AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
Kombawa! Po obejrzeniu ,,The Art of Death''(Może być, ale czegoś brak a czegoś za dużo) oraz ,,Uzumaki'' (Totalny gniot) straciłam wiarę w japońskie kino. Remake ,,Shotter'' co prawda podniósł mnie lekko na duchu, no ale w końcu nie jest prawdziwym azjatyckim filmem. Czy ktoś zna coś fajnego z kraju kwitnącej wiśni? (Zwłaszcza tytuł ,,The Tale of two sister'' mnie zainteresował, ale czy warto?)
nie istnieje cos takiego jak "dobry, japonski horror"
no shutter z 2004r jest niezly ale nie jest japonski tylko tajlandzki!
Tytuł "A Tale of Two Sisters" to Korea Pd., doskonały w każdym calu swoją drogą.
nie istnieje cos takiego jak "dobry, japonski horror"
Nie słuchaj malkontentów, jest wiele świetnych japońskich horrorów. Zakładam, że podstawy znasz, więc może np. "Infection" Ochiai
http://www.dansemacabre.pl/recenzje/Infection.html "Kaksashi" Tsoruty http://www.dansemacabre.pl/recenzje/Scarecrow.html "Rinne" Shimizu albo "Kairo" Kurosawy.
Właśnie, co to jest to "The Art of Death"?
nie zapominając o Tsukamoto! ze starszych rzeczy też jest dużo dobrego stuffu. zależy czego się szuka - bo japoński horror wszak jednorodny nie jest.
Właśnie, co to jest to "The Art of Death"?
a moze chodzi o Art of Devil tylko sie kolezanka pomylila w tytule?
TALE OF TWO SISTERS jak najbardziej ale raczej z nastawieniem na mroczny dramat z elementami supernatural niż na horror. Od siebie dorzuciłbym RETRIBUTION i SEANCE Kurosawy, BATTLE ROYAL, THREE EXTREMES czy SPIDER FOREST z tych 'cięższych'. Z bardziej przystępnych DARK WATER Nakaty, WHISPERING CORRIDORS, , AB-NORMAL BEAUTY czy ostatnio THE HOST, . Może jeszcze R-POINT.
japoński horror wszak jednorodny nie jest.
Jest - cały japoński horror można smiało określić jednym słowem - SZAJS
Ślepy, nie sądziłem, że to napiszę, ale: nudzisz. jesteś nudny jak, kutwa, flaki z oleum. daruj se.
Jest - cały japoński horror można smiało określić jednym słowem - SZAJS
Bo ty pewnie nieodpowiednie filmy oglądasz. Zamiast SHUTTERA i ONE MISSED CALL 3 to sobie coś Kurosawy odpal
jesteś nudny jak, kutwa, flaki
Genialne! Uwielbiam flaki, szczególnie takie w słoiku!
Zamiast SHUTTERA i ONE MISSED CALL 3 to sobie coś Kurosawy odpal
Kurna, nie widziałem, że TEN Kurosawa horrorki trzaskał. Dawaj tytuły, jutro oglądam! Chyba, że o jakiegoś innego skośnookiego ludka chodzi, wtedy nie oglądam
Taka "Kobieta diabel" to zjada 99% filmow ktore sie podobaly ci
To chyba lepiej trzymać ja z dala od swojej kolekcji.
Taka "Kobieta diabel" to zjada 99% filmow ktore sie podobaly ci
bub, Ty naprawdę nie umiesz czytać ze zrozumieniem, stwierdzam z przykrością.
Trylogia "All Night Long" Matsumury oraz "Naked Blood" Sato. No i jeszcze "Evil Dead Trap" z 1988 roku.
nom, a jeszcze gdybyś łaskaw był uzasadnić te swoje prawdy objawione...
służę uprzejmie
Ty mi piszesz, że "Kobieta kot", a ja napisałem, że sporo starszego stuffu jest super (choć akurat miałem na myśli "Kwaidan" tak na pierwszy przykład).
poza tym, jak również byłem napisałem, horror japoński jest różnorodny, więc zanim zacznę coś polecać, to warto by dowiedzieć się o jaki nurt, typ opowieści chodzi (bo nie sądzę, żeby takie "Naked Blood" było strawne dla każdego )
Dzięki, dzięki, dzięki, zobaczę w które tytuły moja wypożyczalnia jest uzbrojona. I sorry za pomyłkę, ten film co oglądałam to rzeczywiście był ,,The Art of Devil'' (Jest i druga część, ale nie oglądałam).
Nie zgadzam się ze stwierdzeniem ze wszystkie japońskie (czy azjatyckie filmy) to szajs. Po prostu parę razy się wtrafilo na coś złego. Z każdego kraju coś takiego wychodzi.
Niektóre starsze filmy rzeczywiście są lepsze of nowych. Wtedy tak nie polegali na komputerach i reżyserowie musieli używać główki i fantazji, a nie... hmmm, eeee. Czym oni się teraz kierują kręcąc filmy? Nieważne...
Jeszcze raz wielkie dzięki!!! :*
,,The Art of Devil'' (Jest i druga część, ale nie oglądałam).
"Art of the Devil", i jest nawet trzecia (2008) I to Tajlandia, nie Japonia.
Czym oni się teraz kierują kręcąc filmy?
Pieniędzmi
Muszę przychylić się do zdania Slepusia a nawet je rozszerzyć. Nie tylko cały Japonski horror to szajs. Cały Azjatycki horror to szajs
A teraz proszę o lincz i łagodny wymiar postów!
Muszę przychylić się do zdania Slepusia a nawet je rozszerzyć. Nie tylko cały Japonski horror to szajs. Cały Azjatycki horror to szajs
A co z "Calamity of Snakes"?
Muszę przychylić się do zdania Slepusia a nawet je rozszerzyć. Nie tylko cały Japonski horror to szajs. Cały Azjatycki horror to szajs
marna prowokacja
A co z "Calamity of Snakes"?
