AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
Interesujecie się F1? Kibicujecie naszemu rodakowi? Czy jego zespół BMW Sauber podkłada mu świnie i ffaworyzuje jego kolegę Nicka Heidfelda? Zapraszam do dyskusji.
Kilka suchych faktów:
Klasyfikacja kierowców (pierwsza dziesiątka): (Imię i nazwisko, narodowość, zespół, l. pkt)
1. L.Hamilton UK McLaren 78
2. F.Massa BRA Ferrari 77
3. R.Kubica PL BMW Sauber 64
4. K.Raikkonen FIN Ferrari 57
5. N.Heidfeld D BMW Sauber 53
6. H.Kovalainen FIN McLaren 51
7. F.Alonso E Renault 28
8. J.Trulli I Toyota 26
9. S.Vettel D Toro Rosso 23
10. M.Webber AUS Red Bull 20
Klasyfikacja konstruktorów: (Nazwa, L.pkt)
1. Ferrari 134
2. McLaren 129
3. BMW Sauber 117
4. Toyota 41
5. Renault 41
6. Toro Rosso 27
7. Red Bull 26
8. Williams 17
9. Honda 14
10. Force India
I jedna "aktualność" apropos GP Singapuru.
http://f1.wp.pl/kat,1775,...,wiadomosc.html
Jak oceniacie szanse Polaka w tym wyścigu?
Właściwie świetnie, że powstał taki temat, sam myślałem o założeniu takowego, jednak byłem święcie przekonany, że nikt na forum nie interesuje się sportami motorowymi, a w szczególności F1. W miarę dokładnie śledzę poczynania zespołów i kierowców w tym sezonie i powiem szczerze, że GP Singapuru ma kilka zasadniczych wad. Co prawda, sztuczne oświetlenie to pewna innowacja w świecie F1, jednak jak pewnie sam zauważyłeś tor nie jest odpowiednio przygotowany. Zjazd do pit-stop'u jest niebezpieczny, tarki w wielu miejscach są za wysokie, jezdnia ma wiele nierówności (już podczas terningów zauważyłe jak iskry sypią się momentami z pod bolidów) i mało jest bezpiecznych punktów w których można pozostawić ewentualnie uszkodzoną maszynę.... Fakt, widoki są wspaniałe, całość robi wrażenie, jednak jak powiedziałem, sporo rzeczy bedzie wymagało dopracowania w następnych latach.
Co zaś do rzeczywistych zmagań. Cieszyła mnie dobra postawa zespołu Ferrari w kwalifikacjach oraz solidny wynik Kubicy i Vettel'a... Jednak to co się wydarzyło podczas wyścigu przez wypadek Piquet'a i wadliwe węże do tankowania dostarczone przez francuskie konsorcjum to jakaś zmora. To GP nie będzie należeć do najlepiej wspominanych... Ale zaczekajmy do końca.
Niestety nie miałem okazji obejrzeć wszystkiego na żywo, czytam teraz sprawozdania z wyścigu i co widzę? "Pech, dobra jazda, tyle, że miał pecha". No dobrze, ale czemu BMW nie ubezpiecza się na ewentualny wypadek któregoś z kierowców i czemu nie zaopatrzyło jego bolidu w większą ilość paliwa? Ktoś to dobrze skomentował "w F1 tak bywa, i jeszcze jedno, wczoraj nikt nie wierzył tym co twierdzili że Robert ma jednak dosyć mało paliwa..."
Renault jednego zawodnika poświęciło, by drugi mógł wygrać, taki nieco zabawny wniosek się nasuwa
Co mnie martwi? Hamilton utrzymał się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej. Nie przepadam za tym kierowcą. Nie jestem rasistą, proszę nie wysuwać zbyt daleko idących wniosków. Po prostu nie podobało mi się jak traktowano go podczas poprzedniego sezonu i styl jakim jeździ do dziś. Jest pełen chamstwa na torze. No i jest kierowcą rywalizującym z przedstawicielami Ferrari, a to zespół, który mentalnie wspieram. Jednak wracając do GP Singapuru. Miło, że kierowcy tych nota bene słabszych zespołów mieli okazję się pokazać, panowie z Red Bull mogą być zadowolenia. We Włoszech kierowca jednego z ich zespołów Ferrari Toro Rosso wygrał ku zaskoczeniu całego świata, dziś pan z Red Bull Racing zajął także szczytne miejsce... Miło patrzeć jak te mniejsze marki coś osiągają. Szkoda tylko chłopaków z Ferrari i BMW.
dziś pan z Red Bull Racing zajął także szczytne miejsce...
Chyba z Williamsa-Toyoty (Nico Rosberg - drugie miejsce), a on, z tego co wiem, nie ma żadnych powiązań z STR i Red Bullem...?
