ďťż

AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA

Mam pytanie, Zamierzam przeprowadzić się z Polski do Hiszpanii w okolice Alicante. Napiszcie proszę jakie pułapki na mnie czekają. Zamierzam kupić mieszkanie (z tego co czytałam jest to bardziej opłacalne niż wynajem). Nie szukałam jeszcze pracy i nie bardzo wiem na jakich portalach mam szukać. Jakie są różnice miedzy życiem w Polsce a w Hiszpanii - chodzi mi o kwestie prawne, socjalne oraz jaki jest ogólnie standard życia w porównaniu do Polski.
Z góry przepraszam jeżeli te wątki były już poruszane, ale jestem nowicjuszką na takich forach.

dziękuję za pomoc.


a przegladalas chociaz troche to forum?
chyba nie...bo gdybys przejzala to bys miala informacje, o ktore prosisz

rozumiem, ze jestes nowicjuszka, ale skoro juz sie zarejestrowalas to poczytaj sobie rozne tematy w roznych dzialach i jestem pewna, ze znajdziesz informacje, ktore cie zainteersuja
Na początek proponuję http://hiszpania.org.es/f...upno+mieszkania ale to o co pytasz, to są tysiące postów i jak radzi
pati nie ten czas i nie to miejsce ...
Ogladasz czasem wiadomosci?? 4.500.000 bezrobotnych...



pati nie ten czas i nie to miejsce ...
Ogladasz czasem wiadomosci?? 4.500.000 bezrobotnych...


Dodajmy na 46 milionów populacji. Odjąć dzieci, emerytów i niezdolnych do pracy... wychodzi jakieś 20 procent bezrobotnych...
żeby kupić mieszkanie,to trzeba być przekonanym na 100% ,że" to ten czas i to miejsce".wcale nie jestem pewna,czy wynajem jest taki gorszy od własności,przynajmniej na początku,zanim zagoscisz na stałe,to wynajmując masz opcję ,że jak nie tu ,to może gdzie indziej.poza tym nic nie napisałaś ,kim jesteś,jakiej pracy ewentualnie szukasz,co z językiem itp.mnóstwo mnóstwo pytań. kilka osób z tego forum po kilkuletnim pobycie wróciło do PL,właśnie z powodu braku pracy.z drugiej strony każdy ma prawo do szukania swojego miejsca na ziemi i jak jesteś przedsiębiorcza(w co nie wątpię-mając na uwadze pomysł z przenosinami do ES),masz dobry zawód ,znasz jezyk to sobie poradzisz.tak jak forumowicze ci radzą:czytaj posty , nabierzesz orientacji i wtedy pytaj o szczegóły,tu na pewno każdy ci pomoże jak umie.
ja bym zaczela od szukania pracy apoznije ewentualnei kupno domu
Gdzie widzicie te wszystkie + ????
e tam,zaraz plusy...
to dopiero skok na głęboką wodę

Gdzie widzicie te wszystkie + ????
Ja tam wszedzie widze. Od pogody poczawszy. Mi tu po prostu niewiarygodnie dobrze jest, pomijajac niektóre aspekty, które mnie denerwuja (vide odpowiedni watek). Ale z drugiej strony ja jestem z tych, którym niewiele do szczescia potrzeba.
Zdrowa jestem, mam prace i szeroko pojete poczucie bezpieczenstwa. Oprócz blekitnego nieba...
A moze to tez tak, ze mi sie zwyczajnie znudzilo zycie w Polsce, dlatego nie moge sie nasycic nowa rzeczywistoscia...
Cauliflower, i tak trzymac
Nie pytam jak dlugo jestescie w Hiszpanii i czy popróbowaliscia zycia z przed kryzysu.
Wtedy to byly plusy... a teraz? To tylko pogoda

To tylko pogoda moze tylko u Ciebie ale ja Ci z calego serca zycze zebys jak najszybciej widzial + .Ale z 2 strony jesli widzisz tylko "-" to dlaczego jestes tutaj?
Lesiu, a jaka róznice, poza wzrostem cen (i to nie wszedzie, bo kryzys kazal niektórym sprzedawcom ceny wrecz obnizyc), odczul czlowiek, który nie stracil pracy, nie obcieto mu pensji, nie ma rodziny na utrzymaniu, nie ma kredytu mieszkaniowego ani w ogóle zadnego kredytu? a jednoczesnie taki, który nie zastanawia sie "co to bedzie" jak te prace w razie czego straci, bo wychodzi z zalozenia, ze nie ma sie co martwic na zapas?

Slonce swieci tak samo, jak swiecilo... Aaaa, wiem: przybylo mu narzekajacych znajomych (a indywidualne odczucia wzgledem powyzszego to juz kwestia empatii)

Aaaa, wiem: przybylo mu narzekajacych znajomych
he he he 10/10


A bo ja pesymista jestem... to se moj podpis poczytaj

Nie pytam jak dlugo jestescie w Hiszpanii i czy popróbowaliscia zycia z przed kryzysu.
Wtedy to byly plusy... a teraz? To tylko pogoda


Spokojnie, kryzys kiedyś minie ... byle nie wraz z pogodą
Cauliflower, pogoda tez sie popsula - kto to slyszal, zeby takie zimy w Alicante bywaly? co prawda moj wiekowy sasiad wspominal cos o sniegu kilkadziesiat lat temu.....
ja w Hiszpanii jestem 20 lat, roznie bywalo, raz pod wozem, raz na wozie, ale fakt takiego kryzysu jeszcze nie bylo, nawet zalamanie w 94 i potem klopoty w 99 nie byly takie grozne- moze do 3 razy sztuka? wroca lepsze czasy? przy tym miotaniu sie rzadu Zapatero dobrze nie wroze.
Lesiu, ja tu juz szmat czasu jestem...i nikt mnie stad nie wygoni...nawet kijem
Pogoda ostatnio szwankuje,ale w PL jest gorsza
Nie jest tak zle...nawet praca sie znalazla

Spokojnie, kryzys kiedyś minie ...

nie minie nigdy, bedzie coraz gorzej ale co za roznica w jakim kraju bedzie nam zel
nie bądź taki Lesiu.... ( patent na pesymizm na tym forum ma tylko Lesiu).
Dziekuję Wam za cenne rady, chyba faktycznie będę musiała dokładnie przejrzeć całe forum. pozdrowienia z zaśnieżonej Polski
Witam po długiej nieobecności. Mam do Was pewne pytanie na temat życia w Hiszpanii - czy ostatnio zrobiło się tam niebezpieczniej, ludzie są bardziej agresywni, itp? Dręczy mnie to pytanie, ponieważ w tym roku jadę tam na wakacje, a w przyszłości chciałabym tam zamieszkać. Dzisiaj rozmawiałam z siostrą i powiedziała mi, że wujek jej męża chce się wyprowadzić z Hiszpanii (dokładniej z Bilbao), ponieważ zrobiło się tam bardzo niebezpiecznie. A jakie są Wasze obserwacje? Czy coś się zmieniło, czy to są tylko subiektywne odczucia jednej osoby???
ja nie zauwazylam zeby akurat w ostatnim czasie Hiszpanie stali sie bardziej agresywni tak w ogole jako populacja....mysle ze wiele zalezy od tego z kim mamy tu do czynienia, jakich mamy sasiadow, na jakim osiedlu mieszkamy..choc mieszkam wlasnie blisko Bilbao nie potwierdzam tych wiadomosci, ale nie przecze ze tam gdzie twoj wujek mieszka cos sie zmienilo
Może chodziło o zamachy ETA, chociaż oni też ostatnio raczej ucichli
Zresztą nie wydaje mi się, żeby gdziekolwiek w Hiszpanii miało być niebezpiecznie, jeśli już to w poszczególnych dzielnicach różnych miast, ale to jak wszędzie...no ale to nie powód do wyprowadzki, można się zawsze przenieść parę ulic dalej czy coś
A akurat Bilbao to według mnie bardzo bezpieczne miejsce, nigdy z żadną agresją się tam nie spotkałem, a na ulicach i w metrze jest dużo patroli policji i Ertzaintza, czyli tej ich lokalnej policji.
Ja widze roznice midzy tym, co bylo jakies 3 lata temu, a teraz.
Ale nie ze strony Hiszpanów, tylko emigrantów - jest ich wiecej, wiecej problemów.
W ubieglym roku w Pamplonie starly sie PO RAZ PIERWSZY dwa latynoskie gangi. Wczesniej tego nie bylo.

Ale ogólnie czuje sie bezpiecznie

Może chodziło o zamachy ETA, chociaż oni też ostatnio raczej ucichli slyszalam, ze szykują sie do jakiś spektakularnych akcji
No dobra, ale wielkiej masakry w samym kraju Basków nie zrobią. Owszem, zdarzały się pojedyncze bomby, ale to wcześniej powiadamiali policję itd. przynajmniej żeby rannych nie było. A co do emigrantów, to chyba akurat Bilbao też jakoś specjalnie nie jest nimi obciążone, trochę Latinoamericanos i Rumunów, ale chyba nie stwarzają aż takich problemów jak w innych częściach kraju.

No dobra, ale wielkiej masakry w samym kraju Basków nie zrobią no ostatnio wlasnie robili, takze tu tez trzeba uwazac


Może chodziło o zamachy ETA, chociaż oni też ostatnio raczej ucichli
Też tak myślałam na początku, ale siostra powiedziała mi, że ogólnie ten wujek boi się teraz wyjść na ulicę, bo niebezpiecznie się zrobiło, ostatnio został przez kogoś zraniony nożem, ale może to rzeczywiście tylko problemy jakiś tam poszczególnych dzielnic...
Powiem tyle - uspokoiliście mnie


Powiem tyle - uspokoiliście mnie
to dobrze przeciez bandziorow nigdzie nie brakuje ..moze wujek powinien zmienic dzielnice zanim opusci Hiszpanie, no chyba ze chce powrocic do PL to inna sprawa
No tak, bandziorów można spotkać wszędzie... Chyba to trzeba przekazać wujkowi Bo bez sensu, żeby wyprowadzał się z Es przez 1 incydent.

Witam
znalazłam Was w internecie i ucieszyłam się że będzie można pogadać z rodakami o życiu w Hiszpanii ale co weszłam na temat który wydawał mi się odpowiedni dla moich pytań i wątpliwości okazywało się że to nie tu ciągle ktoś mnie wyganiał.
A tu co
Dziewczyna "Pati " założyła nawet własny temat żeby się czegoś dowiedzieć i nikt z was nie porozmawiał z nią życzliwie odsyłacie do wiadomości już opisanych.
Tak tylko w latach 2006-2008 a teraz mamy 2010 !!!!!

Zapytała się o jakość życia w porównaniu z Polską a usłyszała dywagacje o zamachach bombowych czy to jest temat o który jej chodziło?????
Tak trzymacie się tematów!!!!

Ja wypytuję o to samo jaka jest różnica ekonomiczna życia w Hiszpanii A w Polsce i również nie mogę się niczego dowiedzieć.

Jest mi strasznie przykro że nie ma w was chęci pomocy w spełnianiu marzeń o pięknej i nieznanej Hiszpanii.

Dlaczego nie chcecie odpowiedzieć na tak proste pytania o aktualną nie z przed paru lat rzeczywistość.

Wystarczyłoby tylko trochę życzliwości.

Pati uciekła z własnego tematu !!!!!!!!!!!!! bo ją całkiem olaliście
Wstyd rodacy.
A może jeszcze nie wszystko stracone i temat poruszony przez Pati da się kontynuować i pogadać jak Polak z Polakiem mimo że bez kieliszka.

Zapytała się o jakość życia w porównaniu z Polską a usłyszała dywagacje o zamachach bombowych czy to jest temat o który jej chodziło?????
Tak trzymacie się tematów!!!!


A przeczytałaś chociaż część wątku???
Wątek dotyczy ŻYCIE W HISZPANII, więc odpowiedzi zadane w dalszych postach o bezpieczeństwie w Hiszpanii, jak najbardziej są adekwatne do całości wątku.

Jesteś bardzo pewna swojej racji ale jej nie masz.
To był jej Pati temat i jej pytanie było jasne chciała się czegoś konkretnego dowiedzieć
nawiązać kontakt, porozmawiać a zmusiliście ją do ucieczki całkowicie ją ignorując i odsyłając do tematów które nie wyczerpywały jej pytania.
Czy tak trudno jest z kimś porozmawiać miło i serdecznie żeby uciszyć jego lęki przed upragnionym ale jednak obcym światem . Decyzja o przeprowadzce jest trudna
i czasem wystarczy parę ciepłych słów żeby ją ułatwić.
Znacie się od dawna i chyba po prostu drażnią was obce osoby wchodzące na forum.
Nie było moją intencją kogokolwiek obrażać tylko zwrócić waszą uwagę na to że czasem wystarczy 5 minut cierpliwości żeby komuś pomóc , te same 5 minut wykorzystujecie na to żeby kogoś zniechęcić do przebywania na forum nawet jak założy własny temat.!!!
Po prostu mi przykro.

