AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
Ja dzisiaj znalazlam ciekawy artykul:
zrodlo:www.isel.edu.pl
Język to zasób wyrazów, zwrotów i form (słownictwo) oraz reguł określających ich poprawne łączenie (gramatyka). Zatem, aby posługiwać się językiem, musimy opanować dwa elementy: słownictwo i gramatykę. Pomyślmy przez chwilę nad pierwszym z nich - nad słownictwem. Każdy uczący się zwykle chce wiedzieć, ile słów trzeba znać, aby mówić po angielsku. Różne badania lingwistyczne wykazują, że podstawowa liczba słów to 2000-4000. Oczywiście im więcej zna się słów, tym lepiej, ale niewątpliwie dobrze jest wiedzieć, jakie jest to minimum niezbędne do podstawowej komunikacji. Należy tutaj podkreślić, że te kilka tysięcy słów to nie są słowa przypadkowe, lecz te, których najczęściej używa się w danym języku. Wyodrębnia się je przy tworzeniu tzw. słowników frekwencyjnych, czyli słowników zawierających najczęściej używane słowa w prasie, książkach oraz wypowiedziach ustnych (patrz: Słowniki ISEL). Badania językoznawcze wykazały, że na jednej stronie angielskiego tekstu o tematyce ogólnej aż 90% słów pochodzi z pierwszych 2 tys. najczęściej używanych słów ze słownika frekwencyjnego. Jeden z najpopularniejszych słowników angielsko-angielskich, Longman Dictionary of Contemporary English, zawiera około 80 tys. haseł, które zostały zdefiniowane za pomocą zaledwie 2 tys. słów. Oznacza to, że znając te 2 tysiące słów jesteśmy w stanie wypowiadać się na wszystkie tematy, a słowa, których nie znamy, możemy zastępować opisami. Na przykład, jeśli nie znamy angielskiego odpowiednika słowa "kaloryfer" (po angielsku radiator), które nie wchodzi w zakres słownictwa podstawowego, to możemy "dogadać się" opisując tę rzecz za pomocą słów, które znamy. Wspomniany wyżej słownik podaje taką oto definicję słowa "radiator": a thing used for heating a room, consisting of a flat hollow metal container fixed to a wall, through which hot water passes [rzecz używana do ogrzewania pomieszczenia, będąca płaskim, metalowym pojemnikiem przymocowanym do ściany, przez który przepływa gorąca woda]. Najważniejsze jest, że wszystkie słowa tworzące tę definicję pochodzą z podstawowego zbioru 2 tysięcy słów. Jeśli nawet po swojemu uprościmy tę definicję, to i tak z pewnością zostaniemy zrozumiani przez Anglika. Widać więc, że nie należy przerażać się ogromną liczbą słów istniejących w języku angielskim (ponad 500 tys.), tylko starać się opanować porządnie pierwszą warstwę językową (do 2 tys. słów), a później - jeśli zajdzie taka potrzeba - w miarę możliwości, spokojnie uczyć się dalej. Do uznawanego na całym świecie egzaminu Cambridge Preliminary wymagana jest znajomość 2200 słów, a do First Certificate in English (FCE) - 4400 słów.1
Wiemy już, ile słów dobrze byłoby znać, aby w miarę swobodnie posługiwać się językiem angielskim. Czy na opanowanie 2200 słów naprawdę potrzebujemy kilkunastu lat? Ucząc się zaledwie 4 słów dziennie przez 300 dni w roku (aż 65 dni w roku mielibyśmy wolnych!), już po 2 latach regularnej i dobrze zorganizowanej nauki powinniśmy znać 2400 słów, a po 4 latach - 4800. Jeśli uwzględnimy np. 10% współczynnik zapominania, to osiągniemy wymaganą do wspomnianych egzaminów liczbę słów. A teraz odpowiedzmy sobie szczerze: czy 4 słowa dziennie to naprawdę aż tak wielki wysiłek?
A co z gramatyką, zniechęcającą skutecznie większość osób, które zanim zaczną się uczyć, słyszą o tych strasznych czasach w języku angielskim, których liczba sięga w niektórych opracowaniach nawet 16? No cóż, najważniejsze, aby nie przesadzać i niepotrzebnie nie wpadać w panikę. Podobnie jak w przypadku słownictwa nie ma potrzeby, by wiedzieć wszystko. Gramatyka powinna pełnić funkcję uzupełniającą - ważną, ale nie najważniejszą. Problemy podczas komunikowania się w języku obcym biorą się w głównej mierze z braków w słownictwie, a nie z nieznajomości zawiłych struktur gramatycznych. Dostrzega to S. Thornbury i trafnie stwierdza: If you spend most of your time studying grammar, your English will not improve very much. You will see most improvement if you learn more words and expressions. You can say very little with grammar, but you can say almost anything with words!2 [Jeśli spędzisz większość czasu na studiowaniu gramatyki, twój angielski zbytnio się nie poprawi. Zobaczysz największy postęp, jeżeli nauczysz się więcej słów i wyrażeń. Niewiele możesz powiedzieć za pomocą gramatyki, ale możesz powiedzieć niemal wszystko za pomocą słów.] Czy nie brzmi to przekonywująco? Całą niezbędną gramatykę można zawrzeć w jednej małej książeczce, jak uczyniło to np. wydawnictwo Langenscheidt czy Pons. Aby posługiwać się sprawnie angielskim, wystarczy opanować niewielką część gramatyki, w tym kilka czasów, o czym zapewnia nas Sherill Howard-Pociecha w swoich znakomitych książkach pt. The English Advisor I, II. Nie powinno nam to zająć więcej niż rok.
Zwroty sa bardzo podstawowe wiec jest to ksiazka raczej dla osob poczatkujacych.
Tutaj jest link do ksiazki niestety wersja angielsko-hiszpanska
http://books.google.pl/bo...epage&q&f=false
Pół żartem , skojarzyło mi się od razu ze słowami z wątku o wulgaryzmach
(las palabrotas, las aprendes primeras , ¿eh?)
po polsku k... ch... p... j... (czy zapomniałem o którymś z podstawowych słów, dzięki którym w tak wielu sytuacjach można się wy-razić ? sk? )
w hiszp byłoby to bardziej ... urozmaicone
c... , j... , h... d p... , c... , h...!!
etc etc
Fajne to . Właśnie sprawdzam słowa .
Szkoda tylko że niektóre słowa mają różne znaczenia .