AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
Hmm teraz jestem potężnym łowcą człowiekiem.
A ja jestem kruchą kobietą z blond kudłami w fazie napięcia, co czyni mnie potężnym łowcą ludziem. No i tyle offtopicu
Hmm teraz jestem potężnym łowcą człowiekiem.
A ja jestem kruchą kobietą z blond kudłami w fazie napięcia, co czyni mnie potężnym łowcą ludziem. No i tyle offtopicu
raczej tylko mężczyzn
raczej tylko mężczyzn
To chyba mam za mały lvl, bo coś mi nie wychodzi
Musisz mieć niezłego pecha skoro 'GM' wyrzuca same krytyczne pudła ;P
Za mało zainwestowałam w szczęście przy narodzinach, mogłam się narodzić pod inną gwiazdą... chociaż faceci jako kumple u mnie przeważają xD bo z mężczyznami to krucho w Rzeszowie, oj Krucho
[offtop]Jesteś z Rzeszowa? ;]
"Jak to mówią w Rzeszowie: fuck you." <-- cytat z Wilqa [/offtop]
[offtop]Jestem, jestem... z miasta, w którym nic się kulturowego nie dzieje, ale debilizm goni debilizm, zwłaszcza na ulicy 3-go maja xD
Hm. Mogłem pomyśleć, pewnie masz dość tego tekstu
Nie bój się, ja mieszkam w Wieluniu. Wieluń jest gorszy. ;]
A tam dość, mnie ciężko porządnie wkurzyć, a i przynależności zbytniej nie czuję... jeszcze pół roku i wyjazd na studia do Krakowa no i pewnie się tam osiedlę ;]
Wieluń gorszy? Nie wiem, nie byłam, ale skoro tak gadasz to z chęcią obczaję, może po tym doświadczeniu Rzeszów będzie dla mnie rajem
"Tu maluchy mają sony na szybach.
Spirit pije się z wódą rozrobiony na bibach.
Tak to wygląda, żarcie się kupuje w dyskontach.
Sztuka nie chce ci dać, bo trzy laski z jej klatki
mają większe brzuchy niż ich matki."
"Chłopaki grają w butelkę, dzieciaki mają berek,
starzy lotto, a córki szczęśliwy numerek."
A moimi słowami: loża skazańców w której rzeczywistość warunkują zósemkowane Kamazy, gdzie nawet parki są szare i brudne, gdzie ludzie pławią się w głupocie i mają ją za najwyższą cnotę.
O.o wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma po prostu.
Oto rozpoczął się, wielce oczekiwany sezon drugi naszej wspaniałej forumowej telenoweli. Zaszczyt to dla mnie wielki, że mogę zostać prezenterem wyręczając Gawitha, ale nie martwcie się, Gawith pojawi się niechybnie w sezonie trzecim.
Sezon drugi przenosi nas w inne miejsce łamiąc przy tym odwieczną literacką zasadę "trzech jedności" stając się prekursorem i protoplastą nowego kierunku w sztuce forumowej zwaną potocznie: "Falą offtopu". Główna bohaterka - Firena zastanawia się nad sensem życia w złym mieście Rzeszowie, zamierza je bezzwłocznie opuścić w poszukiwaniu ofiary w postaci dorodnego samca. Ważną rolę odgrywa tutaj pora roku, gdyż nie bez znaczenia jest fakt, że rozpoczął się okres godowy kochanych przez wszystkich Lemingów. Jakie życiowe decyzje podejmie nasza bohaterka? Na jakie pytania będzie musiała sobie odpowiedzieć?
Czy ośmieli się opuścić rodzinny dom w poszukiwaniu odrobiny sado-maso?
Czy zostanie renegatem uciekając przed życiem na swoim wierzchowcu?
Czy spotka na swojej drodze miłość życia?
Dlaczego pije ze swoim koniem?
Teraz i Ty nasz drogi widzu możesz się wypowiedzieć
Vinczi, a kopnę cię w cztery litery, zmoro zakichana! I prowadzący będzie obiektem moich niezbyt miłych skłonności dla otoczenia Przygotuj się, bo wciągnie cię telenowela xD
Jakbyś zapomniała, że ja to lubię xD
Zalaliście wątek takim offtopem, że trzeba było coś z tym zrobić, a tylu postów nie chciałem usuwać
Bo rzeczywiście jest moda na spamowanie
Zagłosowałem... Mimo, że nie nazywam się Yarpen, mam to k*rwa wszystko w rzyci. I to będzie na tyle.