Jeśli o mnie chodzi, "Calamity of Snakes" to prawdopodobnie największe ścierwo, jakie kiedykolwiek widziałem w moim życiu. Nigdy tego filmu nie obejrzę całego, ba, kazda minuta poświęcona na oglądanie tego czegoś to największa strata czasu, jaką tylko można sobie wyobrazić - nie widzę nic fajnego w zabijaniu setek węży, tym bardziej, że miałem swego czasu kilka tych pieknych gadów w domu i jak oglądam taki festiwal okrucieństwa to wszystko się we mnie burzy i mam ochotę tych wszystkich skośnookich skurwysynów, którzy maczali paluchy w powstaniu tego ścierwa powybijać co do jednego. Wybaczcie, uniosłem sie trochę
Gdzieś czytałam, jak ktoś napisał, żeby opisać jakie horrory lubię, by ograniczyć... wasze spory .... To może ja napisze czego NIE lubię. Nienawidzę jak główny bohater sam pcha się pod nóż w próbie idiotycznej ucieczki, gardzę mordercami (potworami, duchami i innymi mąciwodami) typu ,,huhu, jestem zły, zabije cie'', nie mogę patrzeć na filmy naszpikowanymi przewidywalnymi scenami (jak słynne potkniecie się w próbie ucieczki czy ,,przypadkowe'' znalezienie trupa), oraz nieznosze scen kiedy morderca robi wszystko by... pozwolić ofierze uciec. No ale to chyba nienawidzą wszyscy
A teraz na poważnie, co ja lubię w horrorach... hmmm..., interesują mnie zjawiska paranormalne, mordercy każdego typu (o ile ich postać jest sensowna), sadyzm , widok krwi duuuuzio krwi , drugie dno, pomysłowe użycie sprzętu domowego do krwawych tortur...
Erotyka? Niepogardze, jednak proszę mi nie proponować filmów w których główna bohaterka przez pół filmu biega bez stanika a przez drugie pół bez majtek i niektórych części ciała.
Szczerze mówiąc odpowiada mi większość horrorów. Jedyne czego nie lubię w filmach to brak logiki i sensu. Hehe, chyba wam dużo nie pomogłam
Erotyka? Niepogardze, jednak proszę mi nie proponować filmów w których główna bohaterka przez pół filmu biega bez stanika a przez drugie pół bez majtek i niektórych części ciała.
to sa wlasnie najlepsze filmy
ciezke Ci cos polecic bo z jednej strony tak jak piszesz:
gdybam chciała jakiś horror z elementami powyżej to bym tutaj forum nie zaśmiecała , tylko bym wzięła dowolny tytuł z polki od 18 lat . Najpierw obejrzę te filmy co mi wcześniej radzono
A co z "Calamity of Snakes"?
Ścierwo jakich mało Dobre ścierwo jako animal attack, ale za takie znęcanie się nad zwierzętami powiesiłbym reżysera i całą ekipę na drucie kolczastym.
to ja doloze swojego palca do tej budki
jedyne dwa filmy z azji jakie trawie to The Eye i Shutter, oraz z innej beczki Battle Royale
niestety inne polecane zacne tytuly ktore wychodza od skośnookich sa tak denne, paskudne, wstretne, obrzydliwe, nudne ....
nie wspomne juz o tych wszystkich shockerach typu guinea pig czy naked blood bo to poprostu niezdrowe
nie wspomne juz o tych wszystkich shockerach typu guinea pig czy naked blood bo to poprostu niezdrowe
Żarty sobie stroisz? Proszę tylko o małe co nieco na jakiej podstawie tak wnosisz? Wiesz, liczę na jakieś sensowne argumenty...
ja nie wiem czemu ma sluzyc te oburzenie panie franku duksie
nie bede przytaczal argumentow zadnych bo wiem ze lubisz takie filmy i znasz napewno sporo wiecej produkcji ktore maja wiecej smaczkow niz tytuly jakie wymienilem
ale ja poprostu nie rozumiem jak zdrowy czlowiek sobie moze zalaczyc takie naked blood i ogladac to z przyjemnoscia czy te guinea pig z samurajem
pierwszy kontakt z tego typu produkcjami napewno spowodowany jest wielka ciekawoscia tak jak to bylo w moim przypadku
no ale wglebianie sie w temat i dostrezganie w tym jakiegos piekna to naprawde nie dla mnie
Jasne, że niezdrowe. W ogóle oglądanie ścierwa jest niezdrowe, a filmiku typu "Guinea Pig" to ścierwo totalne, pozbawione jakichkolwiek walorów, no moża poza pokazaniem paru gumowych efektów specjalnych i kilku litrów czerwonej farby, tudzież zwierzęcej krwi. O fabule ani niczym innym nie ma co gadać, bo czegoś takiego tam nie ma a jak jest to w formie szczątkowej. To tak jak oglądanie zabaw młodych Ukraińcow, tyle, że one są akurat prawdziwe...
To tak jak oglądanie zabaw młodych Ukraińcow, tyle, że one są akurat prawdziwe...
I w tym rzecz, dwójka gówniarzy przekroczyła granicę, my nie musimy - nie wiem, czy oglądanie tego typu rzeczy sukcesywnie zbliża mnie do nich pod kątem psychicznym? Jako człeka z umownie zdrowym światopoglądem i bez jakichś krańcowych zaburzeń pom. ID a superego?
nie wiem co to FW po raz
po dwa mowisz ze nie ma znaczenia to ze znasz wiele wiecej filmow niz ja, wg mnie to przede wszystkim podstawa, bo jak ja moge o czyms z Toba dyskutowac jesli mam o tym znikome pojecie ?
do tego w pierwszym moim poscie powiedzialem ze DLA MNIE a nie z taka jest racja w tym co napisalem
do tego te dziwne zapedy o jakis wspomniales sa mi obce naprawde, wole zglebiac nature czlowieka i zycie w wiele bardziej ciekawsze i przeyjemniejsze sposoby
nie wiem co to FW po raz
Filmweb.
oooooooo zgrozo niesympatyczna !
nikt nikogo nie przekona do swoich racji wiec nie ma sensu dyskutowac
co bys nie powiedzial i jakiego przykladu nie dal, nie przekonasz mnie do tego ze moze byc cos fajnego czy pouczajacego czy pieknego w takiego typu filmach
one sa chore, swiat jest chory ale trzeba byc takim miszczem jak i ja i byc na złosc normalnym ludziem
Tymczasem to film pod względem technicznym świetny, klimatem przytłacza, a monologi samuraja przerażają.
