ďťż

AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA

Nie jest kompletna (i nie moja), ale wrzucam.

Bad Girls Go to Hell (1965)
Convicts' Women (1970)
Lonely Violent Beach (1971)
The Big Snatch (1971)
Wrong Way (1972)
The Last House on the Left (1972)
Schoolgirls in Chains (1973) aka Abducted
Kiss of Death aka Du Nu (1973)
Lady Snowblood (1973)
The Candy Snatchers (1973)
Black Alley Cats (1974)
Thriller... a Cruel Picture (1974)
Centerfold Girls (1974)
Act of Vengeance aka Rape Squad (1974)
Open Season (1974)
Death Wish (1974)
Demoniacs (1974)
Night Train Murders (1975)
Trip with the Teacher (1975)
Delinquent School Girls (1975)
Lipstick (1976)
Appointment with Agony (1976)
Werewolf Woman (1976)
House on Straw Hill (1976)
The Taking of Christina (1976)
Take an Easy Ride (1976)
Hot Summer in the City (1976)
Satan's Cheerleaders (1977)
Hitch Hike (1977)
I Spit on Your Grave (1978)
La Settima Donna (1978)
Cheerleaders' Wild Weekend (1979)
The Pleasure Shop On 7th Avenue (1979)
Sensitivitŕ (1979)
The House on the Edge of the Park (1980)
Terror Express (1980)
Hard Sensations (1980)
Beasts aka Flesh and the Bloody Terror (1980)
Vacation for a Massacre (1980) Vacanze Per Un Massacro (1980)
Ms .45 (1981)
White Rose Campus: Then Everybody Gets Raped (1982)
Death Wish II (1982)
The Nail Gun Massacre (1985)
Entrails of a Beautiful Woman (1986)
Her Vengeance aka Xue Mei Gui (1988)
Daughter of Darkness (1993)
Killing Car (1993)
Dirty Weekend (1993)
Red To Kill (1994)
A Gun for Jennifer (1996)
Angel of Death (1998)
Blood Sisters (2000)
Freeze Me (2000)
Dämonenbrut (2000)
Scrapbook (2000)
Vegetarierinnen Zur Fleischeslust Gezwungen (2000)
Vegetarierinnen Zur Fleischeslust Gezwungen Part 2 (2002)
Irréversible (2002)
Rape And Revenge - Volume 1 (2004)
Torched (2004)
Defenceless (2004)
Lovesick: Sick Love (2004)
Bad Reputation (2005)
Fantom Seducer (2005)
Chaos (2005)
Rape Part 2 (2006)
The Book of Revelation (2006)
Straightheads (2007)
The Hood Has Eyez (2007)
Gutterballs (2008)


- "Tir groupe" Jean-Claude Missiaen (1982)
- "Barang terlarang" Maman Firmansyah (1987)
- "Eye for an Eye" Schlesingera (1996)
- "Vengeance is Mine" Lee Chi-Ngai (1988)
- "Baise-moi" Virginie Despentes (2000)
- "Aakhri Inteqam" Rajesh Bakshi (2002)
To jeszcze ode mnie.

Satan's Children (1975)
The House by the Lake aka Death Weekend (1976)
Axe (1977)
Fight for Your Life (1977)
Savage Encounter (1980)
Loft (1985)
Flesh Slaves: Beautiful Siblings (1986)
Hukum Karma (1982)
A ja dorzucam:

- Straw Dogs - 1971
- One by One - 1974
- Vengeance is Mine - 1974
- Getting Even - 1977
- Killer's Moon - 1978
- Vengeance - 1980
- Demented - 1980
- A Gun in the House - 1981
- Code of Hunt - 1983
- Naked Vengeance - 1985
- Savage Streets - 1985
- Sudden Death - 1985
- Backwoods - 2006


Blood Angel II (2005)
Savage Vengeance (1993)
Outrage / Dispara! (1993) - Carlos Saura
Desolation Angels (1982)
Morbo (1972)
To i kilka tytułów ode mnie :

Steel and Lace (1991)
Fair Trade aka Captive Rage (1988)
W.A.R. : Women Against Rape (1987)
Gator Bait (1974)
Gator Bait 2 : Cajun Justice (1988)
Escape from Hellhole (1983)
Jakby się uperł to i by "Waz" aka "W Delta Z" (2007) można było pod rejp en riwendż podciagnąć
no i nawet bez upierania się da. Tobie to się chyba średnio podobało? a może to nie z Toba o tym gadałem?
Mnie "Waz" podobał się, nawet gdzieś na forumie napisałem o nim kilka zdań jakoś niedawno.
Outlaw Force (1988)
i oczywiście prawdziwy klasyk lat 80-tych "Class of 1984" - w wersji uncut gwałt w tym filmie to nieźle popaprana sprawa, mimo, iż następuje pod koniec filmu
The Dirty Seven (1982) - pustynny rape & revenge z Laurą Gemser w roli anioła zemsty.

http://www.imdb.com/title/tt0164539/

pustynny rape & revenge z Laurą Gemser w roli anioła zemsty.

Hoho hooo!
Brzmi zacnie
I jeszcze jeden:

Trampa Sexual (1978)
taka drobna ciekawostka z mojej strony:

wydany w 1979 na vhs.

taka drobna ciekawostka z mojej strony:
Obrazek
wydany w 1979 na vhs.


