AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
Pod wpływem ostatniej decyzji Naczelnego Wodza Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, prof. Lecha Aleksandra Kaczyńskiego, zwanego dalej prezydentem, o konieczności żałoby narodowej (której z rzędu nie wiedzą nawet wierni, choć niekoniecznie, pomagierzy najwyższego majestatu urzędujący na stanowiskach pałacowych ciurów) postanowiłem założyć wątek dotyczący przyszłorocznych wyborów prezydenckich. Niby to na forum start przedwczesny, jednak w porównaniu do modelu amerykańskiego i tak jestem kilka lat spóźniony z rozpoczynaniem dyskusji na ten temat.
Jeśli frekwencja dopisze, to wątpię, aby Kaczor utrzymał się przy władzy. Inna sprawa, że alternatywa będzie zapewne równie kiepska.
Nie ma szans imho. Najgorsze, że znów wybiorą jakiegoś bladego uja
Żeby jeszcze była jakaś ciekawa alternatywa z lewicy...
Jeżeli chodzi o pseudo-lewicę, z którą mamy do czynienia w Polsce, to medialni spekulanci donosili, iż być może kandydować będzie Włodzimierz Cimoszewicz, a to już wcale niezła kandydatura. Wieść głosi także, iż z ramienia ugrupowań rzekomo lewicowych startować mógłby niejaki Dario Rosati i osobiście nie wiem co o tym człowieku myśleć. Według mnie ciekawym posunięciem byłoby rozpropagowanie plotki, iż kandydatem z ramienia SLD mógłby być Patrick Kibangou. Ciekawe jak na taką propozycję zareagowałaby opinia publiczna.
Kaczyński ma bardzo małe szanse na prezydenta - bowiem sam ojciec impertator zapowiedział że odmówi mu poparcia jaśnie dyrektora. A mohery w Polsce są dosyć liczne.
Boże broń Rzeczpospolitą przed prezydentem rodem z PSL! Trzeba przeprowadzić reformę KRUS na ogromną skalę, a tutaj potrzebna jest większość parlamentarna bez koalicjanta w roli PSL i prezydent pochodzący z partii, która reformę będzie jawnie wspierać. Rolnicy są grupą społeczną, która najbardziej skorzystała na wejściu Polski do Unii Europejskiej i analogicznie są też grupą, która najwięcej zarobiła. Nie wiem więc dlaczego właściciel ziemski z hektarami (rolników o niewielkich połaciach ziemi czy hodowli jest tyle co kot napłakał) ma płacić składkę wynoszącą śmieszny procent składki każdego innego pracującego obywatela? Osobiście mam już dość tworzenia grup świętych krów... Wcześniejsze emerytury dla nauczycieli czy kolejarzy, niższe składki dla rolników... Boże, widzisz i nie grzmisz!?
Wcześniejsze emerytury dla nauczycieli czy kolejarzy, niższe składki dla rolników... Boże, widzisz i nie grzmisz!?
No to z nauczycielami to prawda. A co z hutnikami , górnikami i innymi cięzko pracującymi zawodami ? U ojca w pracy rok po emeryturze dwóch zmarło (NATURALNIE - żadne raki czy coś). Trzeba własnie dać coś więcej tym co ciężko harują (rolnicy coprawda mają kijowo bo dostają mało za za zboże)
Patrick Kibangou
Nie wiem, czy on czasem nie mieszka u mnie w klatce.
SLD już rządziło, a Cimoszewicz to cwaniaczek. Nigdy nie zagłosuję na SLD. Wtedy było więcej afer korupcyjnych niż wszystkie późniejsze razem wzięte.
@Katorg: Oczywiście, jest lista zawodów, które objąłbym prawem do wcześniejszej emerytury. Mam tu na myśli profesje takie jak górnik, hutnik i inne tego rodzaju zawody oraz dalej, oficer policji, żołnierz zawodowy, strażak. Tak na szybko ciężko podać konkretną listę, ale wierzę, że rozumiesz co mam na myśli.
@Saiya: Problem polega na tym, że na dobrą sprawę rządzili już wszyscy. Nie ma żadnej świeżej alternatywy politycznej w Polsce. Osobiście jestem socjal-liberałem, więc żadnej konkretnej drogi poza SLD dla mnie nie ma. Co zaś tyczy się samego Cimoszewicza, wielu mówiło, że Kwaśniewski jest cwaniaczkiem, "małym krętaczem". Jednak został wybrany dwukrotnie prezydentem III Rzeczypospolitej i według mnie reprezentował ten urząd najgodniej ze wszystkich dotychczasowych przywódców, był znacznie rozsądniejszym politykiem niż Wałęsa czy Kaczyński. Ważne jest także to, że nie był prezydentem własnej partii, SLD nie miało z nim łatwego życia. Odpowiedni człowiek na odpowiednim stanowisku. Fakt, ekscesy z grypą filipińską nieco zrujnowały jego wizerunek, ale wciąż jest to najgodniej reprezentujący interesy narodu polityk po 1989 roku.
Wracając jeszcze na chwilę do grzechów konkretnych partii. W wielu państwach panuje system dwóch bądź trzech tradycyjnych ugrupowań (vide USA), tam konkretna partia polityczna rządziła wielokrotnie i mimo wszystkich błędów i afer zostawała po jakimś czasie wybrana ponownie. Myślę, że i w Polsce zapanuje taki model, przecież nowe opcje nie będą wyrastały jak grzyby po deszczu. Cimoszewicz wielokrotnie udowodnił, że jest człowiekiem godnym prezydentury, gdyby nie nieuczciwe i niehonorowe insynuacje ze strony ludzi związanych ze środowiskiem Lecha Kaczyńskiego, to właśnie Cimoszewicz wraz z Tuskiem mieliby największe szanse w kampanii 2005 roku. Pierwszego zniszczyły sfałszowanego dokumenty na jego temat, drugiego afera z dziadkiem w Wehrmachcie.
Odpowiedni człowiek na odpowiednim stanowisku. No nie powiedziałbym. Jego majątek jest podejrzanie duży, a te pijackie wystąpienia na pewno nie są godnym reprezentowaniem kraju.
Tak na szybko ciężko podać konkretną listę, ale wierzę, że rozumiesz co mam na myśli.
Twa wiara cię zbawiła. Rozumiem
Ale to są "pomniejsi posłowie", a nie prezydenci kraju.
A "spieprzaj dziadu", "malpa w czerwonym" itd. To na pewno nie jest na miejscu...
A słyszeliście, że w przeddzień przyjazdu Putina nasz prezio dzwonił do Tuska, żeby odwołał jego wizytę? Trzeba nie mieć pojęcia o dyplomacji, stosunkach międzynarodowych, o kulturze nie wspominając, żeby się tak zachować.
A "spieprzaj dziadu", "malpa w czerwonym" itd. To na pewno nie jest na miejscu...
A ja mówię, że jest na miejscu? Na razie mamy samych buraczanych prezydentów. Cóż, jaki kraj, tacy politycy.
No nie powiedziałbym. Jego majątek jest podejrzanie duży, a te pijackie wystąpienia na pewno nie są godnym reprezentowaniem kraju. Wybacz, ale majątek wszystkich liczących się polityków krajów cywilizowanych jest "podejrzanie" duży. Na ogół przywódcy, prezydenci, premierzy, ministrowie a nawet i poszczególni posłowie poza pełnieniem funkcji publicznej są ludźmi biznesu, którzy na czas służby dla ogółu przekazują swoje interesy w ręce pełnomocników. Nie ważne czy mówimy o Rzeczpospolitej, Stanach Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii, polityk biedny, który nie osiągnął sukcesu jest zwykłym nieudacznikiem życiowym, skoro nie dorobił się w życiu prywatnym żadnej pozycji, to jak może chcieć zarządzać krajem? Takie przekonanie panuje w większości krajów choćby i UE, z tym że z niewiadomych powodów nad Wisłą przyjęło się, iż zarobiony premier/prezydent z pewnością będzie lobbował na korzyść swoją lub zaprzyjaźnionych biznesmenów/konsorcjów. O tym, że w USA ogromne koncerny finansują kampanie prezydenckie już nawet nie wspomnę...
No i powiedz, czy Kaczyński z Wałęsą lepiej reprezentowali swój kraj w świecie międzynarodowej polityki? Kwaśniewski podczas swojej kadencji (pijacki numer zdarzył mu się przez dziesięć lat raptem raz, a i w podobnych sytuacjach nawet i Sarkozy (abstynent) wychodził naprany jak świnia) nigdy nie zgarnął tylu oskarżeń i inwektyw co pozostali prezydenci. Naprawdę, każdy polityk, który odwiedza Rosję/Ukrainę/Białoruś, czy to będzie prezydent Francji czy premier Wielkiej Brytanii, wychodzi po spotkaniu z tamtejszymi władzami solidnie podpity. Nic więc dziwnego, że i Kwaśniewski dał w palnik na wschodzie.
No i powiedz, czy Kaczyński z Wałęsą lepiej reprezentowali swój kraj w świecie międzynarodowej polityki?
Nie czytamy ze zrozumieniem, czy co?
W takim razie wyjatkowo przykrym jest, ze polski narod na dziesiec lat, dwie pelne kadencje, wybral ''pijaka i oszusta''. Widocznie spoleczenstwu nie przeszkadzaly po pierwszej kadencji jakie wtopy zaliczyl Kwasniewski, skoro facet pewnie wygral kolejne wybory i byl pierwszym re-elektowanym prezydentem w historii. I niestety, prawda jest taka, ze gdyby nie ograniczenia konstytucyjne, Kwasniewski startujac po raz trzeci w 2005, zostalby ponownie wybrany (wskazywaly na to wyniki badan). Wiec, jezeli tego rodzaju, tragiczny wedlug ciebie, prezydent przez dziesiec lat cieszyl sie ogromnym zaufaniem i poparciem spoleczenstwa, to przykrym jest, ze w przeciagu ostatnich lat nie pojawil sie nikt, kto stanowilby lepsza kandydature na przyszla glowe panstwa.
KWachu lubi wypić, więc jest w porządku, nie czepiaj się go Saiya
Słyszeliście, że Olechowski, załozyciel platformy wiertniczej, ma startować w wyborach?
Jak dla mnie oczywiste jest, że jeszcze długo nie będziemy mieli uczciwych polityków. Stare, skorumpowane łajzy nie przyjmują do swoich partii uczciwych ludzi, bo przeszkadzaliby w rozkradaniu publicznych pieniędzy.
Słyszeliście, że Olechowski, załozyciel platformy wiertniczej, ma startować w wyborach?
Może on wreszcie coś porządnego zrobi. Jako poityk był niegdyś niezły...
Może on wreszcie coś porządnego zrobi. Jako poityk był niegdyś niezły...
I wszystko czego się dotknął spieprzył.
Jak dla mnie nie ma przyzwoitego kandydata- o Kaczyńskim nie ma co mówić, bo to najgorszy prezydent jakiego mieliśmy.
Tusk nie realizuje żadnych swoich obietnic i potem przeprasza- ogólnie nie wiedzieć czemu ludzie mu wszystko wybaczają, to jakieś chore.
Cimoszewicz wrażliwy jest niczym primadonna, nie wiadomo kiedy i na kogo znów się obrazi, i może zrezygnuje w połowie kadencji, bo mu ktoś brzydkim słowem rzuci.
Podsumowując- odpowiednich kandydatów brak.
Tusk nie realizuje żadnych swoich obietnic i potem przeprasza- ogólnie nie wiedzieć czemu ludzie mu wszystko wybaczają, to jakieś chore.