Technicznie (chodzi o gor, ta?) ten filmik to może i był świetny 20 lat temu, dziś można sie jedynie pośmiac z lejących się hektolitrów rozwodnionej krwi i ucinania gumowych kończyn. Jakos sobie nie przypominam, by monologi mnie przerażały, no chyba że były aż tak prostatckie, no ale to tym lepiej, ze ich juz nie pamiętam. Wiesz, mozna tez połozyc na stole kawałek gówna, dac ze dwa odwołania, nakręcic to wszystko i będzie gitara. Pytanie tylko, po co? Zeby zrozumiec, że świat to nie je bajka nie trzeba ogladac ton bezwartościowego azjatyckiego chłamu, uwierz mi.
Co do reszty kłócic się nie mam zamiaru, Fabio za mnie wyczerpał temat
nikt nikogo nie przekona do swoich racji wiec nie ma sensu dyskutowac
Chyba nie mówisz tego poważnie (?) - wszakżę brak dialogu m.in. pcha świat który znamy ku zagładzie...
No ale jak można poważnie rozmawiac o filmikach, w ktorych samuraje odcinają manekinom gumowe rączki, z których leje sie czerwona farbka?
Poza tym DM to Arena, tu nie ma lewych kont, uwierz mi Nie zczaiłeś bazy dux - Fabio wyczerpał temat pisząc, że "cały azjatycki horror to szajs". Kurna, chyba sobie to gdzieś wytatuuję, bo to naprawdę jest mega złota myśl
Poza tym DM to Arena, tu nie ma lewych kont, uwierz mi
W takim razie odpowiedź odnosiła się do wcześniejszego posta? Sorki zawinąłem się widocznie - a efekty w "GP2" wcale tragicznie nie są, nie przesadzajmy, dzisiaj powstaje masa dużo gorzej wyglądających pozycji.
A za podkradanie słowa "miszcz" brzmiącego jedynie i słusznie w odniesieniu do jedynego znanego mi osobnika pstryczek się komuś należy hehe... Critt, egzekwuj swoje i dbaj o tytuły
Tragiczne nie, ale nie sa tez świetne ani tym bardziej realistyczne. A o filmiku, w którym chodzi o szokowanie tego typu efektami właśnie, zbyt dobrze to nie świadczy. Zestarzało się toto i tyle.
Czemu cytujesz fragmenty moich postów jako "dux napisał"?
Czemu cytujesz fragmenty moich postów jako "dux napisał"?
Bo mam rozdwojenie jaźni, chcę być tobą czasami po prostu - to jeden z efektów pławienia się w ekstremie No i wyszło szydło z worka... Co do "GP2" mogę w nieskończoność, nawet jeśli niektóre partie materiału wyglądały sztucznie (vide przecinana skóra) - to całokształt - nihilistyczny zlepek makabry, dusznej, klaustrofobicznej, prześmierdłej wręcz smrodem krwi atmosfery, seksualnego podtekstu zabójstwa, obłąkańcze zachowania samuraja (dla mnie akurat śmiesznie się to to nie prezentowało) i przejście do 'kolekcji' to po prostu mistrzostwo, kiego do tej pory nikt nie dościgł i już zapewne nikomu się to nie uda. W tej kwestii amen z mojej strony.
chcę być tobą czasami po prostu
Było tak od razu Amen
Ech chłopaki, na "Mystics in Bali" bawiliście się całkiem dobrze, także cały azjatycki horror to szajs? A sam Critt ogląda rozmaite monster movies z Filipin, a Filipiny to też Azja.
Trochę konsekwencji, ok?
"Mystics in Bali" to film z gatunku "tak gupi że aż fajny", co nie zmienia faktu, że skoro jest z Azji to jest to szajs Critt ogląda dużo różnego szajsu, więc to, że ogląda tez rozmaite mm z Filipin to akurat zaden argument.
W głoszeniu prawdy objawionej o azjatyckiej kinematografii nie ma nikogo bardziej konsekwentnego od nas
ja tam lubie dobre azjatyckie gore Ogladam dla efektow, ktore w GP2 i np Naked Blood sa moim opiniotworczym zdaniem swietne. Scena z okiem w NB to jest kurde miszcz. A madre slowa, ciekawe historie, glebie, miliardy den zostawiam dla dobrych filmow
aha, trylogia All Night Long jest zajebista. Zwlaszcza 2!!!
Odezwał się fan "Oldboja" 10/10 i CGI pingwinów
Recka ślepego do "The Machine Girl" na AA i... uwaga... wysoka ocena.
http://animalattack.pl/in...ashin-garu.html
No ale to szajs made in Japan.
No bo "Oldboj" to jest 10/10, cała trylogia zemsty miażdży, podobnie jak mrówki
nie mam fikcyjnego konta
jestem prawdziwy, zyje i oddycham
No ale to szajs made in Japan.
Tak, bo to nie moja recka jest
Tak, bo to nie moja recka jest
A czyja? Kto to jest S? Snejk?
nie mam fikcyjnego konta
jestem prawdziwy, zyje i oddycham
Nie przejmuj się tak, tylko czynnie włącz w dyskusję
A czyja? Kto to jest S? Snejk?
