AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
To już jutro, połamania piór
P.S.
http://www.gry-online.pl/...5/263235020.jpg
Obrazek wymiata...
Powodzenia niech wam ziemia ...eee pióro lekkim będzie
Hahaha xD Booooooskie xD
Ale też życzę powodzenia xD
Ave!
Bierz ich tygrysie !
(Ktoś od nas poza Gawem w tym roku się wymaturza? Albi?)
Albi - do boju ! Pokażcie co potraficie ^-^
Na szczęście ja piszę tylko jeden przedmiot
Ano powodzenia
Albatros poprawiasz?
Mój brat też chciał, ale stchórzył xD
Jeszcze Witek poszedł pod nóż.
Powodzenia wszystkim.
Albatros poprawiasz?
Poprawiam...
nie wiem po co, ale poprawiam ; )
Ja też jeden.. polski rozszerzony... paradoks polega na tym, że gdyby w zeszłym roku był taki przelicznik jak w tym to bym się raczej dostał tam, gdzie chcaiałem... a jak będzie teraz zobaczymy
Alb co piszesz i po co, tzn. gdzie idziesz?
Alb co piszesz i po co, tzn. gdzie idziesz?
Piszę geografię, chciałbym iść tutaj, ale po zeszłorocznym doświadczeniu nie robię sobie nadziei.
No nic jestem już po rozszerzonym polskim i aż nie chce zaglądać do klucza odpowiedzi. Ale maraton trwa i jeszcze rozszerzone angielski, wos i geografia....
Który temat Aleksandrze?
Rola słowa w kontaktach międzyludzkich. Żałuje oj żałuje, że nie wybrałem "Lola" Mrożka. Jutro rozszerzony angielski, którego się boje jak nie wiem co.
Uśmiechaj się do komisji i powtarzaj "Yes, yes, very good"
(kto ogląda milionerów ten wie, o co chodzi )
Ja wziąłem Lola. W ogóle swoją drogą genialne opowiadanie. Aż sobie chyba pożyczę ten tomik Mrożka, z kumplem dziś gadałem po tym egzaminie i bardzo polecał. Zrobiło wrażenie naprawdę!
Ale tematy w sumie oba, jeśli chodzi o trudność takie przystępne dosyć, można było coś z siebie wykrzesać na każdy z nich
Opowiadanie było prześwietne, ale przejechałem się na pragmatyzmie. Stwierdziłem, że łatwiej będzie dostać punkty analizując dwa utwory i chyba się przejechałem. Czytanie ze zrozumieniem nie poszło mi tak jak chciałem mimo, że Miłosz był świetny. Niestety pytania nie trzymały juz takiego poziomu.
Nom, mi test też chu**** poszedł, trudny był i tyle. Pytania jakieś dziwne, w ogóle nie siadły.
Ale maraton trwa i jeszcze rozszerzone angielski
W ramach powtórki.
W ramach powtórki.
No, od razu maturzyści poczuli się lepiej
Nie powiedziałbym bo ja zdaje niemiecki
O, super jęzor
Ja już po angielskim. Banał. Prawie godzinę przed czasem wyszedłem
A polski też świetnie
Seraf, coś taki pewny siebie?
Się nie dziwie, że jest pewny siebie... Dzisiaj na angielskim dostaliśmy 5 zadań z matury podstawowej zeszłorocznej - 1 błąd miałem (jestem w 3 gimnazjum).
Ta, to dostań całą, jak jeszcze ci ględzą nad uchem przy słuchaniu, to irytuje... a podstawa to banał, spróbuj rozszerzoną.
Dzisiaj na angielskim dostaliśmy 5 zadań z matury podstawowej zeszłorocznej
Chcesz dostać z niemieckiego? W każdym bądź razie ta podstawowa wcale nie jest taka trudna jak mówi Firena, a i Wy pewnie dostaliście zadania na swój poziom, że tak powiem
Jutro mam niemiecki, zobaczymy jak to będzie
Jutro mam niemiecki, zobaczymy jak to będzie
Powodzenia. Sam też musiałem zdawać niemca i pamiętam ten stresik (szczególnie przed ustnym). Będzie dobrze, mam wrażenie, że osoby zdające szwabski są łagodniej oceniane.
Ja spadam powtarzać geografię.