Dziękuję za udział w ankiecie, Twój głos z pewnością pozwoli nam określić stopień zezwierzęcenia społeczeństwa i być może przyczyni się do odnalezienia zaginionego ogniwa łańcucha ewolucji Darwina
Ja już go znalazłam: coś pomiędzy człowiekiem a małpą. Teraz powinna powstać ankieta kto to, ale nie ma potrzeby chyba
Zagłosowałem... Mimo, że nie nazywam się Yarpen, mam to k*rwa wszystko w rzyci. I to będzie na tyle.
Tak jak i ja
Mówiła mama nie przeklinaj
Wypowiem się tyllko jednym zdaniem: Odgrzewane kotlety nie smakują dobrze.
A bita śmietana jak zawsze pyszna.
do tego lepszy by było wasabi^^
i oglądać mode na sukces odc.ileś tam tysięczny.
Wypowiem się tyllko jednym zdaniem: Odgrzewane kotlety nie smakują dobrze.
Echh, pewnie dlatego, że nie dotyczy tym razem Ciebie, rozumiem, ale nijak się ta ankieta ma do poprzedniej prócz tytułu (Gawith nie zastrzegł sobie praw - mówił mi ), a też jak wspomniałem, nie chciałem usuwać tylu postów i trzeba było coś z tym spamem zrobić. Wybacz jeśli poczułaś się zniesmaczona...
EDIT:
Echh, pewnie dlatego, że nie dotyczy tym razem Ciebie, rozumiem, ale nijak się ta ankieta ma do poprzedniej prócz tytułu (Gawith nie zastrzegł sobie praw - mówił mi ), a też jak wspomniałem, nie chciałem usuwać tylu postów i trzeba było coś z tym spamem zrobić. Wybacz jeśli poczułaś się zniesmaczona...
Ależ po cóż ten sarkazm, ironia i cynizm Drogi Kolego? Jeśli uważasz, że nie widzę nic poza czubkiem swojego nosa to nie mam absolutnie zamiaru się z Kolegą spierać albowiem:
a) i tak Kolegi nie przekonam,
b) zegarek tyka a ja muszę nauczyć się na muzykę,
c) jakoś nigdy nie obchodziło mnie to co ludzie myślą o mnie...tak czy śmak jest mi to obojętne.
Chodziło mi o to ,że poprzednie tematy z udziałem choćby Firenki były świetne i ,że się tak wyrażę: "spontaniczne".
Och, robi się gorąco. Czekam na rozwój dyskusji...
Nareszcie coś sie dzieje!!!!
Ano!
I teraz drodzy widzowie, co Vinci odpowie Monice? Czy rzuci jakąś ciętą ripostą?
tego dowiemy sie w następnym odcinku pt."uszy nietoperza"
Tak czy siak najlepiej się zasłonić nauką muzyki:).
Dawno mnie tu nie było więc witam się ciepło i bardzo chciałbym poznać tych co się pojawili jak starucha Aleksandrusa nie było:).
Może to być część pięknego telenowelowego spamu:)
Widzę, że małe stadko użytkowników już liczy na trochę sensacji Muszę Was rozczarować, postaram się załatwić sprawę dyplomatycznie
Ojojoj... no cóż, często rzeczywistość ma się nijak do tego, co wyprawia się w necie, tylko tyle mogę powiedzieć. I ja oceniać ludzi nie będę, ani nie mam zamiaru być złośliwa. Jestem grzeczna.
I też lubię bitą śmietanę.
Witku, zawiodłeś lud żądny rozlewu krwi, oglądalność przez Ciebie spadnie
Ale, drodzy widzowie, jak zachowa się w takiej sytuacji Monika? Okaże skruchę, czy dostarczy nam emocji?
Tak na serio, to muszę się zgodzić z Witkiem. Mimo, że jestem tutaj niedługo to mój odbiór Moniki jest podobny. Nie znam Cię Moniko i nie wiem jaka jesteś, ale jak na razie faktycznie, gdziekolwiek spojrzę pełno jest Ciebie, Twój taniec, makijaż, wygląd. Myślę, że najlepszym argumentem dla nas byłoby pokazanie się właśnie z tej drugiej strony
Ojojoj... no cóż, często rzeczywistość ma się nijak do tego, co wyprawia się w necie, tylko tyle mogę powiedzieć. I ja oceniać ludzi nie będę, ani nie mam zamiaru być złośliwa. Jestem grzeczna.
Rozumiem, że w rzeczywistości jesteś potulną grzeczną dziewczynką, która nigdy by nie pomyślała o chłoście i piciu alkoholu? A całkiem serio, jak napisałem, oceniam Monikę tylko pod względem postawy na forum, wiem, że można z nią porozmawiać o wielu rzeczach, ale na samym forum jest bardzo monotematyczna.
