AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
tak mnie coś natchnęło, żeby założyć temat poświęcony geniuszowi kina XXI wieku - Uwe Boll'owi. jeśli macie ochotę to wpisujcie tu swoje wrażenia z filmów tego pana - w możliwie najbardziej kwiecisty sposób [spodziewam się dość jednostronnych postów i opinii, ale też taki zamysł tematu tego ].
a ja żeby się odróżnić, napiszę coś delikatnie pozytywnego - 'Amoklauf' - ostatnio mało oglądam undergroundowych pozycji i zapomniałem, że kino niezależne może być śmiertelnie nudne mimo, że metraż filmu jest poniżej godziny. fabułka na nowelkę rozdmuchana do ponad 50 minut, które ciężko jest wysiedzieć przed ekranem. dużo materiałów z niemieckiej telewizji, jako wata wypełniająca czas [ach, ten teleturniej], a które w założeniu miały pogłębić film, ukazać alienację bohatera i tak dalej... ale Mastah Uwe wie jak przykuć uwagę widza do ekranu - wplata w 'Amoklauf' obszerne fragmenty obleśnego niemieckiego bolca - to chyba najbardziej hejtowa część filmu dwie sceny mogłby być dobre - scena morderstwa sąsiadki i to co się dzieje potem i strzelanina w parku. ale pierwsza jest totalnie od czapy, a zwolnione tempo i powtórki w drugiej zwyczajnie nużą. mimo to, jak na produkcję niezależną całkiem całkiem - jest obskurnie, tandetnie i bardzo niemiecko, ale daje się to obejrzeć [z krótką drzemką w międzyczasie]. więc pono, jak na Miszcza Uwe to nie jest źle, hi hi.
a Wy, jakie macie typy?
aaa, temat w Europie, bo Wielki Uwe mimo że teraz produkuje się w Holiłudzie to jednak germańską nację riprizent!!!
Bloodrayne jedyny pozytywny akcent w tym filmie to odtworczyni glownej roli, pozatym fabularnie dno mamy to co bylo juz w 40 innych filmach gdie na koncu jest wielka bitwa ktorej nawazniejszym elementem jjest oczywiscie glowna bohaterka.AAaa zapomnial bym mim zdaniem Olaf Ittenbach odwalil dobra robote w tym filmie, lepsza niz sam rezyser:P, co tam mowic chlopaczyna zna sie na tym
House of the Dead najgorszy film o Zombi jaki widzialem, Latarkowe Zombie rulez pozatym ciulate aktorstwo ... na razie tak wyglada moja przygoda w swiecie Niemca.
widzialem tylko(az?) bloodrayne. in plus-znani aktorzy i dosc duzo krwi. in minus-zenujacy nawet jak na ekranizacje gry scenariusz, tragiczny montaz(srednia dlugosc ujecia<5sek, nerwicy dostawalem) i wszystko inne.
a ja sobie robię Tydzień z Niesamowitym Uwe.
house of the dead już za mną - wrażenia w odpowiednim temacie. ale było ciężko, oj cięzko.
dzisiaj natomiast "alone in the dark" - hmmm... ten film, jeśli by oglądać tak jak oglądało się filmy w latach jeszcze 60 - czyli gadając ze znajomymi, jedząc, wrzeszcząc i ogólnie zachowując się w kinie jak na jarmarku, a przede wszystkim zwracanie oczu w kierunku ekranu tylko w momencie kiedy coś się dzieje, to daje się przeżyć.
bo gdyby skupić się na samym obrazie, to nei ma zmiłuj - arcygówno!!!
i jakoś kurna spokojnie łykam, że hotel w Luizjanie może być bramą piekła, Fulciemu wierzę, to kurka blaszka Bollowi jakoś nie potrafię (wybaczcie bluźniercze porównanie ) i jak za długo zatrzymam wzrok na ekranie, lub nie daj boże zacznę analizować przebieg fabuły, to chce mi się wyć.
straszne kino.
hmmm... wnieskuje z wczorajszego seansu,ze Uwe troche sie uczy nieco. Bloodrayne daje sie obejrzec bez wiekszych zgrzytow - takie kino fantasy dla 10 latkow z efektami gore w kategorii co najmniej 15. of kors to nadal jest tragiczne, Boll jest sprawny technicznie, do strony wizualnej nie ma sie co przyczepic. ba, nawet ma jakas historie do opowiedzenia - rodem z podrzednych opowiesci fantasy, ale jest. tyle, ze reszta jest lekko masakryczna.