Dobry polityk umie sprawnie manipulować narodem
Jak dla mnie oczywiste jest, że jeszcze długo nie będziemy mieli uczciwych polityków. Jak dla mnie oczywistym jest, że uczciwi politycy nie istnieją.
Tylko te dwa rodzaje polityków? Naprawdę myślisz, że nie ma np. ładnych, uśmiechniętych, inteligentnych, wykształconych i przystępnych, którzy realizuję nawet nie 10 czy 5, ale 0% obietnic?
Tylko te dwa rodzaje polityków? Naprawdę myślisz, że nie ma np. ładnych, uśmiechniętych, inteligentnych, wykształconych i przystępnych, którzy realizuję nawet nie 10 czy 5, ale 0% obietnic? Czepiasz się szczegółów, chciałem tylko zaznaczyć, że uczciwi i sumienni nie istnieją.
Według mnie zaś, niektórzy naiwnie wierzą, iż pewnego dnia na horyzoncie pojawi się kandydat na prezydenta czy premiera, który spełni wszystkie swe wyborcze obietnice
Nie wszystkie, ale może chociaż będzie tak, że jak się głosuje na lewicę, to wiadomo, że kierunek polityki będzie trochę inny niż w przypadku prawicy.
U nas nie ma ani jednego, ani drugiego, a raczej prawicowa lewica i lewicowa prawica, a wszyscy klerykalni do przesady.
Takiego natężenia prezydenta w mediach już bym nie zniosła. Niestety, tak jest kreowana postać przywódcy w wielu krajach, różnią się tylko fragmenty z życia jakimi jesteśmy raczeni. Francja rozwodzi się nad życiem prywatnym zapracowanego męża stanu, Rosja jest dumna z muskularnego bohatera narodu, USA jest przekonane o nieomylności wiecznego optymisty wyciągającego kraj z kryzysu itd; itp.
Może bym i zagłosował jakby było na kogo, a tak spójrzmy co mamy:
Kaczyński - bez komentarza
Tusk - nic ciekawego nie prezentuje
Lepper - na szczęście gdzieś zniknął
zostaje tylko Palikot ale jak będzie dalej robił sobie jaja to też nie wiem co by z tego wyszło...
Francja rozwodzi się nad życiem prywatnym zapracowanego męża stanu, Rosja jest dumna z muskularnego bohatera narodu, USA jest przekonane o nieomylności wiecznego optymisty wyciągającego kraj z kryzysu itd; itp.
super, to co my mamy powiedzieć... jest tak mały że go nie widać? bo jeśli o jego prace to nie widać zadowalających wyników jak i reszty polskiego rządu, autostrady rosną powoli a część już jest remontowana służba zdrowia kuleje, Euro może i zdążą ale pewnie stadiony rozlecą się zaraz po zakończeniu jak nie w trakcie można by tak wymieniać... jedyne w czym widać jakichś postęp to podatki albo wypłaty lub premie polityków, chcą się zrównać z resztą europy kosztem reszty narodu, żenada...
Przykładowo, Nicolas Sarkozy jest od Kaczyńskiego ledwie kilka lat młodszy, a prezentuje się o niebo lepiej. Po prostu aparycją prezio przypomina mameję i niedojdę, nieudacznika życiowego, na którym i najdroższy garnitur będzie wyglądał jak "turecki sweter". Dlatego zagłosuję na Tuska…by się przynajmniej za własnego prezydenta nie wstydzić.
Nasunęło mi się jedno pytanie: Czy ktoś wymienił przeciwko Kaczyńskim jakiś argument inny niż jego wygląd czy wygląd prezydentowej? To jest chyba największy problem z demokracją - ludzie patrzą na wygląd, a nie na to co ktoś sobą reprezentuje.
Nie próbuje tu udowodnić, że Kaczor jest lepszy czy gorszy od innych polityków, ale prawie nikt z krytykujących go tak naprawdę nie potrafi wskazać rzeczywistych, merytorycznych argumentów które pokazują wady jego prezydentury.
Ciągłe gafy wystarczą? Na milanosie kiedyś był filmik, jak to Kaczaro testował mikrofon: "Tusk jest jakimśtam proletariuszem. Cha, cha, cha!". Wystarczy to, że nikt nie może się doszukać jego doktoratu?
A więcej?
Nie próbuje tu udowodnić, że Kaczor jest lepszy czy gorszy od innych polityków, ale prawie nikt z krytykujących go tak naprawdę nie potrafi wskazać rzeczywistych, merytorycznych argumentów które pokazują wady jego prezydentury.
To od drugiej strony, niech ktoś wskaże rzeczywiste zalety (coś co faktycznie miało znaczenie) jego prezydentury.
Brak zalet to też wada.
Czy ktoś wymienił przeciwko Kaczyńskim jakiś argument inny niż jego wygląd czy wygląd prezydentowej? To
A proszę bardzo:
- Kaczor obraźliwy jest ponad wszelką miarę- potrafi się sfochać na jakąś niemiecką gazetkę i odwołać ważny wyjazd, bo ktoś mu na odcisk nadepnął,
- właściwie nie występuje w jednej osobie, tylko razem z bratem i gdy prowadzi negocjacje wciąż do tego brata dzwoni, budząc powszechne zdumienie,
- facet wszędzie widzi wrogów i ma nieustające poczucie krzywdy przez co komplikuje nasze stosunki z Niemcami, o Rosji nie wspominając,
- dyplomata z niego jak z kaczego kupra waltornia, już gdzieś wspominałam, że domagał się odwołania wizyty Putina w przededniu jego przyjazdu- wyobrażacie sobie jaki wybuchłby skandal dyplomatyczny?
- nad prezencją mógłby jednak popracować np. coś zrobić z uzębieniem, ubrać się jakoś, żeby nie wyglądać jak w garniturku z młodszego brata,
- taki patriota, a hymnu zaśpiewać nie umie i słów nie zna?
Nad dykcją też mógłby popracować (to mogłoby zrobić akurat wielu polityków).
taki patriota, a hymnu zaśpiewać nie umie i słów nie zna?
To Jarek, jeśli dobrze pamiętam. Chyba, że coś przeoczyłem i Leszek też się popisał.
Gdyby sprawdzić resztę polityków to pewnie niejeden nie pamiętałby słów hymnu...
Na wstępie, witamy na forum, prezes cię nie przywitał, to przynajmniej ja mycą zamiotę podłogę.
Co by luźnym być powiem ci, że twój nick skojarzył mi się automatycznie z głównym rabinem kraju, Michaelem Schudrichem.
Ale wracając do tematu szczęśliwie nam panującego... Mówisz, iż nikt nie podaje argumentów przeciwko Lechowi Kaczyńskiemu... A jesteś w stanie podać jakieś pozytywne aspekty jego prezydentury? Ale będąc rzeczowym, raz, aktualny prezydent jest nieudolnym zarządcą, pokazał to jako prezydent stolicy i kontynuuje swoje dzieło zniszczenia jako przywódca państwa. Dwa, jest on także niewiarygodny, należy do tej grupy polityków, która wypełnia jak najmniejszy procent złożonych obietnic. Trzy, myśleniu Kaczyńskiego przydałby się solidny update, dzisiaj toczenie wojenek wirtualną szabelką z naszymi sąsiadami to czysty idiotyzm, aczkolwiek nikt tego panu prezydentowi nie wyłuszczył. Cztery, dość często prezydent jest marionetką PiS, podejmuje nielogiczne decyzje, szczuje wetem itd. Jest momentami ogarem braciszka, który nie chce czynić dobra ku uciesze ogółu, a za jedyny cel postawił sobie odebranie PO władzy. O tym, iż prezydent winien być neutralny i bezpartyjny już nie wspomnę. Lech Kaczyński jest ponadto słabym dyplomatą, nie potrafi negocjować, interweniować, nie wie kiedy naciskać a kiedy odpuścić, na ogół jedynie grozi lub liże zadki.To tylko część z argumentów...
Ale są też plusy jego kandydatury.
Prezydent jest szalenie konsekwentny, nie odpuszcza na krajowej scenie, choćby miał się zesrać to nie popuści nikomu z rządu. Dodatkowo należy też wspomnieć, że walczy z antysemityzmem, wizytuje dość często warszawską synagogę, bierze udział we wszystkich ważnych uroczystościach dla polskich żydów, za to ma u mnie plus.
Więcej grzechów nie pamiętam.
Witam wszystkich serdecznie
(wiedziałem że o czymś zapomniałem )
A wracając... mamy grono rzeczowych argumentów przeciw prezydentowi (a to dopiero początek, dokładnie to czego chciał Major) i jakiś plus, jakby spojrzeć na scenę międzynarodową to wypada raczej kiepsko (dyplomacja) i jego konsekwentność też specjalnie nie jest zbyt korzystna (nie wie kiedy odpuścić, znowu dyplomacja) czyli ta jego konsekwentość jest bardziej wadą niż zaletą... ale o tym już pisałeś...
a na własnym podwórku to oni nigdy sobie nie odpuszczali i gryźli się jak się da, byleby jak najszybciej dorwać jak najwyższy stołek i przy okazji kilku innych strącić, w końcu trzeba się nachapać bo niewdzięczni wyborcy mogą drugi raz tego samego błędu nie popełnić...
A jeśli chodzi o antysemityzm to jak walka z wiatrakami, zawsze się znajdzie jakiś idiota z chęcią dokopania komuś w ten czy inny sposób i niestety żydom się często obrywa za sam fakt bycia... ile by w to wysiłku nie włożył i tak wiele nie zdziała.
Żeby on o Polskę troszczył się jak o Żydów. Wlaśnie z tym wielu rządzących ma problem: albo walczy z żydowskim spiskiem albo walczy w obronie biednych, uciśnionych Żydów. Strasznie zajmujący jest ten Wasz naród, panie Dzwonku;) Nie mówię tutaj tylko o Polsce, w Stanach także Żydzi mają cholernie dużo do powiedzenia.
Jest zasadnicza różnica między żydami polskimi a amerykańskimi, w Polsce żydzi to jakieś 100 000 osób przy wygórowanych danych, czyli jakieś 0,27% ogółu tak na szybko licząc, natomiast w USA to już 5 300 000 czyli mniej więcej 1,8% populacji, niby też niewielki procent, ale jeżeli weźmiemy pod uwagę ilość konsorcjów w przeróżnych sektorach gospodarki w rękach żydowskich oraz fakt, iż według amerykańskiego biura statystyk to właśnie żydzi są najbogatszą grupą społeczną w USA, to jednak wychodzi, iż tam mogą mieć sporo do powiedzenia. Nie zapomnijmy też, iż wielu szanowanych amerykańskich polityków to żydzi (vide burmistrz Nowego Jorku, niejaki Micheal Bloomberg, nota bene ósmy najbogatszy Amerykanin według "Forbes'a"). Tyle w kontekście tego kto i co ma w polityce do powiedzenia...
A wracając do tematu zbyt dużej uwagi skierowanej na polskich żydów. Zgadzam się z tobą w zupełności, to swego rodzaju paranoja, zarówno po polskiej jak i żydowskiej stronie. Niektóre środowiska oskarżają żydów o wszelkie zło, natomiast żydzi na byle zaczepkę czy niefortunną wypowiedź reagują oskarżeniami o antysemityzm. Tak to my przyjaźni nie zbudujemy, choćby się prezydent z premierem dwoili i troili, tu trzeba wzajemnych chęci, dziś żydzi w kraju to marginalna mniejszość, natomiast problemów wokół antysemityzmu i przeróżnych roszczeń jest więcej niż w międzywojniu, kiedy stanowili kilkanaście procent populacji w skali kraju, bądź nawet i kilkadziesiąt w obrębie niektórych miast. Wstyd mi za ten cyrk, bo jestem związany zarówno z jedną, jak i drugą stroną...