Może na skromny początek kilka słów odnośnie wypowiedzi Witka. Kolego, zauważam pewną metamorfozę. Kiedyś skromność i rzeczywista powściągliwość, które można z sarkazmem nazwać prawością i cnotą. Dziś za to mamy zupełne inne oblicze naszego moderatora, mógłbym nawet zażartować i wznosząc wzrok ku niebiosom z przekąsem i jednych tchem rzec, Boże, co władza robi z człowiekiem? Mimo takiej, niewielkiej przecież, zmiany nastawienia nie będę tobie przeciwny w twojej myśli... I właśnie tymi słowami przejdę do sprawy Moniki... Powiem szczerze, że mam pewną opinię o tej właśnie dziewczynie, z pewnymi osobami własnym poglądem na temat dzielę się, jednak nie na forum publicznym... Niewielkie grono spiskowców na popularnym komunikatorze i poczynamy kolokwialnie mówiąc obgadywania, nie tylko Moniki, każdemu się "oberwało". Nie jest to przecież nowością w świecie i mam nadzieję, że takie zachowanie nikomu w żaden sposób nie ubliża... Jednak na zakończenie tych wywodów by uniknąć jakichkolwiek sprzeczek podajmy sobie znak pokoju.
Odnoszę wrażenie, że rodzice zamknęli Cię pod szklanym kloszem chroniąc do takiego stopnia, że Twój świat i Twoje problemy ograniczają się do koloru butów, paznokci, nowych trendów w modzie i układów tanecznych związanych z Jacksonem, taką Monike zdajesz się kreować na tym forum. Odrobina sarkazmu, cynizmu i ironii miała za zadanie w mniej dobitny sposób Ci to uzmysłowić.
Ah, ta dyplomacja.
Hm.
Może lepiej powstrzymujmy się od niektórych komentarzy.
Muszę się na ten temat wypowiedzieć. Witku przyklepuję się pod Twoją wypowiedzią obiema łapkami. Nie chodzi tu o żadną złośliwość w stosunku do naszej Moniki, która jest bardzo wesołą, fajną, młodą dziewczynką. Ale to nie zmienia faktu, że to co napisał Witold jest całkowicie prawdą.
Piwo Ci normalnie postawie:)
Odnoszę wrażenie, że rodzice zamknęli Cię pod szklanym kloszem chroniąc do takiego stopnia, że Twój świat i Twoje problemy ograniczają się do koloru butów, paznokci, nowych trendów w modzie i układów tanecznych związanych z Jacksonem, taką Monike zdajesz się kreować na tym forum. Odrobina sarkazmu, cynizmu i ironii miała za zadanie w mniej dobitny sposób Ci to uzmysłowić.
Och...Źle mnie zrozumieliście. Jeżeli mam poważne problemy nie dzielę się z nimi absolutnie z nikim. Moje problemy. Mój świat. Moje życie. Z wami dzielę się moimi małymi wyborami. Jeżeli odbieracie to jako moje poważne problemy...to prawdopodobnie jest to wina mojego zbyt ekspresyjnego słownictwa i nadmiernej hiperbolizacji. W dodatku nie widzę absolutnie nic złego w trendach, makijażach, paznokciach...Czy ktoś śmieje się z powiedzmy: Armaniego, Donny Karan, Diora? Ja ich podziwiam, ponieważ całe życie spędzili na rozwijaniu swoich pasji. To samo tyczy się tańca - ja tańczę od 9 lat - uważam taniec za coś wspaniałego. Dlaczego nikt nic nie mówi na np: filatelistę, szachistę, koszykarza? Taniec jest gorsze? Dziwne...
Co do życia pod szklanym kloszem...Jak mówiłam możesz mieć swoje poglądy itd itd...Jednak sama dawałam sobie radę bez niczyjej przez ponad dwa lata - sądzę ,że to było by w takim w opisanej przez ciebie sytuacji niemożliwe lub bardzo utrudnione.
W dodatku nie widzę absolutnie nic złego w trendach, makijażach, paznokciach...Czy ktoś śmieje się z powiedzmy: Armaniego, Donny Karan, Diora? Ja ich podziwiam, ponieważ całe życie spędzili na rozwijaniu swoich pasji. To samo tyczy się tańca - ja tańczę od 9 lat - uważam taniec za coś wspaniałego. Dlaczego nikt nic nie mówi na np: filatelistę, szachistę, koszykarza? Taniec jest gorsze? Dziwne...