tak sobie dumam - ostatnio w podobnym stanie fizyczym ogladalem, a raczej probowalem obejrzec "Skinwalkers" i poleglem. "BloodRayne" zas obejrzalem w jednym podejsciu i to po 17 godzinach w pracy i na kursie. kufa, po prostu nie wiem co powiedziec
i fascynuje mnie, jakich ten koles potrafi zebrac aktorow - Ben Kingsley, Geraldine Chaplin, Udo Kier w tym wypadku. tylko, ze w filmach Bolla wyglada jakby kompletnie nie umieli grac. czary jakies czy co?
chyba napisze sylwetke do dzialu
i fascynuje mnie, jakich ten koles potrafi zebrac aktorow - Ben Kingsley, Geraldine Chaplin, Udo Kier w tym wypadku. tylko, ze w filmach Bolla wyglada jakby kompletnie nie umieli grac. czary jakies czy co?
A jaki tu jest skład
http://www.imdb.com/title/tt0460780/
jo, też niewąski. to jest naprawdę fascynujące, jak on przekonuje tych ludzi, do "grania"...
swoją drogą, Dungeon Siege to jak się zdaje produkcja o największym budżecie, jakim kiedykolwiek dysponował Uwe (coś mi się telepie po głowie, że Boll mówił o 60 milionach dolków podczas Q&A na FF).
Ben Kinglsey dostal podobno bursztynowa komnate... A co tu sie dziwic http://www.imdb.com/title/tt0449010/ , normalne ktos proponuje ci nadgodziny daje podwojna stawke, nie masz co robic to idziesz i tyle
uch, och... "In The Name Of The King: A Dungeon Siege Tale" w dwóch podejściach. niestety stary, niedobry Uwe powrócił. robiąca wrażenie obsada, ładne widoczki, rozmach niektórych scen i koszmarny, koszmarny scenariusz, fatalne dialogi i brak gry aktorskiej. złe to i szatańskie.
wszystkie najgorsze cechy stylu Bolla widoczne jak na dłoni - scenariusz jakby pisał go 10-latek, nieźli aktorzy, którzy jakby nagle potracili swoje umiejętności, brak jakiejkolwiek wiarygodności psychologicznej, jeden wielki misz-masz pomysłów w stylu "co by tu jeszcze wrzucić do filmu", niezłe wykonanie techniczne (Boll znowu zafascynowany technikaliami) i wielkie rozczarowanie. choć trzeba przyznać, że ogląda się to całkiem znośnie. po "Postal" i "Seed" znów niestety spadek formy.
ogólne wrażenie - to jakby filmowa wersja książek z serii Dragonlance - rzemieślnicza robota bez polotu, strawna, ale do szybkiego zapomnienia.
scenariusz to jakis tolkien napisal podobno
„Postal” (2007) – Uwe obraża Arabów, niepełnosprawnych, katolików, nazistów, prezydenta Busha, z którym kumpluje się Osama Bin Laden, grubasów itd. parodiując co się da. Przy niektórych scenach nie sposób nie zarechotać ze śmiechu. Podobnie jak EGO zaimponował mi totalnie olewczy stosunek Uwe do wszelkich znamion politycznej poprawności i cenzury. W Postala swego czasu grałem i nawiązania do gry są widoczne np. strzelanie do dzieci czy tłumik z kota (to akurat druga część gry). Ten film to jedno wielkie fuck off przeznaczone dla krytyków Bolla – podobnie zresztą jak „Seed” (2007), o którym powiem tyle: miazga. Brzydki, posępny, mizantropijny horror, który kopie w twarz już od pierwszych minut (wstrząsający footage PETY obrazujący barbarzyńskie znęcanie się ludzi nad zwierzętami – wedle zasady Nietzschego „Człowiek to najokrutniejsze zwierzę ze wszystkich”). Nawiązania do „Nieodwracalne” Gaspara Noe (5-minutowe bicie młotkiem ofiary po głowie), „Psychozy” (zgnity trup kobiety na fotelu) i „Cache” Hanekego (kaseta video nagrana przez Seeda i dostarczona polującemu na niego gliniarzowi). Świat to ohydne miejsce, w którym ludzkość godzi się na zło – pozostaje tylko rzeczywistość rozkładu zobrazowana m.in. poprzez proces putrefikacji noworodka. Uwe się wkurwił i wreszcie pokazał na co go stać. Po tych dwóch udanych filmach będę z tym większym zapałem śledził jego karierę.
musze zaspamowac aby odczytac ukryta wiadomos, tak wiec:
Uwe fajnym rezyserem jest
edit:
scena z Ralfem jest zla.