Vinci właśnie w tym rzecz, że zadania z podstawowego są łatwe... A z niemca nie chce bo się nie ucze
No i jestem po rozszerzonym angielskim i wosie. Angielski był całkiem w porządku (prawie identyczna konstrukcja testu, jak w moim egzaminie próbnym ale wos to było coś. Po prostu zło...
Tak, widziałam na rozszerzeniu mapki... sam nasz kolo od wosu stwierdził, że napisać na te 60% to będzie wyczyn! Oczywiście chodzi o tę maturkę, po prostu debile to ułożyli i basta, nawet podstawa nie była milutka.
Ale dowalili na rozszerzonej gegrze. Biorąc pod uwagę co na niej było mogę stwierdzić, że zmarnowałem czas na naukę, bo zamiast dać zadania na obliczanie oraz podręcznikowe tematy z różnych dziedzin, to skupili się na bardzo szczegółowych zadaniach ekonomicznych i - niestety dla mnie - z dziedziny litosfery. Jakoś sobie nie przypominam by w liceum uczyli mnie na jakich zadupiach wydobywają dane surowce. Ech...
Jakoś sobie nie przypominam by w liceum uczyli mnie na jakich zadupiach wydobywają dane surowce.
My to mieliśmy niedawno, a to klasa II Może geografa macie niezbyt dobrego? Większość wyszła zadowolona właśnie i mówiła, że proste było
Czy ktoś zdawał niemiecki?
Ja dziś zdawałem angielski istny, 80% persentów przy zerowej nauce z ów przedmiotu xd
A wiem, wiem - był banalny, bo nas zaatakowała babka z angielskiego rozszerzeniem w dodatku przystępny był, naprawdę.
Maturzyści z WOS-u, nie martwcie się jak źle Wam poszło, ciągle możecie zostać politykami: http://pl.youtube.com/watch?v=_2M6WymGVmM xD Debile podpisali się pod maturą, a sami nie potrafią odpowiedzieć na najprostsze pytania, straszne.
No drodzy forumowicze jak poszła matura:). Ja po otrzymaniu wyników stwierdziłem, że moi sprawdzający byli na wpół niewidomi:).
Niech będzie pochwalę się:P.
Polski rozszerzony: 86
Angielski rozszerzony: 80
WoS rozszerzony: 70
Geografia dodatkowa: 63.
No a jak u was:)?
Bystre z Ciebie Aleks zwierze. Gratki.
Matematyka roz. 66%
Fizyka roz. 50%
Angielski 84% podst.
Polski 46% podst.
Polibuda stoi otworem
A ja bardzo zbliżone wyniki do Serafa, aczkolwiek nieco gorsze:
Matematyka roz. 60%
Fizyka roz. 45%
Niemiecki 66% podst.
Polski 46% podst.
Wyszło na to, że najlepiej napisałem z niemieckiego, a najgorzej z fizyki, a jeżeli chodzi o wiedzę jest zupełnie odwrotnie, no ale cóż, życie Politechnika jednak i tak wita z otwartymi ramionami
Z kolei ja próbuję sobie poradzić z tą szaloną rejestracją. Kurcze elektroniczne zdjęcia, cuda wianki, podania, które muszą dotrzeć do Krakowa w ciągu 4 dni, no masakra. UJ, U.AMy to takie betony, że szkoda gadać.
Z kolei ja próbuję sobie poradzić z tą szaloną rejestracją. Kurcze elektroniczne zdjęcia, cuda wianki, podania, które muszą dotrzeć do Krakowa w ciągu 4 dni, no masakra. UJ, U.AMy to takie betony, że szkoda gadać.
Aleks, z takimi wynikami jak Twoje to nie będzie problemu Swoją drogą to ja też się męczyłem Najgorzej z tym zdjęciem elektronicznym sobie ubzdurali, jakieś chore wymagania. Czekałem ze złożeniem podania aż otrzymam wyniki, skoro mam czas na 4 lipca to nie chciałem niepotrzebnie wydawać pieniędzy na rejestrację jeśli matura poszłaby źle bądź bym nie zdał, ale teraz cholernie się męczę, obecnie czekam na zaewidencjonowanie mojego zgłoszenia, wtedy będę mógł wydrukować odpowiednie papiery, dopiero potem wpłata na konto, pytanie: co się stanie jak ewidencja potrwa za długo i przelew nie dojdzie na czas
Geografia rozszerzona - 65%
Ponownie mogę zapomnieć o swoim kierunku, ale może gdzieś indziej się uda z 2 naboru
Internetowa rejestracja to jest dobra sprawa, nie pojmuję waszego marudzenia
P.S. Pozostałym oczywiście gratuluję, Aleks szacuneczek za ten wynik z polskiego!
