ďťż

AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA

Jak pewnie niektórzy z was wiedzą, Unia Europejska, nasza macierz najjaśniejsza, sprezentowała nam, użytkownikom sieci, dzieło o obco brzmiącej nazwie "Telecoms Package" ("Pakiet Telekomunikacyjny"). Wiele jest tam paragrafów i artykułów burzących wody radiofonii, telewizji oraz satelitarnych przekazów, aczkolwiek jeden paragraf dotyczy nas wszystkich. Jakże wspaniali komisarze i urzędnicy brukselscy postanowili w imię ogólnoeuropejskiej walki z piractwem podzielić dostęp do internetu na tak zwane pakiety uzupełnione odpowiednimi regulacjami. Poza świetlaną teorią oznacza to w praktyce, iż kapitalizm totalny, niczym sąd ostateczny, spadnie na ludność europejską jak zaraza. Im więcej zapłacisz swojemu dostawcy, tym większe będą twoje możliwości poruszania się w sieci. Niejasnym pozostaje ile pakietów będzie i w jakich przedziałach cenowych będą się mieścić. Wiadomo jednak, iż przykładowy pakiecik o najniższej cenie pozwoli nam jedynie do korzystania z usług gigantów wirtualnych na scenie krajowej, europejskiej oraz światowej. Za odpowiednią cenę przeliczaną na szybkość łącza oraz pakiet przez nas wybrany będziemy mogli, niczym w taniej kablówce, bawić się jedynie w Google, Yahoo, WP, Onet, Interia oraz inny badziew serwowany przez potentatów. Analogicznie, im więcej zapłacimy, tym więcej witryn będzie dla nas stało otworem... To jednak nie koniec, przecież sprytny provider mógłby wycenić każdy kolejny pakiet na wartość wyższą o jedynie złotówkę czy euro, więc przez niewielkie obejście problem by zniknął... Ale, to właściciel serwera będzie decydował w którym pakiecie chce się znaleźć na zasadzie następującej. Im więcej zapłaci odpowiedniemu organowi urzędniczemu, tym szerzej dostępny będzie w tańszych pakietach, im mniej, tym w droższym pakiecie się znajdzie. Przykładowo, WebD wyłoży niewielką sumę, a to oznacza, iż jeżeli nie wykupimy drogich pakietów, TH będzie dla nas owocem zakazanym. Kolejną niespodziankę jest to, iż Wspólnota rękami znawców tematu na szczeblu urzędniczym, będzie mogła swobodnie decydować, które serwisy, witryny i miejsca w internecie uznać za nielegalne po czym zamknąć je dla użytkowników. To w praktyce oznacza koniec torrent'ów, P2P, witryn upload-download (a la Rapidshare, Netload itd.) oraz serwisów usług online (vide niecenzuralne treści dla pełnoletnich)...

Jaka jest wasza opinia na temat "Telecoms Package"? Za czy przeciw? Dla sceptyków powstała specjalne petycja do przedstawicieli polskich w Parlamencie Europejskim, Stop Cenzurze. Głosowanie w PE, już 5-ego maja, czyli pojutrze!


"Jak Zrobić Internautom Wodę z Mózgu", czyli dziennikarska a poselska inicjatywa gwoli wyjaśnienia działania i założeń "Telecoms Package". Powiem, iż rzeczywiście po fali negatywnej krytyki i ukazaniu się tegoż artykułu mam mętlik w głowie. Czy cały szum wirtualny wieszczący koniec internetu, w który to sam dałem się złapać, jest podyktowany nieznanymi motywami bądź chęcią wzbudzenia histerii w sieci? Informacja, słowo klucz, tego nam trzeba ze strony oficjeli brukselskich w tym momencie.

Unia Broni Internetu
"Pakiet Telekomunikacyjny" Odrzucony

Internauci mogą triumfować - Europarlament odrzucił "Pakiet Telekomunikacyjny". Powód? Obrona prawa użytkowników sieci do wolnego dostępu do Internetu. Jest to jednak triumf połowiczny, bo europosłowie wrócą do tematu w następnej kadencji.

Przepadło odcinanie od sieci

Parlament Europejski odrzucił w głosowaniu uzgodnioną już z krajami członkowskimi wielką reformę unijnego prawa telekomunikacyjnego, tak zwany "Pakiet Telekomunikacyjny". W ostatniej chwili 407 eurodeputowanych zagłosowało za zgłoszoną przez liberałów, Zielonych i lewicę poprawką zakazującą odcinania internetu bez wcześniejszego orzeczenia sądu.

Kraje członkowskie zaakceptowały we wcześniejszych negocjacjach z eurodeputowanymi poprzednią wersję Pakietu Telekomunikacyjnego, która dawała taką możliwość. To otwierało furtkę dla forsowanych przez francuski rząd rozwiązań w obronie właścicieli praw autorskich.

Jesienią Pakiet wróci

Przegłosowanie poprawki blokuje przyjęcie Pakietu - tym razem. - Kiedy pojedyncza część jest odrzucona, cały pakiet wraca do negocjacji - podsumowała sprawozdawczyni pakietu Catherine Trautmann. Normalnie teraz powinna nastąpić tzw. procedura konsyliacji, ale to była ostatnia sesja PE przed wyborami. Dlatego europarlament zajmie się Pakietem już w nowym składzie.

Internauci kontra europarlament

O co chodzi w "Pakiecie Telekomunikacyjnym"? Internauci alarmowali, że zawarte w nim zapisy zagrażają wolności Internetu. Dzień przed głosowaniem na wątpliwości użytkowników sieci, którzy od tygodni zasypują skrzynki europosłów setkami protestacyjnych maili, odpowiadał poseł sprawozdawca Pakietu Malcolm Harbour. Zapewniał, że nie miał on i nie ma nic wspólnego z ograniczaniem korzystania z Internetu.

- To rządy narodowe zajmują się ewentualnym ograniczaniem dostępu do sieci. Nie ma w tej dziedzinie zaleceń na poziomie Unii Europejskiej. Możemy jedynie wymagać, by konsumenci otrzymywali informacje o zablokowanych stronach – argumentował Harbour. Jak dodał, alarmujące głosy internautów o zagrożonej wolności sieci „to już czysta fantazja”. - W Pakiecie nie ma nic na ten temat. Internet powinien zawsze być wolny, co nie znaczy, że pozbawiony jakichkolwiek regulacji - podsumował.

Blackout: internet w pakietach

Protestującej organizacji Blackout Europe te argumenty nie przekonały. Według nich obecny w kilku artykułach zapis „ograniczenia dotyczące dostępu i/lub użytkowania serwisów i aplikacji” pozwoli operatorom na dowolne decydowanie o tym, co dostarczą swoim klientom. A to, ich zdaniem, otwiera furtkę do cenzurowania treści na poziomie dostawcy. Ponadto będzie dyskryminować małe firmy, a faworyzować gigantów, co z kolei umożliwi monopolizację wielu usług.


  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mkulturalnik.xlx.pl
  •