Nie o to chodzi. Większością swoich wypowiedzi krzyczysz "jestem super, popatrzcie na mnie jaka jestem fajna" (mogłabym podać conajmniej kilkanaście przykładów, a niedługo działam na forum). Wypowiadasz się na jakikolwiek temat i wciskasz gdzieś informację o sobie. Nie widzę niczego złego w makijażu, trendach, paznokciach, tańcu, rozwijaniu swoich pasji. Rozwijaj się i skup się na tym co robisz, nie na sobie. Nie mogę oceniać ludzi takich jak Dior taką miarą jaką oceniłam już (chcąc nie chcąc) Ciebie, bo nie znam ich jako ludzi. W swojej karierze jednak wypromowali oni coś innego niż siebie, może dlatego się z nich nie śmieją (chociaż zawsze jacyś śmiejący się znajdą), a śmieją się z tych, którzy skupili się na promowaniu własnej osoby, nie mając do zaoferowania nic poza tym (ostatnio aż roi się od tego typu gwiazdek).
Jednak sama dawałam sobie radę bez niczyjej przez ponad dwa lata - sądzę ,że to było by w takim w opisanej przez ciebie sytuacji niemożliwe lub bardzo utrudnione.
(chyba nie w temacie jestem, może nie tylko ja...) O co chodzi?
Jestem jaka jestem. Nie mam drugiej twarzy. Mam tylko jedną. ]Jeżeli ona komuś nieodpowiada to ja absolutnie nie będę się naginać do wymarzonego ideału...
Może inaczej, nie chodzi mi o drugą twarz, raczej o udowodnienie, że wcale nie jest tak, że widzisz tylko koniec swojego nosa (jak sama pisałaś ).
Peace.
Coby przypomnieć, proszę się nie obrażać ;p
Dziękuję za uwagę ;p
Nie o to chodzi. Większością swoich wypowiedzi krzyczysz "jestem super, popatrzcie na mnie jaka jestem fajna" (mogłabym podać conajmniej kilkanaście przykładów, a niedługo działam na forum). Wypowiadasz się na jakikolwiek temat i wciskasz gdzieś informację o sobie. Nie widzę niczego złego w makijażu, trendach, paznokciach, tańcu, rozwijaniu swoich pasji. Rozwijaj się i skup się na tym co robisz, nie na sobie. Nie mogę oceniać ludzi takich jak Dior taką miarą jaką oceniłam już (chcąc nie chcąc) Ciebie, bo nie znam ich jako ludzi. W swojej karierze jednak wypromowali oni coś innego niż siebie, może dlatego się z nich nie śmieją (chociaż zawsze jacyś śmiejący się znajdą), a śmieją się z tych, którzy skupili się na promowaniu własnej osoby, nie mając do zaoferowania nic poza tym (ostatnio aż roi się od tego typu gwiazdek).
Pod pewnymi względami zgadzam się z Tobą. Może to wina tego ,że jestem zbyt impulsywna, energiczna, chce się podzielić z Wami wszystkim co myślę na dany temat i często zaczynam mówić o moich przeżyciach czy odczuciach... Jeżeli komuś to przeszkadza to serdecznie przepraszam.
Jednak nie zgadzam się tym ,że można promować coś (towar, usługę, filozofię) nie promując siebie. Promocja własnej osoby jest nawet ważniejsza. Czy ktokolwiek słyszałby o powiedzmy...Marylin gdyby siedziała cichutko jak mysz pod miotłą? Nie dostała by połowy ze swoich ról gdyby nie była wplątana w romans z prezydentem, gdyby nie mówiła tak "szokujących" (jak na tamte czasy) rzeczy. Skupiła się na sobie...I jest teraz jedną z najsłynniejszych kobiet świata. Nawet po śmierci. A co z Madonną? Nasłynniejsza aktualnie piosenkarka. Co by było gdyby nie szokowała ludzi swoimi wypowiedziami? Teledyskami (w ,których między innymi całowała się z czarnoskórym Jezusem)? Zachowaniem (słynny pocałunek z Britney Spears)? Byłabny tak sławna? Nie sądze...
Dajesz Witek dajesz!
(Rozwalacie mnie po prostu, każdemu z osobna bym piwo dał za tę dyskusję )
Jeżeli mam poważne problemy nie dzielę się z nimi absolutnie z nikim. Moje problemy. Mój świat. Moje życie. Z wami dzielę się moimi małymi wyborami.
To Ci się chwali, ale podejrzewam, ze nikt tutaj nie dzieli się z nikim "wielkimi" problemami, wszyscy toczą swobodne dyskusje, dominują luźne tematy, nie tylko o problemach, mówimy tu o swoich przygodach, radościach i ogólnie rzeczach pozytywnych, tylko jakimś dziwnym trafem zawsze gdzieś się wkrada ta Twoja moda, więc powyższy argument nijak się ma do poruszanych przez Ciebie tematów.
Czy ktoś śmieje się z powiedzmy: Armaniego, Donny Karan, Diora?
Kto to jest?