Shark Attack 3: Megalodon
Aha, Snejki, no to zwracam honor hahaha.
dokladnie. Ja nienawidze wszelakiej grozy z kilkoma wyjatkami
do tego napisalem ze lubie The Eye i Shutter i Battle Royale w pierwszym poscie i tego juz nikt nie docenil
co do oldbojka przynam sie ze nawet mi sie podobal, a tez i ichi the killer oraz geniusz nad geniusze versus o zombie w lesie skaczacych hop hop
jednak troche sie tego nazbieralo
moze ja jestem fanem kina skosnookich ?
no to zwracam honor
Spoko luz
Chyba nie musze dodawać, ze "Oldboj" to film na maks 5/10? Poza tym to nie horror grozy i nawet zjadanie surowej ośmiornicy i mega komiczna scena z młotkiem ani tez CGI mrowka tego nie zmieni
do tego napisalem ze lubie The Eye i Shutter i Battle Royale w pierwszym poscie i tego juz nikt nie docenil
Doceniam, ba też je lubię, a właściwie wszystkie jak leci ubóstwiam
o "Ichim" nie trzeba mówić, bo sam się broni
Przecietny film ze słabymi CGI scenkami gore. Cos jeszcze?
Chmary kosookich ludzików naprzające się po ryjach w starych filmach kung-fu... I czego tu nie lubić?
No i John "If you are pushed, the killing is as easy as breathing" Rambo w Birmie. To koronny argument.
Dziewczyno, po prostu obejrzyj "Johna Rambo".
Nie ubóstwiam Skłirmfestów
Dziewczyno, po prostu obejrzyj "Johna Rambo".
Tak, nikt tak pieknie nie zabija złych Azjatów jak John Rambo! Wspaniały film i jedno z niewielu arcydzieł dziesiejszego kina akcji - bezapelacyjne 10/10!
To tak jak z "Midnight Meat Train" - film słaby i jego jedynym plusem jest fakt, że wyreżyserował go gościu od "Godzilla: Final Wars"
No bo gdyby nie on to to robił i by tego versusa na końcu brakło ("Versus" rządzi ) to by został sam szajs który próbuje wejść w nurt torczur porn, tak mamy przynajmniej dobrze wyreżyserowane filmidło, bo facet wtłoczył tu po:
a)swoje szaleństwa
b)potrafił zapanować nad aktorami i tam gdzie to było możliwe - nieco mroczniej zrobić
No bo gdyby nie on to to robił
Dux, on toto zrobił. I właśnie dlatego wyszło takie niawiadomo co. On tego filmiku nie uratował, on go popsuł
Dux, on to zrobił. I właśnie dlatego wyszło takie niawiadomo co
Oczywiście, bo gdyby robił to kto inny - to patrząc na budowę scen "obróbki" ciał śmiem twierdzić, że ludzie LG tak się nakręcili wymyślonym przez pismaków nurtem torczur porn, że robią pod to filmy - i chcąc nie chcąc, w takim wypadku chyba muszę wreszcie uznać istnienie największego paradoksu w horrorze naszych czasów. Kitamura wyciągnął z szamba to co mu podsunęli pod nos i skręcił z tego przyzwoite patrzydło - gdzieniegdzie kiczowate, gdzieniegdzie krwawe, dobrze odegrane - a szambo to to było na poziomie scenariusza, w stosunku do znakomitego opka Barkera, wręcz lepkiego.
A mnie sie wydaje, że nikt mu tego filmu kręcić nie kazał, więc takie teorie to sory, ale sa o kant dupy potłuc
A mnie sie wydaje, że nikt mu tego filmu kręcić nie kazał, więc takie teorie to sory, ale sa o kant dupy potłuc
Jeśli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę, wiem i nie zaprzeczam - ba, nawet nie pochwalam - nie zmienia to jednak faktu, że zrobił przyzwoity film z gównianego scenopisu
Sory dux, ale pozwól, że zapytam - czytałeś Ty ten scenopis, że snujesz takie wesołe teorie? Kitamura zrobił film jaki zrobił, podpisal go własnym nazwiskiem i nie pomoze mu to, ze jest skosnooki - zresztą widziałes Ty w ogóle jego inny wesoły filmik, ten o Godzilli? Widziałeś tych kosmitów, te matriksy i inne pierdoły? Tam tez źli i chciwi hollywoodzcy producenci podsunęli mu zły scenariusz a on CGI efektami starał się uratowac film? Odnośnie "Midnight Meat Train" jeszcze - czy to nie Kitamura opowiadał na lewo i prawo, jaką to mega zajebistą choreografię gore (której ponoć inaczej sie zrobic nie dało) ma jego filmik dzięki wypasionym i drogim CGI efektom z Hollywood? No właśnie
Tradycyjnymi metodami tworzenia efektów da się zrobić wszystko i ten kto twierdzi inaczej jest głupim, brzydkim Azjatą
Jako, że zostałem przez Emba wywołany niszczę jego posta moją buńczuczną ripostą - To, że Critters ogląda też monster movies i animal attack z Azji, nie znaczy, że Critters je lubi i uważa za dobre
Cenię sobie niektóre horrory Azjatyckie z lat 70tych i 80tych w zasadzie wyłącznie tzw 'Asian Trash' Myślę, że drugi człon tej nazwy tłumaczy wszystko A cenię je wyłącznie za kiczowate i tandetnie gumowe efekty specjalne, za nic innego, co w żadnym stopniu nie oznacza przecież, że są to dobre filmy pod jakimkolwiek względem.
zresztą widziałes Ty w ogóle jego inny wesoły filmik, ten o Godzilli? Widziałeś tych kosmitów, te matriksy i inne pierdoły?
Jasne, że widziałem - i podsumować mogę słowami fajny ser, bo oglądało się to to szybko i bez bólu, a że gówniane? Skoro Critt lubi amerykańską tandetę, o dajcie się drugiemu cieszyć japońską Poza tym jak mówiłem - wolę od Kitamury te bardziej autorskie pozycje (vide "Down to Hell", "Versus", "Aragami") - a scenariusza w wypadku "MMT" czytać nie trzeba, wystarczy porównać historyjkę z filmu z opkiem i wszystko staje się jasne. Z resztą czego spodziewać się po amatorze, który miał na koncie jeden filmik wcześniej, że zachowa ducha tekstu Barkera?