Przyznam, dzisiejszy wyścig to była loteria. Po pierwszej neutralizacji wszystko przewróciło się do góry nogami, cholerny pech Kubicy i Rosberga, którym kończyło się paliwo. Nico jeszcze wybrnął z tej kary, bo wyjechał na pierwszym miejscu przed Trullim i Fisichellą, który blokował Kubicę przez kilka dobrych okrążeń. Rosberg mógł przez to zdobyć wystarczającą przewagę, żeby powrócić na dobrym miejscu po karnym zjeździe... Robert tyle szczęścia nie miał i jakkolwiek by później jechał, samą jazdą nie miał szans na zdobycie punktów.
Jednak wyjątkowo szkoda mi Ferrari. Najpierw pech Massy z wężem, przez co z pierwszego miejsca spadł na ostatnie, później kraksa Raeikoennena... 'A miało być tak pięknie.'
Ciekawą i piekielnie ryzykowną strategię miał Trulli, zatankowany 'po korek' na początku wyścigu. Do czasu pierwszej neutralizacji był on zawalidrogą przyprawiającą prawdopodobnie o wściekłość jadących za nim (między nim a Heidfeldem było chyba z 20 sek. różnicy, a trzymał on za sobą duet Williamsa i Alonso). Strategia pozornie się opłaciła (był liderem po zjeździe Rosberga i miał sporą szansę na punkty), ale koniec końców coś się skopało, albo w samochodzie, albo w Trullim. Dlaczego zjechał do boksu? Nie mam pojęcia.
Co do Hamiltona, mam podobne zdanie jak Dzwonek. Facet, obojętnie czy biały, czy Murzyn, czy Metys, jeździ wyjątkowo agresywnie, szarżuje, spycha innych z toru, a co najlepsze - to mu się opłaca. Nie mówiąc już o taryfie ulgowej z zeszłego sezonu i amerykańskim wręcz pewniactwie, kiedy to przed wyścigem w Silverstone (po karze za Montreal) mówił, że ma wielkie szanse na zwycięstwo... a ruszał z dwunastego, albo trzynastego pola... Punktów wtedy, o ile pamiętam, nie zdobył.
Facet po prostu robi z siebie gwiazdora i to mi nie odpowiada... A aktualnie czołówka klasyfikacji gen. kierowców przedstawia się tak:
1. L.Hamilton UK McLaren 84
2. F.Massa BRA Ferrari 77
3. R.Kubica PL BMW Sauber 64
4. K.Raikkonen FIN Ferrari 57
5. N.Heidfeld D BMW Sauber 56
6. H.Kovalainen FIN McLaren 51
7. F.Alonso E Renault 38
Czyli Hamilton ma 7 punktów przewagi nad Massą i aż 20 nad Robertem. Kubica ma jeszcze matematyczne szanse na mistrzostwo (jak Raeikoennen w zeszłym sezonie), ale musiałby praktycznie w każdym z ostatnich trzech wyścigów stanąć na podium przy jednoczesnym pechu Hamiltona i Massy... A Kubica jeździ w bolidzie BMW, a nie Ferrari.
Nie wygląda to zbyt różowo. Ale jeśli Kubicy się nie uda, życzę mistrzostwa Massie.
Chyba z Williamsa-Toyoty (Nico Rosberg - drugie miejsce), a on, z tego co wiem, nie ma żadnych powiązań z STR i Red Bullem...? Cholera, nie oglądałem do końca i powiedziano mi, że Coulthard załapał się na podium.
Mnie najbardziej w aktualnym sezonie szkoda Raikkonena... Przecież pech jaki dopadł go podczas GP Belgii to istna zgroza... Nie będę się już wdawał w szczegóły, aktualny mistrz świata ma ewidentny spadek formy i krąży nad nim jakieś fatum... Z kolei liczę, że Hamiltonowi powinie się noga, oby powtórzyła się sytuacja z zeszłego roku.
Grand Prix Japonii nie miałem okazji obejrzeć, tak tak, wolałem się jak człowiek wyspać, jednak zdano mi obszerną relację. Cieszy mnie, iż Robert znalazł się na drugim miejscu, można było liczyć nawet na najwyższy stopień podium, jednak czegoś tam zabrakło niestety. Kolejną sprawą napawającą mnie radością jest nieszczęście Lewis'a Hamilton'a. Życzyłbym sobie by ten chłopak nie zdobył tytułu... Zdecydowanie wolę Massę w tym miejscy, mimo iż Brazylijczyk jest miękką fają.