Hmm, fajna ciekawostka. Nie miałem pojęcia o niej do tej pory. Dzięks.

Aktorka nawet podobna do Camille Keaton. Ciekawym, czy jest gwałt na kamieniu i kastracja?
IIRC to mam to gdzieś w zbiorach. jak się z Mortem zbierzemy, to przy okazji się pojawi na stronie
http://twitchfilm.net/archives/006748.html

http://www.gomorrahy.com/...our-remains.htm

"I Spit on Your Remains" (2005) - wariacja na temat "I Spit on Your Grave" made in Japan.

"I Spit on Your Remains" (2005) - wariacja na temat "I Spit on Your Grave" made in Japan.

Warto to ogladac?

Warto to ogladac?

znając życie - nawet zbliżać się nie warto
Dorzucam jeszcze...

-War Cat (1987)
-Eyes of the Prey (1992)
oraz swietny
-Mother's Day (1980)
To ja dorzucam seksploatację Zebedy Colta Farmer's Daughters z 1976 roku. Recka na PO.

seksploatację Zebedy Colta Farmer's Daughters

wnioskując z osoby reżysera to pewnie raczej porno roughie, czy nie?
Turecki "Last House in Istanbul" z 1974 roku, reżyseria Osman F. Seden.

Najlepsze jest to, że ta obskurna perełka ukazała się na DVD z angielskimi napisami jako "Mondo Brutale II" - oczywiście niezawodne X-Rated Kult DVD

Wcześniej wymieniłem tytuł "One by One" - chodzi o francuski "Le vieux fusil" znany także jako "Vengeance One by One". Okazało się, że ten cholernie mocny film zemsty, w którym pozornie ciapciowaty Philippe Noiret mści się na oddziale szkopów za spalenie żywcem jego żony, był swego czasu grany w Polskich kinach jako "Stara strzelba".

Skąd wiem? (I teraz skromny czarniański lansik) Stałem się szczęśliwym posiadaczem oryginalnego plakatu kinowego


Przed momentem skończyłem oglądać "Take an Easy Ride" (1976) - brytyjski 40-minutowy film publicznej informacji podlany nader obficie eksploatacyjnym sosem. "Take an Easy Ride" w pierwotnym założeniu miał ostrzegać o niebezpieczeństwach czyhających na autostopowiczki. W jednym z jego segmentów dwie dziewczyny jadące na festiwal rockowy zostają porwane przez zboczeńca w czarnych rękawiczkach. Mężczyzna wywozi je do lasu i tam gwałci. Inspiracja "Last House on the Left" (1972) Wesa Cravena momentalnie rzuca się w oczy. Jak na tzw. publice service movie w "Take an Easy Ride" nie brakuje odważnej golizny i dziewcząt paradujących w spódniczkach mini. Ot, taka brytyjska ciekawostka.
nikt nie wymienil jeszcze "Freeze Me"

film opisywany w topicu o pinku, wiec nie ma chyba sensu powielac - generlanei dosc dziwaczna rzecz w klimacie ni to pinku, ni to rape & revenge z fabułą nieco bzdurną, za to z ciekawym pomyslem zamrazania martwych gwalcicieli
Najnowszy rape and revenge "Run! Bitch Run!" (2009), niedawno zbanowany w Nowej Zelandii miks "I Spit on Your Grave" z "Thriller: A Cruel Picture". Zapowiada się pysznie:

http://icansmellyourbrain...ew&entryid=2015
Bad Girls Go to Hell (1965) nie pasuje do tej listy, gdyż zabójstwo było podczas gwałtu, w obronie własnej (zwykłe sięgnięcie po cokolwiek, żeby napastnika zdzielić po ryju), a nie z zemsty. Po za tym to dość naiwny filmik o złu świata.
Damonenbrut (2000) również odpada. Zwykłe niskobudżetowe, niemieckie gore, gdzie jakieś tam gwałty faktycznie są, ale dokonywane przez demony, czy może lepiej powiedziane przez ich macki (coś w stylu japońskiego porno Touch of Tentacle Orgasm), ale nie ma tam żadnej zemsty. Jeżeli ktoś lubi filmy w stylu Ittenbacha to polecam, bo gore jest dużo i nieźle wykonane jak na amatorkę.

Ps. W różnych spisach na necie film widnieje jako pornohorror. Niestety to nieprawda, bo kilkanaście sekund ukazania organów płciowych przy gwałtach przez animatroniczne macki to o wiele za mało, aby film nazwać pornograficznym.
Convicts' Women także bym wywalił, nie ma tam żadnej zemsty. Film sprawdza się jedynie jako erotyk, bo bzykania jest mnóstwo, a panienki śliczne. Szkoda, że to nie porno, choć sceny erotyczne dość mocne.

Lonely Violent Beach na siłę można upchnąć, ale z pewnością to nie jest standardowy R/R. Film średniawy, ale na uwagę zasługuje muzyka Stelvio Cipriani, czyli gościa od Reazione a catena.

A co powiecie na Hard Candy? Cały film to w zasadzie zemsta za pedofilski gwałt na małym chłopcu, którego w filmie, co prawda nie ma, ale w końcówce jest wspomniany.
Nikt nie wspomniał o "Blood Vengeance" Joego D'Amato. Większy w nim nacisk na zemstę niż na gwałty (tym Francoise poddaje się zbyt pasywnie, ale pośrednio to one popychają ją do samobójstwa), ale to już inna sprawa. Z całej filmografii Joego D'Amato to jeden z niewielu filmów faktycznie wartych uwagi.