Ups więc to nie tak się zaznacza spojlery haha
Hehe
A "Seed" i "Postal" kopią dupe!
Co do wiadomej sceny z Ralfem w "Seed" - bardzo dobra scena, choć wiadomo, że Snejk jako wielki fan talentu aktorskiego "jedynego słusznego Konana" na niej płakał... W sumie w "Postal" Ralf też ma bardzo fajną scenę, nawet śmieszną i politycznie niepoprawną!
Ralf - What happened over there?
Murzyn - Bitch called me nigger.
To ja sobie wkleję swoją wypowiedź, bo na HO o "Seed" nikt nie ma ochoty dyskutować, a bardzo mi nowy film Uwe do gustu przypadł, oj bardzo... Pierwej minusy - worek na łbie jak żywo przypominający Dżejsona , czy wycinek w gazecie '666:6' wzbudzają uśmieszek na twarzy, nieco rozładowując posępny, wisielczy wręcz nastrój który dodatkowo nakręca odpowiednia muzyka. Inną sprawą jest, że Boll panować nad aktorami się nie nauczył - i nawet patrząc na rolę małej Jodelle Ferland tutaj i w "Silent Hill" dobitnie widać, że tam wypadła dużo lepiej, choć i tak z całego filmu to właśnie paradoksalnie dziecko wypada najwiarygodniej, ekranowy ojciec i Seed, ten ma jednak łeb nakryty. Koniec. Basta. Wierzyć się nie chce, ale reszta to kopniak tak mocny, że zrzuci z fotela niejednego widza. Zaczyna się ohydnie - faktyczne sceny znęcania się nad zwierzętami i to w nader ekstremalnym wydaniu - parszywi ludzie, zawsze tacy byli i będą. Potem smażenie na krześle elektrycznym i proces gnilny przedstawiony max realistycznie, od zwierzaków, przez malutkie dzieci sic!, po dorosłych ludzi. Zdychają jak muchy, te z kolei na wespół z robactwem pomagają rozkładać się ciałom... Dosyć... gdyby tak dalej to pociągnąć, to mało kto wytrwałby do końca i zaręczam to tym, którzy ów dziełka jeszcze nie widzieli. Następnie trzymający w sporym napięciu, podchodzący jednak pod slasher najazd policji na farmę Seeda. Krzesło elektryczne, morderca pochowany żywcem.... postaci pozytywnych nie ma, chyba, że te dzieci zamykane, zagładzane i rozkładające się w fetorze zgnilizny na farmie Seeda - odgrywają pomniejsze role, bo i w realnym świecie mówi się tylko o tym co złe, na czystość nie ma miejsca, przykryta zgnilizną rozłoży się jak wszystko inne. Nie mam również wątpliwości, że jeśli obrazowi da szansę więcej osób to scena z młotkiem ma sporą szansę, ażeby wejść do kanonu. Tak paskudnego, odpychającego, z premedytacja stopniowanego (żeby sprawić ofierze większy ból) morderstwa nie było i zapewne w kinie mainstreamowym nigdy nie będzie. Reasumując; "Seed" kipi nihilizmem, to horror krwawy i brutalny, a możliwe, że gdyby Boll twardo trzymał się konwencji SK movie wyszedłby obraz, na którym autentycznie ciężko byłoby do końca wysiedzieć nawet zaprawionym w bojach maniakom ekstremy. Tu jest mrok, ten dosłowny wynikający z faktu, iż film utrzymany w ciemnej, mrocznej kolorystyce i ten wypływający z ludzkiego wnętrza, bowiem człowiek to najokrutniejsze zwierzę, a to przytłacza... i co ciekawe, Boll naprawdę dołuje, obrzydza, ale robi to w BARDZO DOBRYM stylu, definitywnie zamykając usta krytykom... w tym mnie bo wieszałem na nim psy już od dłuższego czasu... tymczasem na dniach zdaje się, że sięgnę po "Postala" i to z absolutnie pozytywnym nastawieniem.
