ďťż

AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA

Witam, zwracam sie z prosba do uzytkownikow ktory mieszkaja w ES aby napisali pare slow o motoryzacji w tym kraju. Chodzi mi tu w wiekszej mierze o motocykle(skutery), ale info o rowerach i osobowkach rownie mile widziane, generalnie o niezalezne sposoby przemieszczania sie( o autobusach temat znalazlam . M.in. jak tam sie jezdzi, kultura jazdy, dbalosc o pojazdy, relacje z policja, ceny uzywanych pojazdow i ubezpieczen, stan, jakosc i ilosc drog, Czy jedosladami da sie jezdzic caly rok?(rejon poludniowego wybrzeza), jak miejsca parkingowe, czy wystepuje zjawisko jak w PL dewastacji pozostawionego motocykla przez zakompleksionych chuliganow? Jak urzedy rejestrujace, czy majac odpowiedznie papiery do zarejestrowania dlugo sie ciagnie w urzedzie samym? No i oczywiscie ceny paliwa do zarobkow jak sie maja. Na razie chyba wszystko, za odpowiedz z gory wielkie dzieki


Witaj montanka,
Napisalam taaaaakiego dlugiego posta i nagle wszystko mi zniknelo .... No ale coz, zaczne od nowa ....

Moze nie odpowiem na wszystkie Twoje pytania, ale....
ostatnio slyszalam od hiszpana ze pierwszenstwo na skrzyzowaniu ma ten, kto pierwszy do niego dojedzie... normalnie mi rece opadly... zadna regula prawej reki czy cos...
paliwo do zarobkow? na miesiac wydajemy do 100 E paliwa, tankujemy samochod dla mnie do pracy i motorek dla meza do pracy, i jeszcze zostaje... jakos nie odczuwamy tych pieniedzy co ida na paliwo.
tu gdzie jestem, Policja jest, ale jej nie ma... ja bym tu wszystkim mandaty powstawiala...
stany drog - o niebo lepsze niz w polsce, duzo autostrad i drog szybkiego ruchu...
ceny uzywanych aut... niech mnie ktos poprawi bo moge sie mylic, ale sa drozsze w stosunku do cen w polsce, jednak lepiej zaoszczedzic i kupic nowe a male. Nowe wychodza taniej niz w PL.
To chyba na tyle
juanita75, potwierdzam to co napisalas z tym parkowaniem, zatrzymywaniem sie na srodku jezdni zeby z kims pogadac czy na chwile wyskoczyc do apteki, kiosku..itd., no i te skutery..wprawdzie na polnocy nie sa tak popularne ale wystarczy by byly moim nocnym upiorem...nie moge strawic tego wysokiego dzwieku silnika...zwlaszcza w nocy jak czlowiek chcialby troche pospac



zwlaszcza w nocy jak czlowiek chcialby troche pospac
ale nie tylko przez motory... jak robia imprezy to tak do rana, normalnie nie mozna spac, ja nie wiem kto sie na takie imprezy po nocach zgadza...
imprezy to nie wszystko..u mnie pod oknem przyjezdzaja dwa razy w nocy o 24.00 i kolo 4.30 smieciary ktore oprozniaja kontenery z butelkami,i innymi smieciami..potem kolo 6 rano zaczyna sie czyszczenie chodnikow takimi malymi samochodzikami, ktore tez niezle halasuja, a 15 minut pozniej zaczyna sie podlewanie trawnikow, i te urzadzenia tez ciche nie sa...i tak ja mam co rano o 6 juz pobudke i ostatnie minuty snu przerabane (wstaje codziennie kolo 6.30)...myslalam ze po jakims czasie sie przyzwyczaje i nie bede tego slyszec...ale widac kilkansacie miesiecy w Hiszpanii to dla mojego organizmu za malo

ceny uzywanych aut... niech mnie ktos poprawi bo moge sie mylic, ale sa drozsze w stosunku do cen w polsce, jednak lepiej zaoszczedzic i kupic nowe a male. Nowe wychodza taniej niz w PL.