Z całej filmografii Joego D'Amato to jeden z niewielu filmów faktycznie wartych uwagi.

no weź, ja Cię proszę... późną twórczość tego pana bardzo sobie cenię
To do Skarasia recenzować!
„Last Summer” (1969. Frank Perry) – Ten kontrowersyjny dramat z końca lat 60-tych nie kwalifikuje się do nurtu rape and revenge, niemniej kończy go nader brutalna jak na tamte czasy scena gwałtu dokonanego w przybrzeżnym lesie przez trójkę nastolatków na ich nieśmiałej rówieśniczce. Sandy (Barbara Hershey), Peter (Richard Thomas) i Dan (Bruce Davidoson) są nierozłączni. Poznali się na plaży skąpanej promieniami letniego słońca. Normalne dzieciaki na pierwszy rzut oka. Lato jest symbolem ich beztroskiej młodości. Wszystko się jednak zmienia, gdy do grupy dołącza brzydka i nieśmiała Rhonda, z której łatwo drwić (Catherine Burns nominowana do Oscara). Sandy lubi manipulować, do czego wykorzystuje swą seksualność. To ona namawia Petera i Dana, by dokonali gwałtu na Rhondzie...

„Last Summer” łączy sporo z „Władcą much” Williama Goldinga oraz z nowelą Mendala Johnsona „Let’s Go Play at the Adams”, tudzież z filmem Lewisa Carlino „"The Sailor Who Fell From Grace With the Sea" (1977), w którym chłopiec morduje i ćwiartuje na kawałki kochanka swojej matki. Dzieci, w których kumuluje się zło. To dla nich ostatnie lato... lato utraconej niewinności... i straszliwego sekretu... Polecam wielbicielom „To Be Twenty” (1978) i „Maladolescenza” (1977).
Do listy można dorzucić jeszcze Tomboys (2009). Film nudny i fatalny. Kilka lasek torturuje gościa w piwnicy za dokonane gwałty. W menu obcinanie jajec, przypalanie przyrodzenia palnikiem i inne przyjemności. Nie dość, że nihil novi to przegadany. Nie polecam nikomu!
House on Straw Hill zaliczone i nie jest to film o tematyce r'nr. Po za tym to średni film, w którym w zasadzie nic się nie dzieje. Udo Kier gra tu pisarza, który mieszka na odludziu i najmuje sekretarkę, by pomagała mu zapisywać słowa nowej powieści. W międzyczasie zapina sobie jakąś ekskluzywną prostytutkę. Sekretarkę też coś swędzi bo zabawia się wibratorem. Wywiązuje się jakiś dziwny trójkąt, w którym wszyscy są popieprzeni równo. Ostatecznie sekretarka dokonuje małej rzezi z zemsty. Z zemsty, ale nie za gwałt tylko za coś zupełnie innego. W filmie, co prawda występuje scena gwałtu i zabici oprawców, ale to powiedzmy samoobrona ("powiedzmy", bo gwałcona laska zdrowo szurnięta i nie wiadomo, czy jej się podobało, czy nie, czy zabiła ich dla przyjemności, czy gwałt jej się nie podobał...). Podsumowując można obejrzeć, ale nie trzeba. Nie nudziłem się, ale jakichś szczególnych doznań to mi nie dostarczył. Na plus muzyka budująca nastrój i kilka niezłych, surrealistycznych scen.

6/10
Ja ostatnio obejrzałem Her Vengeance w reżyserii Ngai Kai Lama. O ile gościa bardzo cenie za jego twórczość komediowo-przygodowo-horrorową (Story of Ricky, Lao Mao itd.), to w tej konwencji jakoś słabo się odnalazł. Film sprawia wrażenie, że reżyser nie mógł się zdecydować co chce zrobić. Zaczyna się poważnie i mocno od nieprzyjemnego do oglądania grupowego gwałtu. Potem mamy najprawdopodobniej niezamierzenie śmieszną scenę u lekarza. Ale później już coraz częściej zaczynają się pojawiać świadome wstawki komediowe (kung fu w wykonaniu gościa na wózku inwalidzkim), ale także dalsze sceny przemocy. Ogląda się to nawet w porządku, ale myślę, że film wyszedłby znacznie lepiej, gdyby był w całości poważny.
"No Morire Sola/ I Will Never Die Alone" (2008. Adrian Garcia Bogliano) - Dwa zdania, bo recka w planach. Ekstremalnie brutalny i mocny rape and revenge z Argentyny: orgia gwałtu i seksualnej degradacji w lasach La Plata, a potem krwawa zemsta ofiar. Ekstrema przez duże E. Film reżysera "Rooms for Tourists".

http://www.imdb.com/title/tt1278102/
Run! Bitch Run (2009)

Dobry powrót to grindhousów i eksploatacji. Prosta fabuła opowiadająca o dwójce dziewczyn z katolickiej szkoły, które są katowane i gwałcone przez miejscowego alfonsa i jego szajkę. Niski budżet, sporo cycków, krwi, czy przemocy typu maczeta w tyłku. Film łatwy, szybki i przyjemny. Jeden z niewielu przykładów udanego filmu zrealizowanego w starym stylu. Bardzo fajne kino na niedzielny poranek. Szczerze polecam.