kurde takie pozytywne opinie na temat tego oto "dzieła", aż wstyd mi się przyznać że siadłem do tego i po jakiś 30 minutach wyłączyłem bo po prostu mnie nudziło, ten klimat filmu jakoś mi sie źle udzielił, no ale skoro takie to wspaniałe zasiądę jeszcze raz i spróbuje go zmęczyć
Uwe ostro kopie dupe po raz kolejny! "1968 Tunnel Rats" to kawał naprawdę świetnego filmu wojennego osadzonego w scenerii wietnamskiej dżungli i podziemnych tuneli pod jej powierzchnią. Brutalny, realistyczny i w drugiej części charakteryzujący się bardzo klaustrofobicznym klimatem - tak mógłbym opisać nowy obraz Bolla. Do tego nieźle wyreżyserowany, z bardzo dobrymi zdjęciami, równie dobrą muzyką i aktorstwem na poziomie - "Tunnel Rats" pokazuje, że Boll zdecydowanie nie jest tak kiepskim twórcą za jakiego uchodzi. Szczerze polecam!
Tez mi sie mnie podobal. Uwe robi coraz lepsze filmy - jezeli nie bawi w growe, bo te nadal zenujace (Postala nie licze). Tunnel Rast jest bardzo sprawnie zrealizowanym filmem wojennym z krwi i kosci. Jest realistycznie, nie ma super zolnierzy, ktorzy bez problemu wycinaja nadbiegajacego z kazdej strony wroga, nie ma glownego zlego po stronie żóltków, sa za to zwykli zolnierze, ktorzy padaja jak muchy. Film moze wydawac sie nudny, bo sporo czasu akcja dzieje sie w tunelach. Ciasnych, ciemnych, ale mi to nie przeszkadzalo. Preciwnie. Buduja swietny klaustrofobiczny i duszny klimat. Troche zawiodlem sie na brutalnosci. Jest sporo krwi i chyba tylko 1 scena gora - swietnie wykonana, ale myslalem, ze bedzie tego duzo wiecej, jak w Rambie 4.
Najwiekszym minusem jest brak w obsadzie jedynego slusznego Konana. Jednak jestem pewiem, ze gdyby Dr go obsadzil to rozwaliłby pol Wietnamu, a Bollowi chodzilo o realizm, taze mu daruje...
Ale i tak szczerze polecam, bo to chyba najlepszy film Bolla
Troche zawiodlem sie na brutalnosci. Jest sporo krwi i chyba tylko 1 scena gora - swietnie wykonana, ale myslalem, ze bedzie tego duzo wiecej, jak w Rambie 4.
No nie gadaj - a masakra obozu dzielnych wojaków z kraju Wuja Sama to niby pikuś? Urywane kończyny, headshoty, dźganie bagnetem i inne to niby mało? Poza tym tak jak pisałeś jest jedna scenka gore, która naprawde robi spore wrażenie, a nie zapominajmy tez o początkowej scence samosądu, której skutki tez są pokazane raczej bardzo dokładnie i nie jest to widok należący do najprzyjemniejszych. Jak dla mnie pod względem brutalności i realizmu wojennego film Bolla spełnia swoje zadanie doskonale.
A wszystkie scenki w tunelach pierwsza klasa - trzymajace w napieciu, z jak wspominałeś klaustrofobicznym i dusznym klimatem - walka o przetrwanie na najprostszych i naprymitywniejszych zasadach - do tego dołujące i naprawdę mocne zakończenie. Jeśli ja miałbym wskazać jakis minus filmu Uwe, to na upartego byłyby to komputerowe samoloty i wybuchy w końcówce, na które ewidentnie nie do końca starczyło pieniędzy. Poza tą małą niedoróbką w "1968 Tunnel Rats" wszystko jest jak najbardziej na swoim miejscu a całość naprawdę robi wrażenie. Zdecydowanie najlepszy film Uwe Bolla, ba, jeden z najlepszych filmów o tematyce wojennej ostatnich lat.
