AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
23 kwietnia 2009 roku w warszawskim nowootwartym klubie Fono Bar odbył się koncert legendarnej, kultowej i wspaniałej formacji Dr. Hackenbush. Niestety, nie w pełnym składzie, bowiem Waldemar "Wally" Księżarczyk aka William Cox (to ten z menelsko-pijacko-zawadiackim wokalem) mieszka na stałe za granicą ale było drugie 50% formacji w osobie Andrzeja "Zmory" Rdułtowskiego znanego jako Fred Standard (wokal łagodniejszy).
BYŁO KURWA SUPER!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Imprezę poprowadził totalnie nachlany Michał Figurski, który krzyczał do publiczności "pedały!!!", "jebał was pies, jebała cała wieś" itp., co spotkało się z uprzejmymi okrzykami "WYPIERDALAJ!!!!" itp.
Jako support wystąpiła wątpliwej jakości konińska grupa Masturbator, która rozbawiła mnie do łez okrzykami wokalisty "CZY JEST TU PIEKŁOOOO????" albo "nadchodziiiiiiiiiiiiiiiiiiii.... kardynał.........................RATZINGEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEER!!!!!!!!!!!!!!!"
Potem się zaczęło. Gdy Zmora pojawił się wraz z "towarzyszącymi instrumentalistami" publika zawrzała. Koncert rozpoczął utwór "wiater", potem sławetna "kosa"... widownia z utworu na utwór była coraz śmielsza, dało się zauważyć kilka osób trzymające nad głowami kartki z napisem NAPIERDALAJ! a gdy rozbrzmiała "Mięgwa", wszyscy jak jeden mąż śpiewali refren, świecili zapalniczkami... to samo przy "jebał cię pies". Grali utwory mniej znane "mrówki dwie", "nienormalny", "bo miałaś kolorową dupę" "betoman" itp. Na bis jeszcze raz poleciała "mięgwa" - także chóralnie wyśpiewana, oraz "jebał cię pies".
Jakieś pół godzinki trzeba było poczekać, by nabyć płytkę nagrywaną cały czas na żywo, co też popełniłem. Także mam wspaniałą pamiątkę z PRAWDZIWEGO (ten stary niby-koncert wcale nim nie był, "publika" została dograna, a na temat tego niby-koncertu krążyły niestworzone baje i legendy pokiereszowane) koncertu, na którym byłem, darłem ryja z kolegami, kupiłem koszulkę, która na rewersie ma sławnego zakapiora ze strzykawką w dłoni oraz stary piękny album "czarna ziemnia".
Niezapomniane przeżycie - całe życie marzyłem, by choć raz na żywo zaśpiewać "mięgwa, mięgwa, mięgwa, stara kuuuuuuuuuuuurwaaaaaa, oooooo mięgwa, mięgwa, mięgwa stara blaaaaaaaaaaaaadź, ooo kuurwa maaać".... Marzenie się ziściło, z czego jestem bardzo dumny!!!
Zdjęć niestety brak
Szczerze mówiąc, jestem zaskoczona
jakos mnie nie jara, no chyba ze Buio spiewa
http://www.youtube.com/watch?v=O3JWEpaYQIk
Pamietam, ze tworczoscia Dr. Hackenbusha fascynowali sie koledzy w podstawowce Ale mnie samego jakos nigdy nie pociagala hehe.
A jak sam Fonobar? Lokal polozony rzut beretem od mojego domu, wiec ciekaw jest czy warto sie tam wybrac na piwko
No właśnie, mnie też się to wydawało zabawne jakieś 17 lat temu ale dość krótko.
Najlepsze. Gdyby do Krakowa przyjechali to dusze dałbym by znaleźć się na takim koncercie. Jak zwyczajnie gardzę formułą piosenki, tak teksty Hakenbusha uważam za mądre i świetnie napisane, czysta poezja egzystencjalistyczna. Żenują mnie ludzie którzy mówią że Hakenbusz to tylko prymitywne bluzgi a sami słuchają punk-rocka albo innego trashu, który Hakenbuszowi nie dorasta do pięt.
Zawsze jak czytam artykuł tego pokroju: http://kobieta.gazeta.pl/...k_i_dziala.html
to przypominają mi się piosenki Hakenbusza i myślę sobie "qwa, ten Doktor to zna życie jak nikt"
BTW. nie równać Hakenbusza do dr-a Albonisty. Albonista jest spoko ale to są zwyczajne bluzgi bez pokrycia, Haken to coś więcej. Hakenbusz to sztuka, Albonista to komercha, ale obaj są dobrzy w tym co robią.