Gdyby sprawdzić resztę polityków to pewnie niejeden nie pamiętałby słów hymnu...
Superstacja dzwoniła do polityków i prosiła o choćby powiedzenie słów hymnu- ci z Pisu się ciężko obrazili i chyba do dziś się z dziennikarzami z tej stacji nie zadają. Z czego wniosek, że hymnu nie znali.
To od drugiej strony, niech ktoś wskaże rzeczywiste zalety (coś co faktycznie miało znaczenie) jego prezydentury.
Brak zalet to też wada.
Ale wracając do tematu szczęśliwie nam panującego... Mówisz, iż nikt nie podaje argumentów przeciwko Lechowi Kaczyńskiemu... A jesteś w stanie podać jakieś pozytywne aspekty jego prezydentury?
To raczej sztuczki erystyczne niż argumenty. A brak zalet to nie wada, to stan. To jest jak zero w matematycznym równaniu. Nie są to zresztą konkrety, o jakie mi chodzi.
- Kaczor obraźliwy jest ponad wszelką miarę- potrafi się sfochać na jakąś niemiecką gazetkę i odwołać ważny wyjazd, bo ktoś mu na odcisk nadepnął,
- właściwie nie występuje w jednej osobie, tylko razem z bratem i gdy prowadzi negocjacje wciąż do tego brata dzwoni, budząc powszechne zdumienie,
- facet wszędzie widzi wrogów i ma nieustające poczucie krzywdy przez co komplikuje nasze stosunki z Niemcami, o Rosji nie wspominając,
- dyplomata z niego jak z kaczego kupra waltornia, już gdzieś wspominałam, że domagał się odwołania wizyty Putina w przededniu jego przyjazdu- wyobrażacie sobie jaki wybuchłby skandal dyplomatyczny?
- nad prezencją mógłby jednak popracować np. coś zrobić z uzębieniem, ubrać się jakoś, żeby nie wyglądać jak w garniturku z młodszego brata,
- taki patriota, a hymnu zaśpiewać nie umie i słów nie zna?
Pierwszy argument jest niezły i się z nim zgadzam. Argument z wizytą Putina natomiast jest problematyczny. Kancelaria prezydenta zaprzeczyła doniesieniom o próbie odwołania tej wizyty. Podobnie ten z negocjacjami. Media (chyba) raz tylko media mówiły o częstym dzwonieniu do Jarka, a nie wiem jakie było tego uzasadnienie drugiej strony.
Reszta argumentów jest raczej emocjonalna i mało konkretna. Jakie są przykłady tego widzenia wrogów? Co ma wygląd do kompetencji? A hymn śpiewał Jarek.
Ale będąc rzeczowym, raz, aktualny prezydent jest nieudolnym zarządcą, pokazał to jako prezydent stolicy i kontynuuje swoje dzieło zniszczenia jako przywódca państwa. Dwa, jest on także niewiarygodny, należy do tej grupy polityków, która wypełnia jak najmniejszy procent złożonych obietnic. Trzy, myśleniu Kaczyńskiego przydałby się solidny update, dzisiaj toczenie wojenek wirtualną szabelką z naszymi sąsiadami to czysty idiotyzm, aczkolwiek nikt tego panu prezydentowi nie wyłuszczył. Cztery, dość często prezydent jest marionetką PiS, podejmuje nielogiczne decyzje, szczuje wetem itd. Jest momentami ogarem braciszka, który nie chce czynić dobra ku uciesze ogółu, a za jedyny cel postawił sobie odebranie PO władzy. O tym, iż prezydent winien być neutralny i bezpartyjny już nie wspomnę. Lech Kaczyński jest ponadto słabym dyplomatą, nie potrafi negocjować, interweniować, nie wie kiedy naciskać a kiedy odpuścić, na ogół jedynie grozi lub liże zadki.To tylko część z argumentów...
Raz, nie wiem co było w Warszawie, więcej trzeba by mieć więcej danych. Jako prezydent kraju raczej się jako zarządca nie pokarze - zakres kompetencji urzędu prezydenta jest raczej skromny. Dwa, tutaj nie miałbym pretensji, bo polityk musi tak robić. Demokracja to sztuka manipulacji debilami, a niespełnione obietnice to środek do celu. Ale to i tak mało konkretny argument, nie poparty konkretnymi przykładami. Podobnie reszta.
Prezydent jest szalenie konsekwentny, nie odpuszcza na krajowej scenie, choćby miał się zesrać to nie popuści nikomu z rządu. Dodatkowo należy też wspomnieć, że walczy z antysemityzmem, wizytuje dość często warszawską synagogę, bierze udział we wszystkich ważnych uroczystościach dla polskich żydów, za to ma u mnie plus.
Ta walka z antysemityzmem wynika trochę z warunków, jakimi polityczny świat się rządzi. Niektóre środowiska ciągle szarżują z oskarżeniami o antysemityzm, choć to swoją drogę jest coraz bardziej chore. Wszyscy muszą się wystrzegać tego typu oskarżeń, a już Kaczyńscy ze swoim image'm na pewno.
jakby spojrzeć na scenę międzynarodową to wypada raczej kiepsko (dyplomacja) i jego konsekwentność też specjalnie nie jest zbyt korzystna (nie wie kiedy odpuścić, znowu dyplomacja) czyli ta jego konsekwentność jest bardziej wadą niż zaletą... ale o tym już pisałeś...
a na własnym podwórku to oni nigdy sobie nie odpuszczali i gryźli się jak się da, byleby jak najszybciej dorwać jak najwyższy stołek i przy okazji kilku innych strącić, w końcu trzeba się nachapać bo niewdzięczni wyborcy mogą drugi raz tego samego błędu nie popełnić...
A jeśli chodzi o antysemityzm to jak walka z wiatrakami, zawsze się znajdzie jakiś idiota z chęcią dokopania komuś w ten czy inny sposób i niestety żydom się często obrywa za sam fakt bycia... ile by w to wysiłku nie włożył i tak wiele nie zdziała.
To dalej jest zbyt ogólne.
Superstacja dzwoniła do polityków i prosiła o choćby powiedzenie słów hymnu- ci z Pisu się ciężko obrazili i chyba do dziś się z dziennikarzami z tej stacji nie zadają. Z czego wniosek, że hymnu nie znali.
Superstacja to, jeśli się dobrze orientuję, Fakt stacji informacyjnych. Gdyby ludzie z wymienionej gazety lub innego Super Expresu zadzwonili do mnie i spytali o tekst "Roty", to też bym ich olał.
Oczywiście, że idę na wybory. Ten kto nie idzie, nie ma prawa do narzekania, bo miał to w rzyci. Więc siedzieć cicho i iść, ot co.
W sumie zwyczajowo nie ma na kogo głosować. Ale z chęcią bym jakąś dziewoję zobaczyła jako kandydatkę na prezydenta. Taka miła odmiana
Ten kto nie idzie, nie ma prawa do narzekania
A jak nie ma na kogo głosować, bo wszyscy kandydaci wydają się równie beznadziejni?
Argument z wizytą Putina natomiast jest problematyczny. Kancelaria prezydenta zaprzeczyła doniesieniom o próbie odwołania tej wizyty.
A kto by im tam wierzył?
Raczej trudno przypuszczać, że tak poważną sprawę dziennikarze z brudnego palucha wyssali.
Media (chyba) raz tylko media mówiły o częstym dzwonieniu do Jarka, a nie wiem jakie było tego uzasadnienie drugiej strony.
A "Melduję panie prezesie zadanie wykonane"? Nie da się ukryć, że to przywódca pewnej partii (i dziwnym przypadkiem brat) rządzi prezydentem.
Co ma wygląd do kompetencj
Nie chodzi o to, że Kaczyński jest niski i łysieje, bo na to niewiele można poradzić, ale o to, że nie dba o siebie, a to już osobie na jego stanowisku nie przystoi.
W końcu reprezentuje Polskę.
Superstacja to, jeśli się dobrze orientuję, Fakt stacji informacyjnych.
Źle Ci się kojarzy Karnithcie- to jedna z najbardziej obiektywnych stacji telewizyjnych- równo dowala rządowi i prezydentowi.
I ma świetne programy informacyjne.
Zresztą od kiedy to politycy stronią od "Faktu", lub "Super Expressu"?
A jak nie ma na kogo głosować, bo wszyscy kandydaci wydają się równie beznadziejni?
Mnie też, głosowałabym na Senyszyn.
Serio, lubię kobitę, ale wiadomo, że nikt jej nie wystawi, no i żadnych szans by nie miała.
A jak nie ma na kogo głosować, bo wszyscy kandydaci wydają się równie beznadziejni?
Oddaje się nieważny głos, żeby nie zaniżać frekwencji Mogłoby być ciekawie, gdyby 90% Polaków poszło do urn i większość głosów byłaby nieważna
Zawsze można zagłosować na Wielkiego Cthulhu. No i kto nie idzie na wybory, ten oddaje głos na pana Lecha K.
Swoją drogą frekwencja w kontekście przyszłorocznych wyborów jest niezwykle ciekawa, podczas ostatnich wyborów parlamentarnych wynosiła ~54%, więc jak na nasze warunki jest całkiem nieźle (dla porównania w tym roku podczas wyborów parlamentarnych w Niemczech odnotowano najniższą od końca wojny frekwencję, ledwie 71,2%, z kolei w Belgii przed dwoma laty wynosiła ona skromne 91% ). Po cichu liczę, że naród weźmie sprawy w swoje ręce i uda się do urn by obalić aktualnego prezydenta, sam oczywiście także zagłosuje.
z kolei w Belgii przed dwoma laty wynosiła ona skromne 91%
Faktycznie - mało, jak na kraj z przymusem wyborczym.
Stąd to skromne, ciekawiło mnie czy ktoś się zainteresuje tematem, za dociekliwość stawiam piwo.
Ogólnie przymus wyborczy jest całkiem niezłym rozwiązaniem, nabija frekwencję oraz zapewnia dodatkowe wpływy do budżetu (grzywny za brak udziału w głosowaniu), oczywiście, należy zachować pewne granice, jeżeli w trakcie wyborów dany obywatel przebywa za granicą i do najbliższych konsulatu czy ambasady ma kilkaset bądź kilka tysięcy kilometrów, to powinien być zwolniony z przymusu.
Ogólnie przymus wyborczy jest całkiem niezłym rozwiązaniem, nabija frekwencję oraz zapewnia dodatkowe wpływy do budżetu (grzywny za brak udziału w głosowaniu), oczywiście, należy zachować pewne granice, jeżeli w trakcie wyborów dany obywatel przebywa za granicą i do najbliższych konsulatu czy ambasady ma kilkaset bądź kilka tysięcy kilometrów, to powinien być zwolniony z przymusu.
Tak właśnie pojmujesz wolność Dzwonku (vide dyskusja o pomysłach Obamy). Aż strach pomyśleć co tacy jak Ty wymyśliliby gdyby przypadkiem dorwali się do władzy...
Tak właśnie pojmujesz wolność Dzwonku (vide dyskusja o pomysłach Obamy). Aż strach pomyśleć co tacy jak Ty wymyśliliby gdyby przypadkiem dorwali się do władzy... Wszystko ma swoje granice, model amerykański i "róbta ludu co chceta" mi nie odpowiada, zresztą, nie odpowiada chyba większości społeczeństw na naszym kontynencie, skoro póki co tych sławetnych fundamentów wolności amerykańskiej nikt poza kilkoma pojedynczymi przykładami nawet nie proponował wśród krajów wspólnoty. Taki już twój pech, że żyjesz w "przegniłej i czerwonej" Europie.