Dziewczyna "Pati " założyła nawet własny temat żeby się czegoś dowiedzieć i nikt z was nie porozmawiał z nią życzliwie odsyłacie do wiadomości już opisanych. w sumie czytając od początku temat przyznaję że nie byliśmy zbyt wylewni . Ale naprawdę na forum jest sporo ważnych informacji o życiu w Es .
Wiem jak to jest być początkującym i nieraz zdążają się się wpadki z dublowaniem wątków ale jesteśmy tylko ludźmi .
Myślę że warto na początek spojrzeć do vademecum ważnych informacji . Jest tam temat założony przez Juanitę , nieruchomości w Hiszpanii .
http://hiszpania.org.es/forum/viewtopic.php?t=1322
(co prawda strony są po hiszpańsku ale ja np czasami używam translatora stron co ułatwia zorientowanie się w temacie) .

A mi jest przykro, ze tylko dlatego, ze meczace jest pisanie po 100 razy tego samego i w dodatku bardzo trudno odpowiadac w sposob "wyczerpujacy" i "konkretny" na ogolnikowe pytania, ktos posadza forumowiczow (w tym i mnie) o niezyczliwosc, podcinanie skrzydel, malostkowosc, antypatycznosc, nieuzytecznosci i tak dalej.

Jesli rzeczywiscie przejrzalas to forum, powinnas miec ogolny obraz tego, o co pytasz. Ani standard zycia, ani ceny nie zmienily sie w przeciagu ostatniego roku w sposob az tak drastyczny, zeby uznac wszystki posty z tamtego okresu za nieaktualne. Bazujac na tym ogolnym obrazie, sformuluj konkretne pytania - to bardzo ulatwi odpowiadanie na nie i zapewniam Cie, ze swoja checia pomocy uzytkownicy tego forum mogliby Cie milo zaskoczyc. Na poczatek jednak daj cos milego z siebie
Warto także spojrzeć na temat http://hiszpania.org.es/forum/viewtopic.php?t=2378 .
Czyli 'Co kupujemy - lista + ceny.'
Komuś kto jest w PL może się przydać w porównaniu cen z Polską , choć w sumie większość z tych rzeczy poszło mniej lub więcej w górę .
Można także popatrzeć na internetowe strony supermarketów typu - Eroski , Carrefour, Lidl , Aldi , Alcampo itp . Można tam spojrzeć do gazetek promocyjnych i będą podane mniej więcej ceny niektórych produktów .

Nie wiem czy napisałam już ale koszty życia poszły w górę .
Jedna z zasadniczych roznic jest to, ze za srednia krajowa z Polski w Hiszpanii sie nie utrzymasz (choc moze i tak zalezy, czy odpowiada ci zycie na poziomie niemalze wegetacji i ile pochlaniaja ci oplaty hipoteczne lub za wynajem), a za srednia krajowa hiszpanska w Polsce raczej utrzymasz sie bez problemu

Co do mieszkan, to wlasnie o to miedzy innymi mi chodzilo w sugestii, zeby pytac konkretnie. Duzo zalezy od tego, jakie i gdzie. Kupno? Mozliwe, ze potem comiesieczna rata kredytu bedzie nawet mniejsza niz czynsz za wynajem, ale jest male "ale" - zeby kupic, trzeba miec. Na przyklad gotowke na wplacenie kwoty wstepnej Nie mowiac juz o tym, ze kredyt potem trzeba splacac, co miesiac, rok po roku... A jak to robisz bez pracy? Tak wiec kwestia zasadnicza jest to, co napisala kinia121 - znalezienie pracy, w czym bardzo pomaga znajomosc jezyka.

Jedna z zasadniczych roznic jest to, ze za srednia krajowa z Polski w Hiszpanii sie nie utrzymasz (choc moze i tak zalezy, czy odpowiada ci zycie na poziomie niemalze wegetacji i ile pochlaniaja ci oplaty hipoteczne lub za wynajem), a za srednia krajowa hiszpanska w Polsce raczej utrzymasz sie bez problemu tak to prawda , zgadzam się . (a jaka jest ta średnia krajowa w ES? bo szczerze mówiąc nie mam pojęcia ) .


jeste jeszcze kwestia czy sie ten kredyt teraz dostanie , z rozeznania wiem że tak łatwo nie jest . tak to prawda, wystarczy np. ze pracodawca nie placi regularnie pensji i juz sie kredytu nie dostanie Poza tym mieszkania sa tak drogie (mowie za swoj region) ze taki kredyt to na 50lat zeby na rate bylo stac przy normalnych zarobkach

Poza tym mieszkania sa tak drogie (mowie za swoj region) ze taki kredyt to na 50lat zeby na rate bylo stac przy normalnych zarobkach widzę że jest tak jak u nas , zastanawialiśmy sie nad kredytem ale do póki ja nie pójdę do pracy (na co się nie zapowiada nie mamy co o kredycie marzyć).
Dziękuję wam tylko o to mi chodziło o parę miłych słów zachęcających do rozmowy

Teraz nie boję się zadać konkretnych pytań.
W marcu wybieram się do Malagi mam zamiar przejechać się właśnie ?
autobusem czy pociągiem??????
do Alicante po drodze przystając w różnych wybranych miejscowościach i orientować się w której wsi lub miasteczku warto zatrzymać się na rok.
dlatego pytałam gdzie można znaleźć tanie nieruchomości do wynajęcia gdzie szukać ????
kogo pytać jakie panują zwyczaje ??? czy w miejscowej knajpie czy u księdza bo przecież nie wszędzie są biura pośrednictwa.
bierzcie pod uwagę że nie znam Hiszpańskiego tylko w stopniu średnim angielski.
Stąd mówiłam że jadę na wariata i potrzebuję wsparcia z waszej( czyli znających realia i zwyczaje) strony.

Jakie ceny są do przyjęcia za wynajem roczny a jakie ceny to wynajem dla turystów na weekend. w internecie a siedzę w nim i śledzę to od pół roku są tylko wakacyjne wynajmy. czyli drogie.
W Polsce jest przecież tak że u pośrednika jest dwa razy drożej niż znalezienie mieszkania przez ogłoszenie lub znajomych.
A ja sie zgadzam z wypowidzia Andzeli bo jaki problem bylo zalozyc wlasny watek?a generalnie jest tak , ze wpada tak osoba, nie zadajac sobie zadnego trudu przegladniecia forum i wali pytania ktore byla wlasnie opisywane setki razy.Najlepiej na juz na wczoraj w trybie rozkazujacym, a potem strzela focha
To sprawy mieszkania a teraz utrzymanie sprawdzałam różne ceny ale jest tak część jest droższa część tańsza niż w Polsce jest jeszcze pytanie czy duża jest różnica w cenach w centrum miast a na wsi i właśnie który odcinek mojej trasy będzie najtańszy ???????
Gdzie najintensywniej szukać tego miejsca na rok.

W Polsce wynajęcie małego domku np.35 km pod Warszawą to około 600 zł + rachunki prąd gaz woda, w warszawie mieszkanie to zwykle 1500 zł + rachunki czasem jeszcze + czynsz . widzicie że różnica jest spora a jak u was ???

Ile tak miesięcznie wydajecie na utrzymanie tzn jedzenie + chemia
ile na prąd gaz wodę itp.

Mówię o utrzymaniu 1 góra 2 osób.?????
Aficionado ten wątek wydaje mi się odpowiedni .
Czytam cały czas co pisaliście i jak widzisz po moich pytaniach tego się z nich nie dowiem.
pytam przecież miło i grzecznie kto nie chce ze mną rozmawiać, to przecież nikogo nie zmuszam ale dlaczego mnie zaraz wyganiać.

Myślę że jest parę osób którzy wchodząc na takie forum zadawali by podobne pytania ale nie mają możliwości.
Bajka, ale ty moze wpierw skonkretyzuj w ktorym regionie chcesz zamieszkac?
I wg mnie zaloz osobny watek to wtedy bedzie ci latwiej zbierac informacje
I nie porowuj co ile kosztuje w polsce bo to nie ma zadnego znaczenia.Tutaj dane rzeczy kosztuja tyla a tyle i przeliczanie ich do pln jak sie tutaj mieszka jest bez sensu
Aficionado Zarzucasz innym że was nie czytają a sam nie czytasz

Malaga do Alicante gdzieś po drodze chciałabym zamieszkać na rok a może na stałe

Ten wątek założyła Pati - przeczytaj pierwszy post i dokładnie o to mi chodzi po co więc zakładać osobny taki sam !!!!

Nie masz racji co do przeliczania na złotówki w moim przypadku.
Ja mam źródło dochodów w Polsce a nie w Hiszpanii dlatego muszę porównać koszty życia Tu i Tam . Przecież Tu życie mnie też kosztuje
wynajem mieszkania, utrzymanie ,rachunki muszę przeliczyć czy znajdę takie miejsce w Hiszpanii ( stąd moje pytanie gdzie jest najtaniej na tej trasie) w którym będę mogła spędzić rok za podobne pieniądze ?!

Aficionado Zarzucasz innym bhahahahah


Malaga do Alicante gdzieś po drodze chciałabym zamieszkać na rok a może na stałe
rownierz dobrze mozesz napisac santander jerez, 500km czy 1500km jak a to roznica

Bajka napisał/a:
Aficionado Zarzucasz innym
bhahahahah


mm, badz mily

ale to fakt, ze na trasa Alicante ->Malaga to jednak spory kawalek, Bajka, moze uda ci sie zawezic jednak obszar, bo ceny moga byc bardzo rozne...moze na poczatek porownac Alicante i Malage zeby miec jakis punkt odniesienia?

Malaga do Alicante gdzieś po drodze chciałabym zamieszkać na rok a może na stałe

Sprecyzuj to troszkę, bo Alicante od Malagi oddalone jest o około 500 km Napisz czego oczekujesz i gdzie dokładniej, bo miast/miasteczek/wiosek na tym obszarze jest od ch... i jeszcze więcej.

bo miast/miasteczek/wiosek na tym obszarze jest od ch... i jeszcze więcej. Majlook jak zawsze szczery
Myślałam właśnie że tu mi pomożecie
Wiem że to długi kawał wybrzeża ale ja nie znam Hiszpanii
Może właśnie porównanie chociaż paru miast da mi jakiś obraz Malaga, Torrox, Almunecar, Adra, Almeria, Cartagena , Terrevieja, Alicante.

i ich okolice gdzie są przyjaźni ludzie i tanio się żyje gdzie są palmy i ładne piaszczyste plaże.

Nie masz racji co do przeliczania na złotówki w moim przypadku.
Ja mam źródło dochodów w Polsce a nie w Hiszpanii dlatego muszę porównać koszty życia Tu i Tam .
Bajka, chodzi o to że musisz opisać swoją sytuację a dopiero teraz napisałaś że będziesz zarabiać w PL a mieszkać w ES . Więc pytanie czy będziesz szukała tu (w ES ) pracy? Jaka jest przyczyna tego że chcesz się przeprowadzić Do Es ?
Przyjeżdżasz sama czy z rodziną ?
Na co się nastawiasz ? Tzn jak chcesz żyć ? Skromnie czy normalnie ?

Niestety nie orientuje się w cenach wynajmu w tamtych okolicach , myślę że warto spojrzeć w oferty a stronach biur nieruchomości .
Przyjadę sama
chcę mieszać w ciepłym słonecznym miejscu najlepiej jakieś 30-50 km od miasta, jeśli odpocznę i będę się nudzić to może poszukam jakiejś pracy ale tylko po to żeby mieć kontakt z ludźmi 1/2 etatu albo co drugi dzień chyba że znajdę przyjaciół .
Chciałabym się też nauczyć hiszpańskiego a wiadomo że najlepiej na miejscu.

Jeśli będzie taka możliwość i znajdę jakąś pracę dla syna to on też by się tam ze mną przeprowadził bo sądzę że za 1000 euro dwóch niepracujących osób nie utrzymam.

moje oczekiwania są skromne domek, plaża, internet, znajomi, książka, tv i dużo słońca.
Bajka, tu na chybil trafil stronki z ofertami z Malagi:

http://www.mundoanuncio.c...1184207607.html

centrum Malagi, 30mkw 370€

teraz jeszcze mi wpadlo do glowy, jesli nie bedziesz miec pracy w ES mozesz spotkac sie z trudnoscia w wynajeciu mieszkania, bo czasem wymagane jest poreczenie bankowe (aval) badz okazanie umowy o prace

http://www.malagapisos.com/

http://www.ibuscando.com/...ce/Malaga/rent/

http://www.alorustico.com...CFZdM5QodhglBdQ

tych stron jest naprawde duzo
Nie wiem jakie biura nieruchomości zajmują się wynajmem na rok wszędzie gdzie patrzyłam najdłużej na 3 miesiące a ceny za tydzień tylko w lecie.