Dobra, ok. Emm... Więc tak:
też lubię bitą śmietanę. ;P
BTW uwielbiam jak ludzie siebie tyrają ;] Można się posikać ze śmiechu
Gaw zgadzam się w pełni. xD Też bym wszystkim po piwie postawiła ;P
< ale jestem sknerą i nie postawię! ;P >
Bita śmietana jest pyszna, ale tutaj pasowałby raczej kisiel...
Kisiel jest be!
Bita śmietana rządzi
haha jaki oftop xD
Dzwonek to nie sesja, tu Twoje chore zasady nie działają xD
(Kisiel jest spoko, ale wolę budyń, a bitej śmietany lata (!) w ustach nie miałem, ale jak byłem mały to nie lubiłem.)
Witek przywalił z ostrej rury, proponuję Ci Moniko w rewanżu zrobić przytyk do nieuświadomionego alkoholizmu xD
Budyń też jest be!
---
A co będzie dalej..?
Dowiemy się już po przerwie xD
Jednak nie zgadzam się tym ,że można promować coś (towar, usługę, filozofię) nie promując siebie. Promocja własnej osoby jest nawet ważniejsza. Czy ktokolwiek słyszałby o powiedzmy...Marylin gdyby siedziała cichutko jak mysz pod miotłą? Nie dostała by połowy ze swoich ról gdyby nie była wplątana w romans z prezydentem, gdyby nie mówiła tak "szokujących" (jak na tamte czasy) rzeczy. Skupiła się na sobie...I jest teraz jedną z najsłynniejszych kobiet świata. Nawet po śmierci. A co z Madonną? Najsłynniejsza aktualnie piosenkarka. Co by było gdyby nie szokowała ludzi swoimi wypowiedziami? Teledyskami (w ,których między innymi całowała się z czarnoskórym Jezusem)? Zachowaniem (słynny pocałunek z Britney Spears)? Byłaby tak sławna? Nie sądzę...
Ten fragment mnie szczególnie zaszokował. Tak samo zresztą jak Witka. Mówisz o osobach, które nawet jeśli są na scenie to nie utrzymają się w kanonie kultury, bo się lansują. Nie tędy droga. Mozart słynął ze swoich ekstrawaganckich zachowań, ale gdyby nie to, że zmienił muzykę swojej epoki i zainspirował swoim talentem innych, nigdy nie stałby się wielkim i nie osiadł na panteonie. Ludzie, którzy robią coś dobrze (nie wiem jak wygląda to w przypadku Madonny, bo nie znam jej przebojów) nie muszą się zniżać do pozowania i lansu. Robią co chcą po prostu a ludzie doceniają ich za to co zrobili. Ray Charles, BB King, Louis Armstrong nie musieli całować byle kogo i być kontrowersyjnymi. Byli, a BB King nawet nadal jest, dobrzy i dlatego zaistnieli. Jackson też zaistniał bo był dobry i innowacyjny, a nie dlatego, że zmienił kolor skóry. Nie o to tu chodzi.
Jeżeli ktoś podchodzi to życia i zaistnienia w historii w kategoriach lansu i skandalu to twierdze, że nie tędy droga.
Tyle ode mnie:)
Dziwna sprawa, zupełnie na inną dyskusję, zawsze mnie śmieszyli ludzie, dla których podani przez Ciebie projektanci itp. byli idolami, chcieli być tacy jak oni, a jednocześnie oddawali się modzie i trendom, idąc za tłumem, za wykreowanymi standardami. Przecież taki Armani nie mógł tak robić żeby się wybić, musiał stworzyć coś nowego, być prekursorem dla nowych standardów, on tworzy modę, a ludzie, którzy się modzie całkowicie oddadzą nigdy nie będą tacy jak on. Jak mówiłem to temat na inna dyskusję, bo są też miłośnicy jego kreacji po prostu, oni nie chcą być jak on, ale podoba im się co tworzy. Ja nie chcę krytykować Twoich updobań, mówić, że są złe, każdy lubi to co chce.
A czy ja mówię o ludziach czy o ogólnej idei? Ja mówię o tym ,że nie widzę nic głupiego w modzie, tak samo jak nie widzę nic złego w tym ,że ktoś dba o wygląd.
Ponownie mówię, że tu nie chodzi o to, że nie podobają mi się Twoje upodobania do tańca i mody, tylko sposób w jaki się "lansujesz" dzięki nim, lubisz mówić o sobie, mam wrażenie jakbyś popadła w samouwielbienie i to staram się to udowodnić, a nie to, że Twoje hobby jest "zue". Mówię Ci, że taką, a nie inną siebie kreujesz, twierdzisz, że nie mam racji, więc proszę abyś pokazała tą prawdziwą Monikę...