I nie, nie chcę rozpętywać żadnych konfliktów, po prostu w Europie zwolennicy wolności jaką proponujesz są w mniejszości z wielu powodów, z kolei w USA są większością, ot różnica. Tutaj obowiązkowe ubezpieczenie zdrowotne to norma, tam skandal. Tam ułatwiony dostęp do broni palnej to standard, u nas poroniona idea. Tyle.
Otóż nie każdy kraj jest identyczny, system funkcjonowania państwa wśród krajów europejskich jest oparty na innych fundamentach niż model amerykański. Wszystko zależy od tego czego oczekujemy, oba te schematy mają zarówno wady jak i zalety. Większość europejskiego społeczeństwa co wynika z wyników wyborów stawia na swego rodzaju zabezpieczenie każdego obywatela, na zagwarantowaną opiekę medyczną, emeryturę czy ogólnie pojęte bezpieczeństwo kosztem niektórych swobód. Z kolei ludność amerykańska woli cieszyć się szerzej zakrojoną wolnością, mniejszym poziomem państwowego interwencjonizmu, aczkolwiek wszystko to kosztem na przykład wyższych wskaźników biedy i statystyk dotyczących ciężkich przestępstw (vide napad z użyciem broni, zabójstwo etc.). Niektórzy mają szczęście być zadowoleni z systemu jaki w danym państwie funkcjonuje, inni nie, oczywiście, zawsze można lobbować za zmianami, ale nie spodziewałbym się, że większość przyzwyczajona do pewnych standardów poprze takie reformy i mówię tu zarówno o ludności europejskiej jak i amerykańskiej.
Masz racje Dzwonku, cała Europa po dziś dzień zbiera żniwo brunatnego i czerwonego socjalizmu. Zmiany w mentalności są albo nieodwracalne albo musi minąć wiele pokoleń. Poza tym tak zwana elita polityczna zawsze miewa się najlepiej w systemie, gdzie można ukraść fortunę pod pozorem robienia ludziom dobrze. Oni mają w rękach propagandę (Goebels jednak czegoś uczy) i powstrzymują zmiany w mentalności. Jedynie Zjednoczone Królestwo oparło się obu socjalizmom, wydało na świat takich ludzi jak Margaret Thatcher i jest tam dziś w miarę normalnie. Cenę za farsę i system powszechnej szczęśliwości, gdzie bardziej opłaca się siedzieć na zasiłku niż pracować (jak np. w Niemczech) przyjdzie jednak kiedyś zapłacić. Islamskiej Europy nie przewidział nawet Nostradamus, a jest całkiem realna. I to nie w wyniku żadnych wojen, muzułmanie robią dzieci na potęgę korzystając ze zdobyczy socjalnych Europy (za które płaci każdy z nas) podczas gdy wygodnym Europejczykom po prostu nie chce się mieć dzieci. Ten system tak zwanych zabezpieczeń socjalnych ludzi wykoleił i zrobił z nich rozleniwionych lawirantów i kombinatorów. A życie jest brutalne, o czym przyjdzie się Europie przekonać jeszcze nie raz...
Co zaś tyczy się samej idei wyborów, to przykład Irlandii pokazuje, do czego są w stanie posunąć się elity polityczne w czerwonej Europie. Irlandczycy raz suwerennie odrzucili Traktat Europejski w referendum, to wyprano im mózgownice (tv, radio, prasa) i kazano głosować jeszcze raz. Jeszcze zabawniej było we Francji, gdzie parlament zrezygnował z przeprowadzenia referendum i sam przyjął traktat, bo posłowie byli pewni i mówili o tym wprost, że społeczeństwo traktat odrzuci ! To jest demokracja, szanowanie głosu wyborców ? To jest farsa. Ludzie chodzący na wybory mają naprawdę jakiś wybór ? Kogo my w Polsce możemy wybrać ? Cała plejada gwiazd, każdy już się czymś zbłaźnił lub pogrążył. Ale myślę Dzwonku, że interesuje Cię na kogo ja sam zagłosuje w tych wyborach prezydenckich. Oczywiście niezmiennie na Janusza Korwina Mikke, o ile znów będzie kandydował,ale jestem realista, w drugiej turze znów będę miał dylemat. Wiem tylko tyle, że nigdy nie zagłosuje na Donalda T.
A wiesz, ze po twoich wypowiedziach strzelalem, ze jestes wyborca Janusza Korwin-Mikke?
Do reszty sie nie odnosze, nie chce wywolywac jakichkolwiek konfliktow na forum, zwlaszcza, ze zdanie na temat teorii pana Janusza mam dosc radykalne zdanie, jak wiekszosc narodu zreszta.
Ale mimo wszystko lepiej, ze spelnisz obywatelski obowiazek i zaglosujesz na kandydata, ktory ci odpowiada zamiast siedziec dupa na kanapie i jeczec, ze nic sie nie zmieni, a takich to w kraju jest wielu.
Mnie z kolei nie dziwi, że lubisz zabierać głos w imieniu większości narodu. A większość narodu poglądów pana Janusza po prostu nie zna, bo nie jest on tak wszechobecny w mediach jak panowie z Okrągłego Stołu, którzy kłócą się teraz o swój łup.
A głosowałem zawsze i będę głosował, choć lansowany przez Ciebie przymus wyborczy uważam za wierutną bzdurę.
A forum Dzwonku służy właśnie do dyskusji. W dyskusji często ludzie się kłócą i spierają, jest to normalne. Chodzi raczej o to, że brak Ci racjonalnych argumentów i niby w imię pokoju odpuszczasz...Rozumiem to i szanuję Twoją decyzję.
Ja nie zabieram glosu w imieniu wiekszosci narodu, ja po prostu patrze na wyniki wyborow.
Co zas sie tyczy kontynuowania dyskusji na temat Korwina-Mikke, to poglady, ktore nazwales "roszadkiem" i "logika" w innym temacie to ciezko tu o zainteresowanie, skoro ich glowny propagator w polskiej polityce, czyli pan Janusz, jest na ogol zwany oszolomem. Aczkolwiek dla mnie gosc ma po prostu inna wizje funkcjonowania panstwa, jestem poniekad zadowolony, ze poparcie dla jego programu jest znikome, i mimo ze daleko mi od nazywania go skonczonym debilem (a w sieci pelno takich komentarzy), to widzac twoja zapalczywosc w kwestii polityki wole sobie odpuscic wbrew ponizszej zasadzie. Otoz wedlug mnie z kazdym przedstawicielem innej opcji politycznej mozna dyskutowac i osiagnac kompromis, co widac w parlamentach przeroznych panstw. Z tym, ze my politykami nie jestesmy, a jak wynika z twoich postow, cierpisz na kompleks "czerwonych" i predzej bys z diablem pakt zawarl niz osiagnal kompromis z przedstawicielem socjalliberalow, wiec lepiej bysmy sobie te rozmowe odpuscili, bo jak znam zycie to rozwalimy forum swoimi bezsensownymi sporami. Pax.
Nie mam kompleksów Dzwonku. Czerwoni razem z brunatnymi zniszczyli ten kraj, później zniszczyli inteligencję, zmienili ludzką mentalność (ich największa moim zdaniem zbrodnia). Nie lubię ich i tyle. Chciałem z Tobą podyskutować nie po to, by Ci ubliżać, ale po to by Ci krok po kroku wyjaśnić nonsens socjal-liberalnej utopi i przekonać Cię do tego, że każdy człowiek ma prawo do tego by samemu zadbać o siebie, swój los i swoje szczęście. Państwu nic do tego, państwo jest po to by zapewnić obywatelom zewnętrzne i wewnętrzne bezpieczeństwo i na tym jego rola powinna się kończyć. Ale ty tego nie chcesz, wolisz nazywać rozsądnych ludzi oszołomami - Twoje prawo. Więc ok, pax
Jeżeli dla ciebie, historyka, facet, który proponuje w kraju przewrót i powrót do monarchii, w której król miałby w rękach realną władzę oraz gloryfikuje instytucję liberum veto, która powstrzymywała historycznie rozwój naszej ojczyzny, polityk, który lobbuje za banalnie łatwym dostępem do broni palnej i na swoim blogu notorycznie obraża naukowców oraz oponentów politycznych jest rozsądny, to ja nie mam więcej pytań. Ale cóż, w imię demokracji wolno ci wspierać dowolnego polityka, nie zgadzam się p. Korwin-Mikke i mam nadzieję, że nie dożyję momentu, w którym ten polityk zacznie pełnić jakąkolwiek odpowiedzialną funkcję, aczkolwiek szanuje twoje wybory polityczne.
Choć z drugiej strony nie powiem, gdyby Korwin-Mikke został prezydentem to mielibyśmy do czynienia z największymi jajami w historii polskiej polityki, ten gość jest według mnie w stanie przebić nawet sukces Polskiej Partii Przyjaciół Piwa.
I znowu masz rację Dzwonku. Z Twoją wiedzą na temat faktycznych poglądów Janusza Korwina Mikke naprawdę nie mamy o czym dyskutować. Rzuciłeś kilka zdań wyrwanych z kontekstu bez ładu i składu i zbudowałeś obraz wariata. Kwestie monarchii czy liberum veto są to na dziś sprawy wyłącznie natury filozoficznej, choć jeżeli chodzi o kwestię liberum veto, to albo nie doczytałeś albo nie zrozumiałeś. Weź do ręki program UPR ( http://www.upr.org.pl/mai...atid=79&aid=390 i http://www.upr.org.pl/mai...atid=79&aid=91, przeczytaj go dokładnie i wtedy możemy dyskutować.
To już nawet nie jest śmieszne, ten program w większości to bzdura, całkowita prywatyzacja sektora zdrowotnego i edukacji, żadnych dodatków socjalnych, brak obowiązku ubezpieczeniowego, prywatyzacja mediów publicznych, powrót do powszechnej służby wojskowej? Nic nowego zapostowane przez ciebie linki nie wnoszą, ten program utwierdza mnie w przekonaniu, że Korwin-Mikke człowiekiem normalnym nie jest. Kiedy zaś normalny człowiek ma przed sobą Korwina-Mikke i przez kilka chwil posłucha jego wypowiedzi w kwestii kilku istotnych rzekomo reform, to stwierdza, że ma przed sobą wariata. Z boku wygląda to tak, że ktoś chce w środku Europy utworzyć organizm państwowy bardziej zamerykanizowany niż sama Ameryka.
Te propozycje to bełkot szaleńca, całkowita transformacja państwa, która przyniesie znacznie więcej szkód niż korzyści, nawet najbardziej zatwardziałe partie konserwatywne i liberalne na naszym kontynencie nie proponują tego rodzaju zmian, Korwin-Mikke proponuje podział kraju na drobne i całkowitą prywatyzację plus reforma podatkowa z kosmosu.
Naprawdę, o tym gościu nie da się poważnie i rozsądnie dyskutować, facet jest największym bublem krajowej polityki.
Tak myślałem, że napiszesz w takim histerycznym tonie. Brakuje Ci argumentów, to próbujesz coś ośmieszyć. Stara i sprawdzona metoda. Jak się odniesiesz do konkretnych spraw i w miarę logicznie wyjaśnisz dlaczego się z tym nie zgadzasz, to jest szansa na rzeczową dyskusję. Na razie jest to tylko bełkot w stylu "nie bo nie". Więcej finezji i konkretów Dzwonku
Ale ja nie zamierzam poważnie o Korwinie-Mikke dyskutować, jak dla mnie ten gość to żaden poważny kandydat na prezydenta z odpowiedzialnym programem tylko raczej wariat-zapaleniec z garścią chorych pomysłów na reformy. Tu nie ma co się silić na poważne argumenty, toż to kabaret prima sort.