Angielski rozszerzony - 6
Polski rozszerzony - 5
Historia rozszerzona - 5
Hiszpański podstawowy - 7
Biologia podstawowa - 4
Matematyka podstawowa - 4
(matura międzynarodowa)
... w sumie zależy mi tylko na angielskim i polskim, ew. hiszpańskim, co po przeliczeniu na procenty daje mi:
Polski rozszerzony - 71 %
Angielski rozszerzony - 84 %
Hiszpański podstawowy - 100 %
Na iberystykę UW i UJ mam 310/400 pkt rekrutacyjnych, powinno dać radę.
Marinus jest tak zajebisty, że z hiszpana dostał ocenę poza skalą czyli 7 xD
A na serio, gratz.
Na maturze międzynarodowej jest skala 1-7 ;p
A to gdzie się taką zdaje jeśli wolno spytać?
W szkole ;e
http://pl.wikipedia.org/w...4%99dzynarodowa
U mnie takiej nie można zdać ;p
No i stało się. Jestem studentem Politechniki Warszawskiej, wydział Elektronik, kierunek Elektrotechnika
No i stało się. Jestem studentem Politechniki Warszawskiej, wydział Elektronik, kierunek Elektrotechnika
Również się dostałem, na wydział Podstawowych problemów techniki i na wydział Odnawialnych źródeł energii, no i jestem happy, teraz tylko znaleźć sobie mieszkanie, a z tym jest większy problem niż z dostaniem się na uczelnie
teraz tylko znaleźć sobie mieszkanie, a z tym jest większy problem niż z dostaniem się na uczelnie
A czemu nie idziesz do akademika?
A czemu nie idziesz do akademika?
Chce się uczyć, a nie pić
Chce się uczyć, a nie pić
Bredzisz. Napij się i przemyśl raz jeszcze
Ja też się dostałem... co prawda nie tam gdzie chciałem, ale jakoś to będzie
Tak się składa, ze też pisałem maturę w tym roku. Jest może ktoś z AE w Poznaniu, CHYBA się dostałem, ale nie jestem pewien - ludzie z Biura Rekrutacji chyba sami nie rozumieją jej zasad.
Odnawialnych źródeł energii
Hmm. Pytanie Vinczi, czy w naszym kraju energetyka ma sens? Bo też myślałem o takich kierunkach. Tylko chodzi o to, gdzie mogę pracować po czymś takim.
Hmm. Pytanie Vinczi, czy w naszym kraju energetyka ma sens? Bo też myślałem o takich kierunkach. Tylko chodzi o to, gdzie mogę pracować po czymś takim.
Myślę, że w każdym "rozwijającym się" kraju energetyka z odnawialnych źródeł ma sens, jakby nie patrzeć to jest przyszłość bo surowce nieodnawialne się wyczerpują. Ogólnie miałem plan aby zrobić ten kierunek, a potem dorobić budownictwo, mógłbym się wtedy bawić w zakładanie baterii słonecznych w domach itp., a to bardzo dochodowa fucha. Jest jeszcze taka sprawa, że nikt Ci pracować w kraju nie każe W tych kierunkach dobre jest też to, że po ukończeniu studiów I stopnia ma się inżyniera
A jak to jest dokładniej to powiem Ci za jakiś czas, bo dostałem się na oba wydziały, muszę teraz wybrać i dowieść papiery, politechnika wita
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie - filologia hiszpańska ;p 5 chłopaków na wydziale i 46 panien... będzie śmiesznie xddd
5 chłopaków na wydziale i 46 panien... będzie śmiesznie
Farciarz, jak znam życie to u mnie będzie zupełnie na odwrót.
5 chłopaków na wydziale i 46 panien...
Seniorrrrriiitass!!