Złapałam tu jakiś link o sprzedaży nieruchomości w Alicante ale go zgubiłam ceny mnie zaskoczyły np. 72 m2 39,000 euro czy to możliwe ??????
tam gdzie do tej pory szukałam to za 39000 można było kupić najwyżej 40 m2 i to do remontu !!!!
Bajka,
moje oczekiwania są skromne domek, plaża, internet, znajomi, książka, tv i dużo słońca.
_________________
to rzeczywiście mało (chcesz wynająć domek nie mieszkanie?) .
Ja w ogóle nie orientuje się w tamtych okolicach więc ci raczej nie pomogę .
W Polsce wynajęcie małego około 60 m2 domku za miastem 30-50 km jest tańsze od takiego samego mieszkania w mieście bo odpada czynsz i nie dochodzi splendor miasta.
http://www.fotocasa.es/vi...v=true&cu=es-ES zobacz na te oferty .
Zainteresuj się miasteczkiem Nerja, to jest blisko Malagi. Jest plaża, ładne widoki, trochę mniej turystów niż po drugiej stronie Malagi i ogólnie miasto sprawia bardzo przyjemne wrażenie. Na www.enalquiler.com jest sporo ofert wynajmu, myślę że znajdziesz jakiś dom za około 500€, a mieszkania to pewnie od około 350€.

Zainteresuj się miasteczkiem Nerja, to jest blisko Malagi. Jest plaża, ładne widoki potwierdzam, bardzo urocze miejsce
I jeszcze jedna sprawa - nie wiem jak w tamtych okolicach ale ogólnie z angielskim w ES jest trudno , choć tam to okolice turystyczne więc może więcej osób zna angielski .

nie wiem jak w tamtych okolicach ale ogólnie z angielskim w ES jest trudno , choć tam to okolice turystyczne więc może więcej osób zna angielski jak bylam w Maladze to bylam zaskoczona, ze da sie rozmawiac po angielsku, chyba rozwoj turystyki (i ilosc Angoli na 1 mkw) robi swoje, raczej nie jest tak zle jak u nas (Rioja/Pais Vasco) kinia121, ze z angielskim sie niewiele da zdzialac
Finca rústica kinia121 druga oferta z kolei czy to od osoby 110 euo czy za miesiąc czy tydzień bo to bardzo tanio przeczytaj proszę może tam w treści jest jakiś haczyk ???????????????????

da sie rozmawiac po angielsku, chyba rozwoj turystyki (i ilosc Angoli na 1 mkw) no w koncu coś działają .
Tak na marginesie w mojej szkole prowadzą lekcje angielskiego , w tamtym roku chodziłam i był prawie komplet (ale to moje chodzenie to była pomyłka - chciałam trochę po-praktykować ale stwierdziłam że poczekam jeszcze rok jak hiszpański 'liznę' ) W tym roku jest takie obłożenie na te zajęcia że lista oczekujących jest takaaaaaaaa długa . Czyli stwierdzili że jednak istnieją inne języki .
powiedzcie czy gminy organizują naukę języka hiszpańskiego dla obcokrajowców i ile kosztuje np. prywatnie taka nauka
kinia121, u nas w escuela de idiomas mozna zapomniec o dostaniu sie na ang, niemiecki, francuski i baskijski...jest takie oblozenie, ze trzeba miec niesamowicie duzo nazbieranych punktow ( za wyksztalcenie, zamieszkanie, zawod itd...) zeby dostac miejsce...na hiszpanski nie ma problemu bo sa inne zasady naboru (praktycznie jak leci bo i tak do konca roku zostanie garstka)...takze Baski wkuwaja tez jezyki obce tylko gdzie potem nimi gadaja?

proszę może tam w treści jest jakiś haczyk ??????????????????? niestety jest to cena za dzień :/ . Ale niektóre oferty są z ceną za miesiąc . Ale niektóre z ceną za tydzień czy za dzień :/ .
Najlepiej użyj translatora , ja używam z google . Mniej więcej się zorientujesz , jeśli będziesz miała jakiś problem to daj znać . Mój hiszpański cały czas ma wiele do życzenia .

Avien ach ci Hiszpanie sie rozszaleli z tymi językami .

Aha Bajka zależy pewnie jakie miasto , miasteczko wybierzesz . W tych większych miastach - miejscowościach można zapisać się na bezpłatne lekcje języka hiszpańskiego . Nie mam pojęcia jak to jest w takich mniejszych , być może także mają .

powiedzcie czy gminy organizują naukę języka hiszpańskiego dla obcokrajowców w panstwowej szkole kosztuje za rok 66 Eur (!) 2 razy w tygodniu po 2h 15 min. Do tego trzeba dokupic podreczniki (wydatek 20-30 Eur) i mozna sie uczyc, prywatnie jest bardzo drogo, u nas dochodzi godzina do 25€...studenci szukaja najczesciej osob do "Tandemu" czyli jak ktos sie chce uczyc hiszpanskeigo a zna b. dobrze inny jezyk mozna sie umawiac na konwersacje i jest to najczesciej za darmo, przy kawie w milej atmosferze
Bajka a co z ubezpieczeniem ? Myślałaś o tym ?
ubezpieczenie zdrowotne dostaję od ręki w funduszu zdrowia u nas

350/ mes to cena za miesiąc ?
Jak w ogłoszeniu piszą cenę a podają że np 5 osób to znaczy że 350/ mes od jednej osoby czy za mieszkanie a tyle się tam zmieści ???
widziałam zdjęcia z Nerji bardzo ładnie a czy wiecie może czy są tam Polacy jakiś polonijny ośrodek ? knajpa ?
A co myślicie o Almunecar jakie tam plaże i ceny???

widziałam zdjęcia z Nerji bardzo ładnie a czy wiecie może czy są tam Polacy jakiś polonijny ośrodek ? knajpa ?

Polska restauracja jest w Frigilianie, 5 km od Nerjy. W Nerja jest sklep z produktami z wschodniej Europy, m.i.n z Polski. Ale akurat w Nerja Polaków aż tylu nie ma, więcej jest w samej Maladze i po drugiej stronie czyli w Torremolinos, Fuengiroli oraz bardziej w głębi lądu - Cartama, itd.
Pisaliście że trudno wynająć bez pracy w hiszpanii jakto????

Ja mam źródło dochodów w Polsce a nie w Hiszpanii dlatego muszę porównać koszty życia Tu i Tam .

Juz o tym wspominalam. Srednia pensja w Hiszpanii wynosi obecnie ok. 20 390€ rocznie (wg INE), czyli blisko 1700€/ m-ac. Srednia krajowa w Polsce to wg GUS ok. 3165 zł, czyli - dzielac to na 4 (tyle w uproszczeniu kosztuje 1€) - ok. 791€.


ubezpieczenie zdrowotne dostaję od ręki w funduszu zdrowia u nas no nie wiem , chyba nie jestem w temacie , bo mi się wydaje że ubezpieczenie z NFZu jest ważne za granicą tylko bodajże 2 miesiące? Być moze się coś zmieniło albo masz inne ubezpieczenie . Tak czy siak warto przed wyjazdem odwiedzić lekarzy , jeśli się leczysz na coś itd.
Warto odwiedzić gina , dentystę (w Es za darmo jedynie ci wyrwą zęba za resztę zapłacisz) itd.

znalazłam w Nerji mieszkanie za 240euro ? miesięcznie ale napisali coś u góry
sequro hogar per 103 euro w translatorze wyszło( gniazdo rodzinne o świcie ) bzdura więc co to znaczy?
i jeszcze pytanie jak obok jest basen na zdjęciach to znaczy że za niego się płaci osobno czy opłata jest wliczona w cenę wynajmu

Pamiętajcie że wolę mieszkać z dala od miasta

Od nas nikt nie żądał papierku że ma się pracę .
Aha jesteś przygotowana na kaucję ?
U nas chcą 2-3 krotność czynszu .
u nas wymagaja poreczenia bankowego plus kaucja, zalezy od wlasciciela tak naprawde, nie jest to standard, ale napisalam bo moze sie tak trafic, i zeby nie bylo ze nikt z nas nie pisnal slowa z ubezpieczeniem tez bym sie doinformowala w PL dokladnie, bo tez mi sie wydaje ze nie ma tak ze se kupie w PL, a bede sie leczyc w ES, ale to do sprawdzenia w PL.
Z hiszpańskim, rzeczywiscie trudno ci bedzie jesli przyjedziesz bez jakichkowiek podstaw..sama wiem bo tak bylo u mnie, przyjechalam w lutym , nie zalapalam sie na zaden kurs (rozpoczely sie w pazdzierniku), na prywatne nie bylo mnie stac i prawde mowiac pierwsze miesiace minely mi na rozmowach w innych jezykach tylko nie hiszpanskim..dopiero jak poszlam od pazdziernika do szkoly zaczelam rozmawiac (choc juz duzo rozumialam ze slyszenia)...jesli dzis mialabym sie przenosic do innego kraju od razu zaczela bym intensywny kurs, zeby przyjechac z jakims zasobem slow...bo inaczej traci sie duzo czasu na poczatku....i dobra rada jesli chcesz szybko nauczyc sie jezyka, szukaj kontaktu wsrod tubylcow a nie rodakow
wiesz anvien
ponieważ nie znam języka, a nie mam już czasu na naukę przyjeżdżam w marcu
liczę na to że spotkam kogoś z Polski kto pomoże mi choćby przeczytać gazetę i znaleźć ogłoszenie.
Bajka, to wez ze soba jakis slownik, rozmowki, tak wiesz zeby miec jakas pomoc zanim zaczniesz nauke, bardzo sie przyda..ale nie martw sie nawet jak sie nie zna zbyt mocno jezyka, Hiszpanie sa mili i zawsze pomoga, mi sie nie zdarzylo zeby mi ktos odmowil mi pomocy, wrecz przeciwnie otwieralam buzie ze zdziwienia ze Hiszpanie potrafia spontanicznie i bezinteresownie pomoc komus na ulicy, dworcu czy w sklepie
Mam zamiar wziąć ze sobą kasety do nauki języka i takie fiszki po jednej stronie 2-3 polskie zdania a po drugiej po hiszpańsku mam nadzieję że sobie poradzę też na migi ale najgorsze będzie znaleźć mieszkanie.

100 euro za opłatu rachunków to nie tak dużo.
A życie dla jednej osoby ile mniej więcej miesięcznie kosztuje ??
Bajka, musisz sobie zdac sprawe z odleglosci - z Wa-wy do Madryru jest dwa razy dalej niz do Moskwy a w hiszpanskim odbiorze odleglosci 100 km to jak nie przymierzajac u nas z Lodzi do Lowicza, tonaprawde spory kraj. jak jedziesz z Barcelony to Alicante faktycznie jest po drodze do Malagi, ale to jest mniej wiecej w polowie ponad 1000 km drogi
Powoli mogę podliczać
Mieszkanie 240-300 euro
rachunki 100
benzyna 100
..............
na razie 500 euro

jeszcze jedzenie.....
przyjemności fryzjer, knajpa, ciuchy (ale mało bo gorąco )

zmieszczę się w tym 1000 euro czy nie ????

A życie dla jednej osoby ile mniej więcej miesięcznie kosztuje ?? gdybym mieszkala sama i miala sie sama zywic (czyli niewiele gotowac ) mi by starczylo 50€ na tydzien, nie wliczajac wydatkow sporadycznych (ubrania, jakies wyjscie czy wiekszy zakup chemii)..ale to zalezy naturalnie od tego czy masz zamiar zyc oszczednie czy normalnie, bo ktos inny powie ze 50€ to za malo na 1 osobe , a inny udowodni ze i za 30 eur przezyje...kinia121 pisala, ze warto wejsc na strony internetowe sklepow (Aldi, Lidli, Carrefour itd.) zeby sie zorientowac w cenach produktow, sama wiesz najlepiej ile i co jesz, wiec bedzie ci latwiej oszacowac ile potrzebujesz na tydzien, zeby nie glodowac
Bajka, dolicz internet, telefon, wydatki nieprzewidziane itp. przezyjesz za 1000 jak mieszkanie rzeczywiscie bedzie w granicach 200- 250 euro tylko takich z tego co wiem raczej nie ma.
bajka, aficionado to nei nick ...nick to mm ty jestes novato

wiesz..najpierw wylatujesz tutaj z buzia, ze niemili jestesmy a pozniej piszesz, ze jestes mila i tylko chcesz sie czegos dowiedziec.
wiele jest watkow, gdzie na biezaco dopiyswane nt, zycia w hiszpanii wlasnie posty, poza tym jelsi sa tu osobe mieszkajace na stale to nei musza byc koniecznie na biezaco z pewnymi sprawami dla "poczatkujacych" bo po prostu maja swoje zycie

a jesli czytasz forum to chyba widzisz, ze sa konkretne dzialy iw atki..z reszta kinia ci podala , wiec jelsi masz pytanie dot np cen czy rach to pisz tam gdzie jest tego miejsce, bo tak bedzie latiwej potencjalnym nowym znalezc info bo tak nei beda wiedziec co gdzi ejest, bo ty chcesz miec to wszystko w jendym miejscu i pozniej tez beda si eburzyc jak ty, ze nei chce sie ludziom odpowiadac po raz enty na te same pytania
muszę lecieć ale wrócę wieczorem mam nadzieję że jeszcze pogadamy

200 euro na wyżywienie miesięcznie to bardzo mało hurra!! chyba dam radę

anvien a gdzie ty mieszkasz że takie ceny podajesz ???

