ďťż

AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA

Dla odmiany, także w tym roku woda z rzek zalała wsie, osiedla i miasta jak na chwilę obecna południowej Polski . Widać poprzednie kilkadziesiąt lat przykrych doświadczeń nie była wstanie nauczyć, że zaniedbania czy prędzej czy później odbiją się wielkim kacem. Milionowe straty nie tylko państwowych pieniędzy ale przede wszystkim dorobek życia ludzi płynie z nurtem wody. Na szczęście jak na razie bez ofiar.



Na szczęście jak na razie bez ofiar.

Wiem,że tvn nie jest zbyt rzetelnym programem, ale to chyba jest prawdą ?
http://www.tvn24.pl/-1,16...,wiadomosc.html
Widać TV przemilczała ten fakt, nie nagłaśniając tego. Do godzin wieczornych żadna stacja telewizyjna nie wspomniała o ofiarach. Widać PO nie chce robić sobie pod górę. Ale i PiS nie jest święty. Te zaniedbania to i z czasów ich rządu!
Wszystkie programy podawaly informacje o ofiarach ale faktycznie wiadomosci te mogly umknac nieuwaznym widzom w natloku wzajemnych oskarzen, poszukiwan winnych i dyskusji konstytucyjno-wyborczo-powodziowych. Tak to juz jest, tym razem ginie motloch nie elita.



Wszystkie programy podawaly informacje o ofiarach ale faktycznie wiadomosci te mogly umknac nieuwaznym widzom
Ani Polsat , ani TVN słowem nie wspomniały o ofiarach
A ja na interii od kilku dni widze naglowki mowiace o ofiarach smiertelnych powodzi...

Ani Polsat , ani TVN słowem nie wspomniały o ofiarach Darion na stronie tvn24 podawali informacje o ofiarach.

Darion na stronie tvn24 podawali informacje o ofiarach.
U mnie nikt polskiej TV nie chciał ogladać, więc w pakiecie podstawowym TVN24 nie mam

U mnie nikt polskiej TV nie chciał ogladać, więc w pakiecie podstawowym TVN24 nie mam mialam na mysli strone internetowa tvn24 http://www.tvn24.pl/najnowsze_informacje.html

Widać PO nie chce robić sobie pod górę. Ale i PiS nie jest święty. Te zaniedbania to i z czasów ich rządu!

"Ponad 200 mln euro z Unii Europejskiej na budowę umocnień przeciwpowodziowych na Wiśle chciała wydać minister rozwoju regionalnego w rządzie Jarosława Kaczyńskiego Grażyna Gęsicka. Planowała postawienie lub naprawę i wzmocnienie wałów od Koszyc do Płocka. Inwestycja miała chronić miasta w pięciu województwach. Za 400 mln euro miał też powstać zbiornik Kąty-Myscowa na Wisłoce. Chroniłby przed powodzią województwo podkarpackie. Wszystkie te projekty wycofała jednak jej następczyni Elżbieta Bieńkowskaz PO. W to miejsce zaproponowała jedynie okrojony program regulacji Wisły. (…)'

http://www.tuskwatch.pl/i...ladza-zawiodla/

mialam na mysli strone internetowa tvn24

Jak umocnia waly to powodzi nie bedzie i nastepni beda wytykac nadmierne wydatki. Nie umocnia to zaleje i wiadomo. Ale spokojnie, moze sprawdza sie pesymistyczne prognozy cieplarniane i pozostanie "akcja susza" - bez tam, walow i innych kosztownych gadzetow
http://www.youtube.com/watch?v=CtK27GhAZwU

Bardzo dobra propozycja w sprawie powodzi.Myślę,ze jak urzędnicy w końcu zobaczą ze ich zaniedbania i błędne decyzje maja jakieś konsekwencje, to wezmą się do roboty.
RonPaul oni to wiedza, po prostu kazdego ranka powtarzaja sobie jak mantre: "nie obchodzi mnie nic". Mozna patrzec i nie widziec, sluchac i nie slyszec... Niemal wszyscy tak robia, a pozostali albo szybko sie ucza albo gina.

