ďťż

AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA

czasem nachodzi mnie głupia ochota, żeby obejrzeć jakiś mainstreamowy produkcyjniak z hollywood, więc dzisiaj ze znajomymi zapodalim sobie White Noise. jak już wspomniałem nachodzi mnie głupia ochota. ja naprawdę nie wiem, nie jestem w stanie pojąć. dlaczego robiąc filmy dość wysokobudżetowe (jak na standardy kina grozy, ale nie jakieś blockbustery) nie można zapłacić scenarzyście, żeby kichy nie czynił.

fabuła może niezbyt wyszukana, ale do przełknięcia. duchy zmarłych kontaktują się z bohaterem pojawiając się na ekranie telewizora, to jakaś technika ezoteryczna czy hgw, ale ok. w końcu film o duchach to trzeba się z nimi jakoś kontaktować. i wszystko fajnie, bohater się powoli przekonuje, że to prawda i w ogóle, klasyczny schemat, potem jak już wierzy to duchy przekazują mu misję itd. wszystko nawet gra, zdjęcia są świetne, przejścia między kadrami pomysłowe, kilka momentów powoduje lekkie ciarki (choć jako fabuła jest nierówny - momenty ciekawe i wciągające są przetykane taką chałą, że zęby bolą), ale...

końcówka jest tak skopana, że dynia mała! niczego nie wyjaśnia, a na dodatek rozpływa się w wydumanych efektach specjalnych. pytań pozostawia więcej niż odpowiedzi. nie wspominając o znacznej liczbie wątków tylko zasygnalizowanych, a potem porzuconych. po prostu kaszana i totalne lekceważenie widza (i niech nikt mi nie mówi, że to gra konwencją i próba wykpienie przyzwyczajeń odbiorcy, bo to jedynie zwykła nieudolność i niechlujstwo!!!). a scena końcowa (właściwie przedostatnia - ta w samochodzie) to już jakieś absolutne kuriozum i pomyłka.

po dzisiejszym seansie chyba sobie dam spokój z mainstreamem na chwilę. ostatnio co jakiś film oglądam to tylko ciekawe zdjęcia widzę, bo scenariusze wołają o pomstę do nieba. czy tam w tej Kalifornii to nie mają utalentowanych scenarzystów od grozy?


Film jest kaszaną od początku do końca wciąga na chwile by zanudzuć pod koniec.
Mam swoją własną interpretacje co do końcówki:Chodzi w niej o to że to głosy kazały mordercy zabić żone bohatera. Ale to tylko wymysły i tyle

mod info:
kurna, człowieku, który raz już spoilerem rzucasz na tym forum? jakiś mało kumaty jesteś? oznaczyłeś że spoiler? uważaj bo polecisz stąd w tempie ekspresowym. nie chcemy tu userów, którzy psują innym oglądanie filmów.

więc nie wkur...iaj mnie więcej!!!

g.

Tak samo zawiódł mnie "White NOise"-tak naprawde to dopiero końcówka jest fajna

to było w wątku o "Hide And Seek"

Grzegorz odpierdol sie dobra !!!
i co sie czepiasz White Noise to kaszana i tyle


odejść w pokoju to Ty sobie synku możesz, nie chce mi się kolejny raz ukrywać Twoich spojlerów!!! jeszcze jedna taka zagrwyka a naprawdę polecisz. jeśli nie potrafisz zrozumieć, że pewnych rzeczy nie powinno się robić, bo możesz zepsuć innym zabawę, to ja nie wiem jak bardzo długo trzeba by Ci to tłumaczyć.

ostrzegam Cię po raz ostatni - jeszcze jeden spoiler, którego nie ukryjesz, jeszcze jedna moja interwencja i dostajesz bana na ip. aluzju ponial?

a owszem, White Noise to kiła.
No no nie nazywaj mnie synku ale mnie zdenderwowałeś nie lubie jak ktoś mnie poucza.
Potrafie jednak przyznać się do błędu-po prostu samo tak wychodzi-ale fakt że psuje ludzią zabawe.(ale White Noise jaką zabawe)
Aż nabluzgałem o tobie Mortowi.Wiem to dziecinne ale dzienki temu mi przeszło.