Tez nie jestem ekspertem w tym temacie, ale chyba jest tak jak piszesz. Poza tym Hiszpanie raczej nie kupuja uzywanych samochodow. Miedzy innymi z tego powodu, ze wiedza w jakim one sa stanie.

montanka! relacji z policją nie będziesz miała ,jeśli nie przkroczysz dozwolonej prędkości,a na to trzeba w dużych miastach uważac,bo np.w Barcelonie fotoradary są często-gęsto umieszczone po prostu w jezdni.najedziesz,przekroczysz,zaplacisz.mnie denerwowały tam wyskie ronda ,gdzie nie widać ,czy coś nadjeżdża a pulsujące pomarańczowe światła na tych rondach ,zapalają sie po czerwonym i oznaczają ,że możesz wjechać ale pierwszeństwo ma ten kto sie pierwszy na rondzie znajdzie. i tu często niespodzianka,bo wysokośc ronda skutecznie zasłania widocznośc i guzik widać czy ktoś za sekunde ci nie wyskoczy z lewej strony.
wysokie mandaty powodują,że w miastach raczej nikt sie nie wyrywa ,zeby przekroczyć dozwolona predkosc .
co do ceny paliw,to są stacje tansze i droższe i samemu trzeba obczaić swoją,zostać stałym klientem ,dostaniesz jak wszedzie karte stalego klienta i zbierasz punkty.

relacji z policją nie będziesz miała ,jeśli nie przkroczysz dozwolonej prędkości

Apropos przekraczania predkosci i wysokich mandatow, to znajoma z pracy mojego meza zaplacila ostatnio mandat w wysokosci 550 euro. Jechala na autostradzie z predkoscia 145 km/h, podczas gdy w tym miejscu dozwolone bylo tylko 80 km/h.

wysokosci 550 euro

od dzis zaczynam patrzec na znaki z ograniczeniami zartuje
ale na drodze dojazdowej do Toledo z poludnia, jest ograniczenie do 120, a jezdza wiecej niz 150....
a co do używanych samochodow to rzeczywiście hiszpanie generalnie lubią nowe i przeciętnie zmieniają samochody co 2 lata.ale co tu się dziwic, kupują na kredyt a nie za gotówkę,pojeżdżą te 2,max 3 lata,idą do salonu ,zostawiaja w rozliczeniu stary sam.i biorą nowy. stąd masa dealerow sprzedajacych auta uzywane ,np na www.segundamano.samemu trzeba skalkulować ,co się opłaca. przy kupnie nowego dostajesz pakiety ubezp.itp... kupując stary ,no trzeba się troche znać,najeździć ,naoglądać.często to co w opisie ogłozenia nijak sie ma do rzeczywistosci ale okazje się jednak trafiają .

[ Dodano: Czw Lip 31, 2008 11:57 pm ]

kupują na kredyt a nie za gotówkę

tu sie zgadzam.... ale znam wielu gdzie porzadny samochod maja schowany w garazu i wyciagaja tylko na weekendy, albo jak trzeba sie komus pokazac w ciagu tygodnia, a do pracy jezdza trupem.... a chowany jest na weekendy...