5 chłopaków na wydziale i 46 panien
Gorzej jak baby to same bazyle a chłopy nie wiedzą co to piwo
Gorzej jak baby to same bazyle a chłopy nie wiedzą co to piwo
To się nazywa piekło na ziemi xD
Wszystko już wiem i mogę się pochwalić, ale zarazem poprosić o pomoc. Już wiem na pewno, że zostałem studentem pierwszego roku stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Wrocławskim oraz studentem filologii słowiańskiej w grupie języka serbskiego na Uniwersytecie Jagiellońskim. No i nie wiem co wybrać. Dwa kierunki podobają mnie się bardzo, miasta też zasadniczo są fajne. W kolejce do sekretariatu na Jagiellońskim poznałem kilku nietuzinkowych ludzi. Tylko nie bardzo wiem, który kierunek będzie bardziej perspektywiczny.
Tak w ogóle to gratuluję wam:)
Od stosunków ( ) pewnie jest już sporo specjalistów. Opłaca się studiować mało popularne języki z kilku powodów:
1. można zostać tłumaczem lub tłumaczem przysięgłym;
2. łatwiej jest zostać na uczelni;
No właśnie fakt, że wszędzie na stosunki międzynarodowe jest tłok nie nastawia mnie zbyt pozytywnie. Nie po to unikałem studiów dziennikarskich, żeby trafić na kolejny kierunek, po którym można tylko gary w Irlandii zmywać.
Tylko rodzi się pytanie, czy jest zapotrzebowanie na tłumaczy języka serbskiego, Polska utrzymuje dość słabe stosunki z bałkanami (no oprócz oddziałów policji i wojska).
A ja walnę inną zaletę, chodź na Wrocław, napijemy się piwka, bo dzisiaj, a właściwie to wczoraj, bo późna już godzina, dostarczyłem wszystkie dokumenty na Politechnikę Wrocławską, zostałem przyjęty i mam już mieszkanie xD
A wiesz co to jest dość mocny argument, który po raz kolejny zburzył tok mojego rozumowania:P. Tak w ogóle to jak tam z mieszkaniami we wrocku?
Aleks, ale wybierając UJ możesz się wybrać na piwko ZE MNĄ...
I poznać Yaku, ale to na którymś spotkaniu, od razu byłby za duży szok
No i wychodzi na to, że Vinci narobił nam problemu. Witek jak śmiałeś się dostać do Wrocławia a nie do Krakowa:P. Napraw swój błąd:P
Tak w ogóle to jak tam z mieszkaniami we wrocku?
Ch*jowo, nawet bardzo. Ceny zazwyczaj oscylują w granicach 400-600zł, znaczy od osoby, bo za taką kawalerkę trzeba dać z 1000-1200 jak samemu zamierza się mieszkać, chociaż można trafić na jakąś okazje. Osobiście, jako, że mam kontakty (xD) zamieszkam za 200zł i cholernie mi się to podoba, bo to jest dom jednorodzinny, wszystkich mieszkańców znam, jest dostęp do internetu, tylko trochę daleko bo 20 minut jazdy tramwajem, ale mam taniej niż akademin
Aleks, ale wybierając UJ możesz się wybrać na piwko ZE MNĄ...
Że niby jakiś lepszy jesteś? Pff
O kurde tymi cenami to mnie zaskoczyłeś. Jak w Krakowie. Kumpel wynajmował dwniej jeden pokój, malutki za 4 stówy. No ale właściciele kręcili się po domu. Teraz wynajęli z kolegami właśnie kawalerkę za 1200 Masakra, i to wcale nie w centrum czy coś (ale choć osiedle w miarę porządne, i w windzie nie naszczane )
A ja walnę inną zaletę, chodź na Wrocław, napijemy się piwka, bo dzisiaj, a właściwie to wczoraj, bo późna już godzina, dostarczyłem wszystkie dokumenty na Politechnikę Wrocławską, zostałem przyjęty i mam już mieszkanie xD
Ja nie lubię Wrocławia.
Ch*jowo, nawet bardzo. Ceny zazwyczaj oscylują w granicach 400-600zł, znaczy od osoby, bo za taką kawalerkę trzeba dać z 1000-1200 jak samemu zamierza się mieszkać, chociaż można trafić na jakąś okazje. Osobiście, jako, że mam kontakty (xD) zamieszkam za 200zł i cholernie mi się to podoba, bo to jest dom jednorodzinny, wszystkich mieszkańców znam, jest dostęp do internetu, tylko trochę daleko bo 20 minut jazdy tramwajem, ale mam taniej niż akademin
20 min. to całkiem blisko. Bez kontaktów da się znaleźć mieszkanie do 400 zł, ale nie jest łatwo. Akademik kosztuje praktycznie tyle samo, co mieszkanie.
