ďťż

AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA

Na początku miałem mały problem z nadaniem nazwy temu tematowi, ale sądzę, że ta może być. Wiedząc, co się teraz dzieje można się domyśleć o co chodzi, mianowicie o ludzi pochodzenia niemieckiego, którzy nagle się obudzili i domagają się "niby" swoich ziem na terenie Polski. Dlaczego słowo niby ująłem w cudzysłów? To proste, moim zdaniem te ziemie się im nie należą. To prawda, według prawa należą do nich, ale przecież one należały najpierw do Polaków. Podczas II wojny światowej następowały masowe przesiedlenia Polaków zarówno na ziemiach wcielonych do III Rzeszy, ZSRR jak i w Generalnym Gubernatorstwie, a na ich miejsce przybywali ludzie innych narodowości. Po skończeniu wojny, gdy Niemcy przegrały, Polacy wrócili na swoje ziemie (nie wszyscy), a przesiedlana była ludność niemiecka. Dla mnie to jest śmieszne, że się domagają tych ziem... no ale cóż, takie prawo, ech...

Co wy o tym myślicie?



(...)one należały najpierw do Polaków. Podczas II wojny światowej (...) na ziemiach wcielonych do III Rzeszy, (...) Po skończeniu wojny, gdy Niemcy przegrały, Polacy wrócili na swoje ziemie

Tzw. "Ziemie Odzyskane" to te, które przed II wojną światową _nie_ należały do Polski, więc wcześniej nie należały do Polaków. Coś Ci się pojęcia pomyliły. Taki Dolny Śląsk pierwotnie w planach Stalina nie miał przypaść Polsce, a potem jakoś zmienił zdanie, że jednak przydałby mu się jeszcze większy bufor oddzielający jego 'kochane ZSRR' od Niemiec (po NRD oczywiście). Jeśli chodzi o indywidualne roszczenia Niemców to powinny być już dawno zrekompensowane przez rząd niemiecki, nie polski. Tak jak nasz rząd powinien to samo zrobić dla zabużan, a że nas nie stać, a i dla Niemców to też byłoby gigantyczne obciążenie finansowe, to inna bajka.
Ogólnie cała ta sytuacja jest dziwna. Rząd tę sprawę już kilka razy załatwiał. Niemcy obiecały, jako państwo, że żadnych roszczeń nie będzie a tu nagle jakieś eksmisje się szykują itd.
W tej sytuacji Polski Rząd powinien wystąpić o zapłacenie przez Niemcy kontrybucji wojennych, bo w końcu taka była umowa: oni nie płacą, my nie oddajemy. Ale by wtedy rząd niemiecki szybko i sprawnie całą sprawę uciął. A tak ciągle będą się z nami w kotka i myszkę bawić. Trzeba im czasem pokazać, że skoro jesteśmy partnerami w Unii to się szanujmy, więc niech przestaną ciąć w ch...a. Polityka to czasem także stawianie sprawy na ostrzu noża. W końcu chodzi o interes nas wszystkich.

Zamykam, temat niepopularny. Ewentualnie sprawę można rozdmuchać na nowo w odpowiednim dziale w Kąciku Filozofów
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mkulturalnik.xlx.pl
  •