AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
Jakie są sytuacje o których chcieli byście zapomnieć związane z shishą? :P
Ja miałem takie:
1. Impreza z kumplami, palenie na hama, każdy się spieszył do węża... Siedzimy, wchodzą kolejni gości i się witają... Podając rękę nad stołem kolegę (%%%) zachwiało i ręką w shishę, która spadła na ziemię. Dzban się potrzaskał, węgiel wypalił dziurki w fotelu...
2. Kilka razy węgiel spadł mi na ławę, na szczęście szybko złapałem szczypcami i są tylko delikatne ślady :)
Opisujcie swoje przeżycia :P
no jakie mogą byc inne wpadki prócz przypalenie od węgla chyba żadne(takie materialne) wiadomo prawie każdemu poleciał węgielek na podłogę itp.
Osobiscie znam idiote ktory (ratujac dywan u kumpla) zlapal rozpalonego kokosa w reke i poparzyl paluchy
a z moich wpadek to: proba zdmuchniecia popiolu z folii i jednoczesne zdmuchniecie wegla -_-
Dawno temu gdy miałem swoja pierwsza fajkę (korpus wciskany w dzban) przy którymś tam paleniu złapałem przy przenoszeniu za korpus i oczywiście dzban szlag trafił.
Innym razem chciałem dmuchnąć troszkę na węgiel i... kolega siedzący po przeciwnej stronie musiał myć twarz z popiołu ;)
Pamiętam tez jak kumpel poprawiał węgle i jeden z nich spadł z cybucha i leciał na podłogę. Jakimś dzikim fartem już tuz przy podłodze podbiłem go dłonią tak ze wylądował pod cybuchem na talerzu - oczywiście na zdziwione i pełne podziwu spojrzenia odparłem ze stoickim spokojem "no co, miał spaść na podłogę?" :)
paliliśmy z dwoma kumplami sowicie zakrapiając gorzałą :) Miałem już nieźle w czubie gdy poszedłem nabić kolejny cybuch. Nawet całkiem dobrze mi to wyszło tylko coś dziwnie nam się paliło. Nagle zokn! Okazało się że zapomniałem o wodzie :)
ja wziołem u kolegi na urodzinach bucha i zapomniałem że ma strasznoie krutki i dziadowy wąż pociągnałem lekko i już benc węgiel dziura w dywanie na wylot i kawałek podłogi i jeszcze jak 2 raz paliłem to ciągle przecierałem końcówke węża bo sie bałem co inni tam robią z buzią no i mi potem było wstyd bo mnie ochrzanili potem
To o czym chciałbym zapomnieć, to palenie shishy na "winie"...w ramach wyjaśnień wystarczy żę podam tylko nazwę tego szlachetnego trunku "MAŁGOŚ".
Ale że jak nalałeś wina do dzbana ????
Co by nie offtopować - post wygaśnie / tyszko
Ahh znam to uczucie leżałem plackiem i jadłem bo jak się denerwuje to jem po czymś takim można się nieźle zrazic do shisy więc trzeba uważać
I ten też wygaśnie / tyszko
To musze sie pochwalic pomyslowoscia jeszcze
Pewnego zacnego, piatkowego popoludnia po szkole wraz z kolegami poszlismy swietowac poczatek weekendu do pubu.
Zostalo nam kilka papierosow, skolowalismy butelke po wodzie (0,5l) no i slomka w kazdym przyzwoitym barze sie znajdzie
w butelce zrobilismy dziure (a raczej wypalilismy petem) taka nie za duza zeby slomka sie miescila no i zeby nie bylo za duzo luzu
Do butelki nalalismy piwa, slomke wlozylismy przez dziurke na koniec slomki ofc papieros podpalony
ciagnelismy dym przez otwor od butelki
Przyznam ze do samego konca bylem przekonany ze to jakis fail i nie bedzie działało. Wyobrazcie sobie moje zdziwienie jak uslyszalem charakterystyczny bulgot no i zobaczylem pierwszego buha
smiechu przy tym ze to poezja
buhy byly zrednie za to niezapmniane
PS. drapanie nie mialo znaczenia, wrazenia genialne
Siedzimy sobie kulturalnie ze znajomymi (ok. 6 osób) na trawniku przy osiedlu. Tam jest taka furtka na zamek elek.-magnet. i ogrodzenie dobrze ponad 2m. Siedzimy sobie, jest trochę śmiechu ktoś z komórki puścił muzykę - krótko mówiąc jest przyjemnie. Po jakimś czasie słyszymy bluzgi - przy furtce staną strażnik miejski i czując się strużem prawa puscił do na wiązankę. Chyba chciał żeby mu otworzyć czy coś (ciekawy swoją drogą sposób myślenia). Generalnie nic nikt sobie z niego nie zrobił aż do momentu pojawienia się dziwnie znajomej starszej pani w moherze. Padło jedno kluczowe pytanie:
,,Michał czy to nie jest twoja sąsiadka?"
Niegdy w życiou nie zwinąłem fajki tak szybko.