję wszystko razem przez około 35 miut.
Plus jeszcze szczypta soli i liść laurowy.
Gotowe, a wygląda to tak:




moje dzieci dostaja to w szkole i juz nie moga na to patrzec
A ja przygotowuję soczewicę troche po polsku tak jak naszą grochówkę.Zaczynam tak jak Andzela, tyle tylko że chorizo kroję w kostkę i wysmażm razem z wędzonym bekonem.W takcie gotowania dodaję marchewkę pokrojoną w kostkę i ziemniaczki następnie dodaje wysmazone chorizo z boczkiem i przyprawiam do smaku majerankiem ,pieprzem i solą.Czasem jak mam ochote na troszke inny smak dodaję w trakcie gotowania liście laurowe i ziele angielskie.Da się to zjeść,ale nie powiem żeby nadawało sie jako danie serwowane raz w tygodniu

moje dzieci dostaja to w szkole i juz nie moga na to patrzec
To rozumiem, że nie robisz tego w domu?




a że mój mąż jada to od dziecka, to nie mogę tego zlikwidować jednak.

Ja niestety zlikwidowalam to danie z naszego menu, mimo ze moj maz tez to jadal od dziecka. Na szczescie jakos specjalnie za nim nie placze.

Ja niestety zlikwidowalam to danie z naszego menu, mimo ze moj maz tez to jadal od dziecka. Na szczescie jakos specjalnie za nim nie placze.
Widocznie, masz "wszystko-wchłaniającego" męża.
Bo mój bardzo wybredny pod tym względem jest i nie wszystko zje to co mi bardzo smakuje, więc dla niego może być lenteja, a dla mnie coś czego on by palcem nie tknął.
Wypróbowałam kiedyś przepis Arguiñano na "Lentejas al curry con croquetas de arroz y romanesco", tylko bez romanesco, bo nie miałam. Były pyszne, zwłaszcza ciekawie wyszły kotleciki z ryżu.
Nie będę opisywać, podam link, bo któż lepiej wytłumaczy niż sam Arguiñano
http://tnij.org/dce3
Acha, do kotlecików z ryżu dodałam trochę mąki, bo nie chciały się ładnie formować i przylepiały się do palców.
Ja robie pasztet z soczewicy. Moze to danie nie jest az takie hiszpanskie, bo przepis wzielam z Wysokich Obcasow, ale zawsze to cos nowego. Szklanke ziarna namaczam na noc, nastepnego dnia gotuje soczewice w dwoch szklankach wody, az rozpadnie sie na papke. Sporo tartej marchewki (ok. szklanka) i drobniutko pokrojonej cebuli smaze na patelni i nastepnie mieszam calosc z soczewica. Jak masa wystygnie dodaje 3 jajka, mieszam i dodaje troche soli, pieprzu i majeranku. Nastepnie calosc przekladam do keksowki z papierem i pieke 30 min. w temp. 180 st. C. Mozna kroic w plastry zarowno na kanapki, jak i np. do ziemniakow.
Ojej, Martusia, przypomniałaś mi.
Robię jeszcze krokiety z soczewicą. Podobnie - namaczam soczewicę, rozgotowuję, ucieram lekko, dodaję podsmażoną cebulkę z drobno pokrojonym boczkiem, i trochę świeżej pietruszki. Przyprawiam.
I to wszystko pakuję w naleśnika, obtaczam w jajku i bułce tartej, smażę.
Taki sam farsz wykorzystywano an mojej stołówce studenckiej do pierogów. Coś przepysznego. Pierogów nie robię, nie chce mi się
lubie lentejas (a jest tego kilka gatunkow) w kazdej postaci , ale raz w tygodniu wydaje mi sie przesada. a tak na marginesie to jakis biblijny prorok spylil prawo do pierwszenstwa swojemu bratu blizniakowi za miche soczewicy wlasnie, Ezaw sie nazywal?

Ja robie pasztet z soczewicy.
Pierwszy raz słyszę i dobre to jest?
Raz mogę wypróbować, bo widzę, że nie jest to trudna technika.
A ja w Polsce nigdy nie jadłam soczewicy, dopiero tu ją poznałam, mama nigdy tego nie kupowała.
bo generalnie podobnie jak orzeszki pistacjowe za komuny jedzonko bylo znane z ksiazek, ale soczewica jest naprawde bardzo wdziecznym tworzywem kulinarnym, dla mnie smakowo odrobine przypomina kasze gryczana, zwlaszcza ta srednia i zrobiona na sypko jak kasza wlasnie.

mamadwojki napisał/a:
moje dzieci dostaja to w szkole i juz nie moga na to patrzec

To rozumiem, że nie robisz tego w domu?


robilam czesto w PL ale glownie w postaci zup oraz po zmiksowaniu wymyslalam jakies placki.Soczewice , soje , cieciorke itp kupowalam na wage w hali targowej, bo gdzie indziej ciezko bylo dostac.