Niemal wszyscy tak robia, a pozostali albo szybko sie ucza albo gina.
No właśnie się, cholera, nie uczą.

W Sandomierzu, niedaleko mostu i drogi na Tarnobrzeg, tuż za wałem po prawej stronie Wisły, raptem 3 czy 4 lata po poprzedniej powodzi, wyrósł piękny, nowy domek. Jak go zobaczyłam to mi szczęka opadła i pomyślałam "oby powodzi nie było, bo dom zniknie". Z tego co widzę w TV - prawdopodobnie jest zalany po komin.

Ludzie wciąż budują domy w tak niebezpiecznych miejscach. Nie kumam.
Gdyby mi raz przytrafiła się taka powódź jak w 97 w Zalesiu Gorzyckim to zrobiłabym wszystko, by dom sprzedać i się wyprowadzić na wyżynę Lubelską co najmniej. OK, niektórzy nie mają takiej możliwości. Ale budowanie nowych domów na terenach popowodziowych to dla mnie absurd.
Okolice Gorzyc (Furmany, Zalesie) są pod wodą drugi raz w ciągu raptem 13 lat. Moze za kolejne 13 lat znów ich zaleje. Ile nowych domów powstanie do tego czasu?

Nie rozumiem. Ale mimo to strasznie współczuję. Jeździłam po tych wioskach rowerem, teraz z moich tras widać tylko znaki drogowe...

Nie rozumiem. Ale mimo to strasznie współczuję. a ja czesciowo rozumiem, bo samej czasem mi sie marzylo miec domek nad rzeczka, albo blisko wody..ludzie budujac sie w takich terenach nie patrza na ewentulne zagrozenie ktore moga sie zdarzyc albo i nie..poza tym wiele osob jest "przyzwyczajonych" do okresowch podtopien, ogladalam wczoraj reportaże w tvn, wiele osob wymienialo juz wiele powodzi, ktore przezylo, mowili ze tak wielka powodz zdarzyla sie w 1962, od tego czasu zalewalo ich wielokrotnie a mimo wszystko nie wyprowadzili sie..wiele osob nie robi tego bo sa rolnikami, i te tereny sa żyzne dla upraw..mysle ze jest wiele czynnikow dla, ktorych ludzie nie chca sie wyprowadzac z takich obszarow... szkoda tylko ze w obawie przed zostawieniem domu (bo zjawia sie zlodzieje) wiele osob nie chce sie ewakuwoac, kiedy jest jeszcze na to czas, a potem laduja wyglodniali i wycienczeni na dachach i czekaja na pomoc z gory...
Kurcze bałam się o rodzinę . Akurat jakoś w Krakowie mieszkają bardzo blisko Wisły . Pamiętam powódz z 97 ta naprawde tamtą "pobiła" . Oglądam tvn24 (nie jestem pewna ale z tego co pamiętam to nadawali też na satelicie w kanałach bezpłatnych) straszne to co się dzieje.
jesli chodzi o zabudowe na terenach zalewowych to jakos od dawien dawna nikt niczego sie nie nauczyl - slynna powodz we Wroclawiu jak blokowiska zalalo to tez wina glupiej decyzji - tam nawet Niemcy nic nie postawili - wiadomo dlaczego, a jakis urzedas myslal ze jest madrzejszy i skonczylo sie jak skonczylo. i przez te wsystkie lata nikt palcem w polsce nie kiwnal, zeby cos poprawic - jeli nawet istnialy jeszcze przedwojenne minizbiorniki retencyjne na malych rzeczkach to juz dawno poszly w ruine - niekonserwowane waly rozpadaja sie jak to powiedzial ktorys z madrusiow politykow "galareta" i pomoc ogranicza sie do zbierania na "powodzian". najgorzej, ze to troche przypomina PGRy brak gospodarza i poszlo w rozsypke. moze to pocieszeniem nie bedzie, ale to nie tylko polska choroba - w wiekszosci krajow postkomuny tak jest.
a juz tak na marginesie jak lalo tej wiosny to ile terenow podtopilo w Hiszpanii? ktos wyciagnal z tego wnioski? - ludziska wracaja, domek z blota odkopuja, meble nowe kupia i dalej beda siedziec w tym samym miejscu.