7/10
"Getting Even" aka "Deadbeat" (1976. Harry Kerwin) - Chris Mulkey gra studenta prawa, którego osiemnastoletnia siostra zostaje zgwałcona i zamordowana przez czworo złodziei i pijaczków. Mulkey pozując na Paula Kerseya z "Death Wish" bierze sprawy (gnata) w swoje ręce i wymierza opryszkom sprawiedliwość... Dwie całkiem brutalne sceny zbiorowego gwałtu, mizoginistyczna przemoc, strzelaniny i pościgi, tudzież nie zwracający uwagi na strzały ludzie w finale. Do tego niezapomniana partia dialogowa w trakcie przesłuchania pewnego pijaka, świadka pierwszego gwałtu i morderstwa:

"How can he drink that stuff?!"
"If you grow up eating shit, you think it's ice cream."

http://www.imdb.com/title/tt0074379/

Taniutkie kino eksploatacji dla wielbicieli tegoż.


Trip with the Teacher



Przyjemna eksploatacja o zbrodni na niewinnych. 4 młode i gorące uczennice wybierają się na wycieczkę szkolnym autobusem wraz z nauczycielką. Na pustkowiu psuje się pojazd. Pomoc oferuje trzech przejeżdżających motocyklistów. Holują autobus na pobliską farmę, a tam zaczynają zabawę. Zabijają kierowcę, krępują swego kompana, który okazał się zbyt miętki i rozpoczynają fizyczne i psychiczne tortury z gwałtem na czele. Film rozpoczyna się sielankowo, ale szybko zmienia się w koszmar. Przyznać trzeba, że niezbyt ruszający koszmar, gdyż nie dostajemy zbyt dużej dawki brutalizmu, czy zezwierzęcenia, a o gore możemy zapomnieć. Czułem się nieco oszukany, gdyż reżyser postanowił nie pokazać nam (no prawie) cycków tych młodych sarenek, a przyznać muszę, że byłoby na co popatrzeć. Film za bardzo nie nudzi (90 minut), aktorstwo jest poprawne (na uwagę zasługuje serialowy aktor Zelman King w roli głównego złego - bardzo przypomina Hessa z LHotL - obleśny psychol, a jednak przykuwa wzrok, kiedy morduje kolejną osobę, a zaraz potem niewzruszony sobie nuci), a historia prosta jak drut i rozgrywająca się w jednej scenerii.

Ps. Nie jest to film z gatunku rape 'n' revenge jak mówią niektóre listy. Badguye zostali rozwaleni raczej z czystej chęci pomocy niż z zemsty.

5/10
"Rape" aka "Viol, la Grande Peur" (1978. Pierre Chevalier) - Redaktor naczelny gazety zleca dziennikarzom pokazanie gwałtu na kobiecie od tej najgorszej strony - bez upiększania. Staje sie to pretekstem ośmiu epizodów, w których zgwałcone zostają przez napalonych samców młode i ładne Francuzki, wśród nich królowa porno Brigitte Lahaie. Owym ośmiu sekwencjom gwałtu towarzyszy spokojna romantyczna muzyka. Od biedy epizodzik z Lahaie można podpiąć pod rape and revenge: Lahaie jako studentka medycyny zostaje zgwałcona przez dwóch kierowców ciężarówki, po czym mści się na nich zwabiając gwałcicieli do swojego domu i kastrując ich skalpelem po zastosowaniu przymusowej narkozy. Totalne kino eksploatacji wyprodukowane przez Eurocine. Mimo dosyć łagodnego tonu pozostawia po projekcji niesmak.
"Der Todesengel" ("Angel of Death: Fuck or Die") - jeśli ktoś lubi niemieckie kino gore, półtorej godziny czystej przyjemności gwarantowane. Andreas Bethmann serwuje nam tutaj mnóstwo erotyki (łącznie z seksem lesbijskim oraz nekrofilią) oraz kiczowatych scen gore, a to wszystko oprawione w typową dla filmów rape & revenge fabułę i uwieńczone bardzo efektownym zakończeniem. Oczywiście, są typowe dla niskiego budżetu mankamenty, jak kiepskie aktorstwo i słaba strona techniczna, ale od filmów Bethmanna, Schnaasa czy Buttgereita nie tego przecież oczekujemy. Co prawda Bethmann mógł sobie darować zupełnie niepotrzebny i w ostatecznym rozrachunku pozbawiony znaczenia wątek komisarza policji, ale jak na estetykę niemieckiego kina gore stworzył tutaj obraz bardzo atrakcyjny, nie ustępujący "Daemonenbrut".
4/6


He he he

"Der Todesengel" ("Angel of Death: Fuck or Die")

The Day of Love AKA Den lyubvi (1990)

Rosyjski kryminał polany eksploatacyjnym sosem w klimatach rape & revenge. Mafijny bos zamierza ukraść kilkanaście ciężarówek i je sprzedać. Aby odwrócić uwagę policji organizuje "Dzień Miłości", czyli zleca gangowi wyrzutków dokonywanie grupowych gwałtów na jak największej liczbie dziewczyn (brzmi super, nie?). Tak się składa, że zgwałcona też zostaje zwyciężczyni konkursu piękności. Jej ojczym rozpoczyna vendettę i po nitce do kłębka zamierza dotrzeć do mafijnego bosa. Jednak członkowie gangu wysyłają coraz to śmielsze ostrzeżenia.