No i doszliśmy do sedna sprawy. Ty nie tylko nie lubisz, ale też nie potrafisz rozmawiać o konkretach, co udowadniałem Ci na tym forum już nie raz. Ty lubujesz się we frazesach i powtarzaniu jakiś bzdur za "opiniotwórczymi" mediami vide Wyborcza. Dyskusja to domena ludzi którzy mają swoje ugruntowane zdanie, a Ty takiego nie posiadasz, więc dyskusji się po prostu boisz. To tyle ode mnie, szkoda mi na Ciebie czasu.
Korwin (a propos pierwszy człon jego nazwiska jest nieodmienny) moim zdaniem jest walnięty. Poza tym jest szowinistą.
Rozwiń swoją wypowiedź Saiya-jin, dlaczego Twoim zdaniem jest walnięty i co świadczy o jego szowinizmie.
Przepraszam, ale ty swoją niechęć do ugrupowań lewicowych udowodniłeś jakimiś bzdurami na temat elit, propagandy, wszechobecnych konszachtów i układów no i rzekomą inwazją muzułmańską w państwach europejskich... Tak, konkrety godne wykształconego człowieka.
W twoim stylu powiem ci, że naczytałeś się wypocin prawicowych mędrców i teraz ci ta "opiniotwórcza" papka uderzyła do głowy. Nie powiem, po historyku ze stażem, który nie raz udowodnił, że jego wiedza w wielu dziedzinach jest godna podziwu spodziewałem się czegoś więcej niż powtarzania słów prawicowych działaczy z kompleksem "czerwonych".
Czy taka wypowiedź jest godna choćby i normalnego człowieka? Nie, aczkolwiek to tylko i wyłącznie nieco zmodyfikowany twój punkt widzenia i twój styl oceniania innych. Napisałeś stek bzdur na temat modelu funkcjonowania niektórych państw zachodnich a teraz oczekujesz, że będę się wysilał by pisać o gościu, który jest odbierany na ogół jako oszołom i skończony wariat? No bez jaj.
Pisałem już dlaczego nie lubię czerwonych, ale przecież Ty nie czytasz... Podałem Ci stronę z programem UPR, jak się nie zgadzasz z jakimś postulatem, to wal konkrety z jakim i dlaczego. Na inne Twoje wynurzenia nie będę już odpisywał, bo jak już mówiłem szkoda mego czasu.
Rozwiń swoją wypowiedź Saiya-jin, dlaczego Twoim zdaniem jest walnięty i co świadczy o jego szowinizmie.
Wystarczy obejrzeć pierwszą lepszą jego wypowiedź na youtube. Co świadczy o szowinizmie? To, że mówi, że kobiety nie powinny studiować na politechnikach, że koedukacja szkodzi mężczyznom etc.
Żebyś już czuł się zaspokojony. Weźmy na przykład prywatyzację oświaty. Zgodnie z podstawowymi założeniami nawet chyba i Konstytucji RP każdy ma prawo do darmowej oświaty. Załóżmy, że ta konkretna reforma UPR jakimś cudem przechodzi (mimo iż brzmi to jak głupi żart). Załóżmy także, iż prywatne jednostki oświaty, które będą miały monopol w sektorze nałożą solidne opłaty za pobieranie nauki w ich placówkach. Jest właściwie pewnym, iż części obywateli nie będzie stać na wysłanie pociech do szkół średnich (voucher dla ogółu będzie zagwarantowany tylko dla szkół podstawowych), zwłaszcza kiedy w związku z inną reformą partii Korwina-Mikke zostaną pozbawieni wszelkiej opieki socjalnej. W związku z tym mamy pozwolić by ustawa sprzeczna z Konstytucją RP doprowadziła do drastycznego wzrostu analfabetyzmu i braku choćby i wymaganego podstawami naukowymi wykształcenia u przyszłego pokolenia? Toż to jawna segregacja narodu podług statusu finansowego (także sprzeczne z jednym z podstawowych artykułów Konstytucji RP). W to wszystko wchodzi także rozdrobnienie systemu podatkowego na gminy, które będą we własnym zakresie nakładać nowe opłaty na mieszkańców by móc między innymi zdecydować o przedłużeniu finansowania dla części uczących się. Krótko mówiąc, państwo zapewni tylko i wyłącznie wykształcenie podstawowe, natomiast kolejne stopnie edukacji i zdolność kontynuowania jej będą zależały od widzimisię lokalnych władz oraz pozycji finansowej zainteresowanych.
Podsumowując, drastyczny spadek poziomu wykształcenia, co za tym idzie także warunków życia oraz chaos podatkowy. O wytworzeniu się elit finansowych i kolesiostwie już nie wspomnę.
I według ciebie Korwin-Mikke jest człowiekiem rozsądnym?
Konstytucja RP zapewnia darmową oświatę... i na swoje studia na UG wydałem tyle co na niezły samochód... Konstytucja RP zapewnia ludziom darmową opiekę medyczną...a ludzie płacą albo oficjalnie albo w kopercie...Fikcja
Ludzie nie mają dziś pieniędzy na prywatną oświatą bo łupi ich państwo w formie podatków bezpośrednich (PIT, CIT) jak i pośrednich (VAT). Bo trzeba utrzymać Ministerstwo Edukacji Narodowej i Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, kuratoria, komisje, itd, itp. Bo funkcjonuje karta nauczyciela, dzięki której nauczyciele są odrębną kastą mającą przywileje (np. roczny urlop zdrowotny). To wszystko kosztuje niebotyczne pieniądze. Dlaczego ludzie, którzy nie mają dzieci mają się do tego dokładać ? W imię czego ? Jeżeli państwo zostawi ludziom ich pieniądze w kieszeni, to będzie ich stać na prywatne szkoły. Polskie wyższe uczelnie nie znalazły się na liście stu najlepszych szkół na świecie, za to są tam wszystkie znane, prywatne amerykańskie i angielskie szkoły. Ciekawe czemu...
Widzisz, ale wciąż mówisz o ludziach pracujących, którzy rzeczywiście ponoszą wydatki w postaci podatków wszelkiej maści oraz innych wyżej wymienionych opłat. A co z bezrobotnymi, którzy nie mają dochodów i są według reformy UPR pozbawieni dodatków socjalnych? Nie dość, że nie będzie stać ich na zagwarantowanie szkoły średniej czy zawodowej dla swoich dzieci, to jeszcze jako osoby pozbawione środków do życia skończą prędzej czy później na bruku.
Naprawdę, wszystkie reformy z programu UPR to amerykanizacja głębsza niż w Ameryce, która doprowadzi w konsekwencji do wzrostu liczby obywateli słabo wykształconych, żyjących w biedzie, bezdomnych co finalnie będzie powodem poczucia dramatycznej segregacji wśród narodu.
Mi nie marzy się kraj, który będzie szczycił się niebywałymi wolnościami, a w którym spory procent obywateli będzie żył w skrajnym ubóstwie, bez choćby i podstawowej opieki medycznej.
Ale w jednym się zgadzam, uczelnie wyższe powinny zostać zreformowane tak jak i system ubezpieczeń zdrowotnych oraz opieki medycznej. W chwili obecnej, mimo obowiązkowych opłat ubezpieczeniowych państwowe placówki medyczne pod okiem ministerstwa i funduszu oferują żenująco niski poziom usług oraz dzielą rzeczone usługi na refundowane i nierefundowane. To jest sytuacja skandaliczna, koszty ubezpieczenia w Polsce nie odbiegają od kosztów w Holandii, a różnica w świadczeniach zdrowotnych jest niewyobrażalna.
Bezrobocie również jest wywołane fiskalizmem państwa. Poza tym zdecydowana większość bezrobotnych nadających się do pracy faktycznie pracuje na czarno. Obniżenie podatków zawsze powoduje zmniejszenie szarej strefy i w efekcie większe wpływy do budżetu państwa. Ale bezrobotni to też interes dla czerwonych, urzędy pracy, dyrektorzy, kierownicy, podział kasy, szkolenia, itd, itp. Kolejny pokaźny punkt w polskich wydatkach. Poza tym tak zwana walka z bezrobociem to zawsze flagowy punkt wyborczy partii lewicowych, bezrobotni to ich żelazny elektorat, więc muszą być bezrobotnymi...
I wciąż wracamy do twojego kompleksu "czerwonych", którzy to są winni wszystkiemu. Myślę, że zanim zaczniesz wysnuwać tezy na temat wyższości modelu amerykańskiego nad europejskim powinieneś zajrzeć do raportów na temat sytuacji w poszczególnych krajach, poziomu biedy, analfabetyzmu, wykształcenia, ilości bezdomnych, dokładnej statystyki przestępstw z podziałami na kategorie, ilości osadzonych itd.
Część z danych jest dostępna na stronach ONZ, resztę sam z pewnością znajdziesz. Zapewniam cię jedynie, iż po zapoznaniu się z owymi raportami będziesz niemile zaskoczony. Na przykład w kontekście przestępczości, gdzie w porównaniu z Europą Zachodnią USA przoduje w ilości morderstw, morderstw z użyciem broni palnej czy gwałtów na tysiąc mieszkańców. Bądź poziomu biedy, gdzie na przykład w Niderlandach ów poziom ocenia się na 4% (mniej niż 700€ miesięcznie na głowę), a w USA rzekomo na ponad 40% (bodajże 400$ miesięcznie na osobę).
Zresztą, co ja się będę wysilał, dla ciebie nawet i europejski system ubezpieczeń zdrowotnych jest niewydolny, mimo iż ONZ kwalifikuje "czerwone" Niderlandy z takim właśnie systemem jako kraj z najlepszym modelem opieki medycznej na świecie...
Z tym że to są te właśnie wady modelu amerykańskiego, o którym wspominałem, i jak już nadmieniłem, wszystko zależy od oczekiwań obywateli, a te są diametralnie różne w Europie i USA i stąd wynikają różnice między wymienionymi, na jednym polu na korzyść Europejczyków a na innym Amerykanów.
Na całe szczęście, Korwina-Mikke znów poprze jakiś tam niszowy promil społeczeństwa i sny o wielce zamerykanizowanej i wolnej ojczyźnie pan Janusz wstawi do szuflady do czasu kolejnych wyborów.
Więc przykro mi Remi, ale będziesz musiał chyba przyzwyczaić się do tego czerwonego kolesiostwa, no chyba że planujesz przeprowadzkę za ocean.
A kto by im tam wierzył?
Raczej trudno przypuszczać, że tak poważną sprawę dziennikarze z brudnego palucha wyssali.
To nie jest sprawa oszustwa dziennikarzy. Jakkolwiek oszustwa dziennikarskie zdarzają się częściej niż nam się wydaje, ale ta sprawa tego nie dotyczy. Przecież oni tylko relacjonowali to, co powiedział „jeden ze współpracowników premiera”. Prawdę mówiąc taka informacja ma wszelkie znamiona plotki. A puszczanie plotek to metoda pijarowska.
Media (chyba) raz tylko media mówiły o częstym dzwonieniu do Jarka, a nie wiem jakie było tego uzasadnienie drugiej strony. .
A "Melduję panie prezesie zadanie wykonane"? Nie da się ukryć, że to przywódca pewnej partii (i dziwnym przypadkiem brat) rządzi prezydentem. .
A to akurat trafne.
Co ma wygląd do kompetencji.
Nie chodzi o to, że Kaczyński jest niski i łysieje, bo na to niewiele można poradzić, ale o to, że nie dba o siebie, a to już osobie na jego stanowisku nie przystoi.
W końcu reprezentuje Polskę. .
Dalej myślę, że ma to znaczenie marginalne.