Śródmieście to syf, kiła i mogiła. Podobno dzielnice na obrzeżach są fajne, ale stamtąd jest mało ofert, a jak już są, to trochę kosztują. Kolejny minus to odległość od uczelni/polibudy. Podobno na Biskupinie jest fajnie (i w miarę blisko).
Ja nie lubię Wrocławia.
Uwierz, że ja też W ogóle nie lubię dużych miast, wole górskie, świeże, spokojne klimaty.
Ajajaj W sumie w Krakowie w samym centrum kumpela sobie załatwiła za 4 stówy chacjendę, więc źle nie jest, ale to oczywiście po znajomościach i tak ja również zamierzam sobie załatwić
No ale do tego jeszcze rok, a Kraków jak to miasto, w porządku chociaż nie kwiczę nad jego urodą na każdym kroku... praktycznie to w ogóle. No i ma jeszcze jedną zaletę: w który byś tramwaj nie wsiadł, to zawsze dostaniesz się na ryneczek
Ależ ja mam szczęście. Jestem na pierwszym miejscu listy rezerwowej na automatyce -_-
Dostaniesz się. Mój kolega, który ledwo zdał maturę, dostał się na automatykę we Wrocławiu (inna sprawa, że długo nie postudiował).
Aleś podsumował nam Prezesa
w który byś tramwaj nie wsiadł, to zawsze dostaniesz się na ryneczek
nono Wystrzegaj się np. 23 ;P
Aleś podsumował nam Prezesa
Ale to jest prawda, na polibudę biorą wszystkich Dostają kasę od państwa, a potem ostra rzeź niewiniątek, spora część odpada, a kasa zostaje. Poza tym na polibudę jest mało chętnych.
Mnie rozwalało, jak kumpel mówił, że jakiś kierunek jest oblężony na polibudzie. Pytam się ile osób na miejsce - ~2.
Na humanistycznych chyba tylko administracja jest tak słabo "oblegana". Prawdziwy sajgon jest na psychologii - 20 osób/miejsce.
Wystrzegaj się np. 23 ;P
Wiesz, wysiadasz nie wiadomo gdzie, czekasz chwilunię krótszą bądź dłuższą, wsiadasz w następny ładniuśki i tak się przesiadasz, w końcu znowu trafisz na rynek
No i podobała mi się opcja jeden bilet=cały dzień U nas to kanary by się dawno pojawili, a jak w Krakowie jeździłam to jeszcze nie spotkałam
Matury ledwo nie zdałem, miałem łącznie 126 punktów
Mnie rozwalało, jak kumpel mówił, że jakiś kierunek jest oblężony na polibudzie. Pytam się ile osób na miejsce - ~2.
Na humanistycznych chyba tylko administracja jest tak słabo "oblegana". Prawdziwy sajgon jest na psychologii - 20 osób/miejsce.
Obawiam się, że chodzi tu o różne "wskaźniki". Staty humaniści zwykle podają PRZED odjęciem osób które nie spełniły kryteriów. Na polibudach PO.
No Fircia uważaj. Czasem się trafiają mendy. A jak jedziesz w weekend w okolicach rynku właśnie to jest bardzo duża szansa, że ich spotkasz.
Racja.
No Fircia uważaj. Czasem się trafiają mendy. A jak jedziesz w weekend w okolicach rynku właśnie to jest bardzo duża szansa, że ich spotkasz.
Albo jak się jedzie tymi typowo 'studenckimi' to też wiem A tam na weekend, w tygodniu zasuwałam nie raz, a tu mend nie było I tak luzik, nie mam zamiaru zbyt często kusić losu.
Jako że matura po weekendzie, postanowiłem odświeżyć ten wątek. Ile osób na forum pisze w tym roku maturę i z czego? Jeśli chodzi o mnie to piszę: WOS, Historię, Polski, Angielski i Hiszpański, wszystko na poz. rozszerzonym.
Tú eres loco calvo coño, ladrón y mentiroso*! Z hiszpańskiego na rozszerzonym piszesz?
*Nie chcę cię obrazić, to po prostu jedyne słowa po hiszpańsku jakie znam.
Me jamo Folmi. Komo te jama? - a ja tyle xD choć się uczyłem rok w gimnazjum.
