AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
Temat nieco nostalgiczny, ale warto sięgnąć daleko w przeszłość, kiedy było się dzieckiem. Jakie pamiętacie Wasze pierwsze filmy grozy? Z horrorem jako gatunkiem filmowym miałem po raz pierwszy do czynienia w wieku 7-8 lat i dość dokładnie pamiętam horrory, które widziałem jako szkrab:
Były to (z pirackich i przegrywanych kaset video):
“The Evil Dead” (1982)
“The Evil Dead 2” (1987)
“Razorback” (1984) – pierwszy animal attack, chyba widziałem ten film nawet wcześnej niż “Szczęki”
“Phenomena” (1985) – pierwszy Argento, 83-minutowa wersja “Creepers” na pirackiej kasecie video
“The Bloodstained Butterfly” (1971) – pierwsze giallo, widziane w TV pod tytułem “Nieuchwytny morderca”
“Dawn of the Dead” (1978) – pierwszy film zombie, widziałem go jako dzieciak na długo przed “Nocą... Pamiętam też seans telewizyjny “Shock Waves” (1977) sprzed wielu lat – nazistowskie zombie wyłaniające się z morza...
"Jungle Holocaust" (1978) - pierwszy film kanibalistyczny na pirackiej kopii, widziałem tylko skromne urywki
Z okresu podstawówkowego pamiętam przede wszystkim:
- "The Thing"
- "A Nightmare on Elm Street" (1 i 2)
- "Return of the Living Dead" (1 i 3, bo dwójki nie było w wypożyczalni)
- "Warlock 2"
- "Swamp Thing" (1 i 2)
- "Hellraiser" (2 i 3, bo jedynki nie było w wypożyczalni)
- "Nightbreed"
- "Maniac Cop"
- "The Brain"
- "The Shining"
I jeszcze tego trochę było. Nie potrafię powiedzieć który film w jakim wieku oglądałem. Wiem, że miałem ukochaną kasetę ze zgranymi z TV "Return of the Living Dead" i "Warlock 2", którą katowałem tyle razy, że jak po latach obejrzałem te filmy, to się okazało, że nadal pamiętam je prawie scena po scenie.
A pierwszą sceną grozy, jaką widziałem było najprawdopodobniej pożeranie świnek morskich w "V". Zryło mi banię.
Niewiele pamiętam z dzieciństwa, ale z okresu podstawówkowego wspominam:
- Bloba
- Return of the Living Dead na pirackim VHSie z uciętą końcówką toteż przez lata nie widziałem, że na końcu zrzucili bombę, a sam film katowałem mnóstwo razy.
- Return of the Livinh Dead 3
- Evil Dead 1 albo 2 na niemieckim VHSie, oczywiście bez napisów, czy dubbingu toteż niewiele rozumiałem, ale i niewiele trzeba było rozuymieć, żeby się na nim doskonale bawić.
I w zasadzie tyle.
- Return of the Livinh Dead 3
Dokładnie. Srałem w gacie na wspomnienie niebieskookiego Zombie ożywionego w laboratorium. Do spółki z "Pet Sematary", "Krzykiem" i "Piątkiem 13ego 4" zaraziło mnie to horrorowym wirusem no i tak już zostało, choć ostatnio prawie nic nie oglądam ani jakoś nie ciągnie mnie specjalnie
Widze, ze od dziecinstwa zalapywaliscie sie na jakis hardcore Ja musialem byc dzieckiem trzymanym z daleka od horrorow, bo za cholere nie moge sobie przypomniec zadnych tego typu seansow, ale moge wymienic kilka filmow, ktore w swoim czasie wystraszyly mnie calkiem na powaznie:
- The Muppet Movie (nie pamietam co konkretnie mnie przerazilo/zestresowalo, ale wedlug relacji rodzicow plakalem w kinie;)
- Akademia Pana Kleksa (inwazja ludzi-wilkow - musialem wyjsc z kina
- Piramida Strachu (przez wiekszosc filmu siedzialem sparalizowany ze strachu w kinie)
- Zlote dziecko (poczatkowa scena masakry mnichow)
Aaa jeszcze w TV kiedys zalapalem sie na fragment jakiegos slashera (chyba ktoras czesc Piatku 13go) w programie TV o kinie, rowniez zrobil na mnie niezapomniane wrazenie
U mnie pierwszy był 'Omen' (miałam chyba z 6 lat)- mama oglądała a ja zerkałam zza uchylonych drzwi. Pamiętam, że przez kilka następnych nocy spałam przy zapalonym świetle. To były czasy Później był 'Evil Dead' oglądany przez wujka na jakimś vhsie, a w podstawówce 'Krzyk'. We wczesnym dzieciństwie to ja nawet po niektórych bajkach miałam nocne schizy