anvien a gdzie ty mieszkasz że takie ceny podajesz ??? ja na drogiej polnocy w Kraju Baskow, cene podalam jesli chodzi o moje potrzeby, ale kazdy ma inne..zawsze jednak trzeba miec zapas srodkow na inne wydatki (dentysta, podroze, jedzenie w knajpie, ksiazki, ubrania itd)...u mnie idac do knajpy z kolegami na kolacje bez 30 Eur na jedzenie plus 5-10 na kolejne napoje w knajpach nie ma co z domu wychodzic, wiec sama widzisz, ze to 50€ to tylko to co "w lodowce".
Poza tym tu jest taki zwyczaj, ze wychodzac ze znajomymi na kolacje czy do knajpy robi sie zrzutke, czyli nie wazne ile zjesz i co wypijesz rachunek bedzie podzielony po rowno na kazdego..wiec zawsze trzeba sie liczyc sie z tym, ze nawet jak sie zjadlo i wypilo mniej niz inni, zaplaci sie wiecej
Mieszkam "na trasie" Malaga-Alicante, ale nie jestem w stanie polecić Ci konkretnego miejsca. Mogę podać jedynie przykłady ze swojego rejonu. I tak np. znajoma z Malagi płaci za wynajem mieszkania 2-pokojowego 550 euro + opłaty, znajomy w pobliskiej wsi za wynajem 2-piętrowego domu 500 euro + opłaty. W wysokościach opłat kompletnie się nie orientuję, ale jak chcesz to mogę dopytać. Na wsiach taniej zdecydowanie. Ale bez języka może być ciężko, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach. Oczywiście wszystko zależy od miejsca, bo są i takie gdzie bez problemów załatwisz wszystko po angielsku, ale np. w mojej wsi jest to niemożliwe.
Formalności niezbędne do załatwienia po przyjeździe są opisane dokładnie w vademecum, pamiętaj tylko, że w zależności od regionu mogą być różnice (ja np. załatwiłam wszystko na comisaria z dnia na dzień, a norbo miał wyznaczane kilkumiesięczne terminy).
Ceny żywności są w temacie "co kupujemy", bo to też zależy od regionu i sklepu.

I na koniec jeszcze stanę w obronie forum i forumowiczów. Kiedy ja zadecydowałam o przeprowadzce tutaj spędzałam godziny czytając interesujące mnie wątki. I znalazłam wszystko co było mi potrzebne, dzięki temu start i rozpoczęcie nowego życia przebiegło gładko i bez większych problemów

bez 30 Eur na jedzenie plus 5-10 na kolejne napoje w knajpach

To rzeczywiscie oszczedna jestes. Jeszcze jedzenie jak jedzenie, ale ze potem tylko 5 - 10 wydajesz w knajpach? Chyba tylko fante i coca - cole pijesz

ale ze potem tylko 5 - 10 wydajesz w knajpach? Chyba tylko fante i coca - cole pijesz ..nie ja po prostu zmywam sie do domu po 3 kolejce i nie musze ponownie skladac sie 5-10 EUR...nie jestem dlugodystansowcem w imprezowaniu, godzina 3-4 nad ranem to dla mnie znak na powrot do domu ..ci co imprezuja do "sniadania" placa automatycznie wiecej

ja po prostu zmywam sie do domu po 3 kolejce i nie musze ponownie skladac sie 5-10 EUR.

Jakos trudno mi w to uwierzyc, ze za 5-10€ w Vitorii placisz 3 drinki Powiem tak: to niemozliwe! W Kraju Baskow jest drogo, a w przecietnym barze chyba juz zadna cubata nie kosztuje mniej niz 4,5 - 6€ (za JEDNA, nie trzy ). Takze bardziej sklanialabym sie, ze pojedyncze wyjscie na kolacje z grupa przyjaciol to wydatek minimum 50€ za osobe...

ze za 5-10€ w Vitorii placisz 3 drinki jesli zaczynamy od picia crianza, to starczy nawet na wiecej..calimocho to koszt 2,5 euro, wiec takze starczy...tinglit, no nie bede ci udowadniac ze wiem co mowie, nie?


I na koniec jeszcze stanę w obronie forum i forumowiczów. Kiedy ja zadecydowałam o przeprowadzce tutaj spędzałam godziny czytając interesujące mnie wątki. I znalazłam wszystko co było mi potrzebne, dzięki temu start i rozpoczęcie nowego życia przebiegło gładko i bez większych problemów

Bo jak się chce i potrafi, to znajdzie się dużo niezbędnych i przydatnych informacji na tym forum, jednak inni wolą tupać nóżką i krzyczeć jak małe dzieci, że tu nie ma nic.. a rodacy, jak zwykle nigdy nie chcą pomóc..

poreczenia bankowego właśnie co to takiego , znajomy kiedyś o tym wspominał ale mówił że zamiast kaucji tego chcieli no i tłumaczył ale ja już nie pamiętam .

przy zrzutce tyle płacisz? . u nas jest tak, ze najpierw zrzucamy sie po 5 € i idziemy do baru, zazwyczaj starcza na dwie, trzy kolejki (zalezy co kto zamowil, ale raczej na początku nikt nie zamawia drogich drinków, raczej wino, piwo, calimocho, pica itd..)..potem jest dlugonocne jedzenie i tu wydatek jak mowilam okolo 30 € na glowe (bo przeciez Hiszpanie zamawiaja wszystko od salatki po chupito ), a potem, po jedzeniu zaczyna sie koleda po barach..kolejne 5 €..a potem juz mnie nie ma (najczesciej tez nie uczetnicze w tym pierwszym barze przed kolacja)..i ludzie szaleja do rana wydajac kolejna kase....ale tak jak mowie zalezy kto ile pije i jak dlugo lubi imprezowac..natomiast jak chodzimy we czwartki to przy ofercie tinto plus pintxo za 1€ mozna sie zmiescic w 10€ z wielkim zapasem

o aval bancario pisalismy juz w osobnym watku, chodzi o to ze jakbys ty zalegala z zaplata czynszu najmu to bank moglby przejac te platnosc

o aval bancario pisalismy juz w osobnym watku, chodzi o to ze jakbys ty zalegala z zaplata czynszu najmu to bank moglby przejac te platnosc o dzieki poszukam .
anvien, czyli jesteś ekonomiczna .

Jeśli chodzi o ubezpieczenie chodziło mi o to

Jak długo ważna jest karta EKUZ?
Wpisał : Wydział Spraw Świadczeniobiorców (GK)
Data ważności określona jest na Karcie . Zazwyczaj wydawana jest na okres 2 – 4 miesięcy. Emeryci otrzymują kartę na 5 lat. Bezrobotni na miesiąc. Okres ważności karty zależny jest od indywidualnej sytuacji ubezpieczonego i od celu wyjazdu. Osoby wyjeżdżające w celach zarobkowych otrzymują kartę ważną do dnia poprzedzającego rozpoczęcie pracy. Nie dotyczy to osób delegowanych do pracy na podstawie formularza E101.

http://www.nfz-poznan.pl/...jest-karta-ekuz

anvien, czyli jesteś ekonomiczna jeszcze mi sie w zyciu nie zdarzylo miec za duzo kasy, czekam na ten moment a tak powaznie wole towarzysko pogadac przy piwku czy winku niz hulac calymi nocami
jeżeli uda Ci się wynająć mieszkanie bez rachunku bankowego i stałej pracy, po 3 miesiącach musisz przemeldowac samochód na hiszpańską rejestrację, do mnie przyczepiła sie o to policja i zaplaciłam ponad 4000 euro, jesli chodzi o usługi zdrowotne na polską kartę z NFZu, to za kazdym razem musisz podpisać Compromiso de los gastos, czyli zobowiązanie, że w razie odmowy NFZu sama pokryjesz koszty wizyt lekarskich i badań /standardowa wizyta na urgencii bez badań 100 euro/ jest tez kolejny szkopuł poniewaz Polska nie ma podpisanej umowy z Hiszpanią o wspóluznaniu ubezpieczenia samochodu, więć w razie wypadku, kradzieży musisz pokrywac wszystko z własnej kieszeni, i ewentulnie uszkodzenia które\spowodujesz, to samo dotyczy mieszkania, jeżeli go nie ubezpieczysz może być róznie, radzę też dokładnie sprawdzić warunki we wsiach, u nas domy są w takim stanie, że po upalnym lecie całe wsie pustoszeją, bo ludzie uciekają do miast

bierzcie pod uwagę że nie znam Hiszpańskiego tylko w stopniu średnim angielski.
wg mnie to są "schody"nr 1. bez języka? do obcego kraju ? z ang.do ES?
LEKCJA NR.1: znajomośc angielskiego może ci pomóc na lotnisku lub w kawiarni ,ale nie w normalnym życiu .(jeśli nie znasz hiszpańskiego,to niestety kicha).

u nas jest tak, ze najpierw zrzucamy sie po 5 € i idziemy do baru, zazwyczaj starcza na dwie, trzy kolejki (zalezy co kto zamowil, ale raczej na początku nikt nie zamawia drogich drinków, raczej wino, piwo, calimocho, pica itd..)..potem jest dlugonocne jedzenie i tu wydatek jak mowilam okolo 30 € na glowe (bo przeciez Hiszpanie zamawiaja wszystko od salatki po chupito ), a potem, po jedzeniu zaczyna sie koleda po barach..kolejne 5 €..a potem juz mnie nie ma (najczesciej tez nie uczetnicze w tym pierwszym barze przed kolacja)..i ludzie szaleja do rana

He, no przeciez znam ten system I sama tez nigdy nie zostaje do rana, za stara juz na to jestem Tylko ze u mnie po kolacji i chupitos nikt juz nie zamawia nic, co nie kosztuje mniej niz 4,5€ (chyba wiadomo o co chodzi) Wiec jak napisalas, ze wytrzymujesz TRZY KOLEJKI to po prostu rachunek mi sie nie zgadzal (zakladajac, ze nie pijesz soczku czy mleka)


w panstwowej szkole kosztuje za rok 66 Eur (!) 2 razy w tygodniu po 2h 15 min. Do tego trzeba dokupic podreczniki (wydatek 20-30 Eur) to zalezy jaka szkola i tez gdzie, u mnie np kosztuje miedzy 100 - 180€/za semstr

a i pkt 9 licz tylko na siebie
mm jak byłam młodsza pojechałam tak na wariata do niemiec siedziałam tam 3 miesiące poznałam ludzi dostałam pracę taką nie etatowa właśnie. Byłam w miasteczku uniwersyteckim i właśnie wykładowców poznałam jeździłam z nimi na ryby chodziłam po knajpach ( zaznaczam że bez żadnych podtekstów erotycznych) mieszkałam za darmo u jednego drukarza i to wszystko bez początkowej znajomości niemieckiego - zero!!!! po 3 miesiącach bardzo dużo rozumiałam i mówiłam jak Kali wprawdzie ale mówiłam !!!!!
Liczę na powtórkę może nie dokładnie taką bo teraz jednak mam kasę może nie za wielką ale mam.

Jak miło że wpadła Andzela poćwiczyć rzuty czy może wyrzuty
w dodatku pojechałam tam na gapę pociągiem

ale jest możliwe że nie spotkasz polaków i co wtedy ?

Eee, to musiało by być niezłe zadupie
Ja bym się tylko obawiał, czy nawet jak Polacy będą, to czy pomogą...bo podejrzewam, że nie każdemu będzie chciało się siedzieć i pomagać komuś kto nie zna hiszp. reali, nie wie jak co załatwić i jeszcze na dodatek nie zna języka.
O właśnie pytałam was czym najlepiej się przemieszczać wzdłuż wybrzeża autobusem czy pociągiem jeśli jakiś tam jeździ a może istnieje zwyczaj autostopu tylko czy to bezpieczne??

bo podejrzewam, że nie każdemu będzie chciało się siedzieć i pomagać komuś kto nie zna hiszp. reali, nie wie jak co załatwić i jeszcze na dodatek nie zna języka.

nie wszyscy chyba jesteśmy tacy bezduszni mnie by się chciało nawet z chęcią.
Bajka, a ty tutaj chcesz bez samochodu przyjechac? no to powodzenia zw dojazdach na kursy


O właśnie pytałam was czym najlepiej się przemieszczać wzdłuż wybrzeża autobusem czy pociągiem

No fakt, zapomnialem
jacy my jestesmy bezduszni

temat na forum z cyklu polaczenie kolejowe alicante - malaga

nie znalazłam takiego wątku a czytam co się da !!!

samochód z rzeczami przywiezie syn jak już coś znajdę !!

No fakt, zapomnialem
jacy my jestesmy bezduszni


grzecznie przypominam że niejaką Pati wystraszyliście do tego stopnia że uciekła z całego forum rozmawiałam z nią i stwierdziła że bardzo nieprzyjemnie się poczuła jak obcy i natręt więc zwiała
Ja jestem twardsza jeszcze się z wami zaprzyjaźnię
No to widocznie z Pati było coś nie tak.


grzecznie przypominam że niejaką Pati wystraszyliście do tego stopnia że uciekła z całego forum r
no wprost traumatyczna wiadomosc.Pewno juz nie zasne po tym co napisalas

i wracajac do tematu przemieszczania sie:juz przykaldowo ladujesz a ALC, masz liste mieszkan do ogladania i jak zamierzasz do tych wszyskich malenkich wiosek dotrzec?autostopem?