Bardzo ciekawy film z gatunku. Po pierwsze, bo rosyjski, a za dużo tam tego kina nie ma, a po drugie całkiem nieźle wykonany i z wartką akcją. Najwięcej tu jest z kina akcji i kryminału, pościgi samochodowe, mafijne sprawunki i wybryki gangu. Gwałty jak i z resztą sam film jest bardzo lajtowy i z pewnością nas nie zdruzgocze, jest także płyciutki psychologicznie - to czyste kino rozrywkowe. Na uwagę zasługują aktorzy Andrei Boltnev o aparycji postawnego robola wcielający się w ojczyma zgwałconej dziewczyny, a także przywódca bandy Sergey Gazarov podobny nieco do blondyna (czy tam rudzielca) z gangu z Sometimes They Comeback. Nieźle też jest z muzyczką, raz będzie to dicho '80, a innym razem patetyczna, muzyka huralna z syntezatorami. Mocniejszych scen tu raczej nie ma, prócz dwóch, których nie spodziewałem się ujrzeć po takim filmie, czyli masakra w fabryce samochodów: zgniecenie ręki przez maszynę, oraz spalenie w piecu ofiary, na które ojczulek wpadł pod wpływem oglądanie Cobry ze Stalonem w tv. Trochę młodych cycochów się też najdzie. Godziwa rozrywka i polecam wszystkim.

Mocne 7/10




Norweski rape & revenge.

Fabuła w zasadzie nie ma większego znaczenia, jest o dziewczynie, która wyjeżdża na odludzie by sobie tam odpocząć od facetów i zostaje zgwałcona przez trzech miejscowych przygłupów, no a potem oczywiście obowiązkowa zemsta.

Kiepsko, wręcz amatorsko nakręcony, nudny jak flaki z olejem, pozbawiony pazura, dynamizmu, akcji, oraz co najgorsze emocji, bo przecież filmy rape & revenge to przede wszystkim dramaty. Tutaj nie ma żadnych emocji los bohaterki, czy jej oprawców jest nam całkowicie obojętny. Marne wykonanie, słaba scena gwałtu, kretyńskie motywy ze zrywającą się taśmą filmową... Spokojnie może się bić z "Tomboys" (2009) o najgorszy rape'n'revenge w historii. Nie odnalazłem w tym filmie ani jednego plusa, nawet główna bohaterka (nota bene aktorka porno), która często paraduje nago ma typowo norweską urodę (czyt. brzydka). Nie polecam.

Cover jak widać wzorowany na tym z Thrillera choć sama fabuła nieco bardziej przypomina Day of the Woman.

1/10
Candy Snatchers również do listy nie pasuje, niby jest tam gwałt, ale to tylko epizodzik, a nie ma żadnej zemsty, czy motywu kary.



Młoda Candy zostaje porwana przez trójkę zbirów, która chce wymusić okup na jej ojcu. Zbiry chowają dziewczynę żywcem w grobie na zadupiu i jadą do bazy dzwonić do jej ojca. Całą sprawę widzi mały chłopiec-niemowa, którego matka jest niezrównoważona psychicznie, a ojciec to karierowicz. Wracając do zbirów to jeden z nich opiekuje się dziewczyną, nie daje jej zrobić krzywdy i zapewnia, że wszystko będzie dobrze, podczas gdy pozostała dwójka chce uciąć jej ucho i zabić po całej sprawie. Akcja się komplikuje, kiedy się okazuje, że ojciec dziewczyny ma ją w dupie, a jej śmierć jest mu na rękę...

Dość lekka eksploatacja połączona z kryminałem. Film w zasadzie nie wyróżnia się niczym specjalnym. Aktorstwo stoi na przyzwoitym poziomie, wykonanie również, jest odrobina krwi, przemocy, a nawet gwałt na dziewczynie jednak film specjalnie nie szokuje, a zdarza mu się czasem przynudzać. W zasadzie jedyne, co pewnie będę z niego pamiętał za jakiś tydzień to niezłe, pesymistyczne zakończenie

5/10
Lipstick (1973)



Chris, piękna kobieta, modelka, zostaje pewnego razu zgwałcona w swym domu przez nauczyciela muzyki jej młodszej siostry Gordona. Decyduje się wytoczyć proces zwyrodnialcowi jednak jego gładkie słowa i dobry prawnik decydują o tym, że sprawę wygrywa. Zdruzgotana Chris wraca powoli do życia jednak Gordon raz jeszcze spróbuje zatruć jej życie.

Całkiem zgrabne, mainstreamowe rape & revenge, choć zemsta jest tylkoi końcowym epizodem. Film przede wszystkim jest dramatem sądowym ukazującym trudne położenie zgwałconej kobiety domagającej się swych praw, oraz ukarania gwałciciela, oraz gorzką (bo prawdziwą i pewnie często się zdarzającą) porażką wymiaru sprawiedliwości. Na uwagę zasługuje świetne, przekonujące aktorstwo trójki głównych bohaterów, czyli Margaux Hemingway grającej Chris, jej prawdziwej siostry Mariel Hemingway grającej także jej filmową siostrę, oraz Chris Sarandona wcielającego się z jednej strony w spokojnego, przyjaznego nauczyciela, z drugiej w furiata i degenerata. Końcówka filmu, czyli wymierzenie sprawiedliwości samopas zwięzła, rzeczowa i realistyczna bez Pomysłowego Dobromira rodem z LHotL, rambowoman z I Spit on Youre Grave, a raczej w stylu Night Train Murders.