Ja piszę
polski: podstawa
anglik: dla klas dwujęzycznych (CPE)
matma: rozszerzenie po polsku + podstawa po angielsku
Piszę na rozszerzonym bo uczę się go od gimnazjum, ponadto jestem w szkole dwujęzycznej z językiem hiszpańskim jako głównym. Ale piszę jako dodatkowy jakbym przypadkiem nie zdał. A na dwujęzyczną nie chciałem się porywać.
Tja, piszę.
Polski/angielski podstawa.
Fizyka rozszerzona obowiązkowo.
Matematyka rozszerzona dodatkowo.
Polski i angielski - pfft. Początkowo miałem zdawać oba rozszerzone by próbować zmierzyć się z cieniem wielkiego brata (80% z polskiego, 100% z angielskiego) ale miałem zbyt wiele problemów z matematyką i wolałem odpuścić. Nie wiem czy bym zdał zresztą. Na polskim przyjemniej się pisze rozprawki (klucz z podstawy mnie zabija) ale teksty bywają trudne w interpretacji do klucza. Z angielskiego dochodzi matematyka. Próbne zaliczyłem na 70%/100% (podstawy).
Z fizyki chociaż próbne matury piszę na ok. 70-80% boję się. Głównie prądu zmiennego i dziwacznych/nieznanych mi urządzeń - nigdy nie byłem dobry na schematach by na własną rękę zrozumieć jak to działa. Jak w ostatnim teście dostałem układ prostowniczy, podwójny to nie wiedziałem gdzie mam dupę gdzie ręce i po prostu odpuściłem całe zadanie. Chociaż z fizyki mogę bać się wszystkiego - zawsze znajdzie się coś odpałowego, z każdego działu. Modlę się o mało prądu, optyki a dużo fizyki jądrowej.
Matematyka... realne szanse by nie zdać. Jeśli napiszę - to na jakieś 35-40%, na więcej nie liczę. Brak podstaw, zdolności, umiejętności, czegokolwiek. Jajeti. Maturę próbną napisałem na aż 36%! Po prostu geniusz. Geometria analityczna gwałci mi mózg.
Ogólnie jest źle.
Yarpen, polski tylko podstawa? Zawiodłem się.
xD
Powodzenia jutro!
No nareszcie wpadłam tutaj xD To się pochwalę, co już zdawałam i co mnie jeszcze czeka
Polski - poziom podstawowy - do niczego mi niepotrzebny, jak zobaczyłam Chłopów to się przeraziłam, ale Pan Tadeusz uratował sprawę... i jego Zocha i Telimena też.
Angielski - poziom rozszerzony - pierwsza część była nawet w porządku, chociaż gramatyka taka średnia. Wybrałam oczywiście trzeci temat, czyli rozprawkę - jak nigdy banalna. Natomiast druga część... no po prostu powalona! Najgorzej, że 3 punkty straciłam, bo zaczęłam kombinować. Ale w miarę poszło, chociaż trudniejsza niż próbna - z próbnej miałam 77% bez nauki zbytniej, ale na promar chodzić musiałam, by to uzyskać
Wos - oczywiście rozszerzony, najukochańszy przedmiot pod słońcem! Dziwi mnie, że tyle ludzi mówiło, iż trudny... trudniejszy niż w tamtym roku? To chyba arkusza nie widzieli! Dla mnie banał, bo trzeba pewne rzeczy wiedzieć, a temat wypracowania zbyt ogólny, lanie wody pewne. Z próbnej miałam 72%, tutaj liczę na znacznie więcej.
No i czeka mnie jeszcze jedno (prócz ustnych ofkoz):
Historia - poziom rozszerzony - na szczęście wzięłam sobie jako przedmiot dodatkowy xD to nie zmienia faktu, że chcę mieć gdzieś 60%, to takie moje małe marzenie boję się jak diabli, bo trudne jest, a nie wiadomo co wymyślą na wypracowaniu. Jak temat nie podejdzie, to kicha po prostu
Ale przynajmniej we wtorek praktycznie finito i mogę iść na wiśniówkę
Ale przynajmniej we wtorek praktycznie finito i mogę iść na wiśniówkę
Też za mną ostatnio chodzi
A jakie studia?