I tak np. znajoma z Malagi płaci za wynajem mieszkania 2-pokojowego 550 euro + opłaty, znajomy w pobliskiej wsi za wynajem 2-piętrowego domu 500 euro + opłaty. W wysokościach opłat kompletnie się nie orientuję, ale jak chcesz to mogę dopytać. Na wsiach taniej zdecydowanie.

była mowa że opłaty to około 100 euro ale jak możesz to dopytaj ten dom na wsi to duży ???? i co z wygodami
A wracajac do pati to "Wysłany: Wto Lut 09, 2010 10:41 pm
Dziekuję Wam za cenne rady, chyba faktycznie będę musiała dokładnie przejrzeć całe forum. pozdrowienia z zaśnieżonej Polski
" to ciekawe czym my ja tak wystraszylismy
Bajka ty chyba tworzysz jakas swoja wirtualna rzeczywistosc

i wracajac do tematu przemieszczania sie:juz przykaldowo ladujesz a ALC, masz liste mieszkan do ogladania i jak zamierzasz do tych wszyskich malenkich wiosek dotrzec?autostopem?

szczerze mówiąc właśnie tak myślałam w ostateczności wynajmę samochód ale wolałabym nie no bo jak gdzieś nie dojadę to i stamtąd nie wyjadę jak mi się np. popsuje samochód albo go ukradną.

ten dom na wsi to duży ???? i co z wygodami

nie wiem jak to wygląda metrażowo, ale ogromny salon z jadalnią, kuchnia, garaż, taras, 4 sypialnie i 3 łazienki to według mnie sporo. nie za bardzo wiem co rozumiesz przez "wygody". wieś to złe słowo, pueblo jest właściwe (czyli małe miasteczko). hiszpania to naprawdę cywilizowany kraj i domy na ogół posiadają wszystko co posiadać powinny (oprócz normalnie podłączonego gazu, bo wciąż są popularne butle, ale o tym już było w innym wątku).

nikogo tu nie straszymy i nie wyganiamy, normalne że nikt nie chce odpowiadać na te same pytania 100 razy.
nic nie tworzę

Ja was rozumie że nie chcecie się powtarzać ale tematów jest dużo na każdym z nich prowadzicie rozmowy towarzyskie .
I bardzo dobrze do tego służy takie forum do rozmów towarzyskich !!!!!!
Ale dla początkującej osoby pragnącej zdobyć konkretne informacje wyłowienie z tych pogaduszek
( do których powtarzam służy to forum)
jest strasznie trudne nawet z pomocą wyszukiwarki
dlatego jeśli już tu możemy sobie trochę pogadać na temat nowicjuszy w Hiszpanii,
czego nie wiedzą, co powinni wiedzieć i jeszcze trochę linków im przesłać, to potem wystarczy powiedzieć, że to jest temat dla nowych forumowiczów .
nie obraź się,bajka,ale to wydaje się i mnie i innym trochę niepoważne,jakies takie narwane.chcesz przyjechać do ES ,osiedlić się -ok. a braąłs pod uwagę taki wariant:przyjazd np.na próbę na m-c,dwa ? przyjedź własnym samochodem,bedzie ci łątwiej się przemieszczać,pobedzieszv troche tu,trochę tam,i dopiero poczujesz moze ,gdzie jest twoje miejsce.

nie obraź się,bajka,ale to wydaje się i mnie i innym trochę niepoważne,jakies takie narwane.chcesz przyjechać do ES ,osiedlić się -ok. a braąłs pod uwagę taki wariant:przyjazd np.na próbę na m-c,dwa ? przyjedź własnym samochodem,bedzie ci łątwiej się przemieszczać,pobedzieszv troche tu,trochę tam,i dopiero poczujesz moze ,gdzie jest twoje miejsce.

No właśnie to robię tylko bez samochodu przyjeżdżam 19, 03 -30,04 wyjazd
w tym czasie chcę znaleźć domek do wynajęcia na trasie Malaga- Alicante i już wrócić z rzeczami na wybrane miejsce. Sama w taką podróż samochodem się nie piszę Syn mnie zawiezie i wróci samolotem.

przyjeżdżam 19, 03

masz jeszcze troszkę czasu, postaw teraz na język, bo bez tego naprawdę ciężko, zwłaszcza w tych mniejszych (i co plus dla Ciebie-tańszych) miejscowościach. u mnie po angielsku mówili tylko w banku, a przed bankiem sporo rzeczy do załatwienia

Aż takiej agresji na szczęści tu nie widzę tak sobie trochę mnie poszturchujecie dla zabawy mam nadzieję
ąle jak ktoś młody i wrażliwy ??? to może to być trauma.
nie no juz bez przesady, traumy to sie od nsszego forum nabrac nie da


No to widocznie z Pati było coś nie tak.

Bajka, wez przez dobre sito to wszystko co tak tu piszemy na goraco, doczytaj w starych watkach (tam jest naprawde duzo informacji) i usrednij wszystko..nie dziw sie nam, co rusz wpada tu ktos nowy i chce sie w piec minut (tzn dwa dni) dowiedziec wszystkiego a tak sie nie da..po za tym wiele cennych indormacji znajdziesz w tematach, ktore z pozoru cie nie bardzo interesuja..czytaj forum od deski do deski na pewno dowiesz sie duzo
Wy tam, jesteście żyjecie tam, jeździcie po kraju, gdzieś mieszkacie
już jedna podpowiedź padła -może Nerja więc na pewno tam pojadę ,posiedzę parę dni pochodzę, poszukam.

Ze zdjęć podobało mi się Almunecar

ale jakoś nikt się nie wypowiedział.

Na innym wątku ktoś zachwalał Terrevieja a ktoś inny mówił że wilgoć
dla tego pytam tych co tam są , jak tam jest.

Jedni mówią ,że mili Hiszpanie, drudzy, że sami cyganie
no i bądź mądry ??

może Nerja

w Nerja dogadasz się po angielsku, tam nawet "english breakfast" serwują

czytaj forum od deski do deski na pewno dowiesz sie duzo

właśnie tak robię stąd wiem jak trudno łowić te informacje tym bardziej że zaczynaliście koło 2006 roku i część tematów w 2006 lub 2007 się kończ a przecież wtedy Hiszpania dla Polaków to było eldorado
Teraz Hiszpania stoi u progu bankructwa jak grecja i prawie włochy
rzeczywistość się zmieniła i wiadomości , przepisy, możliwości również jak choćby przepisy o paleniu papierosów. Więc pewnie inne też . To przecież 4lata.

O formalnościach związanych z pobytem dowiedziałam się już dawno na polskich stronach gov. i hiszpańskich informacji dla obcokrajowców ale na przykład o konieczności przerejestrowania samochodu po 3 miesiącach żadna oficjalna strona nie mówiła. Dziękuję !!!
No to gdzie jeszcze są piaszczyste plaże ,palmy , i taniocha ??????????

2007 się kończ a przecież wtedy Hiszpania dla Polaków to było eldorado dla mnie nie byla nigdy Eldorado

spokojnie, powoli rozswietlimy twoje watpliwosci, nie da sie przeciez w jeden dzien odpowiedziec na wszytkie zyciowe pytania

piaszczyste plaże

o jak ja marzę o piaszczystej plaży! u mnie to taka bardziej szara drobnokamienista. ale za to jaki peeling dla stóp
a palmy to wszędzie, mam nawet jedną w ogródku

po 3 miesiącach musisz przemeldowac samochód na hiszpańską rejestrację, do mnie przyczepiła sie o to policja i zaplaciłam ponad 4000 euro,

jak to jest nawet wtedy gdy nie zostanę tam na stałe a tylko na rok ????
przecież samochód kupiłam w Polsce mieszkam na stałe w Polsce dlaczego mam przerejestrować samochód
A jak będę chciała lata spędzać w Polsce bo może mi tam będzie za gorąco to co znowu muszę zmieniać rejestrację ???

Gdzie o to pytać jaki urząd ????
ludzie abstrahując od ludzkiej naiwnosci - ja jakos a jestem tu naprawde dlugo w Hiszpanii Eldorado nigdy nie widzialam - owszem kiedys bylo latwiej o prace, mieszkania byly tansze, ale trzeba bylo miec naprawde duzo szczescia i w pore chwycic okazje, zeby sobie poradzic - z moich prywatnych doswiadczen na setki ludzi, ktorzy sie przewineli przez moj zyciorys zostalo kilkunastu i raczej nie marzycieli chcacych plazy i palm plus cortijo na wsi na wejsciu. z ta ludzka zyczliwoscia tez bym nie przesadzala. ja mieszkam w pueblu, ale cywilizowanym z widokiem na Alicante i nienajgorszym dojazdem tamze w razie jak auto zepsute, a w warsztacie same mañany, choc stolice administracyja mam w Elche - i komunikacje gorsza. ale powiedzmy to sa warunki optymalne, to tak w ramach dygresji dla bajki w Hiszpanii z tego co wiem to do niedawna mozna bylo sie w barze bezplatnie wody napic w (kranowy oczywiscie) ,siusiu zrobic i zielona pietruszke dokaladali do zakupow za darmo, teraz nawet to sie zmienilo, zycliwosc i pomoc tez maja swoja cene. ja kobitce zycze powodzenia, czasem ludzie miewaja szczescie i jak bedzie umiala z tego skorzystac to do przodu. a tak na marginesie to za mlodych lat to ja tez z plecakiem i dobrymi checiami pol Europy zwiedzilam . dla bidnych studenciakow zawsze jakas praca u dobrych ludzi sie znalazla, ale to byly inne czasy, jak to pisza na poczatku gwieznych wojen - dawno temu i w innej galaktyce? fanow GW z gory przepraszam za niedokladnosc.
zgadzam sie z ikxio calkowicie

była mowa że opłaty to około 100 euro

No tak, tak napisalam, ale to byl baaardzo uproszczony rachunek. Fakty sa takie, ze akurat ja (i spory procent spoleczenstwa rowniez, jak przypuszczam) nie place rachunkow w wysokosci 100€ miesiecznie, tylko sporo wiecej Np. za sam prad w zeszlym miesiacu zaplacilismy 68€ - takze wez sobie te stowe w duzy cudzyslow

Jak by to powiedziec... Bajka, zycie (wszedzie, nie tylko w Hiszpanii) to nie bajka

sam prad w zeszlym miesiacu zaplacilismy 68€ w zimie?cos macie zanizone rachunki
Wcale nie - nasze ogrzewanie nie jest na prad Tyle nam zuzylo oswietlenie. Zeby bylo smieszniej, mamy zarowki tzw. energooszczedne (a tam, gdzie sie pali wiecej, LED)
aaaa, jak tylko za swiatlo to placicie jak za zboze
Bajka z tymi mieszkaniami/domami to jest tak wiadomo te najtańsze są w najgorszym stanie , na niższym poziomie :/ . Niestety takie realia . Za wygody, większy metraż zapłacisz więcej . Nie wiem czy zależy ci na pokoju z kuchnią i salonem czy coś większego ?

Zgadzam sie z tym co napisała Cauliflower, każdy z nas ma tu swoje życie . Swoje obowiązki . Nawet jeśli okaże się że trafisz na polaka może się okazać że nie będzie w stanie ci pomóc .

No i te nieszczęsne opłaty , my płacimy wiecej ale nas jest 4 .

Umowa najmu - masz zamiar wynająć od właściciela czy z biura ? Bo my wynajęliśmy od właściciela i niestety nie wszytko w kontrakcie jest tak jak trzeba , mamy np punkt że za naprawę sprzętów płacimy my a nie jak jest w większości przypadków że koszty pokrywa właściciel.
Bajka- z autem to zależy gdzie mieszkasz, ja mieszkalam z rodziną rok w Katalonii, w kurorcie Roses , gdzie pełno Francuzów, Niemców, Anglików, Holendrów-0 każdy na swoich blachcach przez wiele lat.....rezydenci. nikt nie każe im zmieniać blach. A policja nas znała, z widzenia, bo to male miasteczko. Nawet jakby mnie zatrzymali, to mogłam powiedziec że mój samochód jest w ruchu europejskim caly czas i nie ejst na stałe w ES- kto mi to udowodni. Poza tym- skoro kurort, to rezydenci, bogaci, zasilający kase kraju- placą podatki, mieszkajątam, wydają tam pieniądze, zasilaja budżet kraju- to po co ich się
czepiać?
Ale jak na południu pomieszkasz w ten sposób, to podejrzewam że być musiala przerejestrowac auto, bo byś była na widoku policji caly czas i raczej byłoby cięzko udfowodnić, że wyjeżdzasz z kraju tak często....
Takie jest moje zdanie.
W Roses tylko słyszalam o jednym przypadku ścignięcia faceta za blachy- bo był Szwajcarem a Szwajcaria nie jest w Unii. Więc sama widzisz.

co do mieszkania- kaucja za 2 m-ce z góry zwrotna po roku na przykład) to norma, norma to umowa standardowa na wynajem. Jak nie znasz języka, to nawet nie wiesz co podpisujesz, lepiej uważać.
U nas można było już za 500E wynając duplex- ponad 70m mieszkanie, 3 pokoje, gigant taras nad mieszkaniem i duży taras na poziomie mieszkania, nowy 2 letni blok, winda, basen. Dodatkowo povbierał wlasciciel oplatę za communitario - dobrze chyba napisałam ( sprzątanie bloku, basen itp)- nie powinien, ale wkopaliśmy się i bulić musieliśmy.