[ Dodano: Wto Maj 05, 2009 6:39 pm ]
ja z odchudzania dawno zrezygnoawalam, grubsi zyja tak samo jak chudzi i bywaja szczesliwsi. mam w teorii 15 kg za duzo i lubie jesc smacznie i zdrowo, mnie zabija brak ruchu, a wracajac do tematu to nie jest glupie zrobic cos w rodzaju placuszka z ugotowanej zmiksowanej soczewicy
Andzela, pasztet z soczewicy jest bardzo dobry. W smaku nawet mam wrazenie, ze nie jem soczewicy, ale zmielone mieso. Na prawde polecam

Andzela, pasztet z soczewicy jest bardzo dobry. W smaku nawet mam wrazenie, ze nie jem soczewicy, ale zmielone mieso. Na prawde polecam
To jak najdzie mnie ochota, to wypróbuję, dzięki za przepis.
ja do soczewicy dodaje całego pomidora cebulę paprykę marchewkę i po ugotowaniu te warzywka miksuję i wlewam do soczewicy a i dodaje tez trochę przecieru pomidorowego pudliszki którego kupiłam sobie w PL

ja do soczewicy dodaje całego pomidora cebulę paprykę marchewkę i po ugotowaniu te warzywka miksuję i wlewam do soczewicy
To musi nieładnie wyglądać

ja jakos nie widze przecieru a jesli Ci chodzi o tomate frito to dla mnie nie jest to samo jest słabsze niz przecier...a lentejas nauczylam sie robic od kucharza z restauracji w której pracowałam a i dla jasnosci miksuje tylko warzywa a nie lentejas... bardzo smakują i ładnie wygladają
Przecier pomidorowy jest np. w Mercadonie(bez zadnych dodatkow chemicznych).
ale Ani chyba chodzi o koncentrat pomidorowy....
mamadwojki, tak,tak koncentrat pomidorowy czyli <przecier>
Koncentrat pomidorowy (tomate concentrado) tez w Hiszpanii mozna kupic bez problemow. Ja kupuje na przyklad ten:



Jest on w Marcadonie, w Sabeco, w Alcampo. Gdzie indziej nie szukalam.

A przecier pomidorowy, to zawsze myslalam, ze sie nazywa tomate triturado ...
przecier to przecier wedlug mnie , zupelnie co innego niz koncentrat,Ja np zupy pomidorowej czy sosu do pizzy z koncentratu nie tkne.I faktycznie tutaj koncentratu ne ma.

[ Dodano: Wto Maj 05, 2009 10:25 pm ]

I faktycznie tutaj koncentratu ne ma.

Jest - jak wyzej.

nawet sprawdzilam w google z ciekawosci

koncentrat jest częściowo odwodnionym przecierem pomidorowym, pasteryzowanym i konserwowanym w celu utrwalenia go i przedłużenia daty ważności.

Źródło „http://pl.wikipedia.org/wiki/Koncentrat_pomidorowy”

kiedys w PL ciezko bylo o przecier pomidorowy a nie koncentrat , pojawily sie jakies 10 lat temu.Pamietam jak zaczelam kupowac to sprzedawczyni zrobila oczy , ze to od niej kupilam

koncentrat jest częściowo odwodnionym przecierem pomidorowym

No wiadomo, jak sama nazwa mowi, koncentrat jest bardziej skoncentrowany.

Ten koncentrat, ktorego fotke wkleilam wyzej, jest bardzo gesty, wrecz jest to taka pasta pomidorowa. A przecier jest dosc rzadki.
nie wiem czemu ale przekonana bylam, ze do koncentratu daja cukier , bo dla mnie on zawsze byl za slodki

[ Dodano: Wto Maj 05, 2009 10:38 pm ]
Soczewica gora
Dzisiaj zrobilam papryke faszerowana soczewica. Doskonale danie, jak sie nie ma pomyslu na obiad
Martusia, no to moze podaj przepis.
my tez dosc czesto jadamy soczewice zielona zazwyczaj
albo zupa to jest albo jakby zupa
ja w sumie malo, ale powoli sie przekonuje i chyba zaczynam sie rozsmakowywac
moja mama robi pyszne pierogi z soczewicą.a jak jej się nie chce lepić to potrafi zjeść kluski z takim farszem soczewicowym
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mkulturalnik.xlx.pl
  •