Mimo, iż druga połowa filmu trochę spuszcza z tonu to rozprawa sądowa trzyma w napięciu i gra na emocjach widza kibicującego ofiarom, jednak dostrzegającego, iż sprawę przegrywają.

8/10
Vacanze per un massacro (1980)



Zbieg z więzienia podąża w miejsce gdzie przed laty ukrył łup z napadu na bank. Okazuje się, że w tym miejscu wybudowano dom. W domku aktualnie przebywa młode małżeństwo i siostra żony. Mąż pod nieobecność żony wesoło flirtuje sobie i pieprzy jej siostrę. Przestępca wkracza do domu i terroryzuje mieszkańców gwałtem i przemocą. Jednak, gdy domownicy dowiadują się, że w grę wchodzi gruba kasa postanawiają sobie ją przywłaszczyć.

Eurocrime posypany dużą dawką erotyki. Przez sporą część seansu będziemy mogli zobaczyć piękną Lorraine De Selle chodzącą z cyckami i bobrem na wierzchu i parę scenek łóżkowych. Film jest bardzo kameralny, gra w nim jedynie czwórka aktorów, a całość rozgrywa się w jednym domku i jego okolicach. Film raczej lajtowy, gwałt przeradza się w zwykły stosunek, gdyż siostrunia jest nimfomanką, a sceny przemocy to zwykłe szturchańce. W końcówce występuje motyw zemsty, więc na siłę film można zaliczyć do nurtu rape & revenge, chociaż raczej bym go nie wymieniał jako sztandarowego przykładu tej tematyki. Mniej wytrwałych widzów może znudzić, gdyż w zasadzie niewiele się dzieje.

5/10
I Spit on Your Corpse, I Piss on Your Grave (2001)



Fabuła filmu jest niezbyt ciekawa i nawet reżyser nie starał się, żeby miała jakiś głębszy sens. W każdym bądź razie po kilku mocno nieciekawych, pretensjonalnych scenach główna bohaterka trafia do piwnicy, w której przebywa związanych trzech mężczyzn, którzy w przeszłości molestowali ją seksualnie. Heroina dokonuje krwawej zemsty.

Debilny, prostacki scenariusz, pełen dziur, drewniane, bez emocjonalne aktorstwo, amatorszczyzna i liche wykonanie - te słowa najlepiej opisują ten film. Na domiar złego cholernie wieje nudą i jest masa długich niepotrzebnych scen, przebitek plenerów, cmentarza, kościoła itd. Zapewne miało to nadać głębszy sens i wydłużyć filmik do pełnego metrażu, a efekt końcowy był taki jakby autor na siłę wrzucał do niego skrawki przypadkowych nagrań bez ładu i składu.

Jest kilka scen, które mogą przykuć uwagę jak przypalanie fiuta petem, zmuszenie do zjedzenia własnych odchodów, czy gwałt analny kijem od szczotki... Występuje też sporo golizny, ale aktorka (oraz aktorzy) do ładnych nie należą toteż widok ten może tylko zniesmaczyć.

Nie każdy kogo stać na kamerę powinien sobie ją kupować.

2/10

Występuje też sporo golizny, ale aktorka (oraz aktorzy) do ładnych nie należą toteż widok ten może tylko zniesmaczyć.

Emily Haack rzeczywiście nie grzeszy urodą. Wcześniej zagrała w "Scrapbook" (2000).

To już lepiej zabrać się za rape and revenge z lat 70-tych, hehe.


Nie każdy kogo stać na kamerę powinien sobie ją kupować.

"I Spit on Your Corpse, I Piss on Your Grave" to faktycznie jeden ze słabszych filmów Erica Stanze, ale radzę nie oceniać go tylko po tej produkcji - jest to jeden z ciekawszych reżyserów niezależnego kina grozy w USA. Ma na swoim koncie min. "Savage Harvest" (1994), kiczowaty, ale dość krwawy i klimatyczny film a'la "Evil Dead", surrealistyczny i utrzymany w onirycznej atmosferze "Ice from the Sun" (1999) oraz stojący już na zdecydowanie wyższym poziomie realizacyjnym "Deadwood Park" (2007) - tam mamy już wysmakowane zdjęcia, dobrą muzykę, poprowadzoną na kilku płaszczyznach czasowych fabułę i dobrze zrealizowane motywy ghost story. Oglądając kolejne filmy Stanzego widać wyraźnie, że jest to twórca stale rozwijający się. Z niecierpliwością czekam na premierę "Ratline", jego kolejnego horroru.
A Emily Haack darzę sympatią za rolę w "Savage Harvest 2: October Blood", wyreżyserowanym przez Jasona Christa, stałego współpracownika Stanze (sam Stanze był producentem), sequelu, który został nakręcony ze znacznie większym rozmachem niż oryginał.


To już lepiej zabrać się za rape and revenge z lat 70-tych, hehe.