Bardzo dobra propozycja w sprawie powodzi.Myślę,ze jak urzędnicy w końcu zobaczą ze ich zaniedbania i błędne decyzje maja jakieś konsekwencje, to wezmą się do roboty.


A czy np. nie są też winni ludzie kupujący tanie działki na terenach zalewowych i budujący tam swoje domy, dziwiący sie potem że ich zalało i mający pretensje do wszystkich tylko nie do siebie?

Kurcze bałam się o rodzinę . Akurat jakoś w Krakowie mieszkają bardzo blisko Wisły . Pamiętam powódz z 97 ta naprawde tamtą "pobiła"

To trudno stwierdzić, czy pobiła czy nie, bo sa miejsca, które zalało bardziej niż wtedy i sa takie, które mniej ucierpiały. Proponuje obejrzeć archwalne filmiki z Wrocławia.
Moj maz jest z Annopola,czyli tesciowa tam mieszka. Ale wylana woda do miasta nie dojdzie aczkolwiek pozalewalo inne male miejscowosi i ich znajomych.
Straszna ta powodz.
Teraz idzie do Wloclawkaale do mojej mamy nie dojdzie,cale szczescie.

Teraz idzie do Wloclawka
A wiecie w jakim stanie jest ta tama? Jak idzie tak fala i o takiej długości jak sie mowi to to co stalo się na poludniu to pikuś, od 15 lat alarmują o bardzo złym stanie technicznym zapory. Walka o remont generalny, o budowę nowej w Nieszawie pod Włocławkiem. Kolejne Rady Włoclawka przez lata robiły starania ( to byla dosłownie walka ) o kasę, o decyzje ministrow. Zaangazowani w regionie byli doslownie wszyscy. Ale jak nie ma poparcia z tzw. gory to jedynie można dziury w tamie sobie zakleić i ewenualnie balustrade pomalować i tyle. Ale bezpieczeństwa to nie poprawi Pewnie musza zginąć tysiące ludzi, to wtedy może co się zmieni, a na pewno kolejny krzyż na tamie postawią

Pamiętam powódz z 97 ta naprawde tamtą "pobiła"

W 97 poplynal Wroclaw a caly Dolny Slask odciety byl od reszty kraju. Moze i teraz zalane sa wieksze obszary ale zniszczenia jak na razie sa mniejsze.

Wroclaw wlasnie plynie, przerwalo waly i zalewa Kozanow (zawsze zalewa Kozanow ).

http://www.tvp.info/infor...kozanow/1840043

Chcialem umiesci link do materialu wideo ale TVP domaga sie oplaty a mi sie szukac nie chce niczego innego.

RonPaul oni to wiedza, po prostu kazdego ranka powtarzaja sobie jak mantre: "nie obchodzi mnie nic". Mozna patrzec i nie widziec, sluchac i nie slyszec... Niemal wszyscy tak robia, a pozostali albo szybko sie ucza albo gina.

Otoz urzednicy nie ponosza ZADNEJ odpowiedzialnosci za swoje czyny. Przeciez gdyby np ksiegowy jakiejkolwiek firmy pracowal tak jak kazdy dotychczasowy minister finansow to by dawno skonczyl na ulicy albo w wiezieniu.
Teraz sobie porobia zdjecie z lopatami w rekach, za miesiac bedzie wazniejsze czy Kaczynski ma kota albo czy Komorowski czyta z wikipedii co to Rada Bezpieczenstwa Narodowego.

Otoz urzednicy nie ponosza ZADNEJ odpowiedzialnosci za swoje czyny

podobnie jak kolezanka nie zrozumiales tresci mojej wypowiedzi

Wetknę tutaj przykład na brak logiki obecnego systemu kalkulowania poziomu gospodarczego kraju bo powódź świetnie do tego się nadaje.