Skoro Critt lubi amerykańską tandetę,
Tandetę Tylko, że Critt sie nie doszukuje w tego typu filmach drugiego dna i niewiadomo jakich przesłań Na zasadzie tego co wypisujesz, że te filmy co to je chwalisz to nie jest zwykła ordynarna b-z klasa to równie dobrze można napisać o każdym filmie jak się go lubi/uwielbia. Np można napisać, że 'Curse of El Charro' to swietny nihilistyczny i mizoginistyczny film
Jak się coś uwielbia to się będzie tego bronić, dlatego też nie uważam żeby ta dyskusja miała sens bo tu wymiany argumentów za bardzo nie będzie. Ty to uwielbiasz, my nie znosimy, tak po ludzku Ciężko mi sobie wyobrazić żebyś nas przekonał, że Azjatyckie kino to cud, miód i orzeszki albo my Ciebie, że to syf i tandeta, której nie da się oglądać
Acha i niestety nie ja wymyśliłem słowo 'Miszcz'. Z tego co pamiętam zainspirowało mnie opiniotwórcze stwierdzenie Snejka znanego również jako Shark Attack 3 : Megalodon!
Dyskutować można, gdy jest szansa na argumenty w tym przypadku raczej ich nie ma. Tarcza i tak powstanie
Tandetę Tylko, że Critt sie nie doszukuje w tego typu filmach drugiego dna i niewiadomo jakich przesłań
Ależ ja się go u Kitamury również nie doszukuję Bo choć zdarzało mu się wpleść w pewnych pozycjach coś niegłupiego, to cenię go jak widać gł. za versusy Co do drugiego dna, filozofowania - nie każdy jest Vogel'em i tak Matsumura ("ANL"), Fujiwara ("Organ", "Ido") czy Sato (choć o nim prędzej w temacie pink niźli ekstremy) nie robią filmów głupich, ot i kropka, może to kiepski argument. Podobnież Sono ("Suicide Club", "Noriko's Dinner Table", "Strange Circus"), a to tylko garstka ze współczesnych, dobrych reżyserów/ek.
Ależ ja się go u Kitamury również nie doszukuję
Nie pisałem o Kitamurze, tylko o tych twoich skośnookich zwyrolstwach pokroju chociażby 'Guinea Pig'.
Dux, tyle, że Ty wszystko co azjatyckie podnosisz do rangi geniuszu kinematografii, chocby nawet takie "Godzille", które nazywasz fajnymi serami (można wiedzieć, co jest fajnie serowatego w "Final Wars", bo z tego co ja wiem to mega budżetowy film, z CGI efektami, na które poszło mnóstwo kasy - to jest wg ciebie definicja fajnego sera? Matriksy 2 i 3 to tez fajne sery?...), głosząc przy okazji, że innych monster movies nie trawisz i nie uznajesz. Zastanawia mnie jedno - czy gdyby te filmiki nie były z Azji, tez by były tak zajebscie fajnie a ich wszystkie minusy były dla ciebie plusami? To samo było z filmikiem "Devilman", który nazwales swego czasu mega dobrym, prawie że wybitnym filmiem ze świetnymi efektami specjalnymi - i teraz mam pytanie - Ty serio uważasz, że te renderowane, gierkowe wstawki to są zajebiste efekty? Każda wysokobudżetowa produkja hollywoodzka ma efekty jakies 50 razy lepsze, ale wtedy to już dla ciebie sa pewne gówniane CGI i nieuzasadnione uzycie komputerowej animacji. Bo tylko to, co swoimi skośnymi rączkami dotkną Azjaci, moze byc uznawane za cos wartego uwagi... Tu juz nawet nie chodzi o to, co kto lubi a czego nie lubi, tylko o zachowywanie pewnego umiaru
we wszystkim. Tyle.
Odnośnie "Midnight Meat Train" i scenariusza - a skąd mozesz człwoieku wiedzieć, że scenariusz nie był akurat genialny, mega wybitny i w ogóle och i ach, a całość zepsuł ubostwiany przez ciebie za jakies popierdółkowate "Versusy" pan skosnooki rezyser Kitamura? Skoro nie czytałes scenopisu to nie głoś z łaski swojej prawdy objawionej a wróżenie z fusow zostaw babciom z wąsami w lunaparkach, ok? I jakoś dziwnym trafem nic nie odpisałes na temat palowania sie pana Kitamury CGI technologią z USA. No tak, ale to akurat niewygodne i nie pasujące do Twojej teorii ratownika chłamowatych filmów z gównianymi scenariuszami...
Dux, tyle, że Ty wszystko co azjatyckie podnosisz do rangi geniuszu kinematografii, chocby nawet takie "Godzille", które nazywasz fajnymi serami (można wiedzieć, co jest fajnie serowatego w "Final Wars", bo z tego co ja wiem to mega budżetowy film, z CGI efektami, na które poszło mnóstwo kasy - to jest wg ciebie definicja fajnego sera?
Mówię w przenośni - bo ten filmik jest lipny, ale w dobrym tego znaczenia słowie - po prostu dobrze mi się to oglądało i tyle.
Ślepy potwierdza, że jest chore
Ślepy z tego co mi wiadomo pisał o 'Guinea Pig' a nie 'Naked Blood' i zgadzam sie z tym w pełni, że jest to chory film. Obejrzeć ok(co jednak już dla mnie jest chore a dzięki nieustannemu oglądaniu dzieł tego kalibru Emb jest żartobliwie nazywany naczelnym zwyrolem DM ), ale doszukiwanie się czegokolwiek w takim filmie i jemu podobnych to tak jak robienie z 'Oblicz Śmierci' mega poważnego i twórczego dokumentu.