mysmy sie zastanawiali jaki samochod kupic - nowy czy uzywany - kalkulowalismy na wiele sposobow, z kasa zesmy sie liczyli.... to byly poczatki i nielatwo bylo.... ale kupilismy nowy, a roznica w cenie nowy w ES czy w Pl wyszlo nam tu taniej ok 3000 E. jak dla nas kupa kasy... tyle tylko zesmy kupili z zeszlego roku, km zero. Wydzwanialismy po calym Madrycie i szukalismy tego wymarzonego, no i ja chcialam kolor srebny no i sie znalazl
nówka to jednak nówka a ceny nowych sam.w polsce to szok totalny i zdzierstwo.ja trochę siedzę w tym temacie to co nieco wiem. mimo wszystko lepiej właśnie kupic sam.w hiszp.niż w polsce. no tylko z tym parkowaniem na wcisk to trudno się pogodzić jak ma sie nowe autko. każda nowa rysa to booooooooli,oj boli.musi upłynąc trochę czasu żęby sie do tego przyzwyczaić .
No to i ja dodam cos od siebie na temat szanowania aut
Postanowilismy z mezem zakupic sobie auto, ale ze fakt autka paroletnie sa strasznie poobijane wiec kupilismy pieknego dwuletniego forda (byl to piatek wieczorem).
W niedziele wieczorem postawilismy go na parkingu, pod domem (u nas co pare krokow jest dudowa) w poniedzialek moj idac do pracy przechodzi kolo naszego auta i szok na naszym aucie lezy kupe cegiel, gruzu,kamieni - bok caly obity bo spadla na niego taka wielka metalowa rura podtrzymujaca rusztowanie na budowie - wscieklismy sie ja cholera, porobilismy zdjecia i zadzwonilismy na policje. Przyjezdza gliniarz, przyszedl rowniez wlasciciel budowy i wszyscy strasznie zdziwieni, ze narobilismy tyle szumu ,,przeciez to tylko auto, nikomu nic sie nie stalo,,
Tlumaczymy, ze auto jest prawie nowe, ze mamy jej dopiero dwa dni, ze dopiero wczoraj zdarzylam je ubezpieczyc, co oni skwitowali usmiechem i odpowiedzia ,,w hiszpani tak jest i zaczeli pokazywac swoje niedaleko zaparkowane auta, ze tez sa poobijane,,
a co mnie to do cholery obchodzi?
dali nam numer do swojej ubezpieczalni i teraz czekam az cos sie ruszy, co prawda ubezpieczalnia powiedziala, ze pokryje koszty naprawy.......ale kiedy, tego niestety nie powiedzieli, a ja juz czekam ponad miesiac i pewnie bede czekala jeszcze dlugo
Aha poszlismy jeszcze a autem do znajomego mechanika i po znajomosci wezmie od nas 500e wiec kwota nie jest mala, a ile bez znajomosci, chyba nie chce wiedziec

mam pytanie,czy w innych miastach też są rowery wypożyczane na uprzednio kupioną kartę jak w Barcelonie? w logrono tak. mozna bylo kupic w ayuntmaiento taka karte i pojezdzic sobie rowerkiem.

ja co prawda nie mialam samochodu ale z opowiesci znajomych podzielam zdanie, ze raczej malo sie dba i duzo obija no i problem z parkowaniem jest.

znajomy przkeorczyl dwa razy predkosc...zlapaly go fotoradry i mial do zpalaty mandrat...nie pamietam ile i zabrane prawko na miesiac
nam w tamtym roku w ciagu 9 miesiecy 3 razy cos sie dzialo z samochodem: po pierwsze na parkingu ktos nam obil przod samochodu, po dugie na parkingu pod domem jakies urodziwe dzieciatko porysowalo nam do blachy cale dzrzwi samochodu a w koncu jaks nie uwazna babka wjechala na nas na rondzie...
kropka010, jeju, naprawde wspolczuje.... to nie jest wazne ze ma 2 lata, tylko ze mieliscie go 2 dni!!! My kupilismy nowa honde, ale jakby spadla na nia cegla to chyba bym sie rozplakala! hiszpanie to dupki zawsze bede to powtarzac, w sumie na 1 rok mamy pelne ubezpieczenie, razem z kradzieza... ale od nastepnego roku chyba zrezygnujemy bo kupa kasy na to idzie... ale jakbym choc troche zarysowala zamochod, to od razu w warsztacie bym chciala to zrobic i zaciapac jak ja to mowie... a hiszpanie nie zwracaja na to uwagi... i jezdza takimi poubijanymi... najlepiej chowac w garazu...

najlepiej chowac w garazu... ...tak ale jak zaparkujesz na chwile w miescie, wracasz i caly bok jest porysowany to i tak nic nie da...w Hiszpani samochod to srodek lokomocji,nie wazne jak wyglada, wazne ze jezdzi..niestety
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mkulturalnik.xlx.pl
  •