no jest brutalny owszem ale myslalem, ze bedzie wiecej miecha Ale to tak czy inaczej nie umniejsza zajebistosci tego filmu.
w ktorym miejscu byly urywane konczyny? Pamietam scene w tunelu, w ktorej hamburger odcninal konczyny skośnookiego dżentelmena. Cos jeszcze bylo?
aha, jedna scena byla po chu.u mocna - Jak czarny sie czolgal w tunelu, a ta babka na niego wskoczyla i zaczela mu rozpruwać brzuch. Zepelna bezsilnosc, beznadzieja. Jeszcze jego kumpel krzyczy do niego "pochyl glowe kurwa! zeby panienke rozwalic, ale jak tu reagowac jak ktos ci grzebie w brzuchu nozem. Mocna scena.
w ktorym miejscu byly urywane konczyny?
W scence ataku na obóz jest z tego co pamietam jedna scena, w której koleś dostaje seryjke z dość bliskiej odległości, wskutek czego traci nogi. A wspomniana scena w tunelu ostro kopie dupę - ucianie nożem reki i nogi w celu zrobienia sobie przejścia - czegoś takiego nie widziałem chyba w żadnym filmie i zrobiło to na mnie muszę przyznać dosyć spore wrażenie, nawet pomimo tego, ze Uwe zapomniał chyba, iż ludzie mają w kończynach oprócz mięcha jeszcze coś takiego jak kości Jednak najbardziej dupę kopie "zwyczajne" zabijanie na zasadach - kto pierwszy ten lepszy - szczególonie w samej końcówce, jak choćby w scence, w której Wietnamczyk zamyka Amerykańcowi drogę ucieczki z tunelu wskutek czego tamten się topi. No i samo zakończenie - koleś wykazał się odrobiną ludzkich odruchów nie będąc gotowym zabic kobiety (która swoją drogą przez cały film nie miała żadnych skrupułów - choćby scenka z bambusem), przez co w ostateczności sam ginie z braku powietrza. Film wg mnie jest naprawdę mocny i brutalnie realistyczny.
Uwe zapomniał chyba, iż ludzie mają w kończynach oprócz mięcha jeszcze coś takiego jak kości
burger mial po prostu zajebisty scyzoryk
Czy ten film to remake Wajdy?
Po niedawnym seansie "Postala" obiecalem sobie, ze nie obejrze sobie kolejnego filmu Bolla, niezaleznie od tego czy bedzie nihilistycznym obrazem ludzkiej natury badz realistycznym przedstawieniem okrucienstw wojny
Twoja strata. "Postal" nie miał być normalnym filmikiem a raczej swego rodzaju fuck off'em Uwe skierowanym do wszystkich. A te dwa naprawde dobre filmy Bolla to właśnie horrorwy "Seed" i wojenny "1968 Tunnel Rats".
Po niedawnym seansie "Postala" obiecalem sobie, ze nie obejrze sobie kolejnego filmu Bolla
a czemuż to? ja rozumiem, że "Postal" to nie jest najbardziej wysmakowany humor, a Boll nie jest dobrym reżyserem, a do tego jest bucem, ale "Seed" ma kilka ciekawych rzeczy do zaoferowania. i z tego co chłopaki piszą to "Tunnel Rats" też. skąd więc taka decyzja?
do tego jest bucem
Boll o sobie:
"Look, I'm not a Fucking retard like Michael Bay or other people running around in the business or Eli Roth making the same shitty movies over and over again. If you really look in my movies you will see my real genius."
Uwielbiam gościa
Mam wrazenie, ze Boll generalnie gardzi swoja publicznoscia
trudno mu sie dziwic. Idioci oceniaja jego filmy na 1 nawet ich nie ogladajac ;]
Ktos sie wybiera może?
DZIEŃ 1
DZIEŃ 2
tylko dla twardzieli takie cos
Po Uwe można jechać ,że kaszani większość filmów. Można mówić, że reżyser z niego żaden ,ale po co? Pomimo nacisków i głosów sprzeciwu pan Uwe dalej tworzy i zdaje sie mieć głęboko wszystkie krytyczne głosy. Krytycy równo po nim jadą a on z uśmiechem na twarzy informuje o kolejnym projekcie I za to wielki pozytyw. Obiło mi sie o uszy ,że Seed i Tunel rats to naprawdę dobre filmy. Niestety obejrzałem jedynie Alone in the dark, ale Uwe nigdy nie wzbudzał we mnie negatywnych emocji więc na pewno obejrzę owe produkcje.