Chcę temat ogarnąć całościowo, bo to zazwyczaj dobre kino.

[quote="Skaras"]
Obadałem, że następujące filmy (porno roughie) traktują o gwałcie i zemście:
BREAKDOWN
Femmes DeSade
SAVAGE FURY
SEX WISH
SEX KITTEN
SWEET SAVAGE
TAKING OF CHRISTINA
WINTER HEAT

Poszukuję informacji szczególnie o SEX KITTEN, nic nie mogę o nimznaleźć prócz krótkiej notki:


1976) Debbie is abducted by perverted hillbillys who see her dancing like a slut at the bar. After raping Debbie in a filthy shack, her friends show up to get revenge.
Starring: Sally Vixen, Gretchen Bay, Dave Ruby, Micki Manus.

Getting Even AKA Deadbeat AKA Tomcats AKA Avanged (1977)

Czterech kryminalistów napada nocami na przydrożne bary gwałci kelnerki, zabija je i okrada kasę. Jedną z zamordowanych jest siostrą młodego chłopaka, Cullena. Przestępcy wkrótce zostają złapani jednak z braku dowodów uniewinnieni. Cullen pałający rządzą zemsty bierze dwururkę i rewolwer i sam wymierza przestępcom sprawiedliwość.

Typowy kryminalny rape & revenge. Na uwagę zasługują sceny przestępstw, które wyglądają bardzo realistycznie. Krótkie, rzeczowe, bez zbędnej brutalności, epatowania przemocą i niebezpiecznego przedłużania. Wejść do baru, raz-dwa zgwałcić, strzelić w łeb bez mrugnięcia okiem, czy skrupułów i uciec z kasą. Wykonanie, czy aktorstwo na poziomie choć bez żadnych fajerwerków. Gwałty dość nieprzyjemne ze względu na grę aktorek jak i wspomniany realizm choć dość lajtowe. Odrobina golizny w postaci kilku cyców.

6/10
A Gun for Jennifer (1996)



Młoda kobieta przeprowadza się z Ohio do Nowego Jorku i zostaje napadnięta przez gwałcicieli. Na ratunek przychodzi jej kilka zamaskowanych kobiet uzbrojonych po zęby, które mordują napastników. Jennifer zostaje wcielona do gangu. Dziewczyny razem pracują w klubie nocnym, a w czasie wolnym zabijają gwałcicieli i innych ludzi, którzy krzywdzą, bądź poniżają kobiety. Na ich trop wpada pani detektyw...

Niech Was nie zwiedzie rok produkcji. Też obawiałem się crapu, bo lata 90 nie były zbyt łaskawe dla kina niskobudżetowego jakim jest A Gun for Jennifer. Twórcy wykorzystali jednak każdego centa perfekcyjnie i niskobudżetowości nie widać, szczególnie patrząc na świetne aktorstwo. Dodatkowo film jest stylizowany na obraz o 15-20 lat starszy, dobry grindhousowy klimat. Generalnie ogląda się go jak produkcję z lat 70. I to dobrą produkcję. Fabuła filmu jest nieco zaczerpnięta z zupełnie bezjajecznego i lajtowego WAR, ale rozwinięta w ciekawszą stronę. Gang nieprzystosowanych, rozchwianych emocjonalnie radykalnych feministek morduje w brutalny sposób winnych i niewinnych. Jest tu kilka scen gore, głównie postrzały, cięcia nożem i brzytwą (kastracje!), a także jedna operacja na żywca. Miejscami się nieco dłuży, ale generalnie fabuła gna do przodu, jest sporo sensacyjnego stuffu, tak więc generalnie nie można narzekać. Jak na nowy, niskobudżetowy, półamatorski film jest perfekcyjnie i jest to najlepszy tego typu film jaki widziałem. Polecam gorąco.

8/10
Savage Streets (1984)



Grupa punków terroryzuje uczniów szkoły. Pewnego dnia gwałci i bije w szkolnym kiblu niemą dziewczynę. Przez dalsze pół filmu banda nadal robi swoje, jednak później siostra ofiary dowiaduje się kto był napastnikiem, nabywa kuszę i idzie na polowanie.

Nie jest to czysty rape&revenge, choć ten wątek stanowi ważny element filmu. Klimatem jak i tematyką najbardziej przypomina Class of 1984. Przyzwoicie zrealizowana sensacja/kryminał z lat 80tych traktująca o młodzieży w wieku szkolnym. Brak mocniejszych scen, dicho i dużo młodych cycków. Wykonaniowo i aktorsko jest bez zarzutu, w rolach min. Linda Blair w roli mściciela i John Vernon w roli epizodycznej. Tylko jeden punk z tej czteroosobowej bandy wyglądał autentycznie jak punk, reszta jak podróby. W ogóle ktoś z ekipy filmowej musiał mieć coś wspólnego z subkulturą punks/skins, co widać było po ubiorze bandy i kilku innych szczegółach. Lekki i niezobowiązujący.