Podobnie jak marekk, byłam chyba izolowana od treści drastycznych , jednak w wieku 9 lat udało mi się zaliczyć w kinie film dozwolony od lat 12 czy 15, mianowicie Poltergeista. Boże. Co to był za koszmar! Tzn. koszmarem było wyjście ze śmieciami po powrocie do domu
Tak naprawdę to, ze względu na to, że dużo czytałam, znacznie lepiej kojarzę straszne baśnie i podania ludowe (np. Klechdy ludowe zebrane przez Wójcickiego, czy Nowy Kiermasz Bajek - MACABRE ). Były tam kwiaty w stylu powstałych z grobu kochanków wabiących swoje żyjące połówki, diabłów na rozstajach dróg, obciętych rąk wisielców robiących za środek usypiający całe rodziny, stosowany przez rabusiów, itp. No i bardziej znane baśnie literackie, np. Andersenowską O dziewczynie, która podeptała chleb - cóż za trauma! Najciekawsze było to, że kiedy wróciłam do niej po latach, okazało się, iż jest dość krótka i zwięzła, ja zaś miałam w pamięci nieopisane męki, krwiste detale... które, jak widać, były wytworem mojej własnej wyobraźni
I chyba tym lekturom zawdzięczam zamiłowanie do mniej dosłownej, za to pozostawiającej wiele niedopowiedzeń, grozy.
A, wilkołaki z Pana Kleksa również i na mnie zrobiły niesamowite wrażenie
Pierwszym obejrzanym przeze mnie filmem grozy były oczywiście "Szczęki", jakoś w wieku 5-6 lat. Pamiętam, że mama zasłaniała mi oczy na scenie z zatopioną łodzią Bena Gardnera Spać potem nie mogłem przez kilka dni oczywiście, bo bałem się, że gdzieś za wyrem pływa sobie Bruce i jak wystawię nogi to mi je odgryzie
Aha - mega przestraszyłem się też Gmorka z "The Neverending Story" i cholernie się go bałem jak miałem te 5, może 6 lat. Do dziś jakoś tak mi się dziwnie patrzy na jego ryj:
http://www.youtube.com/watch?v=iDHBZlSNO6w
Groza
Jednak żeby było śmieszniej, to najbardziej przerażającą sceną jaką widziałem za małolata (jakoś do 10 roku życia) nie były żadne z udziałem Freddych, Jasonów czy innych ciuli, tylko scenka z "Gojira tai Hedorâ", kiedy to tytułowa Hedorah przelatuje nad miastem i z uciekających przed nią ludzi na skutek jej radioaktywnych "zdolności" zostają same szkielety (przynajmniej tak tę scenę zapamiętałem, bo już dawno tego filmu nie oglądałem). Kurde, później nic tak przerażającego już nie widziałem
O dziewczynie, która podeptała chleb - cóż za trauma!
Ja przy tym płakałam...
Jak tak sobie przypomnę pierwsze zetknięcia z filmem czy literaturą grozy, to dziwię się, że nie żywię do nich urazy Babka nie szczędziła mi opowieści o diabłach i innych demonach. Pamiętam opowiadania z tomu 'W skarbnikowym królestwie'- prawie wszystkie historie traktowały o topielcach, złych duchach, zmarłych dziewicach, samobójcach i innych wynaturzonych kreaturach Szkoda, że typowe klechdy, baśnie i legendy są dziś dla większości dzieci przeżytkiem i idą w odstawkę.
o fajnej literaturze tutaj piszecie Dziewczyny, trochę offtopowo ale dla mnie ciekawiej. Ja tam się na jakichś mastertonach wychowywałem, a takie ciekawe rzeczy mi w ręce nie wpadały. Poprosiłbym o dokładny spis tytułów, ewentualnie autorów (jeśli nie były to jakieś antologie/prace zbiorowe), bo mam ochotę po to sięgnąć. Takie historyjki bywają o wiele bardziej smakowite od książek topowych autorów
Od siebie polecam Ci to, co wspomniałam, więc:
http://allegro.pl/item866...owski_i_in.html
oraz
http://allegro.pl/item895...a_powiesci.html
są to oczywiście zbiory ludowych baśni, podań, legend, klechd i różnych takich opowieści, w tym z dreszczykiem.