Załóżmy, ze przed powodzią ogólna wartość infrastruktury komunalnej wynosiła X. W trakcie powodzi zniszczeniu uległo 10% - po powodzi mamy zatem 0.9X. W roku następującym po powodzi w ramach inwestycji publicznych odtworzono 50% zniszczonej infrastruktury (bardzo optymistyczny scenariusz). Ogólna wartość tych inwestycji wliczana jest do PKB, mamy wiec wzrost wartości produkcji o 0.05X przy stanie aktywów równym (wartość inwestycji) 0.95X.

Identyczne zjawisko występuje po każdej katastrofie naturalnej (trzęsienie ziemi, tornado etc.), po każdej wojnie, rewolucji a nawet po międzynarodowych sankcjach gospodarczych.

Wniosek: nikt nie mierzy wartości aktywów dostępnych społeczeństwu. Dodam jeszcze, ze nikt tez nie stara się ustalić optymalnego poziomu tych aktywów. Spodziewajcie się ładnej "zielonej wyspy" w najbliższej przyszłości.

Przykład ten jest oczywiście znacznym uproszeniem (oderwany jest całkowicie od innych obszarów gospodarki, nie uwzględnia inflacji i wielu innych bzdur). Jeśli ktoś właśnie wpadł na pomysł, ze to jest sposób na kryzys niech się pierd..... klawiatura w głowę.
norbo, ja nie mam szans na klawiature bo i tak kicia bedzie pierwsza to a jakby tak naprawde Twoim systemem , spojnym logicznie zreszta policzyc koszty prywatyzacji . utrzymania i innych bajerow to mozemy wielu ludziom przypomniec dlugi przodkow a nie np. ze mieli prawo wlasnosci . prawo akurat w tym przypadku sie nie zmienilo, cywilne jest dosc trwale moze sie okazac, ze aktem notarialnym i dziedziczeniaem z dobrodziejstwem inwentarza to ci ludzie powinni doplacic nie zadac
17 maja na wlasne oczy widzialam ta wode.... jechalismy samochodem na trasie Przemysl - Rzeszów- Krakow... do Hiszpanii. juz za Rrzeszowem stala straz i informowala ze juz sa objazdy i drogi zalane. Jeszcze wowczas sytuacja nie byla tak tragiczna i tylko trafilismy na jeden objazd przed Tarnowem. Przed Krakowem (kawałek przed wjazdem na autostrade) woda zalała restauracje, a do drogi brakowalo jakies dwa metry (mniej wiecej w poziomie). Juz nie wspomne ze przez calą Polske caly czas padalo.
Co innego ogladac zdjecia, a co innego byc tam i widziec to na wlasne oczy.

Co innego ogladac zdjecia, a co innego byc tam i widziec to na wlasne oczy. no na pewno sa to wstrzasajace widoki, ktore sie do konca zycia pamieta

norbo, ja nie mam szans na klawiature bo i tak kicia bedzie pierwsza to a jakby tak naprawde Twoim systemem , spojnym logicznie zreszta policzyc koszty prywatyzacji . utrzymania i innych bajerow to mozemy wielu ludziom przypomniec dlugi przodkow a nie np. ze mieli prawo wlasnosci . prawo akurat w tym przypadku sie nie zmienilo, cywilne jest dosc trwale moze sie okazac, ze aktem notarialnym i dziedziczeniaem z dobrodziejstwem inwentarza to ci ludzie powinni doplacic nie zada

nie mam pojęcia o czym piszesz, ja wskazałem tylko (i wyłącznie) logiczny błąd stosowanego wskaźnika, który nie odzwierciedla rzeczywistości (i zapewne dlatego jest stosowany), i nie tylko w tak skrajnych przypadkach ale i w wielu bardziej banalnych; popadasz w nadmierna abstrakcje, to tylko liczby (niestety niewielu zdaje sobie sprawe, ze to tylko liczby)