Wybacz, ale podniecanie się czymś takim i dostrzeganie w nim nieistniejących zalet i przesłań jest chore i nic tego nie zmieni, czy ci sie to podoba, czy nie.
opko Barkera było do bólu prosto skonstruowane, tutaj zobaczyłem nie wiadomo jak rozwiniętą historię z dziesiątkami postaci których równie dobrze mogłoby wcale ni być - nie muszę czytać scenariusza, żeby stwierdzić...
Czasami mam wrażenie, ze sam nie wiesz co i po co piszesz... Chyba normalne jest, że skoro opko jest proste, krotkie i starczyłoby na krótki metraż, to scenarzysta musi "lekko" cała histroyjke rozwinąć by starczyło na półtoragodzinny filmik, nie? I powiem to raz jeszcze, tym razem na głos - film wyreżyserował Kitamura, i jeśli nie czytałes scenariusza autorstwa pana Buhlera, to za przeproszeniem, ale gówno mozesz o nim powiedziec a za cała histiryjką, którą widzisz na ekranie mozesz miec pretensje tylko i wyłącznie do pana reżysera, który to wszystko skręcił i firmuje własnym nazwiskiem. Czaimy?
a za cała histiryjką, którą widzisz na ekranie mozesz miec pretensje tylko i wyłącznie do pana reżysera, który to wszystko skręcił i firmuje własnym nazwiskiem.
Ja tylko od siebie dodam dość powszechny fakt, że to scenarzysta jest dla reżysera a nie reżyser dla scenarzysty i jeżeli reżyser uważa, że coś jest kiepskie to albo nakazuje mu to zmienić albo sam poprawia na własną modłę, stąd nieraz reżyser zostaje też współautorem scenariusza, ze względu na istotne poprawki, które wnosił.
Skoro mogli tak robić reżyserzy nawet kompletnie nieznani, to chyba tymbardziej mógł pan Kitamura, tymbardziej, że autor scenariusza to żadna sława, więc raczej żadnym konfliktem personalnym nie groziło. Inna rzecz, że czasem sie zwyczajnie nie chce nic zmieniać z lenistwa, przeciez to wymaga roboty.
Dlatego nie zachwycajmy się ratowaniem filmu bo Kitamura zwyczajnie poszedł na łatwiznę i tyle. O jego dyrdymałach, że musiał użyć gównianego cgi bo tradycyjnymi metodami by sie tego nie dało zrobić, nawet nie chce mi się rozpisywać.
Przecież doskonale wiadomo, że gdyby ten film nakręcił np Uwe Boll to w życiu bys nie wypisywał, że to wina gównianego scenariusza, tylko napisał, że Boll jest cienki jak dupa węża i spartaczył sprawę, ale że film nakręcił skośnooki, do tego człowiek, którego wcześniejsze filmy cenisz, stwierdziłeś, że to widocznie 'nie może być jego wina'
Obejrzeć ok(co jednak już dla mnie jest chore a dzięki nieustannemu oglądaniu dzieł tego kalibru Emb jest żartobliwie nazywany naczelnym zwyrolem DM )
Pogłoski, hahaha. Owszem, swego czasu namiętnie poszukiwałem wszelkiej maści eksploatacyjnych zwyrolstw, ale obecnie przestały mnie już interesować. Nawet "Philosophy of a Knife" Iskanova i "Re-GORE-gitated Sacrifice" nie widziałem. W tej chwili interesuje mnie wyłącznie kino mniej znane, by nie rzec obskurne, do którego niechybnie kwalifikuje się japoński nurt pinku eiga. Nie mam ambicji bycia zwyrolem DM, żadna to nobilitacja, choć chamskim eksploitem nie pogardzę od czasu do czasu.
Przecież doskonale wiadomo, że gdyby ten film nakręcił np Uwe Boll to w życiu bys nie wypisywał, że to wina gównianego scenariusza, tylko napisał, że Boll jest cienki jak dupa węża i spartaczył sprawę, ale że film nakręcił skośnooki, do tego człowiek, którego wcześniejsze filmy cenisz, stwierdziłeś, że to widocznie 'nie może być jego wina'
Oj nie przesadzaj, bo za dobre, albo tak złe, że aż dobre (vide "Postal") filmy Bolla nigdy nie tępiłem, a że ekranizacje gier robi cienkie jak dupa węża, o tym chyba wie każdy. Co do aktorów to idiotę ze mnie chcesz zrobić? Przecież kompletujesz obsadę do scenariusza, a nie pod to co reżyser sobie wymyśli potem, bo i nie wiadomo co wymyśli. Ja nie wiem, czy mi piszemy tylko po to, by się pospierać? Dla zasady ?
. Co do aktorów to idiotę ze mnie chcesz zrobić? Przecież kompletujesz obsadę do scenariusza, a nie pod to co reżyser sobie wymyśli potem, bo i nie wiadomo co wymyśli.
Tak, to na pewno wina złego scenarzysty, ze studio zatrudniło aktorów do filmu, którzy też są źli, bo hollywoodzcy. Kitamura pewnie chciał swoich skośnookich braci skrzyknać, zeby mu za garstke ryżu zagrali wybitne i co najmniej oscarowe kreacje, ale mu studio nie pozwoliło i obleśny scenarzysta Buhler, który perfidnie i specjalnie powciskał do fabuły tyle postaci ile sie tylko dalo. Oczywiscie jak niemy i pozbawiony wladzy, mały, skosnooki ludzik na obcej ziemi, pan Kitamura (pierwszy rezyser w historii, który nie miał prawie żadnego wpływu na kształt filmu jaki kręcił) przeczytal scenariusz to tylko spuscił głowę jeszcze nizej, bo wiedział, ze z tego gówna nic dobrego nie powstanie. Dziwnym jednak trafem nakręcił film, podpisal go wlasnym nazwiskiem a w ramach promocji cieszył się z CGI scenek gore i wspaniałego baletu smierci powstałego dzieki ich zastosowaniu...