Pozdrawiam i spoko będe sie powstrzymywał ale to K..wa trudne
No ale jak Mus to mus
jakby ktoś chciał sprawdzić, czy "White Noise" sprawuje się lepiej w kinie to może się wybrać, bo za niedługo jak się zdaje polska premiera (albo nawet już była) - na polskie zwie się to "Głosy". Może naprawdę warto się wybrać, bo tu i ówdzie to coś dostało bodaj 7/10
Ja White Noisa oceniłem wysoko, ale tylko i wyłącznie, dlatego, że jest to (chyba) pierwszy nie azjatycki remake, traktujący o duchach. Ponadto porusza jeden bardzo ważny fenomen - TAK EVP TO FAKT. Warto się nad tym fenomenem dłużej zatrzymać i zastanowić się o życiu po śmierci. Jedynie końcówka to faktycznie czeski dramat, na francuskim oleju...
hieh, jak rozumiem chodziło Ci o to, że to nie jest remake, a do tego azjatycki? bo zdaje się, że to nie jest żadna przeróba. tylko co z tego... przecież niemal wszystko w tym filmie woła o pomstę do nieba! od gry aktorskiej, przez scenariusz, który każe postaciom plątać się bez sensu przez kolejne kadry, po, jak sam przyznajesz, tragiczną końcówkę. więc pytam się co w tym filmie zasługuje na wysoką ocenę?

hmmm... EVP faktem? a gdzież to wyczytałeś? ale nawet gdyby... co z tego, że film jest hipotetycznie na faktach? skoro jest po prostu filmem złym, nudnym, z koszmarnie prowadzoną dramaturgią, nierównym. to co, każdy film oparty o historie "prawdziwe" zasługuje na wysokie noty? eeeee...
Tak, dokładnie chodziło mi o to, iż jest to film o duchach, niebędący przeróbką azjatyckiego filmu. Oczywiście White Noise wogule nie jest, przerubką żadnego obrazu. Widzisz osoby odpowiedzialne za ten projekt, miały w rękach ogromny potencjał, ale w pełni nie potrafiły tego wykorzystać – szkoda. Jednak film ten nie jest tragedią i warto się nad nim zatrzymać na dłużej - przynajmniej takie jest moje skromne zdanie. A teraz odnośnie EVP - jeżeli kogoś zainteresowało to zjawisko, ma troszkę wolnego czasu i chęci oraz zna język angielski, to odsyłam na stronę http://www.aaevp.com/. Tam znajdziecie wyczerpujące odpowiedzi na pytania związane z Electronic Voice Phenomenon. Jako ciekawostkę dodam, iż ponoć postacie duchów(czy jak tam to sobie chcecie interpretować)pojawiające się na śnieżących ekranach w tym filmie, zostały zarejestrowane naprawdę. W Ameryce obraz ten narobił wiele szumu, nie ze względu na to jak jest zrobionym, ale tylko i wyłącznie za to, co pokazuje.
Tak dokładnie, chodzi mitu o to, iż nie jest to przeróbka jakiegoś azjatyckiego horroru o duchach. Oczywiście White Noise nie jest wogule remake'ime. Widzisz twórcy tego projektu mieli w rękach ogromny potencjał, niestety nie wykorzystali go zbyt dobrze - szkoda. Jednak osobiście uważam, że ten film jest warty zobaczenia, bo jakiejś strasznej tragedii nie ma - ale to jest tylko moje skromne zdanie. Tobie oczywiście może się to nie podobać, a ja to szanuje. Jeden lubi to, drugi tamto. Mnie zaintrygował, samym nawiązaniem do zjawiska EVP! Sam przyznasz, że obrazów o tym jest naprawdę niewiele. Co do fenomenu EVP i jego autentyczności to skwituje tak - jeżeli kogoś zainteresowało to zjawisko, ma troszkę wolnego czasu i chęci oraz zna język angielski, to odsyłam na stronę http://www.aaevp.com/. Tam znajdziecie wyczerpujące odpowiedzi na pytania związane z Electronic Voice Phenomenon. Wnioski wyciągnięcie sami i może wtedy inaczej spojrzycie na White Noise.
trochę offtopicznie, całe to EVP to można o kant tego i owego potłuc moim zdaniem. jak czytam, że wiadomość od truchlaków może być wprzód albo w tył wypowiadana, kilka języków w jednym zdaniu, że równie dobrze może to być głos cioci Heli jak i żółwia Maciusia to mi się tylko śmiać chce. i tak se myślę, że to podobnie jest jak z testami Rorschacha. jak się chce, to się usłyszy.

że filmów o tym zjawisku jest mało się zgodzę. ale co to ma do wartości samego filmu? ok, Tobie się podobał, ale mógłbyś uzasadnić dlaczego? bo ja podałem argumenty za tym, dlaczego ten film to kicha. chociaż wróć - pytanie źle postawione. beauty is in the eye of beholder, więc:

-- film Ci się podobał mimo tego że jest bezdusznym gniotem, fatalnie zagranym, źle umotywowanym, z dziurawym scenariuszem? no oka, do tego nie mam żadnych zastrzeżeń. ale kiedy piszesz, że film nie jest wielką tragedią, bo zgodzić się nie mogę, bo jest!
Po pierwsze przepraszam za bałagan - czyli dwa bardzo podobne posty. Po prostu rozłączyło mi Neo i myślałem, że nie zapisało mojej odp., więc kropnąłem drugi raz bardzo podobną - SorkI!!