Lubię mówić o sobie...Właśnie przeczytałam ,że jest to podstawowa cecha ludzi będących maniakalnymi mordercami. Ciekawe nie? Do powyższych...Wyjaściłam wszystko w poście Marty, nie widzę powodu żeby wałkować to jeszcze raz. I do jasnej ciasnej jaką prawdziwą Monikę?
Chyba znowu sama sobie zaprzeczyłaś.
Chodziło mi o czyiś ideał. Nie mój. Przepraszam wyraziłam się nieprecyzyjnie.
Tylko wcale nie podałaś żadnego przykładu.
Podałam.
Przeraziłem się jak to przeczytałem. Chyba cierpisz na jakieś chore pożądanie sławy i w dodatku dziwną drogę ku temu obierasz. Paris Hilton też jest sławna, bo jest kontrowersyjna, po prostu osoba dość publiczna dawała dupy co wzbudziło niemałe zainteresowanie mediów, sorry, ale ja mam "ku*wa w rzyci" taką sławę, moim zdaniem masz jakieś niezdrowe ideały i system wartości, skoro chcesz się wzorować na takich ludziach.
A czy ja napisałam ,że chcę być jak one? Nie. Piszę tylko ,że nie można być kimś ważnym bez promowania własnej osoby. Podaj mi chociaż jeden przykład (choćby z szołbiznesu) ,w którym nie osoba najpierw promowała COŚ a potem SIEBIE. Tak się niestety nie da. To jest zwyczajnie niewykonalne. Nikt nie interesował się Issis Gee (jedzie na Eurowizję z Polski) choć piosenki według niektórych ma dobre. Jednak teraz gdy pojawiają się plotki ,że jest transseksualistką i kiedyś była facetem - wiele osób zaczyna kupować jej płyty z samej ciekawości. Nikt nie interesował się tak bardzo powiedzmy...Michaelem Jacksonem dopóki sam zainteresowany nie zaczą rozpuszczać plotek ,że sypia w komorze tlenowej i kupił kości człowieka-słonia. Niewiele osób zwracało by uwagę na Marylina Mansona gdyby nie zachowywał się kontrowersyjnie...
Prosta i jak smutna zasada.
proponuję Ci Moniko w rewanżu zrobić przytyk do nieuświadomionego alkoholizmu xD
Ło żesz Ty Towarzysz me słabe punkty zdradza, tylko czekaj jak Ci w multi katanę wsadzę w tyłek i obrócę parę razy wokół własnej osi xD
Ja zdecydowanie bardziej wolę budyń niż kisiel, ale nad wszystkimi tymi smakołykami góruje wspaniała bita śmietana (zimna najlepiej smakuje z rozpalonej kobiety xD)
Pff, to była delikatna aluzja do pojedynków w kisielu, wyraziłam się nieprecyzyjnie, mea maxima culpa
Nie mam zamiaru przedstawiać konkretnych cytatów i odpowiadać na nie własnymi argumentami, toż to nie pole bitwy, a i ja jestem tylko luźnym obserwatorem... Moniko pisałaś o "samowychowaniu", rozumiem więc, że w życiu dotknęła cię jedna z wielu krzywd i byłaś skazana na własny spryt i umiejetność przetrwania w dzisiejszych, jakże trudnych, czasach. Jednak czy nie uważasz, że jest to właściwie żaden argument w istocie "sporu"? Ja odbieram to tylko jako kolejną cegiełkę, którą śmiało można dołożyć do ściany zwanej "samouwielbienie", swoim cierpieniem próbujesz zwrócić uwagę na własną osobę nie zastanawiając się nad tym czy inni ludzie cierpeli dziś i w przeszłości, przecież każdy może wysmarować kilka gorących historii z życia własnego czy rodziny, jednak czy przez takie zachowanie dotrzemy na szczyt sławy? Odpowiedź prosta, w wielkim świecie, na salonach, z pewnością tak, jednak wśród zwykłych ludzi takie opowiastki nic nie znaczą... Poświęciłaś kilka słow wielkim personom, które przez dane zachowania wybiły się i są rzeczywiście znane... I tu pojawia się moje pytanie. Czym te kilka osób ci imponuje? Cierpisz na pęd do sławy? Nie mam nic przeciwko twoim zainteresowaniom, pasjom czy uczęszczaniu na castingi w wyścigu szczurów i bagnie chorej ambicji... Jednak, do cholery, zastanów się, czy forum to twój prywatny blog? Ludzie spotykają się w tym miejscu w konkretnym celu, jeżeli masz ochotę zadręczać kogokolwiek swoimi wewnętrznymi rozterkami nad kolorem szminki czy doborem butów to proponuję porozmawiać ze znajomymi na Gadu-Gadu... Zanim coś napiszesz, zastanów się kilka razy, koniec końców jesteś tylko jednym istnieniem z pośród kilku miliardów i w związku z tym powinnaś przemyśleć każdą swą wypowiedź, gdyż fakt samej bytności nie czyni cię kimś specjalnym... Jak już napisałem, masz własne pasje, zainteresowania, ideały i poglądy, świetnie, chcemy poczytać o czymś konkretnym, chcemy widzieć działanie... A tymczasem pod przykrywką całego świata mamy personę Moniki... Uwierz, nie chciałem się angażować w ten drętwy spór, jednak uznałem, że nadszedł czas na komentarz z mojej strony... Chcę zakończyć dwoma przysłowiami zasłyszanymi od rabina...