To trudno stwierdzić, czy pobiła czy nie, bo sa miejsca, które zalało bardziej niż wtedy i sa takie, które mniej ucierpiały. Proponuje obejrzeć archwalne filmiki z Wrocławia. Santo chodzi mi o to że w Krakowie na 100 % pobiła tę powódź z 1997 roku .
strasznie wspolczuje ludziom, ktorzy stracili wszystko w tej powodzi. w sumie zadne pieniadze nei zwroca im tego co mieli.
w wawie troche bylo goraco,w podwarszawskich miejscowosciach szczegolnie na oplnoc od wawy-lomianki, czosnow etc. troche waly zaczynaly przepuszczac wode, bo wlasnie dlugosc tej fali dala walom w kosc.

strasznie wspolczuje ludziom, ktorzy stracili wszystko w tej powodzi. w sumie zadne pieniadze nei zwroca im tego co mieli.

Karolina, kiedy właśnie powódź, jeśli nie ciągnie za sobą ofiar, to tragedia głównie finansowa.
Jeśli dom nie został zniszczony - osusza się go. Wszystko pozostałe, co przepadło w powodzi - trzeba odkupić.
Zatopione plony - strata finansowa. Ziemia pozostała, niekiedy żyźniejsza niż wcześniej.

Na terenach zalanych w 97 w moich okolicach, kilka lat później po powodzi śladu nie było. Wszystko wyremontowane i odkupione.
To nie pożar, który spali dom, wyjałowi ziemię, spali lasy, które będą odrastać kilkadziesiąt lat.

Owszem, wspomnień związanych z ewakuacją pieniędzmi się nie zatrze, ale zniszczone gospodarstwa - paradoksalnie naprawia się właśnie przy pomocy pieniędzy.

To pokazuje, że nie warto pakować pieniędzy w dom, telewizory plazmowe, najdroższe wyposażenie kuchni itp...

Santo chodzi mi o to że w Krakowie na 100 % pobiła tę powódź z 1997 roku

cauliflower,
troche sie chyba nei zrozumialysmy
oczywiscie, ze teraz glownym probleme jest kasa, bo potrzebna jest na wszystko. przeciez poginely tez zwierzeta, walsnie pola i uprawy, no i wlasnie domy. owszem mozna je osuszyc, ale ile to tez potrwa? niektore nie beda sie nadawac do zamieszkania a te co po prostu runely? w miejscowosci lanckorona jest takich ok 30, ziemia sie osunela a z nia domy-oczywiscie kasa pozwoli na budowe nowych, ale ile to jest czasu zdrowia i pieniedzy wlasnie? nie neguje w ogole straty finansowej, bron Boze

no wlasnie norbo, ja tez mam takei wrazenie czasem, ze tylko wawa iwisla.
A to rzeczywiście, potraktowałam tekst o pieniądzach zbyt dosłownie

Tak to pokazują media właśnie; Wisła, Wisła i Wisła - czasem gdy oglądam wiadomości w tv odnoszę wrażenie, ze Polska obcięta została na linii Wisły, cały czas wschód a regiony zachodnie chyba już nie istnieją nie prawda , oglądając różne programy widziałam że nie tylko o Wiśle mówiono .
A to że ja wspomniałam o Wiśle to chyba oczywiste ?! Jak wspomniałam zaraz przy Wiśle mieszka moja rodzina , mieszkania parterowe . Na szczęście skończyło się jedynie na zalaniu piwnic.

nie prawda , oglądając różne programy widziałam że nie tylko o Wiśle mówiono

po prostu od jakiegoś czasu mam wrażenie, ze Polska przesunęła się na wschód rano pokazują pogodę z kamerek na wschodzie, na południu, zachód jakoś nie polski chyba już chyba niechcący zostałem "lokalnym patriota" na wschodzie ludzie dziwnie mówią i jacyś tacy inni się wydaja, jakby naprawdę to był inny kraj, inny narod

o wiele więcej mówili w tv o możliwości zalania Warszawy i Krakowa niż o rzeczywistym zalaniu miast na zachodzie kraju;

po prostu od jakiegoś czasu mam wrażenie, ze Polska przesunęła się na wschód rano pokazują pogodę z kamerek na wschodzie, na południu, zachód jakoś nie
Poznań lubi być w centrum zainteresowania?