A poza tym zawsze warto zaznajomić się z klasyką małych form literackich grozy, czyli twórczością Poe, Lovecrafta, Blackwooda, Bierce'a, świetny jest zbiorek Du Maurier (tej od Rebeki) pt. Makabreski (są tam m.in. Ptaki i Nie oglądaj się teraz), możesz szukać po allegro zbiorków pt. Opowieści niesamowite, opowiadania grozy, a zawsze znajdzie się coś fajnego.
Miłego szukania
A poza tym zawsze warto zaznajomić się z klasyką małych form literackich grozy, czyli twórczością Poe, Lovecrafta, Blackwooda
Jak najbardziej kojarzę, acz nie wszystko lubię- Poe świetny, uwielbiam jego opowiastki.
Miłej lektury zatem!
Przypomniało mi się jeszcze, jak obejrzałam To wg Kinga. Potem przeczytałam tez książkę. Byłam już nastolatką, ale To spowodowało lęki i traumy nie z tej ziemi Książka je, oczywiście, odświeżyła i pogłębiła Czasem żałuję, że już teraz nic nie jest chyba w stanie tak mnie wystraszyć. Niekiedy atmosfera filmu jest bardzo sugestywna, ale do tamtych, PIERWOTNYCH strachów nie ma porównania
W miedzyczasie przypomniałem sobie kolejny film, który wystraszył mnie nie na żarty: "Przyjaciel wesołego diabła" !
Co prawda sam diabeł Piszczałka już wtedy nie wydawał mi się groźny, ale sama posępna atmosfera filmu, smutna postac pozbawionego wzroku ojca glownego bohatera (Franciszek Pieczka)... całość sprawiała na mnie wrażenie jakiegoś chorego snu
Późniejsze, współczesne przygody diabła Piszczałki były już bardziej "normalne", ale wersja z 1986 r. to była trauma !!!
Widziałem tę traumę w saturnie, ale większą traumą okazała się cena 56zł za obie części.
Pierwszy horror jaki pamiętam to 'Crittersy 2' w telewizji, zaraz potem poszła cała armia kaset z wypożyczalni gdzie królowały pospolite tytuły - 'It', wszystkie party Crittersów, Maniac Copy, Psycho Copy, Hellraisery, Halloweeny, Władce Lalek, Nasiona, Żaby, Zombie 2.
Do tego oczywiście asortyment telewizyjny. Pierwsza czesc Freda kompletnie mnie nie ruszyła nawet za dzieciaka, wydała mi się już wtedy mocno zabawna, ale za to na 'Omenie' srałem po gaciach regularnie, na dwójce to samo. Bałem się też jak diabli na 'Pandze' i tak po prawdzie to nadal przechodzą mnie ciarki, gdy oglądam ten film - wybitne dzieło.
Pierwszy film z vhs, który wystraszył mnie jak diabli to 'Miasto Żywych Trupów' Fulciego. Na poważnie bałem się tego filmu a po jego seansie nie byłem w stanie tknąć obiadu przez dobre kilka godzin, kolacji zresztą też.
Za to bardzo podobało mi się 'Zombie 2', które wypożyczałem w sumie chyba dobre kilkanaście razy.
Obrzydzała mnie też 'Anaconda' - zacząłem się bać węży, więc ojciec wziął mnie jak zwykle do zoo,tylko że tym razem na zaplecze do herpetologów, którzy ładnie mi wszystko opowiedzieli(bo ojcu nie chciałem wierzyć), pokazali różne wężowe stwory i wytłumaczyli, że anakonda nie pożera ludzi w całości i nie 'fruwa' tak jak w filmie
O rany, ale fajnie powspominać Któż się nie bał diabła Piszczałki, klauna z To!, czy wilków z Pana Kleksa...
Ja w sumie też nie miałam okazji zetknąć się z typowymi filmowymi horrorami we wczesnym dziecięctwie, bo rodzice nie pozwalali. A podglądanie filmów zza drzwi się nie liczy, bo zawsze widziało się tylko szczątki U mnie zaczęło się od książek. Najpierw baśnie (nie chcę się powtarzać, bo wiele fantastycznych rzeczy już wspomnieliście wyżej), później horrorowe czytadła w wykonaniu Mastertonów i jemu podobnych. W sumie muszę przyznać, że nie pamiętam swojego pierwszego obejrzanego horroru Pamiętam za to przeczytany. Był to "Nawiedzony" Herberta, byłam już nastolatką i książka mnie ujęła - nie tym, że się bałam, ale miała klimat
He, i pamiętam jeszcze taką zabawną dla mnie historię, jak rodzice pozwolili mi iść do kina na Arachnofobię, ale w tajemnicy przed moim młodszym bratem... aaaale wtedy byłam dumna, że jestem starsza i mogę iść
a cholera wie. byc moze Critters (ta czesc, w ktorej kulki zaatakowaly rodzinke w jakiejs wiosce, dwojka to chyba byla), Killer Crocodille (czesc, w ktorej typ gadowi dynamit do buzi wklada), cos o szczurach, hmmm
Killer Crocodille (czesc, w ktorej typ gadowi dynamit do buzi wklada)
Dynamit był w dwójce.