Ogólnie przymus wyborczy jest całkiem niezłym rozwiązaniem, nabija frekwencję oraz zapewnia dodatkowe wpływy do budżetu
Oraz zapewnie przewagę tzw. LIVsów w wyborach.
BTW. Wiecie, ze frekwencja w wyborach w USA nie jest wiele wyższa niż podczas wyborów w Polsce? W 2000 – 51%, w 2008 – rekordowo podobno – 66%
Żebyś już czuł się zaspokojony. Weźmy na przykład prywatyzację oświaty. Zgodnie z podstawowymi założeniami nawet chyba i Konstytucji RP każdy ma prawo do darmowej oświaty.
Strasznie uprościłeś problem i dorzuciłeś kilka założeń. Prywatyzacja oświaty wcale nie musi łamać konstytucji i oznaczać pobieranie opłat. Najprostszy przykład – prywatne szpitale, które działają na podstawie umowy z NFS. Prywatyzacja szpitali to sposób na zwiększenie efektywności zarządzania. Notabene, nawet jeśli pojawiła by się częściowa komercjalizacja to wyszło by to na zdrowie. Po prostu służba zdrowia była by lepiej wykorzystywana przez klientów (jak to kogoś interesuje: dylemat wspólnego pastwiska).
Nie chce mi się dalej czytać, może jutro coś dodam.
I liczysz, ze całkowicie oddając oświatę w prywatne ręce uda powtórzyć się sukces niby prywatnych szpitali? Na twoim miejscu spojrzałbym na istniejące już prywatne placówki edukacyjne, a nie słyszałem by nauka nie szarpała obywatela po kieszeni w tego rodzaju szkołach.
UPR w większości wprowadza w życie zasadę "każdy sobie rzepkę skrobie" i jestem przekonany, że po ichnich reformach zapanowałby jeszcze większy burdel niż teraz a wyegzekwowanie czegokolwiek graniczyłoby z cudem przy takim rozdrobnieniu kompetencji.
Ale jak wspominałem, ta partia ma tak znikome poparcie, ze nasze wypociny to czyste science-fiction.
Już dyskusja na temat programu Mniejszości Niemieckiej ma większy sens, ta frakcja dzięki zwolnieniu z regulacji dotyczącej progu wyborczego ma w tej kadencji przynajmniej jednego posła w sejmie, a jeżeli nastroje na Opolszczyźnie znów będą bardziej proniemieckie, to i mogą mieć nawet większą ilość przedstawicieli w parlamencie, co nie jest wcale wykluczone.
A wracając na sekundkę do służby zdrowia, częściowa prywatyzacja jest jak najbardziej wskazana, jednak opieranie całego systemu na prywacie to już pomysł poroniony, nawet w USA funkcjonuje spory procent publicznych placówek medycznych. Niezłym wyjściem jest też współpraca prywatno-publiczna czyli dokładnie to o czym mówisz.
He, czytając wypowiedzi szanownego Remiego też mi się Korwin- Mikke od razu przypomniał.
Tylko on ma manię prześladowczą na punkcie czerwonej zarazy jaka opanowała rzekomo Europę i wszystkie struktury Unii Europejskiej.
Człowieka tego uważam za podręcznikowy przykład inteligentnego głupca- mądrość minimum, albo poniżej.
Czytuję jego felietony w "Angorze" i oto garść poglądów tego pana:
- czerwona zaraza rządzi Europą, Polską i w mniejszym stopniu całym światem,
- wspomagana jest przez wszechobecne tajne służby i tajne stowarzyszenia, w tym oczywiście masonów,
- czerwone państwo ubezwłasnowalnia obywatela zmuszając go do idiotyzmów typu zapinanie pasów w samochodzie,
- chętnie zabiera dzieci rodzicom, zmusza ich do uczenia potomstwa w szkołach i wogóle wtrąca się w wychowywanie, a wiadomo, że wara komukolwiek od tego co człowiek z własnym potomstwem wyprawia,
- upośledzeni fizycznie i umysłowo w domach siedzieć powinni, a nie uczęszczać do normalnych szkół bo przez to poziom tych szkół się obniża i normalne dzieci głupieją,
- z podanego wyżej powodu należy znieść koedukację w szkołach, bo przez nią chłopcy głupieją i robią się zniewieściali,
- miejsce kobiety w kuchni jest oczywiście, bo i tak jest za głupia żeby uczyć się czegokolwiek poza pieczeniem ciast i haftowaniem, stąd po co wydawać pieniądze na edukację dziewcząt,
- czarni i inne rasy oczywiście gorsze są, leniwe i mają skłonności bandyckie,
- geje niech się cieszą, że wogóle żyć im się pozwala,
- Janusz Korwin- Mikke jest wszechwiedzący, zna się na wszystkim od globalnego ocieplenia po pilotowanie samolotów pasażerskich, ba on jeden potrafi w genialny sposób rozwiązywać wszelkie problemy i dylematy.
Ogólnie długo by jeszcze pisać, facet ten to kuriozum porównywalne z dwugłowym cielęciem.
Nawet myśleć mi sie nie chce co byłoby gdyby zdobył władzę (chyba nawet Hitler nie był taki nieomylny, a Stalin miał bardziej elastyczne poglądy).
I sorry za rozpisywanie się, ale nieraz już mnie szlag trafiał jak czytałam wypociny tego "mędrca".
Rozdrobnienie kompetencji ? Problem z egzekwowaniem ? Ty naprawdę nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. UPR jest za prostym, liniowym systemem podatkowym gdzie wszyscy płacą określoną stawkę i nie ma żadnych ulg, które zawsze prowadzą do przekrętów. Ale miałeś rację, dyskusja z Tobą, dopóki sam nie zaczniesz pracować i państwo nie zacznie drenować Twojego portfela, nie ma żadnego sensu. Żyj sobie więc Dzwonku w swoich mrzonkach i głosuj na czerwonych, widocznie lubisz jak Cie okradają. Ja sobie odpuszczam nawracanie Ciebie na konserwatywny liberalizm, bo to syzyfowa praca.
Simi, Twojej irytacji Korwinem zupełnie się nie dziwię. Po prostu nie kumasz o czym on pisze
Remi łap!
Niestety Simi, w dzisiejszych czasach jeżeli ktoś jest prawdziwym erudytą, to ni w ząb nikt go nie rozumie. Korwin nie potrafi mówić prostym chłopskim językiem i dlatego nie trafia do ludzi, to jego największa wada (i zaleta zarazem). Tu ukłon w stronę Dzwonka, ludzie nie kumają co się do nich mówi, bo taki mamy wspaniały system szkolnictwa państwowego, który wypuszcza ze swych murów całe rzesze analfabetów lub tych, którym grozi szybko wtórny analfabetyzm
Jeżeli wyśmiewasz jakieś tezy głoszone przez kogoś, to napisz dlaczego i co sama myślisz na dany temat i dlaczego tak myślisz. Nie stosuj przedszkolnej metody "nie bo nie", bo to nie jest dyskusja.
Remi, problem polega na tym, że pracuję, nie na pełen etat, bo na to nie pozwalają mi studia, ale pracuję i rzeczone podatki oraz wszelkie składki płacę i wcale nie czuję się okradany przez system, między innymi dlatego, że państwo pokrywa mi koszty wszelkich dojazdów, finansuje mi wszelkie materiały i książki związane ze studiami oraz przydzieliło spory dodatek studencki. Jeżeli do tego doliczyć zwrot 50% składki ubezpieczeniowej to ciężko mówić o byciu okradanym, jeśli wychodzę na naprawdę fajny plus.
Jak powiedziałem, korwinowska papka uderzyła ci chłopie do głowy i nawet udostępnienie gminom możliwości nakładania własnych podatków na mieszkańców tejże uważasz za prosty i scalony system podatków, mimo iż może dojść do sytuacji, iż każda gmina wprowadzi inne stałe podatki, a w kraju gmin jest niespełna 2500.
Albo czytałeś program UPR w politycznej ekstazie i nie zwróciłeś uwagi na skandaliczne propozycje reform (vide wystąpienie z organizacji międzynarodowych a la ONZ czy UNESCO bądź nałożenie na rząd zakazu zaciągania długu publicznego*) albo jesteś identycznym oszołomem jak Korwin-Mikke i w swoim szaleństwie widzisz logikę i rozsądek.
Wymagasz od nas poważnej dyskusji a sam bazujesz na ślepej w wierze w "czerwony spisek" i "niewolniczy system". Krótko mówiąc, jesteś chłopie nienormalny.
*A czy wielki i wspaniały Korwin-Mikke zdaje sobie sprawę jak potężny dług publiczny mają zaciągnięte wolne i prawe Stany Zjednoczone Ameryki?
Dopóki nie podasz skanu, który gwarantuje, iż specjaliści potwierdzają, iż jesteś poczytalny, dyskusji kontynuować nie będę, tak mi dopomóż czerwony kult!
Niestety Simi, w dzisiejszych czasach jeżeli ktoś jest prawdziwym erudytą, to ni w ząb nikt go nie rozumie.
Yyyyy....coooooo?
I znowu Dzwonku kłania się brak wiedzy, poczytaj co Korwin sądzi o USA, zadłużaniu się tego państwa i wielu innych patologiach, które tam występują. Znowu rzucasz frazesy zupełnie nie znając tematu. Typowe dla Ciebie, tak samo było z mordowaniem żołnierzy przez Piłsudskiego, tolerancją w Polsce według Wyborczej, itd., itp. Ale nie przejmuj się chłopie, Fakt, Super Express czy Bild potrzebują takich fachowców jak Ty. A co się tyczy płaconych przez Ciebie podatków, to sam obnażyłeś bzdurę tego systemu. Państwo tu Ci daje ulgę, tam zniżkę, a gdzie indziej zwraca 50 % składki. A nie zastanawiałeś się nigdy skąd państwo na to ma ? Że okrada kogoś, byś ty mógł studiować. Okrada rodzinę tego człowieka i być może obniża przez to jego stopę życiową, hamuję rozwój jego dzieci, itd., itp. Państwo bawi się w Janosika, zamiast w księcia pana, którego zadaniem jest obrona swoich poddanych.
A na inwektywy o tym, że jestem nienormalny nie będę odpowiadał, bo zniżanie się do Twojego poziomu jest poniżej mojej godności.
Simi, erudycji Korwinowi nie odmawiają nawet jego zagorzali oponenci. Każdy ma jakieś wady, Korwin też. Jego największą już wymieniłem. I biorąc to pod uwagę, masz rację Simi, pobieżne czytanie jego tekstów może prowadzić do takich wniosków jakie wysnułaś. Ale co ja mogę na to poradzić, mistrzowie brydża po prostu tak mają
I żeby było jasne, odpuszczam sobie. Nie będę Was przekonywał do tego, że krowa jest krową. Mądremu wystarczy jedno słowo, głupiemu nawet elaborat nie wystarczy. Ja wiem, że Korwin nigdy nie będzie prezydentem, co nie zmienia faktu, że zawsze będę na niego głosował.
Katorg wszystkie te gazety łączy wysoka jakość intelektualna i to, że są wydawane w UE, a więc na otwartym (hi, hi) rynku pracy.
- człowiek mądry zna swoje ograniczenia i wie, że są dziedziny o których nie ma zielonego pojęcia, a Korwinowi wydaje się, że zna się na wszystkim- pisze, że jak była w Polsce katastrofa samolotowa to wydzwaniał do wszystkich świętych z poradą, że samolot powinien lądować na rzece (to apropos wodowania na rzece Hudson). Otóż czy Mikke zna się na tym choć w minimalnym stopniu, żeby pouczać ludzi kompetentnych? A gdzie tam, po prostu jest w swoim mniemaniu nieomylny.
