AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
I'm Legend,
kurcze Will Smith dobrze sie sprawił, ale kilka rzeczy w tym filmie tak kłuje w oczy ze nie moge tego przeboleć. Czy ci ludzie mają klapki na oczach i nie widzą że dobra charakteryzacja wygląda o niebo lepiej niż najlepsze nawet efekty komputerowe. Nie wiem jak to jest z kosztami, co jest tańsze ale nawet jeżeli charakteryzacja jest dużo droższa w wykonaniu to chyba warto tym bardziej że pieniedzy na ten film i tak poszło dużo. Dopóki nie widać poszukiwaczy ciemności jest świetnie. Miasto wygląda świetnie ale wygląd zarażonych całkowicie sprowadził mnie na ziemie, nie mówiąc już o ich odgłosach. Zdecydowanie najlepsze momenty w filmie są wtedy gdy główny bohater jest sam (nie licząc psa) bo potem robi sie o wiele gorzej, a końcówka to już całkiem psuje efekt. No i ten stwór-boss niczym w land of the dead
W sumie to gadam o tym co mi sie nie podobało ale film jako całość nawet mi sie podobał. Tym bardziej szkoda że troche tych kwasów nawsadzali bo mogło być cudnie.
i niech mi ktoś powie czy to mozliwe nie znać boba marleya
Pierwsza scena daje głośno znać, że ten film jest robiony dla jaj.
Will Smith jedzie stjuningowanym wozem po opustoszałym Niu Jorku słucha se muzy i usiłuje popełnić Drive-by shooting na jeleniach.
Dla kogoś kto czytał komiks i książkę to ciężki szok mimo wszystko.
Szybka recka: "I Am Legend" to kał.
Szybka recka: "I Am Legend" to kał.
Szkoda tylko, że schrzanili 40 minut całkiem przyzwoicie budowanego klimatu, zamieniając go na kalkę kilku stosunkowo młodych tytułów i animację komputerową
Widziałem, że wydali książkę jeszcze raz u nas, tylko, że z Willem Smithem na okładce
no ;] zza 20 zeta chyba film kał. ksionszka duzo lepsza
Książkę muszę sobie wreszcie sprawić, ale chyba trzeba będzie ją obłożyć. Co za głupia, swoją drogą, moda - jak nakręcą film, to od razu wydają książkę z fotosem na okładce, wrrrrrrr
sorry, że pociągne off-topic, ale fakt, że zabieg to denerwujący. już mnie to wkurzyło przy okazji "1408"
ta, a smieszne jest to, ze jedyne co laczy ksiazke i film to postac robrta nevila i to ze jest sam na swiecie ;] koncowka filmu to tez jest niezly lol.
Ja widziałem tylko "polowanie" na CGI sarenki i jakoś nie mam zamiaru zapoznawać się z całością. Tak słabo wykonanych efektów komputerowych w wysokobudżetowym filmie już dawno nie widziałem, a ta cała scena z mega wyrąbistymi CGI lwami to już w ogóle jakaś czysta kpina jest...
Will Smith ściga z pieskiem Gollumy w CGI, recytuje Shreka z pamięci, slucha Boba Marleya i zostaje legendą katoli. Gdzie w tym wszystkim Matheson? Ciągle usiluję się dowiedzieć...
Gdzie w tym wszystkim Matheson? Ciągle usiluję się dowiedzieć...
No jak to gdzie ? W czołówce jest wymieniony
No jak to gdzie ? W czołówce jest wymieniony
Szybko z kina wyszedlem... Musialem przeoczyć
łolaboga, co za knot. nie wiem kurna nawet co napisać. Mathesona w tym ni krztyny, od Smitha lepiej gra pies, CGI do bani, ino fajny Nowy Jorek. chciałem wyłączyć w połowie.