Politologia, mam nadzieję na UJ Myślałam też o składaniu na UW papierów, na KUL w Lublinie też na pewno złożę Ale wymarzone to w Krakowie oczywiście
Został mi jeszcze polski ustny Z angielskiego miałam 19/20, ale to parodia była, a nie matura ustna xD Ze stresu popisałam kartkę, którą dostałam
A ja jako rasowy modder chcę iść na Informatykę ze specjalizacją: Projektowanie i Tworzenie Gier Komputerowych.
Ja z kolei wybieram się na prawo, jak się nie uda (na co jest bardzo duże prawdopodobieństwo) to albo kultura śródziemnomorska, albo filologia słowiańska.
No i co byś po prawie robił? Jak nie masz znajomości, to trudno w ogóle o dostanie się na aplikację. A bez aplikacji to jajco możesz w sumie robić, ot co.
Jakieś tam znajomości zawsze się znajdą Ale jeszcze zostaje kwestia samego dostania się na to prawo, co jest bardzo wątpliwe.
Ja z kolei wybieram się na prawo, jak się nie uda (na co jest bardzo duże prawdopodobieństwo) to albo kultura śródziemnomorska, albo filologia słowiańska.
No i co byś po prawie robił? Jak nie masz znajomości, to trudno w ogóle o dostanie się na aplikację. A bez aplikacji to jajco możesz w sumie robić, ot co.
Firka, sama przecież chciałaś się na prawo wybrać...
Politologia, mam nadzieję na UJ
Dlatego poszedłem na mat/inf i chcę iść na polibudę no matter what Chociaż i tak wybieram nienajbardziej życiowy kierunek spośród wszystkich - ale po informatyce jest dobrze.
A co ty po politologii będziesz robić?
Po politologii można spokojnie pójść robić w administracji; wydaje mi się, że kierunek ciekawszy, a spektrum możliwości większe niż na administracji. Oprócz administracji państwowej co jeszcze? Pisanie projektów, bycie nauczycielem wosu, woku, w mediach (mało prawdopodobne, bo ciężko się dostać do roboty).
No w Polsce rzeczywiście kiszka z aplikacjami, bez koneksji czy odpowiedniej zapomogi na rzecz jakiejkolwiek kancelarii prawnej lipa bez miodu i lata posuchy zawodowej. Sam kiedyś się na prawo miałem wybierać, ale z nieznanego bliżej mi powodu kierunek zaczął mnie irytować i postanowiłem studiować to, co sprawia mi przyjemność, czyli w tym wypadku amerykanistykę (jak się dostanę ). Póki co zaś wybieram się przejściowo na ekonomie-handel międzynarodowy (3-ego czerwca egzaminy wstępne!).
Prawo dużo osób olało właśnie w klasie maturalnej - z 15 osób chętnych pozostała 1 xD A pamiętam, że na początku było jeszcze więcej. Teraz to myślę właśnie pomiędzy politologią, a administracją, bo to i to wydaje mi się przyjemne. Tyle tylko, że jak się człowiek nie udziela już na studiach w tym pierwszym, to później raczej kicha, chociaż chciałabym pracować przy funduszach unijnych
Zaczynam żałować, że nad japonistyką się wcześniej nie zastanawiałam
Nic straconego, znajomość japońskiego nie jest raczej wymagana, to nie filologia angielska czy amerykańska, gdzie bez zaliczenia odpowiednich egzaminów międzynarodowych dla kandydatów, dla których angielski nie jest językiem ojczystym, nie ma co liczyć na dalszą naukę w tym kierunku.
Ja bym sobie poszedł na filologię japońską, filozofię, prawo, kulturoznawstwo. Szkoda, że życie jest za krótkie.
Prawo moim zdaniem jest bardzo przydatne, jeśli się chce założyć własną działalność gospodarczą, a znajomości można sobie robić podczas studiów. (Np. ostatnio dostałem ofertę pracy, bo znajomy podał gdzieś moje personalia - trochę się zdziwiłem, bo nie utrzymuję kontaktów z facetami z roku ).
Dzwonek, na filologii wymagają polski rozszerzony, a tego nie zdawałam na tym poziomie Pierniczę, składam na politologię, bo obrotna ze mnie kobita
A jakie są wymagania na filologię japońską? Ostatnio jak lukałem, to chyba dwa języki obce?
A jakie są wymagania na filologię japońską? Ostatnio jak lukałem, to chyba dwa języki obce?
Tak, plus polski rozszerzony jak dobrze pamiętam Więc w moim przypadku odpada
U mnie odpada z powodu dwóch języków obcych. Ale może kiedyś.