My wiedząc, że wyjeżdzamy, pobieraliśmy lekcje języka 10 m-cy przed wyjazdem- żeby nie to, to ..........n ę d z a. Pomogla mi znajomośc angielskiego , bo jestem nauczycielem teog języka ( w rozumieniu wielu rzeczy co do mnie mówią), ale ogolnie bez tego byłoby słabo
Do wyjazdu masz kupę czasu- znajdź nauczyciela prywatnego, zainwestuj w lekcje codziennie po godzinie a okaże sięże te pieniądze nie pójda na marne- zobaczysz.

Pozdrawiam i powodzenia
wczoraj mnie Tu nie było bo właśnie : brałam lekcję ( wystraszyliście nie i dobrze!!!) kupiłam dwa szybkie kursy Hiszpańskiego , rozmówki i hiszpański na MP 3 czasu będę miała dużo na naukę
Załatwiłam też ubezpieczenie zdrowotne EKUZ i okazuje się że Hiszpania ma podpisaną taką umowę z Polską cytuję " Polski ubezpieczony udający się do Hiszpanii będzie w zakresie prawa do świadczeń zdrowotnych, traktowany jak osoba ubezpieczona w tym kraju." - może korzystać z pogotowia, przychodni,szpitali, leczenia specjalistycznego po skierowaniu od lekarza ogólnego itd. Pełny zakres !!!!

karta EKUZ działa do momentu podjęcia pracy, moja jest ważna do października 2011r.

Jak by to powiedziec... Bajka, zycie (wszedzie, nie tylko w Hiszpanii) to nie bajka

No tak w Polsce też
ale tu za te pieniądze marznę od jesieni do wiosny a tam chociaż będzie ciepło ,plaża i palmy !!!!!!!!
I dom bez ogrzewania w zimie.

I dom bez ogrzewania w zimie.

to niewątpliwie najciekawszy element tutejszych mieszkań, kiedy na zewnątrz jest cieplej niż w domu

tinglit napisał/a:
sam prad w zeszlym miesiacu zaplacilismy 68€
w zimie?cos macie zanizone rachunki


Ja place 12 w jeden i 110 w drugi (pierwszy tak tanio bo nie chce im sie przyjsc i spisac licznika i kasuja tylko mantenimiento y drugi juz normalnie z wyrownaniem za pierwszy)wiec nie jest tak strasznie. Sasiedzi nas dogrzewaja

Bajka ucz sie slowek,slowek,slowek... zwroty podlapiesz juz na miejscu. To co ucza w Polsce na kursach niejednokrotnie wprawi w oslupienie rodowitego hiszpanan gdy no niego zagadniesz polskim castellano...

marznę od jesieni do wiosny a tam chociaż będzie ciepło ,plaża i palmy !!!!!!!!

i w zimie pomarańcze rosną na drzewach..


i w zimie pomarańcze rosną na drzewach komu rosna temu rosna mi sie dopiero zazielenily cytryny

W domu 12 stopni to norma, jak nie włączysz ogrzewania.


Jeśli je masz

komu rosna temu rosna mi sie dopiero zazielenily cytryny

To pomarańcze też powinny..
Zobacz jakie ładne:

(zdjęcie robione kilka lat temu)

zdjęcie robione kilka lat temu

A gdzie?
No wlasnie pomarncze nie chca a w granadzie to takie juz sa ostatnio



A gdzie?
Aracena
Bo tylko tam mogę najbliżej popatrzeć na śnieg.

mm,
sezon na pomarancze to sie powoli konczy, oczywiscie te stolowe, zaczyna sie na sokowe - region Murcia zmieni kkolor. chc mi najbardziej podobalo sie w maju, jak te wszystkie murcianskie sady zaczynaja kwitnac - zapach fantastyczny. a mi wlasnie padla butla w piecyku, musze wymienic bo noc szykuje sie ziiiimna

musze wymienic bo noc szykuje sie ziiiimna eee, ocieplenie juz idzie

i w zimie pomarańcze rosną na drzewach..

....Kwasniejsze niz cytryny i ogolnie nie nadajace sie do jedzenia.... Bo chyba nie piszesz o plantacjach poza miastami? Tam turysci nie docieraja...

....Kwasniejsze niz cytryny i ogolnie nie nadajace sie do jedzenia....
Te ozdobne to wiadomo, nikt ich nie je.

Andzela, kolo Walencji juz sie konczy, kolo Murcji zaczynaja sie te na sok , zjesc sie dadza, tylko maja ciensza skorke i trudniej sie obieraja- a u Was jakie?

Te ozdobne to wiadomo, nikt ich nie je.

Ja kiedys zjadlam. Uparlam sie i zjadlam. Ale to bylo dawno temu

Andzela, kolo Walencji juz sie konczy, kolo Murcji zaczynaja sie te na sok , zjesc sie dadza, tylko maja ciensza skorke i trudniej sie obieraja- a u Was jakie?

A ile trwa campaña?
U nas na soki pierwsza tura, zaczęły się w grudniu..
Te co teraz u nas są nazywają się NAVELATE - mówi się na nie.. "LA REINA DE LA NARANJA", mają cieńką skórkę i są najlepsze, najsmaczniejsze, najsłodsze..

Potem się zaczną jakieś inne Lane late, które też będą się nadawały do jedzenia, a te następne na soki to dopiero w kwietniu jakoś.

w Walencji pierwsze to w pazdzierniku, i mandarynki zbieraja do magazynow od listopada (mandarynka musi dojrzewac w chlodniach inaczej jest niejadalna) , krolewsodka, soczysta i latwo sie obiera tu na rynku rzadkosc, oprawie cala idzie na eksport. u mnie to strefa granatow i migdalow. niedlugo powinny zakwitnac, najpier bialo-rozowo od migdalowcow potem pomaranczowo od drzewek granatu ja tylko zaluje, ze tu nie ma tych krwistych pom- to w kwestii dzikich pomaranczy - w Sewilli widzialam dzieciaki, ktore z braku sniezek obrzucaly sie przejrzalymi owocami. a swoja droga sa paskudne - kumplowi zrobili dowcip - podmienili sklepowe przy sniadaniu na dzikie - biedak jadl krzywil sie i zarzekal, ze wiecej w tym k.... sklepie owocow nie kupi.

Ja kiedys zjadlam. Uparlam sie i zjadlam. Ale to bylo dawno temu jak widac traumatyczne przezycia, do dziaj pamieta

u mnie to strefa granatow i migdalow.
Hehe..
A u mnie same pomarańcze i truskawki.

ale macie fajnie, u mnie to z owocow to tylko sady jablkowe no i winogrona za plotem w Rioja
u nmie winogrona tez sa, takie pozne - ten gatunek, ktory zjada sie na Sylwestra uprawiany jest "za plotem" w dolinach Vinalopo. rzeczki przeplywajacej potem przez Elche. i z ciekawostek - maja tu specyficzne wino - fondillon - czerwone, wytrawne ale ma 14 % i robione jest z "torebkowanych" winogron - dojrzale kiscie owija sie specjalnymi papierowymi torebkami i tak "dochodza" nabierajac cukru jeszcze ok. miesiaca. fajnie wygladaja pola z bialymi torebkami zamiast kisci. i to sie robi recznie, co odbija sie oczywiscie na cenie - kilkanascie i w gore euro za flaszeczke
w Kanadzie takie wino nazywa się icewine i kosztuje ponad 100 dol za 0.5 litrową butelkę, polecam wam szczep verdejo - które rośnie w moim rejonie, przypomina włoskie pinot grigio
ja tu dostalam namiar na bodege w gorach - zadupie takie, ze do nie dawna komorki tam nie dzialaly - mieli spory zapasik takiego wina z 1953 r (i pozniejsze), sprzedawali w drewnianej skrzyneczce, mialo jak na taki rarytas dosc przystepna cene bo 20 euro za butelke, po dwoch kieliszkach glowa jasna, ale wstac od stolu to juz z nogami trzeba bylo przeprowadzic powazne negocjacje sprzedawali tez normalnie inne mlodsze wina, czesc jak zwykle w bodegach - do wlasnego buklaczka prosto z beczki . probowanie na miejscu bezplatne.

ale macie fajnie, u mnie to z owocow to tylko sady jablkowe no i winogrona za plotem w Rioja

U mnie to nawet jablek nie ma, tylko papryka i szparagi

A co ciekawa byłaś jak smakuje z ozdobnego drzewka pomarańcza?

Dokladnie. Tak pieknie wygladaly i pachnialy, ze chcialam sie przekonac, dlaczego nikt ich nie zrywa.


No to widocznie z Pati było coś nie tak.

może tak może nie tak. to już Twoje odczucie i nie będę się z tym spierała. Wydaje mi się że to forum istnieje po coś... Jedynie Bajka wyraziła chęć niesienia pomocy (pomimo tego że nie miała wielu informacji ale uparcie dążyła do zdobycia ich), za co jej serdecznie dziekuję. Wydaje mi się że mnóstwo osób takich jak ja i Wy prawdopodobnie kiedyś również oczekiwaliście bądź potrzebowaliście (żeby nie zabrzmiało za bardzo rozczeniowo) porady, której ciężko jest tutaj zdobyć pytając wprost. Lepiej i najłatwiej odsyłać pisząc - poszukaj sobie... Sami napisaliście "chcesz liczyć na Polaka - lepiej licz na siebie" i sami tkwicie w tym przekonaniu. Prawdopodobnie tym wpisem wywołam burze i lawinę oburzeń, ale cóż, chyba wchodząc na to forum liczymy przynajmniej na trochę życzliwości. Uważam że takich osób jak ja jest mnóstwo, które z różnych przyczyn chcą się wyprowadzić z Polski tu lub tam i może nie mają kogo zapytać i oczekiwać szczerej i przyjacielskiej odpowiedzi czy ma sens takie działanie.
pati, burzy nie bedzie najwyzej taka w szklance wody - problemy z osobami, ktore pytaja o warunki w Hiszpanii sa takie, ze po pierwsze naprawde duzo mozna wyczytac na forum, jesli sie tego naprawde chce, a nie wszystkim chce sie pisac w kolko te same posty, a drugi to to, ze probujecie przekladac doswiadczenia poskie i polskie stereotypy na temat tego kraju na zycie tutaj, a tak sie nie da. tak naprawde mieszkajac w danym kraju zaczynasz dopiero zadawac konkretne pytania jak spotkasz sie z problemami, ktore przerosna Twoja wyobraznie. i nie dotyczy to tylko Polakow emigrujacych do Hiszpanii, ja po latach spedzonych tutaj i pomimo dosc scislych kontaktow musialabym sie zapisac na jakies forum dla powracajacych zza granicy i pewnie tez glupio pytac o rzeczy dla Polaka mieszkajacego w kraju oczywiste.
Mysle pati, ( i wielu podzieli moje zdanie) ze informacje znajdujace sie na FORUM sa w wielu tematach wyczerpujace. Dolanczajac do FORUM trzeba sie liczyc z tym ze nie bedzie nikt pisal postow o tym samym, bo ktos dolaczyl. Informacje tutaj zamieszczane sa bezcenne i nalezy poswiecic czas na poszukiwanie i przeczytanie. Nie przeszukujesz calego neta tylko FORUM, a oczekujac na gotowe linki do kazdego pytania jest lekko mowiac naiwne, choc w wielu sytuacjach forumowicze to robia. Kazdy z nas ma swoje zycie, swoje problemy, i kazdy przezyl wiele na drodze ku Hiszpanii, wiec od odrobiny wysilku korona nie spadnie.
I tak naprawde
ok, pisałam że nie znam się na forach i dlatego założyłam nowy wątek. Szukałam np pracy, mieszkania, chciałam porównać socjal, ale chyba oferty pracy z "1918" roku (oczywiście żartuje) raczej nie są aktualne. Myślę że tutaj ludzie różnego pokroju, z różnym doświadczeniem i wykształceniem mają mnóstwo pytań i wątpliwości. A wszelkiego rodzaju aktualne informacje trzeba wręcz wyciągać siłą zadając pytanie po pytaniu a i tak zawsze wtrąci ktoś coś nieistotnego typu "wczoraj całą noc szczekał pies sąsiada". Myśle że gdybyście chcieli wrócić do Polski i zadalibyście pytanie ile średnio kosztuje metr mieszkania i ktoś by Was odesłał na forum, gdzie np informacja jest sprzed 2 lat i aktualnie bardzo mija się z rzeczywistością, również bylibyście rozczarowani
pati, od takich pytan jakie podalas jako przyklad jest dobry wujek google, to tak na marginesie a poza tym nawet w tej chwili przekladasz swoje doswiadczenie na Hiszpanie i pytanie staje sie niedorzeczne - a jak ktos Ci napisze, ze z praca krucho, socjal nie istnieje a forum nie jest posredniakiem ani inmobilaria ( czyli posrednictwem wynajmu mieszkan) to sie obrazasz.
Myśle że tłumaczenie pati, nie ma najmniejszego sensu. Najlepiej wziąć za rękę iść wynająć jej mieszkanie, do ayuntamiento zameldować ją, iść na policję, złożyć wniosek na NIE, potem go odebrać. Założyć konto w banku. Załatwić pracę, kontrakt nalepiej od razu fijo. 1600 euro do reki, po pieniądze pojdzie sama i zapomni że cie kiedykolwiek poznała
darion, smutne to ale w tym co piszesz jest sporo racji, sama nie raz sie o tym przekonalam.
to chyba nie jest tak do końca. mam znajowych w różnych krajach o których mam mnóstwo bieżących, codziennych i bardzo istotnych informacji, ale są to kraje, w których nie chciałabym mieszkać. W Hiszpanii niestety nie znam nikogo dlatego liczyłam na pomoc. Zawsze jest jakiś socjal, ale wszędzie inny, wszędzie są mieszkania, ale gdzieś opłaca się je kupić a gdzieś indziej wynająć. Z pracą również czasami lepiej znaleźć przed wyjazdem a czasami lepiej na miejscu, a może lepiej założyć firmę bo może ku temu warunki z różnych powodów sprzyjają bardziej niż w Polsce. Nie oczekiwałam od Was tłumaczenia hiszpańskiego prawa od A do Z
Na pewnym "konkurencyjnym" forum to dopiero bylyby odpowiedzi, moze nawet dajace rzeczywiste powody do obrazania sie Nie wszedzie traktuje sie nowych uzytkownikow powielajacych pytania tak milo jak tutaj. To tak na marginesie.
tinglit, no bylaby tam jatka ale jak wytlumaczyc, ze socjalu w Hiszpanii nie ma? jak sobie zapracujesz to jakis ochlap rzuca i to wszystko. a ceny wynajmu i zakupu mieszkania to naprawde wujaszek google zna lepiej od nas
Czyli z Waszych wypowiedzi można wnioskować że wszędzie lepiej tylko nie w Hiszpanii. Życie drogie, pracy i socjalu brak. Na lekcje języka nie ma szans żeby się dostać. Z nostryfikacją dyplomu same problemy. Bez samochodu lepiej się nie wybierać...???
tinglit, to fakt poczytałem tam troche tego. Tam napewno nie miala by na co liczyć