"Człowiek wyjątkowo szybko uczy się mówić, jednak zdecydowanie zbyt późno pojmuje zdolność milczenia"
"Dlaczegóż ludzie mają dwoje uszu a tylko jedne usta? A dlatego, że zamysłem stwórcy było by wiele słyszeli a mówili wtedy, gdy jest to konieczne"
Nie mam zamiaru przedstawiać konkretnych cytatów i odpowiadać na nie własnymi argumentami, toż to nie pole bitwy, a i ja jestem tylko luźnym obserwatorem... Moniko pisałaś o "samowychowaniu", rozumiem więc, że w życiu dotknęła cię jedna z wielu krzywd i byłaś skazana na własny spryt i umiejetność przetrwania w dzisiejszych, jakże trudnych, czasach. Jednak czy nie uważasz, że jest to właściwie żaden argument w istocie "sporu"? Ja odbieram to tylko jako kolejną cegiełkę, którą śmiało można dołożyć do ściany zwanej "samouwielbienie", swoim cierpieniem próbujesz zwrócić uwagę na własną osobę nie zastanawiając się nad tym czy inni ludzie cierpeli dziś i w przeszłości, przecież każdy może wysmarować kilka gorących historii z życia własnego czy rodziny, jednak czy przez takie zachowanie dotrzemy na szczyt sławy? Odpowiedź prosta, w wielkim świecie, na salonach, z pewnością tak, jednak wśród zwykłych ludzi takie opowiastki nic nie znaczą... Poświęciłaś kilka słow wielkim personom, które przez dane zachowania wybiły się i są rzeczywiście znane... I tu pojawia się moje pytanie. Czym te kilka osób ci imponuje? Cierpisz na pęd do sławy? Nie mam nic przeciwko twoim zainteresowaniom, pasjom czy uczęszczaniu na castingi w wyścigu szczurów i bagnie chorej ambicji... Jednak, do cholery, zastanów się, czy forum to twój prywatny blog? Ludzie spotykają się w tym miejscu w konkretnym celu, jeżeli masz ochotę zadręczać kogokolwiek swoimi wewnętrznymi rozterkami nad kolorem szminki czy doborem butów to proponuję porozmawiać ze znajomymi na Gadu-Gadu... Zanim coś napiszesz, zastanów się kilka razy, koniec końców jesteś tylko jednym istnieniem z pośród kilku miliardów i w związku z tym powinnaś przemyśleć każdą swą wypowiedź, gdyż fakt samej bytności nie czyni cię kimś specjalnym... Jak już napisałem, masz własne pasje, zainteresowania, ideały i poglądy, świetnie, chcemy poczytać o czymś konkretnym, chcemy widzieć działanie... A tymczasem pod przykrywką całego świata mamy personę Moniki... Uwierz, nie chciałem się angażować w ten drętwy spór, jednak uznałem, że nadszedł czas na komentarz z mojej strony... Chcę zakończyć dwoma przysłowiami zasłyszanymi od rabina...
"Człowiek wyjątkowo szybko uczy się mówić, jednak zdecydowanie zbyt późno pojmuje zdolność milczenia"
"Dlaczegóż ludzie mają dwoje uszu a tylko jedne usta? A dlatego, że zamysłem stwórcy było by wiele słyszeli a mówili wtedy, gdy jest to konieczne
Rozumiem.
Tamto to było tylko aby pokazać ,że nie jestem trzymana pod kloszem i to wszystko - tylko przykład.
Ale rozumiem.
I przepraszam jeśli kogoś uraziłam.
A czy ja mówię o ludziach czy o ogólnej idei? Ja mówię o tym ,że nie widzę nic głupiego w modzie, tak samo jak nie widzę nic złego w tym ,że ktoś dba o wygląd.
Czyli ta wypowiedź nie wniosła nic do dyskusji, jest nie na temat, bo ja Twoich upodobań nie krytykowałem, mówię to po raz trzeci.
Olaboga, to się nazywa dyskusja... ale niektóre stwierdzenia to mi po prostu włosy na głowie zjeżyły...