Ja tylko od siebie dodam dość powszechny fakt, że to scenarzysta jest dla reżysera a nie reżyser dla scenarzysty i jeżeli reżyser uważa, że coś jest kiepskie to albo nakazuje mu to zmienić albo sam poprawia na własną modłę, stąd nieraz reżyser zostaje też współautorem scenariusza, ze względu na istotne poprawki, które wnosił.
Skoro mogli tak robić reżyserzy nawet kompletnie nieznani, to chyba tymbardziej mógł pan Kitamura, tymbardziej, że autor scenariusza to żadna sława, więc raczej żadnym konfliktem personalnym nie groziło. Inna rzecz, że czasem sie zwyczajnie nie chce nic zmieniać z lenistwa, przeciez to wymaga roboty.
eee? a gadasz tak sobie, bo? ja bym radził jednak poczytać coś niecoś o systemie produkcji filmowej, kto ma do powiedzenia i ile. bo zwyczajnie fantazjujesz.
a tak na marginesie: cała ta Wasza dyskusja jest dla mnie tl;dr ale mam nadzieję, że jesteście grzeczni i się nawzajem nie obrażacie i jest pełna kultura
ale mam nadzieję, że jesteście grzeczni i się nawzajem nie obrażacie i jest pełna kultura
Ależ skąd, to tylko rozbieżność zdań w końcu, nie powód do personalnych konfliktów
Tak, obijanie ryja dopiero przy spotkaniu twarzą w twarz
Co do aktorów to idiotę ze mnie chcesz zrobić?
Ejejej do aktorów mnie nie mieszaj! Cytuj kogo trzeba
Tak, obijanie ryja dopiero przy spotkaniu twarzą w twarz
No, w przeciągu ostatniego miesiąca niejaki Rotten 82 trzy razy o obijaniu twarzy pisał i zastanawiam się czy aby na pewno nie podchodzi to pod groźbę karalną i czy mam się bać już teraz czy dopiero zacząć
Ależ skąd
to tak czy nie? polska język, trudna język
czy mam się bać już teraz czy dopiero zacząć
Posiadacze maczet raczej nie muszą sie nikogo bać
Posiadacze maczet raczej nie muszą sie nikogo bać
Ale maczeta to nie przyrodzenie - nie nosisz jej ze sobą wszędzie
No ja słyszalem, że nosisz, ale to tylko takie mnie doszły słuchy
No ja słyszalem, że nosisz, ale to tylko takie mnie doszły słuchy
Plotki, ja to w ogóle bardzo łagodny jestem, więc gdzie tam z bronią białą
jou, przekonałeś mnie. przyznaję rację Tobie.
Że Raczej
Chyba Tobie
To wy się bijecie?
Nie oglądasz pinku? Miłość to także brutalna przemoc, w tym obijanie ryja
tak, ich walka wyglada jak zapasy sumitow
o tak:
Dokładnie!
I to jest to wielkie, sportowe widowisko
bo wywodzi sie z Azji
Dokładnie, w Azji wszystko jest z tzw. przysłowiowej dupy wzięte
*John Rambo doszedł do prywatnej, filmowej listy calys*
Critters, zaszło nieporozumienie,
,,gardzę mordercami (potworami, duchami i innymi mąciwodami) typu ,,huhu, jestem zły, zabije cie'',,
Chodzi mi ze np. Ofiara A żyje sobie spokojnie. Pan Mąciwoda się zjawia (czort wie skąd). Ofiara A + parę innych ofiar nagle są w niebezpieczeństwie. Pan Mąciwoda zabija każdego w piękny, wyszukany sposób, pomijając (czasami) Ofiarę A i Wielką Miłość Ofiary A. Pan Mąciwoda znika, a Ofiara A i WMOA (o ile przeżyli) żyją długo i szczęśliwie. Wielki napis KONIEC i czasem pojawi się scenka dająca ,,nadzieje'' na dalszy ciąg.
A ja siedzę i pytam samą siebie, kim jest Pan Mąciwoda? dlaczego zabijał (nawet najpiękniejsza fontanna krwi traci dla mnie urok gdy jest tylko na pokaz)? Jakie miał intencje? Czy znal Ofiarę A, czy tylko lubi zabijać wszystko co rusza? A może musi zabijać by przeżyć?
Po jakimś czasie (przeważnie 5 min po obejrzeniu ostatniej sceny) dochodzę do wniosku ze straciłam kolejne 2 godz mojego taniego życia (Pomijając 2€ o które wzbogaciła się wypożyczalnia). Po prostu nienawidzę taniej siekaniny typu ,,byleby krwi nie zabrakło''.
Potem co tam było...ach, tak, napisałeś ze w większość horrorów jest pozbawiona logiki i sensu, no właśnie ja szukam tej mniejszości . A poza tym dużo książek o temacie grozy ma sens. Juz sam Koonz sprawia ze czytając jego książki zapominasz o zewnętrznym świecie. Gdyby w treści jego książek czytelnicy nie doszukiwali się sensu, raczej nie byłby jednym z najlepszym pisarzem. (Tak na boku, Konnz nie musi już pisać by zarobić na chlebek. Jego dochody z już opublikowanych książek całkowicie pokrywają jego koszty utrzymywania. Pisze nowe powieści bo jak twierdzi oszalałby od nic nierobienia.)
Dziękuje za nowe propozycje. Lece na stronę internetowa mojej wypożyczalni by sprawdzić które tytuły mogą mi ofiarować.
Lece na stronę internetowa mojej wypożyczalni by sprawdzić które tytuły mogą mi ofiarować.