tinglit, zgadzam sie z tym co piszesz, uwazam ze dyskutujac dalej na ten temat wykazujemy sie duza cierpliwoscia , bo tak jak darion, pisze nie da sie na wszystko znalezc odpowiedzi, albo znajduja sie one juz w wielu naszych watkach...a tak naprawde trudno jechac do obcego kraju nie majac nic i liczyc na pomoc obcych ludzi czy socjal...ja bym sie na to nie zdecydowala..jest to bardzo ryzykowne...wolalabym zostac w PL, gdzie przynjamniej znam dobrze realia, jezyk i mentalnosc ludzka

Czyli z Waszych wypowiedzi można wnioskować że wszędzie lepiej tylko nie w Hiszpanii.
No... teraz to tak. Bez znajomości języka, bez dobrego zawodu

pracodawca moich przyjaciól szukał okreslonego rodzaju specjalisty na wysokopłatne stanowisko - chetnie z Pl -mamy tu db opinię, chetna szybko sie znalazła /przyjaciółka przyjaciół /- przyjechala - zalatwilismy jej wszystko, papiery, zezwolenia na pracę /200 km - ktoś wziął urlop. żeby z nia jechac samochodem/, poszukalismy mieszkania, przez tydzień było cudnie więc dojechał mąż z dziećmi i psem, załatwilismy szkołę, kupilismy podrędczniki, stroje na wf etc, intensywny kurs hiszpańskiego dla w-kich; niestety w nastepnym tygodniu pracodawca zmienił zdanie , że to jednak nie jest ta osoba, o która mu chodziło i dostała wypowiedzenie z 2tygodniowym terminem
cała rodzina wróciła do Polski
oczywiście wszyscy do dziś czujemy się winni - juz nigdy nie zrobimy takiego numeru
Kasiu, ale to przecież kompletnie nie była Wasza wina.


No chyba, że uda Ci się znaleźć pracę w turystyce, w kurortach obleganych przez zagranicznych turystów. Wtedy przyda się angielski albo niemiecki. Podobno nawet jest szansa na pracę bez znajomości hiszpańskiego. Tylko jesli sie uda, to jaka to praca?bo w tym wypadku tylko najporstrza, wiec jaka praca taka placa a dochodzi ci wynajem mieszkania lub pokoju, dojazd itd.wiec ile Ci zostanie potem na reke?i na jasien jak zamyka sie hotel zostajesz bez pracy, dalej nie znasz jezyka bo nie masz sie go kiedy nauczyc.Duzo osob ktore pracuje w tzw turystce to po 1 przyjezdza tylko na sezon,ma juz klepnietnie mieszkanie lub pokoj itd.Pati i zeby nie bylo ze ja cie np zniechecam do przyjazdu tutaj.Tylko tak jak pisali wszyscy wczesniej wbrew pozorom hiszpania nie jest jednolitym organizmem, inaczej sie zyje w andaluzji inaczej w catalonii i chocby samo zalatwianie spraw urzedowych Ja uwazam ze jak tak bardzo chcesz tutaj przyjechac to albo wez inetsywny kurs hiszpanskiego w polsce i przyjedz i zacznij sie rozgladac i dopiero wtedy tak naparwde pojawia ci sie pytania, albo zapisz sie na kurs tutaj np wakcyjny i zycie pokaze bo tak naprawde bez jezyka nic nie zalatwisz i jak nie masz jakiegos zrodla utrzymania czy tez oszczednosci na pare miesiecy to bardzo Ci trudno bedzie
Ja z jednej strony podziwiam odwagę, że przy tak niewielkiej bazie na miejscu i przy wszystkich informacjach jakie dochodzą z rynku hiszpańskiego, są osoby które chcą po prostu przenieść się do "ciepłego kraju", cóż do odważnych świat należy.
Z drugiej strony myślę, że na prawdę ostrzegliście już jak tylko było możliwe przed potencjalnym ryzykiem.

Ja pomimo dużo mocniejszej bazy w postaci rodziny, znajomości języka i własnego mieszkania, jednak nie jestem w stanie zdecydować się póki co na taki krok
Dzięki, powiem Wam szczerze, że wiecej dowiedziałam się od wczoraj niż z tych wątków które czytałam wcześniej. Teraz wiem na co powinnam zwrócić uwagę podejmując taka decyzję i o to mi chodziło. mm napisał że w poszczegolnych regionach zyje się inaczej - nie miałam o tym pojecia więc dla mnie to również cenna informacja. Jeżeli chodzi o pracę, to może to mój błąd, że nie napisałam, że nie szukam pracy sezonowej ani w turystyce. W Polsce mam pracę bardzo dobrą, na wykształcenie też nie moge narzekać. Myślałam może bardziej o stabilnej pracy w międzynarodowej firmie, ale z tego co widze będzie z tym bardzo ciężko, bo wolą zatrudniać swoich. Ja po prostu chce mieszkać w Hiszpanii i może dlatego sie tak czepiam )

to może to mój błąd, że nie napisałam, że nie szukam pracy sezonowej ani w turystyce.
Ano właśnie Miałam to pisać wcześniej, ale zrezygnowałam. Zazwyczaj ludzie piszą "szukam pracy" zamiast napisać "mam takie i takie wykształcenie, takie umiejętności i tyle lat doświadczenia, znam język X i Y". Wtedy można cokolwiek powiedzieć na temat szans na pracę.

jest ciezko z praca, sama widze co sie u nas dzieje, region w ktorym stopa bezrobocia byla bliska zeru jak tu przyjezdzalam, a teraz, duze bezrobocie, kazdy bierze robote jaka jest aby tylko jakos przetrzymac ten kryzys...widac ze sie duzi zmienilo niestety na gorsze
Jesli masz kwalifikacje i znasz 1-2 obce jezyki, mozesz szukac pracy w internecie - choc ja znam tylko JEDNA osobe, ktora dostala w ten sposob prace (i to z tego forum ) - a takich, co szukali bezskutecznie, znam na peczki. Moze jednak Tobie sie uda. I choc wiem, ze powtarzam i nudze, ale po raz kolejny podkreslam, ze bez chocby podstawowego hiszpanskiego przyjazd na stale do Hiszpanii to jak porywanie sie z motyka na slonce. A poziom podstawowy zapewni jakikolwiek kurs jezykowy w Polsce + motywacja i wlasna praca.

nie ma. Jeśli masz dzieci mozesz otrzmać dofinansowanie lub cała kwotę na podręczniki z ayuntamiento, jeśli nie pracują rodzice comedor i bece gratis. chyba zależy od regionu , bo w Logrono , dostaliśmy dofinanswanie do książek kwota 1/3 całości (to na same ksiązki nie licąc przyborów , dresów etc.) na dofinansowanie do obiadów nie mogłam liczyć bo ja nie pracuję , dostałabym jeśli bym i ja pracowała a nie tylko mąż .
do tych co siedzą teraz w hiszpanii róbcie coś z tym kryzysem bo hiszpania to naprawdę piękny kraj szkodaby było żeby się zmarnował przez ten głupi kryzys kiedy teraz macie tam wybory parlamentarne zagłosujcie na najlepszych na takich którzy szybko uporają się z kryzysem i bezrobociem kto to widział żeby taki piękny kraj miał tak duże prawie 20 procentowe bezrobocie eh
eh no axell, ale apel
przeciez robimy cos, wspieramy Hiszpanow, jestesmy tutaj, pracujemy, wydajemy ciezko zarobione pieniazki a na wybory ja i tak nie bede szla bo niepolityczna jestem

do tych co siedzą teraz w hiszpanii róbcie coś z tym kryzysem bo hiszpania to naprawdę piękny kraj szkodaby było żeby się zmarnował przez ten głupi kryzys kiedy teraz macie tam wybory parlamentarne zagłosujcie na najlepszych na takich którzy szybko uporają się z kryzysem i bezrobociem kto to widział żeby taki piękny kraj miał tak duże prawie 20 procentowe bezrobocie eh

Uj, będzie ciężko... bez obywatelstwa hiszpańskiego to ja sobie mogę wybrać, ale burmistrza


Para votar en unas elecciones es necesario tener la nacionalidad española. Hay dos excepciones a esta norma:

- En las elecciones al Parlamento Europeo pueden también votar los ciudadanos de la Unión Europea residentes en España que manifiesten su deseo de ejercer el derecho de voto en nuestro país.

- En las elecciones municipales, pueden votar, en las condiciones citadas, los ciudadanos de la Unión Europa residentes en España, así como los de países que otorguen a los ciudadanos españoles el derecho de sufragio pasivo en sus elecciones municipales. El único país con el que España mantiene un convenio de reciprocidad electoral es Noruega.

Por tanto, el requisito de nacionalidad española indicado por la ley electoral se aplica sólo a las Elecciones Generales (Congreso de los Diputados y Senado) y a las de las Asambleas Legislativas de las Comunidades Autónomas. En este último supuesto, las leyes electorales autonómicas definen como electores a quienes ostenten la condición política de ciudadanos de la Comunidad Autónoma respectiva, es decir, aquellos que tengan la condición de vecino en cualquiera de los municipios integrados en el territorio de la comunidad de que se trate.

axell, moje kwity czekaja na obywatelstwo ... a i od lat nie musze

3. Dobry zawód, jeśli chce się zostać na dłużej i nie planuje pracy w barze do emerytury.
A w dodatku emerytura może nastąpić dopiero w wieku 67 lat


A jednak nie

El Gobierno tira la toalla. El retraso de la edad de jubilación a los 67 años no se acometerá en la presente legislatura dada su negativa repercusión entre los ciudadanos, muy por encima de lo calculado por los más entusiastas de la reforma. El Ejecutivo ha decidido sacrificar su propuesta, en pro de un consenso político y social que no tenga coste en las urnas.
Diario de Navarra
A wam odpowiada taka praca ze sjestą czy wolelibyście pracować w jednym ciągu?