Poznań lubi być w centrum zainteresowania?

ja nie jestem z Poznania
I nadeszła druga fala a podobno ma być i trzecia .
To juz chyba koniec swiata sie zbliza,bo to co sie dzieje to przechodzi ludzkie pojecie.I nie tylko w Polsce.
no w tym roku to jaksi koszmar. w niektorych miejscach jeszcze pierwsza woda nei zeszla a juz przyszla druga.

To juz chyba koniec swiata sie zbliza

oczywiście, możesz się przygotowywać powolutku... zalecenia na niedaleka przyszłość:

wychodzimy tylko po zmroku - słonce zabija
zawsze mamy przy sobie tlen,
błyskawicznie reagujemy na każdy alarm pogodowy i udajemy się do najbliższego schronu - ewolucja nie przygotowała nas zbytnio na huragany 300-400 km/h, grad wielkości arbuzów czy opady rzędu >100 l/m2,
nigdy nie pijemy niesprawdzonej wody, nigdy nie jemy niebadanej żywności - nowy klimat, nowe choroby

poza tym udajemy, ze wszystko w porządku - kogo obchodzi, ze coraz większe obszary zamieniają się w pustynie? wybudujmy sobie nowa elektrownie oparta na węglu brunatnym - Dolny Śląsk
norbo, no to jeszcze dodaj, ze wodke nieznanego pochodzenia pijamy wylacznie po przegotowaniu
ikxio, wielu ludzi traktuje to dokładnie tak jak ty, nabijają się z "paranoicznych" ostrzeżeń, śmieją się z ewakuacji a później plączą: "nikt nas nie ratował", ignorują zalecenia sanitarne i przyglądają się jak ich dzieci grzebią w mule popowodziowym - czy później zaplączą? nie nawykliśmy do ekstremalnych zagrożeń środowiskowych, środowisko jakby się troszkę zmieniło - huraganowe wiatry, gwałtowne ulewy, trąby powietrzne.... - a ludzie pchają się oglądać "wielka wodę" czy "waląca się gore"; i dobrze idioci wyginą
norbo, nabijanie sie z idiotyzmow jezykowych to jedno, a zdrowy rozsadek i dbanie o calosc wlasnego kuperka to drugie- mieszkajac tyle lat w Hiszpanii, a zwlaszcza na poczatku lat 90 w Madrycie, gdzie ETA miala sie zupelnie dobrze,to jednak jak ktos urzadza alarm czy to bedzie w metrze bo ktos zotawil teczke, czy w przypadku zagrozenia pozarowego zbieram 4 literki w troki, jak zdaze to kota pod pache i grzecznie sie ewakuuje. mnie smieszy najbardziej ta sztywna nowomowa regulaminow ewakuacujnych czy zakazow zawartych z podrecznikach obrony cywilnej - one maja sens, ale dopiero po przetlumaczone na nasze.
Jednak przypuszczam, ze jak na jakąś wiochę zajeżdża straż pożarna i informuje o ewakuacji to używa miejscowego, prostego języka. Po prostu kolejny raz czepiasz się szczegółów....
bo ze szczegolow sklada sie zycie a co do tego podjezdzania pod wioche strazy, to czasem nawet wyniesienie na sile uparciuchow niewiele pomoze - ja juz nie pisze o Polsce, ale takie same przyklady miales tu w Hiszpanii jak zalewalo Andaluzje - tez ludzie nie chcieli domow opuszczac. po prostu brakuje dobrej organizacji na wypadek kleski zywiolowej, najczesciej konczy sie na "kto zyw to w nogi" . nie udawajmy, ze wladze nie wiedza gdzie sa tereny zalewowe, tylko przyznanie sie, ze pozwolono ludziom osiedlac sie w takich miejscach to juz mogloby spowodowac niejedna lokalna rewolucje.

nie udawajmy, ze wladze nie wiedza gdzie sa tereny zalewowe, tylko przyznanie sie, ze pozwolono ludziom osiedlac sie w takich miejscach to juz mogloby spowodowac niejedna lokalna rewolucje.

