AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
nie byłbym sobą, gdybym nie podzielił się refleksjami po kolejnym mainstreamowym (choć nie do końca, patrząc na sposób finansowania) dziele zza Wielkiej Wody
jedynka mi podeszła w sumie tak średnio, więc do kontynuacji podchodziłem trochę jak do jeża. ale uznałem, że przyjmuję konwencję takiego dziwacznego 'mordercy/nie mordercy' i jego natchnionych gadek i zobaczymy co twórcy przygotowali dla widza. scneariusz podobnie jak w pierwszej odsłonie to zlepek dość ciekawych 'set-pieces' połączonych szczątkową fabuła z obowiązkowym 'zaskakującym zwrotem akcji' na końcu. ogląda się to całkiem przyjemnie [o, czyżby?] - w sensie nie nuży i zbytnio nie irytuje. to nie jest film, który ma straszyć, to film, który ma wywoływać dreszcze. w pamięć zapadły mi dwie sceny - początkowa, kiedy ofiara musi sobie wyciąć oko, by wydostać klucz to urządzenia zamontowanego na jej głowie i scena poszukiwania kolejnego klucza w dole pełnym strzykawek. przyznaję, że ciary chodziły mi po plecach jak to oglądałem - i to jest to, o co autorom chodziło. jeśli o coś więcej, to ja bardzo przepraszam, ale nie kupuję. jednak nie wydaje mi się, żeby ktoś był na tyle naiwny, żeby 'Saw II' traktować jako gore'owy moralitet czy coś w tym stylu. i jeśli tylko celem było wywołanie tego skurczu obrzydzenia i zgrozy (nie strachu) u widza to ok. ale ogólnie i tak do szybkiego zapomnienia.
Mi z tego filmu w pamięci pozostała jedynie scena ze skrzykawkami. Do jednorazowego obejrzenia może być ten film, ale nie więcej. Pamiętam, że po pierwszym obejrzeniu jedynka podobała mi sie bardzo, ale po kolejnym seansie, gdy nie było juz elementu zaskoczenia, znacznie gorzej mi się ją oglądało. Dlatego do dwójki drugi raz nie mam zamiaru podchodzić
Jest tam taka scena w której glina pyta psychola "który to dom", a on odpowiada, że "ostatni dom po lewej" I to wszystko co mi się w tym filmie podobało. Oj byłbym skłamał, akcja z dołem pełnym strzykawek zmroziła mi stawy.
Reasumując, jak dla mnie dwójka i tak wypada znacznie lepiej niż jedynka. Przede wszystkim dlatego, że nie było w niej pana Elwesa, po tym jak obciął sobie stopę stwierdził, że zepsuje swą obecnością inny film i zagrał papieża. Niestety nie oglądałem więc nie wiem czy mu się udało.
akcję z ostatnim domem po lewej też pamiętam - gęba mi się w banan wygięła jak padł ten tekst z ekranu
Film siermiężny- takie miałam odczucie po obejrzeniu 1 i 2. Niby wszystko w porządku- psychopata, ładnie uśmiercani ludzie , ale czegoś brakuje ( np. logiki momentami ).
W Saw II za serce chwyciła mnie scena z piekarnikiem i rączkami ( to przesłanie filmu zrozumiałam- jeśli pchasz łapy tam gdzie nie potrzeba to chociaż staraj się wkładać je pojedyńczo )