Jestem załamany... Vettel świetnie wyprzedził Hamiltona i Glock na ostatnich dwustu metrach dał się wyprzedzić Brytyjczykowi... Nie wiem co powiedzieć, najtragiczniejszy scenariusz dla Felipe Massy... Szkoda, szkoda i jeszcze raz szkoda... Chłopak aż się poryczał z żalu, na przedostatnim okrążeniu wywalczyć tytuł i stracić go tuż przed metą... Nie widziałem jak Glock dał się wyjechać... Nie doszukuję się żadnych spisków... Jednak, k***a, Massa miał być mistrzem!
Czy może ktoś mi, prostemu człowiekowi, który na sporcie się nie wyznaje, wyjaśnić w miarę prostych słowach czemuż to Kubica jest w ogólnej klasyfikacji czwarty, a mający tyle samo punktów Raikkonen trzeci?
Lepsze miejsce w w ostatnim wyścigu czy jak?
Może mi, prostemu człowiekowi, który na sporcie się nie wyznaje, wyjaśnić w miarę prostych słowach czemuż to Kubica jest w ogólnej klasyfikacji czwarty, a mający tyle samo punktów Raikkonen trzeci?
Lepsze miejsce w w ostatnim wyścigu czy jak? W wypadku posiadania w końcowej klasyfikacji identycznej liczby punktów decyduje ilość zwycięstw w pojedynczych wyścigach.
Takie buty. Jeden punkcik zaważył. Względnie jeden wygrany przez Raikkonena wyścig. Szkoda.
True... True... Jednak pomijając już kwestię kibicowania jakiemukolwiek kierowcy czy zespołowi trudno jest odmówić temu sezonowi napięcia i nieprzewidywalności. Nie raz i nie dwa pogoda dyktowała warunki gry, nie raz zwyciężał kierowca zupełnie nie brany pod uwagę jak na przykład Kubica, Vettel czy choćby i Alonso, który znacznie słabiej się spisywał w ostatnim czasie. No i kwestia mistrzostwa świata rozstrzygnęła się dopiero na ostatniej prostej, na ostatnich metrach ostatniego z wyścigów. Zwycięzca został wielkim przegranym... Według specjalistów najbardziej emocjonujący sezon od 1989 roku. Cóż, teraz wypada tylko czekać na przyszłoroczne zmagania. Dojdzie kilka zmian w regulaminie, bolidy zostaną dostosowane, pewnie nastąpią jakieś miraże w zespołach... Będzie ciekawie, oby nie mniej niż w tym roku.
Hm... kiedy startuje nowy sezon? Jakoś w marcu, nie?
Kalendarz 2009
Kalendarz 2009 Ciekawi mnie co skłoniło FIA do zmiany tradycyjnego zakończenia sezonu F1 z GP Brazylii na GP ZEA? No i czy wiadomo, które wyścigi będą zmaganiami nocnymi?
I mamy za sobą pierwsze kwalifikacje w tym sezonie... Można powiedzieć tylko: O k***a!
1. Jenson Button - Brawn GP - 664,5 kg
2. Rubens Barichello - Brawn GP - 666,5 kg
3. Sebastian Vettel - Red Bull Racing - 657 kg
4. Robert Kubica - BMW Sauber - 650 kg
5. Nico Rosberg - Williams - 657 kg
6. Felipe Massa - Ferrari - 654 kg
7. Kimi Raikkonen - Ferrari - 655,5 kg
8. Mark Webber - Red Bull Racing - 662 kg
9. Nick Heidfeld - BMW Sauber - 691,5 kg
10. Fernando Alonso - Renault - 680,5 kg
11. Kazuki Nakajima - Williams - 680,5 kg
12. Heikki Kovalainen - McLaren-Mercedes - 690,5 kg
13. Sebastien Buemi - Scuderia Toro Rosso - 675,5 kg
14. Nelson Piquet - Renault - 694 kg
15. Giancarlo Fisichella - Force India - 689 kg
16. Adrian Sutil - Force India - 684,5 kg
17. Sebastian Bourdais - Scuderia Toro Rosso - 662,5 kg
18. Lewis Hamilton - McLaren-Mercedes - 655 kg
19. Jarno Trulli - Toyota - 660 kg
20. Timo Glock - Toyota - 670 kg
Teraz nie mam czasu, ale jeszcze dzisiaj się dokładniej odniosę.
Widzę temat formuły 1 całkowicie na TH upadł... Nikt nawet nie wspomniał o tym, iż po GP Brazylii mistrzem świata w sezonie 2009 został zasłużenie Jenson Button oraz o tym, że w rzeczonym Grand Prix drugie miejsce zajął, dość sensacyjnie biorąc pod uwagę kondycję niebawem wycofującego się z rozgrywek zespołu BMW, nasz rodak, Robert Kubica.
O nowym torze w Emiratach Arabskich, który na mnie po pierwszych przejazdach Bruno Senny zrobił zajebiste wręcz wrażenie, także na forum ani słowa.