A wam odpowiada taka praca ze sjestą czy wolelibyście pracować w jednym ciągu? ja w jednym ciagu, nie wiem czy kiedykolwiek moglabym sie przestawic na prace ze sjesta...dla mnie to strata czasu, caly dzien rozwalony, nie chcialoby mi sie wracac do pracy po przerwie w ciagu dnia
Tak jak anvien, wolałabym prace w jednym ciągu ale gdyby udało sie znaleźć pracę z przerwą to podejrzewam że tez bym nie kręciła nosem
a czy można za takie przeciętne zarobki spokojnie w Hiszpanii wyżyć dla jedniej osoby wliczając w to koszty mieszkania (najlepiej jakaś kawalerka byle nie pokój)?

le gdyby udało sie znaleźć pracę z przerwą to podejrzewam że tez bym nie kręciła nosem jasne, ja tez bym pewnie sie cieszyla ze wogole mam prace tyle ze nie byloby mi na reke pracowac tak wiecznie, zwlaszcza ze na polnocy Hiszpanii nie ma potrzeby robienia sjesty z powodu pogody

axell, poczytaj nasze watki, w ktorych piszemy o kosztach utrzymania i zycia, cenach artykulow zywnosciowych itd, wszystko jest sprawa bardzo indywidualna i zalezy od regionu Hiszpanii, od twoich wydatkow, potrzeb itd. Na pewno nie jest tak, ze z kazdej pracy da sie normalnie wyzyc. Koszty utrzymania w ES sa dosc wysokie, a place wcale nie powalajace Do tego dochodzi wysokie bezrobocie, kryzys, problemy ze znalezieniem jakiejkolwiek pracy..nie jest latwo.

A wam odpowiada taka praca ze sjestą czy wolelibyście pracować w jednym ciągu?nie chcialoby mi sie wracac do pracy po przerwie w ciagu dnia siestą jest rozwalony .
[/quote] ja nie pracuję ale wolałabym pracować w jednym ciągu , dzień ze [quote="anvien"] ooo dokładne .
Mój mąż też woli pracować bez tej przerwy , szczególnie że tą siestę spędza w pracy bo mu się nie opłaca wracać do domu , strata czasu . więc jak pracuje poza miastem jest bardziej ucieszony bo wcześniej wraca do domu bo pracuje bez siesty .


A wam odpowiada taka praca ze sjestą czy wolelibyście pracować w jednym ciągu?
uwazam to za niegospodarnosc, pomijam kwestie rozbicia calego dnia, ale jednoczesnie i czesc bezrobocia by zlikwidowali stosujac jornada intensiva. ale.... czy specom od hiszpanskiej gospodarki i zwyczajow da sie cos przetlumaczyc?
Wybieram jeden ciag. Gdy mi wypadnie taki dzien "rozbijany" to jest calkiem rozbity


A wam odpowiada taka praca ze sjestą czy wolelibyście pracować w jednym ciągu? ja w jednym ciagu, nie wiem czy kiedykolwiek moglabym sie przestawic na prace ze sjesta...dla mnie to strata czasu, caly dzien rozwalony, nie chcialoby mi sie wracac do pracy po przerwie w ciagu dnia

Sjesta to fajna sprawa ale dla osob mlodych i jak sie pracuje w mlodym gronie. Wspolny wypad na obiad czy do parku i naprawde mozna odpoczac i nie odcxuwa sie tak tego zmeczenia.
Inna sprawa gdy ktos ma juz rodzine, dzieci i zobowiazania w domu.
Dżihad, dzieki poczulam sie stara, ale z drugiej strony chyba bardziej odpowiedzialna. Wy mlodzi sobie sjestujcie mi pozostaje pieczony kurczak przed komputerem
Dżihad, eeee tam ja dalej młoda ale obowiązki są więc sjesta jest niefajna .
Agata tyś też przecież młoda i nie mów że jest inaczej . Ja w tym roku tez będę "piła" za 3 krzyżyk .
Mojej córce mimo że bardzo młoda ta sjesta też nie odpowiada .

Wspolny wypad na obiad czy do parku i naprawde mozna odpoczac i nie odcxuwa sie tak tego zmeczenia. mi jednak by bylo szkoda czasu ..na obiad moge pojsc z ludzmi z pracy jak tylko mam ochote, ale nie kazdego dnia obowiazkowo robic dluga pauze i potem siedziec do wieczora w robocie....nie, to nie dla mnie, bez wzgledu na wiek czy status rodzinny

A wam odpowiada taka praca ze sjestą czy wolelibyście pracować w jednym ciągu?

Nie cierpie tej przerwy. Kiedys mialam "szczescie" pracowac wlasnie takim systemem i powiem szczerze, ze to kompletna porazka. Wspolne obiadki staja sie po pewnym czasie przykra koniecznoscia, a nie milym spedzaniem czasu. Jesli mieszkasz blisko, mozesz pojsc do siebie, ale jesli nie, to sjeste spedzasz kiwajac sie w kacie baru nad filizanka kawy. Caly dzien masz rozbity, w domu praktycznie nie bywasz... I uwazam, ze fakt bycia mlodym lub "starym" nie ma tu nic do rzeczy. Po pewnym czasie kazdemu sie przeje i jakos nie znam nikogo, kto bylby wielbicielem takiego stylu pracy. Ja osobiescie nie cierpie (czyli: nigdy wiecej!).


Wspolne obiadki staja sie po pewnym czasie przykra koniecznoscia, a nie milym spedzaniem czasu oj tak, podpisuje sie pod tym, bo jak by nie patrzyl widzisz te same twarze conajmniej 12 godzin na dobe non stop, codziennie....
przerwa w pracy to minimum godzina, ale jest duza elastycznosc, nie wiem jak teraz, ale np. w supermarketach bylo tak, ze przychodzilo sie na 8.30 - market otwierali o 9 i wychodzilo o 21. w sumie z przerwa na tzw. podwieczorek cztery godziny w plecy. i do tego wolne jeden dzien w tygodniu i niedziela, nigdy sobota.
przeciętna to naprawdę tylko 500 euro chyba na rękę ale to i tak mało minimalna tyle chyba wynosi na rękę, no za 500 na rękę to się kawalerki nie wynajmie ale za 800 a chociaż tyle mam nadzięję dostawać to myślę że już da radę?

ale za 800 a chociaż tyle mam nadzięję dostawać to myślę że już da radę

Zalezy gdzie. Np. w centrum Madrytu ( i nie tylko) na pewno nie.

Przyjmujac, ze przecietna pensja w Hiszpanii to mniej niz 500€

Bardzo sprawdzona ta informacja

Jak podaje gazeta Polska The Times z 19-01-2010 roku:

,,przeciętne wynagrodzenie w Hiszpanii wynosi 18 087 euro" oczywiście roczne, a na http://es.wikipedia.org/w...imo#Espa.C3.B1a podają:

En España, el Salario Mínimo...en 2010 este será de 22 euros al día, o 673,92 euros al mes.
a naprzykład w hotelu? może ktoś wie jak jest z pracą w hotelu jakie są zarobki i czy też obowiązuje sjesta? na pólnocy naprzykład w bilbao też obowiązuje? tam jest trochę zimniej i napewno dałoby radę pracować już bez przerwy?



Jak podaje gazeta Polska The Times z 19-01-2010 roku:

,,przeciętne wynagrodzenie w Hiszpanii wynosi 18 087 euro" oczywiście roczne


Brutto czy netto?

tinglit napisał/a:
Przyjmujac, ze przecietna pensja w Hiszpanii to mniej niz 500€

Bardzo sprawdzona ta informacja

Jak podaje gazeta Polska The Times z 19-01-2010 roku:

,,przeciętne wynagrodzenie w Hiszpanii wynosi 18 087 euro" oczywiście roczne, a na http://es.wikipedia.org/w...imo#Espa.C3.B1a podają:

En España, el Salario Mínimo...en 2010 este será de 22 euros al día, o 673,92 euros al mes.


Widzisz, juz tyle razy o tym bylo i sama o tym tyle razy pisalam, ze "strzelilam" z pamieci, bo juz mi sie nie chcialo po raz kolejny sprawdzac, a osobiscie malo mnie to interesuje. Niniejszym przepraszam za wczesniejsza informacje.
Placa w hotelach oscyluje w granicach 700-1200 euro.
Pomocnik kucharza okolo 860 euro, 8-9 godzin dziennie, 5 dni w tygodniu i oczywiście sjesta . Praca przewaznie od rana 10-15 i od 18-22, ale to i tak zależy od hotelu czy restauracji. Pokojowki bez sjesty 8-16, 6 dni w tygodniu za 800 euro. Recepcjonista, praca zmianowa, po 8 godzin, placa 900-1050, a czsmi nawet 1200 euro. Zalezy od klasy hotelu czy restauracji i oczywiście regionu.
axell, z kawalerka to nie tak latwo tu mieszkania buduja raczej co najmniej salon plus sypialnia czyli po naszemu dwupokojowe i to tez ich za wiele nie ma -choc cena nie zalezy az tak bardzo od ilosci pomieszczen, przede wszystkim od miejsca i standardu mieszkania. a sjesta to tu zwyczaj nie wzglad na pogode, jak pisalam sprawa bardzo elastycznie traktowana.
Santo, zarobki podaa tu brutto, podatki bywaja rozne w zaleznosci chocby od comunidad

Brutto czy netto?

nie podano, ale to i tak to nie 500 euro

Niniejszym przepraszam za wczesniejsza informacje.

nic nie szkodzi, osobiscie nie spotkałem nikogo kto by robił nawet za ta minimalna.

Przy normalnych zarobkach 800-900 euro, mieszkanko 450-550, to na zycie wystarczy. Proponuje jednak albo wynajac pokoj, 150-250 euro, lub podnajac pokoje, to dla ciebie kwatera gratis. Tyle ze mieszkasz z kims. Przy dobrym szukaniu, mozesz miec mieszkanko z 2 sypialniami za 350 euro, ale to zalezy od miejscowosci i regionu (jak ceny wszystkiego w tym kraju!)

osobiscie nie spotkałem nikogo kto by robił nawet za ta minimalna. a ja tak, sama teraz na papierze mam ( z roznych powodow) place minimalna
poza tym axell, pytal o place przecietna, a zeszlismy do placy minimalnej..jesli chcodzi o moj region, mowi sie ze przecietna placa (czyli najczesciej spotykana, nie najnizsza i nie lepsza czy super atrakcyjna) to kolo 1000€ na reke..patrzac jednak ze wynajem mieszkania u nas to koszt przynajmniej 700€ plus oplaty, nie wystarczy na spokojne zycie, na bardzo oszczedne najwyzej..alebo trzeba mieszkanie z kims na spole wynajac
U mnie praktycznie niemozliwe jest znalezienie wynajmu za mniej niz 400 - 450€ - male mieszkanie typu estudio, czyli salon i pokoj, w tej cenie najczesciej nieumeblowane lub umeblowane starociami.
Nie chcialam aby ktos sie poczul obrazon po moimposcie
Ja akurat jako studentka wynajmujaca pokoj sjesta byla fajna sprawa. Zwlaszcza, ze pracowalam z bardzo fajnymi ludzi Fakt, ze moja ocena nie jest zbyt obiektywna bo oracowalam tylko kilka miesiecy i to jeszcze nie na caly etat
Jednak uwazam, ze dla osob majacych meza i dzieci takie sjesty nie sa dobrym rozwiazaniem bo praktycznie nie widuje sie swojej rodziny.

Co do wynagrodzen i mieszkania wszystko zalezy od miasta.
U mnie na przyklad pokoj jednosobowy zaczyna sie od 200euro (zalezy jezcze czy sie szuka w wakacje czy np. teraz) i pensje tez sie bardzo roznia ale np. w hotelu placa okolo 1000 euro

Placa w hotelach oscyluje w granicach 700-1200 euro.
Pomocnik kucharza okolo 860 euro, 8-9 godzin dziennie, 5 dni w tygodniu i oczywiście sjesta . Praca przewaznie od rana 10-15 i od 18-22, ale to i tak zależy od hotelu czy restauracji. Pokojowki bez sjesty 8-16, 6 dni w tygodniu za 800 euro. Recepcjonista, praca zmianowa, po 8 godzin, placa 900-1050, a czsmi nawet 1200 euro. Zalezy od klasy hotelu czy restauracji i oczywiście regionu.


to są stawki brutto tak, to netto wyjdzie około 200 euro mniej, recepcjonista też ze sjestą?

Ale się czepiłeś tej sjesty
Wychodzi na to że axell, uwielbia poobiednie drzemki
I na koniec jeszcze stanę w obronie forum i forumowiczów. Kiedy ja zadecydowałam o przeprowadzce tutaj spędzałam godziny czytając interesujące mnie wątki. I znalazłam wszystko co było mi potrzebne, dzięki temu start i rozpoczęcie nowego życia przebiegło gładko i bez większych problemów [/quote]

Czy cos Cie zaskoczylo po przyjazdzie?

Czy cos Cie zaskoczylo po przyjazdzie?
Zaskoczyła mnie serdeczność i otwartość Hiszpanów, ale jak się później okazało niestety nie do końca szczera. W większości udawane. Ale spotkałem kilku, którzy okazali się wspaniałymi przyjaciółmi.

Czy cos Cie zaskoczylo po przyjazdzie?

to chyba do mnie
jeśli chodzi o wszelkie formalności, czyli co, gdzie i jak, to absolutnie nie.
ale wciąż zaskakuje mnie tu tysiące rzeczy, głownie głupoty życia codziennego. inna mentalność, inne życie. jednak po 6ciu miesiącach spędzonych tutaj całkowicie przywykłam i wtopiłam się w środowisko
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mkulturalnik.xlx.pl
  •