A teraz odnoście White Noisa. Widzisz grzEGOrz, ciężko mi jest dyskutować z tobą na temat tego obrazu, gdyż zgadzamy się tylko, co do jednego - czyli skopanej końcówki. Ty ogólnie oceniasz ten film jako porażkę i w zasadzie nie widzisz w nim żadnych +. Ja natomiast podchodzę do tego obrazu jak do typowego thrillera psychologicznego, poruszającego bardzo kontrowersyjny temat EVP. Ty w to nie wierzysz, ja tak - więc już tu pomiędzy nami jest ogromna różnica... Nieustannie krytykujesz aktorstwo, a ja muszę cię zaskoczyć, bo wielu krytyków filmowych uważa, że Michael Keaton zagrał nad wyraz dobrze. Według mnie jego rola jest niezwykle wyraźnie wykreowana, a tym samym dla mnie przekonująca. Jest to postać dramatyczna, więc zupełnie inaczej odbierzesz ją ty jako miłośnik horroru, a zupełnie inaczej odbierze ją miłośnik dramatu. No ja akurat nie jestem wybitnym miłośnikiem dramatu, ale Michael Keaton przekonał mnie do siebie. Dla mnie jego udział w tym filmie jest na +. Nie doszukałem się tez większych luk w scenariuszu, o których ty wspominasz też już któryś raz z kolei - doprawdy nie wiem gdzie takowe się znajdują. A co do motywacji to już zupełnie nie wiem, co chcesz przez to powiedzieć...
Podsumowując to wszystko mniej więcej jest tak, że to, co ty uważasz za -, to ja uważam za +(nie licząc końcówki). Pozdrawiam!
w sumie to "Głosy" oglądałem dość już dawno i stanowiło to dla mnie taką traumę, że niemal wyparłem ten obraz z pamięci więc trochę operuję wrażeniami z projekcji, dość mglistymi przyznam. ale nie palę się do powtórki seansu, więc muszę skapitulować

więc spiszmy protokół rozbieżności i ok. Tobie się podobał, mi nie i basta. ale na moją ocenę nie miało absolutnie wpływu to, czy wierzę w EVP czy nie
Nie będę się wypowiadał co do filmu ale co do pojęcia EVP. W tej kwestii zgadzam sie z EGO.
W mojej ocenie co jest nauką a co para-pseudonauką w pewnym stopniu (poza treścią oczywiście) decyduje medium w którym wiadomość została umiesczona, i tak o ile można mieć zaufanie do "Świata Nauki" to chyba nikt normalny nie będzie serio traktował "Wróżki" lub "Nieziemskiego Świata" (może się pomyliłem w nazwie ale takiego g..wna nie czytam). Odnośnie netu to w mojej ocenie żadna informacja nie potwierdzona przez jakaś instytucję naukową o potwierzonej renomie nie zasługuje na przymiot wiarygodności.
Witam po przerwie! Troszkę podróżowałem i dlatego nie zaglądałem na waszą stronę, ale teraz to nadrobię ! Odnośnie twojej wypowiedzi, Borg - czy ty wogóle byłeś na tej stronie, co podałem? Bo prowadzi ją nikt inny jak instytucja naukowa - akademia ! Dla mnie jest to źródło dość wiarygodne - kwestia tego czy wierzy w EVP czy nie. Pozdrawiam!
hieh, jaka Akademia? toć to jest jakieś stowarzyszenie. z nauką ma niewiele wspólnego
Hmmm?! No nie wiem, na polskich forach poświęconych tematyce sci-fi piszą co innego...Więc nie wiem kto ma racje.

The American Association of Electronic Voice Phenomena (AA-EVP) is a nonprofit educational association, dedicated to the support of anyone seeking to understand the nature of apparently paranormal information frequently discovered on audio and video recording devices, and known as Electronic Voice Phenomena (EVP) and Instrumental TransCommunication (ITC). The primary purpose of the Association is to facilitate this search for understanding through the sharing of information and ideas among its members and the general public.

i wszystko jasne. wiesz, w USA jest nawet Towarzystwo Płaskiej Ziemi, ale niekoniecznie przekonują mnie ich argumenty, że nasza planeta nie jest okrągła
grzEGOrz

EGO no wiesz jak sobie człowiek dobrze zapoda piwka to ziemia jest płaska (no podłoga przynajmniej) a i zielone ludziki można też zobaczyć a o białych myszkach nie wspomnę
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mkulturalnik.xlx.pl
  •