Bo jak mawia staropolskie przysłowie: "Znawcą można być w conajwyżej kilku dziedzinach. W innych jest się tylko nowicjuszem albo ignorantem. Z tym że ignoranta się niczego się już nie da nauczyć." I obawiam się że Mikke jest ignorantem.
Remi, ty sobie już od trzech stron odpuszczasz, a i tak wciąż bełkoczesz o kradzieżach, niewolnikach i innych układach.
Korwin erudytą?
Podważasz jego zdolności? Czyżbyś był podłym przedstawicielem "ciemno brunatnych w jasno różowe plamy"!?
W jednym się z Remim zgodzę: też jestem za prywatyzacją wszystkiego, co tylko da się sprywatyzować. Sam chcę zarządzać swoimi pieniędzmi.
I w zupełności wystarczy, że w tym jednym się zgadzamy Saiya-jin. Reszta jak filozofia, religia, kwestie moralne to osobista sprawa każdego człowieka i nic mi do tego
I liczysz, ze calkowicie oddajac oswiate w prywatne rece uda powtorzyc sie sukces niby prywatnych szpitali? Na twoim miejscu spojrzalbym na istniejace juz prywatne placowki edukacyjne, a nie slyszalem by nauka nie szarpala obywatela po kieszeni w tego rodzaju szkolach.
Niby prywatne szpitale są naprawdę prywatne. Brakuje Ci dostępu do informacji: są darmowe prywatne placówki edukacyjne. Na przykład sieć szkół "Cosinus". Są też nie darmowe, drogie szkoły prywatne, jak na przykład WSB w Poznaniu. Studia wieczorowe na WSB są tańsze niż te same na państwowym Uniwersytecie Ekonomicznym. Dzienne o polowe droższe niż zaoczne na UE. A ludzie ze średnią wyższą niż 4,5 studiują na WSB za darmo, co jest pewnym naciskiem na efekty (co buduje prestiż szkoły).
Powyższych przykładów jest mało, bo każdy wybiera bezpłatną edukację państwową, ale pokazuje, że rynek tutaj działa.
W edukacji musi się pojawić segmentacja rynku. Powstaną szkoły od bardzo dobrze wyposażonych, drogich szkół dla najbogatszych do strasznie oszczędzających tanich szkół dla najbiedniejszych. Inaczej to jest po prostu nie opłacalne dla nikogo.
A pozytywne efekty w postaci lepszego zarządzania też się pojawią: szkołom prywatnym opłaca się utrzymywać poziom, bo to jest poszukiwane przez klientów.
UPR w wiekszosci wprowadza w zycie zasade "kazdy sobie rzepke skrobie" i jestem przekonany, ze ichnich reformach zapanowalby jeszcze wiekszy burdel niz teraz a wyegzekwowanie czegokolwiek graniczyloby z cudem.
A możesz to wyjaśnić nieco bardziej? Sektor prywatny (bo myślę, ze do prywatyzacji pijesz) jest lepiej zorganizowany niż państwowy. A wyegzekwowanie czegoś graniczy z cudem już teraz.
Na całe szczęście, Korwina-Mikke znów poprze jakiś tam niszowy promil społeczeństwa i sny o wielce zamerykanizowanej i wolnej ojczyźnie pan Janusz wstawi do szuflady do czasu kolejnych wyborów.
Naprawdę, wszystkie reformy z programu UPR to amerykanizacja głębsza niż w Ameryce, która doprowadzi w konsekwencji do wzrostu liczby obywateli słabo wykształconych, żyjących w biedzie, bezdomnych co finalnie będzie powodem poczucia dramatycznej segregacji wśród narodu.
Model amerykański o którym piszesz nie istnieje nawet w USA. Tam szkoły są państwowe, szpitale państwowe itd, tylko ze obok istnieje relatywnie więcej odpowiedników prywatnych tych instytucji.
A obywateli słabo wykształconych mamy teraz bardzo dużo (USA - wyższe wykształcenie ma 30% społeczeństwa, w Polsce ok. 10%, poziom edukacji jest tragiczny a w USA są najlepsze uczelnie na świecie – prywatne – jak Harvard, MIT czy Yale).
---
Dalej nie chcę mi się czytać, bo to raczej pyskówka. Nie sądzicie, że macie za bardzo emocjonalne podejście podczas dyskusji?
Ja to widzę w ten sposób, mamy oświatę państwową, według mnie takowa musi istnieć, aczkolwiek mamy też relatywnie wysoki procent placówek prywatnych zrzeszonych w związek czy inną organizację, nie znam polskiego prawa na tyle dobrze by wiedzieć jaką formę powinno przybrać takie zrzeszenie. Jednostki publiczne dostają co logiczne, finansowanie od państwa i są na poziomie szkół podstawowych, średnich oraz zawodowych darmowe, szkolnictwo wyższe powinno być płatne (właściwie już jest, jednak, tu przyznaję rację Remiemu, raczej w formie grabieży i innych kruczków). Placówki prywatne zdobywają kapitał w sposób rynkowy, mogą pobierać opłaty za edukację, aczkolwiek nie muszą. I teraz najważniejsze, przy takim modelu konkurencja odbywałaby się nie tylko pośród szkół publicznych czy prywatnych, rywalizacja miałaby miejsce między dwoma rodzajami oświaty oraz wewnątrz nich. Dziś monopol publiczny powoduje, iż szkoły prywatne mają niewielkie znaczenie, przy podziale 50% na 50% ani sektor prywatny, ani publiczny nie mógłby zignorować konkurencji. Wynikiem takiego podziału byłoby zaoferowanie jak najlepszych warunków do nauki i podniesienie poprzeczki w kwestii poziomu nauczania. Oczywiście, podobnie jest w przypadku zlikwidowania oświaty publicznej, ale na to jako "czerwony" nie jestem w stanie pójść ze względów, które już zostały wcześniej wymienione.
W kwestii braku możliwości wyegzekwowania czegokolwiek, UPR proponuje rozdrobnienie na wszelkich możliwych polach. Częściową decentralizację władzy popieram, aczkolwiek przy propozycjach UPR podział sięga zbyt daleko, gminy będą mogły wyczyniać cuda w kwestii finansów, kompetencje się rozmyją i będzie klops, bo każda gmina, która nabierze sporo władzy autonomicznej będzie miała swoje nowoczesne liberum veto w kieszeni i będzie mogła w nieskończoność wykłócać się z centralą na kilku płaszczyznach. IMO nastąpi powtórka z niedawnego konfliktu na linii premier-prezydent, z tym że kwestia prawna będzie jeszcze bardziej poplątana a problem będzie miał skalę ogólnokrajową.
Simi, erudycji Korwinowi nie odmawiają nawet jego zagorzali oponenci.
Toteż mu jej nie odmawiam. Ja mu nawet nie odmawiam inteligencji, a jedynie mądrości i psychicznej równowagi.
I biorąc to pod uwagę, masz rację Simi, pobieżne czytanie jego tekstów może prowadzić do takich wniosków jakie wysnułaś.
Znaczy tak naprawdę Korwin- Mikke jest łagodnym, tolerancyjnym feministą, tylko ja nie potrafię czytać między wierszami w jego jakże głębokich wypowiedziach?
I nikt nam nie udowodni, że białe jest białe, a czarne też jest białe
Dalej nie chcę mi się czytać, bo to raczej pyskówka. Nie sądzicie, że macie za bardzo emocjonalne podejście podczas dyskusji?
Eee tam, grzeczne dyskusje są nuuudne!
Decentralizacja cofnęła by Polskę do średniowiecza gdzie rządziła szlachta i tłukła się między sobą żeby zagarnąć jeszcze trochę pola dla siebie...
Proponowane reformy szkolnictwa które jako tako próbują zbliżyć nas do ameryki ( np.sprywatyzowanie wszystkich szkół od średnich (chociaż sprywatyzowanie podstawówek byłoby by wtedy tylko kwestią czasu)) też nie należą do dobrych, już teraz widać że nie byłoby stać wszystkich ludzi żeby posłać dzieci do szkoły... i co było by z nimi, może panowie z UPR chcieliby w ten sposób rozwinąć przemysł na wsi i poprawić jakoś jej poziom, więcej rąk do pracy w polu (już teraz mielibyśmy w miarę dobrze prosperującą wieś ale jakieś geniusze doszli do wniosku że sprowadzanie produktów wsi z za granicy wychodzi taniej), tylko skąd wezmą pieniądze żeby opłacić te dodatkową armię tanich robotników. Natomiast w mieście taka reforma wprowadziłaby m.in wzrost przestępczości (jak w ameryce...), zwiększenie ogólnego analfabetyzmu(też jak w ameryce), bezrobocia i ogólnie obniżenie poziomu całego kraju.
- miejsce kobiety w kuchni jest oczywiście, bo i tak jest za głupia żeby uczyć się czegokolwiek poza pieczeniem ciast i haftowaniem, stąd po co wydawać pieniądze na edukację dziewcząt,
coś takiego mógł wymyślić tylko skończony idiota. Jedyna reforma jaka w polskiej szkole by się przydała to specjalizacja, niby jest wprowadzona w średniej ale nie w każdej szkole jest przestrzegana i tak klasa ze specjalizacją humanistyczną musi opanować fizykę i matematykę na tym samym poziomie co klasa ze specjalizacją fizyczną... coś było zrobione ale niekonsekwentnie, ale to porażka byłego i obecnego rządu.
Reformy służby zdrowia by się przydały, szczególnie dlatego że ludzie wykładają na to kupę kasy a jak coś się komuś stanie to niech umiera w poczekalni, albo idzie do umieralni, a jak już znajdzie się jakiś lekarz to później może się okazać że byle felczer ma więcej umiejętności i lepsze kwalifikacje od niego. A pan prezes NFZ co miesiąc zgarnia sumę horrendalnie nieadekwatną do własnej pracy...
- upośledzeni fizycznie i umysłowo w domach siedzieć powinni ...
co do ludzi upośledzonych umysłowo i innych roślinek to faktycznie coś trzeba z tym zrobić
Poza tym danie ludziom w Polsce taką wolność jak w Ameryce, nikomu by nie wyszło na dobre, polska mentalność szybko dałaby o sobie znać, np prawo do posiadania broni, już kręci się pełno szajbusów którzy tylko czekają na jatkę a dać im jeszcze broń do ręki to tylko proszenie się o kłopoty...
Sprywatyzowanie wszystkiego co tylko się da też nie jest zbyt mądre, jak zwykle szef zdzierałby łacha z pracowników, nic ciekawego, już jest oklepane gdzie się nie spojrzy to taki proceder jest w mniejszym lub większym stopniu. Doprowadziłoby do pogłębienia różnicy biedny-bogaty.
Walka z bezrobociem jak na razie to błędne koło, państwo jakoś tara się wspomóc potrzebujących a mamy całą armię pijawek, żuli którzy zaraz po odebraniu zapomogi lecą ile sił w struchlałych nogach do monopolowego żeby skroplić zasiłek... i ludzi którzy pracy szukają są na liście w miejskim zakładzie pracy czy jakiejś innej placówce szukającej/przydzielającej zatrudnienie, każdy kto odrzuci pierwszą czy drugą ofertę powinien być skreślany i nie powinien dostawać żadnej zapomogi.
Po za tym skoro pan Korwin-Mikke wszędzie widzi agentów czerwonych, masonów, szpiegów itd to z lekka trąci paranoją jeszcze trochę i zacznie słyszeć głosy (pewnie wtedy oddadzą władze w jego ręce i uderzymy całą naszą siłą w czerwoną gwiazdę na wschodzie... nie muszę chyba mówić że efekt tego byłby żałosny)
Tak w kontekście wolności amerykańskiej wypada przypomnieć, iż w niektórych stanach zabroniona jest aborcja, bodajże we wszystkich eutanazja, w większości zalegalizowane doktryną prawa związki/małżeństwa homoseksualne, posiadanie oraz handel narkotykami...