6/10
"Midnight Blue / La domenica del diavolo" (1979. Raimondo Del Balzo) - Troje dziewcząt (sportsmenek) opalających się na opustoszałej plaży natyka się na trio kryminalistów. Dziewczyny terroryzowane i napastowane przez rozpustnych zbirów dokonują z czasem krwawej zemsty... Nieco zapomniany włoski rape and revenge przypominający nieco "Last House on the Beach" (1978). Brakuje mi niestety entuzjazmu w tej produkcji, brakuje zwartej dawki intensywnego terroru, natomiast na brak sleazu i golizny nie można narzekać. "Midnight Blue" po prostu nuży, niewiele interesującego się dzieje i dopiero w finalnym akcie akcja się rozkręca. Tylko dla wielbicieli włoskiego kina eksploatacji.



Uploaded with ImageShack.us
"Savage Encounter" (1980. Bernard Buys) - I jeszcze jeden rape and revenge - tym razem z RPA. Co ciekawe, ukazał się ongiś u nas w kraju w dystrybucji Video Rondo pod tytułem "Szatańska żądza" ("Demon Lust"). Od razu dodam, iż "Demon Lust" to wersja amerykańska i koszmarnie ocenzurowana. Małżeńska para jest terroryzowana przez dwójkę miejscowych włóczęgów w trakcie weekendu w leśnej chatce. Kobieta zostaje zgwałcona przez jednego z nich. Jej facet postanawia odnaleźć sprawców w leśnej głuszy i dokonać na nich zemsty... "Savage Encounter" dotyka psychologicznej/emocjonalnej strony ofiar - np. dowiadujemy się, iż kobieta w dzieciństwie została uprowadzona przez pedofila. Wolne tempo akcji i liczne sceny podchodów nieco nużą, ale film obejrzeć warto.



Uploaded with ImageShack.us
Savage Fury (1985)

Nie będę ukrywał, że to bolec, gdzie się grzmocą przez 95% filmu. 5 gości wbija się do żeńskiego akademika i gwałci 4 dziewczyny. Te po roku postanawiają zemścić się na swych oprawcach.

Jak już pisałem tu prawie nie ma fabuły. Goście gwałcą dziewczyny w ich pokojach, scena trwa ze 40 minut. Jak to w pornosie panienki szybko przestają się bronić i dostajemy regularną scenę orgii z cycatą Christy Canyon na czele. Zemsta dziewczyn wygląda w ten sposób, że zwabiają facetów do domu i im jeszcze raz dają w skutek czego dostajemy kolejną 40 minutową orgię . Jednak, gdy faceci odpoczywają po stosunku i zostało 5 minut do końca seansu robi się ciekawie: dziewczyny wyjmują karabiny (sic!) i z gołymi cyckami dokonują krwawej rzeźni w niskobudżetowym, grindhousowym stylu! Dla tych kilku minut można film obejrzeć.

4/10 - bo pornograficznie to całkiem niezłe.
The Dirty Seven AKA Emanuelle, Queen of the Desert AKA La belva dalle calda pelle



Jak to kiedyś napisał Embalmer "pustynny rape & revenge z Laurą Gemser". Fabuła w tym filmie jest praktycznie żadna: grupka żołnierzy w nieznanym kraju sobie krąży i używa życia. W pewnym momencie trafiają na farmę, gdzie podczas imprezy zabijają właściciela, oraz gwałcą i mordują pewną młodą dziewczynę. Ekipa potem nadal sobie krąży bez celu, aż napotykają pewną dziewczynę (Gemser), która zaczyna im towarzyszyć uwodząc ich, drocząc się z nimi, aż w końcu eliminując, gdyż jest to siostra zgwałconej panienki.

Bardzo niskobudżetowe kino akcji, które może zaoferować coś ciekawego tylko miłośnikom obskurnych serów. Miejscami się dłuży, akcji zbyt wiele nie ma, Laura Gemser nie byłaby sobą, gdyby nie pokazała cycków i bobra, trochę strzelanin, praktycznie bezkrwawy, gwałt też lajtowy (chociaż nieźle ukazane bestialstwo żołnierzy, gdy jeden się wkurzył, gdy zabili dziewczynę, a on jeszcze nie zdążył zaruchać). Na plus syntezatorowa muzyka przywodząca na myśli produkcji SF. Czasem ciężko się połapać o co chodzi, bo mamy tu cholernie długą retrospekcję i mniej uważny widz może nie załapać.

To nie jest oficjalny film o Emanuelle. Emanuelle, Queen of the Desert to tylko angielski tytuł nadany jedynie dlatego, że gra tam LG.

4/10
"Cole Justice" (1988. Carl Bartholomew) - Kowboj mściciel, któremu w czasach nastoletnich zgwałcili w kinie dziewczynę po 35 latach na nowo wkracza na szlak zemsty eliminując gwałcicieli, handlarzy prochów i inne szumowiny. Odziany w biały płaszcz, kowbojskie buty i kapelusz Coleman Justice (Carl Bartholomew) nie popuści nikomu. Nie na darmo w domu trzyma plakaty Charlesa Bronsona, Clinta Eastwooda i Henry'ego Fondy. Przyjemny rape and revenge/vigilante thriller, kino klasy B w czystej postaci. Można się czepiać drewnianego aktorstwa czy nielogicznych wydarzeń, ale po kiego? "Cole Justice" nie nudzi nawet na moment, a nasz bohater rzuca cytatami ze znanych westernów na lewo i prawo. W Polsce film niniejszy wyszedł na kasetach video pod tytułem "Sprawiedliwość Cole'a".



Uploaded with ImageShack.us
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mkulturalnik.xlx.pl
  •