AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
jak panie i panowie spędzicie tegoroczne haloween? wiem, ze przyplyw z usa i takie tam, bla bla bla... w każdym razie chyba najważniejsze symboliczne święto dla horrormaniaków (no moze poza 6 czerwca o 6 rano na cmentarzu...), a poza tym wieczór wolny bo na drugi dzień nie idzie się do pracy i szkoły, więc...
ja muszę się pochwalić bo po raz pierwszy od dobrych kilku lat udało mi się powołać starą zwartą grupę kultystów i szykuje się nam tej nocy cthulhowanie po latach co będzie bardzo bardzo kameralną imprezą w porównianiu z ostatnimi haloweenowymi mega-ultra-szaleństwami...
ja tam generalnie mam to w głębokim poważaniu. mało mnie obchodzi czy to import zachodni czy rdzennie słowiańskie mzimu. po prostu wydaje mi się, że jak ludzi ogarnia zbiorowy ocipiec i szał to należy trzymać się z daleka.
"gawiedziowstręt, źle się czuję w tłumie..."
Ja tam zlewam Halloween, kompletnie nie czuje tego klimatu. Wydaje mi się, że na siłę się zaszczepia to święto na nasz grunt. Podobnie zresztą jak Walentynki, ale one są, że tak powiem, pozytywne, więc i ludzie je lepiej odbierają, dlatego je zaakceptowali.
ee.... nie czaicie...
chodzi o to, ze, tak jak sylwester... dobry pretekst do spotkania starych znajomych i zrobienia imprezy no ale jak tam chcecie
ja tam powód do imprezy zawsze znajdę. a od tych pożegnalnych szaleństw to mi kufa chyba wątroba pękła. więc alkohol to zło i szatan! precz z alkoholem! precz z imprezami! dajcie jakiś sok na kaca, kurde bele...
ja tam powód do imprezy zawsze znajdę
nic dodać, nic ująć
w sumie ciekawe kiedy octoberfest zawita do naszego kraju. ze swietym patrykiem tak srednio wychodzi, to moze producenci piwa sprobuja tej okazji do nabicia portfeli
cale te nowo-przybyle przedstawienia to jeden wielki targ, ale zabawne jest obserwowanie zarowno tych co sie na to nabrali, jak i wielce oburzonych straznikow tradycji i moralnosci
Na Wyspach już czuć zapach palonych w czasie Samhain świec i czarciej siarki, względnie wydrążanych dyń… W wielu sklepach stroje i akcesoria halloweenowe są głównym elementem wystroju, a w niedzielę spotkałem na ulicy kilkoro malców kwestujących (nieco przedwcześnie) w ramach hasła „trick or treat”. W najbliższy weekend już zaplanowano pewne upiorne atrakcje w pobliskich pałacach i zamkach, na czele z odnowionym Oxford Castle – zresztą, wiele tzw. imprez towarzyszących też na siłę podciąga się pod Halloween. Nie stwierdziłem natomiast póki co jeszcze żadnych seansów kina grozy, co przynajmniej dla mnie jest nieodłącznym punktem tej imprezy (może poza wieczorną wyprawą do starego, opuszczonego domu…).
A ja tam jestem fanem Samhain już od czasów pierwszej lektury opowiadań Wiadomo Kogo, który bazując na 'The Witch-Cult in Western Europe" M.Murray nadawał temu dniowi szczególnie złowieszczego charakteru. I już tradycyjnie od lat kupujemy z żoną dobre wino i eksperymentalne gatunki sera, wycinamy z dyni starego jack'a i spędzamy kameralny wieczór na oglądaniu horrorów. A całą medialną akcję i grupowe spędy traktujemy jak angielski lord żebraka - z daleka i z pełną godności obojetnością . A co do importu to i tak lepsze Halloween niż cholerne walentynki!
A co do importu to i tak lepsze Halloween niż cholerne walentynki!
No ba! Kto wogole wymyslil to paralityczne swieto 'wale tynek'? A taka nazwa mylaca!
ja tam generalnie mam to w głębokim poważaniu. mało mnie obchodzi czy to import zachodni czy rdzennie słowiańskie mzimu. po prostu wydaje mi się, że jak ludzi ogarnia zbiorowy ocipiec i szał to należy trzymać się z daleka.
dokladnie to. i taki sam stosunek mam do kazdych szczegolnie katolickich swiat
W tym roku w Oxfordzie nawet zorganizowano festiwal horrorow:
http://www.picturehouses....Id=oxfd&id=1299
Faktycznie mila wiesc dla "swiezych" widzow tego gatunku. Jak dla mnie niestety, Cowley Road nieco za daleko i wracanie stamtad po nocy do najprzyjemniejszych nie nalezy... ale i tak plus dla Wolego Rowu .