Obejrzałem całość, sam w sumie nie wiem po co, no ale matka mnie prosiła to żem rzucił z nią na toto okiem - straszny aż taki to ten filmik nie jest, no dobra, nie oszukujmy się - kał nie z tej ziemi. Will Smith z "Alego" Manna a ten z "I Am Legend" to jakby inni aktorzy - tamten znakomity, ten śmieszny strasznie, pełna zgoda, że pies był sto razy bardziej przekonujący. Dalej - efekty - WTF?! Nie wiem co to miało być, i nawet wiedziec nie chcę - tak żenującego spektaklu z zastosowaniem kiepskiego CGI na dużą skalę to ja już dawno nie widziałem - całość przypominało bardziej jakąś "Mumię" Sommersa albo jej sequel niz poważny film - potworki żenujące, CGI szczury nawet tutaj są, zresztą, wszystko co żywe oprocz psa Smitha jest tutaj CGI - nawet zarażone psy... Film momentami strasznie się dłuzył choc początkowo jakis tam klimacik był - ujęcia Niu Jorku po epidemii fajne, ale to chyba tak naprawdę jedyna ciekawa rzecz w "I Am Legend". Reszta cienka strasznie.
choc początkowo jakis tam klimacik był - ujęcia Niu Jorku po epidemii fajne, ale to chyba tak naprawdę jedyna ciekawa rzecz w "I Am Legend"
Dokladnie! Jedynie pierwsze 20 minut tego filmu się bronią. Najlepsza jest zresztą scena otwierająca z udzialem pani doktor - "Czyli odkryliście lekarstwo na raka?"
Btw, po sieci krąży alternatywne zakończenie filmu - rzekomo świetne, choć moim zdaniem równie zle, jak to oryginalne
http://pl.youtube.com/watch?v=uHKJOiQvlNM
,,I'm legend'' chyba trochę trudno zaliczyć do horrorów, co nie? A przy okazji, kto widział poważny film z Willem Smithem, (zaczynając od jego kariery w the Prinz of Bell Air) ręka w gore!*Sala pustką wieje*. Tak myślałam. Wszystkie filmy z tym aktorem mają w sobie jakiś posmak parodii. Nawet ,,I'm Robot'' (I'm Legend, I'm Robot... hmm, interesujące) gdzie się spodziewałam poważniejszego filmu SFI, okazał się ciekawy jednak mimo wszystko zabawny. Tak, tak jestem wielką fanką Willa Smitha i niestety jego wszystkie filmy mi się podobają. A książkę też chyba sobie kupie. Od kogo ona jest? Od Marstersona?
A przy okazji, kto widział poważny film z Willem Smithem, (zaczynając od jego kariery w the Prinz of Bell Air) ręka w gore!*Sala pustką wieje*. Tak myślałam.
Źle myślałaś. Obejrzyj sobie taki film jak "Ali" Michaela Manna to moze przestaniesz z uśmiechem na ustach wypisywac temu podobne bzdury. Świetny film, GENIALNY Will Smith.
A przy okazji, kto widział poważny film z Willem Smithem, (zaczynając od jego kariery w the Prinz of Bell Air) ręka w gore!
ja
np. "Enemy of the State". A z nowszych "Pursuit of Happyness".
ty wez mnie slepy nie wyprzedzaj na przyszlosc
Przepraszam
Dzieki za info i tytuły nowych filmow, już wiem co obejrzeć w przyszły weekend . I panie Slepy51, to ze nie obejrzałam jednego filmu, nie znaczy ze pisze specjalnie bzdury. To tak jakbym ja prychała na ciebie gdybyś nie wiedział czym jest synsacrum.
E, gdzie ja prycham? Rozbawił mnie tylko i lekko zniesmaczył prześmiewczy ton Twojej wypowiedzi, połączony z absolutną pewnością posiadania patentu na jedyną i słuszną prawdę objawioną, a jak wiadomo taki patent posiadam tylko ja Ogólnie to pis i mejk low, not łor :*
Rozbawiony ton? Ah, sorry. Juz taki mam styl pisania. Poza tym myślałam ze należysz do typu ,,mordy w kubeł nooby, jam jest wybawiciel forumowej ery''. Ale widać jesteś spoko. Patent na absolutna racje? Przykro mi, jeszcze go nie posiadam, ale stoję w kolejce po nią (widocznie gdzieś daleko za tobą, na szarym końcu.)