He, i pamiętam jeszcze taką zabawną dla mnie historię, jak rodzice pozwolili mi iść do kina na Arachnofobię
Co jednak nie zaowocowało wyleczeniem się z tejże Za to brath się chyba nie boi
Ja mam w domu kilka dużych pająków, takich jak te np:
Ptasznik olbrzymi (Lasiodora parahybana)
Ptasznik białokolanowy (Acanthoscurria geniculata)
plus jeszcze kilka innych. Oczywiście zapraszam jakby co
Pamiętam za to przeczytany. Był to "Nawiedzony" Herberta, byłam już nastolatką i książka mnie ujęła - nie tym, że się bałam, ale miała klimat
W 'klimatycznej' grozie zakochałam się po przeczytaniu 'W kleszczach lęku' H. Jamesa później już tak zostało.
A pamiętacie cykl na TVP1 'W starym kinie"? Śledziłam go z zapałem:) Można było zobaczyc też adaptacje opowiadań Poe'go, filmy nieme albo noir. Niedziela bez cyklowego filmu nie była niedzielą!
"W starym kinie" spoko było - to tam pierwszy raz widziałem oryginalnego "King Konga", "Upiora w operze" czy "Mumię". Teraz za to TVP woli inwestować w misyjne "Gwiazdy tańczą na lodzie" i inne fajne
W starym kinie Janickiego, Perły z lamusa Kałużyńskiego i Raczka, cykl Poe wg Cormana, 100 na 100, czyli coś, co doskonale funkcjonowało jeszcze w latach 90., kiedy TVP miała jeszcze jakieś śladowe choćby ambicje i poczucie "misji" Ok. 22 leciały na 2 fajne filmy; nawet, jeżeli ktoś szedł nazajutrz do pracy, to lekko skracając sen, mógł zaliczyć seans.
Teraz nie ma Starego kina, Pereł, ciekawych cykli, chyba, że na Kulturze, czasem coś na Kinie Polska albo Ale Kino, Zone Europa. Wstyd i hańba!
Pamiętam te wszystkie cykle: Poe Cormana na TVP2, pamiętam horrory widziane, gdy Polsat startował ("Prom Night", "Humongous", "Shock Waves", "The Curse of the Blue Lights"), pamiętam horrory Ossorio o martwych tempariuszach widziane przeze mnie na niemieckiej telewizji, pamiętam pierwsze me seanse "The Burning" i "Just Before Dawn" na regionalnej TVP3.
Pierwsze opowiadania grozy: Poe, rzecz jasna i wtłoczenie ciała zamordowanej niewiasty do komina w "Morderstwie przy Rue Morgue", także "Gabinet figur woskowych" Meyrinka.
Pierwsza przeczytana powieść grozy: "Mgła" Jamesa Herberta.
Ja wtedy jeszcze w podstawówce byłem bodaj, kiedy na tvp 1 lub 2 we wakacje puszczali co piątek 2 horrorki, jedne po drugim w nocy. Jakoś tam nazwali tą akcje, wakacje z grozą czy inne cuś, nie pamiętam co wtedy leciało, ale jak udało mi się dorwać do jakiegoś filmu z tego pasma to było coś! ciary na plecach.
Taa, na TVP1. Leciały wtedy m.in "Shadowzone", "Demonic Toys", "The Lurking Fear", "Seedpeople" itd. Wszystko to mam nagrane na kasetach video - kilka lat temu nagrywałem każdy horror emitowany w telewizji. Mam ponad 200 VHS-ów z filmami grozy nagranymi lata temu.
te horrory na polsacie to bylo cos:> pamietam ze niezle mnie wtedy zniszczyly "Koszmar z ulicy Wiązów" i "Fatamorgana"
ten cykl na jedynce nie nazywał się przypadkiem "Nie tkai horror strasnzy"? sporo perełek wtedy wyemitowano, "hammerowską "Plagę żywych trupów" czy "It`s Alive"
cormany na dwojce to tez piekna sprawa
co do niemieckich kanałów to pamiętam że zafascynowała mnie "accion mutante" w niemickim dubbingu:)