Nie te dla chorych to po a), a po b)tylko znane i nowe
Ja ze swojej strony polecam jeszcze azjatycko japoński film z podgatunku animal attack, w którym ludzi je krokodyl i wiemy czemu ich je - gdyż jest głodny więc temu - i dlatego psychologicznie film jest wiarygodny bardzo a nawet powiem wiecej - jest bardziej niz bardzo wiarygodny. Podnosi także niesamowicie wazny temat na czasie, niczym brytyjski "Eden Lejk" - otóz czytałem ostatnio w gazecie, ze w Indiach krokodyl pożarł turyste a w Australii to nawet kilkadziesiąt osób rocznie ginie w paszczy tego zwierzęcia, ktore oczywiście pierwotnie pochodzi z Chin, więc jest jak najbardziej azjatyckie. Bardziej niz bardzo wiarygodna psychologia postepowania mordercy, wazki i ważny temat na czasie - to wszystko oferuje "Rogue" - azjatycko japoński aa w rezyserii mistrza Kim-Hon-Son-Greg McLean-Ponga! Polecam, film 10/10, nowośc więc w wypozyczalni powinni mieć
Bardziej niz bardzo wiarygodna psychologia postepowania mordercy, wazki i ważny temat na czasie - to wszystko oferuje "Rogue" - azjatycko japoński aa w rezyserii mistrza Kim-Hon-Son-Greg McLean-Ponga! Polecam, film 10/10, nowośc więc w wypozyczalni powinni mieć
Humorek dopisuje jak widzę Mógłbyś mi tak na marginesie zarzucić tytułami o krokodylach, aligatorach, kajmanach, gawialach etc. nakręconymi po 2000 i dobrymi? Poza tymi dwoma o których ciągle mówisz, bom zainteresowany , a wszystko na raz zamierzam wrzucić...
Jak dobrymi to oprócz tych dwóch, które znasz, innych nie ma Z azjatyckich możesz "Brutal River" przyatakowac, ale tego sam nie widziałem więc nie wiem na ile to syf tak wielki jak na zwiastunach. Tu masz jakby co szerszą listę, może cos ciekawego znajdziesz - http://www.animalattack.info/PmWiki/Crocodiliens
Z azjatyckich możesz "Brutal River" przyatakowac
O widzisz, zawsze wiesz co skrzywionemu i absolutnie subiektywnemu polecić
ja widzialem Brutal River. Koszmarne efekty, do tego za duzo romansidla, ale jedna czy 2 akcje sa dobre. Mozna obejrzec
Brutal River to mi kiedyś Mort, jako miłośnik tajskich serników, zachwalał. ponoć groza pierwszorzędna
Po tajskich zjawach w CGI krokodyl mnie już chyba nie przerazi
SLEPY! Jesteś boski! (Lubie gady wiec te dalsze informacje były już zbędne, ale okey). I nie o mnie nie martwcie, moja wypożyczalnia należny do największego łańcucha w tej dziedzinie jakiej znam. Maja tez tam takie perełki jak np. ,,Rosemarry baby'' i wiele innych zapomnianych jednak lubianych filmów.
*Rouge doszło do prywatnej listy filmowej calys*
SLEPY! Jesteś boski!
Spoko, wiem o tym
calys masz fotke ?
a co jeśli ktoś nie wierzy w auteur theory?
poza tym, jest trochę inna baja przy pracy z Bunuelem dajmy na to, a naciskami studiów na reżyserów, którzy klepią filmy na zamówienie.
i naucz się cytować porządnie
Dux, a co powiesz na temat tego japońskiego arcydzieła?
http://pl.youtube.com/wat...re=channel_page
Pa, Pa, Pantsman!!!
http://www.youtube.com/watch?v=H8DmAz5yIvU
To lepsze.
"ala maska laa tigree tiigreee"
P.S Wiem, że to po włoskiemu.
pamietam te bajke. Kiedys wydawala mi sie fajna. To byly czasy.....
Tak, ale te japońskie bajki były dobre tylko wtedy, jak miały włoski dabbing, polskiego lektora i były wyświetlane w gównianej jakości na Polonii 1
Ano pamiętam tylko tasiemiec o takim wielkim robocie Dajmos mu chyba było lub coś w ten deseń
były dobre tylko wtedy, jak miały włoski dabbing
Sama prawda, nikt by nie chciał żeby na niego kreskówka szczekała
Dajmos mu chyba było lub coś w ten deseń
http://uk.youtube.com/watch?v=zhakRYKPmVM
Manga tylko w Polonii 1
O tak... kurna dzień bez robota był dniem straconym, ciekawe jakby to dzisiaj wyglądało hehe
Manga tylko w Polonii 1
nie manga tylko anime
Manga tylko w Polonii 1
anime!
edit: kufa, Snejk był pierwszy. ale na usprawiedliwienie swoje podam, że mi net chodzi, że po prostu madafaka!
LOL, chłopaki, zamiast mędrkować, obejrzta może najpierw filmik spod linka, który zapodałem, co?
a co jeśli ktoś nie wierzy w auteur theory?
poza tym, jest trochę inna baja przy pracy z Bunuelem dajmy na to, a naciskami studiów na reżyserów, którzy klepią filmy na zamówienie.
i naucz się cytować porządnie
eeee, ze niby Uwe Boll?
Dux, a co powiesz na temat tego japońskiego arcydzieła?
http://pl.youtube.com/wat...re=channel_page
Pa, Pa, Pantsman!!!
Mocno fetyszystyczna. A fuj!
[bardzo sympatyczna bajeczka]
Tygrysia Maska kontra John Rambo. Kto wygra?
Bys sie wstydził takie pytania w ogóle zadawać. Wiadomo, że John tego Azjatę w maseczce tygrysa rozpierdanczyłby w pył, pomimo tego, ze tamten pokonał swego czasu nawet człowieka goryla, ktory nosorożce zabijal jednym ciosem Ale co to dla Johna 10/10 Rambo
Rambo w John Rambo pokazal jak należy traktowac azjatow
...pomimo tego, ze tamten pokonał swego czasu nawet człowieka goryla, ktory nosorożce zabijal jednym ciosem
John Rambo'wi nikt nie dorownuje... no chyba ze John Matrix , albo jeszcze lepiej: Chuck Norris - swoim kopniakiem z polobrotu potrafi nawet slonia w okresie godowym zabic