Pod pewnymi względami zgadzam się z Tobą. Może to wina tego ,że jestem zbyt impulsywna, energiczna, chce się podzielić z Wami wszystkim co myślę na dany temat i często zaczynam mówić o moich przeżyciach czy odczuciach...
Może warto byłoby zainteresować się odczuciami innych? We wszystkim są jakieś granice, wystarczająco dużo wiemy już o Tobie i Twojej wspaniałości.
Będę konkretna, cytat z SB: Wczoraj 17:51 Monique: Powiedzcie mi czy ktoś normalny dzwoni 16 razy pod rząd?! To się kurde nazywa nachalność xD
Tutaj "żalisz się", że jesteś biedną terroryzowaną przez wielbicieli pięknością, całość nie ma związku z rozmową, więc wytłumacz mi, PO CO to mówisz?
Przychodzisz, zaczynasz nowy temat. O kim? O sobie. "Dzisiaj robiłam to, wczoraj tamto, a taki przystojny ktośtam się do mnie uśmiechnął." I jeszcze udawana skromność, piszesz: "to już inna historia", a całą sobą prosisz o pytanie o szczegóły.
Też nie wiem o co chodzi, to brzmi jakbyś przez dwa lata mieszkała sama, porzucona przez rodziców, albo coś podobnego, ale naprawdę nie chcę w to wnikać.
Też o tym pomyślałam, jednak po chwili doszłam do wniosku, że to przecież niemożliwe. Póżniej Moniko piszesz o tym, że podałaś jakiś konkretny przykład, jednak nic więcej nie zdradzasz, więc powiedz, co to była za straszna sytuacja, w której tak sobie dałaś radę?
(Zresztą, jaki to ma związek z całością, bo się zgubiłam? )
Jednak nie zgadzam się tym ,że można promować coś (towar, usługę, filozofię) nie promując siebie. Promocja własnej osoby jest nawet ważniejsza.
Piszę tylko ,że nie można być kimś ważnym bez promowania własnej osoby.
Przepraszam, ale takiego Stephena Kinga zna cały świat, na podstawie jego książek kręcone są filmy, miliony ludzi są jego fanami. A gdybym w internecie nie doszukała się na jego temat informacji to nawet nie wiedziałabym jak wygląda, bo nie zrobił z siebie publicznego pajaca. Pokazał klasę, jakiej nie pokazały Madonna czy Marylin, więc o stokroć bardziej cenię go i jego sztukę niż to co zrobiły te panie, więc marny to był przykład.
Nikt nie interesował się tak bardzo powiedzmy...Michaelem Jacksonem dopóki sam zainteresowany nie zaczą rozpuszczać plotek ,że sypia w komorze tlenowej i kupił kości człowieka-słonia.
O tym nie wiedziałam (pewnie dlatego, że ja się bardziej interesuję tym, co artyści tworzą, nie ich kontrowersyjnymi życiami), ale teraz myślę, że w rzeczywistości marny z niego musi być artysta, skoro nie potrafił przyciągnąć ludzi tym co stworzył, ale tym co zrobił ze swoim wizerunkiem (a na taki wizerunek lecą właśnie gruppies (groupies? y?), których zainteresowanie niewiele jest moim zdaniem warte).
A czy ja mówię o ludziach czy o ogólnej idei? Ja mówię o tym ,że nie widzę nic głupiego w modzie, tak samo jak nie widzę nic złego w tym ,że ktoś dba o wygląd.
Dbaj sobie o swój wygląd, ale nie trąb o tym wszędzie. Bądź sobie ładna. Nie Tobie jednej to powiedziano choćby tu, na forum, a tylko Ciebie zeszlachtowano. Jak myślisz, dlaczego?
(Rozwalacie mnie po prostu, każdemu z osobna bym piwo dał za tę dyskusję )
Daj Gaw, jeszcze żadnego nie dostałam, nawet nie wiem jak to jest xD
Edit: jestem za rozejmem, skończmy to. Czy ktoś jest za i wie jak to zorganizować? ;p
Daj Gaw, jeszcze żadnego nie dostałam, nawet nie wiem jak to jest xD
Edit: jestem za rozejmem, skończmy to. Czy ktoś jest za i wie jak to zorganizować? ;p
Po warnie każdemu i spokój xD
Ode mnie też piwko, za angażowanie się w dyskusje, pewną obywatelską odwagę w wypowiadaniu własnego zdania, a i za to, że mieszkasz obok, a cała ta rozmowa była ugadana xDD
Ten temat chyba nie wniesie nic nowego, Monika nie podaje sensownych argumentów, nie chce nas przekonywać, a my już nie mamy chyba nic do dodania. Sprawa się rzekła, niniejszym temat zamykam i trafia on do archiwum. Ave