Zamiast słowa "pozwolono" użyj zwrotu "nie zabroniono", bo niby dlaczego ktoś miałby komuś coś zabraniać? Ludzie kochają "wolność" to niech sobie będą "wolni" szkoda tylko, że nie chcą do końca ponosić konsekwencji swojej wolności Myślę, że występuje tutaj coś w rodzaju "ucieczki od wolności", ludzie biernie poddaliby się przymusowej ewakuacji gdyby takowa miała miejsce - wówczas cala odpowiedzialność musiałaby być podjęta przez władze, zarówno za życie ludzkie jak i za ich mienie. Pozostawieni sami sobie powodzianie nękani są przez wewnętrzne konflikty uniemożliwiające im podjecie racjonalnych decyzji, jest to zachowanie typowe dla osób przyzwyczajonych do wykonywania poleceń i życia według odgórnie ustalonych zasad.

Pozostawieni sami sobie powodzianie nękani są przez wewnętrzne konflikty uniemożliwiające im podjecie racjonalnych decyzji, jest to zachowanie typowe dla osób przyzwyczajonych do wykonywania poleceń i życia według odgórnie ustalonych zasad.
nie bardzo rozumiem idee tej wypowiedzi. kazde spoleczenstwo w mniejszym lub wiekszym stopniu ustala swoje zasady. nawet bardzo mala jednostka spoleczna jak rodzina.
a poki co w Polsce na budowe trzeba miec pozwolenie - i nadzor fachowy czyli architekta lub inzyniera budowlanego- az tak dobrze nie jest, ze idziesz sobie do gminy i zawiadamiasz, ze budujesz sie na polu za rzeka, a szwagier bedzie budowy dogladal. mi chodzilo o zupelnie inna rzecz - z powodzeniem zaczynaja ja realizowac Niemcy - uswiadamianie ludziom, gdzie nie nalezy budowac i dlaczego. a niestety rola panstwa - czyli jego administracji powinno byc myslenie jak to przekazac i zrealizowac , a nie picie kawy i plotkowanie o soltysie.
a w ogole to gdybamy, bo tak naprawde to sa kiludziesiecioletnie zaleglosci w dzialaniach przeciwpowodziowych, znalazloby sie wiecej takich czarnych dziur - drogi, sluzba zdrowia, straz, policja.....

rola panstwa - czyli jego administracji powinno byc myslenie jak to przekazac i zrealizowac

czyli oczekujesz odgórnych działań... bo przecież jeśli nikt nie zabroni to ten "nikt" jest odpowiedzialny, czy tak?
norbo, nie badz taki anarchista- liberal - tak, oczekuje odgornych dzialan bo po to place podatki i nie musze sie znac na wszystkim. jak mieszkam na terenach zagrozonych trzesieniem ziemi ,to moge sie spodziewac, ze pozwolenie na budowe bedzie wydane zgodnie z zasadami budownictwa na terenach sejsmicznych - do pewnego stopnia moge czuc sie bezpiecznie (tu akurat to pol Hiszpanii) i dom mi sie nie zawali tak szybko na glowe. poza tym sa rzeczywiscie strefy ludzkiej dzialalnosci, gdzie zakazow nie ma, poslugujesz sie zdrowym rozsadkiem i nikt niczego nie zabrania - tylko jak zwykle szczegol - musialbys mieszkac na bezludnej wyspie i to bez Pietaszka, bo to tez ograniczenie swobody.