W większości stanów (jeżeli nie wszystkich!) alkohol jest dostępny od 21-ego roku życia, za to prawo jazdy oraz broń palna już od 16-ego... W części stanów do dziś obowiązuje kara śmierci. Wolny kraj jak cholera.
A tak już swoją drogą, Korwin-Mikke już jakiś czas temu wystąpił z UPR.
W większości stanów (jeżeli nie wszystkich!) alkohol jest dostępny od 21-ego roku życia
u nas niby od 18 tylko 3 latka różnicy, ale wiem że mało kto zwraca na to uwagę
za to prawo jazdy oraz broń palna już od 16-ego...
prawo jadzdy jeszcze zrozumiem ale broń palna... ciekawe jak wyglądały by polskie średnie szkoły jakby każdy miał prawo nosić ze sobą pistolet
W części stanów do dziś obowiązuje kara śmierci.
Tutaj też by się przydała, pozbylibyśmy się pedofilów, morderców i innych debilów których resocjalizacja to marzenie ściętej głowy... i od razu tłok w więzieniach by zmalał...
Wolny kraj jak cholera.
Pomijając parę różnych szczegółów jest wolny... prawie
W związku z tym, iż kandydaci w wyborach prezydenckich 2010 są już znani i wyjątek stanowi jedynie kandydatura Waldemara Pawlaka z ramienia PSL, który nie potwierdził chęci wzięcia udziału w wyborach (aczkolwiek jego kandydatura jest na 99% pewna), postanowiłem zaktualizować nieco ankietę.
Z tych kandydatów to nie widzi mi się Pawlak jako prezydent. PSL ma wielu lepszych kandydatów na prezydencki stolec. Tak samo SLD. Za Szmajdzińskiego mogliby wystawić innego lewicowca (Zaborowski albo Napieralski).
Ogólnie to słabo z kandydatami jest.
Jak dla mnie odrazu skreślony jest Jurek i Olechowski. Pierwszy bo poza konserwatyzmem nic sobą nie reprezentuje. Drugi z powodu tego że już raz miał szanse (nie prezydencką ale jakąś też ważną) i się nie sprawdził.
Wszystko rozstrzygnie ię między Kaczyńskim , Komorowskim i Korwinnem -Mikke
Według mnie wybory będą przede wszystkim starciem między właśnie Kaczyńskim oraz Komorowskim, reszta kandydatów szanse ma minimalne, a p. Jurek czy p. Korwin-Mikke ze względu na wręcz śmieszną ilość zwolenników, nie są nawet zestawiani w sondażach, choć oczywiście pochwalam i szanuję ludzi, którzy mimo tego, iż ta dwójka szans nie ma, na tych właśnie kandydatów zgodnie z własnymi preferencjami politycznymi głosują, wybory nie powinny być głosowaniem na gębę czy ładny krawat.
Osobiście, jako naczelny lewicowiec na forum (czym notorycznie podpadam starszym użytkownikom, których serdecznie pozdrawiam), oddam swój głos oczywiście na kandydata z ramienia SLD, p. Szmajdzińskiego, choć także zdaję sobie sprawę, że przy dzisiejszym rozstawieniu sił, lewica szanse ma ledwie nieco większe niż skrajna prawica reprezentowana przez p. Korwin-Mikke oraz p. Jurka.
Komorowski niby OK, ale tak jego żona...
co do ludzi upośledzonych umysłowo i innych roślinek to faktycznie coś trzeba z tym zrobić
Co masz na myśli? Niby co zrobić?
Głos na Komorowskiego, ale Szmajdziński też wchodzi w grę.
@Katorg, dlaczego umieściłeś w swoim zestawieniu Mikke? Jak pisał Dzwon jego poparcie jest skrajnie niskie, nie zostałby nawet posłem, nie mówiąc o prezydenturze.
@Gotrek sprawdź poparcie dla Janusza Korwina Mikke na http://www.tvn24.pl/10029...kich,sondy.html
I zanotuj sobie w kajecie że w latach 1991-92 był on posłem na Sejm z woj. poznańskiego
Na początku szalonych latach 90-tych to nawet PPPP (sic!) miała w sejmie szesnastu posłów, więc obecność p. Korwin-Mikke w szeregach naszych ówczesnych parlamentarzystów mnie nie dziwi. Osobiście podziwiam tegoż polityka za wytrwałość, który to już start w wyborach prezydenckich, czwarty czy piąty?
Żadna sonda nie jest w pełni miarodajna. Ani Komorowski nie będzie miał tak wysokiego poparcia, ani tym bardziej Mikke, który moim skromnym zdaniem nie osiągnie 2%, a Lechu będzie miał więcej niż 18, ale to są moje typy, jak będzie pokaże czas.
A odnośnie posłowania Korwina to pisałem odnośnie obecnej ordynacji, w latach 1991-92 nie było w Polsce progu wyborczego, więc dostać się do parlamentu nie było trudno.
A ja to podejrzewam, oddam nieważny głos. Same ww. blade chuje.
W związku z tragicznymi wydarzeniami i śmiercią śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz kandydata w tegorocznych wyborach śp. Jerzego Szmajdzińskiego usuwam ankietę, ponadto postanowiłem także zamknąć temat do czasu zakończenia żałoby narodowej, jak byśmy ludzi tragicznie zmarłych w katastrofie nie postrzegali, nie należy wywlekać tematu wyborów dopóki sytuacja się nie unormuje a sprawujący obowiązki głowy państwa marszałek Komorowski nie podejmie stosownych decyzji wynikających z konstytucyjnych zobowiązań.
Dzwonsson
Powoli nadchodzi czas, kiedy po tragicznym wydarzeniu sprzed ponad tygodnia, trzeba będzie się otrząsnąć i zacząć myśleć o zbliżających się wyborach prezydenckich, które odbędą się 20-ego czerwca (tak przynajmniej zapowiadał marszałek sejmu po. prezydenta RP). Od kilku dni chodzą słuchy, że z ramienia PiS mógłby kandydować brat śp. prof. Lecha Kaczyńskiego, Jarosław, choć osobiście uważam, że byłby to krok dość kontrowersyjny i nastawiony na grę na żałobną nutę. Z drugiej strony TVN24 donosi, że PiS mógłby także wystawić prof. Michała Kleibera, co byłoby z kolei dość dziwne, ponieważ prezes PAN sprawował funkcję ministra nauki i szkolnictwa wyższego w rządzie SLD...
Także TVN24 poinformował, że w szeregach PO sporo jest wyrazów niezadowolenia i zawodu po kilkudniowych "rządach" marszałka Komorowskiego, ponoć chodzą słuchy, że mimo wszystko lepszym kandydatek byłby aktualny premier Donald Tusk.
To że Jarek jest 3 razy na liście, to taki chwyt wyborczy?
Właśnie nie wiem co się stało, ale taki myk wyskoczył dziwny nie wiadomo dlaczego, czyżby PiS wysłał swoje sieciowe bojówki na nasze skromne forum?
I jesteśmy już jakiś czas po pierwszej turze, mieliśmy dwie debaty, kilka nieuczciwych zagrywek, ciekawostek, wyborczych szlagierów i masę wpadek, na ankietę teraz nie ma już czasu, nie miałem z kilkoma osobami dostępu do tematu w związku z jakimś errorem, więc teraz mamy tylko dwa dni na dyskusję na temat wyborów (w trakcie ciszy temat zostanie zamknięty).
Wątpię by coś nam się tutaj w tak krótkim czasie wykluło, więc krótko, zachęcam wszystkich do wzięcia udziału w wyborach, kandydaci są jacy są, ale nie głosować oznacza nie mieć prawa do krytyki i wyrażania opinii na temat przyszłego prezydenta, nie ważne czy oddasz swój głos na Komorowskiego czy Kaczyńskiego, nie ważne czy oddasz głos nieważny, spełnił swój obywatelski obowiązek, chyba warto poświęcić tych kilkanaście minut by doczłapać do lokalu, pacnąć jeden krzyżyk wrzucić kartę do urny?
(w trakcie ciszy temat zostanie zamknięty)
a co, boisz sie?
Wiesz, po akcji z trzema Kaczyńskimi w pollu nigdy nic nie wiadomo, wolę zamknąć na wszelki wielki.
CISZA WYBORCZA DO NIEDZIELI 4-EGO LIPCA, DO GODZ. 20:00.
WĄTEK PONOWNIE OTWARTY.
Wyniki drugiej tury wyborów prezydenckich AD 2010 według poszczególnych ośrodków badań opinii publicznej + frekwencja:
Millward Brown SMG/KRC:
Bronisław Komorowski - 51,09%
Jarosław Kaczyński - 48,91%
Frekwencja - 52,4%
Homo Homini:
Bronisław Komorowski - 51,1%
Jarosław Kaczyński - 48,9%
Frekwencja - 56,8%
TNS OBOP:
Bronisław Komorowski - 53,1%
Jarosław Kaczyński - 46,9%
Frekwencja - 56,2%
PIERWSZY OFICJALNY KOMUNIKAT ZE STRONY PKW ZAPOWIEDZIANY NA GODZ. 23:00.
Jekyl ze smutku pewnie zjada swoje gile.
CZĄSTKOWE WYNIKI PKW Z GODZ. 23:00 PO PRZELICZENIU 20,94% GŁOSÓW:
Bronisław Komorowski - 50,61%
Jarosław Kaczyński - 49,39%
Frekwencja - 54,59%
WYNIKI Z PKW PO PRZELICZENIU 51,5% GŁOSÓW:
Bronisław Komorowski - 49,59%
Jarosław Kaczyński - 50,41%
Frekwencja - 54,18%
WYNIKI Z PKW PO PRZELICZENIU 80,39% GŁOSÓW:
Bronisław Komorowski - 51,32%
Jarosław Kaczyński - 48,69%
Frekwencja - 54,82%
WYNIKI Z PKW PO PRZELICZENIU 95,01% GŁOSÓW:
Bronisław Komorowski - 52,63%
Jarosław Kaczyński - 47,37%
Frekwencja - 55,29%
BYŁ TO OSTATNI CZĄSTKOWY KOMUNIKAT ZE STRONY PKW, OGŁOSZENIE PEŁNYCH WYNIKÓW ZAPOWIEDZIANO NA GODZINY POPOŁUDNIOWE.
CZĄSTKOWE WYNIKI PKW Z GODZ. 23:00 PO PRZELICZENIU 20,94% GŁOSÓW:
Weź mi nie mów, gdy to obejrzałem, to nie mogłem spać do 1:30, dopóki nie ogłosili dalszych wyników, myślałem, że się w IV RP obudzę
U mnie było nieco spokojniej, znajomi kiedyś pracowali w PKW i szybko mi wytłumaczono, że początkowo do centrali spływają tylko raporty z komisji z niewielkich miasteczek i wsi, a tam właśnie Kaczyński oraz PiS osiągają najlepsze wyniki, szczególnie na wschodzie... Z dużych ośrodków miejskich wpłynęło wtedy do PKW od 0% do 30%, tak więc nie dysponowano głosami między innymi z Trójmiasta, Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego czy Metropolii Warszawskiej, a to przecież ładnych parę milionów głosów na Komorowskiego.
U mnie było niespokojnie, jak zobaczyłem, że Kaczyński wysunął sie na prowadzenie to tlyko sobie powtarzałem w kółko, zę to jeszcze nie koniec.