Seed to bardzo dobry film i warto go zobaczyć. Co do tego wojennego to na mnie nie zrobił specjalnego wrażenia.
Ja też tam do Seeda nic nie mam. Niektóre sceny wywołały uśmiech na twarzy, ale film oceniam pozytywnie.
Niestety Tunnel Rats, na który tyle czekałem okazał się kpiną. Sceny nad ziemią 2/10 - sceny pod ziemią 6/10. Razem 4/10.
Czy to prawda że Boll zabrał się dla odmiany za robienie gier?
Czy to prawda że Boll zabrał się dla odmiany za robienie gier?
Najnowsze projekty filmowe Uwe Bolla. Imponuje ich liczba.
Zombie Massacre (2010) (in production)
Sabotage 1943 (2009) (in production)
Max Schmeling (2010) (pre-production) (attached)
The Throwaways (2010) (pre-production)
Silent Night in Algona (2009) (pre-production)
Janjaweed (2009) (pre-production)
The Storm (2009) (filming)
Rampage (2009/II) (post-production)
Stoic (2009)
Far Cry (2008)
Z tego co wiem to "Far Cry" oraz "Zombie Massacre" są oparte na grach komputerowych. A reszta?
Uwe robi zrzutę na swój nowy filmik zatytułowany "Blackout". Szczegóły tego jakże intrygującego pomysłu tutaj - http://www.theblackoutfilm.com/
Aha, na podanej stronce po prawej, pod zdjęciem Uwe widnieje sylwetka kultowego Ralfa - niszczy jego przedstawiona tam filmografia - Gladiator with Russell Crowe, Far Cry with Till Schweiger, some films with Arnold Schwarzenegger
Czy to prawda że Boll zabrał się dla odmiany za robienie gier?
a no prawda. widziałem gdzieś nawet trailer. jak dobrze pamiętam to szykuje sie coś o wojnie w Wietnamie. pisząc ogólnie i nie kłamiąc to będzie jakiś wojenny fps.
Miszcz Uwe został uhonorowany Złotą Maliną za całokształt twórczości oraz za reżyserię Tak wspaniałe wyróżnienie należałoby uczcić
Miałem wyjątkową nieprzyjemność obejrzeć FAR CRY. Wygląda na to, że po aż słabym SEEDzie 3/10 Boll postanowił powrócić do swoich korzeni czyli kina 0/10. FC to chyba jakieś nowe standardy utrwali bo nawet ALONE IN THE DARK było lepsze (chociaż wróć, BLOODRAYNE 2 była gorsza).
No no, takie te filmy od Uwe złe i w ogóle a wszyscy je jakimś dziwnym trafem ogladają. Jakiś nowy rodzaj masochizmu pewnie, no chyba że dr Boll koduje w nich jakiś mega przekaz podprogowy nakazujący widzowi oglądanie jego kolejnego dziełka i to od razu, jak tylko się ono pojawi
Jakbym same dobre oglądał to by nie było po czym jeździć Poza tym filmy Bolla są żałosne przez co dość często zabawne.
Czyli przekaz podprogowy odpada - jednak nawiedzona alleluja baba miała racje mówiąc o tych męczennikach w "Martyrs" - zabrakło tylko foty i gadki w stylu:
"Rok 2009, guru, obejrzał wszystkie filmy Uwe Bolla, gdy robione było to zdjęcie jeszcze żył, spójrz na jego oczy!"
I co slepy, chcesz żebym ci teraz na uszko wyszeptał czy podczas oglądania FAR CRY mi się męczeński tunel ukazał?
No, i jeszcze jak foty porobiłes to pokaż
espeszali for ju
Ten Twój tunelik widze troche bardziej "egzotyczny" niz ten u Laugiera
seed lykniety. nie jest tak zle jak zwykle, troche mniej dialogow, chyba krotszy od "bloodrayne", krwawo. 2/10(bo to nadal bardzo kiepskie kino), ale wyrazna poprawa
Uwe Boll goes postal in "Rampage" (2009)!
Bang! Bang! You're dead!