nie badz taki anarchista- liberal - tak, oczekuje odgornych dzialan bo po to place podatki i nie musze sie znac na wszystkim

no teraz to rozumiem rozciągnę to oczekiwanie na inne sfery życia i mamy interwencjonizm państwowy; przecież nie każdy musi znać się na zasadach rządzących kapitalizmem, prawda?

odnośnie anarchizmu to ja uznaje ich za naiwne dzieci wierzące, ze wszystko będzie dobrze gdy tylko władza zniknie; wszelkie ich koncepcje rozbijają się już w trakcie planowania (głownie z uwagi na rozbieżność celów); skłonny jestem uznać model anarchistyczny za pożądany tylko w kategoriach zaawansowanego społeczeństwa komunistycznego, w każdym innym razie prowadzi wyłącznie do chaosu; wcale nie twierdze, ze idea jest zła, po prostu nikt jeszcze nie wymyślił jej praktycznego zastosowania

nie każdy musi znać się na zasadach rządzących kapitalizmem, prawda? no zgadza sie, nie kazdy, obawiam sie, ze tak naprawde nie zna sie na tym nikt. i nie myl interwencjonizmu panstwowego z autorytaryzmem panstwowym czyli po prostu dyktatura, obojetnie jakiej by nie byla masci

no zgadza sie, nie kazdy, obawiam sie, ze tak naprawde nie zna sie na tym nikt. i nie myl interwencjonizmu panstwowego z autorytaryzmem panstwowym czyli po prostu dyktatura, obojetnie jakiej by nie byla masci

Tak mi sie jakos wydaje, ze odgorne decydowanie o mozliwosci budowy na danym obszarze wlasnie zblizyloby sie bardzo do "autorytaryzmu". Byloby to swoiste wprowadzanie zakazow "dla waszego dobra", ktore cholernie latwo przepoczwarzyc w szereg absurdalnych przepisow (np. panstwowa kontrola sznurow jako powszechnego narzedzia samobojstw ). Odrobina zdrowego rozsadku nigdy nie zaszkodzi, jesli ty kupilabys dom zle wybudowany na terenie aktywnym sejsmicznie to bylaby to tylko i wylacznie twoja wina - tym bardziej gdy zagrozenie jest powszechnie znane. Piszesz, ze placisz podatki i wymagasz, oczywiscie masz racje, ale firmie developerskiej placisz znacznie wiecej, wiec powinnas wymagac przede wszystkim od niej. Odwolywanie sie do panstwa jest objawem przywiazania do odgornych wytycznych i uwalnianiem producenta/sprzedawce od jakiejkolwiek odpowiedzialnosci.

Interwencjonizm panstwowy niestety zawsze prowadzi do patologii, glownie z powodu celow realizowanych przez wladze. Wystarczy teraz posluchac zapewnien politykow o pomocy dla powodzian - kazdy ma cos tam dostac (do 100 tys.) ale nikt nie zadaje pytania kto i dlaczego. Latwo sobie wyobrazic, ze pieniadze publiczne trafia w rece osob zamoznych, ktory najnormalniej w swiecie zalowali paru zlotych na ubezpieczenie. Moze warto by bylo zastanowic sie nad kryterium dochodowym? A moze, co bardziej prawdopodobne, celem rzadu jest dofinansowanie osob, ktore juz dysponuja sporym kapitalem. (Ulgi podatkowe? w jaki sposob osoba biedna ma na nich skorzystac?) Ja stoje na stanowisku, ze jesli stac cie na samochod za sto tysiecy euro to stac cie rowniez na ubezpieczenie. Pomoc panstwowa zawsze powinna dotyczyc tylko osob nie majacych mozliwosci samodzielnego dzialania. Zamiast stwarzac mozliwosci nieograniczonego wzrostu nalezy chronic przed zbyt niskim upadkiem, a jesli komus sie marzy gigantyczny wzrost to niech sam to sobie jakos zorganizuje (a jak mu sie uda to nalezy go zmusic aby sie podzielil w mysl zasady, ze pierwszy milion trzeba ukrasc).
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mkulturalnik.xlx.pl
  •